Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: Pieśń niepodległa
Temat: a kiedy będę umierać......
a kiedy będę umierać......
[***] Władysław Broniewski
A kiedy będę umierać,
skoro umierać mam,
ty nie bądź przy tym i nie radź:
już ja potrafię sam.
Ja chcę mieć oczy otwarte
i podniesioną skroń,
chcę umrzeć ot tak - na wpół żartem,
a w ręku niech będzie broń.
Niech mi przywieją wiatry
brzęczenie dalekich pszczół,
niech Wisłę zobaczę i Tatry,
wszystko, com kochał i czuł.
Wystarczy, żeby mnie uczcić,
czyjś krótki, serdeczny płacz.
Przyjaciele niech przyjdą narzucić
na trupa żołnierski płaszcz,
niechaj złożą mnie w ziemię czerstwą,
tam gdzie padnę - na świecie gdzieś,
niechaj wspomną moje żołnierstwo
i niepodległą pieśń,
a potem niech idą w pola
ojczyste krew przelać z żył.
Taka jest moja wola.
Po tom śpiewał i żył.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Protest przeciwko pomnikowi Miłosza
Myśleć człowieku! Miłosz i patriotyzm...
„Pośród emigrantów byłem bodaj jedynym, który odmówił pisania dla Wolnej
Europy, bo nie podobało mi się jej bicie w patriotyczny bęben i kropienie
święconą wodą" („Abecadło Miłosza"). Nie podobał mu się również opór
antyhitlerowski : „ Warszawa okupacyjna była dla mnie miejscem i czasem
spotkania z polskim nacjonalizmem w jego najwyższym natężeniu, kiedy to
występował wyłącznie jako patriotyzm, którego nikt nie ma prawa krytykować "
(„Rok myśliwego"). „Moja niechęć do przywódców AK była silna (...), cały
konspiracyjny aparat żył nierealnością, ponieważ w siebie pompował narodową
ekstazę" („Rodzinna Europa"). Wpompowali, skurczybyki, również w Litwina
uważającego patriotyzm za tyfus, zmuszając go do majstrowania antologii poezji
patriotycznej pt. „Pieśń niepodległa" (1942), co uczynił klnąc, ze strachu, by
nie podpaść akowskim skrytobójcom, czyli „jakoś ustawić się w tamtej Polsce"
(sic!). Później nigdy nie dał wznowić tej antologii: „Cisną mnie, żebym pozwolił
na jej druk w Polsce. Mówię: nie chcę, bo to było dawno i nie mam z tym nic
wspólnego (...), nie życzę sobie podpisywać się pod «Pieśnią niepodległą»" („Rok
myśliwego").
Czegóż jednak można oczekiwać od katolików? Ich religię Miłosz przezwał
„narodową ułudą" („Traktat teologiczny") i „glebą dla snów paranoicznych"
(„Prywatne obowiązki"); ich Madonnę (Najświętszą Marię Pannę Częstochowską) —
„pogańską boginią" (dlaczego? — bo nie jest judaistyczna?); ich Śluby
Jasnogórskie — „ przedsięwzięciem faszyzacji Polski" służącym „kropionemu
święconą wodą gałgaństwu" („Tygodnik Powszechny" 1997); ich krucyfiksy —
„próchnem":
„Krucyfiks chwytasz, bo tak ci bezpieczniej.
Drewno masz w ręku, a w tym drewnie próchno.
Pacierze mruczysz, ale strachem cuchną".
Reszty cytatów z Łysiaka czy Herberta i innych pisarzy Ci oszczędzę, aby nie
wgniatać Cię w ziemię, tak zupełnie bez śladu...
P.S. Wybacz że dopiero teraz piszę, ale piękna pogoda i przedkładam rower nad
korespondencję nawet z tak zacnym i jakże zasłużonym w końcu prozaikiem
forumowym. Teraz tylko oczekujmy na orzeczenie TK i prof. Safjana oraz prof.
Winczorka. Raz dwa nam to wytłumaczą co mamy o tym myśleć i jak interpretować.
Teraz dopiero dostrzegłem, że Twój genialny post jednak się zachował niżej. Może
mam omamy po rowerku (grzmotnąłem 70 km w niezłym tempie) a może trwają jakieś
dziwne przetasowania (nie pierwszy raz zresztą), co nie zmienia sensu reszty
mojej wypowiedzi.
Pozdrawiam Noblisto! Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu