Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: PIESKI MAŁE DWA download
Temat: kobiety za kolkiem
Dobre! Nie mogłeś odmówić? Pewnie kazała Ci się ścigać Twoja niespełniona
ambicja :) Takie ukłucie z tyłu głowy :)
Mowisz na podstawie wlasnych doswiadczen?
Laska chciala sie sciagac to sie poscigalismy............. scigam sie dla
przyjemnosci a nie dla ambicji, pozatym nic mnie w glowe nie kluje, ale
ciebie widze za to strasznie.
Mam kolegę, którzy bawi się w PZ'ki, w KJS'y - chodzi o wyścigi, próby
zręcznościowe itd. Na torze bawi się, na ile pozwala mu samochód i
umiejętności. Na ulicy... jeździ spokojniej niż większość moich
"cywilnych" kolegów.
Ja sie nie bawie w rajdy bo nie mam czasu, pieniedzy i nie wiem nawet gdzie
i do kogo sie zwrocic z tym tematem....
Jezdze szybko, ale spokojnie bo jedno drugiego nie wyklucza.
Uwielbiam wręcz sytuacje, gdy kierowca stojący na światłach obok mnie
zaprasza do sprintu! Nie odmawiam sobie przegazówki, by poinformować
"RAJDOWCA", że jestem gotów do starcia.
Ale czy ja kogos zapraszam???
Najbardziej podoba mi się, gdy robię to, oczekując na pozwolenie skrętu :)
MISZCZ wyrywa do przodu a ja spokojnie skręcam :) Ubaw mam przez cały
dzień.
Moge tylko powiedziec, ze masz nudne i smutne zycie skoro bawia cie przez
caly dzien takie rzeczy........
Aczkolwiek tez kiedys zrobilem takiego "miszcza" jak to ujales, mianowice
jak robil przygazowke zeby mnie zachecic do scigania, odpowiedzialem mu
rowniez przygazowka i tak po paru sek. w momencie kiedy widzialem, ze sie na
mnie looka gwaltownie wyrwalem do przodu, a raczej zrobilem takie wrazenie,
czego skutkiem bylo to ze idiota dal sie nabrac i polecial na czerwonym
przez skrzyzowanie...... nie sadzilem, ze trafie na takiego debila i dlatego
juz tak wiecej nie robie......... aczkolwiek jak ktos do mnie startuje i
widze, ze nie ma mordy glaba to czesto sie zdaza, ze sie z takim poscigam.
PS. Dla niektórych ulica to miejsce a samochód to narzędzie walki;
głębokie zakompleksienie każe im walczyć, ciągle coś udowadniać,
pokazywać, że są lepsi; jak to mówią - najwięcej hałasu robią małe pieski
:) Muszą w końcu jakoś na siebie zwrócić uwagę :P
Nie znasz mnie, nie widziales jak jezdze wiec lepiej zeby ten P.S. nie
odnosil sie do mnie.
Pozatym nie mam kompleksow, nie zwracam na siebie uwagi na drodze, a walczyc
lubie, do tego nie bola mnie przegrane, bo dla mnie to jest zabawa.......
Mierzac twoja miarka to ty na drodze leczysz swoje kompleksy majac radoche,
ze ktos sie dal nabrac ze chcesz sie z nim scigac..... i co w ten sposob
chciales pokazac? ze jestes lepszy od tego co pojechal prosto?
Pozdrawiam i zycze wesolych swiat.
Karolek
Temat: kobiety za kolkiem
Karolek napisał(a):
| Dobre! Nie mogłeś odmówić? Pewnie kazała Ci się ścigać Twoja
| niespełniona ambicja :) Takie ukłucie z tyłu głowy :)
Mowisz na podstawie wlasnych doswiadczen?
Laska chciala sie sciagac to sie poscigalismy............. scigam sie
dla przyjemnosci a nie dla ambicji, pozatym nic mnie w glowe nie kluje,
ale ciebie widze za to strasznie.
Niestety - w ruchu ulicznym staję się bardzo mało ambitny :) Nie muszę
od nikogo być szybszy itd. Za to lubię ukazywać wyższość zimowych oponek
na ośnieżonym parkingu :)
| Mam kolegę, którzy bawi się w PZ'ki, w KJS'y - chodzi o wyścigi, próby
| zręcznościowe itd. Na torze bawi się, na ile pozwala mu samochód i
| umiejętności. Na ulicy... jeździ spokojniej niż większość moich
| "cywilnych" kolegów.
Ja sie nie bawie w rajdy bo nie mam czasu, pieniedzy i nie wiem nawet
gdzie i do kogo sie zwrocic z tym tematem....
Jezdze szybko, ale spokojnie bo jedno drugiego nie wyklucza.
Jeśli uważasz, że masz predyspozycje do sportowej jazdy w bezpiecznych
warunkach - poszukaj w internecie. Akademia BRD organizuje tzw. PZ'ki,
czyli Próby Zręcznościowe - można tam wystartować wszystkim, co ma ważny
przegląd :) W razie zainteresowania zapraszam na priv.
| Uwielbiam wręcz sytuacje, gdy kierowca stojący na światłach obok mnie
| zaprasza do sprintu! Nie odmawiam sobie przegazówki, by poinformować
| "RAJDOWCA", że jestem gotów do starcia.
Ale czy ja kogos zapraszam???
Ta wypowiedź akurat już nie dotyczyła konkretnie Twojej osoby.
| Najbardziej podoba mi się, gdy robię to, oczekując na pozwolenie
| skrętu :) MISZCZ wyrywa do przodu a ja spokojnie skręcam :) Ubaw mam
| przez cały dzień.
Moge tylko powiedziec, ze masz nudne i smutne zycie skoro bawia cie
przez caly dzien takie rzeczy........
To, że mi się coś podoba, nie oznacza, jakie mam życie. Podoba mi się
także mój Polonez, co druga kobieta na ulicy i jak jest ślisko :)
| PS. Dla niektórych ulica to miejsce a samochód to narzędzie walki;
| głębokie zakompleksienie każe im walczyć, ciągle coś udowadniać,
| pokazywać, że są lepsi; jak to mówią - najwięcej hałasu robią małe
| pieski :) Muszą w końcu jakoś na siebie zwrócić uwagę :P
Nie znasz mnie, nie widziales jak jezdze wiec lepiej zeby ten P.S. nie
odnosil sie do mnie.
Pozatym nie mam kompleksow, nie zwracam na siebie uwagi na drodze, a
walczyc lubie, do tego nie bola mnie przegrane, bo dla mnie to jest
zabawa.......
Ten P.S. nie odnosił się do Ciebie. Pierwsza część postu odnosiła się
konkretnie do Ciebie, później pisałem ogólnikami: "dla niektórych".
Gdybym miał na myśli Ciebie, napisałbym "Dla Ciebie". Moim celem nie
jest kłótnia czy pyskówka - my tutaj dyskutujemy i stwierdzenia typu
"masz nudne życie" są po prostu zbyteczne. Argumenty, opinie, poglądy -
to jest najważniejsze w dyskusji.
Mierzac twoja miarka to ty na drodze leczysz swoje kompleksy majac
radoche, ze ktos sie dal nabrac ze chcesz sie z nim scigac..... i co w
ten sposob chciales pokazac? ze jestes lepszy od tego co pojechal prosto?
Lepszy? Absolutnie. Czuję się dobrze, bo właśnie zrobiłem komuś "psikusa".
pozdrawiam i życzę udanej zabawy Sylwestrowej!
Krzysiek
Temat: UPR pietnuje
On Tue, 25 Sep 2001, Marcin Frankowski wrote:
To po co w takim razie żona? ;-) Dobra, bez trollowania: co ma zrobić
mężczyzna, którego żona uparcie odmawia współżycia bez powodu (albo bez
podania powodu - bo powód może być taki, że on i tak jest jej mężem i musi
z nią być, więc po co się starać)? Zmusić jej nie można, na dziwki iść tak
trochę dziwnie, jak się jest żonatym, znaleźć sobie koleżankę również nie
za bardzo pomijając fakt, że utrudnione z racji posiadania żony, rozwieść
się - kosztowne, a jak są dzieci, to dla nich jest to największa krzywda.
poszukac powodu, bo jakis tam zawsze sie znajdzie (moze ma kochanka, moze
jej nie odpowiada, moze ma jakis uraz, czy co) - jak sie powodu nie da
usunac (hm, znaczy, no w przypadku kochanka niekoniecznie chodzi o
morderstwo), to wtedy zastanowic sie, czy mozna taka sytuacje
zaakceptowac, czy nie. Jak nie mozna, no to sie rozwiesc, a jak mozna, to
mozna.
| Najlepiej jest gdy życie w alkowie układa się dobrze, to
| oczywiste, jednak gdy tak nie jest, lub też po prostu akurat teraz
| żona nie ma ochoty na łóżko użycie siły by ją do tego zmusić jest
| ohydne i godne potępienia. Tak, ukarania też.
Hmmm, to zawsze jest tak, że najlepiej jest, jak ludzie się ze sobą
zgadzają i dobrze im się układa. Ale czasem się źle układa. Czasem jedna
ze stron udawała swoje uczucia, byle osiągnąć cel, a teraz po ślubie już
udawać nie trzeba.
Ohydne to nie wiem, godne potepienia nie wiem. Natomiast ukarania - a
teraz mi, zlotko (Marcin, to do poprzednika) wytlumacz, jak sad ma
udowodnic oskarzonemu wine, co? Po siniakach? Hm, nie wdajac sie w
osobiste dygresje, powstaja one niekoniecznie wskutek przymusu. Po
krzykach? Hm, a jak ktos ma taki zwyczaj? Zeznania sasiadow? A zobacz, jak
sasiadki klamia na rozprawach rozwodowych i zaden sad nawet nie probuje
znalezc dowodow krzywoprzysiestwa.
No i jak chcesz ukarac, he? No?
Zeby prawo nie bylo martwe, to musisz przyjac, ze zona ma racje, a maz
musi udowodnic swoja niewinnosc. I to jest wlasnie ohydne i godne
potepienia - tego rodzaju praktyka. Bo sluzy ono rozgrywkom na linii maz -
zona, poprzedzajacych rozwod i walke o pieniadze, a nie o takie cos, jak
godnosc czy cos w tym rodzaju.
Ty się zając śmiej, już słyszałem uzasadnienie od tych parszywych
suk-feministek, że zasadnicza służba wojskowa powinna być tylko dla
mężczyzn, bo kobiety w zamian rodzą dzieci :-Więcej tego typu uzasadnień
słyszałem, ale to już znaczne odejście od tematu, by je wymieniać.
Tzn. unikam okreslenia suko-feministka. W zamian uzywam: glupia
baba. Owszem, mase takowych bzdur tez slyszalem. Sek w tym, ze walnac
piescia w stol i powiedziec, ze dosc pi...enia bzdur nie uchodzi, bo ta,
poprawnosc polityczna, itepe, itede... I mezczyzni jak male pieski
wysluchuja, jacy to sa niedobrzy... Jak sa tacy niedobrzy, to mozna sie za
nich nie wychodzic itd.
Temat: Samice
Carrie pisze:
Znaczy, że Mozart musiał przełamywać stereotypy i strasznie
się wykłócać ze wszystkimi, żeby móc się uczyć muzyki? A jego siostra,
A jego siostra pewnie musiała. Koncertowała z bratem przebrana
za chłopca.
gdy dorosła, utrzymywała się z muzykowania? Nigdzie o tym nie czytałam
8-)
Nie było kusych sukienek, jak teraz. Grała przyzwoicie, ale nie
fenomenalnie. Widać żadna atrakcja. Zobacz ile współczesnych gwiazdek
ratuje show wyglądem. Kilka nie musi.
Nawiasem mówiąc, Mozarta również zaliczam do wybitnych ludzi. Gdyby mu
nie umożliwiono rozwoju, to nie zostałby sławnym kompozytorem.
Pięknie gracie dzieci. To Amadeuszka nauczymy komponować.
Nie
twierdzę, że był mniej zdolny od własnej siostry - zapewne nie,
Hola, hola, bo jeszcze się dowiemy, że "niewykluczone, że najsławniejsze
dzieła Mozarta były kompozycjami jego siostry, ale że jako dzieła
kobiety nie miały szansy się przebić, sygnował je brat.
ale
jednocześnie jego siostra była bardziej zdolna niż przeciętny
mężczyzna,
Nawet na pewno. Ale to jeszcze zbyt mało, by przejść do historii.
Z jednej strony "ciotka, która zna się na silnikach" nie jest dowodem
na to, że kobiety potrafią sobie radzić z techniką,
Nie jest dowodem, że kobiety lepiej sobie radzą z techniką niż
mężczyźni. I nie obala tezy, że faceci są bardziej techniczni od kobiet.
Są bardzo małe pieski i bywają bardzo duże koty (np. kartuzy).
Zdania: PSY są większe niż KOTY nikt nie podważa, poza jednostkami
skrajnie upierdliwymi, którym zabrakło w zdaniu "zazwyczaj".
Ba, nawet jak się wystąpi w zdaniu "zazwyczaj", to znajdzie się idiota,
który i tak wyskoczy z rewelacją, że jego ciotka ma małego psa,
sąsiadka dziadka dużego kota, więc się nie zgadza z tym "zazwyczaj".
Poważnie, są tacy kretyni. Już się ujawniali w tym wątku :D
a z drugiej strony
ten czy tamten geniusz płci męskiej świadczy o tym, że mężczyźni są
bardziej utalentowani niż kobiety. Bardzo dziwne wnioskowanie... ;
Nie "ten, czy tamten", ale odsetek "geniuszy" płci męskiej w konkretnej
dziedzinie.
Danica Patrick - słynna ostatnio postać. Bardzo dobry kierowca
(w odniesieniu do przeciętnego faceta) ale też żadna rewelacja
w swojej dyscyplinie.
Fajna kicia, pozuje w playboyu, każdy team chciałby mieć w składzie
taką laleczkę ze względów marketingowych.
Jako Daniel Patrick, facet - byłby dla świata, poza pasjonatami tego
sportu nikim.
Twierdzę zatem, że bycie kobietą to nie utrudnienie bycia sławną,
ale wręcz handicap.
Kobieta perkusistka, gitarzystka solowa - będzie miała łatwiej,
a nie trudniej, jak się niektóre z Was upierają.
Wystarczy, że bardzo sprawnie gra i jest kobietą "a to niespotykane",
od faceta wymaga się wirtuozerii i porównuje z najlepszymi...
...facetami.
Małpa sprawnie jeżdżąca na rowerze nie musi wygrywać
Tour de France by zostać sławną ;)
Nie zlinczujecie mnie za to ostatnie porównanie? :D
v.
Temat: a$ dla 'arabskich' vel 'islamskich' 'terrorystów'
On 15 Oct 2001, Marek Włodarz wrote:
Miałbyś rację, ale... o ile dobrze odbieram różne sygnały - to co
widać w amerykanskich stacjach TV (CNN, NBC - to co mam tutaj), plus
różne komentarze ludzi "zwykłych" - także tu, na newsach - to IMHO
Ameryka wcale się nie boi. To znaczy, jakiś lęk się pojawił. Ale taki
dość zwyczajny - ot, mniej ludzi lata samolotami, więcej jeździ koleją.
Generalny objaw - może źle odbieram, ale tak to czuję - to nie jest
strach, ale gniew. To zupełnie innego rodzaju emocje.
Człowiek, który się boi, szuka schronienia. Ukrywa się. Wycofuje. Nie
jest agresywny.
Tymczasem ludzie w USA en bloc żądają krwi! To nie jest strach, to
wściekłość. "Bo NAM to zrobiono". Mniejsza z tym, że nie przejmowali
się, jak robiono innym - powiedzmy szczerze, kto się tym przejmuje?
Stracił ktoś apetyt słysząc o Rwandzie? Jeśli nawet - to jest
chwalebnym wyjątkiem. Normalni ludzie przejmują się tym, co jest tu i
teraz.
Wscieklosc wynika ze strachu. Czlowiek, ktory sie boi, albo szuka
schronienia, albo jest agresywny. Zobacz, jak zachowuja sie male pieski -
one sie non-stop boja, wiec sie rzucaja od razu na nogawke.
Gniew powstaje ze strachu. Ale nie o to mi chodzilo. Zauwaz, ze oprocz
strachu jest poczucie wlasnej sily i nadzieja: jeszcze im pokazemy,
zwalczymy to i to sie skonczy.
Gorzej bedzie, jak nadzieja sie skonczy: owszem, zwalcza, po czym okaze
sie, ze jednak nic z tego. A kazdy zabity jednak powoduje, ze powstaje
kilku mscicieli, czasem przezywajacych uraze w samotnosci, a czasem
obwieszajacych sie bombami. Zeby zrobic cos widowiskowego nie potrzeba
armii terrorystow: wystarczy kilku czy kilkunastu. A USA nie wytlucze
wszystkich.
I co bedzie, jezeli mimo akcji w Afganistanie terrorysci beda
zagrazali? Jednak wygra strach. Skonczy sie brak meldunkow, skonczy sie
brak dowodow osobistych, skonczy sie brak wszechmocy roznych agencji - i
USA obudzi sie pewnego dnia w takim Zwiazku Radzieckim o zlagodzonym
rygorze...
I to moze byc najgorszy efekt zamachow. A takie glosy juz slychac.
A więc - jeśli taki miał być cel - to chybił. Tak samo, jak flota
admirała Nagumo miała sparaliżować i zastraszyć Amerykę, a zamiast
tego, jak powiedział Yamamoto, "obudziła śpiącego olbrzyma".
Teraz jest podobnie. Skojarzenia z Pearl Harbour są jak widać dużo
szersze...
Hm, to nie do konca prawda. Japonia prowadzila wojne, zas USA chciala sie
do niej wlaczyc i szukala pretekstu - sankcje gospodarcze, akcje
polityczne... W USA jednak nie bylo do tej wojny poparcia. Tak czy
inaczej, USA nie byla daleka od wypowiedzenia wojny, a wtedy wojna z
Japonia skonczylaby sie pewnie w 1942-43 roku. Zniszczenie Floty Pacyfiku
pozwolilo Japoni dalej dzialac... choc zapewne Japonczycy zapomnieli
odpowiedziec sobie na pytanie: po co.
| Ale najgorsze moze byc to, ze USA zrownaja Afganistan do poziomu depresji,
| zaleja woda i zaczna karpie hodowac - i nastepny samolot lub co innego
| wbije sie w jakis wazny budynek... albo ktos w metro jakis gaz rozpyli.
| I wtedy moze sie zaczac panika. Bo na razie jest nadzieja (hm, chyba
| bezpodstawna), ze jest jakis wrog i mozna go zniszczyc i dalej spac
| spokojnie.
O ile nie spodziewam się, że Afganistan przerobią na staw rybny, o
tyle rozumiem, do czego zmierzasz - że wroga, takiego dającego się
nazwać, pokazać palcem i zastrzelić/zbombardować/whatever po prostu
nie ma. Że jest jak dym - nieuchwytny. Nawet jak go widać, schwycić
nie można. A dusi...
i straszy, w tym sek. A zeby uniknac strachu, trzeba uszczelniac. Cenzura,
inwigilacja, ograniczenie wolnosci...
Temat: Rosja wydala piątego księdza katolickiego
hanni napisał:
> Gość portalu: Misza napisał(a):
>
> > Wlasnie. Podaj przxyklad kiedy Rosja (zwracam uwage ze Rosja a nie np.
> > Ukraina)przegrywala wojne na swym territoium lub tracila swoja suwerennosc
> i
> > moze pogadamy,
>
> No tak, jesli Rosje ograniczy sie historycznie do tego pikla daleko na krancu
> Europy, za Bialorusia, za Ukraina, setki kilometrow od cywilizowanej czesci
> Europy ....
Nie gadaj bzdur. 1) Rosja to Rosja a Ukraina to Ukraina.
2) Rosja jest tak samo cywilizowana jak Polska, Ukraina czy Niemcy. Wklad
Rosjyjskiej cywilizacji w swiatowa cywilizacje jest wiele razy wiekszy niz tych
pasntw ;-))
> Widze, ze szybko sie uczysz i pojmujesz, to dobrze.
Zas ty nie uczysz sie wcale - jak byles debilem tak i pozostales ;-))
> Acha i najazdu tatarow, ktorzy na kilkaset lat zamienili cala Rosje w farme
> niewolnikow nigdy nie bylo...
Rosja wowczas nie tracila suwerennosci. Co prawda Kijow i okolice byl
kompletnie zajety tatarami, ale Moskiewskie panstwo bylo suwerenne i roslo w
sile 9co w przyszlosci pozwolilo Moskwie wygnac tatar). K slowu wlasnie najazd
Tatar posluzyl temu ze Moskwa zostala centrum Rusi i powstalo nowe panstwo
Rosja - a wiec twoje slowa o tatarach sa nie na miejscu - oni napadli Kujowska
Rus a nie Rosje.
> Polakow, Francuzow w Moskwie nigdy nie bylo.
No i co z tego ze byli. Rosja 3 razy kompletnie zajmowala Niemcy i co? Ile
POlacy byli w Moskwie? Pare dni, a ile Francuzie? Nawet mniej. Calej Rosji
nigdy nikt nie kontrolowal - a nawet jej 1/3 czesci - nawet Hitler ;-))) hihi
Swoja droga: jesli liczysz wygrane wojny wg. tego ile raz przestawicieli obcego
panstwa byli w stolicy dannegoo, to jestes smieszny - naszy kozacy jezdzili po
POlsce tedy i z powrotem milion razy :)) Juz nie mowiac o Prusach, Niemcach,
Francuzach czy Austriakach.. hihi
> Niemcy nie zamienili polowy Rosji w wypalone stepy i nie wymordowali milonow
> Rosjan...
Ghmmm. co maja wspolnego miliony spalonych Bialorusinow i Ukraincow (bo ich
spalali w ZSRR) do utraty suwerennosci Rosji (ZSRR) ? Idiota jestes czy jaja se
robisz? Przeciez Niemcy nawet nie zajeli ani Moskwy, ani Leniongrada ani
Stalingrada, a tylko pare wiosek i bylych respublik radzieckich ;-)))
> Co tam te 150 milionow wymordowowanych przez swoj (?) komunistyczny
> rezym.
Hahahahahaa ;-)) Tu dopiero dales plamy ;-)) Jakie 150 milionow? Pomyliles sie
o jakies 100 milionow ;-)) Al parafrazujac ciebie: "Co tam te 100 milionow"
tak ;-)))
I znow co maja te 50 milionow obywateli ZSRR ( w tym moj pradziadek) do utraty
suwerennosci prze Rosjie (ZSRR) ?
Lecz glowe malczyk, bo widac wszystko jest w niej pojebane ;-)))
> Co tam miliony zgnojonych i zaglodzonych przez carat.
Widze ze rozmowa z toba to jak z balwanem, ktorzy mowi cos swojego a nie o tym
o czym toczy sie dyskusja... Co ma piernik do wiatraka? Mowimy bnie o caraciem
a o przegranych przez ROsje wojnach i utrate suwerennosci. Widze, ze tobie
wyraznie brakuje dowodow i dlatego mowisz takie bzdury, ale coz. nie pierwszy
raz moje tzw. "dyskutanci" uciekaja do takich metod ;-)))
> Miliony zdychaly z
> glodu, byly zarzynane jak kroliki, katowane na smierc ale sojuz to
> byl "nieruszymyj" riespublik "swabodnych"....
1) swobodnych
2) Miliony UKRAINCOW, a nie Rosjan. CZujesz roznice biedaku? Mowimy o Rosji , a
nie o Ukrainie.
> Pogadalismy dosyc?
tyle ze rozmowa z toba jak z dzieckiem-downem - mowi co mu mama kazala, a nie
to co trzeba ;-)))
> Nawet gdy czesc Polski oficjalnie wchodzila w sklad Rosji,
> los wiekszosci Polakow byl znacznie lepszy niz los niewolnika olbrzymiej
> wiekszosci Rosjan.
To tez ci matkaa opowiedziala ? ;-))
> > Napewno bardziej suwerenne niz wy , hihi ;-))
>
> No pewnie i onkel George nawet czasami wam smycz luzuje i pozwala poszczekac
> siku zrobic a wy ogonkiem kiwacie i wszystkim dookola opowiadacie, ze onkel
> George jest teraz przyjacielem a nie wrogiem :o)
My z "onklem Zoroj" rozmawiamy o waznych dla nas obu sprawach, a wy jak male
pieski sluchacie co on mowi i przynosicie jemu czapki kiedy prosi ;-)) hihi
Nie mowie ze obecnie Rosja to #1 w swiecie, ale napewno #2. :)
Rosja to dla Ameryki partner, ostatnio waznejszy niz nawet NATO. USA otwarcie
daje do zrozumienia ze nie bedzie sie liczyla z ONZ i NATO i jedyne panstwo z
ktorym liczy sie - to Rosja. Bo Putin jak zechce to zetrze USA z Ziemi za 23
minuty ;-)) A ciebie pajacyku, to boli , nie ? ;-)) Hihi
"Spi spokojnie dorogoj towariszcz"
Misza
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Psy mordercy i ich bezmyślni właściciele
Psy mordercy i ich bezmyślni właściciele
Szanowni Państwo!
Zwracam się z prośbą o pomoc w rozwiązaniu bardzo trudnej sytuacji, które
narasta na moim osiedlu od dość dłuższego czasu i może się skończyć śmiercią
niewinnych ludzi.
Mieszkam w Łaziskach Górnych, małym mieście na Górnym Śląsku, niedaleko
Mikołowa i Tychów, na osiedlu Energetyków. Cechuje go fakt, iż wielu ludzi
posiada psy. Nie jest to wielkim problemem, gdyż w większości przypadków,
(chociaż niestety są wyjątki) właściciele są odpowiedzialni, mają małe
pieski, trzymają je na spacerach na smyczy. Nawet niektórzy w kagańcach i
zwykle są to właściciele małych piesków. Są pojedyncze przypadki właścicieli
dobermanów, wilczurów bez smyczy i kagańca, lecz nie było jeszcze większych
problemów.
Jednakże wielce tragiczną sytuację zafundowało nam państwo Siwy, którzy
zamieszkują przy ulicy Działkowców 5 (tel. kier. (32) 2243-099), która leży
prostopadle do naszego osiedla. Posiadają oni dwa identyczne wielkie psy,
możliwe, że rasowe, czarne, nawet większe od owczarków. Są one postrachem
osiedla bloków, (które zamieszkuje 500-700 osób) i domków jednorodzinnych
(tzw. osiedle Zośka).
Są one spuszczane wolno przez właścicieli, w ogóle niekontrolowane, biegają
po całym osiedlu bez ich obecności. Smaczku dodaje fakt, że sam pan Józef
Siwy to magister, nauczyciel matematyki, który poza tym sprzedaje książki
dzieciom z naszego miasta. Jako można być pedagogiem i to tak
nieodpowiedzialnym?
Psy zawsze sprawiały, że dzieci, które zaopatrują się w podręczniki u p.
Siwego, bały się, bo takie wielkie potwory przerażają nawet dorosłych.
Często oba psy, które wolno biegają po osiedlu, (choć państwo Siwy mieszkają
w domku jednorodzinnym i w ogóle nie pilnują czy brama jest zamknięta), gryzą
inne psy – bezpańskie i te z właścicielami na smyczy.
Kilka dni temu kolejny pies został zagryziony przez nich na śmierć. Sąsiedzi
z bloku obok byli ze swoim pupilem na spacerze i niestety spotkali te 2
potwory państwa Siwy bez ich opieki. Oba psy porwały biednego, małego pieska,
zaciągnęły na swoją posesję i rozszarpały. Krew była wszędzie. Zaalarmowana
policja odniosła się do właścicieli z pretensjami o wezwanie, gdyż była
to „tylko śmierć psa”.
Przerażające jest to, że oba potwory stają się coraz to agresywniejsze. W
ciągu ostatniego miesiąca coraz więcej psów jest zagryzanych przez nich.
Ludzie boja się wychodzić z pieskami na spacer, bo dwójka nieodpowiedzialnych
właścicieli tylko się śmieje. I to nauczyciel!
Strach, bo często dzieci wychodzą na spacery ze swoimi pieskami. Co się
stanie, gdy te dwa psy po zagryzieniu pieska, brutalnie zagryzą też
właścicieli, czy dzieci, które spacerują ze swoim pupilem. Psy nie są złe,
ale właściciele, którzy są bezmyślni, to prawdziwe zagrożenie. Jak długo
właściciele nie będą karani za winy psów, które wychowali i które nie są wini
głupoty właścicieli, tak długo setki ludzi, miliony psów będzie umierać.
Sama posiadam psa i tylko dzięki Opatrzności on jeszcze żyje. Jeden z psów
państwa Siwego pogryzł mojego psa, gdy byłam z nim na spacerze. Gdy ratując
go przed tym potworem wzięłam mojego psa na ręce, ten pies państwa Siwy
skoczył mi na plecy. Dzięki Bogu sąsiad uratował nas i przegonił psa. Co
jeśliby nas nie uratował?!
Błagam o pomoc, psy powinne być odebrane właścicielom, bo parę złotych kary
dla nich to nic – psy dalej będą mordować, bo trzeba to nazwać po imieniu.
Jeśli sprawa nie zostanie szybko załatwiona, obawiam się, że w naszym mieście
nastąpi tragedia, które popełnią na człowieku te psy. Lepiej przed nią
działać niż potem rozpaczać po stracie bliskiego zwierzątka czy osoby. A
wtedy Łaziska będą znane w radiu, telewizji, gazetach nie jako miasto dobrze
prosperujące, ale miasto morderczych psów – fakt, że władze nic w tej sprawie
nie zrobiły to nikogo nie zachęci do inwestowania. Błagam o pomoc, bo boję
się, że może się stać coś gorszego i więcej właścicieli będzie cierpieć po
stracie bliskiego zwierzątka.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Strona 3 z 3 • Zostało wyszukane 219 wypowiedzi • 1, 2, 3