Pierwszy Poruszyciel

Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: Pierwszy Poruszyciel





Temat: SZKOLA PODSTAWOWA NR//7 w olsztynie
Do DD: O tej drużynie na pewno mnóstwo bedzie wiedział LP, który pewnie w niej
grał. Przed wyjazdem pytałem cię o Vangelisa nie jako znawcę Vangelisa (do tego
ja aspiruję), ale jako znawcę muzyki przez duże M. Czy z perpektywy tej muzyki
Vangelis (choć nie wiem jak dużo go znasz poza tą jedna płytą, o której
mówiłeś), to coś istotnego, czy komercyjne popłuczyny?
Do A: Nie wykluczone, że ja też mam to zdjecie z gwiazdki w przedszkolu;
zasłynąłem również w przedszkolu główną rolą w spektaklu "Na jagody", może mam
to pamięta. A co z tym rowerkiem?
Do Leszka: Widzę cię w myślach dokładnie jak chodzisz po tym gzymsie, mam ten
gzyms w pamięci, choc nie wiem dlaczego. Jak widzisz nasze gadki przyniosły
wreszcie owoce, a A zapowiada istny tu tłok. Do ciebie należy boska godnosć
pierwszego poruszyciela całego tego przedsięwzięcia Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy ateizm może być traktowany jako racjonalny?
andrzejg napisał:

> chyba jednak Ci przedstawiła i pokazała ,że krasnoludki i absolut są
> bytami literackimi, czy też w naszej wyobraźni. W takim razie
> dlaczego część ludzi uznaje ów Absolut(z dużego A) , a nie uznaje
> krasnoludków? Przecież są to bytu równoprawne.

Błąd w określeniu Absolutu. Absolut nie jest bytem literackim. Na użytek tej
dyskusji zdefiniuję go jako Pierwszego Poruszyciela czyli praprzyczynę wszystkiego.

A jaka jest definicja krasnoludka?


Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy ateizm może być traktowany jako racjonalny?
oleg3 napisał:

>
> Błąd w określeniu Absolutu. Absolut nie jest bytem literackim. Na
użytek tej dyskusji zdefiniuję go jako Pierwszego Poruszyciela czyli
>praprzyczynę wszystki ego.

Uważam ,ze jest to byt literacki. Skąd niby wiesz o Absolucie jak
nie z literatury? To ,że ludzie mianowali go Stwórcą, czy Pierwszym
Poruszycielem nie zmienia faktu ,że jest to byt literacki, którego
nie możesz sprawdzić doświadczalnie - tak jak krasnoludków




>
> A jaka jest definicja krasnoludka?
>
>

krasnoludek,elf,smok...to wszystko efekt wyobraźni ludzi. Te byty
były im potrzebne dla wyjaśnienia pewnych zdarzeń, a Absolut użyli
do wyjaśnienia istnienia wszystkiego naokoło.

A. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy ateizm może być traktowany jako racjonalny?
oleg3 napisał:

> Formułujemy przypuszczenie (hipotezę), że istnieje Pierwszy
Poruszyciel

Hipoteze wolno nam zawsze.

Problem zaczyna sie gdy w trakcie meczu zmieniamy reguly i
twierdzimy, ze wiara zastepuje nam dowody. Ja zabieram zabawki z tej
piaskownicy. Jak katabasy sa za bardzo pazerne to dla "SWIETEGO"
spokoju moge zostawic nawet moje zabawki w piaskownicy.

Ja wierze w boskosc chaosu. Dlaczego Poruszyciel (watpie w to aby
Pierwszy) nie byl tym, ktory pierwszy rzucil kamieniem bo byl zbyt
gluchy aby uslyszec Chrystusa? W chaosie o "poruszycielska" pomylke
latwo.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy ateizm może być traktowany jako racjonalny?
andrzejg napisał:

> Mimo wszystko ten pierwszy
> Poruszyciel jest tylko aksjomatem

Hipotezą Andrzeju. Aksjomatu nie można obalić.


> Równie dobrze możemy załozyc,że krasnoludki istnieja i potem na
> tym budować różnego rodzaju teorie obudowując je bogatą
> literaturą, która potem bierzemy na dowód ich istnienia

A gdzie w moich postach jest odwoływanie się do literackich dowodów istnienia
Boga? Przecież ja nie dowodzę istnienia Boga, ba twierdzę, że jest to niemożliwe.



Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy ateizm może być traktowany jako racjonalny?
ewa8a napisała:

> Nie powinieneś mi zadawać takich pytań, specjalistą od absolutu
> jesteś sam.

Prosiłem tylko o sprecyzowanie Twojej tezy. Skoro uważasz, ze nie mam do tego
prawa to po co mnie zaczepiasz? Mogłabyś zacytować jakieś moje zdanie z tego
wątku opisujące Absolut poza określeniem go jako Pierwszego Poruszyciela?

> Chyba niezbyt uważnie czytam, bo tych prób poznania racjonalnego
> wcale nie zauważyłam, a już z pewnoscią nie w stosunku do absolutu

Nie tylko czytasz nieuważnie ale albo nie rozumiesz tego co ja napisałem albo
świadomie fałszujesz moje wypowiedzi. Toż ja twierdzę tylko, że Absolut nie moze
być racjonalnie poznany. Nie napisałem ani jednego zdania o wierze bo wiara nie
mieści się w obszarze racjonalności. Nie tylko wiara w istnienie Absolutu ale i
wiara w jego nieistnienie.


Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy ateizm może być traktowany jako racjonalny?
Możesz dalej tokować ale fakt, że stosujesz w dyskusji określenia,
których nie jesteś w stanie doprecyzować ani nawet ogólnie opisać
pozostaje faktem

Może jednak scharakteryzujesz swojego "pierwszego poruszyciela" ?

W przeciwnym razie uznam, że nie wiesz o czym mówisz

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy ateizm może być traktowany jako racjonalny?
palnick napisał:


> Może jednak scharakteryzujesz swojego "pierwszego poruszyciela" ?
> W przeciwnym razie uznam, że nie wiesz o czym mówisz

Widzisz palnick, nie wystarczy być sprytnym propagandystą by zastawiać pułapki
na polemistę. Trzeba jeszcze choć trochę orientować się w temacie. Ta Twoja
pułapka to właśnie credo poznania racjonalnego. Racjonalny umysł nic nie wie o PP.

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy ateizm może być traktowany jako racjonalny?
zaleta racjonalnego umyslu
oleg3 napisał:

> Racjonalny umysł nic nie wie o PP ("pierwszego poruszyciela").

Racjonalny umysł nic nie wie o ogromnym kontinuum bytow
nieistniejacych. Co do abstraktow konieczna jest umowa spoleczna.
Unikanie przez oleg3 zawarcia kontraktu spolecznego nie czyni PP
bardziej istniejacym.

Dla kupki lajna Pierwszym Poruszycielem jest skarabeusz. Nie obraza
to wyznawcow religii Egiptu faraonow, zapewne obrazi uczuciow
religijnych katoli.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy ateizm może być traktowany jako racjonalny?
Nie rozumiem powodu Twego nabzdyczenia.
oleg3 napisał:

> Prosiłem tylko o sprecyzowanie Twojej tezy. Skoro uważasz, ze nie
mam do tego prawa to po co mnie zaczepiasz? Mogłabyś zacytować
jakieś moje zdanie z tego wątku opisujące Absolut poza określeniem
go jako Pierwszego Poruszyciela?

Nie tylko czytasz nieuważnie ale albo nie rozumiesz tego co ja
napisałem albo świadomie fałszujesz moje wypowiedzi. Toż ja twierdzę
tylko, że Absolut nie moze być racjonalnie poznany. Nie napisałem
ani jednego zdania o wierze bo wiara nie mieści się w obszarze
racjonalności. Nie tylko wiara w istnienie Absolutu ale i wiara w
jego nieistnienie.

Odpowiadam :

1.Prawo do proszenia masz, tezy precyzuję.
2.Ja Ciebie nie zaczepiam, grzecznie odpowiadam na posty.
3.Nie mogę zacytować (NIESTETY) żadnego Twojego zdania, opisującego
Absolut ponieważ nie doczekałam się go.
4.Czytam uważnie, rozumiem co piszesz i nie fałszuję Twoich
wypowiedzi.
5.Zgadzam się skwapliwie, że wiara nie mieści w obszarze
racjonalności.
6.Wiem, że twierdzisz, że absolut nie może być racjonalnie poznany i
dodaję uparcie, że identyczna sytuacja jest z krasnoludkami.
7.Wcale nie twierdzę, że napisałeś coś o wierze.
8.Zgadzam się, że wiara w istnienie i nieistnienie absolutu nie
mieści się w obszarze racjonalności, podobnie jak wiara w istnienie
i nieistnienie krasnoludków.



Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: dwa nieszczescia-wasze i nasze...tylko ze nam sie to stalo...
Gość portalu: Brąba napisał(a):

> Gość portalu: Mosze napisał(a):
> > dalej spal Bog i blogoslawil Polske... i polski narod.


> Z hebrajskiego nie jestem silny, ale zapytam się
> katolików.
> Czy mówienie że Bóg śpi nie jest przejawem deizmu? czyli
> ideologii która mówi, że Bóg zrobił swoje i poszedł spać
> a reszta go przestała obchodzić.
>

Bog nie spi. Taki mowienie jest przejawem deizmu (Deizm, pogląd filozoficzno-
teologiczny zakładający, że: 1) Bóg bądź to stworzył świat, bądź odegrał w jego
początkach rolę "pierwszego poruszyciela", 2) ustalił (w każdym z tych
przypadków) prawa, wg których cała rzeczywistość miała się rozwijać, 3) nie
ingeruje od tamtej pory ani w bieg historii naturalnej, ani w dzieje człowieka.).
Dal przeciez swojego syna. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: mój problem z religią:/
> A tak ode mnie, to chce Ci powiedziec tyle: Bog nie ma zadnych obsesji.

To zależy jaki Bóg, bo na przykład bóg arystotelesowski (pierwszy poruszyciel) nic nie robi, tylko myśli sobie siebie dla siebie, nieustosunkowując się (jako czysty akt) do świata. To albo obsesja albo autyzm jakiś.... ;-) Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Żarliwe dzieci niedowiarków?
Zakład Pascala pozwolę sobie złamać na kolanie- dla pewności dwa razy...

Po pierwsze- chcąc wyjść z pseudo- racjonalnych założeń występujesz wbrew
założeniom religijności ponieważ już Tertulian raczył zauważyć, że w boga należy
wierzyć ponieważ jego istnienie jest mało prawdopodobne (polecam lekturę wypocin
tego pana- kwiatek intelektualny kwiatek pogania, ergo- religijność nie może
wypływać z pragmatyzmu i stopnia prawdopodobieństwa jej założeń; religia= fideizm

Po drugie- racjonalnie, podług założeń Pascala, byłoby wyznawać wszystkich bogów
( wtedy mozliwość trafienia na tego "właściwego" staje sie bardziej
prawdopodobna- ktos wyliczyl, ze istnieje kilkaset tysięcy różnych wyznań ( co
religiant to inny bóg właściwie)... ale to nie mój problem...
Wiedząc oczywiście, że każdy, lub prawie każdy. oferowany nam przez różnej maści
religiantów byt pozorny jest straszliwie zazdrosny (nie będziesz miał bogów
cudzych przede mną - jak głosi pewien byt pozorny z Azji Mniejszej, zatem
najlepiej nie wybierać żądnego i ewentualnie pokajać się po śmierci już w jakimś
planie astralnym czy innej Valhalli przed jakimś pierwszym poruszycielem

Zakład Pascala to gwałt na racjonalności a także (już po drugiej stronie
barykady) na istocie religijności- był wielokrotnie podwazany ale widzę, że nie
robi to różnicy apolegetom.

Jestem ateistą nie z powodu faktu, że opowiadam się za druga przedstawiona
przeze mnie opcją. Jestem ateistą ponieważ istnienie boga jest calkowicie wbrew
logice. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Sensacyjne odkrycie podważy chrześcijaństwo?
ech, jak czytamm te pełne jadu posty na katolicyzm zastanawiam się skąd w niektórych tyle frustracji. Z ministrantury was powyrzucali? Co do istnienia Boga pozwoolę sobie zabrać głos: Ciała są w ruchu; istnieje zatem Pierwszy Poruszyciel. Wielki Wybuch nie jest przyczyną, a skutkiem i dowodem an istnienie Boga. z tej teori wielkiego wybuchu wychodzi ze W JEDNEJ CHWILI, W JEDNYM PUNKCIE POWSTAŁA CAŁA MATERIA WSZECHŚWIATA, PRZESTRZEŃ I CZAS. Bóg musi istnieć, gdyż jest najdoskonalszą rzeczą o jakiej można pomyśleć, a rzeczy doskonałej istnienie przysługuje z konieczności, więc Bóg istnieje z konieczności. Poza tym gdyby udowodnienie istnienia Boga było możliwe w 100% to jaki miało by sens ziemskie życie. Błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli. Ja dowodów na istnienie Boga nie potrzebuje, gdyż moja wiara jest niezachwiana i polegam jedynie na objawieniu, tak ajk to mówi teologia protestanów, chodź jestem katolikiem. A gadanie typu że religia to opium dla ludu jak tu zobaczyłem, to najpusztszy frazes z jakim się tu spotkałem. Poza tym poczytajcie sobie o objawieniach ojca Pio i wypowiedzi lekarzy bezstronnych, którzy wykluczyli ingerencje samookaleczenia lub interwencji osób trzecich. od początku stworzenia wszechświat stanowi tak niesamowity projekt, że musiał zostać zaprojektowany przez inteligentnego, Boskiego projektanta. Na przykład gdyby Ziemia znajdowała się o kilkaset kilometrów bliżej lub dalej Słońca, nie byłoby na niej tyle życia, co teraz. Gdyby nasza atmosfera różniła się nieznacznie składem, wszystkie stworzenia na Ziemi wyginęłyby. Szansa wytworzenia jednej cząsteczki białka jest jedna na 10243 (czyli 10 z 243 zerami). Pojedyncza komórka mieści w sobie miliony cząsteczek białka. Ale nie, zamiast się zainteresować, to zapewne część z "was" posłuchała kolegów, którym nie chce sie chodzić na spotkania do bierzmowania, troche doczytacie z forum onetu i już jest super. tyle że to za poważna sprawa żeby szukać rozwiązania na forum onetu czy na ławce przed blokiem. Chodź nie przecze że są i tacy którzy mają swoje argumenty wśród ateistów. W każdym razie ja przeanalizowałem wszystkie argumenty za i przeciw i nie dość że logicznie uważam że Bóg jest to jeszcze moją wiarę umacnia wiara w objawienie. Życze owocnych przemyśleń
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Sensacyjne odkrycie podważy chrześcijaństwo?

Co do istnienia Boga pozwoolę sobie zabrać głos: Ciała są w ruchu; istnieje zatem Pierwszy Poruszyciel. Wielki Wybuch nie jest przyczyną, a skutkiem i dowodem an istnienie Boga. z tej teori wielkiego wybuchu wychodzi ze W JEDNEJ CHWILI, W JEDNYM PUNKCIE POWSTAŁA CAŁA MATERIA WSZECHŚWIATA, PRZESTRZEŃ I CZAS. Bóg musi istnieć, gdyż jest najdoskonalszą rzeczą o jakiej można pomyśleć, a rzeczy doskonałej istnienie przysługuje z konieczności, więc Bóg istnieje z konieczności. Poza tym gdyby udowodnienie istnienia Boga było możliwe w 100% to jaki miało by sens ziemskie życie.
Błogosławieni którzy nie widzieli a uwierzyli.
Ja dowodów na istnienie Boga nie potrzebuje, gdyż moja wiara jest niezachwiana i polegam jedynie na objawieniu, tak ajk to mówi teologia protestanów, chodź jestem katolikiem. A gadanie typu że religia to opium dla ludu jak tu zobaczyłem, to najpusztszy frazes z jakim się tu spotkałem. Poza tym poczytajcie sobie o objawieniach ojca Pio i wypowiedzi lekarzy bezstronnych, którzy wykluczyli ingerencje samookaleczenia lub interwencji osób trzecich. od początku stworzenia wszechświat stanowi tak niesamowity projekt, że musiał zostać zaprojektowany przez inteligentnego, Boskiego projektanta.
Na przykład gdyby Ziemia znajdowała się o kilkaset kilometrów bliżej lub dalej Słońca, nie byłoby na niej tyle życia, co teraz. Gdyby nasza atmosfera różniła się nieznacznie składem, wszystkie stworzenia na Ziemi wyginęłyby. Szansa wytworzenia jednej cząsteczki białka jest jedna na 10243 (czyli 10 z 243 zerami). Pojedyncza komórka mieści w sobie miliony cząsteczek białka. Ale nie, zamiast się zainteresować, to zapewne część z "was" posłuchała kolegów, którym nie chce sie chodzić na spotkania do bierzmowania, troche doczytacie z forum onetu i już jest super. tyle że to za poważna sprawa żeby szukać rozwiązania na forum onetu czy na ławce przed blokiem. Chodź nie przecze że są i tacy którzy mają swoje argumenty wśród ateistów. W każdym razie ja przeanalizowałem wszystkie argumenty za i przeciw i nie dość że logicznie uważam że Bóg jest to jeszcze moją wiarę umacnia wiara w objawienie. Życze owocnych przemyśleń

Oj... To tak jakbym ja wymyślił nową religie, wymyślił Boga i ludzie by w to wierzyli... ale dobra.. mniejsza z tym.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: bylo "Jak rzucic?", rzucilem...


marta wrote:
Dlaczego Ciebie to tak męczy że ona przeżywa??


empatia ? (jednak faceci to tez maja)


Przecież to normalne, typowe.
Do tej pory jej świat ( w większym czy mniejszym stopniu) kręcił się
wokół Ciebie. Budziła się i sprawdzała komórkę/gg/maila etc z myślą,
że tam czeka wiadomość od Ciebie. Doskonale znała Twój plan tygodnia,
przyzwyczaiła się do piątkowych kin czy soboty na mieście. Na pewno
kiedy była na zakupach (zwłaszcza bielizna) myślała o Tobie, kupując
brała pod uwagę to co Tobie (też) może się podobać.


wszystkie kobiety sa chyba takie same ;-)


A teraz?
Świat jej runął. Straciła pierwszego poruszyciela, siłę sprawczą
(możę to za mocne słowa). Straciła grunt spod nóg. Płacz, prośby byś
wrócił, obietnice że wszystko się zmieni to normalne. Kurczowo trzyma
się nadzieji, że możesz wrócić.


co jakis czas mnie nachodza mysli czy nei wrocic, ale to tylko( i jestem
tego pewien) )z zalu i wspolczucia dla osoby, ktora przez dlugi czas (rok)
byla mi bliska, dlatego musze byc odporny na jej lzy :(


Wiem, że pewnie jako kobieta nie powinnam tego pisać, nie powinnam tak
"sucho" podchodzić do tego tematu.


"sucho" ale sama prawda


Kiedyś sama tak robiłam, a teraz
kiedy mój przyjaciel opuścił swoją dziewczynę (po3 latach związku w
tym 10 miesiącach wspólnego mieszkania) potrafię się do tego
wszystkiego zdystansować <...


to chyba dobrze

pozdrawiam
 Grzesiu

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: w miłość...


Mycha wrote:
Nie takie to proste...


co nie jest proste? :)
wyobraźnia?
czy odkrycie "jak było naprawdę" - zakładając uprzednio że posiadamy aparat
umysłowy zdolny to ogarnąć.


Taka ksiazka mi sie przypomniala, com ja w rece
kiedys miala i teoria, mowiaca o tym, ze Wszechswiat nie ma brzegow, jest
cudnie, idealnie samowystarczalny, nic innego go nie obchodzi procz BYC.


nie za dużo antropomorfizujesz ten wszechświat? :)


A o paradoksie, aby wierzyc w Stworce trzeba poczatku, aby byl poczatek,
ktos go musi zainicjowac,


nigdy nie załapałem tego ze to musi być ktoś.

to jak twierdzić ze gdy atom uranu się rozpada to też ktoś siłą woli to
sprawia.


wiec teoria wybuchu bardzo ladnie i zgrabnie
potwierdza, iz cos jest.


jakiego rodzaju coś masz na myśli?
pierwszego poruszyciela - czy to ze wszelki byt istnieje.


Hawking, bo to jego ksiazka, pisze, ze poczatkiem
czasu byl w tym wypadku punkt o nieskonczonej gestosci i krzywiznie
czasoprzestrzeni. Ale nie daloby sie obyc bez katalizatora.


to tylko teorie :)
mniej lub bardziej spójne - ale od faktów różni je to ze są zgadywaniem.
czytalas to ostatnio? :)


Zreszta koncepcja wszechswiata bez brzegow to tez Hawking.


to ten co wynalazł nieskończoność ? :)
nie za młody jest by go obarczać odpowiedzialnością? ;)


Wszystko tu jest jedynie koncepcja... ale szuka sie 'zasady', czy sie ja
znajdzie?


czego właściwie szukasz ?

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Dla fanów MSIE. :-)
Robert <rt.ni@cybra.pl.bez.tego:


| You're not a hacker until one calls you one.
A co z pierwszym poruszycielem?


Możesz sobie nie zaprzątać głowy tym problemem,
na pewno nie jesteś/będziesz pierwszy.

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: SA


Obie. :)
Jestem pewny posiadania lewej dłoni bądź jestem pewien nieposiadania


lewej dłoni.

Tylko że tu nie istnieje już wiara, tylko pewność. Wiara dająca pewność
obiektywizowalna nie jest.


Można (w sensie -- jest to wykonalne) kwestionować pewne prawdy wiary,
ale nie można jednocześnie wierzyć w istnienie Boga i wierzyć w Jego
nieistnienie.

Tak samo nie można (w sensie -- jest to niewykonalne) jednocześnie
wierzyć w istnienie Boga i nie wierzyć w Jego istnienie.

(przy założeniu spójnego myślenia)


Albo można być agnostykiem :-)))

Dopiero wówczas istnieje coś takiego jak dostatecznie wysoka spójność
myślenia...


+  Ludzi można z grubsza podzielić na:

+ a) Mniej lub - raczej - bardziej pewnych, że Bóg istnieje.
+    Są oni tradycyjnie określani jako 'wierzący'.

+ b) Mniej lub bardziej pewnych, że Bóg nie istnieje.

Rozumiem, że ktoś wczoraj nie wierzył a dziś wierzy
i być może jutro zwątpi, ale w danej chwili konkretna
osoba albo wierzy w istnienie Boga albo nie wierzy
w istnienie Boga.

Przy czym {nie wierzy w istnienie Boga}
jest równoznaczne z tym, że
{wierzy w nieistnienie Boga}.


I nie jest to równoznaczne, nawet na gruncie języka.


 -- Nie można podzielić grupowiczów na takich, którzy
    wierzą w istnienie twórców internetu i na takich,
    którzy nie wierzą. :) (grupowicze świadomie korzystają
    na co odzień z usług internetu)


I wierzysz w istnienie twórcy internetu, nawet w trzech osobach, w takim
kształcie w jakim mamy go obecnie? To raz.

Dwa. Z tego, że istnieje poprzednik, nie wynika w żadnym razie że
istnieje pierwszy poruszyciel. I nie mów mi, że to wyjątek, bo dowodu
nie podasz, żebyś nie wiem jak się starał.

Pzdr
Paweł

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Rydzyk-spryciula


Martin wrote:
Stanislaw Sidor napisał:
| Pewnie juz to Martinie
Prosze nie mylic z Martinem. Rozumiem, ze slowa te sa kierowane do Martina McKey'a.


Tak, dokladnie.


| przerabiales, ale moze pdsumuj to jeszcze raz, bo
| jak wiem, sa~dzisz, ze
| 1. Biblia to zbior relacji ze spotkan z Obcymi.
| 2. My sami moze i jestesmy "produktem" innej cywilizcji.
Obydwa te punkty nie zgadzaja sie z moimi przekonaniami.


Wiec polemizuj, nie nazywaj tego bzdura.


| Nie wyklucza to, ze i ta inna cywilizacja tez jest produktem. Idac tak
| dalej, zapetlimy sie w problemie pierwszego poruszyciela i przyznamy, ze
| kiedys jakas cywilizacja pierwsza powstac musiala (wierzysz chyba w
| ewolucje Wszechswiata
| ?).
| Idac dalej zapytamy jak powsztal Wszechswiat i byc moze sie dowiemy,
| lecz odpowiedz mi na pytanie DLACZEGO powstal i jaki jest SENS jego
| powstania ?


To podstawowy problem metafizyki, tak bardzo nie lubianej zarowno przez
nauke, jak i rozne religie. Pewne trendy filozoficzne staraja sie
uwzgledniac metafizyke w swoich zalozeniach, podobnie jak ontologie.
Na to pytanie, ktore postawiles, nie ma odpowiedzi - zarowno nauka
wspolczesna - ktora nie potrafi sie na ten temat wypowiedziec, jak i
religie, ktore usiluja ten problem ograniczyc i narzucic innym swoj
poglad.


Nie widze powodu,  dla ktorego trzebaby szukac odp. na to pytanie.


Tak, jest to bardzo wygodne twierdzenie. Jesli sie czegos nie wie, to
sie nie szuka, tylko raczej stwierdza, ze nie ma powodu sie tym
zajmowac.


To rzeczywiscie jest problem filozofow. Ja wiem napewno, ze tak czy
inaczej "na poczatku bylo slowo" (informacja, jakies dane),


Skad wiesz na pewno? Podaj zrodla.


ktore wyszly od Stworcy aby powstal wszechswiat.
Pozdrawiam
Martin


--
      Szanowanko!
     -+= McKey =+-
Forum Nowej Cywilizacji
mail: mc@friko2.onet.pl

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Pierwszy Poruszyciel
Czy w Pierwszym Poruszycielu coś się
poruszało, czy też był zupełnie sztywny,
kiedy dokonywał pierwszego poruszenia,
co ?

anty

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Pierwszy Poruszyciel

"antyjezus" w /.../


Czy w Pierwszym Poruszycielu coś się
poruszało, czy też był zupełnie sztywny,
kiedy dokonywał pierwszego poruszenia,
co ?


Moim skromnym... to nie mógł być zupełnie sztywny,
gdy się już po raz pierwszy był poruszył... (a przedtem był).
No chyba, że podejdziemy do tego statystycznie, co znacznie
objaśni wynik. Zakładam bowiem skromnie, że pierwszy
składał się z takiej samej jak dziś widać na kalkulatorze ilości części,
tak na oko licząc 10^80....
No i te 10^80 zapewne było sztywne jak drut i to dość długi.
Któregoś jednak pooranka, gdzieś na jakiejś krawędzi (coś mi
tu już nie pasi), któryś z tych 10^80 spostrzegł (a więc jeden z całej
zgrai, co by statystycznie dawało zero jak nic), że z lewej ma co
innego niż z prawej. No i się zaczęło wielkie poruszenie Pierwszego.
No bo skoro on jeden cosik zauważył, no to nagle stał się inny.
A jeśli stał się inny, to i te sześć drugich, co to koło niego stały,
też się nagle spostrzegły, że coś jest nie tak, że z lewej jest inaczej niźli
z prawej. A jak się już spostrzegło sześć, to ten wśrodku się wkurzył
i jeszcze bardziej poruszył... I zaprotestował przeciw uciskowi.
I tak kroczek za kroczkiem, coś na kształt płaskiego  2, 4, 8, 16, 32....
tylko przestrzennie, a więc jeszcze bardziej, się poruszyło odsiebnie.
Wtedy to już było spore poruszenie pierwszego.
Martwego by zbudziło.


anty


I wszystko byłoby cacy, gdyby nie to, że jakoś nie za bardzo mi się chce
w to dawać wiarę, co nie zmienia faktu, że dylemat jest.
No bo co z tego, że założymy sobie brak big bąga (zaraz po znalezieniu
rozsądnego wyjaśnienia krwawego shiftu), i takie wielkie coś, co się
mało rusza a tylko fest promieniuje. Zawsze z naszej klatki homo
będziemy szukać homskiej logiki, a więc przyczyny skutku.
A to właśnie wcale nie wydaje się takie pewne...

pro

p.s. w te zawijania horyzontalne też nie daję wiary. Natomiast daję wiarę
w nasiona czarnodziurowe. Nasiona cokolwiek nowego stworzyciela.
Choć już nie pierwszego.

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Dowód na to że Bóg z dużej litery jeśli istnieje to jest jeden.


zakows@poczta.onet.pl wrote:
Co to znaczy Bóg?


Udowodnię Ci, że to słowo zawiera nieeliminowalną wewnętrzną
sprzeczność.

Paradoks Epimenidesa, na który cierpi cała filozofia.


Bóg znaczy wszechmoc


Czyli Bóg może stworzyć górę tak wielką, że SAM nie może jej
udźwignąć.


i wszechmądrość


... i problem tak trudny, że SAM nie może go rozwiązać.


Wyobraźmy sobie że jest 2 Bogów.
Obaj są wszechmocni i wszechmądrzy a różnią się tym że jeden jest Bogiem
dobra a drugi zła.


Super. Każdy z nich może stwarzać góry i problemy, których nie
może pokonać, i których przeciwnik nie może pokonać.


I teraz tak bierzemy pod warsztaty wszechmoc.


Wszechmoc mówi nam, że można stworzyć górę tak wielką, że nawet
wszechmoc nie może jej przenieść (paradoks Epimenidesa).


Bóg dobra ma wszechmoc i Bóg zła tez ma wszechmoc.


jak wyżej


Bóg dobra próbuje pokonać boga zła ale nie
może ,dlaczego?Bo bóg zła również jest wszechmocny i nie da się go
pokonać.


oczywiście. da się i nie da się, a więc ... paradoks Epimenidesa

prawda = fałsz


Wychodziło by na to że Bóg dobra nie jest wszechmocny


oczywiście że nie jest! (ale pamiętaj, że jednocześnie jest!)


skoro nie może
pokonać boga zła.


oczywiście!


Jeśli by mógł to wtedy bóg zła niebyłby wszechmocny.Zatem może
istnieć tylko jedna wszechmoc,nigdy więcej niż jedna.


Wtedy już taka wszechmoc może stwarzać sobie góry i problemy,
których sama nie może pokonać, a że nie ma nikogo innego, to nikt
nie będzie się z niej śmiał.


Jeśli Bóg istnieje to jest
On tylko jeden.


... i pomyśleć, że tylko JEDEN BÓG może stworzyć nieskończenie
wiele problemów, których sam nie potrafi rozwiązać.

Identyczny błąd logiczny, paradoks Epimenidesa, zawierają argumenty
o pierwszej przyczynie, pierwszym poruszycielu itd.

Na paradoks Epimenidesa cierpi cała filozofia.

Taki jest obecnie stan naszej wiedzy filozoficznej.

Pozostają tylko figury geometryczne.

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Predestynacja i psychopaci
Użytkownik "Kowdlar"


Nie mieszajmy do tego Boga. Mój Bóg jest Pierwszą Przyczyną i Pierwszym
Poruszycielem. O tym jak dalej rozwijają się losy świata decyduje
przypadek, w pewnym stopniu determinizm no i pewne inne zasady
metafizyczne


O losach swiata nie decyduje przypadek, chociaz moze sie tak wydawac.
Dobrze jest mowic o "swoim swiecie". czyli srodowisku w ktorym sie zyje i
przebywa na co dzien. Czy to co sie dzieje wokol ciebie jest na pewno
przypadkowe?
Moim zdanie ludzie dziela sie na takich, ktorzy stale liczą na przypadek
oraz na takich, ktorzy sami programuja swoj swiat. najlepiej oddaje to
przypowiesc o miliarderze i zlotej rybce. Milarder siedzi na rufie swego
jachtu i lowi ryby. Zlapal na wedke zlota rybke a ta w krzyk: "Wypusc mnie,
to spelnie twoje trzy zyczenie". Miliarder ze zloscia wyrzuca zlota rybke w
morze i wola za nia: "Spredalaj mi z ocz! Od spelniania zyczen to ja
jestem!".

Jesli wierzysz ze wszystkim rzadzi przypadek jestes ja k czlwiek szukajacy
szczescia, zalezny od LOSU. Jesli zas wierzysz, ze sam decydujesz o biegu
spraw, jestes jak ow miliarder.


| Zatem, czy psychopata to człowiek, czy element metafizycznej dekoracji?

Tak to człowiek, który cierpi, i który pełni rolę, okazuje się posta
faktum, taką , jaką horrory i thrillery perłnią role w kinie. Nie, ja
psychopaty nie usprawiedliwia, szukam tylko dla niego sensu bytu, i takowy
znajduję.


Strasznie to karkolomnie tlumaczenie. Sprowadzasz istnienie psychopatow do
koniecznosci istnienia horroru w zyciu czlowieka.


Ja osobiście uznaję wolną wolę w tym najogólniejszym jej rozumieniu, ale
człowiek ma tylko słabe ciało, patrz mysląca trzcina, nic nie poradzi na
fale Tsunami czy zwykły orkan.


Kazdy ma swoje Tsunami i swoej orkany. Ale wcale ich miec nie musi. Jesli sa
do czegos potrzebne - to ma. Gdyby nie prasa i TV nic nie wiedzialbys o
jakims tsunami. Czy wiesz ze zdarzaja sie ludzie "bardzo zatroskani" o silne
wiatry na Jowiszu?

Cypkor Neliusz P.

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: dlaczego ateistów utożsamia się z a) brakiem moralnosci, b)"lewicą"?

Dnia 14-02-2002 o godz. 18:19 <aris@poczta.onet.plnapisał
(a):

To nie ja pisalam o postępie, ale chyba rozumiem, o co tamtej


osobie chodziło.  

Przepraszam za nieporozumienie:) Ale ciesze sie, ze podjelas
temat.


Po prostu nasza wiedza o swiecie, o nas samych, rozwój nauki  
jakos tak nie
komponują się z wizją istnienia Boga, stawiają ją w gronie


przesądów. Tak to


wygląda z mojego, ateistycznego punktu widzenia. Nawet dziwi
mnie, jakim
sposobem ludzie mogą (co jest powszechne) jednoczesnie wierzyc
w teorię Darwina
i w Adama i Ewę.


Hmm otoz tu sprawa wydaje sie mi byc calkiem prosta.
Ksiega Rodzaju, jak i inne ksiegi Starego i Nowego Testamentu
zawieraja mnostwo alegorii, przypowiesci. Adam i Ewa to symbole.
I jablko i waz*. A jak to powiazac z darwinizmem?
Otoz Darwin, a za nim i Spencer, uwazali, ze swiat jest w ciaglym
ruchu, ciagle sie zmienia. Jedne zmiany sa przyczyna powstawania
innych. Ale przeciez musi byc gdzies poczatek, prawda?
Tu na ratunek biegnie Arystoteles ze swoja teoria Pierwszego
Poruszyciela (PP)[Metafizyka, ks. XII] - PP jako pierwsza
przyczyna wszystkiego - jedyna, nieruchoma, konieczna
i niezastapiona.
Tak wiec Bog (PP) sprawil, ze malpa (darwinizm) zechciala
przeksztalcic sie w czlowieka (Adama i Ewe).

Tak sobie to ktoregos pieknego dnia wymyslilam.. jesli
w tym schemacie sa bledy, bede wdzieczna za ich wytkniecie.

*) Wracajac do jablka i weza. I grzechu i zla na swiecie.
Rozmawialismy juz o tym, watek zdaje sie przygasl.
Ja pozwole sobie nawiazac go na nowo.

W jednej z ksiazek Leszka Kolakowskiego, bodajze "Jesli Boga
nie ma...", w Przedmowie przedstawia autor pomysl Leibnitza
na odpowiedz na pytanie "dlaczego dobry Bog pozwala na zlo
w swiecie?" Otoz, za Kolakowskim, Leibnitz wymyslil sobie,
ze Bog realizujac swoj pomysl na swiat obliczyl rozniczke.
Wzial tyle dobra i tyle zla, zeby wykombinowany w ten sposob
swiat mogl byc maksymalnie dobry.
I tak narodzilo sie wszystkim nam dobrze znane 'nie ma tego
zlego, co by nie wyszlo' ...tfu! "Nie ma tego zlego, co by
na dobre nie wyszlo!" :))

Pozdrawiam serdecznie,
EwaS

-----------------------------------------------------------------------
Sprawdź poradnik miłości w 7 krokach. Kliknij! < http://walentynki.wp.pl

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: dlaczego ateistów utożsamia się z a) brakiem moralnosci, b)"lewicą"?
Witam!


"Ewa Stupak" <mar@wp.plwrote in message

Hmm otoz tu sprawa wydaje sie mi byc calkiem prosta.
Ksiega Rodzaju, jak i inne ksiegi Starego i Nowego Testamentu
zawieraja mnostwo alegorii, przypowiesci. Adam i Ewa to symbole.
I jablko i waz*. A jak to powiazac z darwinizmem?
Otoz Darwin, a za nim i Spencer, uwazali, ze swiat jest w ciaglym
ruchu, ciagle sie zmienia. Jedne zmiany sa przyczyna powstawania
innych. Ale przeciez musi byc gdzies poczatek, prawda?


Dlaczego "musi"? Wyobraź sobie węża zjadającego własny ogon...

Dlaczego sądzisz, że teleologiczna teoria transcendentnego stwórcy jest
lepsza od t. naturalistycznej?

Kto stworzył stwórcę?

Brzytwa Ockhama zdecydowanie upraszcza sprawę. :)


Tu na ratunek biegnie Arystoteles ze swoja teoria Pierwszego
Poruszyciela (PP)[Metafizyka, ks. XII] - PP jako pierwsza
przyczyna wszystkiego - jedyna, nieruchoma, konieczna
i niezastapiona.


Arystoteles miał za mało danych.


Tak wiec Bog (PP) sprawil, ze malpa (darwinizm) zechciala
przeksztalcic sie w czlowieka (Adama i Ewe).


Kreacjonizm nie wytrzymuje merytorycznie w konfrontacji z teorią
Ewolucji.


W jednej z ksiazek Leszka Kolakowskiego, bodajze "Jesli Boga
nie ma...", w Przedmowie przedstawia autor pomysl Leibnitza
na odpowiedz na pytanie "dlaczego dobry Bog pozwala na zlo
w swiecie?" Otoz, za Kolakowskim, Leibnitz wymyslil sobie,
ze Bog realizujac swoj pomysl na swiat obliczyl rozniczke.
Wzial tyle dobra i tyle zla, zeby wykombinowany w ten sposob
swiat mogl byc maksymalnie dobry.


Nowa teodycea? Nie podoba mi się.


I tak narodzilo sie wszystkim nam dobrze znane 'nie ma tego
zlego, co by nie wyszlo' ...tfu! "Nie ma tego zlego, co by
na dobre nie wyszlo!" :))


Co do lektur, to polecam "Opowieści Biblijne" Kosidowskiego, zwłaszcza
analizę księgi Hioba.

Ad rem - co dobrego "wyszło" z obozów koncentracyjnych?

Na co przydały się hekatomby religijne???

pozdrawiam
Piotr

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Droga do Boga,to nie droga na skróty


| czy człowiek myslący musi, powtarzam: musi, dojść do
| Boga?
| A nie umiesz powiedzieć sobie spokojnie że czegoś po prostu nie wiesz
Ależ umiem,


No i na tym poprzestań.


ale doszedłem w swoich poszukiwaniach do konstatacji, że
Stworzenie Świata musiało mieć swoją przyczynę(Przyczyna)


E tam. Przed stworzeniem nie było i czasu i przestrzeni więc w czym
zachodziły te twoje związki przyczynowo-skutkowe? IMO z grubsza
wiadomo że raczej jakiś początek był, ale zupełnie nic nie wiadomo
dlaczego nastąpił. Zważ, nie mówię: Co było przed tym początkiem? :)
Ba, nawet pytanie "dlaczego" zakłada jakąś implikację przyczynową...
Sam widzisz, jak do opisu rzeczywistości nadaje się ludzki język.
Stały błąd filozofów: Usiłują powiedzieć coś mądrego o wszechświecie
używając ludzkiego języka, języka łowcy mamutów. To se ne da, pane
Hawranek. Cokowiek mądrego da się powiedzieć, trzeba użyć matematyki.


| i nie dobudowywać do swojej niewiedzy zbędnych bytów?
| I ograniczyć się do tego co wiesz?
Właśnie że mi wyszło, iż jest poprawny.
Jeszcze nikt tu nie przedstawił obalenie tego dowodu.


Który?:
"Ciała są w ruchu; istnieje zatem Pierwszy Poruszyciel.
Zdarzenia mają powody; jest zatem Pierwsza Przyczyna.
Rzeczy istnieją; jest zatem ich Stwórca.
Najwyższe dobro istnieje; ma ono zatem swoje źródło.
Rzeczy są przemyślane; służą zatem jakiemuś celowi. "
        Zresztą, są to tezy tak naiwne w świetle dzisiejszej wiedzy że aż
żenujące. Daj se spokój z tymi starociami. Jedyne co z tego zachowało
okruch przydatności, to 3. Jest to niestety zaledwie przesłanka za
istnieniem boga-stwórcy i daleko jej do mocy dowodu.


|  Spokojnie, to tylko do śmierci. Potem ci się
| wszystko wyjaśni :)
Raczej nie będzie potem.
Ale to już było.


Wszystko już było :) Przecież to był żart, trzeba było zignorować jak
marny i pośmiać się jak dobry.

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: pierwsza przyczyna
Tomasz Przepiórka
cfqo0r$l1@atlantis.news.tpi.pl
napisal(a):


Cały wszechświat jakoś istnieje. Nawet jeżeli jest złudzeniem.
Złudzenie to też jakaś forma istnienia. Ten wszechświat jakoś musiał
powstać. Inaczej mówiąc musi istnieć odpowiedź na pytanie, dlaczego
on istnieje. Dlaczego istnieje zamiast nie istnieć? Musi istnieć
jakaś przyczyna jego istnienia. Mogą być jego różne przyczyny.
Mam pytanie. Jakie są możliwe przyczyny. Z tego co wiem to ludzie
wymyślili jak narazie tylko dwie możliwości.

1. Pierwszy rozumny poruszyciel.
Jest to całkiem rozsądne wytłumaczenie pomijając problem z
wytłumaczeniem, kto poruszył pierwszego poruszyciela. To znaczy kto
go stworzył.


Niezupelnie masz racje. Zakladasz chronologie zdarzen czyli wymuszasz
koniecznosc istnienia bytow posiadajacych informacje o innych stanach. A jesli
np. niemozliwe jest okreslenie stanu poprzedniego to czy mozna mowic, ze bylo
jakies przedtem?


2. Wszechświat istnieje z konieczności praw logiki.
Istnieje, bo wynika to właśnie z nieuniknionej logiki. To
wytłumaczenie zdaje się uznają fizycy.
Jednak pojawia się tutaj pewien problem. Dlaczego z praw matematyki
wynika konieczność istnienia istot rozumnych a nie na przykład
bezrozumnego chaosu.


O pierwsze slysze, ze z praw matematyki wynika koniecznosc istnienia istot
rozumnych a moze jest odwrotnie?


Tylko te dwa wytłumaczenia mi sie nasuwają. Czy znacie może jakieś
inne pomysły na wytłumaczenie przyczyny istnienia wszechświata?


Przyczyna -skutek. Dlaczego tylko w takich kategoriach myslisz?

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: o wolnosci (dla Rinaldo i calej reszty)

Użytkownik Rinaldo <rina@interia.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3ad99@news.vogel.pl...

"Misza" <dj_mi@poczta.onet.plwrote in message

Jesli tak uwazasz - to pewnie tak bedzie dla ciebie. Wiara jest zawsze
bardzo indywidualna sprawa. Nalezy wystrzegac sie uogolnien. Z twojego
postu
wynika ze jestes osoba niewierzaca. Czegoz wiec mozesz oczekiwac??????


Chcialbym zrozumiec, co sprawia, ze ludzie wierza - tak abym mogl ich
zrozumiec. Standardem jest, ze wszyscy (no... wiekszosc) na poczatku sa
wychowywani w wierze przez rodzicow i do pewnego momentu wierzą im we
wszystko co mowia - "skoro rodzice mowia, ze Bog istnieje, to znaczy, ze
istnieje, bo rodzice nie klamia". Pozniej jednak okazuje sie, ze rodzice nie
sa nieomylni i czesto mlodzi ludzie sie buntuja przeciwko wszystkiemu -
takze przeciwko wierze i religii. Pisza "bog" a nie "Bog" itd. I czesc
sposrod tych osob nigdy nie wraca do religii, a czesc zdaje sobie sprawe z
tego, ze nie mieli racji (nie mowiac o tych, korzy zawsze wierza i nigdy nie
poddawali istnienia Boga pod watpliwosc). Ja jestem jednak przykladem
biblijnego Tomasza - dopoki nie zobacze i palca nie wloze, nie bede
przekonany... Probuje do tego wszystkiego podchodzic racjonalnie -
zapoznalem sie zarowno z dowodami na istnienie Boga (Pierwszy Poruszyciel,
Pierwsza Przyczyna...) jak i na Jego nieistnienie (np. "kamien") - i musze
przyznac, ze bardziej przekonuja mnie te drugie - nawet nie tyle do
nieistnienia Boga w ogole, co do jego "niewszechmocnosci" (ale slowo mi
wyszlo, prof. Miodek spalilby mnie na stosie chyba :-P). Owszem, jestem w
stanie uwierzyc, ze jest gdzies jakas istota ktora nas stworzyla (tudziez
pomogla naturze nas stworzyc), ale nie wydaje mi sie, zeby nie miala nic
innego do roboty jak tylko nas obserwowac, sadzic i oceniac...

Misza

Rinaldo


Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Podstawowe pytanie.


Moi mili, wogole to strasznie poplatany watek. Sa tu :
1. dowody na istnienie Boga;
2. zasada antropiczna;
3. zagadnienia egzystencjalne;
4. wolitywne etc.
A przeciez zagadnienie mozna ujac jasno - Bog wlasnie istnieje w
sposob oczywisty, bo przeciez i nas i niczego by nie bylo, a przeciez
wszystko istnieje. Bez Niego nic z samosci nie wyprowadziloby sie z
nieistnienia i wygladaloby to gorzej niz teoria naiwnego samorodztwa.
Odwiecznosc istnienia wszechswiata to znowu nieuzasadnione
przypisywanie cech Boskich, co nawet dla ateistow jest nie do
przyjecia, co pachnie wiara.
Natomiast to, ze wszechswiat zostal stworzony dla czlowieka jest
oczywiste tylko  jesli zdamy sobie sprawe, ze jest nim Logos - Jezus
Chrystus - prawdziwy Bog i Czlowiek.


Dzieki za mini wyklad.
Ja istnienia Boga nie neguje.
Mam jedynie watpliwosci co do jego natury czlowieczej.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tomasz_z_Akwinu
...
"Za istnieniem Boga przemawia piec argumentów, nazywanych drogami (lac.
via - droga)
jesli istnieje ruch, to istnieje pierwszy poruszyciel - Bóg
jesli kazda rzecz ma swa przyczyne, istnieje pierwsza przyczyna sprawcza -
Bóg
jesli byty nie istnieja w sposób konieczny (pojawiaja sie na swiecie i
przemijaja), musi istniec byt konieczny - Bóg
jesli rzeczy wykazuja rózna doskonalosc, to istnieje byt najdoskonalszy -
Bóg
jesli celowe dzialanie jest oznaka rozumnosci, to lad i porzadek w dzialaniu
bytów nieozywionych, lub pozbawionych poznania, swiadcza o istnieniu Boga,
kierujacego swiatem nieozywionym. "

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Podstawowe pytanie.
spit <spit@NOSPAM.gazeta.plnapisał(a):


Dzieki za mini wyklad.
Ja istnienia Boga nie neguje.
Mam jedynie watpliwosci co do jego natury czlowieczej.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tomasz_z_Akwinu
....
"Za istnieniem Boga przemawia piec argumentów, nazywanych drogami (lac.
via - droga)
jesli istnieje ruch, to istnieje pierwszy poruszyciel - Bóg
jesli kazda rzecz ma swa przyczyne, istnieje pierwsza przyczyna sprawcza -
Bóg
jesli byty nie istnieja w sposób konieczny (pojawiaja sie na swiecie i
przemijaja), musi istniec byt konieczny - Bóg
jesli rzeczy wykazuja rózna doskonalosc, to istnieje byt najdoskonalszy -
Bóg
jesli celowe dzialanie jest oznaka rozumnosci, to lad i porzadek w
dzialaniu
bytów nieozywionych, lub pozbawionych poznania, swiadcza o istnieniu Boga,
kierujacego swiatem nieozywionym. "


Ja mam odwrotnie brat.
Zaden z tych dowodów mnie nie przekonuje.
I nie może przekonać, zeby wiara była wiarą.
Przekonany nie wierzy. Przekonany wie i żadna w tym jego zasługa.
Żadna sztuka namacać. Sztuką jest uwierzyć w nienamacalne.
Wiara to wiara.
A to A
A = A.

Jeśli natomiast wierzę w istnienie Boga, to Jego człowiecze wcielenie jest
już pestką:
Człowiek musiał Go obrazić - mamy do dziś niewyparzone gęgy i rogate dusze,
bośmy dostali na własność wolną wolę. Obrażamy Go do dziś. Ta obraza
wymagała przeproszenia - największej ofiary człowieczej.
Nie chciał dobry Bóg paluchem na żadnego z nas pokazać i wyznaczyć
ochotnika. W swojej nieskończonej miłości sam postanowił w ciele człowieka
ofiarę złożyć.
Nieskończona miłość = nieskończona miłość.
A = A.
Nie ma to tamto. Normalna konsekwencja wiary w istnienia dobrego Boga.
CBDO
Tak to rozumiem. I tego się trzymam.

Lajkonix

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy Arystoteles zakładał u ....
Pierwszego Poruszyciela nizsze funkcje duszy?
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Religia Madrosci
Użytkownik alt.religion.albertanism <invalid.USUNJ-

| | | Jak stworzyl swiat i czlowieka?

| | Nijak! Wakan Alo nie storzyło ani świata ani czlowieka. To o co
| | pytasz to mitologia żydowska a nie wiedza albertanowa.
| | Wakan Alo jest tworcą praw natury!

| | Czy Wakan Alo stworzyło coś jeszcze oprócz praw natury?

| Nie wiem tego.
| Wiem jednak, ze samo stworzenie praw natury wystarczy, aby cały swiat
| zaczął sie samodzielnie formować i przekształcać według tych praw i
| aby mogly powstać galaktyki, Słońce, Ziemia, zwierzęta, człowiek.


Czyli tworzac prawa natury w tym swiecie pro forma uksztaltowal wlasny
swiat?


| Prawa natury maja ogromna moc. Nie trzeba wszystkiego tłumaczyc
| interwencją boga - wystarczy działanie praw natury.

| czyli po co wakan alo?
| pierwszy poruszyciel?

Tak. Ono zainicjowalo wszystko. To tak jak zapalnik bomby atomowej
sterowany radiem.


Czy ono tylko poruszylo cos gotowe, czy tez to uksztalowalo wedle wlasnego
zyczenia i mocy?


| prawa natury mogą coś mi się zdaje funkcjonować równie dobrze same

Poniekąd tak.
Ale...


Ale? Kazde oddzialywanie jego moze zachwiac rownowage? Jaki jest jego zakres
"komptencji". Czy jest to istota:
a) ktora dziala tu "na biezaco" za kazdym razem tworzac nowe sciezki
swiatow?
b) ktora dziala tu wedlug tego jak miala dzialac wiec wszystko idzie od
poczatku do konca po jednej sciezce
c) czy nie dziala a tylko istnieje, natomiast istoty maja wolna wole i
tworza nowe sciezki
d) czy nie dziala a tylko istnieje, natomiast istoty maja quasi wolna wole,
maja jej swiadomosc ale ida po jednej juz wytyczonej sciezce

Pytanie dotyczy takze porownania z Bogiem KRK. Czy rowniez jest wszechobecny
(na ktorymkolwiek swiecie) oraz pozaczasowy?

| wakan alo staje się nagle dodatkiem do praw natury

...ale Wakan Alo samo jest przecież elementem Realnego Świata i ono samo
podlega prawom natury. Ja wierzę, ze Wakan Alo miało i ma ważny wpływ na
żywe objekty i ich przemiany np. w trakcje evolucyjnego rozwoju.


W jaki sposob ma wplywac na ewolucje bez zmiany praw?


Z dobrymi życzeniami,

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Wszechswiat jest nielogiczny ?

Witam wszystkich


robert wrote in message <6h3b6m$am@sunsite.icm.edu.pl...
Wiec nasuwa mi sie wniosek, ze sam wszechswiat jest nielogiczny, a wszelkie
prawa i zasady
dotyczace poznania ,opierajace sie na logice, niczego czlowikowi nie
wyjasnia
[....]
Dlaczego jednak logika sprawdza sie w codziennym zyciu, jest to kolejna
zagadka, ktorej mi nikt nigdy nie wyjasni ...


Wyjaśni, przynajmniej ja spróbuję. Logika, tak samo jak fizyka naszej skali
(nie mikro- ani makro),  odnosi się do zasad, w których Ty sam (i inni) się
wychowałes. Jednakże nie jest ona do świata zewnętrzną. Powstała w wyniku
prób opisu ludzkiego  procesu myślowego, metody naukowej itd.
Mała analogia: fizyka kwantowa nie jest zgodna z fizyką przestrzeni, dlatego
fizycy poszukją  Ogólnej Teorii Unifikacji. Wszystko wynika z tego, że
prawidłowość w jednej skali nie musi być powtarzana w innej.
Myśląc na Twój sposób popełnia się (logiczny) błąd ekwiwokacji, czyli np.
równouprawnienia. Kwestią tego typu jest np. tak zwany Pierwszy Poruszyciel
(skoro wszystko jest w ruchu, to kto musiał zacząć). Obserwując nasz świat
fizyczny dochodzimy do wniosku, że ktoś (siła) musi coś poruszyć, żebty się
ruszało. I próbuje się tą zasadę odnieść do wszechświata - co właśnie jest
błędem ekwiwokacji. Np. atom jest w nieustannym ruchu ze swojej natury
(mniej więcej) a nikt go popychać nie musi. To, o czym piszesz, jest właśnie
obarczone tym błędem.


7robert7


Pozdrawiam

Ronan the Great

University of Wroclaw,  Psychology
ro@kki.net.pl
ICQ 8954988

- SALVE LUX POST TENEBRAS -

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Wszechswiat jest nielogiczny ?


Ronan the Great wrote:
Witam wszystkich

robert wrote in message <6h3b6m$am@sunsite.icm.edu.pl...
| Wiec nasuwa mi sie wniosek, ze sam wszechswiat jest nielogiczny, a wszelkie
| prawa i zasady
| dotyczace poznania ,opierajace sie na logice, niczego czlowikowi nie
| wyjasnia
[....]
| Dlaczego jednak logika sprawdza sie w codziennym zyciu, jest to kolejna
| zagadka, ktorej mi nikt nigdy nie wyjasni ...
Wyjaśni, przynajmniej ja spróbuję. Logika, tak samo jak fizyka naszej skali
(nie mikro- ani makro),  odnosi się do zasad, w których Ty sam (i inni) się
wychowałes. Jednakże nie jest ona do świata zewnętrzną. Powstała w wyniku
prób opisu ludzkiego  procesu myślowego, metody naukowej itd.
Mała analogia: fizyka kwantowa nie jest zgodna z fizyką przestrzeni, dlatego
fizycy poszukją  Ogólnej Teorii Unifikacji. Wszystko wynika z tego, że
prawidłowość w jednej skali nie musi być powtarzana w innej.
Myśląc na Twój sposób popełnia się (logiczny) błąd ekwiwokacji, czyli np.
równouprawnienia. Kwestią tego typu jest np. tak zwany Pierwszy Poruszyciel
(skoro wszystko jest w ruchu, to kto musiał zacząć). Obserwując nasz świat
fizyczny dochodzimy do wniosku, że ktoś (siła) musi coś poruszyć, żebty się
ruszało. I próbuje się tą zasadę odnieść do wszechświata - co właśnie jest
błędem ekwiwokacji.


Dobrze ale jak to sie ma do teorii Wielkiego Wybuchu ? Jezeli
wszechswiat
wybuchl z jakiegos punktu i zaczal sie rozszerzac to logiczne jest, ze
ktos
to jajo kosmiczne musial wczesniej zniec lub stworzyc.
Jezeli w pierwszej minucie istnienia wszachswiat mial np. rozmiar ok 1m
to
fizyka kwantowa miala tam duzo do powiedzenia, wszechswiat rozszerzal
sie i
zaczely dzialac prawa fizyki klasycznej tzn. my mozemy to opisac
metodami
fizyki klasycznej. Inna sprawa to, to ze, ktos musial jednak zaplanowac
cala procedure stworzenia jaja, wybuchu, rozszerzania sie i konsekwencji
w/w procesow. Innymi slowy atom jest w ruchu bo Ktos wczesniej to
zaplanowal,
uruchomil proces i w jego wyniku mamy ruszajace sie wlasnie atomy.
Regule do ruchow opisal czlowiek i tyle.

 Np. atom jest w nieustannym ruchu ze swojej natury

(mniej więcej) a nikt go popychać nie musi. To, o czym piszesz, jest właśnie
obarczone tym błędem.

| 7robert7

Pozdrawiam

Ronan the Great

University of Wroclaw,  Psychology
ro@kki.net.pl
ICQ 8954988

- SALVE LUX POST TENEBRAS -


Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: nepewność a wiara i rozum
 "lajkonik" <lajkonik@NOSPAM.gazeta.plnapisał


| Oczywiście, ze się starzeję, ale to nie skutek upływania
| czasu, lecz skutek przemian materii-energii.

Spróbuj się brat pozbyć makówki, a ja ci powiem, czy czas nadal leci, czy
się
skończył jako iluzja wraz z twoją makówką.


Nie w tym rzecz, że się świat zatrzyma, jak stracisz makówkę,
bo procesy nadakl bedą zachodzić, tyle że one nie potrzebujeą
czasu z naszych makówek do swojego zachodzenia.


| Owszem, rozumie, to się daje zauważyć, bo jedynie
| wierzący tak się upierają przy założeniu początku, bo bez
| początku nie ma dla nich Boga, a tego nie mogą dopuścić
| do swoich systemów operacyjnych, bo się obawiają,
| że by się rozsypały, tak ?

He, brat, nawet jak zlikwidujesz początek, cokolwiek by on nie znaczył, i
za
to Nobla odbierzesz, to wierzący, a szczególnie twoi ulubieńcy - Katole,
będą
się ciągle dziwić jak możliwe było wykombinowanie takiego zegarka co ty
cyka
bez początku i bez końca... I styki w systemach operacyjnych im się od
tego
nie przepalą.


Pożyjemy, zobaczymy, komu sie styki będą palić
i dupy ze wstydu.


| Widziałem na własne oczy, jak w telewizji Karol
| gładził po główce naukowca Hawkigna i wtedy
| zrozumiałem, czemu nauka upiera się przy
| tym absurdzie.

Hawkinga nazywasz absurdem? I myślisz, że nauka upiera się przy Hawkingu?
Przecież nawet on sam się przy sobie nie upiera. Odszczekał parowanie
czarnych dziur... Jakoś nie skumałem o co tu poszłóo w tym zdaniu.


A wierzysz w Boga, który będąc zupełnie nieruchawy
stał się pierwszym poruszycielem ?


| Chyba że wszechświat jest skończony,
| to wtedy nastąpi koniec i absolutny bezruch
| jak sądzę...
| Ciekawe, czy wtedy wszystko zniknie...

He, przedział otwarty jakoś nie ma początku i końca, a jest ograniczony.
Czyli jest to do wyobrażenia [pomijając teorię Wielkiego Cenzora tego
Forum].


A możesz dać jakiś przykłąd przedziału otwartego z realu,
czy tylko jak ten czas siedzi w Twojej makówce ?
I z ilu stron właściwie jest ten przedział ograniczony ?
I czy on sie moż znajduje na prostej ?

A jak gruba jest ta prosta ?


Liconix


juda z...

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Termodynamiczny dowod na istnienie Boga?


Piotr wrote:


[...]


Wszechświat konsekwentnie zmierza ku ostatecznemu wyziębieniu, lub
posługując się terminologią specjalistów ku warunkom maksymalnej
entropii. Zaniknie możliwość wykorzystania energii, ponieważ zostanie
ona wypromieniowana na cały wszechświat. Nie będzie światła, życia,
ciepła, nic tylko nieustanna, nieodwracalna stagnacja. Czas dobiegnie
końca, ponieważ entropia osiągnie punkt czasu. Entropia jest miarą
rozpadu. Gdy cały system i uporządkowanie we wszechświecie zniknie,
gdy rozpad osiągnie szczyt i entropia już nie wzrośnie, gdy ustanie
już zależność pomiędzy przyczyną i skutkiem, po prostu gdy wszechświat
się rozpadnie, skończy się bieg czasu i czas zniknie. Nie ma sposobu,
aby uniknąć tego przeznaczenia.


Teoria śmierci cieplnej wszechświata została przedstawiona już
przez Boltzmanna. I choć druga zasada termodynamiki jest niewatpliwie
jednym z najważniejszych praw fizyki, nie jest jasne, czy można
jej używać w odniesieniu do całego wszechświata. Zacznijmy od
punktu wyjścia: co to w ogóle jest "entropia _całego_ wszechświata"?
Czy to aby na pewno jest pojęcie dobrze zdefiniowane?

[...]


Prawa przyrody stanowią silne potwierdzenie wiary w naturalny początek
wszechświata, którym jest Boski Inicjator, Pan Bóg.


Znów, nihil novi, toż to stary argument samego Arystotelesa, nawet
w arystotelesowskiej terminologii ("Pierwszy Poruszyciel").

Przykro stwierdzić, ale posługując się prawami fizyki ani nie da się
istnienia Pana Boga udowodnić, ani temu istnieniu zaprzeczyć.

Paweł Góra
Institute of Physics, Jagellonian University, Cracow, Poland
A physical entity does not do what it does because it is what it is,
but is what it is because it does what it does.

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Fizyka komputerowa?
Newsuser "A.L." <alewa@kapturek62.comwrote ...


On Sat, 24 Sep 2005 14:29:35 +0200, "Stanislaw Sidor"
<sts_nos@uranos.eu.orgwrote:
| Znowu Kolega pluje na Miejskie Przedsiebiorstwia Kanalizacyjne, a juz
| tlumaczylem, z to dzis bardzo doby i stabilny pracodawca w Polsce - nie
| zbankrutuje tez, jesli jest wlasnoscia gminy czy miasta :)

Janei pluje.


No dobrze ...


Co prawda nie pracowalem dla tej firmy, ale pracowalem
dla gazownictwa i bardzo to sobie cenilem.


Acha ... a wiec brak doswiadczenia z kanalizacja XXI wieku :))


| a w USA kloca sie o "intelligent design", gdy kraj pustosza huragany.

Ma ktos dowod ze DNA powstalo "metoda ewolucyjna?"... You know,
jakies skamienieliny, wykopaliska, slady?... Jak nie, to:
Ewolucjonisci, Zamknac Sie. Wasza "teoria" to nie teoria a
spekulacja.


Kolego Andrzeju - zalozmy, ze DNA powstalo w wyniku dzialania kosmitow - Oni
nas zmajstrowali i cale to nasze zycie.
Owych kosmitow zamjstrowala jeszcze inan cywilizacja ... i tak dochodzimy do
znanego od wiekow problemu "pierwszego poruszyciela".
Co z tego, ze przyjmiemy, ze DNA jest sztuczne, czy tez, ze powstalo w
wyniku jakiejs "koncepcji kosmosu", bo pytanie PODSTAWOWE jest: jak powstalo
PIERWSZE zycie we wszechswiecie"? Czy jako wbudowany we wszechswiat PLAN,
czy statystyczny PRZYPADEK.

Jesli my, ludzkosc, bedziemy podrozowac kiedys po kosmosie i kiedys
odseparuje sie od ludzkosci jakas jej czesc - stworzy sie nowe siedlisko,
enklawe, to po dostatecznie dlugim czasie pamiec o ich pochodzeniu moze sie
zatrzec i takze beda sie dziwili, skad pochodzi ich DNA, ze ma np. sekwencje
kodujace niezbyt przydatne do zycia w ich srodowisku.

Klotnie o ID to w gruncie rzczy takie "ujadanie" lub polityka postawieniu na
swoim, a nie powazna dysputa naukowa.
Nie uda nam sie tego rozstrzygnac badajac nawet cala nasza Galaktyke, a co
dopiero Ziemie.

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy SETI jest religia?
Newsuser "Paulus" <paulus987WYT@tlen.plwrote ...


W wiadomosci: e658cs$kg@srv.cyf-kr.edu.pl,
| A w artykule jest wyjasnione.

| A jak przeczytasz artykul, ze Bog jest/nie_ma to zaraz uwierzysz? :)

Ten artykul nie mowi o tym, czy kosmici sa lub ich nie ma. A ich istnienie
nie jest kwestia wiary.


Istnienie kosmitow jest poki co kwestia wiary :)


| Ale jak Marek przyjedza do jakiegos kraju to nie ma tam dnia wolnego.

| Obawiam sie, ze jest ... bo moze przyjechac w niedzile albo jakies
| swieto panstwowe.

Zwiazek przyczynowo-skutkowy zauwazasz?


Nie widze go. Nie napisales, ze dzien wolny ma byc wynikiem jego przyjazdu.


| 2. Jest piramidka waznosci userow (punktacja)

| Ale nie ma spowiedzi ze zbyt malej ilosci punktow.

| Nie w kazdej sekcie jest spowiedz, ale w wiekszosci jest rywalizacja i
| przymus.

No, jak porownujesz SETI do sekty...;)


Niewiele juz brakuje :)


| Ale nie obiecuje im sie za to spotkania z kosmitami.

| Ale wycieczke do Berkely :) no i udzial w odkryciu.

Zwykla praktyka.


To jest jak "ziemia obiecana" ;)


| 5. Kaze sie userom wierzyc w istnienie ETI jak w Boga.

| Na istnienie ETI sa jakies przeslanki ;)

| Na istnienie Boga tez :)

Podaj kilka :D


Wystarczy jeden - skad sie wziela pierwsza, prawdziwie pierwsza energia czy
dowolny byt wszechswiata - jesli nie tego, to dowolnego innego? :)

A na deser za Sw. Tomaszem z Akwinu komplet:
  a.. jeśli istnieje ruch, to istnieje pierwszy poruszyciel - Bóg
  b.. jeśli każda rzecz ma swą przyczynę, istnieje pierwsza przyczyna
sprawcza - Bóg
  c.. jeśli byty nie istnieją w sposób konieczny (pojawiają się na świecie i
przemijają), musi istnieć byt konieczny - Bóg
  d.. jeśli rzeczy wykazują różną doskonałość, to istnieje byt
najdoskonalszy - Bóg
  e.. jeśli celowe działanie jest oznaką rozumności, to ład i porządek w
działaniu bytów nieożywionych, lub pozbawionych poznania, świadczą o
istnieniu Boga, kierującego światem nieożywionym

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Kościół katolicki potępia Izrael
prywatna wiadomośc do rachelli
Widzisz skarbie gdybyś choć troszeczkę pomyślała doszłabyś szybko do idei
Arystotelesowskiego "Pierwszego Poruszyciela", ale jak mniemam po pierwsze to
dla ciebie za trudne, zajmuje za dużo czasu, wymaga obszernej wiedzy i
nieskończonych przemyśleń.
Anzelma chociaż przeprowadził dowód ontologiczny, ciebie i na to nie stać, więc
mogłabyś przynajmniej przychylić się do Pascala, ale pewnie nie znasz:)
Może Nietzche rozjaśni ci umysł, w szaleństwie swym wykrzykujacy Bóg nie żyje!,
Bóg umarł! ukazujac swój wstręt do metafizycznych spekulacji na temat
zrozumiałości , natury, istnienia różnych nadprzyrodzonych abstrakcji.
Religia chrzescijańska <poza nauczaniem o Jezusie> podtrzymuje nietolerancje i
konformizm, przesądy i strach, bardziej zwane pod pojęciem "moralnosci
niewolnika".
Wiec zanim coś wypierdzisz, niech twoje śmierdzace bąki nie przeczom ponizszym
zasadom;
a) zasadzie tożsamości
b) zasadzie niesprzeczności
c) zasadzie wyłączonego środka

Jak wiesz umysł bardzo łatwo jest oszukać różnymi technikami, jeśli zastosujesz
się do powyższych zasad a twą myślą przewodnia stanie się cogito ergo sum, być
moze zauważysz jak łatwo zauwazyć twoje usilne wysiłki wypierania komuś mózgu
(aczkolwiek nieskuteczne w stosunku do niektórych) bo wszelkie myśli są
przyrodzone naszemu umysłowi i poprzez słowa odsłaniają ludzką moralnosć,
zepsucie, fałsz i dazenie do określonego celu poprzez manipulację......

dlatego twoje audytorium składa się z okreslonych ludzi, określonych pewnymi
cechami - podpowiedź znajdziecie u Rouseau:)))))

chociaż przyznaje, ze każdy twoje tu występy sa clou twego klubu
miłośników "nadprawdy", ty w roli "cissus" rzecz jasna:))))))

adieu

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Kościół katolicki potępia Izrael
Gość portalu: dagmara napisał(a): Widzisz skarbie gdybyś choć troszeczkę
pomyślała doszłabyś szybko do idei
> Arystotelesowskiego "Pierwszego Poruszyciela", ale jak mniemam po pierwsze to
> dla ciebie za trudne, zajmuje za dużo czasu, wymaga obszernej wiedzy i
> nieskończonych przemyśleń.

Nu szalenie inteligentna dagmaro,ktora to nawet nie umie odmienic imienia
Rachelka poprawnie,a do tego chyba nie trzeba znac idei Arystotelesa,raczej
znajomosc gramatyki jezyka w,ktorym piszesz przydala by sie tu bardziej.
Co do reszty to kochanie nie bede nawet polemizowac,gdyz sadze,ze piszesz bedac
albo pod wplywem alkoholu,albo po zazyciu srodka halucynogennego, bo tak tylko
mozna odebrac te bezdenne idiotyzmy,ktore tu przekazalas.
Jak juz powiedzialam pare razy i ty i inni jestescie za mali,aby dyskutowac na
temat wiary. Twoje spekulacje ,czy dywagacje pprzypominaja senne mary,iscie
Bergmanowskie a ja jestem tym zupelnie niezainteresowana. Moj swiat jest inny z
czego sie bardzo ciesze, a miara inteligencji kochanie nie jest ilosc
przeczytanych ksiazek filozoficznych,czy znanie milionow detali
historycznych,gdyz te sa wynikiem raczej twego czy zainteresowania,czy
wyksztalcenia. Miara inteligencji dla mnie jest mozliwosc przystosowania sie do
roznych warunkow zyciowych i umiejetnosc dobrej zamiany tego co wiesz na to co
wkladasz do banku. W obu wypadkach mnie sie to swietnie udaje,czego i tobie
zycze jak wytrzezwiejesz z amoku nienawisci i personalnych wycieczek na moj
temat. Moj umysl nie jest latwo oszukac za pomoca roznych technik,to dobre dla
takich manipulatorow zlotoustych jak ty & company. W moim swiecie 2+2=4,ziemia
jest okragla,a czarny kolor jest czarny i nie zalezy od swiatla jakie naokolo
mamy.Tak wiec wez sobie te dywagacje-tralalacje i wloz do swojej szufladki,bo
mnie one tyle obchodza co ciebie abstrakcja,czyli nic a nic.
so long
ps. jesli chcesz to poczytaj Kafke lub Nietzchego sama,to dla takich jak ty
schizofrenikow,ktorzy szukaja dna duszy, ale jedyne co znalesc moga to dno
ludzkie,po stanieciu przed lustrem ma sie rozumiec. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Kult aniołów powraca dzięki Opus Angelorum?
"Pierwszy Poruszyciel, Ostateczna Prawda..."
Brniesz w filozofię? Więc jednak traktujesz go, tak napisałem, jako ten Byt.
Byli już tacy filozofowie. Kolejni zwykle wykazywali, że mieli rację tylko
częściowo, a byt ów powinien być postrzegany jeszcze bardziej obiektywnie niż
to czyniono. Problem nierozwiązany do dziś. Zakłada coś w rodzaju hierarhii
bogów. Ja mogę wierzyć, że Prawdą jest... stwórca Twojego Boga - stworzył go
jako pomocnika. Też nie wykażesz, że się mylę. Generalnie Ty traktujesz Boga,
jako Absolut itd., oddajesz mu cześć w taki sposób, że dajesz Mu do
zrozumienia, że to On jest (dla Ciebie) NAJważniejszy. Porzućmy ten wątek.
Głowili się nad Bytem wszyscy od Sokratesa po współczesnych i nadal brak
odpowiedzi.
"1. Jakich narzędzi chcesz użyć aby określić niedoskonałość Boga?"
Najchętniej logiki. Boska logika może być od naszej doskonalsza, ale raczej
nie odwrotna...
"Jeśli Absolut istnieje, to pozwól, że będę go nazywał Bogiem. Dlaczego ta
nazwa Ci przeszkadza?"
Mój drogi, nazwa mi nie przeszkadza. Nic mi nie przeszkadza. To tylko dyskusja.
Każdy wyznaje istnienie jakiegoś Absolutu, takiego punktu zaczepienia,
czegoś "lepszego" niż Wszechświat. Ateiści też. Mają jakieś takie ideały,
często humanistyczne. Jednak nie każdy człowiek oddaje Absolutowi cześć
przypisując mu cechy ludzkie (personifikacja ideałów zawartych w słowie
Absolut).
Wychodzi bowiem na to, że obaj wyznajemy te same zasady etyczne. Jednak Ty (nie
wiem po co i otym właśnie rozmowa) personifikujesz te zasady, a ja nie. Ma to
też inne konsekwencje... Jeśli faktycznie kultywujesz takie zasady to jesteś
zbyt poczciwym człowiekiem jak na katolika. Znaczy bardzo poprawiasz katolikom
opinię - nie wiem po co. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Łódź: w liceum nie ma miejsca dla ewolucji
Stare.
I wielokrotnie rozjechane. Ktoś mógłby się wysilić i wymyśleć coś nowszego niż
parę dowodów kilku filozofów, co ich od stuleci robaki gryzą.

# Motion, i. e. the passing from power to act, as it takes place in the universe
implies a first unmoved Mover (primum movens immobile), who is God; else we
should postulate an infinite series of movers, which is inconceivable.
Nie sądzę, by wszechświat istniał wiecznie, jednak nie widzę nic niemożliwego
czy niewyobrażalnego w tej idei. Z całą pewnością nie jest bardziej niemożliwa
niż idea istnienia odwiecznego Boga. Argument uzasadniony tym jakże przydatnym
słówkiem "inconceivable" sprowadza ten "dowód" do argumentum ad ignorantiam.
Czyli paszoł won.

# For the same reason efficient causes, as we see them operating in this world,
imply the existence of a First Cause that is uncaused, i.e. that possesses in
itself the sufficient reason for its existence; and this is God.
W praktyce ten argument jest tożsamy z tym o Pierwszym Poruszycielu. Są tu dwie
wątpliwe tezy. Po pierwsze, nigdzie nie uzasadnione przyjęcie, że Pierwszą
Przyczyną jest byt określany mianem Boga (zresztą ta wątpliwość dotyczy też
Pierwszego Poruszyciela). Po drugie, i ważniejsze, .

# The fact that contingent beings exist, i.e. beings whose non-existence is
recognized as possible, implies the existence of a necessary being, who is God.
Innymi słowy, ponieważ potrafimy zmyślać, Bóg musi istnieć. :))) A to ci
dowód... wiem, jestem złośliwy. Ale do tego się przecież sprowadza wzmianka o
bytach, których nie-istnienie jest możliwe do rozpoznania.

# The graduated perfections of being actually existing in the universe can be
understood only by comparison with an absolute standard that is also actual,
i.e., an infinitely perfect Being such as God.
Jakoś wątpię w to, by człowiek, który w życiu nie zetknął sie z pojęciem Boga,
miał jakiekolwiek problemy z porównywaniem z sobą bytów wyższych z niższymi
(cokowliek by to znaczyło, np. uznanie, że zwierzęta stoją nieco "wyżej" w
hierarchii od roślin).

# The wonderful order or evidence of intelligent design which the universe
exhibits implies the existence of a supramundane Designer, who is no other than
God Himself.
Nie zauważyłem żadnego szczególnego porządku we wszechświecie, który mógłby być
wytłumaczony jedynie ręką Boga. Zresztą, co to znaczy "porządek" w tym
kontekście? Gwiazdy układające się w słowa wielbiące Pana?

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Dowody na istnienie Boga, czy na sali jest filozof
Gość portalu: Xanatos napisał(a):

> 1) stwierdziwszy, że każda zmiana jest przejściem danego bytu z możności do
> aktu pod wpływem innego bytu, będącego już aktem, po odrzuceniu możliwości
> działania nieskończonego ciągu czynników poruszających, Arystoteles przyjął
> istnienie Pierwszego Poruszyciela
>
> 2) droga "z przyczynowości sprawczej", wnosząca z niesamoistności świata, w
> którym każdy byt ma jakąś przyczynę, o istnieniu Istoty Samoistnej, będącej
> ostateczną przyczyną wszystkiego
>
> 3) droga "z przygodności i konieczności" , wskazująca, że niekonieczny
> związek istoty i istnienia w bytach przygodnych implikuje uznanie Bytu
> Koniecznego, będącego przyczyną wszelkiej konieczności
>
> 4) droga "ze stopni doskonałości" wg której analiza gradacji różnych bytów
> pod tym właśnie względem prowadzi do przyjęcia Bytu Najdoskonalszego,
> uosabiającego pełnię prawdy, dobra i piękna
>
> 5) droga "z celowości rzeczy" gdzie na podstawie uporządkowanego i celowego
> sposobu istnienia bytów nierozumnych wnosi się o obecności kierującego
> wszystkim Boskiego Intelektu.
>

Zakładając np dowód "z celowości rzeczy" wnioskować należy, że siłą sprawczą
tej celowości jest "Byt Najdoskonalszy" czyli "Istota Samoistna", kierujący
wszystkim Boski Intelekt. Wyklucza to istnienie przypadku jako zjawiska. Jeżeli
tak to należałoby zapytać skąd się wzięła owa Istota Samoistna. Jeżeli została
stworzona to nie jest praprzyczyną gdyż musi mieć swojego Stwórcę. Jeżeli
natomiast powstała samoistnie, to był to przypadek, a jeżeli zdarzył się jeden
przypadek to obala to zdolność kierowania wszystkim i dopuszcza zaistnienie
innych przypadków a więc obala dowód "z celowości" w szczególności a pozostałe
pośrednio.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Dowody na istnienie Boga, czy na sali jest filozof
piec drog
1) stwierdziwszy, że każda zmiana jest przejściem danego bytu z możności do
aktu pod wpływem innego bytu, będącego już aktem, po odrzuceniu możliwości
działania nieskończonego ciągu czynników poruszających, Arystoteles przyjął
istnienie Pierwszego Poruszyciela


2) droga "z przyczynowości sprawczej", wnosząca z niesamoistności świata, w
którym każdy byt ma jakąś przyczynę, o istnieniu Istoty Samoistnej, będącej
ostateczną przyczyną wszystkiego

3) droga "z przygodności i konieczności" , wskazująca, że niekonieczny
związek istoty i istnienia w bytach przygodnych implikuje uznanie Bytu
Koniecznego, będącego przyczyną wszelkiej konieczności

4) droga "ze stopni doskonałości" wg której analiza gradacji różnych bytów
pod tym właśnie względem prowadzi do przyjęcia Bytu Najdoskonalszego,
uosabiającego pełnię prawdy, dobra i piękna

5) droga "z celowości rzeczy" gdzie na podstawie uporządkowanego i celowego
sposobu istnienia bytów nierozumnych wnosi się o obecności kierującego
wszystkim Boskiego Intelektu.


________________________________________

Pierwsza droga jest poprawna formalnie, tzn. wnioski wynikaja z przeslanek.
natomiast zastrzezenia budzi dzisiaj pojecie ruchu zakorzenione gleboko w
fizyce arystotelesa, ktora, jak powszechnie wiadomo, nie moze uchodzic za
poprawna. semantycznie rzecz ujmujac, dowod ten jest falszywy.

Druga droga najbardziej mnie przekonuje. jest formalnie bez zarzutu, a
ontologiczne pojecie pierwszenstwa, nastepstwa i przyczynowosci, jesli
pozostawic jedynie ich relacyjna tresc, wydaja mi sie zupelnie aktualne.

Droga trzecia, zeby uznac ja za sprawna wymaga przyjecia jako aksjomatu
istnienia jakiejs rzeczy koniecznej w swiecie. a to nie jest takie oczywiste.
dowod tym samym nie jest przekonujacy.

Czwarta droga przyjmuje zupelnie bezsensowna przeslanke: z faktu gradacji
czegokolwiek wnioskuje o istnieniu jakiejs pelni czy doskonalosci. wniosek
nieuzasadniony.

piata droga to w ogole fantazja filozoficzna tomasza.



Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Anioły i demony: czas na kontrowersje
1. Napisałem, że istnienia Boga nie da się udowodnić. Ale nie da się też udowodnić, że Bóg nie istnieje. Kilka postów wyżej Tomek pisze "boga nie ma (bo nie ma)". To jest dowód co najwyżej na brak wiary. Nie ma Go, bo Go nie widać? "Bóg jest duchem, a ci, którzy Go chwalą, powinni Go chwalić w duchu i w prawdzie" (J 4, 24). "Tomasz rzekł Mu na to: "Pan mój i Bóg mój". Jezus powiedział mu: "Uwierzyłeś, bo mnie zobaczyłeś? Błogosławieni, którzy choć nie widzieli, uwierzyli" (J 20, 28-29). Chociaż jednak mamy "tylko" wiarę, to są logiczne, racjonalne argumenty za tym, że jest Przyczyna, Absolut, Stwórca. Podstawą wiary jest dla nas objawienie - Pismo Święte. Ale są też argumenty, do których człowiek może dojść samodzielnie przy pomocy rozumu. Taki charakter mają właśnie argumenty św. Tomasza:
* jeśli istnieje ruch, to istnieje pierwszy poruszyciel - Bóg
* jeśli każda rzecz ma swą przyczynę, istnieje pierwsza przyczyna sprawcza - Bóg
* jeśli byty nie istnieją w sposób konieczny (pojawiają się na świecie i przemijają), musi istnieć byt konieczny - Bóg
* jeśli rzeczy wykazują różną doskonałość, to istnieje byt najdoskonalszy - Bóg
* jeśli celowe działanie jest oznaką rozumności, to ład i porządek w działaniu bytów nieożywionych, lub pozbawionych poznania, świadczą o istnieniu Boga, kierującego światem nieożywionym.
Zagłębiając się w te argumenty można stwierdzić, że faktycznie kosmos to nie wszystko, że musi być Intelekt, ktory istnieje poza czasem. My istniejemy w czasie, jesteśmy przemijalni. Nie możemy sobie nawet wyobrazić wieczności, ponieważ wciąż posługujemy się kategorią czasu. Ale czas zaczął istnieć dopiero kiedy wszechświat zaczął istnieć. Wcześniej, kiedy był tylko wieczny Bóg, czas nie miał znaczenia.
2. Mówiłem, że w Biblii są fragmenty fikcyjne np: opowiadanie dydaktyczne o Jonaszu. Ale Nowy Testament na pewno do takich nie należy. Wspominałem o tekstach historyków niechrześcijańskich, ale to jeszcze nie wiele. Życie Jezusa jest po prostu, historycznie, na wiele sposobów potwierdzone.
3. Nie jest tak, że wiara jest tak silnie zakorzeniona w społeczeństwie, że nie można jej obalić jednym kłamstwem. Może u całego społeczeństwa nie. Ale u poszczególnych ludzi, o słabej wierze napewno. Dlatego pisanie takich bzdur, że Biblia to kłamstwo, jest gorszeniem innych. Jezus mówi: "Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie" (Mt 18,6-7).
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy istnieją naukowe dowody na istnienie Boga?
Filozofia zajmowała się tym problemem. Powstało wiele tzw. dowodów na istnienie
Boga, ja bym to nazwała raczej dowodzeniem - bo wszystkie są podważalne.
Jednymi z najbardziej znanych są:
5 dowodów Tomasza Akwinaty (bardzo arystoteliczne ;-) ):
pierwszy dowód (ex motu) skoro istnieje w świecie ruch, należy wnioskować, że
istnieje pierwsza przyczyna ruchu. Bóg jest zatem "pierwszym poruszycielem"
drugi (ex ratione eausae efficientis) z niesamoistności świata wnosi, że
istnieje istota samoistna będąca przyczyną świata (świat nie może istnieć bez
przyczyny - ostrzegałam, że to arystotelizm ;-) )
trzeci (ex possibili et necessario) to, co istnieje, nie może samo przez się
powstać. Musi tedy istnieć jakiś byt konieczny, którego egzystencja wynika z
samej jego istoty. Świat jest zbiorem rzeczy przypadkowych, których źródłem musi
być jakiś byt konieczny - Bóg.
czwarty (ex gradibus perfectionis) istnieją istoty i rzeczy różnej
doskonałości,dostępne naszej percepcji, zatem istnieje nad nimi istota
najdoskonalsza Bóg.
piąty (ex gubernatione rerum) powszechna celowość przyrody wskazuje, że ma ona
jakiś cel. Tym celem jest istota najwyższa, rządząca przyrodą - działająca celowo.

Pierwsze 3 to tzw. dowody kosmologiczne, 4 - dowód moralny, 5 - dowód
teologiczny. 1, 2, 3 i 5 to wpływ czterech przyczyn Arystotelesa (materialna,
formalna, sprawcza, celowa). Dowód 4, moralny, to chyba wpływ platoński (do
Europy średniowiecznej gros tekstów Arystotelesa przeszło pośrednio przez
tłumaczenia arabskie, a Arabowie dokonali rzeczy niezwykłej, mieszając
arystotelizm z platonizmem :-D )

Wszystkie te dowody były już wielokrotnie kompetentnie podważane, więc nie macie
się co wysilać ;-P

Jeszcze jednym słynnym dowodem jest dowód Kartezjusza, prezentowany jako
nowatorski, ale ja osobiście nowatorstwa nie widzę. Na podstawie jego słynnego
twierdzenia "cogito ergo sum"jest prowadzone - o czym mało kto pamięta - dalsze
dowodzenie istnienia wszystkich bytów, w tym Boga. (Nasza jaźń istnieje - to
wiemy, jest jednak niedoskonała, więc musi mieć przyczynę; myślenie - a w tym
noszona w umyśle idea Boga - musi mieć przyczynę, którą jest Bóg)

To tyle co wiem o dowodach. Przepraszam, ale wiedza ta jest dość powierzchowna.
Z pewnością istniało jeszcze wiele innych prób przeprowadzenia dowodzenia - o
niepodważalnej nie słyszałam :-) Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl



  • Strona 2 z 4 • Zostało wyszukane 165 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4