Pieśń żeglarzy

Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: Pieśń żeglarzy





Temat: Co myślicie o NISKICH FACETACH?
:)))))ma głowę w słoiku po majonezie, czytałaś "pieśń żeglarzy" Ken'a Kesey'a?
głównego bohatera na samym poczatku książki budzi ze snu kotek ze słoikiem
majonezu na głowie i mija trochę czasu zanim się ten główny bohater obudzi na
tyle, żeby się zorientować co to za stwór:))))
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Wada serca...chwile z poezją c.d.
Pola róż

Gdzież te rozległe pola dzikich róż, strome przejścia
oddechu, gdzie spalone wzgórza Kissawos, którego
skały zanurzały się w płonącym błękicie chmur,
a z rozprutych żył nieba wyciekała krew słońca;
gdzież ta sygnaturka południa, kiedy
opieczętowywałem twoje piersi i brzuch wargami,
a ogromny fioletowy ptak zawisł nad nami i okrył
swoim cieniem; płonące cierniste krzewy raniły ci
duszę druzgocącym pięknem; czy to była
Makrinica, a może Kieramidi uchwycone w lasso
słońca, gdy oniemiałe z zachwytu plemię z północy
padało na twarz i cicho śpiewały żagle płynące
ku wyspie Skiathos; łowiliśmy kraby i jedli chłodne
dzadziki;
gdzież, Mario, te wielkie pola dzikich róż, w których
syczały węże i zakorzeniała się nasza tęsknota,
a na dole, w tawernie, słychać było pieśń żeglarzy;
nadchodziła noc pełna łowów
w błękitnych wodach zatoki, ze świecącą gwiazdą
ośmiornicy w głębi morza; niebieski księżyc tańczył
na twojej dłoni i targnął
mną nagły lęk, że czerwone wzgórza
są tylko zjawą.


Stanisław Srokowski
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Ksiązki podróżowe
przewaznie to co, czytam aktualnie. ostatnio byla to "piesn zeglarzy" keseya


Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Bałek karnawoły
Pieśń żeglarzy

typowy folk

Nie straszny dla nas burzy czas
bo silna mamy przeciez dłoń

weselmy bracie się
choć wicher w żagle rwie

nie trać my ducha nie ! hej !
choć wicher w żagle dmie Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: tata - wdowiec
Wierszem pisane
znalazłem w internecie kilka wierszy Stanisława Srokowskiego z tomiku "Miłość i
Śmierć". W czwartek lecę szukać tego tomiku.


PUSTELNIK

Ja pustelnik ciszy
mamroczę w półśnie twoje imię
pusta klatka z której wyfrunął ptak
rosną kolce twojego milczenia i bolą
zaciągam się do armii mroków
której rytmiczny krok wybija noc
ślepe światło gwiazd gaśnie
a pyłek księżyca spada na powiekę
która zwisa jak odcięta ręka
i skradają się halucynacje
siostra śmierć przecieka
przez żyły do moich oczu
a u wezgłowia świtu staje zjawa
i otwiera usta
widma są moimi
braćmi.


DZIĘKUJĘ CI PANIE

Za ten cios w życie, które pękło
na drobne kawałki i zawyły szakale
na końcu każdej drogi

Za ból myśli, która tonęła
pośród majaków,
gdy ścięta głowa mego dziadka
Ignacego spadła mi u nóg

Za pustkę, gdy z dna oczu
wyłaniały się urojenia

Za nicość,
kołyskę nocnych lęków

Za mrok duszy i cierpienie,
którego nie rozumiałem

Za wzgardliwe usta sprzedajnych
przyjaciół

Za dwadzieścia lat milczenia
Łąko, na której pasą się
moje strofy i piją ze źródeł
czystej śmierci

Pustynio wielu śladów
ciszo w zgiełku świata

I za to dziękuję Ci, Panie,
że Cię nie pojmuję,
pętlo wisząca
nad moją głową,
koło ratunkowe.


NA KOŃCU

Przepraszam za niepocałunek
przepraszam za nieuśmiech
przepraszam za niespojrzenie
przepraszam za niechcenie

Jeźdźcy nieistnienia okrążają
nasze życie
i cwałuje kawaleria niebytu
pośród naszych niedowidzeń
by ujawnić niepojętość świata
który się spełnia w niemożliwościach
i niedopowiedzeniach

A twoje niedotknięcie
parzy moje nieme usta
a twoja niepamięć
pogrąża mnie
w smutku

Jestem na końcu
niczego.


POLA RÓŻ



Gdzież te rozległe pola dzikich róż, strome przejścia
oddechu, gdzie spalone wzgórza Kissawos, którego
skały zanurzały się w płonącym błękicie chmur,
a z rozprutych żył nieba wyciekała krew słońca;

gdzież ta sygnaturka południa, kiedy
opieczętowywałem twoje piersi i brzuch wargami,
a ogromny fioletowy ptak zawisł nad nami i okrył
swoim cieniem; płonące cierniste krzewy raniły ci
duszę druzgocącym pięknem; czy to była
Makrinica, a może Kieramidi uchwycone w lasso
słońca, gdy oniemiałe z zachwytu plemię z północy
padało na twarz i cicho śpiewały żagle płynące
ku wyspie Skiathos; łowiliśmy kraby i jedli chłodne
dzadziki;

gdzież, Mario, te wielkie pola dzikich róż, w których
syczały węże i zakorzeniała się nasza tęsknota,
a na dole, w tawernie, słychać było pieśń żeglarzy;
nadchodziła noc pełna łowów
w błękitnych wodach zatoki, ze świecącą gwiazdą
ośmiornicy w głębi morza; niebieski księżyc tańczył
na twojej dłoni i targnął
mną nagły lęk, że czerwone wzgórza
są tylko zjawą.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl