Pierwszy siwy włos

Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: Pierwszy siwy włos





Temat: "Dziewczyny po 30-stce" czy ..........
ja wysiadam...
nadszyszkownik.kilkujadek napisał:


> A ja zawsze chcialem sie jakiejs kobiety o to spytac: czy czas uplywa, czy to
> czuc? Inaczej: czy 'widzicie' sie jako 'dziewczyny', przeniesione w czasie z
> epoki upadku ustroju szczesliwosci, czy jako kobiety? W ktorym momencie
> odczuwa sie dojrzalosc?
>
> Prawde powiedziawszy, nigdy bym sie nie odwazyl tego pytania zadac.

dlaczego?... masz przykre doswiadczenia, czy kobieca intuicje?...

czy czas uplywa? uplywa. ja zdalam sobie z tego sprawe dosc pozno; przez dlugi
czas zwyczajnie nie mialam czasu, zeby o czasie pomuslec... ciagle byly rzeczy,
ktore trzeba skonczyc, "projekty", ciagle gnalam, planowalam, konczylam,
zaczynalam nowe; ciagle szlam przed siebie, zyjac w terazniejszosci, jakby w
bance czasowej, ktora tenczowe scianki oddzielaly od reszty, glownie od mysli o
przyszlosci. nie mialam potrzeby o tym myslec czy sie martwic, nie mialam czasu,
zycie bylo ciekawe i pelne wyzwan samo w sobie. moze nie "zylam pelnia zycia",
ale zawsze mialam jasny cel na kilka (co najwyzej...) lat, bez sprecyzowanych
planow na "dluzsza przyszlosc".
nagle to sie zaczelo zmieniac. nie bylo jakiego jednego, traumatycznego,
przelomowego zdarzenia... ani magiczne 30. urodziny, ani pierwszy siwy wlos (w
mojej rodzinie panowie lysieja, a panie siwieja "mlodo"...), ani zmarszczki
(nigdy nie lubilam slonca i zawsze sie przed nim chowalam, teraz moja skora
"zbiera owoce" mojego dziwactwa ;). przyszlo to jakos plynnie, chyba zaczelo sie
od wielkiego zmeczenia w pewnym momencie i od piosenki ani marii jopek,
przypomnianej wlasnie w tym czasie "niech ktos zatrzyma wreszcie swiat, ja
wysiadam"... wysiadlam troche pozniej (coz, trzeba "wykonac plan") i powoli
zaczelam sie zastanawiac...
tak, czas przemija. moja "niespozyta energia" juz nie jest taka niespozyta;
ciagle jeszcze jestem w pracy duzo wydajniejsza od "sredniej", ale juz w domu
chce miec swiety spokoj (moge ostatecznie gotowac i robic przetwory...).
ciagle mam klopoty, aby wyobrazic sobie siebie jako "babcie", ale zaczynam
dostrzegac w sobie cechy swojej mamy i babci (i to na ogol te nieznosne, ktore
komentuje sie "nie nalezy reagowac, to juz po prostu starosc"...).
mysle, zastanawiam sie, jak beda mnie widziec moje dzieci/wnuki za iles tam lat,
czy bede mama/babcia "czaderka", czy tez zmeczona zyciem kobieta, ktorej czas
sie gdzies poplatal, a zycie przecieklo przez palce...
o tym tez mysle - o zyciu przeciekajacym przez palce... czy to, co robilam, za
czym pedzilam ma jakies znaczenie?
tak, czas przemija... kremy na zmarszczki mi przybyly "kwantowo" - pewnego dnia
zobaczylam "to cos" po oczami i z szokiem oznajmilam mlodszej siostrze, ktora
zaopatrzyla mnie w "moj pierwszy elementarz"... przez jakis rok walczylam,
meczylam sie wizjami, ogladalam reklamy (ale im nie ulegalam za bardzo, o
dziwo...). potem mi przeszlo. skoro mam zmarszczki mimiczne, a mam tzw
"smieszki", to znaczy, ze mam pogodny charakter, a skoro mam zmarszczki pod
oczami, to...
... coz, znaczy ze mam...

tak, czas przemija, ale nie czuje sie jak "wygnaniec z kraju szczesliwosci".
nigdy wtedy nie mialam czasu, zeby "celebrowac" owa szczesliwosc, wiec mi jej
nie zal. moja dojrzalosc nie przyszla skokowo, ale przyszla... pewnie banalnie
bedzie stwierdzic, ze zlozyla sie na nia suma doswiadczen, zawodow, suma *czasu*
przezytego z innymi ludzmi.
... moze dojrzalam wtedy, gdy zaczelam byc nudna?...
... albo zrobilam sie nudna, gdy dojrzalam?...

... ale nudziarstwo... sorry Nadszyszkowniku...

> Przy okazji: jak nazwalibysmy zenski odpowiednik 'Piotrusia Pana'?

mysle, ale na razie nic konkretnego nie wymyslilam... meg rayn zawsze sprawia na
mnie wrazenia takiego "piotrusia pana", ale to niezaleznie od roli, jaka gra...
jaka jest Twoja kandydatka?

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Co zrobić?
Badz soba przez caly czas trwania zwiazku
a masz spora szanse by za jakis czas odkryc ze nie tylko oglada gole dupy w necie, ale i z nimi sie spotyka :). Od razu mowie -> nie daje zadnych rad jak sie faceci maja starac, bo zaden sie o to nie spytal :). Wiec niech dziurawce nie pisza, ze zwiazek to obopolne starania, partnerski podzial rol i tym podobne duperele. Chemii tez da sie pomoc ;).
Najlepiej to faceta oszukiwac i chwalic. Jak rozemocjonowany tlumaczy swoje najnowsze osiagniecia na Ogame to nie krzywic geby, ze zajmuje sie nudnymi pie..mi. Tylko pokiwac z usmiechem glowa, a nawet rzucic jakies pytanie. O swojej pasji kazdy lubi potlumaczyc. Najwazniejsze to pochwalic jego osiagniecia, ze taki madry i tak super daje sobie z tym wszystkim rade. Jesli jego hobby jest typowo nudno-meskim, to chwalcie niebiosa bo to oznacza, ze nie ma tam lasek. Bo przeciez wiadomo ze baba podzielajaca zainteresowania waszego misia zalatuje jakas szumowina. Tylko uwaga - wielu facetow ma ambicje. Jak im sie powie, eeee Ty napewno nie poszedlbys do klubu GoGo, to jest spora szansa ze tam polezie. Wiec jak zaczniecie sie czepiac jakiejs Jolki, to on dopiero wtedy moze zwrocic uwaze, ze ona ma calkiem fajne cycki. Zakazane ma dodatkowy smaczek ;). Wiec z tym trzeba go troche oszukiwac - udawac zainteresowanie nudami, i chwalic faceta za najczesciej bezuzyteczne dzialania. No chyba ze wam przyfarci hobbysta - majsterkowicz.
A teraz wzgledem poligamicznej natury mezczyzn. Z tym tez mozna dac rade. Trza mena oszukac, ze jest sie nowa laska. Stopniowac mu doznania i wzrokowe i lozkowe. Rozegrac to strategicznie. Jak sie w pierwszym tygodniu przerobi cala kamasutre, to facet napewno bedzie w 7 niebie. No ale po trzecim takim tygodniu, to juz bedzie dla niego normalka. Jak codziennie oglada gole cycki, to tez mu sie opatrzy. Wiec od razu to trzeba dawkowac. Na poczatkowym etapie znajomosci buzuja hormony, juz samo calowanie dostarcza niewymownych przyjemnosci. Kobiety sie wtedy otwieraja, robia spontaniczne i chetniej pozwalaja sobie na wiecej. Blad. Wiecej, jest potrzebne wtedy gdy burza hormonow opada. No bo sorry, ale jak ktos mowi jestesmy ze soba 2 lata bielizne, pozycje, bita smietane, seks na wydmach i z sasiadka juz przerobilismy i pyta sie co dalej, to co mu mozna powiedziec... Wyobrazni ma starczyc na kilkadziesiat lat pozycia, trzeba to umiejetnie rozlozyc w czasie. Wiec na randke bez majtek lepiej isc wtedy gdy pomysly zaczynaja sie konczyc, a nie wtedy gdy facio jest zachwycony sama obecnoscia ukochanej.
No i wiecej umiaru przy testowaniu. Kobiety maja czesto zadziwiajaca przypadlosc by znalezc potwierdzenie, ze ich wady nie przeszkadzaja partnerowi. Uwierzcie mi - faceci sa czesto slepcami. Na serio moga nie dostrzec pierwszego siwego wlosa, niedogolonych pach, cellulitu i faldek na brzuszku. Wlezie lala na wage i stwierdza "o faaak przytylam", chcac uslyszec - "wygladasz swietnie kochanie". No i czesto to slyszy, nawet to ja uspokaja, powoduje chec przytulenia sie do takiego slodkiego facia. Ale tutaj error - bo w jego glowie zasialas wlasnie cos na co podswiadomie zacznie zwracac uwage. Dopoki mi koles nie pokazal ze ma jedno oko wyzej niz drugie, to ja tego nie zauwazylem, a znamy sie wieeeele lat. Zastanow sie wiec czy potrzeba potwierdzenia tego, ze mozesz sie jemu podobac, warta jest tego by zobaczyl co to jest cellulitis? W koncu z Toba jest, to chyba samo w sobie potwierdza, ze mozesz sie podobac ;).
Natura samca wyposazyla w pociag do nowych samiczek i to da sie w pewnym sensie wykorzystac. Kobiecie jest dosc latwo dokonac mocnej odmiany. Zupelnie zmienia styl ubierania sie, kompletnie inna fryzura, kolorystyka, makijaz, paznokcie i jest gotowa nowa samiczka :). Instynkt samca moze dac sie tym zwiesc. Do tego trzeba miec oczywiscie wyczucie - bo jak blondi zrobi ciemniejsze pasemka i zamiast zoltego topu, zalozy czerwony to on moze tego nawet nie zauwazyc ;). Dlatego warto wiedziec co mu sie podoba w pojawiajacych sie nowinkach ze swiata mody, i nie stawac okoniem przeciwko nim. Moj koles w pracy pokazujac palcem na fote sciagnieta z netu powiedzial: hue hue hue jakbym takie majtki pokazal zonie, tobym z nimi przez okno wylecial. A ja sobie pomyslalem: ciekawe czy ona by sie ucieszyla wiedzac, ze zostala zakwalifikowana przez starego jako gospodynia domowa marki garkotluk. Tylko brakuje zeby po przyjsciu z roboty od progu ja czule wital "sie masz matka" :). Chyba lepiej nie dac sie tak zakwalifikowac w glowie mezczyzny swojego zycia. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Dlaczego mężczyźni nie zdradzają?
Bo potrafią kochać i cieszy ich to, że są kochani
aandzia43 napisała:

> No właśnie. Wątek obok jest o mężczyznach zdradzająych. Ale nie
> wszyscy faceci to robią, a przynajmniej nie nałogowo;-) Dlaczego? Co
> ich powstrzymuje? Jakie mają motywacje? A może po prostu nie mają
> ochoty(chyba przesadziłam;-)?
> Żona, która mocno kręci? Morale? Religia? Strach przed
> konsekwencjami? Brak możliwości? Mało poligamiczna natura?
>

Bardzo fajne pytanie - jako wierny z zasady i przekonania mężczyzna odpowiem na Twoje pytanie, czemu mężczyźni nie zdradzają.
Bo naprawdę potrafią kochać.
Patrzą na tą swoją Ukochaną Kobietę i widząc ją ciszy ich jej widok. Cieszy ich to, że ona się do nich potrafi przytulić, lubią jak opowiada o swoich sprawach, cieszą się Jej radością, wiedzą jak smakuje Miłość kobiety usatysfakcjonowanej, szczęśliwej i spełnionej.

Widzą inne kobiety - wiedzą, że czasami są one ładniejsze niż ich Kobieta. Ale wiedzą, że kiedy są z Ukochaną, to tamte się po prostu nie liczą. Nie są ważne, istotne - są jak tło, jak kwiaty na łącze, po której się idzie... I nawet jak jakaś kobieta podrywa ich, mają ogromną satysfakcję, kiedy pomachają jej przed nosem obrączką albo powiedzą jej - Wybacz, ale ja mam już swoją Ukochaną.
Czują siłę, moc - że potrafią się oprzeć urokowi innej dla tej, którą pożądają, której pragną, za którą tęsknią.
Zadasz kolejne pytanie - dlaczego?
Widzisz, my wiemy, że życie to nie jest bajka - że jeśli z Ukochaną bywa czasami ciężko, pokłócimy się, mamy odmienne punkty widzenia - to z inną kobietą będzie dokładnie to samo! Więc po co psuć coś, co już jest, po co niszczyć Miłość, która daje nam tyle satysfakcji, radości i przyjemności by znowu zaczynać to samo?
Kochamy te nasze Jedyne - ciesząc się, że ona codziennie jest kiedy się budzimy. I nawet kiedy pojawia się jej pierwszy siwy włos, kiedy ona widzi zmarszczki - to to jest po prostu normalne. Wiemy, że o Miłość trzeba dbać, że fajnie jest zaskakiwać i robić małe prezenty, niespodzianki - bo wiemy, że ona nam też zrobi to samo i to jest super fajne.

> Jakie mają motywacje?

Miłość, to jedyna motywacja. Kiedy mężczyzna kocha, ważna dla niego jest tylko Jego Kobieta i jego rodzina. Kochamy jej smak, zapach, blizny po urodzeniu naszych dzieci, jak się czasami obraża i jak się cieszy. Stajecie się częścią nas i naszego życia. Najważniejszą.
Lubimy obudzić się i poczuć Wasz zapach - bo nim jesteśmy przesiąknięci. Lubimy patrzeć na Was, jak się kąpiecie, jak robicie sobie makijaż. Bo jesteście swojskie. Lubimy wracać po pracy wiedząc, że nas chcecie. I my Was chcemy - nawet jak nie macie ochotę na rozmowę a chcecie pomilczeć.


> A może po prostu nie mają ochoty(chyba przesadziłam;-)?

Nie - jak się Kobietę naprawdę kocha - tak w sercu, tu w środku i w głowie - to nawet przez myśl mężczyźnie nie przechodzi by ją skrzywdzić czy zdradzić. Bo co ma innego inna kobieta? Czego nie masz Ty? No może fizycznie jest inna. Psychicznie może też. Ale to Ciebie wybraliśmy. To z Tobą chcemy mieć dzieci, z Tobą chcemy sie kłócić i z Tobą pomiliczeć. Nie ma czasu na inne kobiety - pracujemy, musimy czasami coś załatwić z kumplami, przegadać parę rzeczy, ale w końcu i oni nas nudzą, bo przecież coś fajnego możemy zrobić razem z naszą Żoną, Kobietą w domu czy z nią gdzieś wyskoczyć, pośmiać się, potańczyć i nocą całować się na ulicy.... Po co zdradzać? Dla orgazmu? Dla poczucia, że coś ważnego się straciło? By potem kłamać? Oszukiwac siebie i Ciebie? Bez sensu!

> Żona, która mocno kręci?

Oczywiście, przecież to my wybieramy swoje kobiety, a na naszą Kobietę wybieramy taką, która nas kręci! A nie taką, która nas nie kręci!

> Morale? Religia? Strach przed
> konsekwencjami?

Z powodu strachu nam nie staje! Więc jaki strach? Jaka moralność?
Religia? Dla wierzących fajnie jest pójść z żoną do Kościoła - lepiej niż samemu. Nie - jeśli ludzie oszukują Boga, to jaki problem oszukać własną kobietę? Jeśli nie oszukujemy Boga i swojej kobiety to nie ze strachu, ale dlatego, że kochamy - i swoją kobietę i swojego Boga!
Wy przecież jesteście naszymi Boginiami - naszymi!

> Brak możliwości? Mało poligamiczna natura

Możliwości jest wiele. Żonaci, faceci zajęci wiele kobiet nawet kręcą bardziej, niż samotni. Czemu? Bo to wyzwanie. Taka pokusa - czy jestem lepsza niż jego ślubna? Nie ma solidarności jajników. Kobiety chcą czuć się lepsze od innych, dlatego kuszą żonatych, zajętych.
Ale jeśli mężczyzna kocha, to ma to generalnie gdzieś. Jesteśmy mądrzejsi, bo wiemy, jak się czuje mężczyzna, który takiej Pani mówi - Wybacz, ale jestem zajęty - i pokazuje obrączkę.
Wtedy czujemy się naprawdę mężczyznami. I jesteśmy męscy.
Dzięki Miłości do swojej Kobiety.

Pozdrawiam

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Zgon na komendzie. Winni koledzy ofiary?
dyziek_o napisał:
> Oczywiście, że masz rację. Ze każde przegięcie jest niezdrowe.
Wiec ja o tych ...przegieciach staram sie pamietac..

> Jednak sam popatrz, co się wyprawia; gó...arze są praktycznie
bezkarni. Prawo jakie w naszym kraju obowiązuje można o dupę potłuc.

- Dyzku Szanowny! Nasze prawo nie jest wbrew pozorom takie lagodne.
Jedynie "wykonawstwo jest rozmemlane i slamazarne. Jak wiekszosc
tzw. sfery publicznej. Nie sztuka skazywac na kryminal, jak w
kryminalach miejsc nie ma. Trza wymyslic cos, co bedzie rownie
dolegliwe, a tansze w utrzymaniu.

> Większe prawa ma bandyta niżli poszkodowany.
- Dyzku! Nie wciskaj taniej kaczorskiej propagandy. Wymien jakie sa
te wieksze. Tylko zostaw kler w spokoju:)) Mowimy o normalnych
smiertelnikach.
>
Tak, ze jeśli nawet jednego skur....na w nerwach ktoś zatłucze, -
nic takiego się nie stanie.

- Chyba ze dwa lata temu pieciu policjantow w nerwach, bo im
przerwano zasluzony odpoczynek wykonczylo Polaka na kanadyjskim
lotnisku.... paru nerwowych policjantow strzelalo bo mysleli, ze w
aucie jada lobuzy, a jechaly wystraszone gowniarze..Dyziu! lepiej,
zeby ci co maja robote w komisariatach i na kumendach nie byli
nerwowi, bo sie moga ..przyzwyczaic.

> Ale tego jednego!? - co Ci zależy!

- Masz racje! Zupelnie mi to wisi zgnilym kalafiorem, bo on nie z
mojej wsi:))) I lobuz on mial na .. drugie.. A poza tym rodzina sie
ucieszy, bo bedzie mogla skarzyc policje o niedopelnienie obowiazkow
i troche szmalu wyrwie.

> Oczywiście, - szkoda, ze to poszło na konto Policji. Ale jak
nie umieli tego zorganizować inaczej........

- Dyzku! To tak zawsze sie robi jak sie jest paprokiem. Zobacz na
tego niedorobionego "pedagoga" Jak nie umie tego co powinien
zorganizowac inaczej, to jedyne co mu pozostaje, to jeczenie na
forum w stylu Rokity w samolocie:)))))
> Pozdrawiam,
> Dyzio.
Trzym sie cieplo!
Pt..37:)
> ps.
a jakieś drobne przewinienia są nam z racji wieku ustawowo
darowywane więc spoko.
-
A co do tych drobnych, to jeden i jedna nie dali sie nabrac
na "pierwszy siwy wlos na mojej skroni" i moj portfel ...spadl z
wagi:))

> A smykow i kiboli lać!
= Widziales co sie dzialo w W-wie po kibolskiej zadymie? Od razu
znalazla sie cala sfora obroncow i to skad? Z partii Prawo i
Sprawiedliwosc:)))) Kto najbardziej poniewieral policjantami po
zadymach z hala i "kupcami"? JOJO Brudzinski [dawny kibol i zbojca]
i Mularczyk i Gosiewski!!!! Z PiSu.:))))
Kibolom i podobnym lobuzom dobrze powinny zrobic na poczatek kariery
roboty publiczne. Straznicy miejscy zamiast ganiac staruszki z
pietruszka mogliby "przepuscic" przez Aleje, Pilsudskiego, Wolnosci,
Promenade i parki bojowych chlopakow zaopatrzonych w te nowe obroze
i odpowiednie kapoty, zeby bylo ich widac z daleka, zeby poczyscili
miasto w ramach resocjalizacji.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Mieczysław Fogg


Tracklista:

Greathest Hits:
Mieczyslaw Fogg - cisza.mp3
Mieczyslaw Fogg - pamietam dni.mp3
Mieczyslaw Fogg - co nam zostalo z tych lat.mp3
Mieczyslaw Fogg - fascination.mp3
Mieczyslaw Fogg - francois.mp3
Mieczyslaw Fogg - gwizdze na wszystko.mp3
Mieczyslaw Fogg - ja mam czas, ja poczekam.mp3
Mieczyslaw Fogg - juz nigdy.mp3
Mieczyslaw Fogg - kiedy bedziesz zakochany.mp3
Mieczyslaw Fogg - maly bialy domek.mp3
Mieczyslaw Fogg - na uliczce mojej.mp3
Mieczyslaw Fogg - pamietam twoje oczy.mp3
Mieczyslaw Fogg - pierwszy siwy wlos.mp3
Mieczyslaw Fogg - piesn o matce.mp3
Mieczyslaw Fogg - piosenka o mojej warszawie.mp3
Mieczyslaw Fogg - podziekuj.mp3
Mieczyslaw Fogg - serce matki.mp3
Mieczyslaw Fogg - starszy pan.mp3
Mieczyslaw Fogg - stary walc.mp3
Mieczyslaw Fogg - ta ostatnia niedziela.mp3
Mieczyslaw Fogg - un peu demode.mp3
Mieczyslaw Fogg - w blekicie oczu twych.mp3
Mieczyslaw Fogg - w kalendarzu jest taki dzien.mp3
Mieczyslaw Fogg - w malym kinie.mp3
Mieczyslaw Fogg - wislą do mlocin.mp3
Mieczyslaw Fogg -jesienne roze.mp3
MieczyslawFfogg - zapomniana piosenka.mp3
Rozmiar: 81,7MB
format: MP3@128kbit 44.1khz Stereo


KUNIEC


Jesienne Roze:
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 01. jesienne roze.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 02. co nam zostalo z tamtych lat.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 03. bluzeczka zamszowa.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 04. pierwszy siwy wlos.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 05. serce matki.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 06. stary walc.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 07. piesn o matce.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 08. kiedy bedziesz zakochany.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 09. w blekicie oczu twych.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 10. ja mam czas, ja poczekam.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 11. pamietam twoje oczy.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 12. to ostatnia niedziela.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 13. zapomniana piosenka.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 14. w malym kinie.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 15. francois.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 16. starszy pan.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 17. un peu demode.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 18. kochana.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 19. niebieskie roze.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 20. odpukaj pan.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 21. bo to sie zwykle tak zaczyna.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 22. piosenka nieaktualna.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 23. mlodym byc.mp3
mieczyslaw fogg - jesienne roze - 24. piosenka o mojej warszawie.mp3
Rozmiar: 69,5MB
format: MP3@128kbit 44.1khz Stereo


KUNIEC


Starszy Pan:
mieczyslaw fogg - starszy pan - 01. piosenka o mojej warszawie.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 02. kiedy bedziesz zakochany.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 03. w blekicie oczu twych.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 04. ja mam czas, ja poczekam.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 05. pamietam twoje oczy.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 06. w kalendarzu jest taki dzien.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 07. ta ostatnia niedziela.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 08. zapomniana piosenka.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 09. w malym kinie.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 10. pamietam dni.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 11. fascination.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 12. francois.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 13. na uliczce mojej.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 14. un peu demode.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 15. jesienne roze.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 16. podziekuj.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 17. siwy wlos.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 18. serce matki.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 19. stary walc.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 20. starszy pan.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 21. co nam zostalo z tych lat.mp3
mieczyslaw fogg - starszy pan - 22. cisza.mp3
Rozmiar: 66,1MB
format: MP3@128kbit 44.1khz Stereo


KUNIEC


Ta Ostatnia Niedziela:
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 01. ta ostatnia niedziela.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 02. pierwszy siwy wlos.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 03. starszy pan.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 04. maly bialy domek.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 05. w malym kinie.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 06. wisla do mlocie.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 07. gwizdze na wszystko.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 08. ja mam czas, ja poczekam.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 09. pamietam twoje oczy.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 10. w blekicie oczu twych.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 11. jesienne roze.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 12. piesn o matce.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 13. piosenka o mojej warszawie.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 14. serce matki.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 15. w kalendarzu jest taki dzien.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 16. kiedy bedziesz zakochany.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 17. francois.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 18. juz nigdy.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 19. co nam zostalo z tych lat.mp3
mieczyslaw fogg - ta ostatnia niedziela - 20. zapomniana piosenka.mp3
Rozmiar: 59,6MB
format: MP3@128kbit 44.1khz Stereo


KUNIEC


No Pass
Pozdrawiam
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Złote lata - Polskie przeboje lat 50. i 60.


CD1

01-Rena Rolska - Piosenka prawde ci powie
02-Mieczyslaw Fogg - Pamietam dni
03-Marta Mirska - Rozstanie z morzem
04-Janusz Gniatkowski - Piosenka kubanska
05-Natasza Zylska - Kasztany
06-Jan Danek - Zakochani
07-Maria Koterbska - Serduszko puka w rytmie cza-cza
08-Jerzy Polomski - Gdzie jest moj dom
09-Marta Mirska - Pierwszy siwy wlos
10-Zbigniew Kurtycz - Cicha woda
11-Maria Koterbska - Brzydula i rudzielec
12-Janusz Gniatkowski - Indonezja
13-Natasza Zylska - Pik, pik, pik
14-Mieczysla Fogg - Bujaj sie, Fela
15-Maria Koterbska - On gra na skrzydle
16-Rena Rolska - Nie oczekuje dzis nikogo
17-Zbigniew Kurtycz - Jade d ociebie tramwajem
18-Jadwiga Prolinska - Nie patrz na mnie tak
19-Chor Czejanda - Marina
20-Slawa Przybylska - Goraca noca
21-Olgierd Buczek - Warszawski dorozkarz
22-Halina Kowalewska i Maciej Kolesnik - Gleboka studzienka
23-Slawa Przybylska - La Gitana
24-Olgierd Buczek - Jak ten czas leci
25-Jerzy Polomski - W ogrodzie



KUNIEC

CD2

01-Janusz Gnnniatkowski - Appasjonata
02-Maria Koterbska - Si Senor
03-Jerzy Polomski - Czerwona czapeczka
04-Natasza Zylska - Baio Bongo
05-Tadeusz Skrzypczak - Siedem czerwonych roz
06-Rena Rolska - To niby takieproste
07-Mieczyslaw Fogg - W malym kinie
08-Hanna Rek - Romeo
09-Jerzy Michotek - Zaba i mis
10-Rena Rolska - Oddaj mi kazdy dzien
11-Kalina Jedrusik - Moj pierwszy bal
12-Maria Koterbska - Posluchaj oto cza-cza
13-Zbigniew Kurtycz - Piosenka Stacha Matysiaka
14-Marta Mirska - Wesoly pociag
15-Bogdan Niewinowski - Zakochalem sie niechcacy
16-Ludmila Jakubczak - Tylko raz
17-Leonard Jakubowski - Pewnie mila zapomnialas
18-Natasza Zylska - Deszczowy fokstrot
19-Olgierd Buczek - Mademoiselle
20-Chor Czejanda - Balbina
21-Barbara Muszynska - Buenas noches mi amor
22-Slawa Przybylska - Kiedy kwitna czeresnie
23-Jerzy Polomski - Ostatni raz pocaluj mnie
24-Slawa Przybylska - Pamietasz byla jesien
25-Jerzy Michotek - Domino



KUNIEC

CD3

01-Ludmila Jakubczak - Gdy mi ciebie zabraknie
02-Jerzy Michotek - Nie ma kwiatow dla Marianny
03-Fryderyka Elkana - Kolorowa cza-cza
04-Janusz Gniatkowski - Tylko serce nie usnie
05-Maria Koterbska - Parasolki
06-Mieczyslaw Wojnicki - Kaczuszka i mak
07-Ludmila Jakubczak - W zielonym zoo
08-Cezary Fabinski - Nie powiem ci nic
09-Violetta Villas - Dla Ciebie mily
10-Jerzy Polomski - Co mowi wiatr
11-Irena Santor - Walczyk na cztery rece
12-Janusz Gniatkowski - W kalendarzu jest taki dzien
13-Fryderyka Elkana - Deszczowy koncert
14-Slawa Przybylska - Krakowska kwiaciarka
15-Herzy Polomski - Jak to dziewczyna
16-Violetta Villas - Spojrz prosto w oczy
17-Hanna Rek - Powiedz, gdzie pojdziesz noca
18-Maria Koterbska - Chlopcy z obcych morz
19-Mieczyslaw Wojnicki - Piosenka z przedmiescia
20-Kalina Jedrusik - Kalinowe serce
21-Jerzy Polomski - Cala sala spiewa z nami
22-Rena Rolska - Zloty pierscionek
23-Bogdan Lazuka - Dzisiaj, jutro, zawsze
24-SlawaPrzybylska - Tbilisi



KUNIEC

CD4

01-Mieczyslaw Wojnicki - Zakochaj sie wsrod nas
02-Urszula Dudziak - Pojde wszedzie za Toba
03-Maciej Kossowski - Wakacje z blondynka
04-Maria Koterbska - Augustowskie noce
05-Piotr Szczepanik - Goniac kormorany
06-Urszula Sipinska - Poziomki
07-Jerzy Michotek - Ty jeszcze nie wiesz -
08-Ludmila Jakubczak - Szeptem
09-Piotr Szczepanik - Kochac
10-Irena Santor - Embattas
11-Mieczyslaw Wojnicki - Jabluszko pelne snu
12-Katarzyna Sobczyk - Maly ksiaze
13-Halina Kunicka - Czumbalalajka
14-Jacek Lech - Cyganska wrozba
15-Violetta Villas - Przyjdzie na to czas
16-Maciej Kossowski - Agatko, pocaluj
17-Urszula Sipinska - Zapomnialam
18-Edward Hulewicz - Oblubieniec
19-Katarzyna Sobczyk - Nie badz taki szybki Bill
20-Jerzy Polomski - Daj
21-Tereza Tutinas - Jak sie mily zatrzymac
22-Jacek Lech - Badz dziewczyna z moich marzen
23-Maryla Rodowicz - Mowily mu
24-Jarema Stepowski - Warszawski taksowkarz
25-Katarzyna Bovery - Daj mi zachowac wspomnienia



KUNIEC

CD5

01-Katarzyna Sobczyk - O mnie sie nie martw
02-Trubadurzy - Znamy sie tylko z widzenia
03-Anna German - Jestes moja miloscia
04-Skaldowie - Przesliczna wiolonczelistka
05-Filipinki - Filipinki to my
06-Tadeusz Wozniak - Hej, Hanno
07-Karin Stanek - Chlopiec z gitara
08-Czerwone Gitary - Tak bardzo sie staralem
09-Maryla rodowicz - Jada wozy kolorowe
10-Czerwono-czarni - Siedemnascie milionow
11-Alibabki - Kwiat jednej nocy
12-No To Co - Te opolskie dziouchy
13-Maryla Rodowicz - Dzieciol i dziewczyna
14-Czerwone Gitary - Niebieskooka
15-Ada Rusowicz - Za daleko mieszkasz mily
16-Urszula Sipinska - To byl swiat w zupelnie starym stylu
17-Anna German - Tanczace Eurydytki
18-Katarzyna Bovery - Nie powinnam wierzyc
19-Czerwone Gitary - Nie zadzieraj nosa
20-Trubadurzy - Coz wiemy o milosci
21-Karin Stanek - Malowana lala
22-Helena Majdaniec - Rudy rydz
23-Trubadurzy - Nie przynos mi kwiatow, dziewczyno
24-Filipinki - Serwue, panie chief
25-Halina Frackowiak - Napisz, prosze
26-Pioyt Szczepanik - Zabawa podmiejska



KUNIEC

enjoy
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: przygotowania do emigracji


| 7. W jakim dniu tygodnia najlepiej przyleciec ?

| ???

| Chodzilo mi o rozplanowanie strategii przetrwania. Nie znam za bardzo zwyczajow nowojorczykow,
| a mam zamiar zadzialac od razu po (ewentualnym) przylocie. Kiedy mi np.: weekend wydaje sie
| najlepszym momentem na szukanie lokum, moze sie okazac, ze zainteresowani wynajmem wlasnie
| pojechali zwiedzac np.: Central Park. Kiedy ludzie sa najbardziej uchwytni ? W tygodniu czy w
| weekend ?
| W jakim dniu tygodnia jest najoptymalniej stanac na JFK, aby dac rade zalatwic lokum i robote
zanim
| noc zastanie mnie 'na lawce' (...wiem, wiem, ze lawek jest malo a ponadto maja rezerwacje... o
ile
| NYPD ich nie odrezerwuje ;p) ?

