Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: pies atakujący
Temat: Boję się mojego Kocura!!!
Nie bardzo rozumiem
Mało na blogu można wyczytać o Twoim stosunku do własnego kota. No wiem -
zaatakował Cię i poranił, dziś po tym zdarzeniu piszesz, że boisz się swojego
kocura, ale jak było wcześniej? Czy była miedzy Wami więź, czy lubiłaś własnego
kota, bo z tego opisu coś nie bardzo to wynika... Czy zdarzały się juz kiedyś
takie ataki? Przecież kot to nie tygrys czy lew. Nawet jeśli ktoś mu nie pasuje
to raczej odejdzie, ucieknie, a nie będzie atakował! I pies atakujący lekarza
pogotowia? Coś mi się wydaje, że nie bardzo radzisz sobie ze swoimi
zwierzętami. Naprawdę chcesz je mieć? Albo coś zmień w waszych relacjach, albo
oddaj komuś kota. To że nawet zaatakował raz nie znaczy że należy go
bezwzglednie uspić!!! W innych okolicznosciach, przy innym traktowaniu może to
być wspaniały kocur, sam może być szczęśliwy i uszczęśliwi osobę która się nim
nalezycie zaopiekuje.
Pomyśl, czy to nie w Tobie jest problem... Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: jesli pies nie slucha powinien byc na smyczy
Moje psy od wielu lat to dogi, czyli te olbrzymie właśnie.Ostatniego nie
nauczyłam w porę(bardzo długo chorował) i tak akurat jest - ja do niego jak do
słupa itd.Już prawie sobie dałam radę, ale...Szczęście, że mieszkam na
pustkowiu.
Zastrzegam, że wypadki chodza po ludziach.Ale doświadzcenie uczy mnie, że:psy
wielkich ras, jeśli nie są tego celowo nauczone,nigdy nie atakują, jeśli nie
zotaną zaatakowane.
Pies najczęściej atakuje ze strachu lub bolesnego doświadczenia.A prawie nigdy
sie nie zdarza, żeby oberwał w dzieciństwie duży pies - dorosłe psy nie wiedzą,
co z tym robić.Pachnie dzieckiem, siusia kucając, ale taki wielki...I dają
spokój.Duży pies rośnie w przekonaniu, że jest pieszczoszkiem całego świata.
Na smyczy wiecznie być nie mogą,bo zamienią się w bestię.Właściciele wiedzą, że
atak jest w 99% zupełnie niemożliwy.
Nie ma sposobu na uniknięcie odpowiedzialności, jest na to artykuł w kodeksie -
i nie ma"przypadków", ani "okoliczności nadzwyczajnych", nie ma żadnych
możliwośći wyłgania się. Numer art. powyżej 400 chyba, już nie pamiętam.
431sprawdź.W każdym razie nikt nie chce miec kłopotów, pies atakujący nie
będzie biegał wolno, bo to za drogo kosztuje (lącznie z uśpieniem pieszczoszka)
Z wyłączeniem psów " z listy".Chodzi o to, że one są przerasowane, a jeśli
to jest mieszaniec "bojowy", to już kiepska sprawa- dochodzą cechy jeszcze
jednej rasy.Nigdy nie wiadomo, w jakich okolicznościach odwzwie sie zła krew.
Ale właściciele przekonują się o tym, jak im użre rękę, bo to przychodzi nagle. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Jaki pies do biegania w zaprzęgu?
Skutek kłopotów z myśleniem :)
i kojarzeniem faktów to takie dywagacje jak powyżej :D Wsadze ci "białego
niedźwiedzia" w cudzysłów, może będzie łatwiej ;) Dla ułatwienia "biały
niedźwiedź" to może być: inny pies atakujący człowieka, inny człowiek atakujący
człowieka, inne zwierzę atakujące człowieka. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: mój owczarek zagryzł psa
Zacznę od tego, że po to posiadamy mózg by z niego korzystać i przede wszystkim
przewidywać potencjalne zachowanie swojego psa. To my jako właściciele znamy go
na tyle by przewidzieć podobne zdarzenia. Niestety jeśli dwa mniejsze psy
atakowały w przeszłości tego owczarka to siłą rzeczy stały się wrogami nr 1 i
to ze względu na poprzednie przeżycia owczarka, obrone terytorium oraz
szkolenie które przeszedł. Powalające jest dla mnie nie uświadamianie przez
instruktora właścicieli psów na zajęciach z obrony, że wzrasta pobudliwość psa.
Nie zgodzę się z wykrzykiwanym tu jednokrotnie hasłem o uśpieniu psa. Jest to
pomylenie pojęć. Owszem pies który zaatakował właściciela lub innego człowieka
nie w obronie własnej oraz nie w obronie tego pierwszego kwalifikuje się do
uśpienia. Mimo wszystko zagryzienie było przypadkowe. Pies, atakujący po raz
pierwszy w życiu nie umie zabijać, ma mgliste pojęcie o tym (instynktowne)
dopiero jak raz to zrobi to już się nauczył. Poza tym starcia między psami nie
są na śmierć i życie, to taka sama walka o miejsce w stadzie lub też chęć
przegonienia intruza. Oczywiście z wyjątkiem zwierząt uczonych zabijania innych
psów. Mimo wszystko pies doskonale odróżnia ludzi od innych zwierząt. Jedynym
wyjściem/radą na przyszłość jest ciągłe używanie kagańca i smyczy. Kolejną
sprawą jest błąd szkoleniowy polegający na nieumiejętności
odwołania/zabronienia przez właścicieli swojego psa w sytuacji krytycznej. Nad
tym trzeba ewidentnie popracować.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Lekarz skazany za zastrzelenie psa
tlenek_wegla napisała:
> Obawa o rodzine w takiej sytuacji jest naturalnym odruchem kazdego
zdrowego
> psychicznie czlowieka. Tym bardziej obawa o swoje zdrowie.
Sama obawa nie wystarczy, kazdy człowiek ma inny próg przy którym z
obawy zrobi "wszystko". Gdyby tak było, trup scieliłby się gęsto po
ulicach. Potrzebne jest jeszcze uzasadnienie, ze zagrożenie było
realne i że lekarz był "pod ścianą" czyli nie mógł użyć innych
środków. Praktycznie się nie zdarza, aby pies atakujący drugiego
psa, swoją agresję przenosił na człowieka. To są psy źle
zsocjalizowane z innymi przedstawiecielami własnego gatunku,
człowieka ignorują. Poza tym atakującego psa można uderzyć kijem,
kopnąć. Sąd który zna więcej szczegółów co do przebiegu zdarzenia,
ocenił, że zagrożenia dla ludzi nie było i jest to zgodne z wiedzą
na temat takich "agresorów".
Pisanie o pokąsanych, zagryzionych dzieciach jest zupełnie
nieadekwatne do sytuacji i świadczy o braku elementarnej wiedzy -
takie przypadki nie zdarzają się na rodzinych spacerach, tylko w
sytuacji braku opieki nad dzieckiem, gdy dziecko jest samo. Nie
słyszałem ani o jednym przypadku ataku psa na idacą na spacer
rodzinę. Pies nawet agresywny, ocenia sytuację lepiej niż sie to
niektórym wydaje.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Lekarz skazany za zastrzelenie psa
Obawa, to niefortunne wyrazenie. Zagrozenie bylo realne - pies atakowal w danym
momencie i w danym miejscu...
> środków. Praktycznie się nie zdarza, aby pies atakujący drugiego
> psa, swoją agresję przenosił na człowieka. To są psy źle
> zsocjalizowane z innymi przedstawiecielami własnego gatunku, >człowieka ignorują.
Praktycznie , to co kilka dni w mediach trabia o ofiarach tak zle
zsocjalizowanych pieskow, ktore przeciez rzadko atakuja ludzi, prawda? Ci ludzie
z odgryzionymi twarzami, masakrowane dzieci to sa ofiary ignorowania przez psy.
W Polsce ilosc pogryzien moze siegac nwet kilkuset tysiecy rocznie...
> Pisanie o pokąsanych, zagryzionych dzieciach jest zupełnie
> nieadekwatne do sytuacji i świadczy o braku elementarnej wiedzy -
> takie przypadki nie zdarzają się na rodzinych spacerach, tylko w
> sytuacji braku opieki nad dzieckiem, gdy dziecko jest samo. Nie
> słyszałem ani o jednym przypadku ataku psa na idacą na spacer
> rodzinę. Pies nawet agresywny, ocenia sytuację lepiej niż sie to
> niektórym wydaje.
Jasne. Skoro pitbull pogryzl dziecko, to wina rodzicow, ze nie dopilnowali.
Pogryzienia zdarzaja sie w roznych sytuacjach. Jazdy na rowerze, lezakowania na
plazy, rodzinami, samotnie i w parach... nie dorabiaj teorii...
Ten pan postapil slussznie.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Dziewięciolatek pogryziony przez amstaffa
Gość portalu: czarek napisał(a):
> Ciebie trzeba uśpić jak taki głupi jesteś. Wg. Twojego myślenia
> trzeba by uśpić wszytskie psy za to , ze bronią swojego domu...
> Zawinił jedynie właściciel który nie dopilnował psa przy otwartej
> bramie.
Według mojego myślenia winny jest właściciel ponieważ nie dopilnował psa przy otwartej bramie. I za to powinien zostać surowo ukarany. Ze względu na to że dzieciak poniósł bardzo poważne obrażenia na pewno nie wystarczy mandat. Powinien być wyrok do odsiadki. Natomiast piesek nie bronił swojego domu tylko zaatakował na chodniku. Ponieważ chłopak nie wszedł na jego terytorium, pies zaatakował bez powodu. I każdy pies atakujący człowieka bez powodu powinien być natychmiast uśpiony. Odnośnie pierwszego zdania, ja nikogo na forum nie obrażam więc wypraszam sobie. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Psie Pole Mokotowskie
Psie Pole Mokotowskie
Doskonale rozumiem stanowisko niektorych ludzi. Maja prawo bac sie zwierzat.
Sama mam psy i jezdzimy "wybiegac sie" do lasu. Specjalinie tam gdzie nie ma
ludzi. Moze faktycznie park dla psow bylby dobrym pomyslem... Sama nie mam
ochoty na zaczepianie mojego psa przez ludzi. To tylko zwierze, nie wiem jak sie
zachowa. Czesc zachowan moge przewidziec, czesci nie...
Kiedys zaatakowal mojego psiaka pies wlasnie puszczony luzem bez kaganca.
Wlasciciel byl dumny, ze ma groznego psa. Na argument, ze duzy grozny pies
atakujacy jeszcze wtedy szczeniaka na smyczy, musi byc psychiczny, malo nie
oberwalam w glowe od oburzonego wlasciciela... Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Policjanci zastrzelili psa prowadzonego na smyc...
1. Nie było mnie tam, ale pijany gó..arz i groźny pies, atakujący kogokolwiek
+kula w łeb
2. Po psach trzeba sprzątać i dbać, by nie stwarzały zagrożenia ani nie
zakłócały spokoju
3. Sytuację dotycząca psów w parkach itd oceniać obiektywnie a nie z punktu
widzenia paranoików. Jak miałam 3 lata pogryzł mnie pies, na twzry mam 4 cm.
blizny ale nie pałam nienawiścią do wszystkich psów bo mam MĄDRYCH RODZICÓW
którzy jakoś umieli zadbać o to, zebym na widok jamnika nie dostawała histerii.
4. Wszystkie dzieciaki w przedszkolach uczyć podstaw postępowania z psem. Nie
mówię tu o ekstermalnych przypadkach a o zwykłym przyzwyczajaniu bo czy to się
komuś podoba, czy nie żyjemy w społeczeństwie i raczej się nie zanosi na to,
zeby posiadanie psa zostało w mieście zakazane. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Psi problem - bez smyczy .???
Tak w Rzeszowie jest najgorzej. A najbardziej denerwuje mnie fakt, że wielu
moich znajomych nie widzi w tym problemu. Dla mnie to nienormalne, że dzieci
boją się same chodzić na podwórko, bo wszędzie biegają psy. Pewnie, tak
najwygodniej wyprowadzić psa - otworzyć drzwi i niech leci. I w parkach jest
nieciekawie, boję się tam sama chodzić, a co dopiero z małym rocznym dzieckiem.
Psy, które tam biegają są większe od niego. Nie zapomnę zdarzenia, które miało
miejsce kilka lat temu. W parku Sybiraków (chyba tak się nazywa), na jednym jego
krańcu olbrzymi pies atakujący kobietę, a na drugim facet, stojący i krzyczący
"puść". Nawet nie chciało mu się ruszyć, by odciągnął psa.
Nie jestem wrogo nastawiona do czworonogów, wręcz przeciwnie bardzo lubię
zwierzęta, sama miałam kundelka. Będąc dziewczynką wiedziałam, że nie należy go
puszczać ze smyczy, gdy są wokoło ludzie. Bo pies nie tylko może ugryźć, ale
przestraszyć, co dla niektórych dzieci może skończyć się nawet padaczką. Co
drugi dzień jechaliśmy samochodem za miasto, by pies pobiegał. Ale niestety,
niektórym brakuje wyobraźni, a na takich to tylko prawo i kary! Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Dziecko pogryzione przez psa w Gdyni
1. Pies atakujący ludzi ze strachu powinien być uśpiony.
2. Właściciel powinien dostać 15 lat.
3. To, że pies nie rozumuje to nie znaczy, że to jest wina dziecka co cały czas
chcesz wszystkim wmówić.
4. Kilka lat temu 3 psy zagryzły 30-kilku letniego mężczyznę. On też nie
powinien wychodzić bez opieki? Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: atak obcego psa
ja nauczylam mojego psa.....uciekać. Daję mu hasło:uciekaj. A
ponieważ jest rodezjanem żaden pies nie jest w stanie go dogonić.
Rezygnuje więc po chwili. Czasem pojawi się właściciel ale na to nie
ma co liczyć. Jeżeli mój pies jest na smyczy i widzę że nie mam
szans go odpiąć wtedy wkraczam do akcji. Posiadam smycz-automat-waży
z kilogram i przyznam się że raz już przywaliłam owczarkowi w łeb.
Pomogło.w drugiej ręce mam gaz pieprzowy-i też zdarzyło mi się użyć-
ale wszystko ZANIM pies zaatakuje.Nigdy nie doszło do bitki-mój pies
unika walki-wybiera ucieczkę i barzdo jestem z tego zadowolona.
Niestety raz mu się nie udało bo było kompletnie znienacka-
zaatakował go labradorek-a to taka milusia rasa-samiec
agresywny(także wobec ludzi), mój pies wywinąl się ale miał dziurawe
ucho i kark. A włąciciele? On tak zachęca do zabawy......
Kilka dni póżniej(to było na polu campingowym) labrador znów urwał
się właścicielom i heja na mojego który spał przywiązany pod
drzewem. Razem ze znajomym rzuciliśmy się na odsiecz-labek dostal od
nas(pies atakujący mocno się znieczula i jest bardzo odporny na
ból)a właściciel?no przybiegł-ani przepraszam ani nic-i miałam
wrażenie że ma jeszce do nas żal że cieleśnie rozprawialiśmy się z
psem Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: co z takim psem? agresja wobec dziecka...
Czytam te posty i dostaje gorączki widząc że u niektórych czytanie ze
zrozunieniem nie istnieje. TEN PIES MA 6 LAT. zgadzam sie z trzy.końce. Pies
atakujący właściciela jest niebezpieczny. Może to być nieodpowiednie wychowanie
(wtedy jest szansa, że inny ktoś sobie z nim poradzi) lub choroba. W przypadku
choroby moizna go tylko uśpić bo nie zmienisz juz tego. Nie jestem specjalistą
ale mam do czynienia z psami od 24lat. I nie ryzykowałabym gdybym miała w domu
taka mieszankę wybuchową.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Ile może dynamo w rowerze?
"Darek" <energet@op.plwrote in message
Jesli masz psa ktory gryzie czesto to przeciez nie ma zakazu mu
kaganca zalozyc.
Każdy pies jeżeli jeszcze nikogo nie pogryzł może pogryźć.
Wielu właścicieli jest w błędnym przekonaniu, że ich piesek
to potulna owieczka. Ja również mam psa wszechrasę podobnego
do owczarka niemieckiego, który jest bardzo łagodny, ale
bez kagańca nie odważył bym się go między lud wypuścić.
Kazdy pies atakujacy czlowieka jesli nei ma wyraznego zagrozenia swiadczy i
neizrownowazeniu psa i nalezy takiego psa uspic.
Jako przykład opiszę Ci historię mojego kolegi z pracy,
posiadał Ci on psa 10 lat, ponoć nigdy nie zawarczał na żadnego z
domowników na obcych ludzi zresztą też. Po 10 latach psu odbiło
i bez powodu, prawie odgryzł ucho jednemu z domowników.
Co potweirdza - atak psa na czlowieka mzoe byc uzasadniony tylko obrona
bezposrednia - pies zyjacy w miescie nie ma prawa posiadac czegos co nazwac
mozna instynktem terytorialnym...
A przepis dotyczy tez jamniczkow po 20cm wysokosci ..
Takie psy również gryzą! Co prawda ukąszenia nie będą groźne,
ale nie widzę powodu narażania innych ludzi (a jeżeli są Ci obojętni
inni ludzie - to jest opcja a nie mój osąd na Twój temat - to pomyśl
chociaż o Twojej odpowiedzialności za pogryzienie innej osoby)
na wizyty u lekarza a kaganiec nie zabije Twojego psa.
Moze byc grozne - pies zezre padline, padlina byla zatruta - drasniety
czlowiek umiera na sepse...
Temat: Jak zwalczać psy ???????????? Witajcie sory, że to
A kto tu rządzi?
Sprzątać - oczywiście!
Ale chcę tu zwrócić uwagę na jedną rzecz. W układzie pies - człowiek to właśnie
człowiek powinien być przywódcą stada. Ludzie ograniczają się do kupna psa, a
reszta niech się dzieje sama. Co pies robi jest akceptowane i, co gorsza, mają
to jeszcze zakceptować inni np. obchodząc kupy. A kupić trochę książek o
szkoleniu psów i dokładnie przeczytać! I nie chodzi ty o to, żeby się nauczył
łapę podawać, ale żeby wiedział, co akceptujemy, a czego nie. Zaczyna się już
domu. To, kto dostanie pierwszy jeść: pies, czy jego pan jest już pierwszym
elementem. Potem: kto pierwszy wchodzi do domu itd. Tych reguł jest wiele, ale
wszystko do opanowania i do wspólnego z psem "przerobienia". Oczywiście
większość się będzie z tego śmiać, ale takie drobiazgi decydują, czy pies
reaguje na polecenia, czy jest agresywny wobec otoczenia, czy nam nie zrobi
krzywdy. Nie tłumaczmy się potem: "no taki ten pies jest i co ja na to
poradzę". Podkreślam, że to jest sprawa ogólna, a nie tylko problem czystości.
Od tego, jak wychowamy psa, zależy bezpieczeństwo otoczenia i nasz komfort
psychiczny. Pies atakujący wszystko co się rusza, ciągnący pana na smyczy, nie
reagujący na wezwanie nie świadczy dobrze o właścicielu i jego działaniach
wychowawczych.
Mój pies jest mały i łagodny, nie musi chodzić w kagańcu. Ale też chodzi bez
smyczy, reaguje na każde gwizdnięcie czy słowo, nigdy nie ucieka i nie
zanieczyszcza chodnika. Wie, że to się robi pod krzaczkiem w odludnym miejscu.
Zdarzyło mu się może dwa razy zachować inaczej ale w centrum miasta (zero
zieleni) i oczywiście posprzątałem. Znam Rotweilery, które są podobnie
wychowane! Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Antyterroryści na ZWM
Gość portalu: sk napisał(a):
> uspiony razem z toba yao
Przykro mi, ale do ludzi, którzy atakują policję się strzela, nie rozumiem,
dlaczego pies atakujący policjantów miałby być lepiej traktowany? Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Ziewania zaraza
sara ty chyba agresywnego psa na oczy nie widziałaś, pies atakujący lub atakowany NIGDY nie ziewa, dotyczy to zresztą też ludzi, co za debilny wywód że psy ziewają ze zdenerwowania. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Tatry: Turyści zabili niedźwiadka
Szanowny Panie Marku
przyznam, że nie mogę już czytać Pana postów, stąd decyzja o napisaniu
komentarza. Nie rozumiem zupełnie skąd w Panu taki obrońca, skoro bazuje Pan
(jak sam wspomina) na jednym szmatławym artykule! Żeby rzeczowo rozmawiać
proponuję pozostawienie artykułu i skupieniu się wyłącznie na twardych faktach
jakie mamy (nie biorąc pod uwagę manipulacji dziennikarzy - widocznie miłośników
zwięrząt - którzy przedstawiają emocjonalnie zaistniałe zdarzenie). Fakty są
następujące:
- sześcioosobowa grupa dorosłych ludzi
- 2 letni niedźwiedź (nie używam słowa niedźwiadek choć jest to dość intuicyjne
w takiej sytuacji) odstawiony niedawno przez matkę, WAŻĄCY 40 kg!
- znalezione kanapki i słodycze w miejscu zbrodni (bo musi się Pan zgodzić, że
tak trzeba to nazwać)
- ślady na śniegu zbadane przez profesjonalistę (który po oględzinach miejsca
twierdzi, że wszystko zaczęło się od rzucenia bułek w kierunku zwierzaka)
- brak śladów walki ludzi w miejscu zbrodni i na ciałach (niesłusznie jak Pan
uważa) oskarżanych pseudoturystów oprawców (bo tak trzeba ich nazwać)
Przeto jak przeanalizuje Pan twarde fakty obrane z emocjonalnych opisów, i jeśli
ma Pan odrobinę zdrowego rozsądku (a domniemam, że tak skoro tak zacięcie
prowadzi Pan polemikę od rana broniąc tych osobników) to dojdzie Pan do wniosku,
że atak tego zwierzaka na ludzi, który groziłby śmiercią jest raczej mało
prawdopodobny.
Zapyta Pan dlaczego? A no dla tego, że proszę zwrócić uwagę, że ludzie ci (choć
trudno mi nazywać ich ludźmi) byli fizycznie sprawni, raczej nie chodzili o
kulach czy nie jeździli na wózkach inwalidzkich więc mieli sprawne nogi gotowe
do ewentualnej ucieczki. Karmienie dzikiego zwierzaka a do tego MISIA jak
niektórzy piszą jest cool i fajnie np. zrobić sobie z nim zdjęcie lub lansować
się potem w towarzystwie opowiadając o tym. Jeśli ONI karmili niedźwiedzia to
nie dla tego, że bronili się przed jego atakami i dla dobra sprawy wyjęli
kanapki z nadzieją, że zje i da im spokój! Gdyby czuli zagrożenie wzięli by nogi
za pas i uciekli z miejsca spotkania. Poza tym niedźwiedź poza tym, że jest
zwierzęciem dzikim, w wieku 1,5 lat raczej nie ma odruchu pt. "człowieka trzeba
zabić i zjeść". Wybaczy Pan ale porównanie sytuacji w jednym z wcześniejszych
Pana postów do atakującego psa wskazuje tylko na brak wiedzy w tym zakresie.
Pies jak wiadomo od setek lat jest "przyjacielem" człowieka i jest zwierzęciem
stadnym, które obecność ludzi ma zakorzenioną głęboko w psychice. Pies atakujący
ludzi bez powodu to po prostu pies chory - chory psychicznie (bo tak to trzeba
nazwać). To pies który został skrzywdzony przez człowieka lub tak prze człowieka
nauczony. Proponuję aby sięgnął Pan po fachową literaturę lub jeśli nie lubi Pan
czyta, proponuję pooglądać Animal Planet i przekona się Pan, że żadne zwierzę -
nawet dzikie nie atakuje ludzi bez WYRAŹNEGO POWODU - a powodem może być:
zagrożenie życia, głód lub rywalizacja terytorialna czy przywódcza lub
rywalizacja o samicę (tudzież czasami samca). Jak Pan myśli, jaka sytuacja miała
miejsce w "naszym" zdarzeniu? Myślę, że zgadł Pan, że żadna z powyższych...
Owszem, nie było nas na miejscu i nie możemy na 100% powiedzieć jak było ale
ukamienowanie i utopienie niedźwiedzia wymaga siły a śmierć tego biednego
zwierzaka pokazuje, kto miał przewagę!
I jeszcze jedna uwaga co do zdjęcia, na które Pan się powołuje w jednym z
postów, porównując rozmiary niedźwiedzia i ratownika, który go trzyma to
niestety znowu muszę stwierdzić (jako osoba zajmująca się pół profesjonalnie pół
hobbistycznie fotografią) obiekty znajdujące się na podwyższeniu wydają się
mniejsze w stosunku do obiektów znajdujących się niżej a różnicę potęguje
zdjęcie robione od dołu. Polecam również literaturę z tego zakresu.
Pozdrawiam i życzę aby nabył Pan umiejętność empatii. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu