Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: pierwszy w życiu lot samolotem
Temat: Jestem matką kwoką - załamka
Walizki prawie spakowane,jutro przyjeżdża teściowa,
a my wieczorem,a właściwie na noc jedziemy do Warszawy,
bo w piątek rano mamy wylot. To mój pierwszy w życiu lot samolotem
i tyż się boję,ale wypiję kilka drinów i jakoś przeżyję.
Justyna,z tym przedszkolem mam dokładnie tak samo!
Moja ukochana,wychuchana córeczka idzie "do obcych ludzi" Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Centralwings - na wakacje
Moj pierwszy w zyciu lot samolotem i pierwsza wpadka.22 czerwca lot
Warszawa -Heraklion.Planowany odlot 5.30 . W samolocie wiadomosc ze
pol godziny pozniej. W porzadku wylatujemy.Pniemy sie do gory i po
ok.15-20 min wiadomosc ze teraz polatamy widokowo nad Warszawa
aby wypuscic paliwo - awaria elektroniki .Powrot do Warszawy. Nikt
z personelu nie powiadomil ze ladujemy a nie spadamy gdy samolot
zaczal ladowac.Wejscie do terminalu i nikt nic nie wie .Na lotnisku
nie kupisz nic bo glownej czesci biletu nie masz.Pozostaje automat
Mars , paluszki o,75g czy Tymbark za 5zl. Potem informacje lecimy o
9, 10 i potem kanapki i napoje od przewoznika.Koczujemy
dalej.Potem wiadomosc ze odlecimy po 16. ok.13 wiadomosc ze
dostaniemy obiad i rozdawanie kuponow. Obiad i kolejna wiadomosc ze
samolot naprawiono i mozemy leciec po 14 .Tak tez sie stalo.
Mielismy to szczescie ze bylismy w Warszawie . W Katowicach tego
dnia bylo gorzej a napoje i kanapki poszly do kosza gdy nie
zdazono ich wypic przed odprawa choc napoje dostali od
przewoznika.Wczoraj wracalam do warszawy lot opozniony o pol
godziny.Lot do Katowic z okolo 13 przelozony na 2 w nocy. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: klaustrofobia a lot samolotem
własnie zaliczyłam pierwszy w życiu lot samolotem i mam kilka rad dla
klaustrofobików:
siedzieć przy przejściu a najlepiej w miejscu gdzie nie ma przed toba foteli
od razu jeszcze na płycie ustawić sobie nawiew na maksa takie niby świeże
powietrze
zamknąć oczy i przetrwać atak paniki(jeśli taki sie pojawi)
najważniejsze! łyknąć ze dwie tabletki awiomarinu( nie więcej!)ma działanie
uspokajace i usypiające
ja wpadłam w taką panikę jeszcze na płycie lotniska jak zobaczyłam ciasnotę w
tym samolocie zamknęłam oczy i jakoś przetrwałam, w koncu awiomarin mnie
uśpił:) i nie było w sumie tragicznie
najgorszy jest pierwszy raz ale uwierz jak zobaczyłam ile ludzi ma przy starcie
i lądowaniu panikę na twarzy to wydaje mi sie ze to nie jest nienormalne
aha awiomarin zażyć ze dwie godziny przed odlotem
jak mi sie udało: panikarze która nie może wyrobić w autobusie albo w kinie to
tobie tez sie uda:)
pozdrawiam Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Picasso w Warszawie - golab czy syrena
Uslyszalem kiedys dziwna historie o tym, ze wielki artysta Pablo Picasso zostal zaproszony do Warszawy w latach 40. Podobno mial wtedy
namalowac gigantycznego golebia na scianie w mieszkaniu w ktorym mieszkal. Golab zostal pozniej zamalowany podczas remontu. Szperajac w
sieci znalazlem informacje o pewnym filmie dokumentalnym z 1992 r pt. "Picasso w Warszawie, czyli jak sie to zaczelo".
Taki jest opis filmu: "W sierpniu 1948 roku przybył do Polski - odbywając pierwszy w życiu lot samolotem - Pablo Picasso. Przyjechał na Światowy
Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju, zorganizowany we Wrocławiu. Dla organizatorów był nie tylko ważnym, ale i cennym gościem:
światowej sławy artysta od dwóch lat należał do partii francuskich komunistów. Po kongresie, na początku września Picasso odwiedził
zrujnowaną Warszawę. Był zachwycony tym, że murarze z resztek miasta wznoszą miasto nowe. Na Kole, gdzie powstawał galeriowiec
przypominający mu architekturę jednego z madryckich placów, w niewykończonym jeszcze mieszkaniu przy ul. Deotymy, na białej ścianie czarną
kredką namalował warszawską syrenkę z młotkiem w dłoni zamiast miecza. Dla przodownicy pracy, która wkrótce stała się właścicielką tego
mieszkania, zaczął się koszmar. Przez niewielki pokój nieustannie przewijały się tłumy ludzi, pragnących obejrzeć arcydzieło. Józef Gębski
opowiada o tym wydarzeniu w dowcipny i dość oryginalny sposób. Pretekstem do przypomnienia pobytu Picassa w Polsce jest w jego filmie nigdy
nie zrealizowana idea budowy w Warszawie pomnika Józefa Stalina i początek socrealizmu w sztuce. Autor wykorzystuje fragmenty archiwalnych
kronik i dopisuje do nich dialogi - prawdopodobne lub nie, lecz chwilami zabawne i dające zaskakujący efekt. Wizytę Picassa i wydarzenia, które
potem nastąpiły wspomina także ówczesny minister kultury, Włodzimierz Sokorski, mówią o tym mieszkańcy ulicy Deotymy."
