pierwszy prezydent III RP

Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: pierwszy prezydent III RP





Temat: Lista Wildsteina
Szanowny Panie Piotrze,

Piotr napisał(a):
(...)

Żadna dekomunizacja nie wchodzi w gre, jesli mamy na mysli prawdziwa
dekomunizacje. Stracilibysmy polowe naszych kochanych politykow, a po
przeprowadzeniu prawdziwej lustracji ( o ile taka jest mozliwa)
stracilibysmy kolejne 25 % ludzi zarzadzajacych naszym krajem. Nie mowie tu
tylko o parlamencie, ale rowniez o jednostkach samorzadowych.


Według mnie znanych szacunków, to np. w Sejmie byłoby to w okolicach
90%, ale mniejsza z tym. Czy Pan chce napisać, że jak jak procent duży,
to nie należy czyścić ???
Skąd Pan wie, że gdyby 25% urzędników ubyło i w ostateczności
zastąpiłoby się ich (bez problemu - bezrobocie) nowymi, to nie byłoby to
dla kraju lepsze ?

Przypomnę tylko, że ilość urzędników od "wyzwolenia" w '89 wzrosła ponad
pięciokrotnie (dane z Rzepy) i nadla radośnie rośnie (p.Prodi
2004r."ilość urzedników w Polsce musi wzrosnąć o ponad 100 tys.") w
związku z członkostwem w ZSRE.

To, co mamy w tej chwili w naszym kraju, nie jest li tylko i wylacznie
zaluga bylych komunistow. Obecni prawicowcy oraz skrajni prawicowcy maja w
tym taki sam wklad, jak i postkomunisci wszelkiej masci.


Domyślam się, że chodzi Panu o partie które same siebie, lub tzw. media
określają jako prawicowe czy skrajnie prawicowe, tak jak ja czasami
określam siebie chińskim cesarzem. ;-)

Sami do tego doprowadzilismy. Pozwolilismy na to.


O, bardzo przepraszam. Ja nie pozwalałem na ile tylko pozwalały mi
legalnie dostepne mi środki.

Czy ci, ktorzy tak
odwaznie walczyli z Komuna sa swieci?


Niektórzy tak, niektóry - nie. Niektórzy walczyli szczerze, inni
udawali, że walczą.

To oni pierwsi dorwali sie do koryta i
rozkradli nasz kraj. Na czele z pierwszym prezydentem III RP.


To byli akurat ci drudzy - głównie.

Dopiero teraz
wychodza na jaw sprawy, o jakich nam sie nie snilo. A oni twierdza, ze to
spisekSB. Guzik. Jak mawial moj dziadek, za przeproszeniem " kazdy hxx na
swoj stroj".


Każdy ćwierćinteligent wychowany na brukowcu GW tak uważa, ale mam
nadzieję, że Pan się do nich nie zalicza.

I tak bedzie dopoty, dopoki nie minie era rocznika od '35 do '70. Niestety.
Dopiero wtedy bedziemy mogli powiedziec, ze wsrod politykow nie ma
komunistow, esbekow, agentow itd.


Bardzo grubo się Pan myli.
A ich dzieci to, za przeproszeniem czworonogów , pies ?
Zapewniam, że znajdzie Pan tam obfitośc każdego rocznika.

Co prawda zmieni sie niewiele, ale bedziemy musieli wtedy znalezc inne
powody na wytlumaczenie sytuacji naszego panstwa. Prawda jest taka, ze
brakuje nam dobrych trzydziestu lat do tego, aby nasz kraj stal sie
normalnym krajem, bez korupcji na skale przemyslowa, bez zlodziejstwa i bez
ogromnego bezrobocia, ktore tak naprawde nie wynosi 20, tylko przynajmniej
30%.


Ma Pan rację, że czas jest potrzebny, ale proszę porównać sobie Polskę z
Czechami czy NRD gdzie lustracja została szybko i energicznie
przeprowadzona. Nie daje to Panu nic do myślenia ?
A denazyfikacja w NRF po wojnie ?

Pani prof. Staniszkis, choc nie moge jej zniesc, przyznaje, ze ma racje w
tym przypadku.
Licze tylko na to, ze dojdzie w koncu do puczu, ktory rozpiepszy cala nasza
elite polityczna i pozwoli dojsc do wladzy normalnym, zwyklym, wyksztalconym
polakom, ktorzy na wszelki wypadek beda raz na kwartal kontrolowani,
lustrowani i beda sie spowiadac z kazdego wiekszego ruchu.


To nie takie proste. Prawdopodbnie dojdzie do wybuchu tzw.
niezadowolenia społecznego z powodu stale pogarszającej sie sytuacji
szarych ludzi i taki scenariusz ma małe prawdopodbieństwo samorealizacji.

Pozdrawiam i zycze udanego dnia


Wzajemnie

Kłaniam sie

Roman Rumian

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Antydepresyjna piosenka

Potrzebny jak wrzód na dupie - niepotrzebny.

Prawda jest jak dupa, każdy ma swoją (za pierwszym prezydentem III RP) - każdy
ma swoje racje, nie ma obiektywnej prawdy.

Przydupas – (1) pogardliwie o partnerze kobiety; (2) lizus,

Przyjemny jak zadra w dupie -b. nieprzyjemny

Ratować czyjąś dupę - ratować kogoś z opresji.

Ręce (mu) z dupy wyrosły - ma dwie lewe ręce (z j. ros).

Rusz dupę! – zachęta do podjęcia działania

Schyl dupę i zobacz - schyl się i zobacz.

Siedź (spokojnie) na dupie - (1) nie kręć się, nie wierć się; (2) nie chodź
nigdzie, (3) nie wychylaj się z opiniami.

Srali muszki będzie wiosna, będzie lepiej trawka rosła - o bezsensownym gadaniu.

Srali, pierdzieli a dupy nie mieli - (1)o naradzie zakończonej brakiem
konkretnych ustaleń (2)o osobie nieprzekonująco argumentującej (3)o wypowiedzi
mitomana.

Śmiać się jak końska dupa do bata – śmiać się przez łzy.

Świnie (komuś) w dupie pasą - ktoś jest nienażarty.

Tak ci wleję, że przez cały tydzień na dupie nie usiądziesz (groźba ojca
stosowana pod adresem dziecka)

Taki z niego (...) jak z koziej dupy trąbka - kiepski z niego... (np.
piosenkarz).

To jest do dupy niepodobne - (o czymś bardzo bulwersującym) kto to słyszał, do
czego to podobne

To się ani kupy, ani dupy nie trzyma - nic tu nie pasuje, nic się nie zgadza

Trę dupę o trotuar – używane jako przykład brzmienia mowy francuskiej.

Troszczyć się tylko o własną dupę - myśleć tylko o obie, być egoistą

Truć dupę - być upierdliwym, zawracać komuś głowę.

Ugryź się w dupę / niech się w dupę ugryzie/ - p. Pocałuj mnie w dupę

W dupę, srać na Maćkową gruszkę (pójdziesz) – nigdzie nie pójdziesz

Wełna nie wełna, byle była dupa pełna - wszystko jedno co się zje, byle było
dużo.

Wisi mi to koło dupy – kompletnie mi na tym nie zależy.

Włazić komuś w dupę (bez mydła) - podlizywać się komuś.

Wsadź sobie w dupę (np. odpowiedź na odmowę podzielenia się czymś).

Wstyd to kraść i z dupy spaść – pierwsza część zdania oczywista :) , druga to
skrajne niesprawdzenie się jako kochanek.

Wydupczyć – (1) oszukać kogoś, wyprowadzić w pole, (2) kogoś -odbyć stosunek
seksualny

Wyglądać jak pół dupy zza krzaka (jak dupa zza płota) - wyglądać nieelegancko.

Wymięty jakby go krowie z rzyci / dupy wyciągnął – bardzo wymięty.

Wyżej sra niż dupę ma – o osobie z objawami przeceniania swojej wartości.

Wyżej dupy nie podskoczysz – wypowiadane w celu uświadomienia komuś
wewnętrznych lub zewnętrznych ograniczeń.

Wziąć dupę w troki i pójść / Zabrać dupę i pójść - pójść sobie (na ogół
zostawiając pracę innym).

Za dużo mieć w dupie - być wybrednym.

Zaczynać (coś) od dupy strony - rozpoczynanie nowego przedsięwzięcia od
postawienia wszystkiego na głowie

Zawracać komuś dupę - zawracać komuś głowę, zawracać komuś gitarę.

Z miastaście a dupaście – o kimś kto rozczarowuje swoją postawą, zwłaszcza
poraża pierdołowatością.

Z palcem w dupie (zrobić coś) – dokonać czegoś, zrobić coś bez najmniejszych
problemów, na luzie.

Zrobić komuś koło dupy - zrobić coś, co tę osobę pogrąży, knuć intrygę

Człowiek sie rodzi - z dupy wychodzi "Powiedziała pizda dupie
Człowiek sie żeni - na dupę wchodzi nie będziemy żyły w kupie,
Człowiek umiera - na dupie leży ty mi pierdzisz ,hałasujesz
Wszystko na Świecie od dupy zależy. i chujowi humor psujesz
Na to dupa obrażona,
„Dupa wyciąga dziewczyny z nędzy, idź ty pizdo pierdolona
dupa jest wielką kopalnia pieniędzy „ ciebie dupczą, tobie płacą,
a mnie kopią – nie wiem za co?!”
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Pojedynki polityczne-pamitajmy o ich sensie
Pojedynki polityczne-pamitajmy o ich sensie
Najsłynniejszy pojedynek w historii Stanów Zjednoczonych to debata
telewizyjna z 1960 r. pomiędzy ówczesnym wiceprezydentem Nixonem a
senatorem Kennedym. Była to w ogóle pierwsza w skali globalnej
debata telewizyjna, a stawką w niej był fotel prezydenta Ameryki w
Białym Domu. Wygrał John Kennedy, bo był bardziej elokwentny,
przystojny, miał piękną żonę, był blondynem, a w dodatku dobrze się
ogolił. Nixon merytorycznie debatę wygrał, ale tylko merytorycznie
na argumenty, a przegrał ze względu na twarde rysy twarzy, szczęki
boksera, ciemne włosy, a szczególnie osławiony ciemny zarost na
twarzy. Dla niektórych wyborców stwarzał bowiem wrażenie przestępcy,
który nieogolony uciekł z więzienia. Warto dodać, że w telewizji nie
pudrowano wtedy jeszcze politykom twarzy, telewizory były czarno-
białe, z owalnym ekranem, a żyletki do golenia dla panów w
porównaniu z obecnymi to inna cywilizacja.
W Polsce najsłynniejsze pojedynki to nadal starcia pana
Wołodyjowskiego z Bohunem i Kmicicem oraz tego ostatniego z księciem
Bogusławem Radziwiłłem. Pojedynki telewizyjne wprowadzone zostały w
III RP. Pierwszy prezydent III RP - chociaż był wojskowym, z nikim
się nie pojedynkował. Wygrał prezydenturę w 1989 roku, jak wtedy
mówiono, jednogłośnie. Oczywiście zwyciężył, w pojedynku z Narodem
13 grudnia 1981 r., i to zwycięstwo wystarczyło mu dokładnie na całe
lat dziesięć. Generał Jaruzelski oraz jego najbliższy oprawca
generał Kiszczak zostali publicznie przez "Gazetę Wyborczą" i Adama
Michnika osobiście określeni i wypromowani jako "ludzie honoru". Do
pojedynków używali czołgów, pałek zomowskich, a jak była potrzeba -
to skrytych morderstw i więzienia. To na szczęście mamy już za sobą.
Pojedynek ma to do siebie, że walczy się w nim o coś, z kimś oraz za
kogoś. Pojedynek tym się różni od normalnej walki, że ma określone
reguły oraz toczy się w obecności świadków. Pojedynek z natury
rzeczy ma charakter medialny - jak byśmy to dzisiaj określili.
Pojedynek to nawet show. Tak samo w swej istocie wyglądały pojedynki
rycerskie w średniowieczu, tylko widownia była zdecydowanie mniejsza
i ograniczała się najwyżej do dworu królewskiego zgromadzonego na
krużgankach zamku.
Telewizyjny show pojedynków medialnych XXI wieku w Rzeczypospolitej
A.D. 2007 w swej istocie toczy się o to, jak będzie wyglądała IV RP.
Jak każdy pojedynek także i ten powinien mieć swoje znaczące
starcie, najbardziej dramatyczny moment, który zdecyduje o
zwycięstwie lub przegranej. Tego starcia dotąd nie było. Nie wydaje
się, aby musiało w ogóle nastąpić, gdyż główny fighter - Jarosław
Kaczyński, nie potrzebuje się poniżać do pojedynku z mało znaczącymi
watażkami z wojsk LiD, PO, LPR, PSL. Trzeba szykować się do walnej
bitwy, w której przeciwnik zostanie rozbity, rzucony na kolana, a
potem można jeńców łaskawie odesłać do domów. Zadecyduje walna bitwa
oraz świadomość tych, którzy w niej uczestniczą, ich determinacja w
walce o słuszną sprawę - rację stanu Polski.
Tak jest - jedynym prawdziwym pojedynkiem będzie udział w wyborach
21 października i będzie to zarazem jedyny prawdziwy sondaż.
Natomiast prawdziwa polityka nie zakończy się w dniu wyborów. Jest
dokładnie odwrotnie! Warto o tym pamiętać, oglądając przed
telewizorami pozornie najbardziej nawet zawzięte starcia i
pojedynki. To tylko show przedwyborczy. Polityka zacznie się po
ogłoszeniu wyników wyborów.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Blyskawiczna kariera komunistycznego generala
Blyskawiczna kariera komunistycznego generala
W lipcu 1946 roku porucznik Wojciech Jaruzelski trafia do Piotrkowa
Trybunalskiego. Zostaje komendantem miasta. Notatka IPN mówi, że w tym czasie
podejmuje współpracę z Informacją Wojskową. To związany z sowieckimi
specsłużbami organ kontrwywiadu wojskowego. Odpowiadał za masowe represje
wśród żołnierzy WP, AK oraz ludności cywilnej.

1968
Błyskawiczna kariera
ť Jaruzelski awansuje w błyskawicznym tempie i już w 1956 roku, mając
zaledwie 33 lata, zostaje jednym z najmłodszych generałów Ludowego Wojska
Polskiego. W 1968 r. zostaje ministrem obrony narodowej. Oddziały LWP pod
jego nadzorem wkraczają do Czechosłowacji, tłumiąc antysowiecki bunt Czechów.

1970
Odpowiedzialny za masakrę
ť Masakra na Wybrzeżu. Żołnierze, których Jaruzelski jest ministrem, zabijają
42 stoczniowców, protestujących przeciwko wielkim podwyżkom cen żywności.
Ranią ponad tysiąc protestujących robotników. Do tłumienia protestów wysłano
kilka tysięcy milicjantów i prawie 30 tysięcy żołnierzy.

1981
Wypowiedział wojnę narodowi
ť Po strajkach, które doprowadziły do powstania Solidarności, Jaruzelski jako
premier i szef Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego 13 grudnia 1981 r.
wprowadza stan wojenny. Chce zniszczyć rosnącą w siłę Solidarność. Podczas
pacyfikacji strajkujących zakładów milicja i wojsko strzelają do ludzi. Byli
zabici i ranni. Stan wojenny trwał do 22 lipca 1983 r.
1989
Prezydent kontraktowy
ť Jako przewodniczący Rady Państwa pod naciskiem odradzającej się opozycji
doprowadza do obrad Okrągłego Stołu. W ich wyniku dochodzi do przemian i
podziału władzy z opozycją. Odbywają się wybory do "Sejmu kontraktowego".
Zgromadzenie Narodowe wybiera Jaruzelskiego na prezydenta.

2005
Medal od Putina za całe życie
ť Jaruzelski razem z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim (51 l.) jedzie do
Moskwy na obchody 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Prezydent
Rosji Władimir Putin odznacza go medalem 60-lecia Zwycięstwa. Podczas
przemówienia po wręczeniu odznaczenia Jaruzelski wychwala socjalizm, przyjaźń
polsko-radziecką i krytykuje Solidarność.

www.superexpress.com.pl/se/index.jsp?place=mainLead&news_cat_id=1586&news_id=59946&scroll_article_id=59946&layout=1
&page=text&list_position=1

Gdyby poszlaka, że twórca stanu wojennego i pierwszy prezydent III RP miał
być agentem sowieckiego wywiadu wojskowego potwierdziła się, generał
przeszedłby do historii jako zdrajca.

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Raz jeszcze: Jak nie UE to co?
Do kimmjiki,kai,Tomma i imnych sierotek po PRL-u.
Zastanawiajace, jak to jest, ze czesto, jak sie poskrobie po fanatycznym
zwolenniku unijnego anschlussu to wychodzi sierotka po komunie. Po co ta wasza
udawana troska o Polske (o tych "leniwych Polakow pragnacych powrotu komuny"),
kiedy nie mozecie sie doczekac by zamienic Zwiazek Socjalistycznych Republik
Radzieckich na Zwiazek Socjalistycznych Republik Europejskich.
Przyjrzyjmy sie takiej dyskusji: Tomm napisał(a) > Powiem szczerze byłoby mi
wstyd publicznie zabierać głos na temat Polski, od lat będąc imigrantem.
Kimmjiki: Bez przesady. Na pewno jednak prawa glosu miec nie powinni. Jak ktos
woli mieszkac w USA czy Kanadzie, to niech tam glosuje, a od naszych wyborow
wara. Skoro nie mieszka w Polsce, to nasze sprawy go nie dotycza, wiec nie
widze powodu, by mial o nich wspoldecydowac.
Mirmat; Jak swojsko zabrzmialy dla mnie te argumentacje. W 1982 czytalem na
lamach Zolnierza "Wolnosci" podobne sugestie pod moim wlasnym i innych
emigracyjnych dzialaczy adresem . Nie wiem czy tamtejsze numery sa na
internecie bo z checia dalbym Kimmjiki upragniony "link". Czy Tomm i Kimmjiki
przeszli Moczarowska czy Gierkowska szkolke propagandy? Kto was nauczyl bredni
o leniwych Polakach? "Od naszych wyborow wara"!!!! Ale wkrotce moi adwersarze
nie beda juz mieszkac w suwerennej Polsce tylko w "Europie"!!!! Moze by tak
Kimmjiki i Tomm wyjechali sobie teraz do tej Europy Czyraka i Schroedera i tam
sobie poglosowali skoro znudzilo im sie glosowanie do Sejmu suwerennej
Rzeczypospolitej.
Mirmat:> Jest to taka sama tragedia jak wyzwolenie sie w 1990 roku byla
radoscia.
Kimmjiki: W 1989, historyku za dwa grosze.
Mirmat: Ja sie cieszylem (i bylem gotowy do powrotu) w 1990 kiedy smutny facet
w ciemnych okularach juz zniknal z "prezydentury" a insygnia wolnej II RP
zostaly przekazane demokratycznie wybranemu pierwszemu prezydentowi III RP. Ty
cieszyles sie pewnie w grudniu 1981, kiedy Jaruzelski zapewnial zachodnio-
europejskich spekulantow, ze ich pozyczkowe inwestycje sa nareszcie bezpieczne
a leniwi Polacy powrocili do roboty.
Kimmjiki: No i wszystko jasne - masz kompleks Balcerowicza, bo zle
zainwestowales na gieldzie za jego czasow.
Mirmat; Ja wlozylem swoje oszczednosci do wolnej III RP by sie odbudowala. TKM-
owiec Balcerowicz razem ze swoimi "strategicznymi inwestorami" zdefraudowal je.
M:> Najbardziej przegrani to ci wlasnie robotnicy z Solidarnosci
K: Kazda rewolucja pozera swoje dzieci.
Mirmat: Te dzieci pozarl PZPR-owiec Balcerowicz razem z SB-kami udajacymi
dzialaczy Solidarnosci i postkomunistami z okraglego stolu. W nastepnych
wyborach cala ta holote wymiota z sejmu Polscy wyborcy. I JA BEDE GLOSOWAC !!!!
M:> Jak ci gornicy z Walbrzyskich bieda szybow pokazani na TV Polonia. Zwolnieni
> z kopaln dzieki balcerowiczowskim przekretom wierza wciaz w ....KAPITALIZM
Kimmjiki: Nie rozsmieszaj mnie nawet. Bezrobotni w zaden kapitalizm nie wierza,
tylko tesknia za komuna.
Mirmat: tak chcieliby wierzyc byli PRL-owscy aparatczyki. Czy nie o to chodzilo
Balcerowiczowi, kiedy zamykal, sprzedawal, redukowal nasze przedsiebiorstwa? Ja
w Kanadzie ogladam TV Polonia, Polsat i TV-24 a ty w Polsce chyba tylko
Euronews? Sugeruje chocby okazyjne ogladanie ambitniejszych reportazy w
Polskiej telewizji. Moze bys sie dowiedzial czego na prawde pragna Polscy
bezrobotni. Czytanie Naszego Dziennika (nie zgadzam sie z wieloma tezami
Rydzyka ale o unii to strzela w dziesiatke) wykazalo by Ci, ze alternatywa do
unijnego anschlussu nie jest Bialorus.
Taki "kai" z koleji wie najlepiej, kto mogl wyemigrowac z Gierkowskiego PRL-u.
Celowo "zapomnial", ze wielu z nas udawalo sie na ta emigracje prosto z
wiezien. Bo owczesne wcielenia Czyrakow i Schroederow zrobily doskonaly interes
(slyszysz kimmjiki to chodzilo o szmal): Francja i Niemcy udzielaly korzystnych
dla siebie pozyczek Gierkowi, ktore teraz musi splacac juz wolna III
Rzeczypospolita, Gierek mogl rozbudowac za te fundusze aparat represji (tak
wspaniale dzialajacy w 1976 i od 1981) i rowniez chwilowo polepszyc stope
zyciowa Polakow pozwalajac im kupowac zachodnio-europejskie buble. Ale
zachodnio-europejscy szubrawcy musieli zadowolic ta mikroskopijna czesc swojej
opinii publicznej, ktora domagala sie by Gierek wykazal sie "liberalizmem".
Stad dostalem paszport zamiast wieziennego drelicha. Szmal otrzymany z pozyczek
pozwalal rowniez takim jak "kai" wyjechac na zachod by sie dorobyc zaksami ale
rowniez donosicielstwem na niepodleglosciowa emigracje. Z przyjemnoscia ja i
moi koledzy psulismy takim jak on robote. Stad wspomniany artykol w gadzinowce
Zolnierz "Wolnosci".
Mimo strat na gieldzie mam nadzieje, ze wroce do suwerennej Polski, ktora nie
bedzie pojeciem geograficznym a nie do jakiejs Europejskiej Unii.

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Jaruzelski, Kiszczak, Kania oskarżeni za wprowa...
JMN - Jaruzelski Morduje Naród. CD

pl.wikipedia.org/wiki/Wojciech_Jaruzelski
Hańba III RP

Marek Baterowicz

Po rozwiązaniu WSI nowy a ważny projekt PiS–u dotyczy odebrania przywilejów
emerytalnych byłym pracownikom Służby Bezpieczeństwa (dawniej Urzędu
Bezpieczeństwa – taki sobie niuans bez znaczenia!), które pozostają w wielkiej
dysproporcji do emerytur szarych obywateli. Te wynoszą zaledwie od 600 do 1000
złotych miesięcznie, podczas gdy uposażenia emerytalne oficerów SB sięgają 5
tysięcy złotych, a ubekom, którzy szczególnie odznaczyli się w dręczeniu
obywateli wypłaca się najwięcej. Były szef resortu SB gen. Czesław Kiszczak
inkasuje właśnie 5 tysięcy złotych emerytury, mieszka też w willi z ogrodem
wartej dwa miliony. Taką samą emeryturę dostaje też Mirosław Milewski, który
został gorliwym funkcjonariuszem UB zaraz po wojnie, a w roku 1945 na terenach
Białostocczyzny oraz Suwalszczyzny był przewodnikiem NKWD w wielkiej obławie na
żołnierzy AK i innych grup zbrojnego oporu. Aresztowano wtedy tysiące osób, a
zamordowano ponad 600 patriotów. O antypolskiej zaciekłości Milewskiego
świadczy i to, że wydał w ręce NKWD AK–owca Czesława Burzyńskiego, mimo
ogłoszonej w 1947 amnestii. Burzyński, skazany w Mińsku na karę śmierci
zamienioną na 20 lat gułagu, spędził dwanaście lat w Workucie, a wrócił do
kraju jako inwalida. Wśród innych wyczynów Milewskiego trzeba jeszcze wspomnieć
jego naciski, by śmiertelne pobicie Grzegorza Przemyka przedstawiać jako
działanie... sanitariuszy pogotowia (!), a nie skatowanie chłopca na komendzie.
Istnieją też poszlaki, że Milewski jest współodpowiedzialny za śmierć ks.
Jerzego Popiełuszki. I taka to postać jest na utrzymaniu III RP, a jeszcze
hojniej traktowany jest gen. Florian Siwicki, który pobiera 6,5 tysiąca
emerytury. A mieszka przy tym w 200–metrowym apartamencie, wartym milion
złotych. Wszyscy oni należeli do tzw. betonu PZPR, podobnie jak ich zwierzchnik
gen. Jaruzelski (jako agent NKWD pseudonim Wolski), któremu III RP wypłaca co
miesiąc 16 tysięcy złotych, z tego aż 10 tysięcy na utrzymanie biura (!) tego
pierwszegoprezydentaIII RP, mianowanego z nominacji sejmu, a nie
wyłonionego z urn wyborczych. Jak głosił wtedy Michnik – „wasz prezydent, nasz
premier”... Takimi nędznymi przetargami rodziła się owa III RP, a raczej PRL–
bis. Albowiem państwo, które dalej obdarza przywilejami katów z oczywistą
pogardą dla ofiar, stanowi ponad wszelką wątpliwość kontynuację PRL–u. Co do
tego nie ma dyskusji! Uprzywilejowanych emerytur nie odebrano nawet sprawcom
zbrodni stalinowskich... Demokracja to czy raczej ubekracja?

www.tygodnikpolski.com.au/page12.htm
Z ustaleń "Wiadomości" wynika, że chodzi o księgi ewidencyjne z lat 1945-70
bądź 71. Według Telewizji Polskiej ktoś manipulował w aktach przy nazwisku
generała. Zapis jest skreślony i zaczerniony, ale czytelny.

wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=1342&wid=8084220&rfbawp=1131490401.471&ticaid=13958

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Prima Aprilis?
Prima Aprilis?
Witam wszystkich w nowym miesiącu, w dniu który w dzieciństwie miał swój
szczególny wymiar. Nie wiem czy nie wraca tradycja 1 kwietnia, znanego
powszechnie jak 'Prima Aprilis'.

W polskiej polityce bryndza. Rządząca partia się kompromituje, najpierw
'poddaje rękawice' i chce zejść z ringu, potem intrygujące podpisy prezydenta
i heca z orderem dla pierwszego prezydenta III RP. i na koniec strach przed
współrządzeniem razem z p. Lepperem premiera rządu - człowieka w polityce o
najlepszym wizerunku medialnym i poparciu społecznym od 17 lat!

To wszystko nie nastraja optymistycznie. Mogę zgodzić się nawet z tezą, że
Jarek Kaczyński kreuje się na 'wybitnego' stratega politycznego. Jak znam
życie i trochę politykę, to rzecz jasna, że to nie sam Pan 'konus' Kaczyński
wymyśla te 'eksplozje' napięć i rozgrywki 'na noże' ale sztab jego sprytnych
doradców od politycznego PR i marketingu. Jak widzicie marketing jest
wszędzie. Tak więc mamy w Polsce rzeszę ponad 600 000 marketingowców a ja nie
mogę zebrać 15-tu do robienia czegoś dla nas wszystkich. To naprawdę niezły
żart... dziś primaaprilisowy :(

Wracając do polityki, wydaje się, że w tym klimacie można albo skutecznie
wypromować nasz biznes albo zwyczajnie wkrótce szukać pracy - niestety nie w
Polsce a w Irlandii, Wielkiej Brytanii, Szwecji... a wkrótce już także
Holandii. Ktoś powie, że nie ma możliwości robienia w Polsce networku bo
ludzie wyjeżdzają i zostają tylko słabi, niezaradni finansowo - a więc
zbraknie klientów dla branży networkowej.

Nie można spotkać się z mniej uzasadnioną opinią! Badania statystyczne
dowodzą, że to właśnie recesja napędza koniunkturę w branży networkowej na
całym świecie. To właśnie konkurencyjność sposobu dystrybucji produktów oraz
coraz mniejsza chęć do robienia zakupów w oddalonych od domu hipermarketach i
wygodne siedzenie w kapciach sprzyja nam, ludziom od marketingu sieciowego i
sprzedaży bezpośredniej. Po trzecie, ci którzy wyjeżdzają do pracy za granicą
zasilają przede wszystkim budżety swoich rodzin w Polsce, dodatkowo
przekazując informację na temat dostępnych produktów w sprzedaży networkowej i
ich zalet! Wiecie np. dlaczego okolice Rzeszowa są polskim El-Dorado jeśli
chodzi o działalność niektórych firm networkowych? Odpowiedź jest prosta.
Niemal połowa ludzi zdolnych do pracy z okolic z Mielca, Nowej Dęby czy
Stalowej Woli wyjechała przed latami do USA lub Kanady i stamtąd zasilając
rodzinę podaje jednocześnie informację o produktach Lifestyles, Akuny, Nu Skin
i innych. Stąd tam właśnie, w teoretycznie jednym z biedniejszych obszarów
ekonomicznych w Polsce działają prężni liderzy tych firm no i firma Raypath
która nieźle tam mąci - ale na szkodę naszej branży...

No dobra, rozpisałem się. Temat będę kontynuował, ale wiem, że post nie może
być zbyt długi bo mało kto z Was go zechce przeczytać. Ale czy w ogóle Wam moi
mili chce się czegoś? ...prócz kasy, kasy, kasy? A może jednak tak trochę
pomyślimy o naszych dzieciach i rodzicach. Jednych trzeba wprowadzić w coraz
trudniejsze realia ekonimiczne, drugich trzeba zasilać bo zwyczajnie nie radzą
sobie w zmienionych warunkach gospodarczych.

Pozdrawiam


Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy wódz Jarsław Kaczyński jest gejem ?
Ciekawy artykół , wypowiedz Wałęsy o Kaczyńskim
Wałęsa wyoutował premiera

Cisza zamiast burzy


Jarosław Kaczyński
Plotki na temat orientacji seksualnej premiera Kaczyńskiego krążą od
dawna. Do szerszej grupy odbiorców dotarły kilkanaście lat temu,
kiedy to prezydent Wałęsa zadeklarował: "Mogę zaprosić Lecha
Kaczyńskiego z żoną oraz Jarosława Kaczyńskiego z mężem". Jarosław
Kaczyński nie zareagował. Tłumaczył później, że sprawa nie trafiła
przed sąd, gdyż Wałęsę chronił immunitet.

Media powróciły do tematu podczas zeszłorocznej kampanii wyborczej i
po zwycięstwie partii braci Kaczyńskich. Do sprawy podchodzono
jednak nadal bardzo ostrożnie. W wywiadach z obecnym premierem kilka
razy padło pytanie o insynuację Wałęsy. Jarosław Kaczyński
odpowiadał "To bezczelność". Pogłoski nie zostały wyjaśnione i co
pewien czas media sugerowały, że premier IV RP być może preferuje
mężczyzn. Prym wiodła tutaj "Trybuna", która w artykule na temat
warszawskiej Parady Równości zwróciła się do Lecha Kaczyńskiego
słowami: "Gej jest twoim bratem".

Wszystko wskazuje na to, że nawet partyjni koledzy szefa PiS
podejrzewają go o odmienną orientację seksualną. Gdy prasa
nagłośniła rzekomy romans Kaczyńskiego z posłanką Szczypińską,
koledzy premiera reagowali zdziwieniem. "To chyba jakiś żart" -
skomentował sensacyjne doniesienia Tomasz Brzeziński z Kancelarii
Prezydenta. Zaskoczony był także poseł Cymański: "Ślub? Nie
słyszałem. Ale by to była niespodzianka!".

Premier miał zaledwie kilka miesięcy spokoju. We wtorkowym "Teraz
my!" Tomasz Sekielski i Andrzej Morozowski gościli Lecha Wałęsa.
Dziennikarze TVN zainteresowali się wypowiedzią prezydenta sprzed 13
lat. Wałęsa dał do zrozumienia, że nie było to przejęzyczenie.
Według pierwszego prezydenta III RP Jarosław Kaczyński jest
ukrywającym się homoseksualistą. Dowody były podobno zawarte w
teczce obecnego premiera.

To dopiero afera... mogłoby się wydawać. Afery nie było. Media
elegancko przemilczały wtorkowe wyznania Wałęsy. Jarosław Kaczyński
nie jest jedynym polskim prominentem, któremu przypisuje się
odmienną orientację seksualną. Nie jest też jedynymi politykiem.
Media jednak niechętnie podejmują ten temat. W rozmowach z osobami
ewidentnie homoseksualnymi, orientacja seksualna i wszystko, co z
nią związane, jest elegancko pomijana. Łamanie tej zasady
postrzegane jest jak wydanie nieapetycznego odgłosu przy obiadowym
stole. Jedynym komentarzem jest milczenie.

Ten specyficzny sposób obchodzenia się z homoseksualizmem nie jest
polskim wymysłem. Orientacja seksualna osób prominentnych jest lub
była wszędzie trudnym tematem. U naszych zachodnich sąsiadów
obyczajową bombę zdetonował reżyser i działacz gejowski Rosa von
Praunheim, ujawniając publicznie nazwiska znanych gejów. Nie ma
wątpliwości, że i w Polsce dojdzie do takiego przełomu. Dowiemy się
wtedy szalenie ciekawych rzeczy.

Trudno powiedzieć, czy przypuszczenia Wałęsy są trafne. Jarosław
Kaczyński doskonale mieści się w szablonie nieatrakcyjnego,
zgorzkniałego i pełnego kompleksów geja, który wreszcie może dołożyć
wszystkim tym, którzy odpowiadają za jego niespełnienie w życiu
osobistym. Z drugiej strony należy wziąć pod uwagę, że wyzywanie
nielubianych osób od "pedałów" ma w Polsce długą tradycję.

Sprawa premiera z pewnością znów ucichnie. Nie oznacza to jednak, że
antypatyczny polityk może spać spokojnie. Jarosław Kaczyński ma
ogromny talent zrażania do siebie ludzi. Jeśli jest homoseksualistą,
to informacja ta stanie się dobrem publicznym.


Radek Oliwa

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Sprawa wagi państwowej !!!
"Prawie doskonałe jednopartyjne państwo"
BERLIN - "Neues Deutschland" z 23.12., J. Bartosz

Dziś nastąpi zmiana na stanowisku Prezydenta RP, dotychczas urzędującego A.
Kwaśniewskiego zastąpi L. Kaczyński, który przed dwoma miesiącami pokonał w
wyborach D. Tuska. Zostanie on trzecim Prezydentem RP. Trzecim, gdyż w annałach
III RP nie uwzględnia się prezydentury W. Jaruzelskiego. Kaczyński nie jest
osobą nieznaną. Był senatorem i posłem, osobą początkowo blisko związaną z L.
Wałęsą. Na tle jednak konfliktu z ministrem Wachowskim, jego drogi z pierwszym
prezydentem III RP rozeszły się. W latach 1992-95 Kaczyński był prezesem NIK-u.
Potem przez kilka lat nie sprawował funkcji publicznych. W roku 2000 powołany
został przez premiera Buzka na stanowisko ministra sprawiedliwości. Jego
ówczesne antyliberalne posunięcia zjednały mu poparcie społeczne. Opowiadał się
on za ponownym wprowadzeniem kary śmierci. W czasach drugiego gabinetu
lewicowego (2001-2005) przewodził, założonej przez siebie i swojego brata,
prawicowej partii PiS. Dzięki krytyce liberalnej UW, wybrany został w 2002 r.
na prezydenta Warszawy. Pełniąc ten urząd wyprofilował się na "pierwszego
patriotę Polski", głównie dzięki uroczystościom 60-ej rocznicy wybuchu
Powstania Warszawskiego. Jego nazwisko stało się znane poza granicami Polski po
wprowadzeniu zakazu parady gejów. Kaczyński wygrał ostatnie wybory prezydenckie
dzięki głoszeniu haseł solidarnościowych, zapowiedziom moralnej rewolucji i
ustanowieniu IV RP. Posiada on akademickie kwalifikacje do pełnienia swojego
nowego urzędu - jest profesorem prawa. Odpowiednią kwalifikację stanowi dla
niego również jego działalność antykomunistyczna, prowadzona od 1977 r. i
związane z nią internowanie po wprowadzeniu stanu wojennego. W wywiadzie
dla "Polityki" nowy Prezydent stwierdził, że nie jest ani populistą, ani
nacjonalistą i chce zaangażowania wszystkich sił patriotycznych w służbę
państwu polskiemu i tradycji państwa narodowego. Podczas kampanii wyborczej był
jeszcze dumny z tego, że nie utrzymuje żadnych kontaktów z politykami
niemieckimi. W kwestiach unijnych podziela on zasadniczo poglądy Brytyjczyków.
Nie chce słyszeć o wspólnej polityce zagranicznej UE, wskazuje jednak na
konieczność konsultacji między rządami w tej kwestii, celem osiągania wspólnych
celów. Po dzisiejszej uroczystej intronizacji Kaczyńskiego "jednopartyjne
państwo będzie niemal doskonałe". Rządzona "autorytarnie" przez J. Kaczyńskiego
PiS ma wszystkie karty w ręku. Wystawiła premiera, posiada zdecydowaną
większość w Senacie, "manipuluje większością w Sejmie", zaczyna opanowywać
elektroniczne media publiczne i będzie przez najbliższych 5 lat reprezentowana
przez L. Kaczyńskiego.

Media Zagraniczne o Polsce
Ministerstwo Spraw Zagranicznych
Departament Systemu Informacji
00-580 Warszawa, Al. J. Ch. Szucha 23
tel. 523-9318, fax. 628-3353, www.msz.gov.pl
Rok: XIV Numer: 2750/3503 Data: 2005-12-27 Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Dla Patience od... Ziemkiewicza :O))
Dla Patience od... Ziemkiewicza :O))
Mimochodem...


„Kierowane przez Mieczysława Moczara MSW od kilku lat zbierało informacje o
członkach establishmentu partyjnego i elit intelektualnych, którym
przypisywano pochodzenie żydowskie (...) Teraz nadarzyła się okazja, by
skorzystać z tej wiedzy. Przed końcem roku [1967] wyrzucono z wojska
kilkudziesięciu wyższych oficerów...” – pisze w „Gazecie Wyborczej” historyk
Piotr Osęka, przypominając ohydę antysemickiej nagonki 1968 roku. Pytanie za
stówę: kto wyrzucił tych kilkudziesięciu wyższych oficerów, mających żydowskie
korzenie, bądź tylko Żydami ogłoszonych? Autor ostrożnie używa formy
bezosobowej (czy może tak mu zadiustowała tekst redakcja), przez co można z
kontekstu wnosić, że zrobił to Moczar. Wzmacniają to wrażenie następne
akapity, z obszernym cytatem z Rakowskiego: „Scenariusz zazwyczaj jest
następujący: MSW zawiadamia ministra, że MSW nie ma już do towarzysza Iks
zaufania (...) W takim wypadku minister już wie co robić”. Wprawdzie te uwagi
dotyczą czystki w tzw. kulturze, a nie w wojsku, ale mniej uważny czytelnik
tego nie zauważy.

A tymczasem – takiego wała. Moczar bez wątpienia był skończoną kanalią, jak
zresztą wszyscy pozostali sternicy partyjnej nawy, ale akurat na tzw. LWP nie
miał żadnego wpływu. Tym, który gorliwie czyścił wojsko z „elementów
syjonistycznych”, budując w ten sposób pozycję swoją i swojej czysto aryjskiej
ekipy, był towarzysz Wojciech Jaruzelski (patrz: Lech Kowalski „Generał ze
skazą”, wyd. Rytm, Warszawa 2001) – później I sekretarz PZPR, szef WRON i,
tfu, pierwszy prezydent III RP, a także, last but not least, kumpel od
kieliszka redaktora Michnika. Właśnie ta ostatnia okoliczność sprawia, jak
sądzę, że w tym konkretnym wypadku „Wyborcza” w cudowny sposób zapomina o swej
zwyczajnej bezwzględności w tropieniu antysemitów. Co by kogo innego zhańbiło
ostatecznie i nieodwołalnie, to „człowiekowi honoru” jest wybaczane i nie
wypominane. Prawdziwi i domniemani Żydzi zostali z ludowego wojska wylani
przez bliżej niesprecyzowane, anonimowe żywioły historii. A może nawet sami
się wylali, jak ta oficerska żona z Gogola.

Michnikowszczyzna w pełnej krasie. Jeśli kto wierzy, że to się samo z siebie
zmieni, to się bardzo, bardzo rozczaruje.

===

Wydalo mi sie, ze interesujace moze byc skonfrontowanie tekstu Ziemkiewicza z
Twoim (z Weglarczykiem w tytule).

Obydwojgu wam bardzo ladnie wszystko sie uklada w calosc, tyle ze te calosci
jakby nieco inne - choc wygladaja na tozsame. Paradoks?

Chcesz podyskutowac? Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Szacik nie kocha języka polskiego i jego bogactwa!
cz.2 ;)

Miejsce, gdzie psy dupą szczekają - zadupie.

Młody ambitny z ogniem / dynamitem w dupie - młody, nadgorliwy pracownik.

Na każdą chytrą dupę znajdzie się chuj ze śmigłem (ros. На каждую хитрую жопу
найдется хер с винтом – na każdego cwaniaka znajdzie się sposób.

Nie mieć co na dupę włożyć - nie mieć się w co ubrać.

Nie móc na dupie usiedzieć - nie móc spokojnie usiedzieć na jednym miejscu / w
domu, tylko ciągle gdzieś chodzić.

Nogi ci z dupy powyrywam - popularna groźba, używana w złości.

Nogi w dupę włażą - o zmęczeniu zbyt długim chodzeniem.

Oczy napasł a dupę wymorzył - naoglądał się czegoś i zgłodniał.

O dupę coś / wszystko rozbić - (1) coś (wszystko) do niczego się nie nadaje;
(2) wszystko zakończyło się niepowodzeniem.

O kant dupy coś rozbić - o czymś co do niczego się nie nadaje

Pluć, łapać i po dupie się drapać (czynności, których wykonanie radzone jest
komuś, kto się nudzi i nie wie co ze sobą zrobić).

Pocałuj mnie w dupę (używane zwykle, jako negatywna odpowiedź na czyjąś prośbę)

Posadzić dupę na czymś – usiąść

Kobieta z ogniem w dupie – kobieta namiętna, perfekcyjna kochanka.

Potrzebny jak wrzód na dupie - niepotrzebny.

Prawda jest jak dupa, każdy ma swoją (za pierwszym prezydentem III RP) - każdy
ma swoje racje, nie ma obiektywnej prawdy.

Przyjemny jak zadra w dupie -b. nieprzyjemny

Ratować czyjąś dupę - ratować kogoś z opresji.

Ręce (mu) z dupy wyrosły - ma dwie lewe ręce (z j. ros).

Schyl dupę i zobacz - schyl się i zobacz.

Siedź (spokojnie) na dupie - (1) nie kręć się, nie wierć się; (2) nie chodź
nigdzie, (3) nie wychylaj się z opiniami.

Świnie (komuś) w dupie pasą - ktoś jest nienażarty.

Tak ci wleję, że przez cały tydzień na dupie nie usiądziesz (groźba ojca
stosowana pod adresem dziecka)

Taki z niego (...) jak z koziej dupy trąbka - kiepski z niego... (np.
piosenkarz).

To jest do dupy niepodobne - (o czymś bardzo bulwersującym) kto to słyszał, do
czego to podobne

To się ani kupy, ani dupy nie trzyma - nic tu nie pasuje, nic się nie zgadza

Troszczyć się tylko o własną dupę - myśleć tylko o obie, być egoistą

Truć dupę - być upierdliwym, zawracać komuś głowę.

Ugryź się w dupę / niech się w dupę ugryzie/ - p. Pocałuj mnie w dupę

W dupę, srać na Maćkową gruszkę (pójdziesz) – nigdzie nie pójdziesz

Wełna nie wełna, byle była dupa pełna - wszystko jedno co się zje, byle było
dużo.

Włazić komuś w dupę (bez mydła) - podlizywać się komuś.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Nie wznawiać procesu Kowalczyków
Polityczno-prawna tradycja II RP to nie tylko fakty i epizody wymienione tu
przez mieszańca-zopola. To także tradycja PPS, ruchu ludowego, tradycja
Ciołkoszów, Barlickiego, Niedziałkowskiego, Daszyńskiego, Pużaka, Witosa i in.
Praktycznie każde współcześnie funkcjonujące środowisko społeczno-polityczne
może nawiązywać do jakiegoś wątku wśród wielobarwnego dziedzictwa ideowego II
RP.

W okresie II wojny światowej polityczno-prawną ciągłość II RP zapewniły
środowiska pozostające w opozycji w stosunku do rządów funkcjonujących w latach
1926-1939: socjaliści (WRN, a przejściowo PS), SN, SL i SP. Te cztery
ugrupowania stanowiły w tamtym okresie polityczną reprezentacją społeczeństwa w
strukturach państwa podziemnego. Podobnie było w emigracyjnych władzach RP.
Również w okresie powojennym emigracyjne władze II RP były tworzone przeważnie
przez ludzi spoza układu funkcjonującego w latach 1926-1939, jak np. premier
Tomasz Arciszewski, działacz PPS.

Polityczno-prawną ciągłość II RP odrzucali tylko komuniści, dla których wiążąca
była sławetna teza Mołotowa, wedle której państwo polskie przestało istnieć we
wrześniu 1939 r. Siły niepodległościowe uznawały ciągłość instytucji państwowych
w kraju i na emigracji zgodnie z przepisami ustawy konstytucyjnej z kwietnia
1935 r.

W 1944 r. komuniści uciekli się do formalno-prawnego wybiegu, odwołując się
bezpośrednio do konstytucji marcowej z 1921 r. i dezawuując konstytucję
kwietniową z 1935 r., stanowiącą podstawę działania emigracyjnych władz RP. Była
to bardzo nieudolna próba podważenia legalności władz emigracyjnych oraz
zalegalizowania reżimu komunistycznego, który faktycznie nie miał żadnego
mandatu do sprawowania władzy: ani formalno-prawnego ani społecznego.
W rzeczywistości jednym źródłem władzy dla tego reżimu była wola Stalina i jego
następców.

Działalność emigracyjnych władz RP zapewniła ciągłość polityczno-prawnych
instytucji II RP aż do 1990 r., gdy insygnia władzy zostały przekazane wybranemu
w kraju prezydentowi. Jest to fakt, którego nie da się racjonalnie kwestionować.

Przejęcie insygniów władzy przez prezydenta Wałęsę nie było tylko aktem
symbolicznym. Był to także akt prawny o fundamentalnym znaczeniu dla
polityczno-prawnej tożsamości naszego państwa. Konstytucja kwietniowa z 1935 r.
przyznała prezydentowi RP prawo wyznaczania swojego następcy w okresie wojny, a
także w okresie powojennym, do czasu zawarcia układu pokojowego, a nawet nieco
dłużej (Art. 24). Przekazując insygnia urzędu, ostatni prezydent II RP,
skorzystał z tych uprawnień, czyniąc swoim prawnym następcą Lecha Wałęsę,
pierwszego prezydenta III RP. W ten sposób zapewniona została bezpośrednia
ciągłość prawna II i III RP.

Oczywiście, że mogło stać się inaczej, ale stało się tak jak się stało i w
sprawie tej zapanował powszechny consensus. Powszechnie, mniej lub bardziej
świadomie, zaakceptowano tezę, że państwo funkcjonujące od 1990 r. to III RP, co
oznacza bezpośrednią kontynuację II RP. Kwalifikacji tej nie kwestionują nawet
środowiska postkomunistyczne, skądinąd silnie przywiązane do tradycji PRL.
Burzenie tego consensusu byłoby niepotrzebnym sianiem zamętu w państwie i jego
strukturach prawnych.

To, że w czasach PRL wykorzystywano ustawodawstwo z okresu międzywojennego, nie
ma tutaj nic do rzeczy, podobnie jak fakt, że po 1990 r. nie odrzucono en block
całego ustawodawstwa z czasów PRL. Podobnie działo się w innych państwach, które
były przejściowo okupowane, a mimo to zachowały ciągłość prawną .

Traktowanie PRL jako prawowitego państwa polskiego oznaczałoby akceptację dla
dyktatu Stalina, który ustanowił w Polsce rządy swojej agentury politycznej.
Byłoby to kwestionowanie oczywistych faktów historycznych, że kraj był okupowany
i pozbawiony suwerenności po 1944 r. Byłoby to także przyjęcie punktu widzenia
Mołotowa, który
w 1939 r. uznał II RP za państwo niebyłe.

Uważam, że jest to jak najbardziej logiczne postawienie sprawy. Jeżeli mamy III
RP, to po prostu nie ma miejsca na legalność PRL. Pozbawiona logiki jest
natomiast postawa naszych polityków, którzy stojąc formalnie na gruncie III RP,
nie zadbali dotąd o uporządkowanie stosunków prawnych w państwie, tak by nie
było kolizji pomiędzy prawnym dziedzictwem II RP a akceptowaną nadal częścią
spuścizny po PRL (państwie okupacyjnym). Ujmując rzecz nieco inaczej, nasze
elity polityczne nie zadbały dotąd o przyzwoitą i konsekwentną likwidację prawną
stanu okupacji z lat 1939-1989. Uważam to za bardzo poważne uchybienie. Niestety
tak to już jest, że nasi posłowie i senatorzy mają przeważnie „ważniejsze” i
„pilniejsze” sprawy na głowie niż uporządkowanie państwa i jego struktur
prawnych.

Konsekwencją tego jest daleko posunięta nielogiczność i niespójność naszego
systemu prawnego. Ludzie spod znaku OSPN nie są niestety jedynymi osobami, które
gubią się w tej nielogicznej rzeczywistości. Zakładam, że mieli oni dobre
intencje, ale po prostu zagubili się w kwestiach natury polityczno-prawnej,
które faktycznie pozostają u nas straszliwie zawikłane.

Aktualnie jestem bardzo zaabsorbowany pracą nad wykończeniem książki poświęconej
historii „Solidarności” i środowisk opozycyjnych na Opolszczyźnie. Książka ta
miała być wydana już dwa lata temu, ale przez ten czas nagromadziło się wiele
dodatkowego materiału, który także należałoby wykorzystać. Sprawa ta pochłania
mi obecnie niemal cały czas wolny, ponieważ chciałbym ukończyć książkę jeszcze w
tym roku. W tej sytuacji trudno jest mi angażować się w jakieś nowe
przedsięwzięcia, wymagające większego nakładu pracy. Gdybym jednak mógł być w
czymś pomocny ludziom z Opolskiego Bractwa Rycerskiego,
to oczywiście można na mnie liczyć. Z miłą chęcią pomogę im w ich działaniach,
jeżeli tylko będzie to leżało w granicach moich możliwości. Dziękując
mieszańcowi-zopola za jego propozycję, podaję na wszelki wypadek swój numer
telefonu: (077)474-88-39.

Serdecznie pozdrawiam

Zbigniew Bereszyński
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: kilka słow na tematy aktualne
kilka słow na tematy aktualne
artykuł pochodzi z ciekawej strony internetowej galba.blox.pl/html

Blask prawdy zaczyna opromieniać Polskę. Na razie nieśmiało, pojedynczymi promykami… ale to dopiero początek.

Dziś zdemaskowano kolejnego przedstawiciela pseudoelity (łże-elity): księdza-towarzysza Czajkowskiego. Ten siewca nienawiści i nietolerancji (oczywiście tej słusznej, skierowanej przeciwko wrogom Salonu i wszelkiej maści prawicowcom), kapelan bandy antylustracyjnej, piewca wszystkiego co michnokopodobne… okazał się wieloletnim, oddanym sługą komunistycznej bezpieki. Nie będę cytował plugawych wypowiedzi owego księdza-konfidenta gdyż każdy, kto zapragnie się z nimi zapoznać wklepać może do wyszukiwarki hasło "Michał Czajkowski" i do woli sycić swoje oczy rzucanymi z pozycji autorytetu moralnego a równocześnie pełnymi zakłamania i pogardy dla prawdy twierdzeniami owego ulubieńca całej michnikowszczyzny. Szczególnie polecam wyszukiwanie łączone: Czajkowski + lustracja, Czajkowski + antysemityzm, Czajkowski + Radio Maryja… Zwłaszcza w rezultacie tego ostatniego zapytania otrzymać powinniśmy wiele zapierających dech w piersiach cytatów: "język nienawiści", "pogarda dla prawdziwego chrześcijaństwa", "podłość"… Dziś każdy z nas może księdzu-Judaszowi z Tygodnika Powszechnego zadać pytanie: czym przepełnione były jego donosy na ks. Popiełuszkę? Chrześcijańską miłością bliźniego? A jakim językiem były pisane? Czy był to język miłości?

Łże-ksiądz Czajkowski od wczesnych lat 90ych był wiernym sługą Salonu – nie było takiej podłości, której by nie wydrukowała Gazeta Wyborcza, a której Judasz by nie przyjął z zachwytem – GW pisze, że Powstanie Warszawskie wybuchło po to by Polacy mogli wymordować resztkę ukrywających się w stolicy Żydów? Ks. Czajkowski pieje z zachwytu. Ta sama gazeta publikuje kolejne kłamstwa samozwańczego historyka-polakożercy Gorssa? Czajkowski na kolanach prosi o kolejną porcję "zbawiennej prawdy".

Wiosną 1990 roku w archiwach SB bezprawnie buszował A.Michnik i dwóch jego towarzyszy (jeden z nich został później zdemaskowany jako współpracownik SB). Na wyjęte spod wszelkiej kontroli kłusownictwo w bezpieczniackich teczkach zgodę wydał ówczesny szef MSW a wcześniej szef redakcji Tygodnika Powszechnego, który jest przystanią, do której na starość zawinął zdemaskowany dziś ksiądz-konfident. Jaką wiedzę posiadł w trakcie tej bezprawnej akcji Ojciec Redaktor M. z Wyborczej? Czy to właśnie nielegalnie zdobyta wiedza o zawartości teczek sprawiła, że tylu byłych TW przez kilkanaście następnych lat gotowych było bezdyskusyjnie popierać każdą jego podłość i największe nawet głupstwo wyplute przez jego usta?

Dzisiejsza Gazeta Polska zamieszcza obszerny materiał na temat filmu, który przeraził TVP Dworaka – Grzegorz Braun nakręcił pięćdziesięciominutowy dokument na temat TW Bolka. Prezentuje w nim dokumenty IPN (zdobyte mimo obstrukcyjnych działań ówczesnego szefa tej instytucji – niesławnej pamięci L.Kieresa), wypowiedzi szeregowych stoczniowców, którzy znali L.Wałęsę w latach 70ych i którzy dziś dzielą się z widzami swoimi ówczesnymi wątpliwościami dotyczącymi kontaktów LW z bezpieką, pokazuje w końcu samego Bolka, który skonfrontowany z dokumentami i zeznaniami swoich byłych kolegów wybucha wściekłością i uciekając z kadru rzuca "Zwijać żagle! Nie ma was!" i dodaje coś o zadających niewygodne pytania "śmieciach". Sam reżyser w rozmowie z dziennikarzem GP stwierdza, że dziś nie ma już wątpliwości – po analizie dokumentów, rozmowach z historykami oraz kontaktach z byłymi kolegami z pracy L.Wałęsy wie, że pierwszym prezydentem III RP był współpracownik SB. Dokument pod tytułem "Plusy dodatnie, plusy ujemne" trafił na półkę w archiwum TVP… Przez skórę czuję jednak, że niedługo prawda zwycięży a Polacy dostaną szansę obejrzenia tego ostatniego "półkownika" III RP

Promyk prawdy zajrzał również do Ministerstwa Finansów – wczoraj policja wywlekła z jego siedziby kilku pracujących tam złodziei. Układ z Min-Finu przez ponad 10 lat kradł grube miliony pod bokiem kolejnych ministrów: Kołodki, Balcerowicza, Bauca, Belki… Przez lata tych, którzy opowiadali o tkwiących w urzędach, okradających Polskę klikach nazywano oszołomami. Śmiano się z będących wytworem "chorej, podatnej na teorie spiskowe wyobraźni" twierdzeń o istnieniu skorumpowanych układów. Dziś, mamy do czynienia z pierwszymi uderzeniami burzącymi ten "nieistniejący układ". To nie tylko Min-Fin. To także ZUS, to śląska policja. A nie mam wątpliwości, że promienie prawdy rozświetlą jeszcze niejedną skrytą dotychczas w mroku niegodziwość będącą bękartem cudownej III RP.

Blask prawdy oślepia. Miejmy nadzieję, że Polska wykorzysta ten moment – zdezorientowanej nim (blaskiem prawdy) bestii życino-michnikowszczyzny wybito dziś z pyska jeden z zębów, którym kąsała ona naszą Ojczyznę. Czajkowski z pewnością nie był wyjątkiem, panowie historycy – dlaczego nie pójść tropem wyznania bpa Pieronka (dziwnie cicho jest po jego deklaracji sprzed paru miesięcy na temat tego, że przekazywał SB "pewne wartościowe dla niej informacje")?

Powtórzmy za J.W.Goethe: Mehr Licht! Więcej światła! Niech blask prawdy odsłoni wszelkie brudy tak, byśmy mogli je uprzątnąć. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: O tym jak prowokacja przynosi rezultat naukowy :)
O tym jak prowokacja przynosi rezultat naukowy - 2
Dupowaty – człowiek niezaradny, oferma.

Gadać o dupie Maryni - rozmawiać o bzdurach lub na świńskie tematy.

Gołodupiec – pogardliwe określenie najczęściej stosowane przez potencjalne
teściowe w stosunku do niezbyt zamożnego kandydata na zięcia.

Gówno, dupa i kamieni kupa - ogólne fiasko.

I dupa z gazem – I nic nie wyszło (z zamierzeń).

Idzie jakby miał granat w dupie – o człowieku ślamazarnie poruszającym się,
nadmiernie ostrożnie stawiającym kroki.

I Herkules dupa, kiedy ludzi kupa - o niemożliwości pokonania przerastających
nas trudności.

Ja się ciebie nie boję bo mam w dupie naboje – deklaracja, ostrzeżenie
stosowane w celu uzmysłowienia stosującemu groźby, że dysponujemy skutecznym,
choć tajemniczym antidotum i nie damy się zastraszyć.

Jak ci głód do dupy wejdzie... (to będziesz wszystko jadł) (używane, gdy ktoś
kaprysi).

Jakbyś się nie obrócił, i tak dupa z tyłu – o obiektywnych, niemożliwych do
zwalczenia przeszkodach.

Jasna dupa! – używane analogicznie do „Jasna cholera”

Kopa w dupę dostać (od kogoś) – (1) przyjąć cios wymierzony stopą, (2) stracić
pracę, kochankę itd.

Kość (ci ) w dupie nie pęknie... – nie przemęczysz się (jeżeli coś zrobisz).

Kręcić dupą - zwracać na siebie uwagę, tańczyć, wiercić się.

Kręcić się jak bąk w krowiej dupie – (1) wykonywać zbędne ruchy, (2) być
zdezorientowanym i działać nieracjonalnie

Kto ma miękkie serce, musi mieć twardą dupę – w życiu nie ma miejsca na
sentymenty i wrażliwców.

Latać z dupą (np. po chałupach) - łazić gdzieś, zamiast siedzieć w domu.

Leżeć do góry dupą - leniuchować, szczególnie, gdy inni pracują.

Marszczyć się jak kurza dupa - marszczyć się w opisany sposób. (z j. ros.)

Mieć ciężką dupę - być leniwym, ociężałym.

Mieć dupę jak kasztanka Piłsudskiego – o niewieściej dupie, która jest
wprawdzie wielka, ale za to ponętnie zaokrąglona i „nabita” (taka, co to nie
zdołasz uszczypnąć).

Mieć dupę jak stolnica – o niewieście, która zamiast kobiecych kształtów ma
dupę szeroką i płaską.

Mieć dupę jak szafa trzydrzwiowa - o kimś z dużą dupą, otyłym.

Mieć dupę jak szafa trzydrzwiowa z lustrem - o kimś z jeszcze większą dupą

Mieć dupę jak szalupę - mieć grubą, ciężką dupę.

Mieć w dupie motorek – o człowieku energicznym, żwawym, szybkim w pracy; a
także o niesfornym bardzo ruchliwym
dziecku.

Mieć w dupie owsiki – przejawiać nadmierną aktywność, niecierpliwość, wiercić
się.

Mieć dupę posmarowaną terpentyną – j.w.

Mieć oczy w dupie - niczego nie widzieć, być ślepym.

Mieć (wszystko, kogoś itd.) w dupie - nie liczyć się z kimś czymś, lekceważyć
kogoś, coś.

Mieć wysoko postawioną dupę - być na wysokim stanowisku

Miejsce, gdzie psy dupą szczekają - zadupie.

Młody ambitny z ogniem / dynamitem w dupie - młody, nadgorliwy pracownik.

Na każdą chytrą dupę znajdzie się chuj ze śmigłem (ros. На каждую хитрую жопу
найдется хер с винтом
– na każdego cwaniaka znajdzie się sposób.

Nie mieć co na dupę włożyć - nie mieć się w co ubrać.

Nie móc na dupie usiedzieć - nie móc spokojnie usiedzieć na jednym miejscu / w
domu, tylko ciągle gdzieś chodzić.

Nogi ci z dupy powyrywam - popularna groźba, używana w złości.

Nogi w dupę włażą - o zmęczeniu zbyt długim chodzeniem.

Obrabiać dupę (komuś) – obmawiać, plotkować na czyjś temat

Oczy napasł a dupę wymorzył - naoglądał się czegoś i zgłodniał.

O dupę coś / wszystko rozbić - (1) coś (wszystko) do niczego się nie nadaje;
(2) wszystko zakończyło się niepowodzeniem.

O kant dupy coś rozbić - o czymś co do niczego się nie nadaje

Pierdol w dupę, równaj w prawo – nie przejmuj się, rób swoje (popularne w
kręgach wojskowych)

Pluć, łapać i po dupie się drapać (czynności, których wykonanie radzone jest
komuś, kto się nudzi i nie wie co ze sobą zrobić).

Pocałuj mnie w dupę (używane zwykle, jako negatywna odpowiedź na czyjąś prośbę)

Pocałujta w dupę wójta - możecie mi naskoczyć!

Posadzić dupę na czymś – usiąść

Kobieta z ogniem w dupie – kobieta namiętna, perfekcyjna kochanka.

Potrzebny jak wrzód na dupie - niepotrzebny.

Prawda jest jak dupa, każdy ma swoją (za pierwszym prezydentem III RP) - każdy
ma swoje racje, nie ma obiektywnej prawdy.

Przydupas – (1) pogardliwie o partnerze kobiety; (2) lizus,

Przyjemny jak zadra w dupie -b. nieprzyjemny

Ratować czyjąś dupę - ratować kogoś z opresji.

Ręce (mu) z dupy wyrosły - ma dwie lewe ręce (z j. ros).

Rusz dupę! – zachęta do podjęcia działania

Schyl dupę i zobacz - schyl się i zobacz.

Siedź (spokojnie) na dupie - (1) nie kręć się, nie wierć się; (2) nie chodź
nigdzie, (3) nie wychylaj się z opiniami.

Srali muszki będzie wiosna, będzie lepiej trawka rosła - o bezsensownym gadaniu.

Srali, pierdzieli a dupy nie mieli - (1)o naradzie zakończonej brakiem
konkretnych ustaleń (2)o osobie nieprzekonująco argumentującej (3)o wypowiedzi
mitomana.

Śmiać się jak końska dupa do bata – śmiać się przez łzy.

Świnie (komuś) w dupie pasą - ktoś jest nienażarty.

Tak ci wleję, że przez cały tydzień na dupie nie usiądziesz (groźba ojca
stosowana pod adresem dziecka)

Taki z niego (...) jak z koziej dupy trąbka - kiepski z niego... (np.
piosenkarz).
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl



  • Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 102 wypowiedzi • 1, 2