Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: pierwszy zegar
Temat: kosciol a tzw.ciemnogrod
kosciol a tzw.ciemnogrod
Pewien profesor historii zdobił zwykle swe wykłady takimi uwagami: "Księża są do niczego! Od wieków nienawidzili oni wiedzy, sztuki, a kochali zawsze wstecznictwo i ciemnotę".
Raz po wykładzie przyszedł do niego student, dobry i zdolny chłopiec, który nie dał się łatwo zbić z tropu.
-Panie profesorze - rzekł - czy nie byłby pan tak dobry rozwiązać mi kilka wątpliwoci, które mną owładnęły od chwili, gdy słucham pańskich wykładów?
-Dlaczego nie, kochany przyjacielu! Bardzo chętnie! O cóż to chodzi?
-Tylko kilka pytań, panie profesorze! Kto zachował nam dzieła starych klasyków? W jaki sposób nie zginęły one, gdy za czasów średniowiecza barbarzyństwo zalało cały świat kulturalny?
-Mnisi poodpisywali je w swych klasztorach i tym sposobem zdołali je uratować.
-Mnisi?
-Tak, mnisi, zwłaszcza benedyktyni.
-Ach te klechy! Więc to oni poodpisywali stare kodeksy i w ten sposób dla nas je uratowali! Musiała to być wielka i żmudna praca? No i naturalnie niejeden nabawił się suchot wśród pyłu bibliotecznego? Nie inaczej! Prawda, to było jeszcze wtenczas, gdy głowy panujące nie umiały się nawet podpisać? Dziwne, zaiste, czasy! I dziwni, zaiste, ci mnisi, że mieli ochotę przepisywać literę po literze z Liwiusza, Cezara, Cycerona, Wirgiliusza itp. A jak te kodeksy wyglądają? Starannie pisane, jak malowane, a inicjały - to istne dzieła sztuki! Przemierzłe klechy!
Po chwili znów drugie pytanie:
-Czy to prawda, że bez nich nie mielibyśmy także Kolumba ani Vasco De Gama? Pewien bowiem mnich, niejaki Fra Mauro, jak powiadają, narysował w roku 1450 ową sławną mapę, którą następnie posługiwał się Kolumb.
-Tak, to prawda, ale taka mapę mógłby narysować także kto inny.
-To się rozumie! Dlaczego by tylko klechom miały przychodzić takie pomysły?
-Czytałem też, panie profesorze, że zamiast niezgrabnych rzymskich cyfr, pewien papież wprowadził w arytmetyce cyfry arabskie.
-Papież Sylwester II. Byłby to uczynił kto inny! Cóż, kiedy papieże zawsze i wszędzie naprzód się pchali!
-Powiadają także, iż lunetę i teleskop też jakiś ksiądz wynalazł. Lecz może to nieprawda? Księża zawsze lubią przyswajać sobie różne rzeczy!
-Nie, to prawda. Franciszkanin Roger Bakon wymyślił te instrumenty.
-A, to przeklęty Bakon! Kiedy on żył właściwie?
-Umarł w roku 1294.
-Był wcześnie już postępowym, prawda?
-A jeszcze coś! Wszak to ksiądz pierwszy udowodnił, że słońce stoi, a ziemia się obraca?
-Tak, Mikołaj Kopernik.
-Przepraszam pana profesora. Dlaczego nazywają wiek, w którym wiedza, sztuka i literatura najwięcej kwitły, złotym wiekiem Leona X?
-Bo papież Leon X był prawdziwym protektorem uczonych, artystów owego czasu.
-Co, papież protektorem cywilizacji?
-Ej, zdaje mi się, mój chłopcze, że sobie ze mnie kpisz!
-Skądże! To wszystko są tylko wątpliwości, nieznośne wątpliwości! Chętnie bym klechom chciał przypiąć łatkę, że są i byli zawsze wstecznikami, lecz te wątpliwoci nie dają mi spokoju. Czy prawda, panie profesorze, że pierwsze szkoły ludowe bezpłatne stworzył de la Salle?
-Tak jest, Francuz de la Salle!
-Ksiądz?
-Ksiądz!
-I że pierwszym, który się zajął głuchoniemymi, był Hiszpan ksiądz Pedro de Ponce, a po nim de l'Epée?...
-Niech się pan nie gniewa, panie profesorze! Cóż ja temu winien, że klechy w historii nie dają mi spokoju? Czytałem jeszcze i to: nie dość, że mnich Bertold Szwarz wynalazł proch, mnich Guido d'Arezzo - skalę i podstawowe reguły nauki o harmonii, mnich Tegeruss w Bawarii około roku 1000 malarstwo na szkle, jezuita Cavalieri (1747) polichromię, jezuita Secchi - analizę spektralną...
-Dosyć, do pioruna! Widzę teraz dobrze, że sobie ze mnie kpisz!
-Prawda, prawda! - pierwszy piorunochron nie został wynaleziony przez Franklina, lecz zrobił to już w roku 1754 mnich Premonstratensów proboszcz Prokop Divisch! O tym wspomina nawet Kürschner w leksykonie konwersacyjnym!
-Milcz, gaduło!
-Największym znawcą językowym naszych czasów był kardynał Mezzofanti!
-Ty wsteczniku!
-O nie! Największym wstecznikiem był najsławniejszy paleograf XIX wieku, kardynał Mur.
-Dosyć tych głupstw! Zaraz mi się wynoś!
-A w którym kierunku? Może to panu powiedzieć: diakon Flavio Gioia. On znacznie ulepszył kompas już w roku 1300!
-Tyś całkiem oszalał i masz rozpaloną głowę!
-Jeśli bym się zapalił, to musiałaby przybyć sikawka, by gasić pożar! Sikawki wprowadzili najpierw biali mnisi cystersi, a paryscy kapucyni byli aż do XVII wieku strażakami ogniowymi w Paryżu!
-Jeśli nie zamilkniesz, to wylecisz!
-Może w przestworza powietrzne? Prawda! Pierwszy balon wynalazł jeszcze na 60 lat przed Montgolfierem mnich Bertold Gusman, który w roku 1720 wobec całego dworu portugalskiego wzbił się w powietrze. - Czego pan szuka, panie profesorze? Okularów? - To także wynalazek księży! Okulary wynalazł w trzynastym stuleciu dominikanin Aleksander Spina! Czy pan się tak spieszy, że spogląda na zegarek? Zegarek to również wynalazek księży! Pierwszy zegarek mamy od kronikarza kościelnego Kassiodora (505 r.), ulepszył go Gerbert, póŹniejszy papież Sylwester II. Pierwszy zegar astronomiczny sporządził opat Ryszard Wallimford w roku 1316. No, ale teraz już idę! Palą się gazowe lampy. Jeszcze tylko słówko, panie profesorze! Pewnie pan wie, że światło gazowe wynaleŹli jezuici. Z całą pewnością wynaleŹli je jezuici! I w roku 1794 wprowadzili najpierw w Stonyhurst w Anglii, a jezuita Dunn otworzył w roku 1815 w Preston pierwsze towarzystwo gazowe. Do widzenia, panie profesorze! Co, rower także pan ma? Przedmiot ten wynalazł także ksiądz Pinaton, który już w roku 1845 jeŹdził na dwukołowcu!...
-Przepraszam jeszcze raz! Lecz prawda zostanie zawsze prawdą i tylko prawdę powinien głosić badacz historii!
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Ks prof. Bartnik: co chrześcijaństwo dało Europie?
''Pewien profesor historii zdobił zwykle swe wykłady takimi uwagami: "Księża są
do niczego! Od wieków nienawidzili oni wiedzy, sztuki, a kochali zawsze
wstecznictwo i ciemnotę".
Raz po wykładzie przyszedł do niego student, dobry i zdolny chłopiec, który nie
dał się łatwo zbić z tropu.
- Panie profesorze - rzekł - czy nie byłby pan tak dobry rozwiązać mi kilka
wątpliwości, które mną owładnęły od chwili, gdy słucham pańskich wykładów?
- Dlaczego nie, kochany przyjacielu! Bardzo chętnie! O cóż to chodzi?
- Tylko kilka pytań, panie profesorze! Kto zachował nam dzieła starych
klasyków? W jaki sposób nie zginęły one, gdy za czasów średniowiecza
barbarzyństwo zalało cały świat kulturalny?
- Mnisi poodpisywali je w swych klasztorach i tym sposobem zdołali je uratować.
- Mnisi?
- Tak, mnisi, zwłaszcza benedyktyni.
- Ach te klechy! Więc to oni poodpisywali stare kodeksy i w ten sposób dla nas
je uratowali! Musiała to być wielka i żmudna praca? No i naturalnie niejeden
nabawił się suchot wśród pyłu bibliotecznego? Nie inaczej! Prawda, to było
jeszcze wtenczas, gdy głowy panujące nie umiały się nawet podpisać? Dziwne,
zaiste, czasy! I dziwni, zaiste, ci mnisi, że mieli ochotę przepisywać literę
po literze z Liwiusza, Cezara, Cycerona, Wirgiliusza itp. A jak te kodeksy
wyglądają? Starannie pisane, jak malowane, a inicjały - to istne dzieła sztuki!
Przemierzłe klechy!
Po chwili znów drugie pytanie:
- Czy to prawda, że bez nich nie mielibyśmy także Kolumba ani Vasco De Gama?
Pewien bowiem mnich, niejaki Fra Mauro, jak powiadają, narysował w roku 1450
ową sławną mapę, którą następnie posługiwał się Kolumb.
- Tak, to prawda, ale taka mapę mógłby narysować także kto inny.
- To się rozumie! Dlaczego by tylko klechom miały przychodzić takie pomysły?
- Czytałem też, panie profesorze, że zamiast niezgrabnych rzymskich cyfr,
pewien papież wprowadził w arytmetyce cyfry arabskie.
- Papież Sylwester II. Byłby to uczynił kto inny! Cóż, kiedy papieże zawsze i
wszędzie naprzód się pchali!
- Powiadają także, iż lunetę i teleskop też jakiś ksiądz wynalazł. Lecz może to
nieprawda? Księża zawsze lubią przyswajać sobie różne rzeczy!
- Nie, to prawda. Franciszkanin Roger Bakon wymyślił te instrumenty.
- A, to przeklęty Bakon! Kiedy on żył właściwie?
- Umarł w roku 1294.
- Był wcześnie już postępowym, prawda?
- A jeszcze coś! Wszak to ksiądz pierwszy udowodnił, że słońce stoi, a ziemia
się obraca?
- Tak, Mikołaj Kopernik.
- Przepraszam pana profesora. Dlaczego nazywają wiek, w którym wiedza, sztuka i
literatura najwięcej kwitły, złotym wiekiem Leona X?
- Bo papież Leon X był prawdziwym protektorem uczonych, artystów owego czasu.
- Co, papież protektorem cywilizacji?
- Ej, zdaje mi się, mój chłopcze, że sobie ze mnie kpisz!
- Skądże! To wszystko są tylko wątpliwości, nieznośne wątpliwości! Chętnie bym
klechom chciał przypiąć łatkę, że są i byli zawsze wstecznikami, lecz te
wątpliwości nie dają mi spokoju. Czy prawda, panie profesorze, że pierwsze
szkoły ludowe bezpłatne stworzył de la Salle?
- Tak jest, Francuz de la Salle!
- Ksiądz?
- Ksiądz!
- I że pierwszym, który się zajął głuchoniemymi, był Hiszpan ksiądz Pedro de
Ponce, a po nim de l'Epée?...
- Niech się pan nie gniewa, panie profesorze! Cóż ja temu winien, że klechy w
historii nie dają mi spokoju? Czytałem jeszcze i to: nie dość, że mnich Bertold
Szwarz wynalazł proch, mnich Guido d'Arezzo - skalę i podstawowe reguły nauki o
harmonii, mnich Tegeruss w Bawarii około roku 1000 malarstwo na szkle, jezuita
Cavalieri (1747) polichromię, jezuita Secchi - analizę spektralną...
- Dosyć, do pioruna! Widzę teraz dobrze, że sobie ze mnie kpisz!
- Prawda, prawda! - pierwszy piorunochron nie został wynaleziony przez
Franklina, lecz zrobił to już w roku 1754 mnich Premonstratensów proboszcz
Prokop Divisch! O tym wspomina nawet Kürschner w leksykonie konwersacyjnym!
- Milcz, gaduło!
- Największym znawcą językowym naszych czasów był kardynał Mezzofanti!
- Ty wsteczniku!
- O nie! Największym wstecznikiem był najsławniejszy paleograf XIX wieku,
kardynał Mur.
- Dosyć tych głupstw! Zaraz mi się wynoś!
- A w którym kierunku? Może to panu powiedzieć: diakon Flavio Gioia. On
znacznie ulepszył kompas już w roku 1300!
- Tyś całkiem oszalał i masz rozpaloną głowę!
- Jeśli bym się zapalił, to musiałaby przybyć sikawka, by gasić pożar! Sikawki
wprowadzili najpierw biali mnisi cystersi, a paryscy kapucyni byli aż do XVII
wieku strażakami ogniowymi w Paryżu!
- Jeśli nie zamilkniesz, to wylecisz!
- Może w przestworza powietrzne? Prawda! Pierwszy balon wynalazł jeszcze na 60
lat przed Montgolfierem mnich Bertold Gusman, który w roku 1720 wobec całego
dworu portugalskiego wzbił się w powietrze. - Czego pan szuka, panie
profesorze? Okularów? - To także wynalazek księży! Okulary wynalazł w
trzynastym stuleciu dominikanin Aleksander Spina! Czy pan się tak spieszy, że
spogląda na zegarek? Zegarek to również wynalazek księży! Pierwszy zegarek mamy
od kronikarza kościelnego Kassiodora (505 r.), ulepszył go Gerbert, późniejszy
papież Sylwester II. Pierwszy zegar astronomiczny sporządził opat Ryszard
Wallimford w roku 1316. No, ale teraz już idę! Palą się gazowe lampy. Jeszcze
tylko słówko, panie profesorze! Pewnie pan wie, że światło gazowe wynaleźli
jezuici. Z całą pewnością wynaleźli je jezuici! I w roku 1794 wprowadzili
najpierw w Stonyhurst w Anglii, a jezuita Dunn otworzył w roku 1815 w Preston
pierwsze towarzystwo gazowe. Do widzenia, panie profesorze! Co, rower także pan
ma? Przedmiot ten wynalazł także ksiądz Pinaton, który już w roku 1845 jeździł
na dwukołowcu!...
- Przepraszam jeszcze raz! Lecz prawda zostanie zawsze prawdą i tylko prawdę
powinien głosić badacz historii!''
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: A propos Naszej Klasy...
Trochę off-topic...
***************
Co się dzieje z Naszą-klasą
Mateusz Halawa 2008-01-23, ostatnia aktualizacja 2008-01-22 20:25:41.0
Nasza-klasa nie jest sexy jak inne strony internetowe. Po niej się nie surfuje.
Człowiek siedzi i wspomina. Albo się gapi. Co z tego wynika? Nic, czyli bardzo wiele
Słyszeliśmy ostatnio dużo o Naszej-klasie, głównie w tonie sensacyjnym. Gdyby
polegać na mediach, ten poczciwy serwis może jawić się jako pułapka na naiwnych,
którą powinny się zająć państwowe służby.
Kolejne osoby z milionów użytkowników Naszej-klasy - czytaliśmy w "Gazecie" -
"uświadamiają sobie, jakie zagrożenie niesie beztroskie opowiadanie o swoim
prywatnym życiu". Ale wystarczy przypomnieć podobne niepokoje towarzyszące
upowszechnianiu się telegrafu, później telefonu, by sceptycznie traktować takie
alarmy.
Nikomu o nic nie chodzi
Być może w Naszej-klasie ktoś się pod kogoś podszywa, ktoś kogoś podgląda i na
niego czyha. Jednak odsetek podszywających się, podglądających i czyhających nie
wydaje się wyższy niż w "realu". Co najmniej kilka osób dziennie otrzymuje
pogróżki przez telefon, ale telefonia słusznie nie budzi medialnej ekscytacji,
bo większość zastosowań telefonu jest raczej niegroźna. Dlatego zamiast pisać
kronikę kryminalną Naszej-klasy, warto przyjrzeć się jej banalnej codzienności.
Jako jedno z pierwszych polskich miejsc internetowych Nasza-klasa przekracza
zarówno bariery wiekowe (są na niej i kilkunastolatki, i ich rodzice, rzadziej
dziadkowie), jak i różnice klasowe. Odtwarzając po latach podstawówkową listę
obecności, członkowie Naszej-klasy spotykają w sieci osoby o odmiennej
biografii, stylu życia, pracy, miejscu zamieszkania, wykształceniu.
Popularność portalu ściągnęła na niego gromy. Zlastrona.org przyznał mu tytuł
najgorszej strony roku. Spece od sieci narzekają w blogach, że jest brzydka i
niefunkcjonalna, bez wyrafinowanych aplikacji, że serwery są za wolne, właściwie
nic się na niej nie da zrobić, można tylko siedzieć i się gapić na koleżankę ze
szkoły w sukni ślubnej.
Rzeczywiście nie pasuje to do wizerunku internetu jako rewolucyjnego medium
aktywnych konsumentów-producentów. Z bycia w internecie miało przecież coś
wynikać - globalna wioska, sieciowe społeczeństwo obywatelskie, uwolniona
kreatywność milionów użytkowników. A co wynika z siedzenia w Naszej-klasie? Nic.
I w tym jej siła. Tak jak do luźnej, towarzyskiej rozmowy wystarczy kilka osób,
stół i krzesła (często piwo), tak i towarzyskość w Naszej-klasie obywa się bez
wyrafinowanych technologii. Ta towarzyskość jest kluczowa dla jej fenomenu.
W towarzyskiej rozmowie, pisał klasyk socjologii Georg Simmel, nikomu o nic nie
chodzi. Jedynym celem jest podtrzymanie rozmowy, rozmowa sama w sobie, pamięć o
niej i zapewnienie sobie możliwości dalszego gadania. Takie kontakty, słowne
iskanie, są najważniejsze w podtrzymywaniu relacji społecznych.
Nasza-klasa przenosi towarzyskość do sieci. Repertuar zachowań jest wąski:
zaprosić do listy znajomych, zapisać się do klasy, pokazać zdjęcie, na
internetowym forum wspomnieć zabawne powiedzonka polonistki, umówić się na piwo
po latach.
Że nudno? Życie też jest w sumie nudne.
Internetowa nostalgia
Co napędza towarzyskość w Naszej-klasie? Wieści od dawno niewidzianych osób i
plotki na ich temat: "Za to Magda jest w Madrycie/I wychodzi za Hiszpana,/Maciek
w grudniu stracił życie,/Gdy chodzili po mieszkaniach" (Jacek Kaczmarski, "Nasza
klasa"). Ważniejszy jest nostalgiczny nastrój: "Pierwsza saletra, asfaltu
wybuchy/pierwszy szpan na zagraniczne ciuchy/pierwszy zegarek
elektroniczny/pierwszy kontakt z dziewczyną fizyczny" (Sidney Polak, "Chomiczówka").
Społeczny potencjał sieci tkwi właśnie w angażowaniu emocji i choćby chwilowych
więziach opartych na wspólnocie sentymentów. Nasza-klasa tworzy doskonałe
środowisko dla nostalgicznego myślenia i odczuwania, które mało ma wspólnego z
odkrywaniem przeszłości. Bywa raczej utopią minionego lub mijającego "dobrego
życia" pisaną z punktu widzenia nie zawsze udanej teraźniejszości.
Nostalgia, pisze Svetlana Boym, to nie tylko tęsknota za tym, co utracone, ale
też romansowanie z własnymi marzeniami. Wydarzenia nabierają sensu, układają się
w opowieści, zyskują na uroku. Arbitralne przyporządkowanie do klasy przez
szkolną biurokrację (ty z "a", ja z "c") znowu staje się tożsamością - nawet
jeśli to erzac zakorzenienia.
Ciekawe, że internetowej nostalgii oddają się też dwudziestolatkowie
umieszczający w Naszej-klasie zdjęcia z przedwczorajszej imprezy. Można w tym
dostrzec paradoksalną nostalgię za teraźniejszością, którą opisywał przenikliwy
krytyk postmodernizmu Fredric Jameson. Różnica między kiedyś a teraz zaciera
się; w szybkich czasach łatwo zatęsknić za szybko umykającym teraz.
W biurach, gdzie pod arkuszami kalkulacyjnymi ukrywa się okno wyszukiwarki z
Naszą-klasą, w domach, gdzie Nasza-klasa staje się często pierwszym impulsem do
skorzystania z internetu, ale także w knajpie za rogiem, gdzie trwa
zorganizowane w sieci spotkanie po latach (lub ledwie po tygodniu), nostalgiczne
ludzkie gadanie zyskuje w technologii nieoczekiwanego sprzymierzeńca.
Mateusz Halawa
www.gazetawyborcza.pl/1,75248,4860598.html
********************* Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Co nam dał Kościół ?
Co nam dał Kościół ?
Pewien profesor historii zdobił zwykle swe wykłady takimi uwagami: `Księża są
do niczego! Od wieków nienawidzili wiedzy, sztuki, a kochali zawsze
wstecznictwo i cnotę'. Raz na wykładzie podszedł do niego student, dobry i
zdolny chłopiec, który nie dał się łatwo zbić z tropu.
- Panie profesorze - rzekł - czy nie byłby pan tak dobry rozwiązać mi kilka
wątpliwości, które mną owładnęły od chwili, gdy słucham pańskich wykładów?
- Dlaczego nie, kochany przyjacielu! Bardzo chętnie! O cóż to chodzi?
- Tylko kilka pytań, panie profesorze! Kto zachował nam dzieła starych
klasyków? W jaki sposób nie zginęły one, gdy za czasów średniowiecza
barbaryzm zalał cały świat kulturalny?
- Mnisi poodpisywali je w swych klasztorach i tym sposobem zdołali je
uratować.
- Mnisi?
- Tak, mnisi, zwłaszcza benedyktyni.
- Ach te klechy! Więc to oni poodpisywali stare kodeksy i w ten sposób dla
nas je uratowali! Musiała to być wielka i żmudna praca? No i naturalnie nie
jeden nabawił się suchot wśród pyłu bibliotecznego?
- Nie inaczej!
- Prawda, to było jeszcze wtenczas, gdy głowy panujące nie umiały się nawet
podpisać? Dziwne, zaiste czasy! I dziwni, zaiste, ci mnisi, że mieli ochotę
przepisywać literę po literze z Liwiusza, Cezara, Cycerona, Wergiliusza itp.
A jak te kodeksy wyglądają?
- Starannie pisane, jak malowane, a inicjały - to istne dzieła sztuki!
Przemierzłe klechy!
Po chwili znów drugie pytanie:
- Czy to prawda, że bez nich nie mielibyśmy także Kolumba ani Vasco da Gamy?
Pewien mnich, niejaki Fra Mauro, jak powiadają, narysował w 1450 r. ową
sławną mapę świata jeszcze przed odkryciem Ameryki, którą następnie
posługiwał się Kolumb.
- Tak, to prawda, ale taką mapę mógłby narysować także kto inny.
- To się rozumie! Dlaczego tylko klechom miały przychodzić takie pomysły?
Czytałem też, panie profesorze, że zamiast niezgrabnych rzymskich cyfr,
pewien Papież wprowadził w arytmetyce cyfry arabskie. Papież Sylwester II. On
też skonstruował pierwszy zegar mechaniczny. Byłby to uczynił kto inny!
- Cóż, kiedy Papieże zawsze i wszędzie naprzód się pchali!
- Powiadają także, iż lunetę i teleskop, też jakiś ksiądz wynalazł. Lecz może
to nie prawda? Księża zawsze lubią przyswajać sobie różne rzeczy!
- Nie, to prawda. Franciszkanin Roger Bacon wymyślił te instrumenty.
Opracował też teorię szkieł wypukłych.
- Przeklęty Bacon! Kiedy on właściwie żył?
- Umarł ok. roku 1294.
- Był wcześnie już postępowym, prawda? A jeszcze coś! Wszak to ksiądz
pierwszy udowodnił, że słońce stoi, a ziemia się obraca?
- Tak, Mikołaj Kopernik.
- Przepraszam pana profesora. Dlaczego nazywają wiek, w którym wiedza, sztuka
i literatura najwięcej kwitły, złotym wiekiem Leona X?
- Bo papież, Leon X, był prawdziwym protektorem uczonych, artystów owego
czasu.
- Co, Papież protektorem cywilizacji?
- Ej, zdaje mi się, mój chłopcze, że sobie ze mnie kpisz!
- Skądże! To wszystko są tylko wątpliwości, nieznośne wątpliwości!
- Chętniebym klechom chciał przypiąć łatkę, że są i byli zawsze wstecznikami,
lecz te wątpliwości, nie dają mi spokoju.
Czy prawda, panie profesorze, że pierwsze szkoły ludowe bezpłatne stworzył
niejaki de la Salle?
- Ksiądz?
- Ksiądz! I że pierwszym, który się zajął głuchoniemymi, był Hiszpan ksiądz
Pedro de Ponce, a po nim de l'Epée?... Niech się pan nie gniewa, panie
profesorze! Cóż ja temu winien, że klechy w historii nie dają mi spokoju?
Czytałem jeszcze i to: nie dość, że mnich Bertold Szwarz wynalazł proch,
mnich Guido d'Arezzo - skalę i podstawowe reguły nauki o harmonii, mnich
Tegeruss w Bawarii około roku 1000 - malarstwo na szkle, Jezuita Cavalieri
(1747) - polichromię, Jezuita Secchi (+1878) - analizę spektralną, opracował
pierwszy system klasyfikacji widmowej promieniowania Słońca i gwiazd...
- Dosyć, do pioruna! Widzę teraz dobrze, że sobie ze mnie kpisz!
- Prawda, prawda! Pierwszy piorunochron nie został wynaleziony przez
Franklina, lecz zrobił to już w 1754 r. mnich Premonstratensów, Prokop
Divisch! O tym wspomina nawet Kürschner!
- Milcz gaduło!
- Największym znawcą językowym naszych czasów był Kardynał Mezzofanti!
- Ty wsteczniku!
- O nie! Największym wstecznikiem był najsławniejszy paleograf
dziewiętnastego wieku, Kardynał Mur.
- Dość tych głupstw! Zaraz mi się wynoś!
- A w którym kierunku? Może to panu powiedzieć diakon Flavio Gioia. On
znacznie ulepszył kompas już w 1300 r!
- Tyś całkiem oszalał!
- Jeślibym się zapalił, to musiałaby przybyć sikawka, by gasić pożar! Sikawki
wprowadzili najpierw Cystersi, a paryscy Kapucyni byli aż do siedemnastego
wieku strażakami ogniowymi w Paryżu!
- Jeśli nie zamilkniesz, to wylecisz!
- Może w przestworza powietrzne? Pierwszy balon wynalazł jeszcze na 60 lat
przed Montgolfierem mnich Bertold Gusman, który w 1720 r. wobec całego dworu
portugalskiego wzbił się w powietrze Czego pan szuka, panie profesorze?
Okularów? - To także wynalazek księży! Okulary wynalazł w trzynastym stuleciu
Dominikanin Aleksander Spina! Czy pan się spieszy, że spogląda na zegarek?
Zegarek to również wynalazek księży! Pierwszy zegarek mamy od kronikarza
kościelnego Kassiodora (505r.), ulepszył go Gebert, późniejszy papież
Sylwester II. Pierwszy zegar astronomiczny sporządził opat Ryszard Wallimford
w 1316 r. No, ale teraz już idę! Jeszcze tylko słówko, panie profesorze!
Pewnie pan wie, że światło gazowe wynaleźli Jezuici. Z całą pewnością
wynaleźli je Jezuici i w 1794 r. w Preston pierwsze towarzystwo gazowe. Do
widzenia, panie profesorze! Co, rower także pan ma? Przedmiot ten wynalazł
także ksiądz Pinaton, który już w 1854 r. jeździł na dwukołowcu!...
- Przepraszam jeszcze raz! Lecz prawda zostanie prawdą i tylko prawdę
powinien głosić badacz historii!
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Europa będzie albo chrześciańska, albo nie będzie
czytamy w niej ze:
Czytamy, że powielana teza o antagonizmie nauki i religii jest mitem.
Że teologia katolicka głosząc, że Stworzenie jest racjonalne i uporządkowane,
położyła kamień węgielny pod przyszłą naukę.
Że święty Albert Wielki był biegły we wszystkich dziedzinach nauki.
Że Kościół przez wieki sprawował mecenat nad sztuką i architekturą.
Że papieże Juliusz II i Leon X byli patronami artystów.
Że katedry.
Że o. Francisco de Vitoria położył podwaliny pod współczesne prawo międzynarodowe.
Że szesnastowieczni teolodzy hiszpańscy popierali koncepcję fundamentalnej
jedności rasy ludzkiej, co odróżniało ich od plemion indiańskich, które
wzajemnie żywiły do siebie szowinistyczną pogardę.
Że scholastyków powinno się uznać za założycieli naukowej ekonomii.
Że nie tylko rozwinięcie ważnych zasad ekonomii, ale także obrona ekonomicznej
wolności jest zasługą scholastyków.
Że Franciszkanin Pierre de Jean Olivi wysunął teorię wartości opartą na
subiektywnej ocenie przydatności dóbr.
Że systematyczna zinstytucjonalizowana opieka nad wdowami, sierotami, biednymi i
chorymi jest wyłącznym dziełem Kościoła katolickiego.
Że święty Jan Chryzostom szerzył ducha katolickiej dobroczynności.
Że święty Efrem zakładał szpitale.
Że święty Cyprian.
Że szpital jako profesjonalna instytucja zatrudniająca lekarzy i pielęgniarzy
jest dziełem Zakonu Joannitów, który założył wielkie hospicjum w Jerozolimie.
Że święty Bazyli Wielki założył szpital w Cezarei.
Że angielski król Henryk VIII rozwiązał klasztory i skonfiskował ich majątki,
które następnie sprzedał po najniższych cenach swoim ludziom, czego społeczną
konsekwencją był zanik klasztornej dobroczynności i wielkie niezadowolenie,
które znalazło wyraz w powstaniu 1536 roku, zwanym Pielgrzymką Łaski.
Że Kościół stworzył prawa, które w miejsce barbarzyńskich prób wody i ognia,
pojedynków i rytualnych przysiąg, wprowadzały zasady racjonalnych procesów
sądowych opartych na procedurze dowodowej.
Że Kościół wprowadził prawa czyniące zgodę podstawą małżeństwa, a złe intencje
podstawą zbrodni.
Że to Kościołowi szerzącemu idei świętości życia zawdzięcza nasza cywilizacja
zniesienie praktyki dzieciobójstwa i walk gladiatorów.
Że Sobór Trydencki zakazał pojedynkowania się pod groźbą wykluczenia z Kościoła.
Że katolicka teoria wojny sprawiedliwej przeciwstawiała się wizji politycznej
Machiavellego, który ujmował władzę państwową jako autonomiczną względem moralności.
Że katolicka moralność odnosiła grzech niewierności nie tylko do kobiet ale i
mężczyzn.
Że uświęcenie małżeństwa, wyniesienie go do rangi sakramentu i zakaz rozwodu
uniemożliwiały porzucanie żon na pastwę losu.
Że wzrosła rola społeczna kobiet, które mogły zakładać zakony, szkoły,
sierocińce i szpitale.
Że ideał czystości położył kres perwersyjnym praktykom seksualnym Starożytnego
Rzymu.
Że dobrze żyć to więcej niż postępować bez zarzutu.
Że pisuar Duchampa i nihilizm współczesnej sztuki nie jest bez związku ze
słabnącymi wpływami Kościoła.
Dalej jest o kreatywności i duchu badawczym Cystersów, którzy rozwinęli
technologię młynów wodnych, metalurgię i hutnictwo szkła; dowiadujemy się, że w
wieku XI mnich Eilmer przeleciał latawcem 180 metrów, a w XVII jezuicki ksiądz
Francesco Lana-Terezi zwany ojcem lotnictwa napisał książkę opisującą geometrię
i fizykę maszyny latającej; że pierwszy zegar zbudował w 996 roku dla miasteczka
Magdeburg Gerbert z Aurillac, przyszły papież Sylwester II; że dzięki
klasztornym bibliotekom i tytanicznej pracy skrybów ludzie Kościoła ocalili
dorobek literatury starożytnego świata przed niszczącymi najazdami barbarzyńców;
że w XV wieku Kościół oferował nagrody za odzyskiwanie starożytnych tekstów; że
zakonnicy byli pionierami nowych technologii, rozwijali oświatę zakładając
przyklasztorne szkoły dla osób świeckich; że niektóre klasztory specjalizowały
się w różnych dziedzinach wiedzy: na przykład mnisi z Dijon nauczali medycyny,
klasztor św. Galla prowadził szkołę malarstwa, inne nauczały greki, hebrajskiego
i arabskiego; że to Kościół stworzył sieć uniwersytetów, która umożliwiła
rozpowszechnianie wiedzy i dała początek międzynarodowej społeczności naukowej;
że papież Jan XXI (Piotr Hiszpan) – był wybitnym logikiem, autorem Summulae
logicales; że imponujące są osiągnięcia Jezuitów, którzy stworzyli podstawy
geologii i stratygrafii (Nicolaus Steno), wnieśli ogromny wkład w rozwój fizyki
eksperymentalnej, a prawie wszystkie XVII wieczne traktaty o optyce są ich
dziełami; że utrwalali swój naukowy dorobek w ogromnych encyklopediach, dzięki
którym upowszechnianio wyniki badań;
archidamosdixit.blogspot.com/2007/04/jak-koci-katolicki-zbudowa-zachodni.html
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 80 wypowiedzi • 1, 2