pies owczarek niemiecki

Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: pies owczarek niemiecki





Temat: P.... sk.... którzy wyrzucają psy na ulice
Pelias do pl.pregierz napisał(a):


Po pierwszym roku, kiedy jest milusim szczeniaczkiem, dostaje budę i idzie
pod łańcuch.


mylisz się. zwykle idzie od razu pod łańcuch... ot wiejskie myślenie.
mam to samo z moją babcią: "bo jak piesek będzie na łańcuchu, to
złodziei odstraszy". ogrodzenie niby jest, ale on jest za mały i się
przeciska przez nie (tak to mógłby sobie latać wewnątrz, bo ogródek jako
taki jest całkiem spory). zresztą, po zastawieniu ogrodzenia i tak
wychodził... przepraszam, nie wychodził. przeskakiwał. ot taki mały
nadpalany mieszaniec, rodowód piękny: buldog + owczarek niemiecki...

w domu go trzymać nie wolno, bo "kto to widział trzymać psa w domu?",
spacer - kilka razy próbowałem. odpada. szarpie się tak, że się udusi.
nie nawykł za młodu, bo od samej młodości go zaczepili na łańcuch...
kończy się to tzw. "puszczaniem na noc" - od 22 do 06 sobie lata po
osiedlu. przynajmniej tyle, że mieszkam na osiedlu domków
jednorodzinnych. w nocy szwędają się tylko "yeomen" i "izigarls", a
mojego psa lubią :) już kilka razy wracał nachlany z ich imprez :)

następnego psa raczej nie będzie, bo ten przeżyje pewnie moją babcię i
te poronione pomysły o psach łańcuchowych odejdą w niepamięc.
ewentualnie jeśli będę miał mieć psa (moja TŻ uwielba psy... wrrr...)
to:
a) będzie to duży pies, owczarek niemiecki, tj. funkcja
obronna-odstraszając
b) tresowany, tj. funkcja obronno-atakująca
c) niewiązany, latający po ogródku samopas, tj. funkcja "biegaj cicho,
gryź mocno"

inaczej - spełniał funkcje utylitarne. a może parkę takich piesków? jak
sądzicie? :)

i szczerze - zamierzam mieć głęboko argumenty, o tym, że pies obszczywa
drzewka i kwiatki, że udeptuje trawkę, czy rozkopuje ogródek. w końcu to
do cholery pies. drzewko można ogrodzić, kwiatek powiesić na wieszaku na
rynnie, ziemię rozkopać i zasiać nową trawę, a rozkopany ogródek
zasypać.

PSOM ŁAŃCUCHOWYM MÓWIMY ZDECYDOWANIE NIE! a przynajmniej gdy dojdziemy
do władzy ;)

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Tymochowicz zatrzymany!
wanda43 napisała:
> Koniec swiata! W pedofilie go wrabiają!

Z blogu Piotra Tymochowicza
"W życiu prywatnym mój wizerunek okazywał się dla mnie swoistym
przekleństwem, i nie było mi z tym ani łatwo ani dobrze. Kiedyś
cokolwiek zrobiłem, czy czegokolwiek zaniechałem było
interpretowane, jako manipulacja, interesowność. Wierzcie mi, na
dłuższą metę może to być bardzo przykre. Wbrew opiniom niektórych
komentatorów, nie postrzegam siebie, jako bufona. Może nie jestem
fałszywie czy kokieteryjnie skromny, ale staram się zachować dużo
pokory wobec siebie czy innych. Mam nadzieję, że to mi się udaje.

Mam wspaniałą Narzeczoną, która coraz bardziej traci cierpliwość z
powodu mojego blogowego zaangażowania. Jestem szczęśliwy dziś
szczególnie, bo właśnie dowiedziałem się, że będę miał córkę.

Moim najwierniejszym przyjacielem jest mój pies (owczarek
niemiecki), oprócz tego mam dwa króliki, i spasione dwie kaczki w
ogródku. Dwie kaczki bliźniacze, białego „Lecha“ I
dominującego „Jarosława“. „Lech“ – dziwny jakiś, ma
permanentną „sraczkę“, chyba muszę z nim odwiedzić weterynarza. Może
za bardzo się stresuje? A może budę mu zbudowałem zbyt dużą i nie
swojo się tam czuje? Z „Jarosławem“ jest inny kłopot, codziennie
widzę jak usiłuje kopulować z „Lechem“, czyżby w świecie zwierząt
było podobnie?
ptymochowicz.blog.onet.pl/2,ID165035727,index.html Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Michnikowcy biją!!!
nas było czworo + pies owczarek niemiecki....spuściliśmy go...i twedy było już
po kłopocie Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Michnikowcy biją!!!
Gość portalu: Pr.Oszołom z RM napisał(a):

> nas było czworo + pies owczarek niemiecki....spuściliśmy go...i twedy było
już
> po kłopocie

Hmm... metody widze iscie Rydzykowe :-)
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Samochód dla psa :-))))
My mamy z mężem w tej chwili Fiata Palio Weekend, który doskonale się sprawdza
jako kombi, a nasz pies (owczarek niemiecki) wygląda na zadowolonego. Zresztą
nasz pies to typowy podróżniczek :)

Pozdrówka.
Gąseczka
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: psi problem-prosze o rade
psi problem-prosze o rade
Zwracam sie z prosba o rade... moj pies, owczarek niemiecki, skonczyl 7 lat-
od ok. 4 miesiecy ma nawracajacy (mniej wiecej 1x w miesiacu)niewielki
wyciek z cewki moczowej lekko podbarwiony krwią. Pies nie sprawia wrażenia
chorego- czuje się ogólnie dobrze tj: wesoły, apetyt ok, chętnie wychodzi na
spacer itp. Wyciek samoistny, nie wydaje się,żeby występował ból, także
oddawanie moczu- bez kłopotw.
Po wizycie u weterynarza-gdzie wykonano usg- stwierdzono powiększenie
prostaty -5,7cm (niestety nie wiem w jakim wymiarze)
Wykluczono zakażenie bakteryjne ukladu moczowego- w badaniu ogolnym moczu-
niewielki białkomocz, krwinkomocz- swieze krwinki, bez bakterii. Badanie krwi-
morfologia,OB,mocznik, kreatynina, transaminazy- w normie. Lekarz weterynarz
przedstawil mi dwie drogi postępowania:
1. kastracja chirurgiczna
2.hormonoterapia - Provera 7x zastrzyki podskórne 1x w tygodniu,potem
kontrola usg- za ok 2-3mies

w obu przypadkach prowadzić ma do zmniejszenia wymiarów prostaty.
Moje pytania- dość oczywiste :

1. która metoda lepsza dla Mojego kochanego psiaka?
kastracja chirurgiczna wydaje się być i dla mnie nazbyt okalecząca...
2. Jakie objawy uboczne mogą wynikać z hormonow i czy mają charakter
trwały,czy przejsciowy?
3.Co, jesli hormonoterapia nie przyniesie poprawy? powtorka?
4.czy ewentualnie przyczyna wycieku moze jeszcze być cos innego? jakie
badania wykonać?
5.Czy na obecnym etapie można "jeszcze poczekać" z leczeniem ?
przyznam, ze jestem w kropce.. weterynarz nie preferował wyraźnie ktorejs z
metod- wybór pozostawił dla mnie
Będę bardzo wdzięczna za pomoc..
katarzyna Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Pies i ziemia z doniczki
Pies i ziemia z doniczki
Mój pies (owczarek niemiecki - 7 lat) wcina z apetytem ziemię z doniczki.
Wczesniej nigdy tego nie robił. Dopiero po przesadzeniu kwiata mu zasmakowała.
Czego mu brakuje? Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Bity pies ;( - Owczarek niemiecki
Bity pies ;( - Owczarek niemiecki
Wczoraj mój tato przywiózł do nas około 2 letnią suczke owczarka niemieckiego.
Zabrał ją od pewnego pana ktory mozna tak powiedziec ze sie nad nią znęcał!!
Tato mówił ze widzial na własne oczy jak ten facet bił sunie grubym i duzym
kijem :(Podszedl do niego i zapytal sie czemu bije psa,co ona takiego
zrobila??Facet powiedzial ze bije ja dla refleksu :/ tato powiedzial ze chce
tego psa zabrac od niego bo szkoda jest pieknej dlugowlosej suni.Ten pan
powiedzial ze bedzie mogl wziąść Aze jak zaplaci - 900 zl.tato dal mu te
pieniadze bo powiedzial ze niemogl patrzec jak on nia traktuje i mialby na
sumieniu gdyby jej nie zabral.Aza jest bardzo przestraszona nie chce jesc i
pic,kiedy sie do niej podchodzi to ucieka do budy albo gdzies w kąt.My juz
mamy 4 psy - Aza jest 5 , ale nie w tym ten problem.Problem jest w tym ze do
suni "zucają się" wszystkie moje psy :( Podjeliśmy z rodzicami decyzje ze
Aza bedzie u nas bo raczej nikt by nie chcial jej wziasc bo jest strasznie
wychudzona,przestraszona i wogole niezadbana,a nawet gdyby byl ktos na nia
chetny to my bysmy sie bali ze znowu trafi sie dla niej niewlasciwy
wlasciciel , ten pies i tak wytrwale ten caly bol zniosl :( Jak ja zobaczylam
to sie poplakalam :( Psinka juz bardzo wiele przecierpiala, i my checmy to
dla niej wynagrodzic,u nas Azie nic zlego sie nie stanie!! Nie pozwolimy na
to!!U nas bedzie miala prawdziwy dom,w ktorym nie stanie jej sie zadna
krzywda!!
Prosze o napisanie co zrobicz tym zeby Aza sie nas nie bała i zeby moje psy
sie do niej "nie zucaly" tylko ja polubily i zaakceptowaly.
Pozdrowienia - Aga_144 Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Niemieckie firmy wycofują się z Europy Środkowej
a .. ich pies(owczarek niemiecki)
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Ile miesięcznie wydajesz na zwierzęta domowe?
jeden pies owczarek niemiecki, ok. 300 - 400
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: to ja zakładam:) 3tys. 4 osoby i pies kto tak ma?
to i ja się dopiszę, 3425 zł - 2 + 2 + 1 pies (owczarek niemiecki)
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Ile chcecie mieć dzieci?
Trójkę :) Córkę, syna i córkę :) Chciaż po dłuższym zastanowieniu jestem też
skłonna mieć tylko dwójkę, różnej płci :)
Obowiązkowo pies owczarek niemiecki długowłosy:)
pozdrawiam
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Wesole linki
Kiedyś miałam taką sytuację w domu. W trakcie porodu pies owczarek niemiecki
czule współczuł kotce oblizując ją co chwila, a po porodzie był główną niańką
nowonarodzonych kotków.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Skąd przybywamy............. 2 ..........427 +
Jestem ze Śląska (Górnego). Mam dwóch dorosłych synów i drugiego męża. Acha!
Cztery koty - Persy i pies owczarek niemiecki. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Nienawidze osranych chodnikow
alez tak
tam jak napisze sie cos, czemu sprzeciwic sie nie mozna
to oni od razu naskakuja z innej strony (z tzw d. strony)
cos o pijaczkach
stworz watek ze twoj pies owczarek niemiecki bez rodowodu jest kochana psina to
zostaniesz zmieciony
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Pies (owczarek niemiecki) do oddania (Warszawa)
Pies (owczarek niemiecki) do oddania (Warszawa)
Witam i przepraszam za off-topic, sprawa jest dla mnie pilna.

Mam psa, prawie 4-letniego owczarka niemieckiego do oddania w dobre ręce. Muszę go oddać ze względu na ostatnie zmiany w mojej sytuacji rodzinnej. Ja sam zbyt długo pracuję, a ojciec, u którego pies obecnie przebywa, nie jest w pełni sprawny i nie daje sobie z psem rady.

Główną wadą psa jest agresja wobec innych psów. Nigdy się z żadnym nie pogryzł, ale lubi "straszyć" i obszczekiwać, w dodatku "głupieje" i mocno ciągnie na widok innego psa. Ojciec nie daje sobie z nim rady - potrzebny jest doświadczony i w pełni sprawny właściciel.

Pies jest po dwumiesięcznej szkole tresury, szkoła częściowo wyeliminowała wspomniane zachowania - niestety, pies nie słucha ojca w takim samym stopniu, w jakim słuchał tresera. Na szkoleniu pies zachowuje się idealnie, na własnym podwórku już nie. Nowy właściciel musiałby z psem pracować w celu utrwalenia nabytych umiejętności i wyeliminowaniu głównej wady.

W stosunku do ludzi pies zachowuje się jak labrador, bardzo lubi dzieci. W domu niekłopotliwy, zachowuje się cicho (w ogóle nie szczeka). Nie reaguje na burzę, strzały itp. Bardzo chętnie bawi się z właścicielem (i ludźmi), uwielbia piłeczkę, szukanie ukrytych przedmiotów itp. zabawy.

Jeśli to ma dla kogoś znaczenie, pies jest po rodowodowych rodzicach, ale sam nie ma rodowodu - w momencie urodzenia matka nie miała jeszcze wymaganych 3 ocen doskonałych na wystawach.

Wydaje mi się, że byłby to idealny pies dla samotnego, sprawnego pana, który miał już podobnego psa i posiada doświadczenie i chęć pracowania nad psem.

Zainteresowanych proszę o kontakt e-mail. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: 3-miesieczny owczarek niemiecki
Nie musisz, aż krzyczeć, wystarczy, że powiesz ostrym tonem fe, nie wolno.
Jeżeli nie zawsze zdążycie wyjśc na dwór należy urządzić kącik do siusiana w
jakimś miejscu - cerata na nią kupa starych gazet i przenosić tam psiaka,
nawet jak już zaczął robić kałużę w innym miejscu. Łapiesz psa, mówisz fe, nie
wolno, ładujesz go na gazety i od razu zmieniaś ton, "ładnie, śliczny piesek",
podobnie nagradzasz psa, gdy załatwi sie na dworze, tu dodaj nawet nagrodę w
postaci przysmaku.
Staraj się zaobserwować, kiedy pies się załatwia - jaki czas po jedzeniu i
wyprowadzać go np: godzinkę po posiłku, bo wtedy sie załatwia, z reguły należy
wyprowadzać szczeniaka zaraz po obudzeniu, po drzemce niemal zawsze psiaki się
załatwiają.
Siusianie na gazetach ułatwi ci także wychodzenie z psem, gdy się nauczy, ze
tylko na nich może się załatwić w mieszkaniu wystarczy, że pójdzie w to
miejsce, a ty już będziesz wiedział czego chce, piszczącą zabawkę w rękę aby na
chwilę zapomniał co chce zrobić i pędem z psem na rękach (aby nie zrobił siusiu
po drodze) na dwór, a jak zrbni to na dworze to: pochwały, pochwały, pochwały.
Zamiast stron internetowych polecam książki, np:
Malcolm Willis - Owczarek niemiecki - opieka i wychowanie : poradnik,
Reiner Voltz - Owczarek niemiecki - pies w domu,wychowanie,pielęgnacja,
pierwsza pomoc
Marian Szymankiewicz - Wszystko o owczarkach niemieckich
Marian Szymankiewicz - Owczarek niemiecki
Owczarek niemiecki : kupno, żywienie, pielęgnacja, charakter, zdrowie,
rozmnażanie i wiele więcej
Eberhard Kamprad - Owczarek niemiecki
Bruce Fogle - Owczarek niemiecki;
Magdalena Nowicka - Owczarek niemiecki

Jeżeli chodzi o tresurę, a raczej i układanie psów to radzę znaleść w okolicy
specjalistę, który się tym zajmuje. Rasowy owczarek niemiecki powinień przejść
szkolenie PT1, a nastepnie PO1 zakończone egzaminem przed Komisją ze Związku
Kynologicznego. Ze swoją wiedzą, a raczej jej brakiem zrobisz więcej szkody w
szkoleniu psa, niż go nauczysz. A najprostsze umiejętności, przydatne w życiu,
jak: siad, zostań, nie rusz - nauczysz psa z książek, które wskazałam ci wyżej.

Powodzenia



Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: ZAGINAL DLUGOWLOSY OWCZAREK NIEMIECKI PIASTOW I OK
ZAGINAL DLUGOWLOSY OWCZAREK NIEMIECKI PIASTOW I OK
2.01.2009 Zaginal lub zostal ukradziony w Piastowie k / wawy dlugowlosy
owczarek niemiecki pies wabi sie Marian znak charakterystyczny oklapniete
jedno ucho tel .502 640 231 nagroda Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Najważniejsze pytania!!! Prosze odpiszcie!!! ;]
Cóż ja od prawie dwóch miesięcy jestem właścicielką właśnie czarno-srebrnej
sznaucerki i spróbuję Ci pomóc.
Kora jest domownikiem który funkcjonuje na innych prawach niż mój ostatni pies
owczarek niemiecki- śpi ze mną, przesiaduje na kolanach itd itp. więc trudno,
żeby ją kąpać raz na pól roku, bo bym się udusiła przy niej. Zwykle po kazdym
spacerku porannym "błotnym" muszę jej umyć łapki wodą bo mieszkałabym w
piaskownicy. Poza tym Korcia je dużo ryb i w ogóle różnych mięsiw, więc bródkę
ma tak usyfioną i pozlepianą, ze nie pomaga nawet najgęstszy grzebień poza tym
biała broda odbarwia jej się więc szamponikiem myk-myk wąsy raz na dwa tygodnie
i jest ok. Jak na razie kąpałam ją szamponem dwa czy trzy razy odkąd ją mam i
strasznie się powstrzymuję żeby nie robić tego za często bo po kąpankach się
drapie. Ach- jeśli już o kąpankach... To horror. Kora panicznie boi się
prysznica, a miski ucieka!!!
Jeśli chodzi o strzyżenie, to weterynarz mi powiedział, zeby ją obszczyc
dopiero pi zimie, ale jak patrzyłam jak chodzi z trzycentymetrowymi kudłami z
których 5 minut po czesaniu robią się dredy... Wzięłam maszynkę i nastawiwszy
ją na najdłuższe ostrze i najmniejsze obroty zaczęłam ją
powolutku "obciachiwać". Kora nie boi się suszarki, na maszynkę poczatkowo
reagowała nerwowo, ale potem uspokoiła się, a nawet znudziła i co rusz
próbowała się połozyć nie wspominajac o rozdzierającym ziewaniu... obcięłam jej
grzbiet i główkę, a potem mama obciachała jej trochę bródkę i uszy. I nagle
okazało się, ze nasz pies ma brodę (wczesniej nie było jej widać w tych
wszystkich kudłach).
Włosy odrosną jej do zimy a ja nie chodzę w koncu na spacery ze stertą kłaków.

Pozdrawiam i całuje mordkę Twojego psiaka
-Ulka Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Zaginoł pies Owczarek niemiecki
Zaginoł pies Owczarek niemiecki
na ulicy Tartakowej w częstochowie .prosze o informacje od ospób ktore go
widzial.Dziekuje Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Błąkający się owczarek
Błąkający się owczarek
Na ulicy Królewskiej (Stradom) błąka się od kilku dni dorosły
owczarek niemiecki - pies, dokarmiają go dzieci kolo sklepu
spożywczego. Może ktoś go szuka? Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Lecznica dla Zwierząt - nie polecam!!
Lecznica dla Zwierząt - nie polecam!!
Piszę ponieważ nie wiem czy mój przypadek był pierwszym czy jednym z wielu.
Mój pies miał 12 lat i był chory. Weterynarz powiedział, że jedynym ratunkiem
jest operacja. Wierząc w opinię weterynarza zgodziłam się ale ustaliłam, że w
przypadku gdyby w trakcie operacji okazało się że stan jest bardzo zły to się
ze mną skontaktuje, aby ustalić dalszy tryb postępowania. Faktycznie
zadzwonił i powiedział, że nie jest za dobrze ale doradził, że On dałby psu
szansę. Znów zaufałam i zgodziłam się. Psa miałam odebrać z lecznicy
stojącego na własnych nogach po 4-5 godzinach, niestety nie odebrałam go
wtedy. Odebrałam go po 7.5 godzinach ledwo się poruszającego, opierającego
się o ściany aby ustać na nogach, ale lekarz powiedział że z czasem dojdzie
do siebie. Zabrałam go samochodem koleżanki i prawie wniosłam do domu (a był
to owczarek niemiecki). Pies bardzo cierpiał wciąż jęczał, więc zadzwoniłam
do lecznicy tam weterynarz (już inny)powiedział, że po operacji to normalne i
że dostał środek przeciwbólowy. Znów zaufałam weterynarzowi. Potem Maksiu
tylko spał i jęczał a nad ranem po nocy pełnej cierpienia zdechł. Rano
weterynarz nie był zainteresowany przyjazdem, aby zabrać mojego psa do
lecznicy w celu utylizacji (mimo, że wcześniej rozmawiałam z weterynarzem o
ewentualnym uśpieniu w domu i tym czy wtedy zabierze zwłoki psa ze sobą -
wtedy usłyszałam pozytywną odpowiedź). Nagle uświadomiłam sobie, że dobrze
być człowiekiem bo żaden szpital nie wypisze człowieka po zabiegu w takim
stanie jak mnie oddano mojego psa i nikt nie pozwoliłby aby człowiek tak
bardzo cierpiał.
Dlatego mam radę dla wszystkich właścicieli psów i innych zwierzą zaufajcie
tylko i wyłącznie swojej intuicji gdyż tak naprawdę tylko wam naprawdę zależy
na dobru waszych zwierząt.
Powyższa opinia dot. lecznicy dla zwierząt w Siemianowicach przy ul. Klonowej
9.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Zginął pies, pomocy.
Zginął pies, pomocy.
dn.03.02.08 w okolicach ulicy Zagnańskiej zaginął owczarek
niemiecki, pies jest chory, bierze leki, bez których może sie
wykrwawić,dobrzy ludzie jeśli ktoś widział lub coś wie to dajcie
znać, szkoda zwierzaka, był u nas od urodzenia. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: ZAGINĄŁ PIES
ZAGINĄŁ PIES
Zaginął pies, owczarek niemiecki
czarno-ruda suczka o imieniu Tania.
Uczciwego znalazcę proszę o kontakt
076/844-95-77 lub 076/847-49-12
Czeka nagroda
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Zaginął owczarek niemiecki!!
Zaginął owczarek niemiecki!!
Kilka dni temu zaginął owczarek niemiecki.Pies ma niebieską obrożę i reaguje
na imię Cezar, nie jest groźny i nie boi się ludzi!!Ostatnio widziany w
okolicy Skłodowskiej.Jeśli możesz pomóc dzwoń na numer 056 686 32 58 Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: czy jest piekniejsze miejsce niz Wieliczka
Wielickie starostwo rozstrzygnęło już przetarg na zakup samochodu, który
przekazany zostanie policji na zasadzie umowy użyczenia. Na ten cel ze środków
samorządowych przeznaczono 40 tys. zł. Marka wozu nie jest jeszcze znana, ale
na pewno będzie to typ kombi, dodatkowo przystosowany do przewozu psa, ponieważ
wielicką policję zasili niebawem nietypowy funkcjonariusz rasy owczarek
niemiecki. Pies przybędzie do Wieliczki już na początku września, ale do służby
trafi dopiero po półrocznym szkoleniu, a więc w lutym przyszłego roku. Na tę
chwilę Powiatowa Komenda Policji dysponuje tylko jednym psem, który stałe
zameldowanie ma w komisariacie niepołomickim.

Wśród samochodów, które przekazane zostaną z województwa, będą dwa radiowozy:
oznakowany - przeznaczony dla sekcji ruchu drogowego, i pozbawiony znaków
szczególnych, który trafi do sekcji kryminalnej.

- Teoretycznie samochodów mamy nie tak mało, ale są one bardzo leciwe i non
stop wymagają remontów. Co najmniej cztery z nich nadają się do kasacji -
wyjaśnia Ryszard Róg.

W pierwszej kolejności taki los czeka volkswagena i passata, rocznik 1993,
które przejechały, odpowiednio po 350 i 450 tys. kilometrów, a także dwa
wysłużone, blisko dziesięcioletnie polonezy, z których każdy ma "w kołach" już
grubo ponad 200 tys. kilometrów.

- Lepiej byłoby więcej, ale nawet jeśli skończy się na czterech nowych, to
komfort jazdy policji znacznie się poprawi - mówi Ryszard Róg i podkreśla, że
współpraca policji z samorządami w Powiecie Wielickim układa się bardzo
dobrze. - Samorządy dbają o wizerunek policji. W grudniu ubiegłego roku
burmistrz Kracik zakupił dla niepołomickiego komisariatu specjalnego fiata
seicento przystosowanego do przewozu psa. Z kolei gminy Gdów i Biskupice
przekazały trzy lata temu swoim policjantom lanosa, a są już wstępne ustalenia,
że w przyszłym roku zakupią kolejny samochód. Poprawia się również baza
lokalowa policji. Remont komisariatu w Niepołomicach w 2002 roku przeprowadzony
został dzięki samorządowi, w roku ubiegłym gmina Kłaj oddała punkt przyjęć dla
dzielnicowych. W Gdowie, dzięki środkom z budżetu gminy odnowiono elewację
komisariatu, a wcześniej, w roku ubiegłym przeprowadzono remont wewnątrz
budynku

wspaniała akcja
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Ciechanowski zamek na sprzedaż ?
koles kota masz??????? ,mam lepszy pomysl w ciechanowie jest czlowy pies rasy
owczarek niemiecki :) pies v1 czech moz ewlasciciel by sie zgodzil go
wypozyczyc w formie licytacji)) Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: przybłąkał sie pies
przybłąkał sie pies
owczarek niemiecki, z czerwoną obrożą. Dziecko spotkało go w
okolicach kościoła przy ul. Jutrzenki, teraz przebywa w bloku,
proszę o kontakt ewentualnego właściciela!!!
tel 500 058 424 Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Zaginal wPiastowie dlugowlosy owczarek niemiecki
Zaginal wPiastowie dlugowlosy owczarek niemiecki
2.01.2009 Zaginal w Piastowie dlugowlosy owczarek niemiecki pies wabi sie
Marian znak charakterystyczny oklapniete jedno ucho tel. 502 640 231 Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Przybłąkał się pies owczarek niemiecki!!!!!!!!!
Przybłąkał się pies owczarek niemiecki!!!!!!!!!
Jest młody, w kolczatce, wyraźnie się zgubił. Kręci się w ok.
ul.Kulczyńskiego. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Prokurator się awanturował i ujdzie mu na sucho
A co by dobrze na nim lezalo? Moj pies (owczarek niemiecki) Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Owczarek niemiecki porzucony w lesie.
asl72 napisała:

> Niedawno ktos na forum poszukiwał owczarka, moze to ten.
>
> Dnia 26 listopada 2008 r. na terenie Ząbek zaginął 8 miesieczny
pies
> rasy owczarek niemiecki.

Pies ten odnalazł się już .
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Styknie, kej Poloukoom przepuszczyma?
Przestań już tą piękną gware śląską kaleczyć ,bo mój pies (owczarek niemiecki)
przestanie forum czytać !! Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Zaginął mi pies
Zaginął mi pies
15.04. w Rzeszowie zaginął mi pies. owczarek niemiecki. Czteroletni samiec o
grubej sierści. Wabi się Misiek i był bez kagańca. Wszystkich którzy widzieli
psa, proszę o kontakt: 602158648 Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: zaginął pies owczarek niemiecki
Gość portalu: aga napisał(a):

> Na granicy Mokszyszowa i Stalów zginoł pies owczarek niemiecki
> podpalany

Jakby mnie podpalali też bym uciekł. :-)

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Dlaczego Poznań jest lepszy od Warszawy?
Gość portalu: witkor napisał(a):

I do tego stały argument Kol
> Warschaua- że to inni jeżdżą jak ciapy.

Moze zbyt mocne określenie, ale wielu kierowców z innych mist np. w Warszawie
sobie zupełnie nie radzi, co widać słychać i czuć (szczególnie zarysowania i
uderzenia)...

> Mnie osobiście dotknął fakt piractwa warszawskiego w okolicach Mikołajek -
> przez 10 km siedział mi 1m od zderzaka jakiś dupek na blachach WB XXXXX
> (myślałem, że jakiś akwizytor w aucie firmowym, ale okazało się że nie),
jakbym
>
> coś czuł...przy wjeździe do Mikołajek wyleciał mi przed machę duży pies-
> owczarek niemiecki. Dałem po "hamletach", ale w miarę spokojnie - koleś z
tyłu
> zaparkował na moim tyle. Trochę mi autko pogniótł, szybkę wybił (passat
kombi),
>
> ale sam złapał się na hak od przyczepy...Trzeba było zobaczyć przód tego
seata
> leona.....a raczej jego brak. Facet wyleciał i się drze: Ty wsioku (blachy
moje
>
> to PO - więc wszystko jasne:), u nas w mieście to się k... takie kundle jak
> tamten rozwala, a nie ludziom samochody...itp, itd...i mówi że to ja
> spowodowałem. Policja przyjechała, obejrzała i pan Jacek W, dumny 35 letni
> mieszkaniec Bielan zapłacił 500zł mandatu (policjantów też nazwał
> prowincjuszami i powiedział, że ich urządzi...ale mandat przyjął) Na koniec
> jego żona pokazała mi środkowy palec (ale już z taksówki, hehe), pan Jacek
> wsiadł czerwony do holownika pomocy drogowej i z czerwonym leonem na lawecie
> odjechał w siną dal.
>
>
> To jeden przypadek - opinii niby nie tworzy, ale jakoś zawsze mi ktoś siedzi
na
>
> ogonie, to ma takie blachy...wiem - dużo firm. Ale doświadczenie mam inne..

A jak ja Ci powiem, ze często jak zmierzam w strone Poznania jadąc do Gorzowa
zupełnie podobne przypadki również mam...Tyle, ze z samochodami na "blachach"
poznańskich...I co z tego wynika?
P.S. Byc moze nawet za którymś razem byłeś Ty swoim "passatem kombi"?
pzdr. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Goleniów
Goleniów
Wspaniałe miasto. Około 18 idę jedną z osiedlowych ulic. W pewnym momencie z
chodnika na ulicę wybiega dość duży pies (owczarek niemiecki) i ok. 5-10
sekund biegnie ulicą. Zbliża się do niego samochód (pamiętam na szczęście
numer rejestracyjny). Nie zwracam początkowo uwagi bo wydaje mi się oczywiste
że samochód się zatrzyma. Ale nie, samochód wręcz przyspiesza po czym na
oczach moich i kilku osób z całą siłą uderza w psa, odrzucając go na kilka
metrów. Byłem pewien że pies nie żyje, ale po przeraźliwym okrzyku
spanikowany uciekł. Samochód na krótko zatrzymał się, po czym spokojnie
odjechał do garażu zaraz obok. Kilka osób widziało zdarzenie, jednak nikt się
specjalnie nie przejął, jedna osoba wyglądała nawet na uradowaną że coś się
dzieje.

Pół godziny później - przed jednym z supermarketów idzie sobie spokojnie
człowiek z psem na smyczy, zaraz obok niego para z wózkiem. Z parkingu z
chorą prędkością wyjeżdża samochód, który wygląda na poniemiecki złom o co
najmniej 10-letnim stażu. Zatrzymuje się z piskiem jakieś 20-30 cm od tych
osób. Również nikt nie zwraca uwagi.

15-20 minut później, koło urzędu miasta widać kobietę która wrzeszczy i
przeklina na małe dziecko a przy okazji bije swojego psa metalową częścią
smyczy. Pies jest wyraźnie zastraszony i widać że nie są to żarty. Sprawę
widzi kilka-kilkanaście osób, nikt nie reaguje.

Następnie, mijając ławki pełne schlanych nastolatków (oni również nie budzą w
nikim zdziwienia), docieram blisko miejsca przeznaczenia i na 20 metrów przed
wejściem do mojego tymczasowego miejsca zamieszkania, ja i towarzysząca mi
osoba zostajemy niemal potrąceni przez kolejny niemiecki złom. Tym razem było
to może 10 cm. Samochod wjeżdżał na parking i zatrzymał się w ostatniej
chwili, delikatnie mówiąc gwałtownie.

Jutro z samego rana zamierzam powiedzieć o kilku sprawach policji, dziwi mnie
tylko że w tym mieście ludzie sa tak obojętni na wszystko. Zastanawiam się
czy gdyby ten pierwszy samochód nie potrącił psa, tylko człowieka, reakcja
byłaby podobna. W tym małym miasteczku po krzywych ulicach ludzie jeżdżą
szybciej niż w Szczecinie, czego kompletnie nie mogę zrozumieć. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Milosc jest zawsze czula
chyba rozpoznalem te milosc. jesli ona ma takie cechy, ktore wypisano, to jest to niezyjacy niestety juz moj
pies - owczarek niemiecki. gaja sie zwal. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: mam fiola na tle wlochatych posladkow
Uwa, to mój pies owczarek niemiecki ma wlochaty pośladek i obrośniete nogi,
reflektujesz? Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: wakacje z psem
owczarek niemiecki - pies, 9 lat:)
pozdrawiam Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: oddam-czarny owczarek niem-piaseczno, kolo wawy
oddam-czarny owczarek niem-piaseczno, kolo wawy
Czarny owczarek niemiecki. Pies o wyjątkowo szlachetnej
urodzie.Przyjazny ,gotów każdemu odpłacić szczerą miłością.Szczepiony
Tel 754 09 75



Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Kiro, owczarek niemiecki wyrzucony jak śmieć!!!
Kiro, owczarek niemiecki wyrzucony jak śmieć!!!
Patrząc w oczy starszego psa można wyczytać całą historię jego życia, poniewierki, bólu, zimna i głodu. Pamiętaj, że Ty też będziesz kiedy stary... Czy chciałbyś mieć takie życie jak ten pies... Czuć się nikim i odejść przez nikogo nie pamiętanym... ?

Wyrzucony jak śmieć, bo nie jest już młody i niedomagają jego stawy... Kiro to starszy, około 10 letni pies, owczarek niemiecki. Jako samiec z krwi i kości jest trochę zadziorny w stosunku do innych psów. Dobrze pilnuje terenu. To dobry stróż z charakterem, który na pewno będzie dobrze bronić swojego podwórka i swojego domu, mimo że jego stawy nie są już w najlepszym stanie. Marzy mu się duży ogród, gdzie do woli mógłby chodzić i biegać - swoboda, a nie schroniskowy smutny kojec...
Został znaleziony w Wiśle, kilka miesięcy temu. Obecnie przebywa w schronisku, gdzie nie ma szans na polepszenie stanu swoich łapek. Do szczęścia potrzebuje ciepłego kąta, pełnej miski i ręki, która by go pogłaskała... A w domku i stan stawów uległby poprawie.
Kiro znajduje się w schronisku w Cieszynie, jednak jeśli znajdzie się dla niego dobry dom, możliwy jest dowóz psiaka do nowego domu.
Powoli traci nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto go pokocha i zabierze do domu. Coraz rzadziej podchodzi do siatki, stoi z tyłu, bo wie, że i tak chyba nikt go nie zabierze... Ale może…. może stanie się cud i będzie miał kogo kochać i sam będzie kochany.

W sprawie adopcji oraz bliższych informacji w tej sprawie można zasięgać u jego opiekunki:
tel. 603 244 518
mail: dea2@op.pl

fotki
images31.fotosik.pl/97/6dfd5918a67dfab7med.jpg
images29.fotosik.pl/135/d3084f0f548049b6med.jpg
images26.fotosik.pl/135/ac75e5a9ee9c87c1med.jpg
images34.fotosik.pl/97/7f8d38803ba85c19med.jpg Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: pies i zima
pies i zima
pies - owczarek niemiecki długowłosy ma w tej chwili 7 i pół m-ca ,
jest psem podwórzowym ( oczywiście spacery , pielęgnacja , nasze
towarzystwo codziennie itp ) ma ocieploną budę - da radę w zimie ? Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Siemianowice Śl. - lecznica której nie polecam
Siemianowice Śl. - lecznica której nie polecam
Piszę ponieważ nie wiem czy mój przypadek był pierwszym czy jednym z wielu.
Mój pies miał 12 lat i był chory. Weterynarz powiedział, że jedynym ratunkiem
jest operacja. Wierząc w opinię weterynarza zgodziłam się ale ustaliłam, że w
przypadku gdyby w trakcie operacji okazało się że stan jest bardzo zły to się
ze mną skontaktuje, aby ustalić dalszy tryb postępowania. Faktycznie
zadzwonił i powiedział, że nie jest za dobrze ale doradził, że On dałby psu
szansę. Znów zaufałam i zgodziłam się. Psa miałam odebrać z lecznicy
stojącego na własnych nogach po 4-5 godzinach, niestety nie odebrałam go
wtedy. Odebrałam go po 7.5 godzinach ledwo się poruszającego, opierającego
się o ściany aby ustać na nogach, ale lekarz powiedział że z czasem dojdzie
do siebie. Zabrałam go samochodem koleżanki i prawie wniosłam do domu (a był
to owczarek niemiecki). Pies bardzo cierpiał wciąż jęczał, więc zadzwoniłam
do lecznicy tam weterynarz (już inny)powiedział, że po operacji to normalne i
że dostał środek przeciwbólowy. Znów zaufałam weterynarzowi. Potem Maksiu
tylko spał i jęczał a nad ranem po nocy pełnej cierpienia zdechł. Rano
weterynarz nie był zainteresowany przyjazdem, aby zabrać mojego psa do
lecznicy w celu utylizacji (mimo, że wcześniej rozmawiałam z weterynarzem o
ewentualnym uśpieniu w domu i tym czy wtedy zabierze zwłoki psa ze sobą -
wtedy usłyszałam pozytywną odpowiedź). Nagle uświadomiłam sobie, że dobrze
być człowiekiem bo żaden szpital nie wypisze człowieka po zabiegu w takim
stanie jak mnie oddano mojego psa i nikt nie pozwoliłby aby człowiek tak
bardzo cierpiał.
Dlatego mam radę dla wszystkich właścicieli psów i innych zwierzą zaufajcie
tylko i wyłącznie swojej intuicji gdyż tak naprawdę tylko wam naprawdę zależy
na dobru waszych zwierząt.
Powyższa opinia dot. lecznicy dla zwierząt w Siemianowicach przy ul. Klonowej
9.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: boicie się ciemności?
ja mialam podobnie tyle ze pies(owczarek niemiecki) nie mial
wlasciciela ale naszczescie szla grupka ludzi i go sploszyla,ale
ciemnosci sie nie boje no moze czasem jak horrorka na dobranoc sobie
lokne. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: nowy i pytanie


Co do pasów to temat jest bardzo ciekawy. Jak można zauważyć to ludzie nie
zapinają pasów bo "mi są nie potrzebne", "mi się nic nie stanie". Ile razy
można zobaczyć osoby dojeżdżające bo centrum które widząc POLICJĘ
zakładają
pasy, a wcześniej to nie mogą. Pas który nie jednemu człowiekowi uratował
życie jest nie zapinany bo co? za dużo ruchu ręką by go zapiąć, jest
kierowcą rajdowym i nie musi.


Wiesz, jeśli osoba dorosła decyduje się nie zapinać pasów, to jak to mawiał
mój tata, pies jej mordę lizał. Jej życie, jej decyzja. Ale jeśli głupota
dorosłych ma bezpośrednie przełożenie na niewinne dziecko to ja mam ochotę
pozbawić kogoś takiego prawa jazdy albo przynajmniej zabronić przewozu osób.
Szkoda, że prawo tego tak nie reguluje.
Jakieś 2-3 lata temu moja szwagierka była świadkiem następującego wypadku:
samochodem typu mini wan jechalo młode małżeństwo. Podwozili znajomą z
kilkuletnim dzieckiem. Wszyscy dorośli mieli zapięte pasy, a dziecko
siedziało u matki na kolanach (matka siedziała na środku tylnej kanapy,
dziecko nie było w żaden sposób zapięte). Na trasie Poznań - Katowice na
wysokości miejscowości Kórnik (kto zna teren, ten od razu się domyśli w
którym miejscu) na skutek nieprzewidzianych manewrów (inne auto wyskoczyło z
bocznej drogi o ile pamiętam) samochód zjechał z szosy i przywalił w drzewo.
Nikomu nic się nie stało, prócz dziecka, które wyfrunęło przez przednią
szybę i poniosło śmierć na miejscu.  Takich przypadków są tysiące i tyle się
na ten temat mówi i prosi i grozi ... i nic. Ile ja się napatrzę jeżdżąc po
mieście na dzieci stojące między przednimi fotelami lub łażące luźno po
całym wnętrzu auta. Wszystko dlatego, że rodzicom się wydaje, że gdyby coś
się działo to zdążą dziecko złapać za odzież. Guzik prawda, to wszystko
dzieje się zbyt szybko by zareagować. Ale żeby zdać sobie z tego sprawę to
już brakuje im wyobraźni.
Ostatnio widziałam obraz, który wprawił mnie w przerażenie: w aucie jechał
tylko kierowca, pies i dziecko. Dziecko w wieku około 5 lat, pies - owczarek
niemiecki długowłosy. Dziecko siedziało u ojca na kolanach i razem z nim
prowadziło samochód, a pies łaził swobodnie po samochodzie od czasu do czasu
próbując wleźć panu na kolana lub wyjrzeć oknem po jego stronie. to wszystko
działo się w centum Poznania! Gdy mój mąż ocenił sytuację, zjechał na
pobocze i odczekał kilka minut aż uznał że jesteśmy w bezpiecznej
odległości. Przecież ten facet mógł zabić nie tylko siebie i dziecko, ale
też spowodować niezły karambol w środku miasta. Strach pomyśleć.


Ile czasu już obowiązuje przepis o obowiązkowym  zapinaniu pasów osób
jadących z tyłu? Na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby które
widziałem
zapięte.


Ja się nauczyłam zapinać pasy z tyłu jeszcze gdy nie było takiego obowiązku.
Jedna rundka z moim teściem za miasto, to najlepsza szkoła przetrwania jaką
miałam ;)


a jednak głupota ludzka nie zna granic.


Święta prawda.
Parę lat temu w żartach mówiłam znajomym, że moim zdaniem przed egzaminem na
prawo jazdy powinno się zdawać test na inteligencję i dopiero po osiągnięciu
odpowiedniego poziomu zdawać egzamin. Teraz mówię to coraz bardziej
poważnie. Przynajmniej część tych "mądrzejszych od radia" (kolejne
powiedzonko taty) zostałaby wyeliminowana z dróg, co choć trochę
zwiększyłoby nasze bezpieczeństwo. Ich zresztą też.

Pozdrawiam

Aldik

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: kastracja a ograniczenie agresji
sprostowanie
trzeci.koniec.kija napisała:

> Witam,
>
> Poprzedni post w bardzo wybiórczy sposób oddaje zaistniałą sytuację. Bardzo
> proszę o radę, co zrobić w powyższej sytuacji ale KONIECZNIE trzeba dodać, że:
>
> a) pies, owczarek niemiecki, ma 6 lat i jest po kastracji
> b) to, co moja poprzedniczka nazywa "próbą zdominowania dziecka przez psa"
> przejawia się w:
>
> - warczy na dziecko (3,5 letnie)
> - przewrócił je i warczał


w odroznieniu od innych psow, ktore w takim przypadku wysylaja pismo listem
poleconym.



>
> c) dodatkowo, pies ten: warczy na domowników, wraz z wiekiem stał się
agresywny
> ,
> rzucił się na swojego pana
> d) pies nie zmienił się pomimo stosowania różnych metod

metod nie stosowano praktycznie zadnych z powodu braku czasu.


> e) właściciel psa, jedyny który ma u zwierzęcia autorytet, ze względu na pracę
> praktycznie cały dzień przebywa poza domem
> f) wspomniana poprzednio "zmiana składu stada" to bzdura - wcześniej pies miał
> już do czynienia z tym dzieckiem i zachowywał się tak samo.


mial z nim do czynienia, ale dziecko z psem wczesniej nie mieszkalo pod jednym
dachem.


>
> Co zrobić w takiej sytuacji?
> Czy nie jest wskazane natychmiastowe odizolowanie psa od dziecka poprzez jego
> oddanie lub uśpienie? Czy w ogóle można pozwolić sobie na próbę "ułożenia" 6
> letniego psa, kiedy stanowi on zagrożenie dla małego dziecka, a jego
właściciel
> praktycznie nie ma czasu?



pani trzeci koniec kija jako rozwiazanie sytuacji proponowala cyt. 'zastrzelic
wlasnorecznie' ewentualnie natychmiast uspic.
daleka jestem od doradzania zatrzymania takiego psa za wszelka cene i nie
uwazam, iz psa powinno sie stawiac ponad wlasne dziecko. niemniej,
sprowadzanie zywych istot do przedmiotow uzytkowych, ktorych mozna sie poprostu
pozbyc gdy zaczynaja sie klopoty mierzi mnie i wywoluje we mnie pogarde do
reprezentujacych takie poglady osob. jestesmy odpowiedzialni za to, co
przyjmujemy pod swoj dach.
na moja sugestie, iz w przypadku braku checi/czasu obenego wlasciciela,
nalezaloby sie zachowac przyzwoicie i poszukac psu nowego domu, zostalam przez
moja przedmowczynie okreslona mianem popieprzonej milosniczki zwierzat, zas
pani tkk zaczela puszyc sie, i opwiadac jak w to uspila rocznego labradora bo
na nia warczal. do kolekcji madrosci tej pani naleza stwierdzenia, iz pies 3
letni to nie jest mlody pies oraz, iz doroslego psa NIGDY nie da sie ponownie
zsocjalizowac.
wspolczujmy zatem wlascicielom psow wzietych ze schronisk. bo one nigdy juz nie
beda wesole, nigdy sie do nich nie przywiaza i zawsze beda osowiale siedziec w
kacie.
nie mowie ze wtorna socjalizacja udaje sie zawsze, ale zawsze trzeba sprobowac.
to przewaznie ludzie sa przyczyna takiego a nie innego zachowania zwierzat.

przepraszam expertow i uczestnikow forum za niezbyt przyjemny charakter tego
watku ale obok takiej ignoranci, znieczulicy i glupoty nie potrafie przejsc
obojetnie.
pozdrawiam
marta


Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Dobry weterynarz w Zawierciu lub okolicach???
Zdecydowanie ODRADZAM zarówno Pana Wystrychowskiego jak i Pana
Lorka!!! (celowo nie używam tytułu "doktor")
Mój pies (owczarek niemiecki) stopniowo tracił apetyt, jadł coraz
mniej, więc zawiozłem go do pana Wystrychowskiego. Ten stwierdził że
pies ma chore gardło oraz powiększone węzły chłonne i podczas
łykania odczuwa ból - dlatego je coraz mniej. Wydało się to sensowne
i logiczne. No więc zapłaciłem za wizytę, zastrzyk, antybiotyk itp i
umówiłem sie do kontroli za tydzień. Po kilku dniach pies przestał
zupełnie jeść. Więc jescze raz do "lekarza". Ten stwierdził że
antubiotyk nie pomaga i zaaplikował inny, oczywiście droższy, który
już na 100% miał pomóc. Przez 3 kolejne dni zero poprawy, pies nadal
nie je i coraz bardziej słabnie.
Stwierdziłem że pojadę do innego lekarza; padło na Lorka. Ten obadał
psa, osłuchał, ciśnienie zmierzył i stwierdził że to choroba serca.
Kolejny zastrzyk, kroplówka, no i tabletki bo "teraz już zacznie
jeść". Kolejne dni i zero poprawy. Jescze raz do Lorka. Ponownie
osłuchał, obadał, zmierzył ciśnienie i stwierdził że właściwie to
pies już jest stary, ze w tym wieku nie ma sensu leczyc choroby
serca, bo ona mu nie szkodzi (?), oczywiście przepisując kolejne
leki, po których pies miałby odzyskać apetyt.
Postanowiłem jechać do jeszcze jednego lekarza. Tym razem wybrałem
się do Kliniki weterynaryjnej w Dąbrowie Górniczej na ul.
Majakowskiego.
Młoda Pani dr, mówię jej jakie są objawy, że pies nie je, ze jeden
go leczył na gardło, drugi na serce itp itd. A ona na to jedno
proste pytanie: "Czy było robione badanie krwi?"...
Nie, nie było. Żaden z poprzednich speców nie wpadł na ten genialny
pomysł!
Pobrała więc krew, poczekaliśmy na wyniki. Okazało sie że to ani nie
gardło, ani nie serce, tylko zaawansowana białaczka! Wyjaśniła, że
choroba jest w takim stadium, a pies w takim wieku, że leczenie już
nic nie da. Owszem można kłuć psa igłami, faszerować lekami, wydać
na to kolejne pieniądze, ale to nic nie pomoże, w najlepszym wypadku
przedłużając tylko jego mękę...
Po 2 dniach zdechł, a ja do dziś nie mogę sobie darować, że przez
ostatnie dni jego życia pozwoliłem dwóm partaczom truc go niewiadomo
czym. To są lekarze? O badaniu krwi nawet nie pomyśleli! A
wystarczyło je zrobić i wszystko byłoby wiadomo, ale przecież wtedy
by nie zarobili...

Jeszcze raz zdecydowanie ODRADZAM Wystrychowskiego, oraz Lorka!

Za to polecam:
- wspomnianą Klinikę w Dąbrowie G. (adres wyżej)
- Panią dr Ilonę Rynkowską z gabinetu weter. w Łazach, ul Kościuszki.
Do niej jeżdżę z obecnym psiakiem i póki co złego słowa nie mogę
powiedzieć, a i pies zadowolony bardzo.;) Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: sen dla wybrańców
o zwierzakach obszerniej
Może prowadzenie działalności w domu byłoby miłym, wręcz błogim pomysłem, ale
niestety tak nie jest - choć sam bym preferował zostać w mieszkaniu, niż jechać
dwa razy dziennie przez miasto w korku. Niemniej, czasem kogoś zaproszę do
siebie. A czy jest to wizyta klienta, czy znajomych, nie ma tu większej różnicy
- faktem jest, że pierwsze słowa odwiedzających to albo humorystyczna albo
zniesmaczona relacja ze spotkania z psem w windzie czy na korytarzu. Ostatnio
ktoś usłyszał kojące "nie gryzie".

Tak jak w załączonym przez zzroberta (w wątku o trawnikach) artykule z GW, są
pewne przepisy i regulamin, jednakże właściciele zwierzaków są niereformowalni.
Tak samo jak niereformowalni są balangowicze czy inne frakcje (i pewnie jeśli
jestem w jakiś sposób uciążliwy dla innych lokatorów, to też, mając naturę
polską, jestem w tym niereformowalny).

Czasem jednak warto nieco wziać pod uwagę preferencje otoczenia, właszcza gdy
naginamy przepisy.

Np. zaprzestałem urządzania wielosobowych imprez po tym, gdy dziecko jednej z
sąsiadek nie mogło dłużej zasnąć. Wiele to w moim życiu nie zmienia, ale nie
lubię tworzyć nikomu niechcianego przez niego poczucia dyskomfortu. I nie
uważam, że moje imprezy są rozkoszne, i że jeden nie lubi, a inny to się nawet
przyłączy. Wychodzę z założenia, że ultra-głośna libacja w mieszkaniu nocą to
trochę wbrew przepisom i normom społecznym.

Pies w windzie i smycz. Za kontrargument mam dwa chodzące na czterech łapach
przykłady. Jeden, pies pani z C - pies duży i włochaty, w windzie trzymany na
ściągniętej smyczy. Z tego co rozmawiałem, gdy winda zatrzymuje się na moim
piętrze właścicielka przygotowana jest na "atak" psa bez smyczy. Tym razem, na
szczęście, bylem to ja ;)

Drugi przykład to pan z budynku A lub B, właściciel kapitalnego, budzącego
respekt psa obronnego. Nie znam się zupełnie na rasach, ale wygląda to trochę
jak policyjny "wilczur" (owczarek niemiecki?) Pies raz że w kagańcu, dwa że na
smyczy, a po trzecie - dobrze wychowany. Nie ujada, nie pakuje nosa w spodnie,
trzyma się nogi i w pełni zasługuje na miano zwierzaka miejskiego. Można przy
nim stać, jechać windą, robić zakupy, wsiadać do samochodu, zupełnie nie
zauważając jego egzystencji (oprócz wspaniałego wyglądu) - pomimo jego rozmiarów.

Może faktycznie nie mam racji co do sposobu trzymania psów na wsi - ale
rzeczywiście, pewnie biegając luzem mogłyby sporo innych zwierzaków napłoszyć
(jeśli nie skubnąć okazyjnie jakiejś kaczuchy).

Pies, zwłaszcza taki pocieszny, na pewno daje wiele radości, i oczywiście jeden
sąsiad lubi, gdy wchodzi pies wypada zza rogu (lub chce wsiaść ze mną do
samochodu przed budynkiem) i wchodzi z nim w bliższą inteakcję, a inny zamiast
głaskać szykuje podręczną bazookę.

Nie uważam jedynie za stosowne poddawanie innych i ich gości próbie losowej,
puszczając psa luzem, zwłaszcza że zna się jego "towarzyski" charakter.

To jak z Tygryskiem z "Kubusia Puchatka" - latał i brykał, i nie każdy bryknięty
czuł się jakoś szczególnie poszanowany. I gdy bryknięty osobnik wyrażał
dezaprobatę, zwykle było już po fakcie. Niestety, Tygrys nie pytał: "Czy nie
przeszkadzałoby Panu, gdybym Pana bryknął?", gdyż przekonany był o swojej
rozkosznej naturze, której wybaczało się wszystko.

Tylko raz widziałem stażników miejskich zwracających uwagę na Wyscigowej
właścicielowi biegającego luzem i szczekającego psa - właściciel szybko oddalił
sie, uważając pewnie, że ogólnie przyjęte przepisy go nie dotyczą.

Amor caecus. Widocznie do zwierzaków szczególnie.

Pozdrawiam


Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Dlaczego Poznań jest lepszy od Warszawy?
Najbardziej rozbawił mnie argument, że po Polsce rozbijają się piraci na
poznańskich blachach......HAHAHA - zapytaj kogokolwiek na wybranym forum
regionalnym - odpowie Ci jedno - to Warszawiacy jeżdżą NAJGORZEJ - najbardziej
chamsko - wystarczy pojechać np na Mazury...I do tego stały argument Kol
Warschaua- że to inni jeżdżą jak ciapy.


Mnie osobiście dotknął fakt piractwa warszawskiego w okolicach Mikołajek -
przez 10 km siedział mi 1m od zderzaka jakiś dupek na blachach WB XXXXX
(myślałem, że jakiś akwizytor w aucie firmowym, ale okazało się że nie), jakbym
coś czuł...przy wjeździe do Mikołajek wyleciał mi przed machę duży pies-
owczarek niemiecki. Dałem po "hamletach", ale w miarę spokojnie - koleś z tyłu
zaparkował na moim tyle. Trochę mi autko pogniótł, szybkę wybił (passat kombi),
ale sam złapał się na hak od przyczepy...Trzeba było zobaczyć przód tego seata
leona.....a raczej jego brak. Facet wyleciał i się drze: Ty wsioku (blachy moje
to PO - więc wszystko jasne:), u nas w mieście to się k... takie kundle jak
tamten rozwala, a nie ludziom samochody...itp, itd...i mówi że to ja
spowodowałem. Policja przyjechała, obejrzała i pan Jacek W, dumny 35 letni
mieszkaniec Bielan zapłacił 500zł mandatu (policjantów też nazwał
prowincjuszami i powiedział, że ich urządzi...ale mandat przyjął) Na koniec
jego żona pokazała mi środkowy palec (ale już z taksówki, hehe), pan Jacek
wsiadł czerwony do holownika pomocy drogowej i z czerwonym leonem na lawecie
odjechał w siną dal.


To jeden przypadek - opinii niby nie tworzy, ale jakoś zawsze mi ktoś siedzi na
ogonie, to ma takie blachy...wiem - dużo firm. Ale doświadczenie mam inne..


Tak więc, droga prowokatorko, ten akurat argument tylko mnie śmieszy....



Gość portalu: Kajka napisał(a):

> Urodziłam się i do 19 r.życia wychowywałam się w Poznaniu w przekonaniu o
> jego wyższości nad resztą świata (no, trochę przesadzam... ale trochę).
> Następny okres życia spędzam w Warszawie, chwaląc rodzinne miasto. I z czasem
> okazuje się, że:
> 1. Moja firma kooperuje z wieloma firmami z Polski. I najwięcej firm
> niesłownych, nieodpowiedzialnych jest z Poznania bądź okolic;
> 2. Namówiłam męża na meble z Wielkopolski. Nieterminowi, byle jaka jakość
> nieadekwatna do ceny, zapominanie o częściach składowych - 4 miesiące po
> terminie sprawa nie zakończona;
> 3. Gdy jedziemy gdziekolwiek w Polsce samochodem i jedzie bezwzględny wariat
> drogowy, to w 80% na poznańskich numerach;
> etc... etc...
> Proszę, dajcie mi trochę argumentów, bo się mąż i znajomi ze mnie śmieją!!!
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Dlaczego Poznań jest lepszy od Warszawy?
Ok - fakt, że sobie nie radzą w Wawie, bo nie znają miasta - i co z tego? Każdy
Warszawiak biegle porusza się po Katowicach, Krakowie, Bydgoszczy czy Poznaniu?
Chyba niezbyt...A otarcia, stuknięcia - może rzeczywiście mieszkańcy małych
miejscowości nie śmigają i parkują super, ale często na trasie zachowują
względny rozsądek i szacunek dla innych, o co trudno w przypadku kierowców z
WSZYSTKICH duzych miast (zaznaczę że też jestem rodowitym Poznaniakiem)

Gwarantuję Ci, że to nie ja siadam Ci na ogonie:)))po prostu tak nie robię.
BTW - pierwszy raz widzę markę samochodu w cudzysłowiu...ironia w Twym "głosie"?

Może ten koleś był Warszawiakiem napływowym, ale chyba większość takich jest
(chociaż złośliwi mówią, że wszyscy;) i to oni tworzą opinię zaśmiecając plażę,
góry, robiąc hałas, wyzywając wszystkich od prowincjuszy, wreszcie propagując
cholerne cwaniactwo na drodze i nazywając to dobrą, płynną jazdą.

Ciekaw jestem, dlaczego Ci wspaniali kierowcy z Warszawy już tak często się nie
przepychają, zmieniają pasów itp, itd np w Paryżu czy Wiedniu...


Ale to temat na inny wątek i inne forum.

Pozdrawiam

> Moze zbyt mocne określenie, ale wielu kierowców z innych mist np. w Warszawie
> sobie zupełnie nie radzi, co widać słychać i czuć (szczególnie zarysowania i
> uderzenia)...
>
> > Mnie osobiście dotknął fakt piractwa warszawskiego w okolicach Mikołajek -
>
> > przez 10 km siedział mi 1m od zderzaka jakiś dupek na blachach WB XXXXX
> > (myślałem, że jakiś akwizytor w aucie firmowym, ale okazało się że nie),
> jakbym
> >
> > coś czuł...przy wjeździe do Mikołajek wyleciał mi przed machę duży pies-
> > owczarek niemiecki. Dałem po "hamletach", ale w miarę spokojnie - koleś z
> tyłu
> > zaparkował na moim tyle. Trochę mi autko pogniótł, szybkę wybił (passat
> kombi),
> >
> > ale sam złapał się na hak od przyczepy...Trzeba było zobaczyć przód tego
> seata
> > leona.....a raczej jego brak. Facet wyleciał i się drze: Ty wsioku (blachy
>
> moje
> >
> > to PO - więc wszystko jasne:), u nas w mieście to się k... takie kundle ja
> k
> > tamten rozwala, a nie ludziom samochody...itp, itd...i mówi że to ja
> > spowodowałem. Policja przyjechała, obejrzała i pan Jacek W, dumny 35 letni
>
> > mieszkaniec Bielan zapłacił 500zł mandatu (policjantów też nazwał
> > prowincjuszami i powiedział, że ich urządzi...ale mandat przyjął) Na konie
> c
> > jego żona pokazała mi środkowy palec (ale już z taksówki, hehe), pan Jacek
>
> > wsiadł czerwony do holownika pomocy drogowej i z czerwonym leonem na lawec
> ie
> > odjechał w siną dal.
> >
> >
> > To jeden przypadek - opinii niby nie tworzy, ale jakoś zawsze mi ktoś sied
> zi
> na
> >
> > ogonie, to ma takie blachy...wiem - dużo firm. Ale doświadczenie mam inne.
> .
>
> A jak ja Ci powiem, ze często jak zmierzam w strone Poznania jadąc do Gorzowa
> zupełnie podobne przypadki również mam...Tyle, ze z samochodami na "blachach"
> poznańskich...I co z tego wynika?
> P.S. Byc moze nawet za którymś razem byłeś Ty swoim "passatem kombi"?
> pzdr.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: sen dla wybrańców
lohengrin1977 napisał:

> Ostatnio
> ktoś usłyszał kojące "nie gryzie".
>
jak ktos na widok psa dostaje palpitacji serca to co ma uslyszec? wtedy biore
psa za obroze i mowie ze nie ma sie czego bac (a pies sie biedny dziwi co
takiego zlego zrobil ze chcial sie milo przywitac :))

ew. byla to osoba z gatunku takich ktore na widok psa merdajacego ogonem pytaja
"gryzie?" tak jakby pies nie mial nic lepszego do roboty
>
> Czasem jednak warto nieco wziać pod uwagę preferencje otoczenia, właszcza gdy
> naginamy przepisy.
>
przepisy,hm, to tylko sugerowane postepowanie i sa po to zeby bylo sie o co
oprzec w przypadku powazniejszych problemow. gdyby moj pies kogokolwiek ugryzl
biegajac luzem to wtedy wlasnie odpowiadalbym z powodu tych przepisow, ale jakos
mijam czesto policjantow i raczej sa sklonni psa glaskac niz mi wlepiac mandaty.

a co do preferencji, to wlasnie tu jest problem, to otoczenie musi je okreslic,
jak ktos mi mowi ze sie boi to go wiecej na bliskie spotkania 2 i 1 stopnia nie
naraze. a jak nie powie to uznaje ze lubi psy (tak jak spora czesc otoczenia) i
nie ma nic przeciwko temu ze pies sie cieszy na jego widok.

> Pies w windzie i smycz.
Jak juz napisalem, ok, co niewiele zmieni przy wielkosci tych wind :-) i jak juz
pisalem - wystarczy poprosic.

> Za kontrargument mam dwa chodzące na czterech łapach
> przykłady. Jeden, pies pani z C - pies duży i włochaty, w windzie trzymany na
> ściągniętej smyczy. Z tego co rozmawiałem, gdy winda zatrzymuje się na moim
> piętrze właścicielka przygotowana jest na "atak" psa bez smyczy. Tym razem, na
> szczęście, bylem to ja ;)
>
Z Wisnia (tym wlasnie wlochatym psem) niestety jest napieta sytuacja i Wisnia
dostaje szalu gdy mojego psa widzi chocby 50 metrow od siebie. Zawsze uwazalem
ze agresywne psy nalezy trzymac na smyczy. Ale oczywiscie kazdy ma swoja wersje.

> Drugi przykład to pan z budynku A lub B, właściciel kapitalnego, budzącego
> respekt psa obronnego. Nie znam się zupełnie na rasach, ale wygląda to trochę
> jak policyjny "wilczur" (owczarek niemiecki?) Pies raz że w kagańcu, dwa że na
> smyczy, a po trzecie - dobrze wychowany. Nie ujada, nie pakuje nosa w spodnie,
> trzyma się nogi i w pełni zasługuje na miano zwierzaka miejskiego. Można przy
> nim stać, jechać windą, robić zakupy, wsiadać do samochodu, zupełnie nie
> zauważając jego egzystencji (oprócz wspaniałego wyglądu) - pomimo jego
> rozmiarów.
>
Na to juz chyba nie musze odpisywac za wiele, Hektorek jest piekny, dobrze
ulozony, ale ma na osiedlu sporo malych wrogow, wiec w okolicach osiedla chodzi
na smyczy. Slusznie, ale na cale szczescie nalezy do psow ktore duzo biegaja bez
smyczy i w zwiazku z tym sa szczesliwe.

> Nie uważam jedynie za stosowne poddawanie innych i ich gości próbie losowej,
> puszczając psa luzem, zwłaszcza że zna się jego "towarzyski" charakter.
>
no wlasnie, towarzyski, nie agresywny. i tu przechodzimy do podstawowej rzeczy,
o ktorej nie-psiarze nie mysla. pies trzymany na smyczy i w kagancu nawet
wyprowadzany nie jest na spacerze, nie moze sie wybiegac, etc. w efekcie zaczyna
byc agresywny. pies ktory duzo biega luzem jest szczesliwy i jedyne co moze
zrobic to niedyskretnie wpakowac nos w rozporek. skoro lecimy cytatami to z
bardzo glupeigo filmu ale prawdziwe slowa - "exercise gives you endorfins,
endorfins make you happy. happy people don't just kill thier husbands".

poniewaz lubie miec dosc dziwne poglady, uwazam ze nie mam prawa katowac mojego
zwierzaka prowadzaniem go bez potrzeby na smyczy i w kagancu. co wiecej, uwazam
ze nikt nie ma prawa mi tego nakazywac. dla mnie to tak jakby kazac dzieci
wyprowadzac na smyczy i zakneblowane. dla mnie pies to czlonek rodziny, i takie
samo stworzenie jak ja i otaczane niemala miloscia, dlatego karanie go smycza i
kagancem jest zupelnie nieuzasadnione. jak ktos tego nie umie zrozumiec to
coz... wiele osob ma klapki na oczach.
wlasnie dlatego moj pies jest na smyczy tylko wtedy kiedy jest to niezbedne (na
przyklad na widok Wisni czy Afery).

> Tylko raz widziałem stażników miejskich zwracających uwagę na Wyscigowej
> właścicielowi biegającego luzem i szczekającego psa - właściciel szybko oddalił
> sie, uważając pewnie, że ogólnie przyjęte przepisy go nie dotyczą.
>
To raczej nie bylem ja, ja bym sie "odszczeknal".

> Amor caecus. Widocznie do zwierzaków szczególnie.
>
Troche tak, ale z drugiej strony jest tak, ktos nie lubi dzieci to ma problem (a
nie mamusie biegajacych i potwornie halasujacych pociech), ktos nie lubi lub boi
sie psow - z mojego widzenia to tak samo jego problem a nie moj. i podkreslam,
pisze to z pozycji osoby ktora ten problem miala i rozumie. wlasnie dlatego,
jeszcze raz powtorze, wystarczy o tym powiedziec i to by dawno rozwiazalo
problem :) ew. po prostu zapraszam (w koncu to nie specjalnie daleko) na
wieczorek zapoznawczy, wtedy i pies przestanie sie tak dziwic kim jest ten
czlowiek ktory sie kreci pod jej drzwiami :)


szczerze i serdecznie pozdrawiam (strasznie dlugie wyszlo)
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl



  • Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 170 wypowiedzi • 1, 2