Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: piesc Barka
Temat: "Barka" zamiast "Prząśniczki"?
A co tu się jeszcze przędzie???
Prząśniczki przeszły do dalekiej historii, natomiast pieśń Barka powstała w
Łodzi za naszych czasów i jest poniekąd dumą naszego miasta i autora. Jeśli nie
będziemy do naszej historii dopisywać nowych wątków nasze prawnuki pomyślą, że
żyliśmy w nieciekawych czasach. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Gdzie dzwony w Markach ?
dokladnie bylo w markach proboszcz wyprosil wiernych wieczorem poniewaz
stwierdzil ze nie zostawi kosciola otwartego z tak mala liczbo osob.
a w sobote kolo 12-13 kiedy chcielismy z zona przed wycieczka rowerowa wejsc do
naszego kosciola , byl on zamkniety na wszystkie sposty, tak wiec kazdy
odchodzil z "kwitkiem: i chyba smutkiem, ze ludzie w malych wioskach maja
pootwierane koscioly calymi dniami a u nas...... chyba kosciol jest dla
ludzi ??
os. apeluje aby piesn "Barka" byla piesnia spiewana po kazdej mszy swietej od
teraz po wsze czasy.... jak sam Papież powiedzial , jaest to jego ulubiona
piesn.
napiszcie co o tym myslicie, bo tak jak zostala wprowadzona w zycie
piesn "przyjdz duchu swiety .." na kazdej mszy tak wydaje mi sie ze trzeba
uczynic teraz to samo z "Barką"
pozdrawiam
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: co śpiewacie swoim dzieciom??
Moja córcia też lubi "Kołysanki-utulanki",ale ostatnio śpiewam jej taką ładną
kościelną pieśń "Barka".Mój mąż trochę się z nas najpierw śmiał i mówił,że mała
wyrośnie na zakonnicę,ale teraz sam widzi,że melodia tej pieśni bardzo szybko
ją usypia.Ot. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Cała Polska i cały Swiat
" A
> gdzie dyrektor Gimnazjum im. Jana Pawła II? Dlaczego nie można czuwać przy
> przepięknym sztandarze szkoły? Czy on jest tylko do tego aby wisieć w
gablocie,
>
> żeby się nie zakurzył? Panie Dyrektorze WSTYD!!!!!!!!!"
Hmm... Sterta bzdur Otóź nasz dyrektor zorganizował :W niedziele od rana w
szkole Pan dyrektor i inni nauczyciele przy tablicy pamiątkowej zapalili
świece , postawili znicze ... W poniedziałek została założona księga
kondolencyjna , została zamówiona msza święta za zmarłego Jana Pawła II , która
wcześniej miała być prosząca o zdrowie.. i w szkole apel , minuta ciszy itp.
Następnie w czwartek zorganiozował nasz P.Dyrektor Biały Marsz na cześć Jana
Pawła II z modlitwą w kościele, Wieczorem tzn 21,00 rozpoczęło się nocne
czuwanie , pół Piechowic przyszło do naszego gimnazjum by oddać hołd Wielkiemu
Polakowi, został odczytany testamen Ojca Św oraz zaśpiewana ulubiona
pieśń ...Barka .. Potem zostało ulozone wielkie serce ze zniczy na naaszym
boisku ,które jest do dzisiaj ( jak ktoś nie wierzy to zapraszam na boisko )
W dodatku przez cały tydzień była dostępna księga kondolencyjna, sama od wtorku
siedziałam w szkole do 20 i nie dlatego ,żeby mi ktoś kazał ale z szacunku i
podziwu dla Naszego Wielkiego Rodaka... I dziwie się ,że ktos wypisuje takie
bzdury skoro na Piechowicach były powieszone plakaty z informacjami ...
Moja rada: Skoro nie wiesz to nie pisz ;]
PS: Kościół również jest w Sobieszowie , gdzie dzisiaj byłam i tak ładnego
kazania dawno nie słyszałam szkoda ,że nasz proboszcz tego nie potrafi ...
Polecam każdemu :)Z proboszczem nie ma co walczyć za miesiąc lub dwa odejdzie i
mam nadzieję ,że przyjdzie młody ksiądz gotowy do pracy z młodzieżą :)
Pozdrawiam:) Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Wyprawa do Ameryki Srodkowej
Za GW:
Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy w Warszawie, skąd wylecieliśmy do Amsterdamu, by
po 12 godzinach lotu nad Grenlandią, Kanadą i USA wylądować w Ciudad de México,
największej aglomeracji świata.