Powiem Ci, ze owszem Ameryka to kraj wielkich mozliwosci, ale nie az
takich abys przylecial na JFK w piatek i po przespanej nocy na lawce (
po tej w Central Park to juz bys wracal goly i bosy albo w metalowej
trumnie) w sobote znalazl prace i mieszkanie. To jest praktycznie
niewykonalne! Musisz miec kogos kto sie Toba zajmnie chociaz przez
tydzien, po prostu nie da sie tak przyleciec i nie wiedziec co dalej.
Nawet nie bierz tego pod uwage, rozumiem, ze w ciemno, ale nie az tak
na slepo. Musisz sie nastawic, ze szukanie pracy i mieszkanie moze
potrwac nawet kilka tygodni i nie da sie przynajmniej pewnych rzeczy
zalatwic zdalnie czy wirtualnie z Polski, gdyz ludzie sa tu nie chetni
aby komus szukac z Polski mieszkania czy pracy, nikt nie ma na to
czasu.


Nie ma co... sugestywny i dajacy do myslenia opis. Przekonales mnie. Dzieki za uswiadomienie,
bo gotow bylbym pojechac w ciemno i zdac sie na teorie jednodniowej asymilacji. Najgorsze dla mnie
jest jednak to, ze tak postawiona sprawa znacznie ogranicza mi mozliwosci. Nie ma znajomych
tybylcow to nie da rady wyjechac, bo:
- brak poswiadczenia majatkowego obywatela Stanow
- brak adresu zatrzymania
- brak asekuracji lokalowej na pierwszy tydzien
- praca niepewna
- potrzebna duza kasa ok. $3K (jak na PL warunki), aby wogole wyjechac

Sporo sie dzis dowiedzialem i chyba zaczne sie juz bac, ze chocby by mi konsul osobiscie
przyniusl w zebach wize do domu to i tak nie wyjade, ehh...

Ale nie ma co. Trzeba myslec pozytywnie i dzialac. Jesli jest jakies rozwiazanie to trzeba
je znalesc. W koncu z kad sie wzielo tylu Polakow w Stanach ?


| 13. Wiem, ze nic za darmo. Czy jesli za pomoc przy stracie po tamtej stronie Atlantyku
zaoferuje
| kase
| (powiedzmy $1K platne w 3 miesiecznych ratach) znajdzie sie osoba ktora mi ewentualnie
pomoze
| zanim pojde zdychac pod most ? Jednym slowem przyasekuruje i doradzi na miejscu ?

| Daj spokoj, nawet tego nie oferuj, bo tu sie zglosi dziesieciu co
| Ciebie szybko z forsy oskubie. Jestes zielony i latwy do oskubania,
| agencje posrednoctwa juz zacieraja rece na takich jak Ty mamiac swoimi
| ofertami za kase. Jak pisalem jak bedziesz mial  minimum $2000 cashu
| to zanim sie w miare urzadzisz to przezyjesz.Jak sie moze przekonasz
| $2000 to w USA sa bardzo malutkie pieniadze i mozna je na start pozbyc
| sie w tydzien.

| Dzieki za ostrzezenie, ale mimo to, dobrze by bylo od czasu do czasu zapytac o 'instrukcje
obslugi'
| metra
| aby nie wyladowac gdzies w nocy w Harlemie... ;)

Nie potrzebujesz takowej. Subway jest wybitnie prostym wynalazkiem.


Wracajac z tad do punktu powyzej, to wysuwam wnisek, ze w mojej sytuacji bedzie to w pewnych
okolicznosciach niezbedne (choc moze rzeczywiscie nie ze wzgledu na ten Subway ;p).


| 14. Co moglbym zrobic, aby zwiekszyc swoje szanse w uzyskaniu wizy immigracyjnej
| (zakladajac, ze wiza pracownicza, studencka czy biznesowa mnie nie interesuja. tylko
| immigracyjna) ?

| Immigracyjna to tylko z losowania albo laczenia rodzin z Polski mozesz
| uzyskac. Wiec wyjazd na turystycznej i pozniej adwokat, ciezka kasa,
| czekanie, kasa, czekanie, obietnice, kasa, czekanie... pierwszy siwy
| wlos...etc

| Tu jest taki problem. Chce przetrzec szlak i sciagnac potem siostre na 'znanej wszystkim
zasadzie'
| (za 2-3 lata).
| Jak wejde w konflikt z INS'em to czuje, ze skonczy sie to zle. tak wiec...

Dolaczysz do tych kilkudziesieciu tysiecy oficjalnych nielegalnych
immigrantow z Polski....


Dlatego wiza nieimigracyja nie wchodzi w rachube. Chcialbym mniec mozliwosc legalnego pobytu
i pracy. Z wielu powodow nie chce miec na glowie INS'u i grozby bana na 10lat. Zreszta, gdybym
chcial pojechac pracowac na wizie turystycznej/studenckiej (o ile bym ja dostal, a raczej bym nie
dostal)
mialbym duzo wieksze problemy egzystencjonalne (SN, DL, itd...) Na turystycznej pracowac mi
nie wolno, na studenckiej wiecej wydam niz zarobie (sponsora brak). To czy by mnie zlapali, czy
nie, to juz nieistotne... mialbym nieco przechlapane na wiele lat... i siostra napewno nie mialaby
co
liczyc na wyjazd w przyszlosci. Zostaje jeszcze wiza pracownicza, ale z tego co czytalem to
dlugoterminowa droga. Raz: wyksztalcenie, dwa: 2-5 letnie doswiadczenie zawodowe, trzy: szukanie
pracodawcy, cztery: kilkuletnia procedura wizowa... zanim sprostam wymogom juz sie zestarzeje.

Pozdrawiam,
emigrant

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: zuchwala kradziez na zoliborzu
Komisarz Eustachy Podsiadlik na tropie – odc. 12
To ciągle jeszcze nie koniec.

Komisarz Eustachy Podsiadlik na tropie – odcinek 12
Dla wszystkich, co się ucieszą

Prawie świtało, kiedy Eustachy Podsiadlik, wolnym krokiem, z marynarką na
ramieniu, szedł cichymi bielańskimi uliczkami. Bajorek, który podrzucił
przyjaciela pod komendę na Żeromskiego, co prawda proponował, że odwiezie go pod
sam dom, ale Podsiadlik nie chciał. Po części spowodowane było to tym, że
najzwyczajniej w świecie chciał się przejść, a po części miał serdecznie dość
przebywania w towarzystwie Mierzwy, który na tylnym siedzeniu samochodu chwalił
się ilością zabitych karaluchów i planami kariery w policji. W końcu, ile razy
można złamać jeden i ten sam nos?
Komisarz właśnie skręcał z Schroegera w Płatniczą, kiedy zobaczył zbiorowisko
dziwnych zakapturzonych postaci, siedzących na krawężniku, w przeważającej
większości błyskających okularami i zawzięcie dyskutujących. Najpierw zaklął,
wziąwszy je za rodzinę klarnecisty; po powrocie do domu liczył na długi i
niezmącony sen, a nie kolejne awantury muzyczne z bimbrowniczką z sąsiedztwa.
Szybkie oględziny zgromadzonych wykluczyły jednak obecność instrumentów
muzycznych, za to stwierdziły występowanie nalewek porzeczkowych, piwa
niepasteryzowanego, co też nie rokowało dobrze. Z okna bimbrowiczki natomiast
ciągle leciał Fogg. Podsiadlik westchnął raz, a potem drugi. Dalibóg, nie miał
dzisiaj szczęścia.
- Dobry wieczór, policja – powiedział, zbliżywszy się do zakłócaczy ciszy nocnej
i jego spokoju.
- Dobry wieczór – odpowiedziały chóralnie kaptury, po czym kompletnie go
zignorowały i kontynuowały dyskusję.
- Mówię wam, tę latarnię postawiono w marcu! – kłócił się czarny kaptur
- W kwietniu, sprawdzałam! – odparował mu drugi, też czarny.
- Wcale nie! W marcu!
- Na zdjęciach był maj! – stwierdził brązowy
- To był maaaj, paaachniaaała Saska Kępa…- zaintonował zielony.
Komisarz poczuł, że opuszcza go wiara, nadzieja i obowiązek służbowy. Westchnął
zatem po raz kolejny i ciężko usiadł na krawężniku. Siedzące obok zakapturzone
coś spojrzało bystro i podało mu wyciągniętą z siatki puszkę piwa.
- Bimbru nie macie? – stęknął Podsiadlik
- Nie, pani Scholastyka w tym tygodniu sprzedaje tylko studentom ASP. –
poinformował go czerwony kaptur.
- A wy skąd? – zapytał skonfundowany komisarz
- Z Żoliborza! – odpowiedziały zgodnym chórem kaptury.
- To nie możecie siedzieć na Żoliborzu, tylko na Bielanach? – warknął Podsiadlik.
- Przecież Bielany to też Żoliborz! – tryumfalnie oświadczył jeden z czarnych
kapturów, ale został natychmiast przekrzyczany przez inne, kłócące się na temat
granic terytorialnych.
- Nienawidzę Żoliborza – mruknął komisarz, ale znów został zignorowany.
Podsiadlik, zrozpaczony, ukrył twarz w dłoniach. To była długa noc. Mierzwa,
tunele, karaluchy, mięso, ekspedientki, guz na głowie, a teraz jeszcze
Ku-Klux-Klan broniący czystości dzielnicowej siedzi pod jego domem i wpędza go w
depresję. I na dodatek z gramofonu leci szlagier „Pierwszy siwy włos”.
Komisarz ostatecznie pogrążył się w rozpaczy. Skutek był taki, że tłumione żądze
ozwały się na nowo i zdominowały wyobraźnię obrazem wyrobów cukierniczych
zawierających cukier, kofeinę, teobrominę, anandamid i fenyloatyloaminę.
Podsiadlik podskoczył, stłukł butelkę po nalewce i zaczął nerwowo rozglądać się
dookoła.
Kaptury spojrzały po sobie z niepokojem.
- Oho, abstynent. To może chce pan władza czekolady? – szepnął któryś.
Żądze zaryczały z radości, a komisarz, zastanawiając się przez chwilę, czy po
hipnozie nie padł ofiarą telepatii, z odzyskanym błyskiem w oku, jął pożerać
kolejne kawałki cynamonowej. Po cynamonowej, zupełnie jak na zarządzenie siły
wyższej, tajemniczo pojawiły się dwie mleczne a potem gorzka. Kawałki pazłotka
fruwały wokół Podsiadlika, a zgromadzenie dyskutowało :
- Bo to jest ontologicznie jasne, jak smród z kolektora na Popiełuszki, że to
nie Żoliborz!
- Na Stołecznej, jakiej Popiełuszki, co?
- Jakie ontologicznie? Ontologicznie to może być Plac Wilsona!
- Pewnie, że tak!
- Jak nie tak, jak nie! Odczep się od Łylsona!
- Na Popiełuszki już nie śmierdzi!
- Wypchaj się swoim Łylso…tfu, Wilsonem!
- To co, może osiedle Ruda to też Żoliborz?
- Na Popełuszki może nie śmierdzieć, ale na Stołecznej śmierdzi!
- Żoliborz jest wszędzie! To jest stan ducha!
Jak na zawołanie dwa – tudzież zakapturzone – duchy przemknęły uliczką, brudząc
jezdnię ektoplazmą. Ich pojawienie się nie zrobiło większego wrażenia na
zgromadzonych; w ferworze szalejącej dyskusji światopoglądowej zostały bowiem -
jak było do przewidzenia - zignorowane. Podsiadlik za to oddał się refleksji na
temat swego stanu ducha i nagle poczuł się szczęśliwy. Nad Płatniczą unosiła się
poranna mgła; w oddali, na Kasprowicza kręcili się już budowniczowie metra,
branża spożywcza mogła wreszcie spokojnie otworzyć swoje mniejsze i większe
sklepiki, ekspedientki siedziały w areszcie, karaluchy przeprowadziły się w
niebyt, a od strony Żeromskiego powiał delikatny zefirek, strącając po drodze
kilka liści z drzew. Komisarz łyknął usłużnie podane piwo, łypnął okiem na
kaptury z wrażej dzielnicy i w przypływie wdzięczności oraz dobrego humoru,
postanowił wygłosić oświadczenie:
- Niech żyje Wielki Żoliborz! – ryknął, sięgając po kolejny kawałek czekolady.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Komisarz Eustachy Podsiadlik na tropie - całość
* * *

Prawie świtało, kiedy Eustachy Podsiadlik, wolnym krokiem, z marynarką na
ramieniu, szedł cichymi bielańskimi uliczkami. Bajorek, który podrzucił
przyjaciela pod komendę na Żeromskiego, co prawda proponował, że odwiezie go pod
sam dom, ale Podsiadlik nie chciał. Po części spowodowane było to tym, że
najzwyczajniej w świecie chciał się przejść, a po części miał serdecznie dość
przebywania w towarzystwie Mierzwy, który na tylnym siedzeniu samochodu chwalił
się ilością zabitych karaluchów i planami kariery w policji. W końcu, ile razy
można złamać jeden i ten sam nos?
Komisarz właśnie skręcał z Schroegera w Płatniczą, kiedy zobaczył zbiorowisko
dziwnych zakapturzonych postaci, siedzących na krawężniku, w przeważającej
większości błyskających okularami i zawzięcie dyskutujących. Najpierw zaklął,
wziąwszy je za rodzinę klarnecisty; po powrocie do domu liczył na długi i
niezmącony sen, a nie kolejne awantury muzyczne z bimbrowniczką z sąsiedztwa.
Szybkie oględziny zgromadzonych wykluczyły jednak obecność instrumentów
muzycznych, za to stwierdziły występowanie nalewek porzeczkowych, piwa
niepasteryzowanego, co też nie rokowało dobrze. Z okna bimbrowiczki natomiast
ciągle leciał Fogg. Podsiadlik westchnął raz, a potem drugi. Dalibóg, nie miał
dzisiaj szczęścia.
- Dobry wieczór, policja – powiedział, zbliżywszy się do zakłócaczy ciszy nocnej
i jego spokoju.
- Dobry wieczór – odpowiedziały chóralnie kaptury, po czym kompletnie go
zignorowały i kontynuowały dyskusję.
- Mówię wam, tę latarnię postawiono w marcu! – kłócił się czarny kaptur
- W kwietniu, sprawdzałam! – odparował mu drugi, też czarny.
- Wcale nie! W marcu!
- Na zdjęciach był maj! – stwierdził brązowy
- To był maaaj, paaachniaaała Saska Kępa…- zaintonował zielony.
Komisarz poczuł, że opuszcza go wiara, nadzieja i obowiązek służbowy. Westchnął
zatem po raz kolejny i ciężko usiadł na krawężniku. Siedzące obok zakapturzone
coś spojrzało bystro i podało mu wyciągniętą z siatki puszkę piwa.
- Bimbru nie macie? – stęknął Podsiadlik
- Nie, pani Scholastyka w tym tygodniu sprzedaje tylko studentom ASP. –
poinformował go czerwony kaptur.
- A wy skąd? – zapytał skonfundowany komisarz
- Z Żoliborza! – odpowiedziały zgodnym chórem kaptury.
- To nie możecie siedzieć na Żoliborzu, tylko na Bielanach? – warknął Podsiadlik.
- Przecież Bielany to też Żoliborz! – tryumfalnie oświadczył jeden z czarnych
kapturów, ale został natychmiast przekrzyczany przez inne, kłócące się na temat
granic terytorialnych.
- Nienawidzę Żoliborza – mruknął komisarz, ale znów został zignorowany.
Podsiadlik, zrozpaczony, ukrył twarz w dłoniach. To była długa noc. Mierzwa,
tunele, karaluchy, mięso, ekspedientki, guz na głowie, a teraz jeszcze
Ku-Klux-Klan broniący czystości dzielnicowej siedzi pod jego domem i wpędza go w
depresję. I na dodatek z gramofonu leci szlagier „Pierwszy siwy włos”.
Komisarz ostatecznie pogrążył się w rozpaczy. Skutek był taki, że tłumione żądze
ozwały się na nowo i zdominowały wyobraźnię obrazem wyrobów cukierniczych
zawierających cukier, kofeinę, teobrominę, anandamid i fenyloatyloaminę.
Podsiadlik podskoczył, stłukł butelkę po nalewce i zaczął nerwowo rozglądać się
dookoła.
Kaptury spojrzały po sobie z niepokojem.
- Oho, abstynent. To może chce pan władza czekolady? – szepnął któryś.
Żądze zaryczały z radości, a komisarz, zastanawiając się przez chwilę, czy po
hipnozie nie padł ofiarą telepatii, z odzyskanym błyskiem w oku, jął pożerać
kolejne kawałki cynamonowej. Po cynamonowej, zupełnie jak na zarządzenie siły
wyższej, tajemniczo pojawiły się dwie mleczne a potem gorzka. Kawałki pazłotka
fruwały wokół Podsiadlika, a zgromadzenie dyskutowało :
- Bo to jest ontologicznie jasne, jak smród z kolektora na Popiełuszki, że to
nie Żoliborz!
- Na Stołecznej, jakiej Popiełuszki, co?
- Jakie ontologicznie? Ontologicznie to może być Plac Wilsona!
- Pewnie, że tak!
- Jak nie tak, jak nie! Odczep się od Łylsona!
- Na Popiełuszki już nie śmierdzi!
- Wypchaj się swoim Łylso…tfu, Wilsonem!
- To co, może osiedle Ruda to też Żoliborz?
- Na Popełuszki może nie śmierdzieć, ale na Stołecznej śmierdzi!
- Żoliborz jest wszędzie! To jest stan ducha!
Jak na zawołanie dwa – tudzież zakapturzone – duchy przemknęły uliczką, brudząc
jezdnię ektoplazmą. Ich pojawienie się nie zrobiło większego wrażenia na
zgromadzonych; w ferworze szalejącej dyskusji światopoglądowej zostały bowiem -
jak było do przewidzenia - zignorowane. Podsiadlik za to oddał się refleksji na
temat swego stanu ducha i nagle poczuł się szczęśliwy. Nad Płatniczą unosiła się
poranna mgła; w oddali, na Kasprowicza kręcili się już budowniczowie metra,
branża spożywcza mogła wreszcie spokojnie otworzyć swoje mniejsze i większe
sklepiki, ekspedientki siedziały w areszcie, karaluchy przeprowadziły się w
niebyt, a od strony Żeromskiego powiał delikatny zefirek, strącając po drodze
kilka liści z drzew. Komisarz łyknął usłużnie podane piwo, łypnął okiem na
kaptury z wrażej dzielnicy i w przypływie wdzięczności oraz dobrego humoru,
postanowił wygłosić oświadczenie:
- Niech żyje Wielki Żoliborz! – ryknął, sięgając po kolejny kawałek czekolady. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl



  • Strona 3 z 3 • Zostało wyszukane 251 wypowiedzi • 1, 2, 3