pieski i pieseczki

Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: pieski i pieseczki





Temat: Debili z podkarpackiej chorej kasy debili (p)osłów, bo mi się przypomniało (DŁUGIE)
Dnia Fri, 16 Feb 2001 20:43:06 +0100, newsowiec Jacek Kijewski
<ja@softomat.com.plsam zaczal, piszac w wiadomosci
<Pine.LNX.4.10.10102162038230.14935-100@bubr.firm.softomat.com.pl:


| OK. Przez tysiace lat panstwo nie placilo za posiadanie dzieci i bylo
| chyba jakby lepiej...
| w 1000r bylo lepiej? Czy moze w 1100? czy 1800?

chyba tak. Przynajmniej przyrost naturalny byl dodatni. Czyli wtedy ludzie
_chcieli_ miec dzieci. Dzis nie chca.


Chcieli? Czy moze nie mieli innego wyboru? Zauwaz, ze my mamy nieco
wiecej opcji spedzenia swojego zycia niz praca na wyzywienie coraz to
powiekszajacej sie rodziny. Posiadanie dzieci obecnie nie jest
naturalna konsekwencja zwiazania sie z osoba innej plci, ktory to
zwiazek wcale nie musi byc na cale zycie. Warunki zycia tez niejako
sie roznia - moim zdaniem twierdzenie, ze wtedy bylo lepiej jest
uzasadnienie  tylko wtedy jesli podasz konkretny przyklad co bylo
wedlug ciebie lepsze.


Z tego wniosek, ze wowczas
prowadzono polityke prorodzinna, a dzis w efekcie powstala polityka
anty-rodzinna.


Ciekawy wniosek. Czy jesli stwierdze, ze 200 lat temu nie bylo
wypadkow samochodowych, to znaczy, ze wtedy mieli lepsze samochody?


To z kawalu o Czukczy, ktory kupowal globus i zauwazyl, ze na tym, co
kupil, ZSRR zajmuje pol swiata...


A propos kawalow... Sledze sobie ta cala dyskusje i przy okazji twoj w
niej udzial i przychodzi mi na mysl taka anegdotka o Marii Antoninie
(MA)... W przeddzien rewolucji przed palacem manifestuja tysiace
zdesperowanych biedakow. MA wyglada przez okno i pyta sie dam dworu,
dlaczego ci ludzie tak sie tlocza i krzycza. W odpowiedzi slyszy, ze
to dlatego, bo nie maja chleba. MA rzecze wiec: "Niech wiec jedza
ciasto".

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
      )_)---)_)   Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Debili z podkarpackiej chorej kasy debili (p)osłów, bo mi się przypomniało (DŁUGIE)
Dnia Wed, 21 Feb 2001 14:16:12 +0100, newsowiec Jacek Kijewski
<ja@softomat.com.plsam zaczal, piszac w wiadomosci
<Pine.LNX.4.10.10102211413360.32483-100@bubr.firm.softomat.com.pl:


| Nie o taka relacje mi chodzilo. Nie o odniesienie rzad-lud ale raczej
| mam-nie mam.

no wiec tu sie mylisz. Jezeli ja cos mam, to jest moje i nic nikomu do
tego. Powiedzmy, ze Ty za normalne uwazasz, ze zabiera mi sie moje
pieniadze. Gdybym ja tak np. przyszedl i zabral Ci np. stanik, nazwalalbys
mnie zboczencem... A przeciez ja nie mam zadnych stanikow...

(mam nadzieje, ze wystarczajaco obrazowo opisalem moje podejscie do
wlasnosci prywatnej.)


Owszem. Ja rozumiem je rozumiem, a nawet podzielam do pewnego stopnia.
Tylko, ze z twoich postow wynika, iz zajales pozycje ekstremalna, z
ktora sie juz nie zgadzam.


(BTW: nie potrzebuje stanikow. To byl tylko przyklad)


:-O?


(BBTW: oni tez nie potrzebuja moich pieniedzy. Jakby sie wzieli za robote,
mieliby wlasne)


"Oni" - to bardzo wygodne slowko. Mysle ze jednak istnieja ludzie,
ktorzy nie sa w stanie "wziac sie za robote".


| reklam... Ale to sie za pare dni zmieni. Pietnuje siebie za chec
| wydania pieniedzy na czarne pudelko z migajacym prostokatem. :)

Tez Cie popietnuje.


Dziekuje. A tez porzadny rozmach i jeszcze wieksze pietno dla mnie -
film na 28 cali to jednak pieeekne przezycie. Nawet wiadomosci mi sie
podobaja. ;-)

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
      )_)---)_)   Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Feministki
Wed, 20 Oct 1999 04:00:52 +0200, "Michał Dębicki"
<o@katowice.mtl.plsam zaczal, piszac:


Proszę, przestańcie !

Mam małe  pytanie:
Czy jeżeli mam dom którym opiekuje się Kobieta,
jeżeli po dwunastu godzinach pracy wracam tam z radością,
jeżeli moje dzieci wracają do domu po lekcjach bo chcą
a nie bo muszą,
jeżeli nigdy nie biegały po podwórku  z kluczem na szyi,
jeżeli po dwudziestu latach małżeństwa patrzę na moją
Panią jak na dziewczynę z pierwszej randki,
jeżeli nikt w domu nie popatrzy na drugiego bez uśmiechu
i to takiego, że się ciepło przy sercu robi
to źle ?
to znaczy, że zamknąłem przed nią karierę ?
stłamsiłem jej ambicje ?
odebrałem jej szansę na sukces ?


Nie, poniewaz to byl jej wlasny wybor. Nie, poniewaz jesli miedzy wami
panuje milosc po tylu latach to to jest piekne i trzeba pielegnowac
jak najrzadsza orchidee.


a może sądzicie, że Ona zamieniłaby nasz dom
za najlepsze nawet prawa o zakazie dyskryminacji ?
za prosperujące  biuro projektów (jest architektem z wykształcenia) ?
myślę, że nie...


Bo tu nie ma co zamieniac.
Jak juz napisalam - to kwestia wyboru. I akceptacji pewnych wyborow
dokonywanych przez innych. Jesli ja decyduje sie poswiecic swoje zycie
mezowi i dzieciom, jest to tak samo wartosciowe, jak moja decyzja
zajecia posady pana prezydenta ;-) Pod jednym warunkiem - jest to moja
decyzja.
A teraz prosze wyobraz sobie, ze twoja zona nagle chce zaczac pracowac
i na kazdej rozmowie kwalifikacyjnej wypytuja sie ja o dzieci, czy ma,
czy choruja itd. Nie o doswiadczenie, nie o kwalifikacje, ale o
dzieci. Po kilku takich rozmowach i powtarzanych pytaniach o stan
cywilny, rzeczy z zycia prywatnego, czasami nawet bardzo intymne,
kazda kobieta poczulaby sie bardzo nieswojo. Tym bardziej, ze z rozmow
ze znajomymi wiedzialaby, ze mezczyzni nie mieli okazji byc wypytywani
o te szczegoly...
Moze sie myle, ale mam prawo do pewnej dozy prywatnosci. Moje zycie
prywatne konczy sie za drzwiami miejsca, w ktorym pracuje i
wypytywanie przez osoby obce o takie szczegoly godzi w moje poczucie
prywatnosci.

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
      )_)---)_)Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Feministki
Wed, 20 Oct 1999 08:29:33 GMT, "Grzegorz Góra"
<grzegorz_g@poczta.onet.plsam zaczal, piszac:


| macierzynski moglby byc klopotliwy dla pracodawcy, nie widze powodu
[...itd...]

MOGŁBY BYC KLOPOTLIWY???
Firma zatrudnia ok. 100 kobiet {szwaczki}. Wiesz co jest zmorą? Jak 10
kobiet srutnie na macierzyński i szybko trzeba zatrudniać nowe pracownice,
które potrzebują ok. 3 m-cy na szkolenie.
Zaiste jest to kłopotliwe.


Dlaczego wiec zaklad sie nie przerzuci na facetow? Nie rodza, nie maja
okresu - a wiec nie ma problemow z PMS-em. Cud miod. A jeszcze
wrodzona umiejetnosc obslugi wszelkiej maszynerii (bo jak wiadomo
chlopcy rodza sie ze srubokretem w reku, dziewczynki z garnkiem -
ciekawe jak rodzaca kobieta to znosi ;-)) - od razu skrocono by czas
szkolenia (skoro kobieta potrzebuje 3 miesiecy, to mezczyzna by sobie
pewnie poradzil w dwa, albo i jeden...).
Chce jedynie wykazac, ze problem (a moze i nie problem, tylko zwykly
fakt) lezy w tym, ze niektore zachowania i poglady nie sa uzasadnione
niczym innym, jak pewnymi przyzwyczajeniami. A przyzwyczajenia mozna
zmieniac. Niektore wrecz nalezy.


BTW Pomimo wszystko pracodawca nie zatrudni na stanowisko szwaczki ANI
JEDNEGO faceta, bo faceci sie  do tego nie nadają. I nikt nie mysli, by był
to przejaw uprzedzenia.


:) Nie nadaja sie? A co takiego sprawia, ze sie do tego nie nadaja? Wrodzona
alergia na maszyne do szycia? W zakladzie pracuja kobiety, bo tak sie
przyjelo, bo tak bylo zawsze - bo takie jest uwarunkowanie kulturowe.
Dla mezczyzny zatrudnienie na stanowisku szwaczki (nawet nazwa jest
wlasciwie tylko w formie zenskiej) jest nie do pomyslenia, poniewaz
przyjelo sie, ze jest to zawod wykonywany przez kobiety. Ale
twierdzenie, ze facet sie nie nadaje do tej pracy jest absurdalne -
jest przeciez instytucja krawca - i co - mezczyzna nie potrafi szyc?
Kwestia konwencji.

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
      )_)---)_)Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Feministki
20 Oct 1999 11:28:06 GMT, krzysz@212.160.45.124 (Krzysztof Grzeda)
sam zaczal, piszac:


Ale w wielu sytuacjach jesteś i będziesz traktowana jak "liczba
statystyczna".  Podobnie ja i wszyscy inni, niezależnie od płci.
Obawiam się, że nic na to nie poradzimy.


Przepraszam, ale to wbrew mojej naturze mowic 'nic na to nie
poradzimy' i grzecznie stac w szeregu. Wiem, ze poslugiwanie sie
utartymi stereotypami jest wygodne i cieplutkie. Ale uwazam, ze
czlowiek ma po to rozum i dlatego zwie sie stworzeniem inteligentnym,
by nie dac sie poniesc krzywdzacym uogolnieniom.


Chcesz przykłady? Proszę bardzo:
1. Żeby być adwokatem, trzeba skończyć studia prawnicze, bo *statystycznie*
absolwent prawa wie więcej o procecurze cywilnej, niż nie-absolwent.
Możesz mieć olbrzymią wiedzę, ale społeczeństwo (państwo) nie chce
tego sprawdzać - woli oprzeć się na stereotypie.
2. Żeby leczyć ludzi musisz skończyć studia medyczne - jw.
3. Żeby dostać prawo jazdy musisz mieć wymagany wiek - jw.
Gdybyś przejrzała obowiązujące ustawy, znalazłabyś pewnie jeszcze więcej
sytuacji kierowania się takim stereotypowym wnioskowaniem.


Wedlug mnie to nie sa stereotypy. Stereotyp to poglad, ze wszyscy
Niemcy nosza bawarskie skorzane spodenki i pija piwo. Stereotyp to
odmawianie kobiecie zdolnosci technicznej a blondynce inteligencji.
Stereotyp to uwazanie osoby, ktora posluguje sie pseudonimem za
niewychowanego kryminaliste. To jest wedlug mnie stereotyp, a nie
wymagany przepisami prawnymi stan. Ale moze to oczywiscie tez byc moj
stereotyp stereotypu i moge sie mylic. :)

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
      )_)---)_)Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Feministki
21 Oct 1999 16:50:23 GMT, qrc@knm.org.pl (Marcin 'Qrczak'
Kowalczyk) sam zaczal, piszac:


| Idiotyczne? Absurdalne?
| Juz teraz wiecie, jak postrzegane jest przez kobiety uzasadnianie
| nizszych zarobkow tym, ze _moga_ zajsc w ciaze.

Gdyby to było tak samo absurdalne, to mężczyźni rzeczywiście byliby
"dyskryminowani" z powodu zarostu. Ponieważ jednak nie są, znaczy to,
że ta analogia nie przenosi skali, że jedno ze zjawisk jest istotne,
a drugie nie.


Nie sadze. To jest absurdalne, poniewaz nie ma zwyczaju w ten sposob
kategoryzowac ludzi. Jest to idiotyczne, poniewaz kazdy wie, ze zarost
jest rzecza naturalna dla mezczyzny. Dla mnie mozliwosc zajscia w
ciaze jest tak samo naturalna jak wystepowanie ciemnego zarostu u
mezczyzny.
Ktos kiedys powiedzial, ze gdyby mezczyzni mieli okres, to te kilka
dni w tygodniu mieliby konstytucyjnie wolne od pracy.


Innymi słowy, dokładniejszą od teoretycznych rozważań na temat
predyspozycji kobiet i mężczyzn oceną tego, jacy pracownicy są
przydatni, jest to, jacy są w praktyce zatrudniani i za ile (przy
założeniu wolności pracodawców).


Zgadzam sie i caly czas to powtarzam. Nie jestem za narzucaniem
procentowej ilosci zatrudnionych kobiet i mezczyzn. Natomiast
protestuje przeciwko uznawaniu kobiet za gorszych pracownikow na
podstawie ich biologii. Bo przeciez to czy dany pracownik jest lepszy
czy gorszy uwidacznia sie w zarobkach.

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
      )_)---)_)Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Feministki
22 Oct 1999 07:29:04 GMT, "Telesfor" <axe@anty_spam.plsam zaczal,
piszac:


Mam formalne pytanko do najaktywniejszych w tym watku Pan. O co wlasciwie
walczycie, bo czytajac kolejne Wasze posty mozna sie pogubic. Jesli ktos
napisze, ze rzad i sejm oszalal proponujac ustawowe 30% kobiet we wladzach
to raz jest tepiony za naiwnosc a drugi raz za meski szowinizm. Kurka wodna
- ja juz przestaje lapac o co tu chodzi.


A dlaczego uwazasz, ze ja tutaj _walcze_? Czyzbys wlasnie ulegl
stereotypowi, ze jak ktos wypowiada sie w watku o feministkach i ich
nie bluzga, a na dodatek jest kobieta, to znaczy, ze ma klapki na
oczach i ma na celu jedynie przeciwstawiac sie wszystkiemu, co tu
pisza  mezczyzni, cokolwiek by nie powiedzieli?
Nie ma tak latwo - przykro mi, ze pogubiles sie w moich wypowiedziach,
ale nie jestem w stanie specjalnie dla ciebie wpasc w otepienie
umyslowe i pozbyc sie wszechstronnego spojrzenia na pewne sprawy.
Innymi slowy: nie potrafie myslec czarne-biale.


Kiedy napisalem ze moja znajoma
jest szefowa remontow i swietnie radzi sobie w kierowaniu duza ekipa
specjalistow-mezczyzn to komentarz Agnieszki brzmial:

"Nie za bardzo rozumiem teraz,  o co ci chodzi. Nikt im nie broni
pracowac w zawodach technicznych, tylko gdy probuja to robic,
stwierdza sie, ze sie do tego nie nadaja.
To, ze dany zawod jest zdominowany przez ktoras z plci nie oznacza, ze
osoba o plci przeciwnej bedzie wykonywala go gorzej. "


Oprocz zdania o twojej znajomej, byly tam tez inne twoje opinie. Ja
sie ustosunkowalam do calosci.

A co do sensu dyskusji - sens jest. Ale przypuszczam, ze wiekszosc
dyskutantow zdazyla juz sie wypowiedziec i watek zaniedlugo sam sie
zakonczy.

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
      )_)---)_)Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Feministki
21 Oct 1999 17:45:04 GMT, krzysz@212.160.45.81 (Krzysztof Grzeda)
sam zaczal, piszac:


Tak, czy inaczej, konsekwencje *zawodowe* ma ponosić jedna strona,
bo to jedna strona jest w ciąży; gdyby jednak kodeks pracy przyznał urlopy
mężczyźnie na takich samych prawach jak kobiecie, to oczywiście
obie płcie miałyby równą pozycję na rynku pracy.


A wlasnie. Cos mi teraz chodzi po glowie, ze byla mowa o takich
urlopach. Bodajze stowarzyszenie zajmujace sie walka o prawa ojcow
probuje te prawa wywalczyc.


| Pracodawca moze miec tez chwilowy problem z nieobsadzonym stanowikiem,
| ale coz? Jesli jest mala firma to jest jego wina - moze postarac sie o
| wieksza (to jest argumentacja w stylu: niech kobieta poszuka innej
| pracy;).
Straty przedsiębiorcy są widoczne jak na dłoni, a zyski "może"...


Na tej samej zasadzie mysli sie o wszystkich, co jest nieco dalej niz
czubek wlasnego nosa. Na przyklad edukacja. Wszyscy narzekaja, ze
spoleczenstwo ma w przewazajacej czesci niskie wyksztalcenie i jest
coraz gorzej, ale pieniedzy jakos sie nie wyklada, a raczej odbiera.
Wiem, zapedzilam sie, sorry, ale nie moglam sie powstrzymac.
Mysle, ze problem polega na tym, ze prawo w Polcse jest 'robione' na
chybcika, na szybko. Ustala sie jedna rzecz jakby w oderwaniu od calej
reszty zjawisk wiazacych sie z jakims problemem. I to prowadzi do
absurdow wspierajacych niesprawiedliwe traktowanie roznych grup
spolecznych.

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
      )_)---)_)Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Feministki
22 Oct 1999 17:04:36 GMT, krzysz@212.160.45.183 (Krzysztof Grzeda)
sam zaczal, piszac:


| Straty przedsiębiorcy są widoczne jak na dłoni, a zyski "może"...
| Na tej samej zasadzie mysli sie o wszystkich, co jest nieco dalej niz
| czubek wlasnego nosa. Na przyklad edukacja. Wszyscy narzekaja, ze

Na tej zasadzie "psujesz" związek przyczynowo-skutkowy między
sposobem prowadzenia firmy a jej wynikami, które zaczynają bardziej
zależeć od przypadkowej ciąży pracownicy, a mniej od zarządzania.


Przemyslalam sobie sprawie i zgadzam sie, ze jedno ma na drugie wplyw.
Nie oznacza to jednak, ze zmieniam zdanie. Uwazam, ze pracodawca
powinien sie z tym liczyc i odpowiednio kalkulowac sobie wydatki, by
byc w stanie pokryc koszty. Tak juz jest na tym swiecie, ze kobiety
zachodza w ciaze i mimo, ze fakt ten jest dla pracodawcy, ekhm,
upierdliwy, to jest to na tyle normalne (we wszystkich znaczeniach
tego slowa), ze powinien sie z nim liczyc. Jednak nie w ten sposob, by
z gory sobie odbijac na zarobkach wszystkich zatrudnionych kobiet.


| spoleczenstwo ma w przewazajacej czesci niskie wyksztalcenie i jest
| coraz gorzej, ale pieniedzy jakos sie nie wyklada, a raczej odbiera.

Pewnie znów się nie zgodzimy, ale IMHO wpompowanie większych pieniędzy
w oświatę nic nie zmieni na lepsze.


Wiekszych od czego? Pracowalam w szkole przez dwa lata i zapewniam
cie, ze zmieniloby bardzo wiele.

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
      )_)---)_)Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Feministki
Agnieszka Krysiak napisał(a):


Dla wszystkich, ktorzy uzasadnienie Adama i Leszego uwazaja za
wystarczajace:
proponuje sie samemu wczuc w taka sytuacje - zarabiasz tylko dlatego
mniej bo z racji tego, ze jestes mezczyzna, isteniej duze
prawdopodobienstwo, ze twoj zarost bedzie widoczny juz po kilku
godzinach po goleniu. A poniewaz prezencja pracownika jest bardzo
istotna dla image'u firmy, nie moze sobie ona pozwolic na dodatkowe
wydatki oraz wymierne straty zwiazane ze strata klientow zrazonych
niechlujnym wygladem pracownika. Powszechnie wiadomo, ze kobieta
bedzie zawsze bardziej zadbana od mezczyzny, wobec tego zupelnie
logiczne jest ze mezczyna sie nie nadaje, a jesli sie juz go przyjmie
to z racji mozliwosci wystapienia takiego zarostu, nalezy mu sie
nizsza praca.

Idiotyczne? Absurdalne?


Skąd?! Logiczne i zrozumiałe! Tak właśnie powinno być. Na przykład w
dziale kontroli jakości kobiety są lepszymi pracownikami. Wynika to z
ich predyspozycji (zdolnośc długiego skupiania uwagi). Tak samo kobiety
są lepszymi korektorkami od mężczyzn. I tak dalej.
Uważam, że sztuczne likwidowanie preferencji jest śmieszne i niczym
nieuzasadnione.
Jeżeli kobieta startuje do zawodu, gdzie ma mniejsze predyspozycje od
mężczyzny to powinna zarabiać mniej (jako gorszy pracownik). I w drugą
stronę - mężczyzna który upiera się, że będzie pracował w zawodzie,
gdzie kobiety są predysponowane zarobi mniej. I dobrze! Każdy zarabiać
powinien tyle ile faktycznie jego praca jest warta.


Juz teraz wiecie, jak postrzegane jest przez kobiety uzasadnianie
nizszych zarobkow tym, ze _moga_ zajsc w ciaze.


Ja dalej nie wiem. IMHO fakt, że mogę przez parę miesięcy wisieć na
garnuszku pracodawcy i nie przynosić mu dochodu powodować powinien
mniejszą pensję. I dla mnei to jest normalne.


Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
      )_)---)_)Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/


--
     ___________ (R)  
    /_  _______      Adam Płaszczyca (+48 601) 829697
  ___/ /_  ___      ul. Jagiellońska 62 m 120, 03-468 Warszawa
 _______/ /_     IRC: _555, http://www.waw.pdi.net/~trzypion/
___________/     mail: _@irc.pl UIN: 4098313

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Feministki
Sun, 24 Oct 1999 02:14:14 +0200, "Michał Dębicki"
<o@katowice.mtl.plsam zaczal, piszac:


Ale to, że użyła Pani tego zwrotu ma zapewne swoją przyczynę;
może to być partykularyzm szczególnego  rodzaju
(pokrewny temu, który umownie i lokalnie dzieli punkty widzenia
prokuratora i obrońcy ),
może to być również mechanizm, który łamiąc logikę potrafi
być użyteczny: napiszemy wtedy
"Równouprawnienie kobiet"="Walka o prawa kobiet"
i rzeczywiście; możemy doprowadzić do wyroku sprawiedliwego;
mając jednak zdolnego  prawnika pod ręką zawsze  da się uzyskać
wyrok surowszy czyt. satysfakcjonujący.
wreszcie możemy mieć do czynienia z syndromem "Dnia Kobiet"
ale to chyba zbyt  banalne...


Zawsze chcialam isc do psychoanalityka...


Co do genezy ruchu feministycznego to nie bardzo rozumiem
dokąd mnie Pani odsyła:
do  paryskiego "Marszu Sufrażystek"  ?
do wprowadzenia prohibicji ?
czy może do procesu Joanny D'Arc ?
a może do romantycznej historii papieżycy Joanny ?
Chyba sobie na to nie zasłużyłem...


Nie mialam na mysli meczenia cie historia. Wystarczy zwykle
przypomnienie sobie, co bylo celem feministek na poczatku i jakie
prawa miala wowczas kobieta.


A  tak na marginesie,  czy zna Pani jakiś przejaw działania
feministek  na którym nie straciliby wszyscy ?
Po równo.


Mam prawo glosu. Moge pracowac w takim zawodzie, w jakim zechce (no,
powiedzmy prawie). Moge byc samowystarczalna i niezalezna od mojego
mezczyzny, za ktorego nie musze wychodzic. To sa plusy z mojego bardzo
subiektywnego punktu widzenia.

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
      )_)---)_)Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: psy, pieski, pieseczki....
psy, pieski, pieseczki....
Wspaniała wystawa, sporo ciekawych ras, tylko żal, że tak gorąco im było.
Wrażenie zrobiły na mnie rasy bojowe. Niektórych psów niechciałbym spotkać na
swojej drodze ;). Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: kurczaki i przyleglosci, de


Stanislaw Gierlicki wrote:

On Fri, 13 Jul 2001 01:34:00 +0200, Nika wrote:

| Tlumacze jakis artykul o fermach kurzych, przebrnelam meznie przez fragmenty
| o nawozie i oswietleniu,a zatrzymalam sie na stosunkowo prostych rzeczach.

| Legeküken - termin Legehenne jest mi znany, czy tu chodzi o pisklaka pochodz
| acego od takiej wlasnie nioski? czy to moze taki kurczak przeznaczony na tuc
| z? czy to ma jakas konkretna polska nazwe?
Przypuszczam, że chodzi o kurczaki, które mają za zadanie stać się
kurami lub kogutami zarodowymi.
Jak się to  nazywa po polsku - nie wiem, poszukaj na stronach www.

| czym rozni sie Mastbetrieb od Aufzuchtbetrieb? czy w tym pierwszy kladzie si
| e nacisk na tuczenie, a drugim na wyprodukowanie jak najwiekszej liczby? czy
| w Mastbetrieb tez rodza sie pisklaki, ktore sa natepnie tuczone, czy tez sa
| tam dostarczane i tylko tuczone?

Mast to tucz, gdzie pisklaki są tuczone wyłącznie w celu uzyskania
kurczaków do garnka albo na grilla.
Nie ma tam mowy o żadnych przyjemnościach prokreacyjnych.
Aufzucht to z kolei hodowla w celach rozmnażania się.


Niedawno tłumaczyłem cos zbliżonego z j. angielskiego na polski i
pamiętam, że istnieją:
- brojlery (hodowane na tucz)
- stada hodowlane (dzielą się na: reprodukcyjne i nies'ne)

Nie jestem do końca pewien tych nazw, ale może to cos pomoże.

Mariusz Górnicz

FroX-Mozilla-Status: 00091 2001
X-Mozilla-Status: 0801
X-Mozilla-Status2: 00000000
FCC: /C|/NETSCAPE4/Users/marg/mail/Sent
X-Mozilla-News-Host: news.icm.edu.pl
Message-ID: <3B4F1223.64097CE9@mail.uw.edu.pl
Date: Fri, 13 Jul 2001 17:22:11 +0200
From: Mariusz Gornicz <m@mail.uw.edu.pl
X-Mozilla-Draft-Info: internal/draft; vcard=0; receipt=0; uuencode=0; html=0; linewidth=0
X-Mailer: Mozilla 4.7 [en] (Win98; I)
X-Accept-Language: en,pl,ru
MIME-Version: 1.0
Newsgroups: pl.hum.tlumaczenia
Subject: Re: Kafelkowanie ang-pol
References: <umctktke6ep1vj0ik9rn2tdubekaer43kh@4ax.com
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit


Agnieszka Krysiak wrote:

Witam,

Mam krotki, dosc pilny tekst o kafelkowaniu i utknelam na paru
zwrotach, jako ze kafelki uzywam, a nie klade.

Wsrod rzeczy niezbednych przy kafelkowaniu wymieniono:
Matches for snapping tiles
Masonry nails to fix battens - gwoździe murarskie do mocowania listw??
Wooden battens, 12x40mm to suit work - listwy drewniane to suit work - jako materiał pomocniczy (to nie brzmi dobrze - chodzi o to, że taka listwa zawsze się przyda)

Wsrod narzedzi:
combination tile cutter
Snap-off tool

Inne:
PVA adhesive - klej z PVA (polioctanu winylu?? - czy to jest srodek klejący, nie wiem)
Edging tiles - prawdopodobnie: obróbka krawędzi płytek
Bede wdzieczna za jakakolwiek pomoc. :)


"jakakolwiek" to, niestety, dobre okreslenie w tym przypadku.

MG

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
   jgs )_)---)_)   Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/


Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Pietnuje wiory...
Dnia 13 Jan 2000 09:26:54 GMT, sla@arcadia.tuniv.szczecin.pl
(Slawomir Marczynski) sam zaczal, piszac w wiadomosci
<85k5ou$oa@zeus.man.szczecin.pl:

Odniose sie tylko do jednego punktu:

3. Parodia jest stwierdzenie kogos glupowatego "pies nie mial rodowodu
  wiec nie musial byc rejestrowany" (czy to byla p. prokurator?).


To nie jest parodia, to jest polskie prawo, ustanawiane przez ludzi,
ktorzy uwazaja, ze od chcenia samo sie zrobi. To jest polprawo, ktore
nie bierze zupelnie pod uwage rzeczywistosci, ustanawiane na szybko
pod publiczke, byle dac tluszczy ochlap dla jej uciszenia.
Ustawa mowiaca o rasach psów uznawanych za agresywne jest totalna
fikcja, poniewaz ujmuje w wiekszosci rasy, ktore, oprocz rottweilerow
i kaukazow, sa w Polsce w ilosci naprawde smiesznej (jesli uzbieraloby
sie ich moze w sumie ze dwiescie _na_caly_kraj_ (a nie wiem, czy
czasem grubo nie przesadzam). W dodatku mowi o _rasach_, a pies rasowy
to pies posiadajacy rodowod dokumentujacy jego rase. Nie wystarczy
wyglad, poniewaz mieszaniec dwoch ras nie jest psem rasowym. Ponadto
niektore wymienione tam rasy nie sa uznawane przez polski zwiazek
kynologiczny (amerykanski pit bull terier), w zwiazku z tym nie ma
szans wykazania, ze dany pies nalezy do tej rasy, tym bardziej, ze
amstaf jest ludzaca do pit bull teriera podobny, a nie znajduje sie w
wykazie. Ustawa nie mowi nic o mieszancach, psach szkolonych,
nieszkolonych, bojowych, mysliwskich, obronnych, czy jakie sobie kto
jeszcze wymysli okreslenia, a przede wszystkim nie mowi o podstawowej
rzeczy, ktora powinna sluzyc klasyfikowaniu psa jako "agresywnego" -
mianowicie jego zachowaniu.

  Wystarczy wiec zniszczyc papierki opisujace skad sie ma np. bulteriera
  i wszysto gra? /.../


Bullterier nie znajduje sie na tej liscie, ale tak, dokladnie tak to
wyglada. O ile pies nie posiada tatuazu badz mikrochipa badz
charakterystycznych znaczen, nikt nie jest w stanie udowodnic, ze dany
pies nalezy do "zakazanych" ras - poslugujac sie oczywiscie wytycznymi
tej fikcyjnej ustawy.

/.../

  Pies byl duzy i grozny (co latwo wykazac a prosteriori). Wlasciciel
  potrzebowal go jako psa obronnego. To ze zakupil go poza _legalnym_
  _obiegiem_ _psow_ _obronnych_ obciaza go dodatkowo.


Nie istnieje cos takiego jak legalny obieg psow obronnych. Wedlug
ustawy pies jest niebezpieczny jesli jest rasowy. Ten rasowy nie byl,
wiec automatycznie ustawa go nie obejmuje (tu gleboki uklon w strone
ustawodawcow). Ustawa nie mowi, ze pies ma byc grozny, ma byc rasowy
(tu gleboki uklon po raz drugi).

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
      )_)---)_)Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Rowerzystow
Dnia 1 Aug 2001 08:07:30 GMT, newsowiec krzy@robbo.si.ec.pl (Jacek
Krzyzanowski) sam zaczal, piszac w wiadomosci
<slrn9mfh4c.95b.krzy@robbo.si.ec.pl:


Caly czas te pedzace TIRy...


Dziwia cie TIRy? Lubie jezdzic daleko szosami a na Slasku o ciezarowki
wszelkiej masci nietrudno.


Chcialem sie tylko zapytac, czy z odleglosci 1m podmuch juz nie wystepuje
???


1m to minimum. I tak, podmuch wystepuje, ale juz nie jest tak mocny,
poza tym sam ogrom takiej ciezarowki przesuwajacy sie obok ciebie w
takiej odleglosci i z taka predkoscia moze sprawic, ze popelni sie
jakis blad. A niech jeszcze nagle zdarzy sie, ze w jezdni jest wyrwa,
a ja nie mam zapasu, zeby ja wyminac. To sytuacja hipotetyzna, ale nie
nieprawdopodobna. Jesli jeszcze dodam, ze naturalne jest, ze konczac
manewr wyprzedzania zjezdza sie z powrotem na wlasny pas. Otoz
nagminnie ciezarowki, zwlaszcza te dlugie, zjezdzaja za wczesnie, tzn.
koncowka naczepy mija mnie w jeszcze mniejszej odleglosci od reszty
TIRa. No coz, nie uwazam sie za specjalnie trwozliwa niewiaste, ale
stresuje mnie, gdy widze zblizajaca sie do mnie pedzaca sciane
ciezarowki....


Jesli rowerzysta nie daje sobie z tym rady, to niech nie wyjezdza na drogi.


Widzisz, taka argumentacja to wiesz co? Tez moge powiedziec, ze jesli
ktos nie daje sobie rady z oprychem, ktory moze go butelka smignac
przez glowe w ciemnej uliczce to niech nie wychodzi z domu. Ale chyba
nie o to chodzi, zeby sprawe sprowadzic do absurdu. Wiekszosc czasu
roweruje sobie bezproblemowo, sa jednak momenty, gdy robi sie bardzo
niebezpiecznie i fakt, ze tobie, czy komukolwiek innemu nie przytafilo
sie nigdy znalezc w podobnej sytuacji wcale nie oznacza, ze innym sie
nie zdarza i ze jest to niesamowita rzadkosc.


Wyprzedzanie to normalny manewr, przewidzany w przepisach. trudno, zeby
wszystkie pojazdy jechaly gesiego. Rowerzystom pozostaje sie do tego
przystosowac, a nia wymagac zachowywania pieciometrowego odstepu.


Skoro mowa o pieciometrowym, to czemu nie o dziesieciometrowym? Albo w
ogole o zakazie ruchu kolowego....
Nie popadajmy w przesade - nie chodzi o wysrubowane wymagania, tylko o
rozsadek (rower JEST rownoprawnym uzytkownikiem drog) i o odrobine
wyobrazni (rower JEST bardziej wywrotny i zwrotny). Nie chodzi tez o
domaganie sie specjalnych praw, tylko o zrozumienie, ze rower to nie
jest samochod (niby takie oczywiste a jednak) i jazdzi sie nim inaczej
niz dwusladem.


Nikt nikogo do jazdy rowerem nie zmusza...


Takoz samochodem.


Co do zsiadania z roweru to tak, zsiadaj, jezeli inaczej nie potrafisz
przezyc wyprzedzania. Korona Ci z glowy nie spadnie...


Kierowcy samochodu rowniez, jesli nieco zwolni i potraktuje rowerzyste
jak pelnoprawnego wspoluczestnika ruchu, a nie smietnik czy zdechla
krowe.


Ja od smarkacza bylem nauczony, ze mam zlazic z roweru i zmykac na pobocze,
jak cos jedzie. Zyje, mam sie dobrze, moje poczucie wlasnej wartosci nie
zostalo nadszarpniete :)


Gratuluje. Nie wiem ile masz lat, moze za twojej mlodosci samochodow
bylo mniej, bo teraz gdybym chciala stosowac ta zasade, na rower w
ogole bym nie wiadla.

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
   jgs )_)---)_)   Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Rowerzystow
Dnia Thu, 02 Aug 2001 23:03:34 +0100 (CET), newsowiec "Artur
Alinowski" <Artur.Alinow@itpp.plsam zaczal, piszac w wiadomosci
<neghenyvabjfxvvgcccy.ghh1ty0.pmin@news.itpp.pl:


A co ja wyżej napisałem?


Zdadza sie, napisales to samo. Problem w tym, ze sytuacja w ktorej
droga jest sliczna i prosta, jest na tyle rzadka, za prawie
niespotykana.


Działa tylko że zaczęło że to akurat rowersi (w tym wątku również)
stosują argumentację typu: ponieważ niektórzy samochodziarze nie
zachowują odpowiedniego odstępu przy wyprzedzaniu to ja będę jeżdził
środkiem pasa i do tego jeszcze zygzakiem.


Bo niestety jest to czasami konieczne. Oczywiscie nie stricte srodkiem
i nie zygzakiem, bo to glupie i naprawde niebezpieczne, ale juz
wczesniej napisalam, w jakich warunkach jezdze nieco dalej niz 30cm od
krawedzi.


Wiesz co? Jeździłem rowerem sporo bo akurat taka konieczność była przez
lat parę. Nie wiem jak ja to robiłem, może jakiś mutant jestem, ale
nigdy ale to nigdy żaden pędzący TIR nie zdmuchnął mnie do rowu. A nie
przepraszam, wiem jak to robiłem.


Widzisz, mnie rowniez nie zepchnal. I tez nie wiem, jak to zrobilam.
Po prostu nie przydarzylo mi sie to jeszcze i nie przepraszam za to.
Ale wiem, ze to sie moze zdarzyc. Naczytalam sie roznych takich na
grupie pl.rec.rowery, gdzie udziela sie kilkadziesiat ludzi z calej
Polski, dla ktorych rower to pasja i ktorzy przejezdzaja tysiace km
rocznie i widzieli wiecej ode mnie i od ciebie. I ja ich opowiesci
traktuje serio, tym bardziej, ze to, co opowiadaja zgadza sie z tym,
co widze na ulicach.


Po prostu przy mojej ukrainie było
przybite lusterko które służyło mi do tego, żebym wiedział że jakiś TIR
czy inny traktor odrzutowy właśnie za chwilę będzie mnie wyprzedzał.


Pytanie - z jaka predkoscia jezdziles, po jakich drogach i kiedy to
bylo? Moze po prostu jezdzimy po roznych drogach - sposob jezdzenia
kierowcow rozni sie w roznych czesciach kraju. Sporo sie nawet na
pregierzu mozna naczytac o chamstwie warszawskich kierowcow,
nieobecnym gdzie indziej. Na Slasku moze tego tak nie ma, ale ludzie
lubia jezdzic szybko, zwlaszcza na granicach miast. A ciezarowek ci u
nas naprawde dostatek, z ktorych kazda ma ambicje.


Wiedza to potęga, wierz mi, pozwala przygotować się nawet na pędzącego
z predkością poddźwiękową TIRa. Natomiast jeśli nagle obok Ciebie taki
Tir się pojawi niezależnie czy to jest pół czy jeden metr, to owszem
jest duża szansa wywalenia się ale nie od żadnego podmuchu tylko
właśnie z powodu przestraszenia.


Na obecnosc i mozliwosc pojawienia sie takich samochodow sie juz
uodpornilam. Prosze cie, zebys nie tlumaczyl mi, ze mozna sie
przestraszyc wielkiego samochodu, ktory mija cie na wyciagniecie reki,
bo to wiem. Problem w tym, ze moja reka ma nieco mniej niz przepisowy
(minimum) metr i o to mi caly czas chodzi. O brak wyobrazni kierowcow
takich samochodow - bo nie potrafia sobie wyobrazic, ze moga kogos
niezle poturbowac nawet go nie dotykajac.


| Doprawdy. Moze mam jeszcze zsiadac z roweru na widok kazdego
| samochodu?

Jak nie umiesz inaczej to tak. Dla własnego i innych użytkowników szos
dobra.


Juz sie w innym poscie odnioslam do takich rad.
W ogole dziwna to dyskusja. Ja pisze, ze wyprzedzanie rowerzysty ze
zbyt mala odlegloscia jest niebezpieczne i osobiscie czuje sie tym
zagrozona, i czytam, ze w takim razie nie powinnam jezdzic bo to ja
jestem zagrozeniem.... Problem w tym, ze ja lubie jezdzic na rowerze
bez wzgledu na incydentalne przypadki czyjegos lekcewazenia zasad
zachowania bezpieczenstwa na drodze. Problem rowniez w tym, ze takie
wyprzedzanie, o ktorym caly czas pisze, jest niezgodne z przepisami i
zdrowym rozsadkiem.


Przygotowanie psychiczne równa się fizycznemu. Jesteś przygotowana na
to co za chwilę będzie. I to pozwala taki manewr przeżyć bez bólu.


Lusterko to nie swiety medalik. Nie uchroni mnie przed sytuacja
opisana w tym i jeszcze innym poscie.

Mam nadzieje, ze kierowcy czytajacy ten watek, wezma sobie do serca
prosbe, by rowerzyste traktowali jak wielkie smierdzace gie i omijali
na szosie wieeeelkim lukiem. ;-)
Bede im za to dozgonnie wdzieczna (pomijam ekshibicjonistow lubiacych
sie taplac w roznych takich).

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
   jgs )_)---)_)   Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Jestem zaszokowany smiercia mlodych dziewczyn.
Dnia Wed, 7 Mar 2001 14:47:14 +0100, newsowiec "RadekTeklak"
<tek@rubikon.plsam zaczal, piszac w wiadomosci
<985ed8$ns@news2.ipartners.pl:


| Cokolwiek by nie
| zrobil, to jest nadal czlowiek, godny pogardy, nienawisci, wreszcie
| kary, ale nadal czlowiek. Zdemoralizowany, zezwierzecony, bez wartosci
| moralnych czy innych, morderca, gwalciciel, pedofil, sadysta, ale
| wciaz czlowiek.

...to tutaj pozwolę sobie zaoponować. Z tego co napisałaś wnioskuję, że
do bycia człowiekiem (dla Ciebie) wystarczają: pionowa postawa, przeciw-
stawny kciuk, umiejętność wytwarzania i posługiwania się narzędziami i
zdolności mózgu trochę tylko większe od zdolności, jakimi wykazują się
małpy.


Sorry, ale operujesz gladkimi slowkami. To, co napisze ponizej nie
bedzie konkretnie do ciebie, a raczej ogolnie do wszystkich, ktorym
wygodnie jest wyznawac taka wlasnie zasade. Czytalam twoja odpowiedz
ponizej Markowi Pajakowi i przepraszam, Radek, ze sie z tym podpinam
akurat pod twoj post, ale nie chce mi sie rozdrabniac w dyskusjach w
innych galeziach watku.
Przyznaje, ze kuszace jest uznac ludzi, ktorzy sa dla nas
odrazajacy/glupi/niewychowani/przerazajacy, itepe itede za odmienny
gatunek, przyrownac do malpy, bydlecia, bezmozgowca, bezkregowca,
gabki morskiej i gumki myszki - to takie proste i mile poczuc sie
ponad nich, lepszym/lepsza. I w tym momencie latwo jest zrozumiec,
dlaczego lekka reka mozna zabic takiego czlowieka - przeciez to nie
czlowiek... I usprawiedliwic sie kolejnymi gladkimi slowkami typu
"czlowiek szanuje zycie innego czlowieka". Poniewaz zabil, nie jest
czlowiekiem. Hmmm... Jakie to proste...


Ale dla mnie nie jest tak, że człowiek to kurczak bez piór z paz-
nokciami. Dla mnie do obdarzenia kogoś mianem człowieka trzeba czegoś
więcej. Czego? Odpowiedz sobie sama. I pomyśl przez moment czy aby na
pewno choćby pana Pękalskiego można nazwać tak samo człowiekiem, jak
Maksymiliana Kolbego? Nie dla mnie.


Emmmm.... A "cierpienie uczlowiecza" i "Mickiewicz wspanialym poeta
byl"? Rozumiem, ze dla ciebie pewni ludzie sa godnie podziwu, szacunku
i nasladowania, a inni nie. Osobiscie nie lubie wznioslych hasel,
odwolywania sie do martyrologii itp. Dla mnie to, ze niektorzy
dokonuja niezwyklych czynow, czy chociazby zyja godnie, nie staje sie
automatycznie powodem, by ci, ktorzy tacy nie sa, automatycznie
zmieniali przynaleznosc gatunkowa. Morderce, IMO, mozna nienawidzic,
pogardzac nim, & whatever makes you happy, ale nadal jest to czlowiek.
Tylko ze wlasnie godny pogardy, nienawisci, ktory sobie zasluzyl na
taki czy inny wyrok. Latwo jest dysponowac przedmiotem. Zbyt latwo. A
jak wygodnie.


Bo przez takie podejście jak Twoje,
możemy sobie teraz mówić: człowiek, to tylko brzmi dumnie.


??? Czyzbym stala sie przyczyna wszelkiego zla i upadku cywilizacji?


Osoba łamiąca
zasady społeczne w sposób jaskrawy i świadomy, sama się dla mnie wyklucza
z tej społeczności. Osoba łamiąca fundamentalne prawa ludzkie, wyklucza
się z podzbioru o nazwie 'człowiek'. I żadna retoryka tego nie zmieni.


Oczywiscie, ze nie, bo to sa twoje poglady. Nie mam zamiaru ich
zmieniac, chialabym ci jednak uzmyslowic, ze istnieja rowniez inne
sposoby patrzenia na to, o czym dyskutujemy, i wcale nie sa one
gorsze.
Owszem, zgadzam sie z tym, ze ktos, kto dziala przeciw zasadom
spolecznym wyklucza sie/ jest/powinien byc wykluczany ze
spoleczenstwa, ale raczej nie siegalabym do takich dramatycznych
zwrotow, jak twoje "wykluczanie z podzbioru o nazwie 'człowiek'",
rzucanie przykladem Kolbego, czy "ubydlecaniem".


Ja z dyskusji o KS wyniosłem tyle, że zgodny jestem na odstąpienie od
jej wykonywania. Czemu nie? W zamian za to chcę widzieć w Polsce sumowanie
wyroków, za morderstwo przynajmniej dożywocie, przymusową pracę więźniów
(jak dla mnie to mogą nawet nosić kamienie z jednego końca spacerniaka
na drugi, byleby nie gnili 'pod celą') i koniec z dobrodziejstwami cywi-
lizacji typu tivi, video czy inne sale komputerowe dla osadzonych (mam na
myśli najbardziej zdemoralizowanych osobników).


Ditto.

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
      )_)---)_)   Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Feministki
20 Oct 1999 09:10:34 GMT, "Telesfor" <axe@anty_spam.plsam zaczal,
piszac:


| A szef, jak sama nazwa wskazuje, z przyrodzenia jest mezczyzna.
| Inaczej sie po prostu nie da, bo to wbrew naturze.

Ja akurat nie mialem nigdy szefa-kobiety ale mam kolezanke ktora jest
czlonkiem zarzadu duzej firmy i wiem jakim kosztem wykonuje swoja prace.
Jest swietna w swojej zawodowej roli,  jednak jej dziecko widuje ja w
weekendy kiedy zabiera je od dziadkow.


To sa zupelnie rozne rzeczy. To, ze wykonywanie pewnych obowiazkow
koliduje z innymi jest rzecza naturalna, a zycie czlowieka sklada sie
z ciaglych wyborow. Cos za cos. I chociaz jest kontrowersyjne, co dla
twojej znajomej jest lepsze, co dla jej dziecka byloby lepsze (chociaz
tu wlasciwie nie ma kontrowersji), to sam fakt, ze wspaniale sobie
radzi na tym stanowisku czegos dowodzi.
Ja nie neguje tego, ze za sukces trzeba zaplacic, czesto cene wieksza
niz jest tego wart. Neguje postawe wszystkich ludzi, ktorzy twierdza,
ze kobieta _nie_potrafi_ sprawdzac sie w pewnych zadaniach. I nie
mowie tu o zawodach, ktore z racji uciazliwosci sa dla kobiety po
prostu zbyt ciezkie. Tu chodzi wlasnie o typowe uprzedzenia typu - 'bo
kobieta nie potrafi podejmowac decyzji'.
Wole uczciwe postawienie sprawy, ze pracodawca bierze pod uwage
niedogodnosci ekonomiczne, ktore moga go spotkac, jesli pracownica
pojdzie na macierzynski - bo chociaz nadal takie traktowanie jest
uwlaczajace, to jednak jest do przyjecia. Nie jestem w stanie przyjac
i tolerowac traktowania kobiety jak dziecka, za ktore nalezy
decydowac, co jest dla niej lepsze, bo sama tego, bidulka, nie widzi,
taka glupiutka jest.


| Prosze o przyklad takiej sytuacji, w ktorej moja intuicja zdaje sie
| mnie calkowicie zawodzic. Zakup prezerwatyw? :)

Pewnie samodzielnie kupujesz telewizor albo kuchenke mikrofalowa ? Sama
ukladasz panele na podlodze, wiecisz dziury w scianach i naprawiasz
instalacje elektryczna ?  


Trafiles kula w plot, bo wszystkie te rzeczy robilam sama. Wyobraz
sobie, ze potrafie kupic telewizor ('Rany boskie! Jak ona to
zrobila?!'), wiem, jak kupic kuchenke mikrofalowa ('I nie zginelas od
promieni?!'), panele pomagalam juz raz ukladac (i nie umarlam),
wiercic nie wiercilam, bo nie mam okazji a elektryka sie psuje na
okraglo i z potrzeby chwili cos tam umiem naprawiac. Nie, nie umiem
zarzadzac elektrownia, bo nie mam w tym kierunku wyksztalcenia.
Wyobraz sobie tez, ze wiem z czego sklada sie komputer i od tej wiedzy
jakos nie przegrzewa mi sie zwoj mozgowy odpowiadajacy za zozroznianie
garnka od patelni. Nie, nie wiem jakie zworki na plycie glownej ruszyc
zeby cos tam zmienic, ale zawsze moge sie tego nauczyc.


Z czym Ty chcesz walczyc ?  Wolisz mlotek niz garnek ?


A co ty chcesz udowodnic? Ze obecnosc pewnych chromosomow w moim DNA
sprawia, ze nie jestem w stanie pojac mechanizmu kupowania sprzetu
elektronicznego?
I tak, wole mlotek niz garnek. Moze jestem mutantem :)

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
      )_)---)_)Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Feministki
20 Oct 1999 12:46:18 GMT, "Telesfor" <axe@anty_spam.plsam zaczal,
piszac:


| Chce jedynie wykazac, ze problem (a moze i nie problem, tylko zwykly
| fakt) lezy w tym, ze niektore zachowania i poglady nie sa uzasadnione
| niczym innym, jak pewnymi przyzwyczajeniami. A przyzwyczajenia mozna
| zmieniac. Niektore wrecz nalezy.

To demagogia czystej wody, ktora niczego nowego nie wnosi do dyskusji.


To twoja opinia.


Kto
wg Ciebie powinien zmieniac przyzwyczajenia spoleczne (oczywiscie tylko te
ktore NALEZY). Pewnie jakas ober-komisja zlozona z naaaajmadrzejszych
feministek i "umocowana prawnie" przez spec-ustawe z naszego sejmu rodem.


To twoje wyobrazenie przeprowadzania zmian w postrzeganiu swiata.
Najlepiej wysmiewa sie przez upraszczanie.


Chcesz polemizowac z faktami? Poczytaj troche o psychologii dziecka to
dowiesz sie, ze zainteresowania techniczne chlopcow ujawniaja sie juz w
pierwszych latach zycia.


Oczywiscie, mezczyzni maja inne predyspozycje od dziewczynek. Nie
zmienia to faktu, ze twierdzenie, ze ktoras plec sie do czegos
_nie_nadaje_ jest twierdzeniem na wyrost. Nie wiem, byc moze to
kwestia doboru slownictwa. Chyba nawet na pewno. Slowo 'predyspozycja'
lepiej oddaje sens tego, o czym rozmawiamy.


I czy Ty widzisz w tym jakies zagrozenie dla
kobiet ? A kto broni im pracowac w zawodach technicznych ? Szefem wydzialu
remontow w mojej firmie jest kobieta i radzi sobie dobrze zarzadzajac
kilkudziesiecioma mezczyznami. Czy ona potrzebowala specjalnych przywilejow
? Kompletna bzdura - ona po prostu jest w tym dobra. Ale mysle ze ona
bylaby rownie dobra  przy maszynie szwalniczej, czego o znanych mi
mezczyznach powiedziec nie moge...


Nie za bardzo rozumiem teraz,  o co ci chodzi. Nikt im nie broni
pracowac w zawodach technicznych, tylko gdy probuja to robic,
stwierdza sie, ze sie do tego nie nadaja.
To, ze dany zawod jest zdominowany przez ktoras z plci nie oznacza, ze
osoba o plci przeciwnej bedzie wykonywala go gorzej.


Znowu nie podobaja Ci sie zjawiska ktore sa po prostu obiektywne.
Przecietna kobieta jest bardziej cierpliwa i staranna przy wykonywaniu
zmudnych czynnosci. Moze ma tez po prostu delikatniejsze i bardziej
precyzyjne rece. Mezczyzna-krawiec szyje najczesciej ubrania meskie i
plaszcze. Za slubne koronki chyba raczej niechetnie sie bierze...


Nie bede komentowac. Usmiechne sie tylko koronkowo.

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
      )_)---)_)Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Feministki
21 Oct 1999 17:23:26 GMT, krzysz@212.160.45.81 (Krzysztof Grzeda)
sam zaczal, piszac:


Jeżeli chcesz walczyć ze stereotypami, które Cię krzywdzą - cóż,
masz prawo, ale ludzie którzy decydują o swoich pieniądzach również
mają prawo - myśleć "po swojemu", także stereotypowo.


Jasne, nikomu nie bronie myslec w taki sposob, w jaki mu wygodnie. Co
do walki - prawde mowiac trudno mi wyobrazic sobie taka walke. Takie
cos wymaga czasu, jak wszelkie przemiany spoleczne. Mnie wystarczy, ze
sie nie zgadzam na pewne rzeczy i nie boje sie wypowiadac wlasnych
opinii. Jesli to, co napisalam w tym watku, pozwolilo komukolwiek
spojrzec na pewne sprawy od tej drugiej strony, to mysle, ze nie
zmarnowalam czasu stukajac w klawiature.


IMHO często jednak nie warto walczyć z krzywdzącym stereotypem,
w przykładach, które podałem warto skierować inteligencję na studia,
zamiast walkę z nimi, nieprawdaż?


Moze i nie warto walczyc, ale warto byc wiernym wlasnym przekonaniom.
Nie zamierzam wychodzic na ulice i organizowac marszow ucisnionych
kobiet (o ktory to zamiar pewnie niektorzy mnie podejrzewaja).
Jesli uwazam cos za krzywdzace, to czy oznacza to, ze mam z podkulonym
ogonem dawac sie krzywdzic? Stereotypy sa po to, by udawadniac ich
falszywosc.


Natomiast - patrząc z drugiej strony - myślenie stereotypami ma często
sens, jeżeli w moją stronę biegnie grupa ludzi w dresie z kijami
bejzbolowymi, to uruchamiam stereotyp: dres+kij =mogą zrobić krzywdę =
uciekać!, choć może to być amerykańska drużyna bejzbolowa na
gościnnych występach i chcą spytać o drogę. Trudno, ja się spocę, oni
nie dowiedzą, wszyscy stracimy, ale myślenie takim stereotypem jednak
się opłaca...


Ok, w pewnych sytuacjach takie moze byc pomocne, zwlaszcza gdy na
zastanowienie sie nie ma czasu. W innych natomiast moze byc szkodliwe,
w momencie gdy, np. o prace ubiega sie blondynka i brunetka, a rozmowe
przeprowadza wielbiciel kawalow o blondynkach.
Mialam okazje w tym i poprzednim roku weryfikowac wiele stereotypow
zwiazanych z narodowosciami - jezdzilam sobie autostopem po Europie i
mialam kontakt z rozmaitymi ludzmi. Nie powiem, czesc takich uogolnien
sie potwierdza, ale czesc okazuje sie mitem. Mam tez satysfakcje z
tego, ze i mnie udalo sie w paru przypadkach zmienic chociaz w pewnym
stopniu popularna opinie o Polakach za granica...


Przytoczyłem przykłady stereotypów usankcjonowanych prawnie.
Wg mojej prywatnej ;-) definicji stereotyp to przybliżone wnioskowanie
o indywidualnych cechach osoby (i nie tylko) na podstawie jej cech
grupowych; w tym mieszczą się zresztą Twoje przykłady.


Zgadzam sie wobec tego z twoja definicja calkowicie.

Agnieszka

^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^+.+^
    _.-.             Agnieszka
  '( ^{_}   (         Krysiak
    `~`----'
      )_)---)_)Pieski Pieseczki
 http://www.pieski.tukan.pl/

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl



  • Strona 3 z 3 • Zostało wyszukane 184 wypowiedzi • 1, 2, 3