Z opisu filmu (ktorego nie widzialem) wynika, ze Picasso namalowal syrene a nie golebia. Moze ktos wie cos wiecej o tym? A moze jest to tylko
kolejna legenda miejska? Bede wdzieczny za kazda informacje w tej sprawie.
ULTIMO
Temat: Wyskakiwanie z samolotu :)
Ja pierwszy raz skoczyłam właśnie w Chrcynnie z 3000m, bo wtedy mieli tam AN-2. Później przeniosłam się do Przasnysza do Klubu Atmosfera, w którym atmosfera jest po prostu świetna :) A jak było za pierwszym razem? Dokładnie opisać tego nie umiem, ale pamietam, że siedząc w samolocie (przy okazji był to mój pierwszy w życiu lot samolotem) cieszyłam się, że będę skakać i nie miałam żadnych myśli typu "co ja tu robię". Bać zaczęłam się, kiedy na 1200 m instruktor otworzył drzwi i zobaczyłam wyskakujących skoczków... nadal jednak byłam szczęśliwa, że ja tez tak zrobię. Dopiero kiedy podeszliśmy do drzwi i spojrzałam w ta otchłań, zaczęłam się zastanawiać, czy to naprawdę będzie takie fajne, jak mi się wydawało... ale dużo czasu na zastanawianie się nie miałam, bo już 3 sekundy później byłam poza samolotem... Pierwsze myśli: "czy on chce zrobic salto?!... Nie, chyba jednak nie robimy salta"... a chwilę potem, kiedy byliśmy już w płaskiej pozycji: "o WOOOW! Ale pięknie!" i uśmiech na twarzy :D Pamiętam też, że swobodne spadanie nie było dla mnie jakimś strasznym uczuciem tylko przyjemnym. Tylko podczas tej chwili po wyjściu byłam trochę przestraszona, bo nie wiedziałam co się dzieje i gdzie jest dół a gdzie góra, ale potem był tylko wielki uśmiech i szczęście :) Teraz jak sobie to przypominam znowu się uśmiecham :) Od razu po otwarciu powiedziałam, że chcę jeszcze raz i... to było wszystko co byłam w stanie powiedzieć ;) a od razu po wylądowaniu powiedziałam, że zapisuję się na kurs :) Przeszłam go na Litwie, a będąc juz po kursie odwiedziłam Przasnysz i tak spodobał mi się tamtejszy klimat, że jeździć na skoki gdzie indziej już mi się nie chce. Na mojej stronie w dziale "skocz ze spadochronem" można przeczytać więcej relacji po pierwszym skoku.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: GADKI SZMATKI ... po 100 c.d.
Ja juz jestem spakowana Jutro czeka mnie pierwszy w zyciu lot
samolotem. Wiec przynajmniej przez godzine moje mysli beda gdzies
indziej. Za tyzien juz wszystko bedzie wiadomo. Pozdrowionka i pa pa! Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Picasso w Warszawie - golab czy syrena
Około 20 lat temu jako serwisant sprzętu AGD (PREDOM) byłem w mieszkaniu, w
którym wg właścicielki Picasso namalował jednak gołębia. Skarżyła się ona,
że codziennie sprzątała ok 2 wiader piachu po zwiedzajacych. Więc to chyba
nie jest legenda. Myślę, że więcej powinni wiedzieć pracownicy Spółdzielni
Mieszkaniowej "KOŁO", która w swoim czasie wydała zezwolenie na zamalowanie
tego dzieła.
Pozdrawiam,
Jan
Uslyszalem kiedys dziwna historie o tym, ze wielki artysta Pablo Picasso
zostal zaproszony do Warszawy w latach 40. Podobno mial wtedy
namalowac gigantycznego golebia na scianie w mieszkaniu w ktorym mieszkal.
Golab zostal pozniej zamalowany podczas remontu. Szperajac w
sieci znalazlem informacje o pewnym filmie dokumentalnym z 1992 r pt.
"Picasso w Warszawie, czyli jak sie to zaczelo".
Taki jest opis filmu: "W sierpniu 1948 roku przybył do Polski - odbywając
pierwszy w życiu lot samolotem - Pablo Picasso. Przyjechał na Światowy
Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju, zorganizowany we Wrocławiu. Dla
organizatorów był nie tylko ważnym, ale i cennym gościem:
światowej sławy artysta od dwóch lat należał do partii francuskich
komunistów. Po kongresie, na początku września Picasso odwiedził
zrujnowaną Warszawę. Był zachwycony tym, że murarze z resztek miasta
wznoszą miasto nowe. Na Kole, gdzie powstawał galeriowiec
przypominający mu architekturę jednego z madryckich placów, w
niewykończonym jeszcze mieszkaniu przy ul. Deotymy, na białej ścianie czarną
kredką namalował warszawską syrenkę z młotkiem w dłoni zamiast miecza. Dla
przodownicy pracy, która wkrótce stała się właścicielką tego
mieszkania, zaczął się koszmar. Przez niewielki pokój nieustannie
przewijały się tłumy ludzi, pragnących obejrzeć arcydzieło. Józef Gębski
opowiada o tym wydarzeniu w dowcipny i dość oryginalny sposób. Pretekstem
do przypomnienia pobytu Picassa w Polsce jest w jego filmie nigdy
nie zrealizowana idea budowy w Warszawie pomnika Józefa Stalina i początek
socrealizmu w sztuce. Autor wykorzystuje fragmenty archiwalnych
kronik i dopisuje do nich dialogi - prawdopodobne lub nie, lecz chwilami
zabawne i dające zaskakujący efekt. Wizytę Picassa i wydarzenia, które
potem nastąpiły wspomina także ówczesny minister kultury, Włodzimierz
Sokorski, mówią o tym mieszkańcy ulicy Deotymy."
Z opisu filmu (ktorego nie widzialem) wynika, ze Picasso namalowal syrene
a nie golebia. Moze ktos wie cos wiecej o tym? A moze jest to tylko
kolejna legenda miejska? Bede wdzieczny za kazda informacje w tej sprawie.
ULTIMO
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -
http://www.gazeta.pl/usenet/
Temat: Gdzie sklep ze szklem laboratoryjnym?
Witam,
"Zaproszony przez politbiuro na Kongres Pokoju w chyba w 1949r do
Wrocławia
słynny komunizujący malarz Pablo Picasso. [...]
W/g wątku z początku roku:
Uslyszalem kiedys dziwna historie o tym, ze wielki artysta Pablo Picasso
zostal zaproszony do Warszawy w latach 40. Podobno mial wtedy
namalowac gigantycznego golebia na scianie w mieszkaniu w ktorym mieszkal.
Golab zostal pozniej zamalowany podczas remontu. Szperajac w
sieci znalazlem informacje o pewnym filmie dokumentalnym z 1992 r pt.
"Picasso w Warszawie, czyli jak sie to zaczelo".
Taki jest opis filmu: "W sierpniu 1948 roku przybył do Polski - odbywając
pierwszy w życiu lot samolotem - Pablo Picasso. Przyjechał na Światowy
Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju, zorganizowany we Wrocławiu. Dla
organizatorów był nie tylko ważnym, ale i cennym gościem:
światowej sławy artysta od dwóch lat należał do partii francuskich
komunistów. Po kongresie, na początku września Picasso odwiedził
zrujnowaną Warszawę. Był zachwycony tym, że murarze z resztek miasta
wznoszą miasto nowe. Na Kole, gdzie powstawał galeriowiec
przypominający mu architekturę jednego z madryckich placów, w
niewykończonym jeszcze mieszkaniu przy ul. Deotymy, na białej ścianie czarną
kredką namalował warszawską syrenkę z młotkiem w dłoni zamiast miecza. Dla
przodownicy pracy, która wkrótce stała się właścicielką tego
mieszkania, zaczął się koszmar. Przez niewielki pokój nieustannie
przewijały się tłumy ludzi, pragnących obejrzeć arcydzieło. Józef Gębski
opowiada o tym wydarzeniu w dowcipny i dość oryginalny sposób. Pretekstem
do przypomnienia pobytu Picassa w Polsce jest w jego filmie nigdy
nie zrealizowana idea budowy w Warszawie pomnika Józefa Stalina i początek
socrealizmu w sztuce. Autor wykorzystuje fragmenty archiwalnych
kronik i dopisuje do nich dialogi - prawdopodobne lub nie, lecz chwilami
zabawne i dające zaskakujący efekt. Wizytę Picassa i wydarzenia, które
potem nastąpiły wspomina także ówczesny minister kultury, Włodzimierz
Sokorski, mówią o tym mieszkańcy ulicy Deotymy."
Z opisu filmu (ktorego nie widzialem) wynika, ze Picasso namalowal syrene
a nie golebia. Moze ktos wie cos wiecej o tym? A moze jest to tylko
kolejna legenda miejska? Bede wdzieczny za kazda informacje w tej sprawie.
ULTIMO
Może jakieś nowe wieści?