Dziś zamieszkuje ją ponad 20 milionów ludzi i szacuje się, że codziennie
przybywa około 2 tysięcy nowych mieszkańców. Lądując w Meksyku, spodziewaliśmy
się wszechobecnych slumsów, o których tak dużo mówi się w Europie, ale to, co
zobaczyliśmy, przypominało raczej ogromną, hałaśliwą metropolię, gdzie
wymieszały się wpływy starych indiańskich wierzeń, hiszpańskich konkwistadorów
i współczesnego, zachodniego stylu życia. Miasto Meksyk jest położone na
wysokości ponad 2400 m n.p.m. Po jego ulicach jeżdżą prawie 4 miliony
samochodów, ale prawie nie odczuwa się skutków smogu, bo zawsze jest rześko i
wieje chłodny wiaterek.
Na największym placu świata
Jeszcze tego samego dnia zrzucamy ciężkie plecaki i ruszamy do centrum miasta.
Jesteśmy ciekawi, co mieszkańcy porabiają tam wieczorami. Na każdym skwerze, w
parku i na placu grają mariachi, artyści sztuk wszelkich dają darmowe popisy, a
młodzi ludzie przechadzają się parkowymi alejkami. Ogromne wrażenie zrobiło na
nas Plaza de la Constitución, czyli Zócalo - to ponoć największy plac na
świecie. Na samym środku powiewa gigantycznych rozmiarów flaga meksykańska, a
zaraz za nią pyszni się Catedral Metropolitana pięknie oświetlona nocą.
Bajecznie kolorowy tłum bawiących się, handlujących i śpiewających tubylców
całkowicie nas oczarował. Wszędzie pełno straganów z gorącym jedzeniem i
zimnymi napojami.
Następnego dnia, w sobotę rano znowu udajemy się do centrum, zwiedzamy miasto.
Najważniejszym zabytkiem Mexico City obok katedry jest Pałac Narodowy ozdobiony
muralami Diego Rivery przedstawiającymi historię Meksyku. Rivera umieścił na
nich m.in. Corteza, zdobywcę Meksyku. Cortez został pokazany przez malarza jako
krzywonogi brzydal. Natomiast artysta pominął w swoim dziele barbarzyński
zwyczaj wyrywania serc przeciwnikom.
Pod piramidą Słońca
Następny ranek to już wyprawa do Teotihuacan, miejsca, gdzie rodzą się bogowie -
50 km na północny wschód od stolicy. Przed nami kilka godzin wędrówki po
starożytnym mieście, które zajmowało około 20 km kwadratowych powierzchni.
Największe wrażenie robią piramida Słońca i piramida Księżyca. Na obie można
się wspinać, ale niewiele osób ma tyle siły, żeby tego dokonać. Z trudem
wchodzimy na piramidę Słońca zbudowaną w II w. p.n.e., ma 63 m i 365 stopni. Z
tej wysokości można podziwiać potęgę miasta i łatwo wyobrazić sobie gwarne
centrum dwustutysięcznej metropolii sprzed dwóch tysięcy lat. Wracamy do Mexico
City. Po południu odwiedziliśmy Bazylikę Matki Boskiej z Gwadelupy postawioną w
miejscu objawienia w 10. rocznicę podboju Azteków przez Hiszpanów w 1521 r.
Podczas mszy ze wzruszeniem odśpiewaliśmy pieśń "Barka" ze słowami hiszpańskimi
i uwieczniliśmy nasz pobyt zdjęciem z pomnikiem Jana Pawła II. W nocy jedziemy
na południe w kierunku Yucatanu.
Kierunek - dżungla
Do Oaxaci dotarliśmy po całonocnej podróży autobusem przez góry i bezdroża. Tu
zachwyciła nas katedra San Domingo ze wspaniałym barokowym, kolonialnym
wystrojem. Najważniejszym wydarzeniem był wyjazd do Monte Alban, starożytnego
miasta budowanego do II wieku naszej ery przez Olmeków i rozbudowanego jako
twierdza przez Zapoteków. Położona na górze twierdza pozwalała tubylcom
kontrolować całą dolinę, a nam rozkoszować się pięknymi widokami. W mieście
znajdują się budowle sakralne i obserwatorium astronomiczne. Zatrzymujemy się
też przy kamieniach, na których są wyryte postaci wojowników. Zastanawiające -
wszyscy mają brody, a przecież miejscowi w tamtym czasie ich nie nosili.
Żałujemy, że nie przyjechaliśmy tu wiosną, gdy zbocza góry pokrywają się
białymi kwiatami kwitnących drzew, stąd nazwa tego miejsca - Biała Góra.
W Oaxace na oświetlonych placach miasta kłębią się tłumy tubylców, sprzedawców
wszelkich możliwych pamiątek i turystów szukających wrażeń. Atmosfera jest
wspaniała. Oaxaca w przeciwieństwie do Mexico City jest czysta, zadbana i
schludna. Wieczorem ruszamy w kierunku położonego w dżungli azteckiego miasta
Palenque. Już nie możemy się doczekać.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu