Pieskowa Skała

Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: Pieskowa Skała





Temat: Polska zwiedzana z samochodu - takie refleksje...
Polska zwiedzana z samochodu - takie refleksje...
Bylo mi dane ostatnio zwiedzac przez pare dni Jure i Gory Swietokrzyskie z
samochodu ( bo mojej lubej zgubili walizki w samolocie, spoznila sie, wujek
mial niespodziewane komplikacje w remoncie samochodu ( fabrycznie zapomnieli
nagwintowac jakis tam kawalkow od drazkow kier.) i nie bylo po co jechac do
Slupska... Wiec zboczylismy z drogi zaraz za krakowem i co zaobserwowalismy:


1. Parkingi platne: ludzie chyba na leb upadli: Ojcow 10 zlotych ( i nikogo
nei obchodzi ze my tylko na kwadrans do zamku) pieskowa skala 6.50, Maczuga
Herkulesa tez ( niewazne, ze ktos chce tylko na 2 minuty przystancac...
Gdzie indziej 8, 9, 5 to jest tanio...

W ten sposob raz ze sie nie dorobia ( jak jechalismy kolo Maczugi to wszyscy
zwalniali, patrzyli na cene i jechali dalej) a dwa ze na bezpieczenstwie sie
placi - parkuje sie na poboczach 200 m dalej ( na sw. Krzyzu) albo krazy po
wiosce szukajac jakiegos miejsca ( Ogrodzieniec)

I zeby te parkingi jeszcze jakies byly: np. strzezone albo chociaz rowne...

2. Beznadziejne godziny zwiedzania: np. Muzeum w Jedrzejowie na skrzyzowaniu
glownych drog ( doslownie) w drodze wyjatku czynne w wakacje do 17:00...
Powinne byc do pozna czynne takie przybytki.
Na zamku w Checinach stroze wykazali prywatna inicjatywe i wpuszczaja na lewo
po godzinach za 5 zlotych od lebka :)
i w ten sprytny sposob zamiast na remont zamku kasa idzie do kieszeni
ciecia...

3. Kielce: tam nic kurde nie ma :) O 21 pustki na ulicach otwarty Mc Donald i
jakas dyskoteka dla dresow...

4. Pazernosc: skoro ju z czlowiek placi za jaskinie raj, to parking na
podstawie biletu moglby juz miec za darmo np. I takie rzeczy na kazdym
kroku...
A juz szczytem wszystkiego byl nasz nocleg w Sw. Katarzynie - chcielismy w
PTSM, ale na przeciwko bylo "tanie spanie". Pytam sie baby ile - 12 zlotych.
Standart taki PTSM-owy. W PTSM tez 12 bylo nad Ojcowem, a w Swietokrzyskich
podobno 16, wiec poiszlismy na to. Rano wstajemy a kobieta, ze musimy
pogadac, bo po 12 zlotych to jest dla biednych studentow a nei dla takich co
sie SAMOCHODAMI ROZBIJAJA LUKSUSOWYMI ( fakt, moj fiacik jest to model 125p
L, czyli LUX, siedzenia ma ze skaju itp :P ) Ja na to, ze nie ma glupich,
umawialismy sie na 12 i bedzie 12. Kobieta: "Gdzie pan znajdzie spanie z
prysznicem za 12 zlotych" Ja na to, ze w PTSM w Ojcowie a ona "Klamie Pan!"
Potem jeszcze "To trzeba bylo isc wczoraj do PTSM". A ja "To trzeba bylo
powiedziec wczoraj ze 15 zl, oszustko :)"
Co za idiotka - zaplacilem 12 zlotych i nawet brame za soba zamknalem
grzecznie, ale powiedzialem: chcialem do Pani wziac telefon i przyjechac z
wieksza grupa, ale teraz tylko bede odradzal znajomym. Zarobila 12 od osoby,
czyli 24. Mogla wcale nie zarobic jakby powiedziala 15. Mogla miec widoki na
wiecej osob za 12 zlotych gdyby byla uczciwa. A tak -niech sie wypcha. Zeby
bylo smiesznie bylismy jedyni w calym budynku, bo lalo jak z cebra...

5. Kolejka w Jedrzejowie - po co daweac drogowskazy dla turystow na stacje
waskotorowki? Tylko po to, zeby objezdzili w kolko i zobaczyli jak sie
wszystko marnuje i gnije? To juz lepiej sie wogole nie chwalic ze sie cos
takiego ma, jezeli nie umie sie tego wyklorzystac...

6. Klasztor Cystersow - caly zryty naopisami "Tu bylem - Hipolit 1867" np :)
Juz wtedy bylismy narodem wandali :)

7. Pustynia Bledowska - zasadzenie drzew na jedynej pustyni w promieniu kilku
tysiecy km to koncertowy przyklad marnowania potencjalu turystycznego

8. Oznakowanie Pustyni Bledowskiej - swietny pomysl robienia strzalek ZA
skrzyzowaniem... Na kazdym malutkim wioskowym skrzyzowaniu nalezy sie
zatfrzymac i popatrzec czy na ktorejs z bocznych uliczek nie ma drogowskazu
ze to tam... POaranoja ;)

No ale generalnie fajnie bylo... Ale jak sobie porownac do Chorwacji to
jestesmy bezbnadziejni....

Do tego dodam kulture na drodze - szczegolnie na krajowce Krakow - W-wa...




Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Jak zarobić 5136,84% w 10 lat
Jak zarobić 5136,84% w 10 lat

Ranking - 10 najbardziej zyskownych srebrnych monet
sobota, 09 grudnia 2006
Srebrne monety kolekcjonerskie z oczywistych przyczyn są znacznie tańsze od
ich złotych odpowiedników. Z tego też powodu stanowią łatwiejszy obiekt
zainteresowania dla mniej zasobnych w gotówkę kolekcjonerów i początkujących
inwestorów.

Myliłby się jednak ten, kto by pomyślał, że nie można na nich dobrze zarobić.
Otóż można i dlatego dziś przyjrzymy się najbardziej zyskownym inwestycjom w
srebrne 10 i 20 złotówki, bite od czasów denominacji naszej waluty w 1995 roku.

Oto ranking wybitych po 1995 roku srebrnych monet kolekcjonerskich, których
wartość wzrosła najbardziej:

1. 10 zł Zygmunt II August (półpostać) z 1996 roku
Ta moneta, z wizerunkiem ostatniego z Jagiellonów, to niewątpliwy lider
naszego notowania. W dniu emisji można było kupić ją za 38 PLN, natomiast dziś
jest już warta 1990 PLN. Przez ostatnie 10 lat inwestycja w nią przyniosła
5136,84% zysku!

2. 10 zł Stefan Batory (półpostać) z 1997 roku
Zaszczytne drugie miejsce należy przyznać monecie z wizerunkiem jednego z
największych wojowników wśród naszych królów. Półpostać Stefana Batorego
wybita na 10 złotówce z 1997 roku to jedna z dwóch najlepszych inwestycji w
srebro, wśród współczesnych monet. Warta w dniu emisji 44 PLN, dziś osiąga
cenę porównywalną z Zygmuntem Augustem, czyli 1990 PLN. W ciągu 9 lat
przyniosła posiadaczom 4422,73% zysk!

3. 20 zł Szlak Bursztynowy z 2001 roku
Trzecie miejsce bezsprzecznie należy do Szlaku Bursztynowego - oksydowanej,
srebrnej monety, dodatkowo inkrustowanej prawdziwym bursztynem. Jej cena w
dniu emisji wynosiła 57 PLN, natomiast teraz zbliżyła się do 850 PLN. Daje to
wzrost rzędu 1391,23% w przeciągu 5 lat.

4. 20 zł Igrzyska XXVI Olimpiady Atlanta 1996 z 1995 roku
W 1996 roku odbyły się Igrzyska Olimpijskie w Atlancie. Na kilka miesięcy
przed nimi nasza mennica i NBP wydały monetę, która miała upamiętnić to
wydarzenie. Jej cena w dniu emisji wynosiła 38 PLN, dziś jest warta 650 PLN.
Daje to zysk 1610,53% w przeciągu 11 lat.

5. 20 zł Jeż z 1996 roku
Najbardziej zyskowna moneta z serii: Zwierzęta Świata, znalazła się na piątym
miejscu. Poczciwy 20-sto złotowy Jeż w dniu emisji warty był 37 PLN, a teraz
można za niego otrzymać kwotę 589 PLN. To daje 1491,89% zysk dla tych, którzy
pierwsi kupili tą monetę.

6. 20 zł Jelonek Rogacz z 1997 roku
Druga moneta z serii: Zwierzęta Świata, która znalazła się w naszym rankingu
przedstawia największego chrząszcza zamieszkującego nasze lasy. Ci którzy
nabyli ją jako pierwsi zapłacili za nią 45 PLN. Ci, którzy by chcieli kupić ją
dziś, zapłaciliby 550 PLN. To o 1122,22% więcej.

7. 20 zł Sum z 1995 roku
To już trzecia moneta o tej tematyce. Jedenaście lat temu można ją było kupić
za 33 PLN, natomiast dziś na ten cel trzeba by przeznaczyć 430 PLN. Czyli o
1203,03% więcej.

8. 20 zł Kopalnia soli w Wieliczce z 2001 roku
To kolejna obok Szlaku Bursztynowego moneta z 2001 roku w naszym rankingu.
Można by rzec, że to był dobry rok. I tak jest w istocie - monetę tą w dniu
emisji można było nabyć za 53 PLN, a dziś można ją sprzedać za 419 PLN. Daje
to 690,57% zysku.

9. 10 zł Zygmunt II August (popiersie) z 1996 roku
Po raz drugi gościmy tego monarchę w naszym rankingu. Tym razem na monecie
sprzed 10 lat zostało ukazane jego popiersie. W dniu emisji moneta ta była
warta 25 PLN - dziś jej cena oscyluje wokół 400 PLN. To 1500% więcej.

10. 20 zł Zamek w Pieskowej Skale z 1997 roku
Dziesiąte miejsce należy do serii: Zamki i Pałace w Polsce. Moneta z
wizerunkiem wzniesionej przez Kazimierza Wielkiego fortecy - jednej z tzw.
Orlich Gniazd - kosztowała w dniu emisji 42 PLN, natomiast dziś jej cena to
369 PLN. Daje to zysk rzędu 778,57%e-numizmatyka.pl

Artykuł udostępniony przez firmę Express M
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Ojcowski Park Narodowy -Jura KTO jechał?
Teraz mam chwilkę czasu, to Wam opiszę, jakie są moje przemyślenia "po".
Pierwsza wazna sprawa: zaopatrzyc się w DOBRĄ MAPĘ. Dobra = z wiarygodnego
wydawnictwa, na mapy z GW, (ktore były jakis czas temu darmowym dodatkiem do
Gazety wyb., i które dzielnie zoberałam, by je potem zweryfikować z terenem i
wyrzucić - bo są daremne!!!!!!-ostrzegam przed tymi mapami, nie zgadzają sięze
szlakami, z miejscowościami, z realiami!).
Jak juz macie dobrą mapę (bądz i wiecej niz 1), to:

Sprawdzony rower- jeszcze rpzed wyjazdem zafundowac sobie przegląd, kupić
zapasową dentkę itp.(cześci łątwo psujące się;-)
Dobre nastawienie, nie zabierajcie ze sobią żadnej marudy, bo popsuje wycieczkę.
Wiadomo tereny są piekne, kto ma dobrą pamięć fotograficzną, nie musi pamietać o
paparacie fotograficznym, u kogo z tą pamiecia kiepsko, albo chce sie pochwalić
i zaprezentować, gdzie był- niech lepiej bierze ten aparat.
Dobrze jest miec jakiś przewodnik, bo w większości ruin zamków nie ma ani
przewodnika, ani porządnej tablicy info. Ja lubię zwiedzać swiadomie , nie
bezmyślnie gapić się po co jak i dlaczego...


W zeszłym roku zrobiłyśmy tak: podjechałyśmy pociagiem do Kusiat. Nie chcialyśmy
jezdzic po czestochowie na rowerach, bo czestochowę jako tako znamy (studiowałąm
tam)a przez Kusięta przebiega szlak Orlich Gniazd. Z Kusiat bardzo blisko jest
do Olsztyna (oh!!! ah!!!, cudowne widoki), ale nas dopadła burza - podziwianie
było zatem ograniczone. Podjazdy nie są wymagajace, wiec można zabrać nawet
dzieciaka, może 10-latka, ktory juz dobrze(pewnie) czuje sie na rowerze. Trasa
dla laików(ten odcinek).
Z olsztyna w strugach deszczu pojechałyśmy czerwonym szlakiem (raz peiszym, raz
rowerowym0 przecinają sie, czasem biegną razem, rozłaczaja się ...)w kierunku
Ostręznika, naSTĘPNIE KOLEJNO: Niegowa, Mirów, by około godz.20 osiągnąć
bobolice - przystanek na nocleg.
Nocleg: w zeszłym roku pojechałyśmy "w ciemno" do Bobolic. Pięknie.. Schronisko
oddalone kawałek (moze 1 km) od ruin zamku, w bardzo cichej okolicy. Polecam.
Ciepłą woda(fajny prysznic), wygodne łózka, mała kuchnia. CZego chciec więcej??
raj dla zmęczonych po całodniowym kreceniu na kółkach.
RANO następnego dnia śniadanie zakupione w lokalnym sklepie i dalej: do
Ogrodzienca i Podzamcza.
ok.godz. 14. cel został osiągniety.
Wracałysmy do Zawiercia, by tam złapac pociąg do domu.
W tym roku chciałyśmy dokończyć: od Krakowa do olkusza.
Wysiadłysmy z pociagu w Krzeszowicach.(nie taki byłplan, bo miałyśmy jechać poc.
osobowym, który zatrzymuje sie na KAZDEJ stacji PKP, a niestety, jeden pociąg
sie opóznił, musiałysmy jechać przyspieszonym, zmieniając trasę wycieczki)
Zatem: z Krzeszowic dotarłyśmy do Ojcowskiego Parku Narodowego. Nie polecam
takiej opcji laikom- trocxhę sie trzeba namęczyć, nim się trafi na swoja drogę.
Ojcowski Park narodowy jest najmniejszym PN w Plsce, przejechanie go zajmuje
chyba ok. godz. Oczywiście nie polecam: przejechac, wypadałoby wstapić do groty
Łokietka, do jednej z liczynych jaskiń.Wdrapać sięna jakiś dostępny ostaniec
(mozę Maczugę Herkulesa?? :) Koniecznie trzeba wstąpić do Zamku na Pieskowej
Skale - w piatki wstęp jest darmowy, dostepna tylko 1 z ekspozycji).
Pod zamikiem na Pieskowej Skale jest taki fajny sklepik chyba Herkules sie
nazywa, starsza Pani bez problemów przechowa Wam rowery na zapleczu swego sklepu
(nie ma sięco po schodach drapać z rowerami + bagazami!)Plus u Pani mozna kupic
dobrą kawe z automatu(nam się chciało kawy i tam nam bardzo smakowało)
W tym roku o wiele trudniej było nam znależć nocleg, wiec radzę ZADZWONIC I COŚ
ZABUKOWAĆ wcześniej, chciałyśmy spać w schronisku w Skale - ale mało
inteligentna Pani powidizała, że nie ma łózek, a na pytanie, czy na podłodze nie
można sie przespać odpowiedziała:"nie ma wolnych łóżek"(hmmm, to schronisko
dostało jakies tam nagrody od Giertycha...)Niby wypasioone, ale "nei ma wolnych
łózek" no i ... trzeba było szukać. Znalazłysmy (po intensywnych poszukwianiach)
domek w Ojcowie - trzeba skręcić w uliczkę za karczmą "pod Kazimierzem" - można
wstąpić do tego "Pod Kazimierza" i tam zapytać - bardzo sympatyczna obsługa
pokieruje w odpowiednie miejsce.

Moze moje opowiadanie wydaje się trochę haotyczne, ale chciałam przekazac te
najisttniejsze szczegóły.
Jak ktoś jescze ma pyt. to proszę pytać.


Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Ojcowski Park Narodowy -Jura KTO jechał?
butterfly80 napisała:

> Pierwsza wazna sprawa: zaopatrzyc się w DOBRĄ MAPĘ. Dobra = z wiarygodnego
wydawnictwa, na mapy z GW, (ktore były jakis czas temu darmowym dodatkiem do
Gazety wyb., i które dzielnie zoberałam, by je potem zweryfikować z terenem i
wyrzucić - bo są daremne!!!!!!-ostrzegam przed tymi mapami, nie zgadzają sięze
> szlakami, z miejscowościami, z realiami!).

kupiłem pięćdziesiątkę wyd. ExpressMap Polska - dwustronną, czerwona okładka,
siatka do gps (mi niepotrzebna w sumie:), szkali piesze i rowerowe, ścieżki
dydaktyczne - wszystko jest - na oko wygląda fajnie, czytelnie (nie to, co w tej
chwili forum;P), a jaka jest naprawdę - okaże się w 'praniu'.

> Dobre nastawienie, nie zabierajcie ze sobią żadnej marudy, bo popsuje wycieczkę

jedziemy we dwoje z moją Meridą - Rowerzycą ;)
myślę, że nie będzie marudzić :)

jest i plan wycieczki opracowany:

dzień 1: startuję z pkp w Cz-wie około południa (dojazd z Łodzi PKP). jadę do
Olsztyna przez Kusięta, dalej na Sokole Góry, Zrębice (kościół), Suliszowice
(strażnica) - omijam Ostrężnik i Bramę Twardowskiego, bo już byłem -
Przewodziszowice (strażnica), Łutowiec (strażnica), Mirów (zamek) i Bobolice
(zamek). nocleg w PTSM w Bobolicach (lub nieco dalej, w chatce studenckiej koło
Zdowa, lub W Rzędkowicach).
Razem ok. 55-60 km

dzień 2: Bobolice/Zdów, Podlesice (z opcją kółka na Rzędkowice), Morsko (zamek),
Skarżyce (kościół), Kromołów (źródła Warty), Bzów (źródła Przemszy Cz.),
Podzamcze-Ogrodzieniec (wiadomo), Ryczów (strażnica;), ew. Smoleń (zamek) - lub
od razu na Bydlin, Golczowice, Klucze, ew. zamek Rabsztyn (przez Jaroszowiec),
Pustynia Błędowska, Chechło, Błędów (PTSM)
Razem ok. 75-85 km

dzień 3: Błędów, Laski (skałka trawertynowa), Bolesław, Bukowno, Pustynia
Starczynowska, Żurada, Witeradów, Gorenice (kościół), Dolina Eliaszówki, Czerna
(klasztor), Dębnik, Dolina Racławki, Szklary, Dolina Szklarki, Łazy (PTSM)
Razem ok. 65 km

dzień 4: Łazy, Dolina Będkowska, Kobylany, Dolina Kobylańska, Dolina
Bolechowicka, Bolechowice, Dolina KluczwodyWierzchowie, Bębło, Skałka (najwyższy
punkt Jury-513m), Czajowice. Ojcowski Park Narodowy: Dolina Sąspówki, Sąspów,
Pieskowa Skała, Skała (PTSM)/lub: nocleg w Woli Kalinowskiej, a następnego dnia
Pieskowa Skała.
Razem - ok. 35 km

dzień 5 (24.08., pt): Skała/Wola Kalinowska, Ojców, Korzkiew (zamek), Hamernia,
Giebułtów (kościół), Pękowice, Kraków (PKP na +/- 18.00).
Razem - ok. 25 km


myślę, że przy sprzyjającej pogodzie i dużej ilości czasu potrzebnej na
obejrzenie wszystkiego, a także pagórkowatości terenu czasokilometraż jest w sam
raz.


Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: 2 tygodnie po Jurze z 3-latkiem
Obiecałam opisać resztę podróży po tygodniu – no cóż, nie wyszło. Ale jeszcze
nic straconego.

Po tygodniowym pobycie w okolicach Częstochowy czekała nas mała odskocznia od
wiejskich klimatów. Pojechaliśmy do Zabrza na ślub i wesele naszych znajomych.
Spędziliśmy tam czwartek.

W piątek wieczorem dotarliśmy do gospodarstwa agroturystycznego pod
Ogrodzieńcem. Była to farma strusi. Miejsce cudowne, mogę każdemu polecić.
Gospodarze sympatyczni, pokoje nowe, łazienki czyste, dużo zielonego trawnika
do zabawy dla dzieci. No i najważniejsza atrakcja gospodarstwa: strusie i
kazuary chodzące swobodnie w dużych zagrodach. Kazuary karmiliśmy świeżo
zerwanymi mleczami. Na miejscu można kupić pióra, wyroby skórzane i co
najważniejsze: jajka "ptaszków". Gospodarz zaproponował, żebyśmy znaleźli
towarzystwo do jajecznicy z 1 jajka, które jest tak duże jak 26 jaj kurzych...
Rzeczywiście, w 5 dorosłych osób ledwie zjedliśmy strusie jajo na śniadanie. Tuż
pod murami Ogrodzieńca, na ryneczku jest karczma o nazwie STODOŁA, którą także
polecam. Wyśmienite jedzenie, w niskiej cenie (zwłaszcza naleśniki z jagodami, z
furą bitej śmietany). Sam Ogrodzieniec zwiedzaliśmy 1 dzień (ruiny, muzeum
tortur, zbiory poświęcone życiu dawnej szlachty). Drugi dzień poświeciliśmy na
wycieczki rowerowe po okolicy. Polecam Górę Birów, jeden z najwyższych szczytów
okolicy, z widokiem na okręg Katowicki, miejsce wykopalisk archeologicznych i
planowanej rekonstrukcji osady mieszkalnej. 3 dzień poświęciliśmy zwiedzaniu
dalszej okolicy np. Giebła.

Ostatnia baza noclegowa naszej wycieczki to Ojców. Zakwaterowaliśmy się w samym
sercu Ojcowskiego Parku Narodowego w chacie "pod bocianem". Ceny przystępne, a
standard wysoki. Miejsce niezwykle urokliwe. Gdy wieczorem wszystkie szkolne
wycieczki wytoczą sie już z Ojcowa, można usiąść na balkonie (synek już śpi) i
posłuchać szumu Prątnika.

Ojcowski Park Narodowy można zwiedzać właściwie dowolną ilość czasu. Najpierw
postanowiliśmy zwiedzić jaskinie. Do jaskini Łokietka ZAWSZE są gigantyczne
kolejki. Trzeba wybrać się tam naprawdę wczesnym rankiem (czarnym szlakiem idzie
się tam ok. 40 min), żeby nie spędzić pół dnia w kolejce.
W jaskini Ciemnej mieliśmy "intensywne" przeżycie. Zwiedzaliśmy ją razem z
wycieczką szkolną. Przewodnik na końcu jaskini obiecał "niespodziankę". Okazało
się, że w jednej z mniejszych grot znajduje sie odtworzona scenka paleolityczna:
dwóch owłosionych ludzi przy ognisku. Antoś oczywiście wystraszył się.
Uspokajaliśmy go, ze to tylko manekiny... i w tym momencie jeden z "manekinów" z
wrzaskiem rzucił się na nas. Był to aktor, który w ten sposób rozpoczął swój
wykład na temat życia człowieka pierwotnego. Nasz synek do tej pory pyta sie
przed wejściem do jakiejkolwiek "groty" czy będzie tam PAN?

Zamek w Pieskowej Skale jest cudownym zabytkiem, jednak tylko dla osób
dorosłych. Ciągnące sie w nieskończoność sale muzealne znudziły do szczętu 3
-letniego człowieka. Restauracja zamkowa jest miejscem niezwykłym : 100% PRL-u.
Drogo jak w centrum Warszawy, porcje małe, niedobre, czas oczekiwania 40 min.
Obsługiwały nas starsze panie ze sztucznymi wiankami we włosach, a z sufitu
sączyło sie ZIELONE światło świetlówek...

Miejsce, do którego warto zrobić wypad na obiad to knajpa w Skale, małej
miejscowości nieopodal Ojcowa. Pełną miskę żurku z białą kiełbasą wspominam z
rozrzewnieniem.
W Ojcowie jest sporo tras na wycieczki rowerowe, ale także i piesze.
Zwiedziliśmy górę Zieloną. Drogą w kierunku Smardzowic można dojść do punktu
widokowego, z którego roztacza się widok na całą dolinę Ojcowa.

W Ojcowie nasza 2-tygodniowa wycieczka rowerowa zakończyła się. Mniej więcej
tylko przez pół tego czasu jeździliśmy z synkiem rowerami. Pozostały czas
spędziliśmy zwiedzając, spacerując, oglądając samochody, fontanny, kamyczki,
patyki itp. Było super.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Trasy rowerowe
To ja mogę jeszcze zaproponować wypad na rower, ale taki dłuższy. Może być
majowy lub wakacyjny.

I. TRASA z 2004 roku.
Pociągiem dojeżdżamy do Myszkowa. Następnie jedziemy w kierunku Helenówki,
Młyny, wyskakujemy w Porębie. Potem jedziemy na Rachwalec i Dół. Koniec drogi
asfaltowej i trzeba jechać polnymi, aż do Łutowca. Po zaklepaniu noclegu u pani
sołtys wybraliśmy się jeszcze na wycieczkę do Przewodziszowic-tam jest
Strażnica i Klasztor Paulinów-potem na Ostrężnik i Bramę Twardowskiego i z
powrotem do Łutowca. Następnego dnia jedziemy niebieskim szlakiem przez Zdów do
Podlesic. (Jak ktoś chce to może zahaczyć Mirów i Bobolice) Potem z Morska
czerwonym szlakiem do Żerkowic. (Po drodze Zamek Morsko i Wielki Okiennik). Z
Żerkowic drogą asfaltową na Giebło do Pilicy. (Zespół pałacowo-parkowy) Kolejny
nocleg w Smoleniu w ośrodku ZPK-Dabrowa Górnicza. Do zwiedzenia ruiny zamku
Smoleń. W kolejnym dniu jedziemy czerwonym szlakiem na Załęże, Krzywopłoty i
Bydlin. Po drodze ruiny zamku.Następnie w Jaroszowcu Olkuskim przchodzimy przez
stacje i jedziemy w lesie czerwonym szlakiem do Rabsztyna. Do zwiedzenia ruiny
zamku. Z Rabsztyna do Olkusza, gdzie nocujemy w motelu. Z Olkusza do Pieskowej
Skały. W Ojcowskim Parku zwiedzanie Jaskini Łokietka i reszta atrakcji. Z
tamtąd do Krakowa i pociągiem do Dąbrowy. TRASA ok. 200 km.

II. TRASA z 2005 roku.
Pociągiem jedziemy do Jędrzejowa. Do zwiedzenia muzeum zegarów im.
Przypkowskich. Niektóre eksponaty robią wrażenie. Z tamtąd przez Mnichów,
Tokarnie do Chęcin. Bodajże w Mnichowie bardzo stary drewniany kościółek. W
Chęcinach ruiny zamku , wjazd 4 zł. Gmina zbiera na renmowację zamku
królewskiego. Tutaj pierwszy nocleg w schronisku młodzieżowym. Podczas
kolejnego dnia zwiedzamy Jaskinię "Raj" i z tamtąd niebieskim szlakiem przez
Górę Biesak, Pierścienice, Telegraf i Otrocz wyskakujemy w radlinie. Troche
asfaltem przez Krajno Drugie i Pierwsze do Św. Katarzyny. Tam następny nocleg.
Ze Św. Katarzyny zahaczyliśmy trochę nielegalnie o górę Łysice i Agaty, gdyż na
dole w budce siedzi pan, który kasuje za wjazd, ale bez rowerów. Więc trzeba
było go trochę ominąć i zboczyć ze szlaku. Góry zaliczone. Pod samym szczytem
mnóstwo kamini i rower trzeba było prowadzić. potem pojechaliśmy do Nowej
Słupi. Tutaj nocleg. Wczesnym rankiem jedziemy do Ujazdu. Tutaj boskie ruiny
zamku "Krzyżtopór" Wjazd 4 zł. Potem kawałek czerwonym szlakiem i ulicą, aż do
Sandomierza. Ogólne zwiedzanie miasta: Podziemna Trasa Turystyczna, Zamek,
Wąwozy. Nocleg. Z Sandomierza pociągiem do Skarżyska-Kamiennej.I potem
rowerkiem na Zagnańsk gdzie dąb "Bartek". Potem kierunek Kielce i pociągiem do
Dąbrowy. TRASA ok. 200 km

III. TRASA z 2006 r.
Podjazd do Olkusza pociągiem i z tamtąd czerwonym szlakiem rowerowym przez
Zimnodół, Zawade, wyskoczyliśmy na polu golfowym. Zjechaliśmy do Paczółtowic. Z
Paczółtowic do Czernej i do Krzeszowic. Po zwiedzeniu miasta-nocujemy. Na
następny dzień jedziemy szlakami do Rudna do ruin zamku Tenczyn. Z Rudna robimy
małe kółeczko i jedziemy przez Las Zwierzyniec i wyskakujemy koło Baczyna.
Zahaczamy o rezerwat Dolina Mnikowska i Zimny Dół.Potem na Sanke i rezerwat
Dolina Potoku Rudno przez Porębe Żegoty (ruiny Pałacu Szemlaków) na Alwernie. Z
Alwerni przez Kwaczałe, Babice do Wygiełzowa. Tutaj Skansen i ruiny zamku
Lipowiec. Potem z Chrzanowa przez Trzebinię do olkusza i z tamtąd pociągiem do
Dąbrowy.

Oczywiście trasy można modyfikować. Warto ze sobą zabrać przewodnik lub
zciągnąć z netu jakieś ciekawe informacje o miejscach, przez które się
przejeżdża.

IV. TRASA z 2007 r.
?????? Jeszcze nie sprecyzowana. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Akcja policji: stop chuligaństwu
....dzis otwieram Forum Krakow GW i wlasnym oczom nie wierze...
coz za pozytywne zmiany sie tu dokonaly...
W czolowce tematy spolecznie zaangazowane...nagle pewnego dnia to forum
przeszlo az tak powazna przemiane ?
Nie do wiary...jak by wymiotlo tu wszyskich troli...pieprzacych od
rzeczy...widocznie pekl jakis uklad...mial miejsce nacisk...na odcisk
administratorowi tego forum ...moze go wymieniono...bo zwykle takie forum
okresla poziom administratora....ludzie o roznych pogladach pisza ale on robi z
tego materialy, selekcje...
...no brawo pogratulowac....juz pale sie do kilku tematow...jakze waznych dla
Krakowa.
...o tym ze krakow nie przygotowany turystycznie.
...o tym ze tereny od krakowa do Tatr to teren zupelnie odciety od Polski....
...o tym ze wyzysk gorali dowozacych turystow pod Morskie Oko przez wladze
parku i wojta Zakopanego....zabil i zniszczyl we mnie jakikolwiek odbior
pozytywny Morskiego Oka ( za 10 dni/m wlasny transport..wozenia turystow pod
Morskie Oko - placa 2000zl. podatku....rozboj w bialy dzien)
...o tym ze wielu Krakowian nie uswiadamia sobie jak to miasto jest brudne i
zasrane przez psy ...a byc moze nawet inna ludzka rase...
...o tym ze w calym krakowie panuje balagan dezinformacji turystycznej..
...o tym ze w Krakowie powstaje postkomunistyczne budownictwo...nie majace nic
wspolnego ze stara piekna architektura Krakowa.
...o tym ze na ulicy, w sklepie...ocieraz sie o chamstwo Krakowian...to
odpychajacy antyturystyczny nawyk..
...o tym ze generalnie krakowska prasa nie podaje zadnych statystyk tyczacych
sie tego miasta poniewaz sa one niewygodne dla rzadzcycych ta miescina...
...o tym ze nie prowadzi sie zadnych turystycznych badan, ankiet...
...o tym ze na rynku zapanowala ludowosc...nie wiedziec za jaka to przyczyna ?
...o tym ze 80% Krakowian nie wie z czym kojaza sie podkrakowskie Bronowice.
...o tym ze w Krakowie nie ma dobrej polskiej kuchni...a kilku cwaniakow pod
katem wlasnej kieszeni rozreklamowalo "Chlopskie Jadlo"....pasuje do Krakowa
jak kwiatek do kozucha...
...o tym ze dyrekcja Wawelu zarzadza Muzeum w Pieskowej Skale i nakazuje
zamykac tamtejsze muzeum o godz 16:00 ...(co jest dla mnie zupelnym skandalem)
...o tym ze PKP to obraz nedzy i rozpaczy...
...o tym ze w odbior tego miata nieustannie gwalca, molestuja, laduja po
oczach, bija po glowie, zarzynaja, dopedzaja po klatkach schodowych lub nawet w
zaukach uliczek - obce nie majace z miastem nic wspolnego wielkie, olbrzymie,
reklamy obcych ludzi, telewizyjnych prymitywnych dziwek, alfonsow
sprzedajacych, okulary lub mleko, proszki do prania, pieluchy, i wasze k. poj.
mozgi smietanki intelektualnej tego mista...(tam na reklamie nie bylo
C.Milosza, tam na reklamie nie bylo, Wieczki, podkrakowskich Palacykow...byly
obce mi ryje...

...a co zrobilo na mnie wrazenie - pozytywnie olsnilo;....dziedziniec Wawelu
(jest dzis piekny po ulozeniu bialego kamienia)...
...Pieskowa Skala...zamek wraz ze zbiorami ( prosze usunac te samochody
prywatne adm.z terenu zabudowan zamkowych )....

....o tym ze z tym Muzeum Narodowym cos trzeba zrobic....(moze oblozyc go
czarnym granitem polerowanym, moze czerwonym, moze bialym...ale to otoczenie
jego koszmarne, bryla chropowata, jak czlowiek komunizmu...nieprzyjemna,
odpychajaca...

Czy czas dorobi tulow tej "pustej glowie", brazowego odlewu umieszczonej
wzglednej dekoracji starego rynku....?

....powyzszego tekstu prosze nie usuwac z forum...nie po to stukam w klawisze
by byle admin decydowal o tym co moge a czego nie moge poblicznie...usuniety -
acz skopiowany przezemnie tekst bedzie powracal na forum pod byle pretekstem...

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Nareszcie - forum Krakow spolecznie zaangazowane !
Nareszcie - forum Krakow spolecznie zaangazowane !
....dzis otwieram Forum Krakow GW i wlasnym oczom nie wierze...
coz za pozytywne zmiany sie tu dokonaly...
W czolowce tematy spolecznie zaangazowane...nagle pewnego dnia to forum
przeszlo az tak powazna przemiane ?
Nie do wiary...jak by wymiotlo tu wszyskich troli...pieprzacych od
rzeczy...widocznie pekl jakis uklad...mial miejsce nacisk...na odcisk
administratorowi tego forum ...moze go wymieniono...bo zwykle takie forum
okresla poziom administratora....ludzie o roznych pogladach pisza ale on robi
z tego materialy, selekcje...
...no brawo pogratulowac....juz pale sie do kilku tematow...jakze waznych dla
Krakowa.
...o tym ze krakow nie przygotowany turystycznie.
...o tym ze tereny od krakowa do Tatr to teren zupelnie odciety od Polski....
...o tym ze wyzysk gorali dowozacych turystow pod Morskie Oko przez wladze
parku i wojta Zakopanego....zabil i zniszczyl we mnie jakikolwiek odbior
pozytywny Morskiego Oka ( za 10 dni/m wlasny transport..wozenia turystow pod
Morskie Oko - placa 2000zl. podatku....rozboj w bialy dzien)
...o tym ze wielu Krakowian nie uswiadamia sobie jak to miasto jest brudne i
zasrane przez psy ...a byc moze nawet inna ludzka rase...
...o tym ze w calym krakowie panuje balagan dezinformacji turystycznej..
...o tym ze w Krakowie powstaje postkomunistyczne budownictwo...nie majace
nic wspolnego ze stara piekna architektura Krakowa.
...o tym ze na ulicy, w sklepie...ocieraz sie o chamstwo Krakowian...to
odpychajacy antyturystyczny nawyk..
...o tym ze generalnie krakowska prasa nie podaje zadnych statystyk tyczacych
sie tego miasta poniewaz sa one niewygodne dla rzadzcycych ta miescina...
...o tym ze nie prowadzi sie zadnych turystycznych badan, ankiet...
...o tym ze na rynku zapanowala ludowosc...nie wiedziec za jaka to przyczyna ?
...o tym ze 80% Krakowian nie wie z czym kojaza sie podkrakowskie Bronowice.
...o tym ze w Krakowie nie ma dobrej polskiej kuchni...a kilku cwaniakow pod
katem wlasnej kieszeni rozreklamowalo "Chlopskie Jadlo"....pasuje do Krakowa
jak kwiatek do kozucha...
...o tym ze dyrekcja Wawelu zarzadza Muzeum w Pieskowej Skale i nakazuje
zamykac tamtejsze muzeum o godz 16:00 ...(co jest dla mnie zupelnym skandalem)
...o tym ze PKP to obraz nedzy i rozpaczy...
...o tym ze w odbior tego miata nieustannie gwalca, molestuja, laduja po
oczach, bija po glowie, zarzynaja, dopedzaja po klatkach schodowych lub nawet
w zaukach uliczek - obce nie majace z miastem nic wspolnego wielkie,
olbrzymie, reklamy obcych ludzi, telewizyjnych prymitywnych dziwek, alfonsow
sprzedajacych, okulary lub mleko, proszki do prania, pieluchy, i wasze k.
poj. mozgi smietanki intelektualnej tego mista...(tam na reklamie nie bylo
C.Milosza, tam na reklamie nie bylo, Wieczki, podkrakowskich Palacykow...byly
obce mi ryje...

...a co zrobilo na mnie wrazenie - pozytywnie olsnilo;....dziedziniec Wawelu
(jest dzis piekny po ulozeniu bialego kamienia)...
...Pieskowa Skala...zamek wraz ze zbiorami ( prosze usunac te samochody
prywatne adm.z terenu zabudowan zamkowych )....

....o tym ze z tym Muzeum Narodowym cos trzeba zrobic....(moze oblozyc go
czarnym granitem polerowanym, moze czerwonym, moze bialym...ale to otoczenie
jego koszmarne, bryla chropowata, jak czlowiek komunizmu...nieprzyjemna,
odpychajaca...

Czy czas dorobi tulow tej "pustej glowie", brazowego odlewu umieszczonej
wzglednej dekoracji starego rynku....?

....powyzszego tekstu prosze nie usuwac z forum...nie po to stukam w klawisze
by byle admin decydowal o tym co moge a czego nie moge poblicznie...usuniety -
acz skopiowany przezemnie tekst bedzie powracal na forum pod byle
pretekstem...

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Wakacje rzygaczy
Słuchajcie, przede wszystkii - witajcie wakacyjne Rzygacze.
Oto, co po lekturze Krzysia tekstu, znalazłam o Murzynowie:
"Murzynowo: wieś leżąca na Pojezierzu Chełmińsko Dobrzyńskim nad rzeką Wisłą ,
przy ujściu prawobrzeżnej Skrwy. Współrzędne geograficzne 52°36´ N i 19°31´ E.
Administracyjnie wieś należy do gminy Brudzeń Duży, powiat płocki,
woj.mazowieckie. Poprzednio było to woj.płockie, po 1945 roku woj.warszawskie.
Murzynowo leży na wschodnim krańcu historycznego terenu Ziemi dobrzyńskiej
obejmującego obszar pomiędzy rzeką Drwęcą a prawobrzeżną Skrwą i graniczy z
ziemią płocką.

Nazwa Murzynowo pochodzi prawdopodobnie z gwary kurpiowskiej z czasów
pierwszych osadników na tych terenach i oznacza -zadymianie,snucie dymu z
ognisk po kurpiowsku "murzenie" dym powstały po wypala- niu karczowisk leśnych
i łąk. Powstałe miejsca służyły do budowy domostw lub jako grunty orne. Wśród
zapisków historycznych wymienia się , że osada Murzynowo jest starożytną
(starą ) miejscowością i była wsią książęcą."

Ale włóczęgę opisałeś świetnie.
Lubię takie włóczenie sie po kraju. Kiedyś, jadąc z Gdańska do Dobrego Miasta
(pod Olsztynem) na zlot garbusów, zaliczyliśmy m.in. Nowy Wiśnicz, Ojców i
okolice z Pieskową Skałą i dom profesora Władysłąwa Konopczyńskiego w Młyniku
pod Ojcowem, Gorce, szlak 1 PSP spod PIwnicznej, Zakopane, Zybrzycę Grn.,
Ochotnicę, oczywiście Pieniny, Ogrodzieniec, Krzyżtopór, Św. Krzyż, Bodzentyn,
Pilicę, no i po drodze Grunwald. Na zlot zdążyliśmy, ale to okazało się
najmnniejszą atrakcją. Z tego mielieśmy 7 klisz po 35 zdjęć i cały zeszyt 95
kartkowy. A wspomnień tyle, ze teraz nasza Polska dzieli się na teren gdzie
garbus zaczął pluć ojelem, i na teren, gdzie zalało nas w Dąbrowie Tarnowskiej,
bo woda dedszczowa zbierała się na podłodze w garbim. Trzeba było trzymać nogi
na drwenie, jakie dostaliśmy z lasu, takie kłody pocięte - na opał. To także
Polska pysznej jajecznicy, i byle jakich placków ziemmniaczanych, kwiatów w
krypcie JOX JAremy, czy małpiego zachywtu w Bedzentynie, krótkiej, acz niezłej
lekcji historii wysłuchanej od 4 nastolatków pod kościołem w Pilicy. To przelot
czarownic na Św. Krzyżu... I konwój około 50 garbusów od Warszawy do Dobrego
Miasta, a potem krążenie po tamtych dorgach, ,z przecudnym Chwalęcinem, nagle
zza zakrętu. Ech, włóczęgi. Nasza Polska z północy na południe ma około 2000
km. Same boczne drogi. Jedna boczna droga skończyła nam się w oborze, przy
żlobie krowy. Krowa się zdziwiła, my tymbardziej, bo na mapie droga była. Ale
mapę mamy z naszych starych włóczęg, sprzed.... lat.
pozdrawiam ciepło. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Gniew: Zamek gotycki sprzedam
Przy porownaniach niezbedne jest zachowanie skali, dlatego
porownywanie sprzedazy zamku w Gniewie do sprzedazy Alaski wydaje mi
sie jednak lekka przesada. Malbork tez jest nieco przyduzy na to, a
poza tym znajduje sie na liscie UNESCO, co ma konkretne, jedyne w
zwoim rodzaju konsekwencje. Porownajmy zatem Gniew z innymi zamkami
podobnej wielkosci w Polsce, np...:

Bolkow - muzeum, wlasnosc miasta, organizuje mase imprez i dziala
calkiem dobrze
Bytow - hotel/muzeum, turnieje rycerskie, funkcjonuje skutecznie
Chojnik - schronisko, imprezy, jakos przedzie
Czersk - muzeum, imprezy, tez jakos przedzie
Debno - muzeum, dziala swietnie
Kornik - muzeum, kwitnie
Niepolomice - muzeum, knajpa, organizuje imprezy i wygrywa konkursy
na zarzadzanie zabytkami
Zywiec - muzeum, kwitnie coraz piekniej
Nic zlego sie nie dzieje w Oporowie, Nidzicy, Niedzicy, Olsztynie
(Warminskim), Pieskowej Skale, Sanoku, Suchej B. itd... - a
wszystkie znajduja sie w rekach panstwa. Nic zlego - ale tez zaden z
tych zamkow nie ma na koncie jakiejs wielkiej inwestycji ani nie
odnotowal gwaltownych zyskow. Inwestycje i zyski przytrafily sie,
owszem, tym nielicznym zamkom znajdujacym sie w rekach prywatnych,
np. w Rynie, Korzkwi, Kliczkowie, czy Kragu, nie mowiac juz o
niezwyklym przypadku Tykocina. Nie za bardzo mozna te zamki jednak
zwiedzac, maja te chlodna atmosfere eksluzywnosci. Umowmy sie - na
zamku ciezko zarobic, o ile sie go radykalnie nie skomercjalizuje.
Mozna go jednak doprowadzic do sytuacji, kiedy sie chociaz sam
utrzymuje. Skoro zamki to nasze wspolne dziedzictwo (wahalbym sie
przed uzyciem slowa "narodowe"), to moze by tak pozwolic sobie na
refleksje, ze zamek nie sluzy do zarabiania pieniedzy, ale raczej
powinien sluzyc spoleczenstwu, a zwlaszcza spolecznosci lokalnej.
Miasto Gniew - w sensie: jego mieszkancy i wybrane przez nich
wladze - wraz z pasjonatami z calej Polski dokonalo wysilku odbudowy
zamku "golymi rekami" i w duzej mierze za darmo. Znaczy sie - zalezy
im na nim. Stworzyli niepowtarzalna atmosfere, ktora mialem
szczescie poznac w 1996 roku osobiscie. Sprzedaz prywatnemu
inwestorowi to zaprzepaszczenie tego wszystkiego.

Czy nikt nie slyszal o wlasnosci spolecznej? Panowie (i Panie) -
skoro miasto juz "nie moze", to moze nadszedl czas na przejecie
Gniewu w spoleczne rece? Stowarzyszenia i fundacje tez moga stawac
do przetargow! I otrzymywac dotacje z UE.

P.S.
W Wielkiej Brytanii imprezy "rycerskie" organizowane sa bardzo
czesto przez komercyjnych wlascicieli obiektow zabytkowych i jakos
liczne grupy rekonstrukcyjne nie widza nic zdroznego, zeby w tych
imprezach brac udzial. Wiem to z wlasnego doswiadczenia, ze oprocz
miski strawy przyjemnie jest dostac choc zwrot kosztow podrozy -
czlowiek sie jakos czuje bardziej doceniony. No i bardziej sie stara
na miejscu :) Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Zamek na fałszywym fundamencie
Przykłady rekonstrukcji
Słowacja-zamek Trenczyn,
Czechy - Helfstyn, Karlstejn (z betonu), Stary Jicin - wieża (i sporo zamków od
XIX wieku),
Niemcy:
Drezno-Frauenkirche,
Kolonia - kościół św. Marcina
Hildesheim - Knochenhaueramtshaus
Brunszwik-kamieniczki miejskie
Frankfurt nad Menem: Römerberg
Monachium: pałac
Bruchsal: pałac
Drezno: Zwinger, stare miasto
Stuttgart: zamek
Karlsruhe: zamek i stare miasto
Mannheim: zamek
Würzburg: Stare Miasto
Berlin: Charlottenburg, Kronprinzenpalais, Zeughaus, Opera, Kronprinzessi-
nenpalais, Schauspielhaus, Deutscher und Franzö-sischer Dom, Uniwersytet
Humboldta, Kaiser Wilhelm Palais, Biblioteka Królewska, Hedwigkathedrale,
Bauakademie, Wyspa Muzeów, Marstall, Pałac Ephraimów, Kościół św. Mikołaja
Lubeka: Stare Miasto , Kościół Mariacki, katedra
Münster: Stare Miasto, Prinzipalmarkt
Moguncja:- rynek
Augsburg - Ratusz

Francja: Baux-en-Provence (i wiele obiektów od XIX wieku np. znane
Carcassonne), Orlean - katedra św. Krzyża, Katedra w Reims
Korea Pd: jest rekonstruowany pałac cesarski zburzony w r. 1912
Rosja: kościół na Kazance w Moskwie, Katedra (lata 90-te XX w.), Carskie Sioło,
Węgry: Stare Miasto w Budapeszcie, częściowo Wyszegrad, zamek Gyosgyor (z
betonu);
Litwa: Troki, Wilno zamek dolny (w trakcie), piętro wieży na zamku górnym w
1938 roku;
Włochy: Monte Cassino, Wenecja - Kampanila na Placu św. Marka
Japonia - zamek w Hiroschimie
Łotwa: Stare Miasto w Rydze, Turaida
Białoruś - Lida (w trakcie); Mir
Ukraina - sobór Św. Michała w Kijowie; w planach niestety zamek górny we
Lwowie, częściowo Halicz.
Polska - Warszawa (Stare Miasto i Krak. Przedm.) i inne (ostatnio Pałac
Jabłonowskich), Gdańsk (częściowo Główne Miasto), Wrocław (częściowo), zamek w
Szczecinie, zamek w Janowcu, Zamość - kościół i attyki, Kraków attyki, Wawel
przed 1939, Kazimierz Dolny - dowolne rekonstrukcje przed 1939, Pieskowa Skała,
zamek Wieliczka, zamek Będzin, zamek Chudów, zamek Korzkiew, zamek Sieraków,
pałac w Białymstoku, pałac w Choroszczy, zamek w Brzegu, swobod. rekons. rynku
w Opolu, w XIX wieku kilka dowolnych rekonstr. na D. Śląsku przez B. Erhardta i
inne, w planie: Pałac Saski, Pałac Bruhla, Pałac Karasia, Bobolice (niestety).
Turcja: Pałac Ciragan w Istanbule (lata 90-te XX w.)
Belgia: Ypres - sukiennice (zrównane z ziemią, Diksmuinde-kościół,
Bośnia: most w Mostarze (lata 90-te XX w.)
Hiszpania - Alcazar i stare miasto w Toledo
itd...

W planach do rekonstrukcji:

Niemcy: Wesel - Ratusz, Potsdam: zamek i rynek, Berlin - pałac cesarski i kilka
obiektów w Halle, Lipsku Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl



  • Strona 4 z 4 • Zostało wyszukane 336 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4