Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: Pieśń o rollandzie
Temat: parada milosci jednak bedzie, ale inna
Użytkownik Casper napisał:
Akurat dawanie dupy na lewo i prawo jest powszechnie uważane za zło. Nawet
postępowa i lewicowa Szwecja zakazuje prostytucji. Pewnie to średniowieczny
kraj?
Jakoś jeszcze nikomu sie nie udało tej prostytucji wyeliminować. A jak
czegoś sie nie da wyeliminować to lepiej to zalegalizować i kontrolować:
patrz Holandia. Prostytucja jest legalna, w burdelach kobiety są badane
przez specjalistów i płącą podatki, dzięki czemu zarabia nai nich
państwo a nie mafia. A burdele od zawsze były są i będą i nic na to nie
poradzisz, nikt ci nie każe tam chodzić.
Znasz lepsze?
Oczywiście. To, któe napisałem już. Każdy ma prawo do nieograniczonej
wolności, jeśli nie narusza wolności drugiego. Proste
| Uważasz że zasady moralne 2500 lat temu
| były takie same jak powinny być dziś?
A czemu miałyby być inne? Dlaczego uważasz, że tamta moralność się przezyła?
I co najważniejsze: jaką moralność proponujesz w zamian? Bo na razie to nie
widzę żadnej konstruktywnej krytyki z twojej strony.
Proponuje w zamain to co napisałem. A ty uważasz że średniowieczny
kodeks moralno-etyczny pokrywa się z dzisiejszym? :D Słyszałeś kiedyś o
"pięśni o Rolandzie"? Koleś który wysłał na smierć kilkuset swoich
żołnierzy aby zachować rycerski honor miast uczynić odwrót- był wzorem
cnót i włąściwego postępowania człowieka ówczesnych czasów.
Średniowieczni asceci- następny wzór- św. Szymon Słupnik który spędził
ileśtam lat siedząc na słupie. Gratuluje moralności Casper.
Biblijny kodeks moralny ze Starego Testamentu teżopokrywa się z twoim? Z
powodów politycznych ( faraon nie chciał wypuścić Żydów z Egiptu) Bóg
pozabijał wszystkich synów pierworodnych w całym państwie i zesłał 7
plag na bogu ducha winnych egipcjan. Ładna moralność.Wymieniać jeszcze
przykłady?
| Sobie może czynić, co Cię to obchodzi
Bo widzę coś więcej niż czubek własnego nosa? Bo nie zamierzam się
przyglądać bezczynnie, jak kobieta staje się wywłoką, którą każden jeden
facet może popychać?
I dlatego będziesz niszczył jej życie. W obawie o jej godność
Jemu pewnie też. Ale to nie znaczy, ze nie ponosi krzywdy. Byc moze nie jest
tego swiadom.
Za to ty jesteś tego świadom, że ponosi.
Nie umiesz czytać? Moralny rozkład społeczeństwa. Ludzie zatracają pojęcie
dobra i zła, kierują się tylko i wyłącznie przyjemnością.
Nie ma zła w dążeniu do przyjemności asceto.
Ale może mieć kiedyś i będzie mu przeszkadzało, że jego panna była kiedyś
dupodajką.
To nikt mu nie każe zostawać jej partnerem skoro to mu nie odpowiada.
| Nie możesz naruszać wolności człowieka, która nie godzi w innego
człowieka.
Nie naruszam wolności. Ja krytykuję.
| Złodziej narusza wolność i dobro człowieka któego okrada.
Dupodajka jest złodziejką ducha. Byc moze dla marksistow nie ma niczego poza
materią, ale to ich strata, ze maja tak prymitywnie uproszczony obraz
wszechswiata...
No przykro mi, nie dogadamy się bo dla mnie nie istnieją duchy, gusła,
więc na tym etapie dyskusja nie ma dalszego sensu. Odwieczna przepaść
między człowiekiem używającym rozumu a kierującym się religijnymi
zasadami. Przez to jest dziś większość wojen na świecie.
Chewie
Temat: Czy rycerze są pomysłem Leona IX ?
Adam Moczulski napisał(a):
Skoro tu tak spokojnie to może taki temat :
Otóż wg rycerze jako pewien stan społeczny powstali ze stanu
wojowników najemnych jakoby na skutek nadania im ziemi. Problem w tym że
rycerzy, mimo iż stosunkowo niewielu, jednak zawsze było mniej niż
^^^^^więcej
objętych przez nich ziem. Pasowanie na rycerza też nijak się z nadaniem
nie wiązało. Barber w "Rycerze i rycerskość" coś tam marudzi o związku
rycerza z koniem, jakby Hunowie, Madziarzy czy Arabowie konno nie
jeździli, a rycerze z kolei nie walczyli pieszo. Nie tylko pod Antiochią
- w końcu jakiś powód potykania się pieszo na turniejach musiał być.
Z drugiej strony mamy dość ciekawą zbieżność. Otóż do połowy 11w
Kościół jest dość pacyfistycznie nastawiony, uprawia politykę metodami
wyłącznie dyplomatycznymi, ale nagle w 1053 papież Leon IX wyrusza na
czele wojska przeciw Normanom. Niewiele później pod Hastings Wilhelm ma
już papieskie błogosławieństwo i choragiew. Parę lat później w Hiszpanii
prekrucjata dostaje absolucję. A potem już z górki.
Jednocześnie powstaje znana chyba wszystkim "Pieśń o Rolandzie".
Niedługo potem kolejne dzieła animujące ruch rycerski. Powstaje sama z
siebie ? Bo że została napisana przez osobę duchowną to niemal pewne -
ten kto ją napisał umiał pisać i to dość wprawnie. Następne utwory
propagujące określony typ zachowań również noszą ślady ręki osób
duchownych. Kościół stara się jednocześnie ochraniać ten stan, a to
ekskomunikując kusze czy turnieje rycerskie, a to znów ogłaszając dni
wolne od wojaczki. Można by jeszcze długo, ale to może później, w
trakcie dyskusji.
Moja konkluzja jest taka że kiedy Leon IX poniósł porażkę z
Normanami, stojąc na czele mocno niezdyscyplinowanego wojska najemnego i
siedział sobie w niewoli to zaświtała mu myśl, że warto stworzyć elitę
wojowników którzy będą walczyć dla Kościoła z przyczyn duchowych, a nie
za dobra materialne. I wkrótce machina propagandowa ruszyła. Z niejakim
sukcesem.
Oczywiście stan rycerski dość szybko zaczął się wyradzać z
przyjętych założeń, już niedługo potem pas rycerski można bylo kupić
albo nawet wyprocesować, niemniej początku rycerstwa na moje oko trzeba
szukać nie w przemianach społecznych czy hippicznych, a własnie w
wydarzeniach Italii 1053 roku.
Pozdrawiam
Adam
Temat: Czy rycerze są pomysłem Leona IX ?
Dnia 2005-07-10 23:59, Adam Moczulski pisze, że:
Skoro tu tak spokojnie to może taki temat :
Otóż wg rycerze jako pewien stan społeczny powstali ze stanu
wojowników najemnych jakoby na skutek nadania im ziemi. Problem w tym że
rycerzy, mimo iż stosunkowo niewielu, jednak zawsze było mniej niż
objętych przez nich ziem. Pasowanie na rycerza też nijak się z nadaniem
:) Ktoś Cię ciężko oszukał tłumacząc, że lenno = ziemia :)
nie wiązało. Barber w "Rycerze i rycerskość" coś tam marudzi o związku
Oczywiście, pasowanie ma się do inwestytury jak pięść do nosa...
rycerza z koniem, jakby Hunowie, Madziarzy czy Arabowie konno nie
jeździli, a rycerze z kolei nie walczyli pieszo. Nie tylko pod Antiochią
- w końcu jakiś powód potykania się pieszo na turniejach musiał być.
Cóż, generalnie raczej Karol Młot, bitwa pod Poitiers i rozpad centeny
frankijskiej. Znaczy - jakieś 300 lat przed Leonem IX i Hastings :)
Z drugiej strony mamy dość ciekawą zbieżność. Otóż do połowy 11w
Kościół jest dość pacyfistycznie nastawiony, uprawia politykę metodami
wyłącznie dyplomatycznymi, ale nagle w 1053 papież Leon IX wyrusza na
czele wojska przeciw Normanom. Niewiele później pod Hastings Wilhelm ma
już papieskie błogosławieństwo i choragiew. Parę lat później w Hiszpanii
prekrucjata dostaje absolucję. A potem już z górki.
Jednocześnie powstaje znana chyba wszystkim "Pieśń o Rolandzie".
Niedługo potem kolejne dzieła animujące ruch rycerski. Powstaje sama z
siebie ? Bo że została napisana przez osobę duchowną to niemal pewne -
ten kto ją napisał umiał pisać i to dość wprawnie. Następne utwory
Że mnisi spisali chansons de geste, to rzecz oczyswista. Ale że byli
autorami - to koncept AFAIR nieznany (dotąd) nauce...
propagujące określony typ zachowań również noszą ślady ręki osób
duchownych. Kościół stara się jednocześnie ochraniać ten stan, a to
ekskomunikując kusze czy turnieje rycerskie, a to znów ogłaszając dni
wolne od wojaczki. Można by jeszcze długo, ale to może później, w
trakcie dyskusji.
Żeby powstały sformalizowane zachowania właściwe danej grupie musi
wpierw istanieć sama grupa - czyż nie? NB jednym z najbardziej
podstawowych elementów kultury rycerskiej były właśnie turnieje
zdecydowanie przez Kościół zwalczane (o czym sam przecież piszesz)...
Moja konkluzja jest taka że kiedy Leon IX poniósł porażkę z
Normanami, stojąc na czele mocno niezdyscyplinowanego wojska najemnego i
siedział sobie w niewoli to zaświtała mu myśl, że warto stworzyć elitę
wojowników którzy będą walczyć dla Kościoła z przyczyn duchowych, a nie
za dobra materialne. I wkrótce machina propagandowa ruszyła. Z niejakim
sukcesem.
NB Karol Młot nadawał swoim rycerzom głównie dobra kościelne, co
ówczesnym hierarchom bardzo się nie podobało :)
Oczywiście stan rycerski dość szybko zaczął się wyradzać z
przyjętych założeń, już niedługo potem pas rycerski można bylo kupić
albo nawet wyprocesować, niemniej początku rycerstwa na moje oko trzeba
szukać nie w przemianach społecznych czy hippicznych, a własnie w
wydarzeniach Italii 1053 roku.
To, że dla Anglosasów "Age of chivalry" zaczyna sie po Hastings bierze
się IMO z tego, że właśnie Wilhelm Zdobywca zaprowadził w Anglii
system lenny. Ale sam system jest zdecydowanie starszy...
Pozdrawiam
Adam
--
Maciek Antecki gg: 2875717
http://oop.republika.pl
"Dafnis w drzewo bobkowe przemienieła się" (Samuel Twardowski)
Temat: Czy rycerze są pomysłem Leona IX ?
Skoro tu tak spokojnie to może taki temat :
Otóż wg rycerze jako pewien stan społeczny powstali ze stanu wojowników
najemnych jakoby na skutek nadania im ziemi. Problem w tym że rycerzy,
mimo iż stosunkowo niewielu, jednak zawsze było mniej niż objętych przez
nich ziem. Pasowanie na rycerza też nijak się z nadaniem nie wiązało.
Barber w "Rycerze i rycerskość" coś tam marudzi o związku rycerza z
koniem, jakby Hunowie, Madziarzy czy Arabowie konno nie jeździli, a
rycerze z kolei nie walczyli pieszo. Nie tylko pod Antiochią - w końcu
jakiś powód potykania się pieszo na turniejach musiał być.
Z drugiej strony mamy dość ciekawą zbieżność. Otóż do połowy 11w
Kościół jest dość pacyfistycznie nastawiony, uprawia politykę metodami
wyłącznie dyplomatycznymi, ale nagle w 1053 papież Leon IX wyrusza na
czele wojska przeciw Normanom. Niewiele później pod Hastings Wilhelm ma
już papieskie błogosławieństwo i choragiew. Parę lat później w Hiszpanii
prekrucjata dostaje absolucję. A potem już z górki.
Jednocześnie powstaje znana chyba wszystkim "Pieśń o Rolandzie".
Niedługo potem kolejne dzieła animujące ruch rycerski. Powstaje sama z
siebie ? Bo że została napisana przez osobę duchowną to niemal pewne -
ten kto ją napisał umiał pisać i to dość wprawnie. Następne utwory
propagujące określony typ zachowań również noszą ślady ręki osób
duchownych. Kościół stara się jednocześnie ochraniać ten stan, a to
ekskomunikując kusze czy turnieje rycerskie, a to znów ogłaszając dni
wolne od wojaczki. Można by jeszcze długo, ale to może później, w
trakcie dyskusji.
Moja konkluzja jest taka że kiedy Leon IX poniósł porażkę z Normanami,
stojąc na czele mocno niezdyscyplinowanego wojska najemnego i siedział
sobie w niewoli to zaświtała mu myśl, że warto stworzyć elitę wojowników
którzy będą walczyć dla Kościoła z przyczyn duchowych, a nie za dobra
materialne. I wkrótce machina propagandowa ruszyła. Z niejakim sukcesem.
Oczywiście stan rycerski dość szybko zaczął się wyradzać z przyjętych
założeń, już niedługo potem pas rycerski można bylo kupić albo nawet
wyprocesować, niemniej początku rycerstwa na moje oko trzeba szukać nie
w przemianach społecznych czy hippicznych, a własnie w wydarzeniach
Italii 1053 roku.
Pozdrawiam
Adam
Skoro tu tak spokojnie to może taki temat :
A może koniec okresu obrachunkowego i Panowie :
Wielce Szanowni Adam i Maciej
odrabiają zaległe lekcje aby prolongować swą zaszczytną działalność
twórczą.
O sancta simplicitas!
Panowie, Świat nie powstał od lokacji Dzikowa, czy utworzenia
ścieżki dla wybranych pieszych zwaną *szlakiem*.Według
Wergiliusza :ab Jove (Deus) principium.
Rycerze króla Artura, cel.( Artusa,franc.) przewracają się w grobie.
m.z.
Pies mi pogryzł nowe spodnie i na schodach zrobił wstyd. Boy
(konsyliarz). Tak, tak.
Temat: Bialorusini
OK, chyba nieswiadomie wytlumaczyles mi o co chodzi. Stwierdziles, ze
Bialorusini wylonili sie z narodu ruskiego na drodze ewolucji. Wlasnie tego
nie wiedzialem! Ja myslalem, ze oni caly czas byli tam gdzies w swojej
obecnej formie(zblizonej oczywiscie) i glowilem sie jakim cudem tak dlugo
przetrwali nie zostawszy spolonizowanym, zgermanizowanym czy zrusyfikowanym.
Dzieki, w koncu chyba pojalem fenomen Bialorusinow, choc z reszta Twoich
wywodow zupelnie sie nie zgadzam. Pytaz, czy sa slady kultury Baskow sprzed
1000 lat. pewnie, ze sa, chocby jezyk.!
Patryk L. AKA labas wrote:
| Nie sadze, zeby to byl najlepszy przyklad. Baskowie jako narod,
wystepuje
od
| pocxatkow historii:!) Piesn o Rolandzie wlasnie dotyczy dzialan Baskow.
| Takze ci baskowie sa w duzej mierze odpowiedzialni za zatrzymanie
nawalnicy
| arabskiej na Pirenejach w VIII wieku! Daletgo tez porownywanie
Bialorusinow
| do Baskow, ktorych odrebnosc kulturowa i jezykowa jest udokumentowana od
| poczatkow, jest niefortunne.
Kazde porownanie jest niefortunne, poniewaz nie ma dwoch takich
samych narodow. Na szczescie. Ale czyja kulture i jezyk przyjmowali
poczatkowo Litwni w czasie swojej ekspansji u schylku sredniowiecza?
Chodzilo mi o to, ze Bialorusini nie wylonili sie wcale nagle u schylku
XIX
stulecia z "mieszanki" polskiej szlachty i ruskiego chlopstwa.
Czy przed XIX w istnialy moze jakies baskijskie organizacje kulturalne?
| Mnie wlasnie zastanwia fakt, ze Slowianie
| wschodni przybyli na obecnie przez nich zamieszkane ziemie ponad tysiac
lat
| temu, ale ich aspiracje narodowe, czy jak kto woli odrebnosci ujawnily
sie
| po tak dlugim czasie, i jakim wlasnie cudem tak dlugo przetrwaly mimo
braku
| formalnych struktur panstwowych!
Zaden narod nie rodzi sie w jeden dzien. Przodkowie Bialorusinow
mieszkali na terenach dzisiejszej Bialorusi od sredniowiecza i mowili
jezykiem, ktory stawal sie coraz bardziej rozny od rosyjskiego.
Dzialo sie tak na pewno dzieki sasiedztwu z Polska i w mniejszym
stopniu z Litwa. W XIX wieku, kiedy wzrastal poziom swiadomosci
narodowej nie tylko w Europie Srodkowschodniej ale takze (powtarzam)
np. w Kraju Baskow czy w Irlandii (wiem, kolejne kiepskie porownanie
- gdzie kultura i historia bialoruska a gdzie irlandzka!?) zaczeto
stopniowo
mowic o Bialorusinach jako o narodzie. Przeciez przodkowie Niemcow
przez pare milionow lat tez byli pozbawieni formalnych struktur
panstwowych
;)
"Narodziny" narodu sa wiec tak samo prawdopodobne w X i w XX wieku.
Dobra, troche przesadzilem. Ale tylko troche, bo przeciez o itsnieniu
narodu decyduje glownie swiadomosc.
Pozdrawiam
grabber
Temat: USA ocenzurowały raport iracki! :-)
bimi napisał:
>
>
> Może ich po prostu nie rozumiesz? Nie myślałaś o tym, aby zapytać jakiegoś
> islamskiego duchownego o interpretację? Chyba się go nie boisz?
Nie wynika to ze strachu, lecz z powątpiewania w szczerość odpowiedzi. Bo
hadisy mówią, że należy oszukiwać niewiernych, co do prawdziwych intencji wobec
nich.
> Bo wiesz, ja pamiętam, że jak kiedyś chodziłem na religie, to też nam ksiądz
> gadał, że Biblii nie powinno się czytać dosłownie. Że np. takie motywy
jak "oko
>
> za oko" i inne, to wcale nie znaczą, że mamy się mścić - wręcz przeciwnie:
> chrześcijanin powinien byc miłosierny.
Oko za oko - to było w starym testamencie i miało tylko ograniczać karę,
jednym słowem miało być to tylko oko za oko, nie życie np. A nowy testament
dokonuje przewartościowania tak radykalnego, że ludzie chyba jeszcze do tego
nie dorośli.
Tak gadał i ja myślę, że miał rację.
> Choć do dziś słyszę np. od katolików - zwolenników kary smierci, że
> przecież "oko za oko"!
>
> Nie sądzisz, ze z Koranem może być podobnie jak z Biblią? To przecież
ogromna,
> stara i dość filozoficzna księga. A cholera wie jakim językiem pisało się
takie
>
> rzeczy kilkanaście wieków temu - może wtedy takie nawoływanie do zabijania
> niewiernych było czyms normalnym?
Ale intesująca jest współczesność. Jeśli uznać Koran za księgę historyczną,
czemu współcześni duchowni muzułmańscy nie potępiają świętej wojny, terroru i
nienawiści?
> Pamiętam np. z polskiego "Pieśń o Rolandzie". Koleś był super rzeźnikiem, ale
w
>
> tym utworzy był przedstawiony prawie jako święty. Myślę, więc że jeśli
chciała
> byś oceniac religię muzułmańską po formie opisów w ich księdze sprzed tysięcy
> lat, to wypadało by również abyś ocaniała chrześcijan po inkwizycji, albo
żydów
>
> po tym co zrobili z Chrystusem.
Ztym odróżnieniem, że chrześcijanie inkwizytorzy nie znajdowali
usprawiedliwienia dla swej działalności w nowym tetamencie. Jeśli chodzi o
żydów, to wiele wieków byli znienawidzeni właśnie za to, co zrobili z
Chrystusem.Ja też za nimi nie przepadam.
>
> Religie się zmieniają - zapewniem cię, że obecny islam ma niewiele wspólnego
z
> tym, jak ty pojmujesz niektóre wersy Koranu.
> Ale pewnie mi nie wierzysz. Bo ty przecież nie wierzysz w nic, ani niekogo
nie
> słuchasz - jestes w pełni niezależna.
>
>
> > W coś jednak wierzę, coś jednak widzę i coś jednak wiem. W stosunku do
> > pozostałych rzeczy podchodzę sceptycznie.
>
> Rozumiem. To właściwie tak jak ja...
> Choć jeśli chodzi o informację, którą przytoczyłem na początku tego wątku, to
> akurat co do jej wiarygodności nie mam wątpliwości. Chyba więc jednak
jesteśmy
> inni... :)
Pewnie tak.
> Rozumiem, że to w co wierzysz nie jast raczej kwestią źródła, tylko
> wiarygodności samej informacji? A powiedz: wierzysz w to, że 11 wrzesnia
grupka
>
> islamistów uprowadziła (i roztrzaskała), przy pomocy plastikowych noży cztery
> samoloty, z których każdy na pokładznie miał kilkaset osób oraz pełną załogę?
> Wierzysz w to?
>
> Jest to co najmniej tak samo prawdopodobne jak twoja wersja wydarzeń.
> > To niemożliwe.
>
> Jak chcesz.
>
>
> > Bo tak jest uczciwie, ja sie nie czepiam twojej.
>
> Ja się twojej tez nie czepiam. Nie odwołałem się do niej, jeko do osoby, ale
> jako do twojej matki, czyli kogoś, kogo każdy człowiek ma i kto stanowi dla
> niego m.in. najwaznieszy (bo pierwsze) źródło informacji o świecie i życiu.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Łagodny urok islamu???
Łagodny urok islamu???
Coż, zaiste łagodny jest urok islamu, który szybko i bezbole?nie wyprawił na tamten ?wiat 3000 ludzi w jednej sekundzie, oszczędzając im egzystencjalnych rozterek, tak często ogarniających umysł chrze?cijanina w obliczu doczesnego końca.
Chwała mu za to, że nie zabijał ich powoli. A ta niewielka reszta skacząca z okien to po prostu efekt uboczny - cusz, (he he...) - nikt nie jest doskonały.
Co do sztuki islamu to fakt, jest łagodna i harmonijna z tego prostego powodu, że jak powstała 1000 lat temu, tak dotąd tkwi na tym samym poziomie rozwoju. To zresztą charakterystyczne dla większo?ci ludów ?wiata poza obszarem cywilizowanej Europy, którą cechuje przede wszystkim rozwój - technologiczny, kulturowy i cywilizacyjny. Nie wiem czy Europa byłaby tak ciekawa gdyby po dzi? dzień w sztuce obowiązywał kanon greckiego piekna - skądinąd niezwykle pociągający i harmonijny, ale jednak bedący swiadectwem historii, a nie tętnem współczesnej twórczo?ci.
To dzięki tym zmianom i nowym prądom, które stworzyły m. in. tak niepokojący dla autora artykułu barok o nieregularnych liniach, powstały wynalazki, które ?wiat uznał za swoje.
DYGRESJA: (Jan Sebastian Bach to kwintesencja baroku w muzyce - czy on jest niepokojacy? Moim zdaniem stanowi ukojenie dla duszy.)
To dzięki białej (chodzi mi tylko o kolor skóry) chrze?cijanskiej Europie ciemni (chodzi mi tylko o kolor skóry) muzułmańscy arabowie jeżdża samochodami, latają samolotami, sprzedają ropę tak kiedy? bezużyteczną na większą skalę, mają komputery, mają bieżącą wodę i ?wiatło elektryczne, korzystają z telefonów, mają antybiotyki i inne lekarstwa itp., itd. (to się zresztą tyczy i innych - wyobra?my sobie Chiny dzisiaj, ale bez wynalazków białego człowieka).
A biały Chopin wzrusza Japończyków, ktorzy 100 lat remu nie wiedzieli co to jest fortepian.... hmmmmm.. swiat ulega zmianom ... :-))
Co do islamskiej sztuki to cóż - może co? tam powstało, ale czy jest to rzecz godna uwagi całego ?wiata? I w Polsce, i na Litwie, i w Estonii powstaje sporo książek, których za granicą nikt nie czyta, bo nie poruszają spraw uniwersalnych. Tak jak w każdym narodzie i ludzie ?wiata istnieje jakis rodzaj sztuki - tak i islam nie jest tu wyjątkiem, co? tam w nim powstaje. Pytanie tylko: czym tu się zachwycac???
Większosc tych podziwianych meczetow powstala 1000 lat temu, lecz czy ich wiek ma byc jakims kryterium, ktore decyduje o tym, ze trzeba je podziwiac? Mozna tu powiedzec: islam stary, a glupi.
Piramidy maja wiecej lat i dzieki wiekowi i matematycznym proporcjom robia na mnie wieksze wrazenie. No dobra: wezmy cos z islamskiej muzyki - znamy co?? Czy byl moze jakis islamski kompozytor, ktory wzruszal i wzrusza nas do dzis?? Skonczylem szkole muzyczna i wiele wiedzy zdobylem na wlasna reke, ale nikogo takiego nie znam.
Architektura raz jeszcze: przytacza sie za przyklad wielkosci islamu kilka meczetow. Wystarczy pojechac do jakiegokolwiek islamskiego panstwa i popatrzec jak wyglada ta tradycyjna islamska architektura: biale lepianki wygladajace jak z prowincjonalnej fabryki kiepskich prefabrykatow. Medyny - jedna kopią drugiej - rożnią się tylko rozmiarami.
A nowoczesne budynki, wieże ?wiatła projektują chrzescijanscy biali zza granicy (Polacy też). Co do pieknych meczetów to jest jeden: Hagia Sophia, tak się tylko niestety składa, że zbudowali go biali chrzescijanie i tak naprawdę był on ko?ciołem do czasu najazdu muzulmanskiej hordy na Konstantynopol (jak muzułmaie najadą na Watykan to bazylika ?w. Piotra będzie jak znalazł). Tak więc skoro ko?cioły można zamieniac na meczety, to myslę, że i meczety można spokojnie zamieniac na kocioły, jak to się wła?nie stało w Hiszpanii ;-)
Skoro ludziom potrzebny byl żywy ko?ciół, to po co im pusty meczet? Zresztą chwała Karolowi Wielkiemu, że powstrzymał tę dzicz.
Spójrzmy na literature islamska - czy jest tu cos ciekawego? Czytalem piesni Hafiza, ale to jakies mdle, nudne i malo odkrywcze (coz.... Piesni nad piesniami nie przebija, ale to przeciez nie jest utwor islamski). Alibaba i 40 rozbojnikow he he, przygody Sindbada no i piękna nałożnica Szeherezada (dzis powiedzieliby?my o niej inaczej....) oddająca się panu sułtanowi - opowie?c nie wspomina jak skonczyla, ale zapewne jak lat przybylo mogla skonczyc na ulicy lub tanim burdelu, zastąpiona młodszymi i bardziej jędrnymi panienkami pieszczącymi wymuskane ciało syna allaha. No i wsjo...
Piesn o Rolandzie, jakkolwiek mowi o muzulmanach, dzielem islamskim jakos nie jest.
Islandzkie sagi sprzed 1000 lat do dzis pozostaja wzorem i klasyka w swym gatunku (i dajac pozywke innym gatunkom literackim namietnie czytanym Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: BÓG to SZEF
BÓG to SZEF
Motyw Boga
Biblia - ukazuje człowieka w stosunku do Boga, opis stworzenia świata -
wszystko co jest stworzone pochodzi od Boga ,
Hymn o miłości - miłość jest cechą Boga, a zbawienie będzie oznaką tej miłości.
'Przypowieść o talentach' - wszystko, czym jesteśmy i co posiadamy jest darem
Bożym, talentem nam powierzonym.
Średniowiecze
-teocentryzm- Bóg jest przyczyną wszelkiego bytu i bytem najwyższym.
Legenda o św. Aleksym - tylko człowiek cnotliwy może ze spokojem oczekiwać
śmierci, po której zostanie zbawiony.
Pieśń o Rolandzie - 'Bóg, honor i ojczyzna' - najważniejsze wartości rycerza,
Roland poprzez swą rycerską śmierć wyraża bezwzgledną wierność Bogu.
Rozmowa Mistrza Polikarpa ze śmiercią - Bóg przychyla się do modlitewnej
prośby Mistrza, „by uźrzał śmierć w jej postawie” co świadczy o Jego
wszechobecności.
'Posłuchajcie bracia miła' - Bajświętsza Maria namawia kobiety, aby prosiły
Boga, Bóg jest miłosierny.
Renesans
Jan Kochanowski:
hymn 'Czego chcesz od nas, Panie' - utwór ten jest pochwałą Boga. Chwała
niewidzialnego Boga poprzez widzialny świat. Bóg jako artystą, świat to dzieło
sztuki. Poczucie trwałości i niezmienności świata logicznie uporządkowane
-go i kierowanego przez Boską mądrość, wolę i opatrzność. Bóg jest doskonały,
idealny i taki też stworzył świat.
fraszka 'Na dom w Czarnolesie'- apostrofa do Boga, prośba o dobre, uczciwe życie
pieśni: 'Chcemy sobie być radzi', 'Miło szaleć kiedy czas po temu' -hołd złożony
Bogu przez poddanego mu, miłującego Go człowieka,
treny: X - Jan Kochanowski zwątpił w życie po śmierci, w Boga, do którego miał
zaufanie, w obliczu nieszczęść nawet wiara upadła.
XI - nie jesteśmy w stanie zmienić decyzji Boga.
Barok
M. Sęp - Szarzyński - Bóg karzący, daleki do osiągnięcia
D. Naborowski „Marność” - o dramatycznym życiu człowieka, Ale należy to
przyjmować ze spokojem, wierzyć w Boga jako przeznaczenie. Musimy być pobożni,
aby móc nie bać się śmierci; ciągle musimy mieć wzgląd na Boga.
Romantyzm
Adam Mickiewicz: 'Dziady' : Widzenie ks. Piotra - „Panie czymże ja jestem
przed Twoim obliczem?...prochem i niczem” - personifikacja Ojczyzny, jest ofiara
niewinna.
Wielka Improwizacja - bunt i bluźnierstwo Konrada, który domaga się od Boga
rządu dusz, a Bóg milczy.
'Pan Tadeusz' - Jacek Soplica przyjął imię Robak - wyraz skruchy i pokory wobec
Boga.
Juliusz Słowacki - 'Smutno mi Boże' - ton żałobny, elegijny, dominuje smutek i
zaduma dostrzeganie podobieństwa do modlitwy (Bóg, wieczór). Zrezygnowany
człowiek wątpi w skuteczność wiary.
Zygmunt hrabia Krasiński - 'Nie-Boska komedia' - przeciwko i bez Boga, krwawa
komedia; zasługuje raczej na Boży gniew.
Cyprian Kamil Norwid - 'Moja piosnka' (II) - 'Tęskno mi Panie...' - refleksja
nad własnymi uczuciami, własnym losem. Tęsknota za Ojczyzną.
Pozytywizm
Henryk Sienkiewicz - 'Quo vadis' - obraz pierwszych chrześcijan.
Młoda Polska
Jan Kasprowicz - 'Hymny' - bunt wobec Boga, wizja zagłady, końca świata, Bóg
karzący, surowy sędzia obojętnie patrzący na to co dzieje się poniżej, niemy.
'Księga ubogich' - Bóg jest dobrotliwym staruszkiem, który wszystko wybaczy.
T. Miciński - [Jam ciemny jest wśrod wichrów płomień Boży]-wszystko pochodzi od
Boga, nawet zło.
'Anake' - szatan buntuje się przeciwko harmonii gwiazd, jednostka uosabiająca
bunt człowieka przeciw boskiemu porządkowi.
Współczesność
J. Twardowski - Bóg jest bliski człowiekowi, przejawia się w jego zwykłym
życiu, darach i radości ziemskiej, pełnym istnieniu.
Hanna Krall - 'Zdążyć przed Panem Bogiem' - wyścig, chęć uprzedzenia Boga, próba
wydarcia życia: „Pan Bóg już chce zgasić świeczkę, a ja muszę szybko osłonić
płomień wykorzystując Jego chwilową nieuwagę. Niech się pali choć trochę dłużej,
niż On by sobie tego życzył.”
Albert Camus - 'Dżuma' - „Śmierć stanowi porządek świata." Paneloux - uważa
dżumę za karę rzuconą przez Boga na grzeszników, jedynym sposobem odwrócenia
plagi jest modlitwa i pokuta : Miłość do Boga jest trudną miłością.
T. Różewicz - 'Bez' - świat bez Boga. Współczesnego człowieka cechuje brak
wiary, Bóg przestaje być potrzebny, nie zauważamy momentu odejścia od Boga.
Zbigniew Herbert, Cz. Miłosz.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Odarci z męskości
agrafek napisał:
> Nie tyle obdziera, co dąży do obdarcia.
Odziera, Agrafku, odziera. Obedrzeć to można ze skóry :-)
Niektóre przychodzące tu panie by
> poprzeć swoje argumenty piszą czasem coś w stylu: "mój mąż, na szczęście,
jest
> normalny i też sie dziwi tutejszym antyfeministom". Ciekaw jestem kryteriów
tej
>
> normalności. Taki, który na wszelki wypadek ze wszystkim się zgadza? Czyżby
> ideałem feministek (i sympatyczek>:)) był Felicjan Dulski?
Ciekawe, dlaczego akurat taki pomysł proponujesz. Według moich kryteriów
normalny mężczyzna to taki, który uważa kobiety za ludzi i tak je traktuje -
ani lepiej ani gorzej. Taki pogląd w zupełności wystarczy, żeby się dziwić
niektórym tu wyrażanym opiniom.
Ale, czy to odpowiada komuś czy nie, mężczyznie
> potrzebna jest nutka szorstkości, szczypta barbarzyństwa i agresji.
Chciałabym dookreślić te ilości - ponieważ jestem naprawdę fatalną kucharką,
staram się unikać przepisów, które wspominają o "szczypcie". Zanim to
dokładnie ustalimy, chciałabym nadmienić, że sądzę iż pan Darcy czułby się
niezbyt konfortowo w pobliżu prawdziwych mężczyzn z Młodzieży Wszechpolskiej
na władysławowskim nadbrzeżu.
> Ten "przechodzący przez życie bez zastanawiania się" nieco mnie zadziwia.
> Czyżbyś tak postrzegała, np. Tada lub BD?
Pytanie jest zbyt podchwytliwe, żeby na nie odpowiadać ;-))
> Gentlemani natomiast mnie zaskoczyli. Skądżeś Ty ich wytrzasnęła? Czyżby
> literatura dziewiętnastowieczna miała być wyznacznikiem dla całej historii?
A
> taki, np. Fileas Fogg mocniejszym wzorcem niż Sokole Oko?
Literatura dziewiętnastowieczna (myślę, że ze względu na nasze miejsce
zamieszkania dobrym pomysłem byłoby pozostać przy europejskiej, nie mieszając
w sprawę Karola Maya) jest najbliższa naszej współczesności, a przy
tym "nieskażona" myślą feministyczną. Dlatego ją tu przywołałam, ignorując
haniebnie Legendę o Św. Aleksym oraz Pieśń o Rolandzie, a nawet fraszki
Kochanowskiego.
Po pierwsze zestaw
> rolę mężczyzny w rodzinie wedle tych wzorców a wizje feministek, zachowanie
> wobec kobiet przywoływanych przez Ciebie gentlemanów a potencjalne reakcje
na
> takie zachowanie feministek...
Może nie mylmy cech z rolami, bo to wprowadzi niepotrzebny zamęt - równie
dobrze mogłabym twierdzić, że kobiety nie potrafią zajmować się dziećmi,
ponieważ żony wspomnianych przeze mnie gentlemenów się nimi nie zajmowały,
dysponując zastępem niań i guwernantek; również nie gotowały ani nie
froterowały podłóg. Pisałam o cechach i nie rozumiem, szczerze mówiąc dlaczego
zawężasz pojęcia bycia gentlemanem do całowania kobiet w rękę, którego
faktycznie feministki nie lubią. Ma to tyleż sensu, co twierdzenie, że
gentleman to facet, który jada na śniadanie jajka na bekonie.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Odarci z męskości
e_wok napisała:
>
> Ciekawe, dlaczego akurat taki pomysł proponujesz. Według moich kryteriów
> normalny mężczyzna to taki, który uważa kobiety za ludzi i tak je traktuje -
> ani lepiej ani gorzej. Taki pogląd w zupełności wystarczy, żeby się dziwić
> niektórym tu wyrażanym opiniom.
To nie takie proste, z tym traktowaniem kobiet jako ludzi i ani lepiej ani
gorzej. Jakiś czas temu na tym forum wszyscy zastanawiali się czy
niezatrudnienie pewnej pani jest objawem dyskryminacji czy nie. Feministki
zaczarowały już w pewien sposób rzeczywistość. Zwolniony z pracy mężczyzna nie
będzie nikim więcej, zwolniona z pracy kobieta zawsze może zasiać podejrzenie
dyskryminacji.
Co zaś się tyczy kryteriów normalności - zapewne każdy ma własne. Przywołane tu
żony "normalnych mężów" zapewne też. One, w każdym razie, powoływały się
na "normalność" w opozycji do wypowiedzi "tutejszych" mężczyzn. Najczęściej bez
sprecyzowania których. Mogę więc śmiało przyjąć, że ich zdaniem "normalny" to
inny niż ja.
>
> Chciałabym dookreślić te ilości - ponieważ jestem naprawdę fatalną kucharką,
> staram się unikać przepisów, które wspominają o "szczypcie". Zanim to
> dokładnie ustalimy, chciałabym nadmienić, że sądzę iż pan Darcy czułby się
> niezbyt konfortowo w pobliżu prawdziwych mężczyzn z Młodzieży Wszechpolskiej
> na władysławowskim nadbrzeżu.
To fakt, wypadałoby dookreślić. Choć kusi mnie, by stwierdzić, że można to
ocenić jedynie czysto intuicyjnie, powiem, że moim zdaniem owa "szczypta" to
akurat tyle, by móc poczuć się pewnym siebie i gotowym do ewentualnych
konfrontacji, nie prowokując ich jednak i nie krzywdząc innych. Wymagane jest
jednak uczynienie z tego istotnej części stylu życia a nie tylko korzystanie z
tych cech okazjonalnie. Uproszczone to diablo i przychodzi mi do głowy pięć
stron uzupełnień, ale forum ma swoje wymagania.
> Literatura dziewiętnastowieczna (myślę, że ze względu na nasze miejsce
> zamieszkania dobrym pomysłem byłoby pozostać przy europejskiej, nie mieszając
> w sprawę Karola Maya) jest najbliższa naszej współczesności, a przy
> tym "nieskażona" myślą feministyczną. Dlatego ją tu przywołałam, ignorując
> haniebnie Legendę o Św. Aleksym oraz Pieśń o Rolandzie, a nawet fraszki
> Kochanowskiego.
Gwoli ścisłości - Sokole Oko to Cooper, nie May (powiedziane bez wyrzutu w
głosie, choć boli mnie, że istnieją ludzie, którzy nie znają "Ostatniego
Mohikanina". Zważywszy jednak, że mam alergię na Dickensa, nie jestem chyba
właściwą osobą by rozpętać dyskusję na temat literatury:)).
>
> Może nie mylmy cech z rolami, bo to wprowadzi niepotrzebny zamęt - równie
> dobrze mogłabym twierdzić, że kobiety nie potrafią zajmować się dziećmi,
> ponieważ żony wspomnianych przeze mnie gentlemenów się nimi nie zajmowały,
> dysponując zastępem niań i guwernantek; również nie gotowały ani nie
> froterowały podłóg. Pisałam o cechach i nie rozumiem, szczerze mówiąc
dlaczego
> zawężasz pojęcia bycia gentlemanem do całowania kobiet w rękę, którego
> faktycznie feministki nie lubią. Ma to tyleż sensu, co twierdzenie, że
> gentleman to facet, który jada na śniadanie jajka na bekonie.
Ależ cechy są czysto umowne i mocno wyidealizowane, natomiast role to coś
bardzo konkretnego. Można budować obraz społeczeństwa na podstawie literatury
danego okresu, należy mieć jednak świadomość iż korzysta się wtedy z źródła
mniej lub więcej "przerobionego" wyobraźnią i talentem autora. Dla przykładu -
w zależności od tego jak swojego bohatera chciał przedstawić autor, będziesz
mieć lepsze lub gorsze skojarzenia z daną warstwą społeczną itp. Od czasów
Dumasa muszkieterowie to fajna kompania zaś kardynał to zdrajca i łotr. Do
historii ma się to średnio.
Ja zawężyłem do całowania w rękę, Ty stworzyłaś obraz idealny, którego w
rzeczywistości nie było. Bodaj ci właśnie, najwyraźniej lubieni przez Ciebie,
gentlemani wraz z ich kulturą stanowili jeden z głównych celów ataków
syfrażystek, tudzież najbardziej zaciekłe obozy przed nimi oporu. Stąd też
wzięło się moje zdziwienie tym, co napisałaś. Jeśli jednak opierasz swoją
wypowiedź na świecie - w pewnym stopniu - wyobraźni, wycofuję zdziwienie.
pozdrawiam.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Strona 4 z 4 • Zostało wyszukane 277 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4