Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: pies jamnik
Temat: Kastracja a posluszenstwo
No i nikt Ci nie każe tego robić.
Twój pies zachowuje się normalnie w czasie cieczek? OK.
Są psy, które się zachowują conajmniej szaleńczo, np seter, z którym bawi się moja sucz.
Bywa, że przez kilka tygodni chodzi tylko i wyłącznie na smyczy.
Raz szukali go chyba ze dwa dni. Innym razem wrócił z tak pociętą łapą że szyli mu ją w pełnej narkozie, itd idp.
Do tego nie je, nie daje spać w nocy itd.
A co do naszych przekonań - ważne są doświadczenia.
Ja się napatrzyłam już na cierpienie mojego psa spowodowane brakiem kastracji. Wykstrowaliśmy go ale za późno. Przez ostatnie pół roku życia był istnym aniołem - szkoda, że rak dał mu tylko pół roku.
Nie chcę przechodzić tego drugi raz... Dlatego sukę mam wysterylizowaną.
Mój brat ma ponad 10 letniego jamnika. Całe życie zdrowy i silny jak byk. Mówiłam bratu - wykastruj - nie chciał.
Po 9 roku pojawiły się na psich plecach dwa kaszaki. Mówiłam - wykastruj - nie chciał.
A potem - zupełnie tak jak u mojego psa urósł mu guz na odbycie.
Po jakimś czasie dał się przekonać.
Wet orzekł, zupełnie tak jak w naszym przypadku - guz hormonozależny - trzeba psa wykstrować.
Ale w trakcie operacji wycięto mu tylko te dwa kaszaki i wykastrowano.
Podczas zabiegu, po dokładniejszym przyjrzeniu się. lekarz osądził, że narazie lepiej guza nie ruszać, bo nie wygląda za ciekawie, ale że ma jakąś małą szansę zniknąć po odcięciu dopływu hormonów, więc lepiej poczekać. Guz niestety nie znika.
Jamola czeka naprawdopodobniej kolejna operacja..
Lekarz niestety sugeruje, że sędziwego wieku jaki mogą osiągnąć jamniki pies może nie dożyć...
Brat pluje sobie w brodę...
Więc tak jak mówię - ważne są doświadczenia.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Nazwy naszych zwierząt!
mój pies jamnik Moris- jestem fanka The doors ;-)
kot czarny Kacpin (pierwsza wersja Kacper) lub Gadzbin -tak mawiał
mąż, tak mi spasowało
Kot rudy Tofik - bo przypomina cukierka,
Kotka szara w prążki - Felisa - tak mała dama
pozdrawiam
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: właściciele psów niebezpiecznych ras
a czy pan/pani da sobie glowe uciac za swojego amstaffa? jest pan/pani pewna swojego pupila i tego ze ma nad nim przewage i dominuje? jesli tak to ja nie wiem kto tu jest pajacem ;) zwierze to zwierze i nie wolno im bezgranicznie ufac i zostawiac bez nadzoru...jednak zgadzam sie z zalozycielem tego watku nadzor powinien byc adekwatny co do rozmiarow zwierzaka...napisze dosc skrajnie aby wszyscy zrozumieli..jamnik c zy inny kudlaty kundel siegajacy mi do polowy lydki i chcacy mnie "zagryzc" nie jest zagrozeniem dla mojego zycia i do kalectwa mnie nie doprowadzi...dostanie kopniaka i tyle...psy z rodziny bulloatych niestety maja podwyzszony prog bolu i tego kopniaka nawet nie poczuja a i u nogi beda wisiec w inny sposob niz jamnk...zacisk szczek poprzez adrenaline miazdzy...jamnik pies pierwotnie "mysliwski", amstaff pierwotnie stosowany do walk miedzy innymi psami i do walk na byki...obecnie obie rasy to psy domowe...ale instynkt pozostaje...dlatego wlasciciele amstafow a strofowani bo nie wszyscy sa odpowiedzialni...pare postow wczesniej ktos napisal ze jakby spotkal autora watku to wlozylby mu wiatrowke w gardlo...i to jest przyklad moim zdaniem niezrownowazonego czlowieka a tacy ludzie nie powinni miec psow ktore potrzebuja wlascicieli-przewodnikow..jesli pies bedzie mial niezrownowazonego przewodnika bedzie bardziej kopniety niz sam wlasciciel...zdarzaja sie tez babcie z amstaffami i czy to normalne? babcia o kulach szarpiaca sie na sznurku z amstaffem? i jak tu ufac i popierac wlascicieli? chloptas co wypuszcza swojego skundlonego morderce luzem na dwor bo po imprezie nie chce mu sie wyjsc z psiakiem? i nie piszcie mi ze z innymi psami tez tak robia...bo jest zasadnicza roznica miedzy agresywnym bydlakiem a niewielkich rozmiarow kundlem na ktrego wystarczy tupnac noga...podczas tego swobodnego spacceru owego mordercy mialam okazje zobaczyc co potrafi a mianowicie wyszarpac gardlo conajmniej 2 razy wiekszemu od siebie rowniez skundlonemu owczarkowi...amstaffa odciagalo 3 facetow i nie dawali rady..ale podam przyklad (zeby nie generalizowac) moim zdaniem pozytywny...po piaskowej chodzi pan ze staffikiem zawsze na smyczy pies nigdy nie szarpie wlasciciel wydaje sie byc opanowany nawet jak ma psa na smyczy to nie idzie i nie czyta gazety tylko uwaza czy np jego pies nie reaguje zle na przechodzace bokiem inne psiaki...piesek jest puszczany luzem na lakach wiem bo tez tam bywam. ale niestety takich wlascicieli jest malo. wiekszosc kupuje sobie psa dla szpanu za 200 zl i mamy tego efekty...:/ Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: zginął pies!!!
zginął pies!!!
Witam w sobotę w okolicach remontowanego mostu nad Odrą okolice Jedności
Narodowej a Kromera zginąl pies. Jamnik długowłosy, ciemno brązowy ma obrożę w
kolorze moro. Wabi się Bazylek ma 13 lat. Proszę o każdą informację. tel
608-138-142 Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Zginął pies
Zginął pies
Witam w sobotę w okolicach remontowanego mostu nad Odrą okolice Jedności
Narodowej a Kromera zginąl pies. Jamnik długowłosy, ciemno brązowy ma obrożę w
kolorze moro. Wabi się Bazylek ma 13 lat. Proszę o każdą informację. tel
608-138-142 Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Woodstock tydzień przed
to twórcze co napisałes mój pies jamnik tez myśli podobnie. widać coś was
łączy. Mam nadzieje że nie bedzie ciebie na Woodstocku byłbys jednym z owsików. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Ale dlaczego wszystkiemu winny...
Nie znoszą psiego charakteru!!
A jamnik to nie pies!
Jamnik to charakter - nie psi!!!
A ostatnio psy już powariowały same nie wiedzą ile brać!!
A skundleni politycy?
Żygać się chce!! Coś na ten temat wiem:(
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Radni w obronie krzyża
100% racji, prosto, jasno i klarownie przekazane to co najważniejsze.
W swoim życiu spotkałem 3 księży, którzy zrobili na mnie wrażenie i co też dość
istotne rozmawiali ze mną bez wyczuwalnej u innych buty i protekcjonalizmu.
Takie dwa zestawienia różnych zachowań księży.
Pierwszy sposób nauki religii.
Z powodu nie prowadzenia zeszytu na katechezach jeszcze za czasów religii w
kościele, ksiądz nie zgodził się na to żebym przystąpił do bierzmowania. Nie
wspominając o biciu linijką lub sznurem gdy było się niegrzecznym. Bardzo
duszpasterskie podejście <lol>
Drugi sposób nauki religii.
Tak wyszło, że religia się o mnie upomniała rok później. Religie wprowadzono do
szkół gdy byłem w drugiej klasie technikum. Specyfika szkoły, technikum
mechaniczne, typowo męska szkoła na warszawskiej starej Pradze. Pojawił się
młody ksiądz i na tyle ciekawie do nas podszedł, że zaczęliśmy dyskutować o
wierze. Zaproponował, żebyśmy na koniec 3 klasy napisali maturę z religii.
Najpierw go wyśmieliśmy a potem się okazało, że połowa klasy zrobiła ta maturę
chociaż do niczego tak naprawdę nie była potrzebna, nie wliczała się w średnią
ocen na maturze. Zdałem na 5.
Pierwszy sposób "kolędowania".
Wchodzi ksiądz do mieszkania, zaczyna się do niego łasić i poszczekiwać pies
(jamnik). Reakcja księdza, proszę zamknąć psa w łazience bo nie pozwala się
skupić na modlitwie.
Ktoś tu zapomniał, że pies to też stworzenie Boże.
No i tekst 100 lecia. Ksiądz przed wyjściem z domu: w kopercie można włożyć co
łaska...nie mniej niż 100 PLN.
Drugi sposób "kolędowania"
Zdarzył się tylko raz, podczas kolędy ze 3 lata temu przez ponad 20 minut
dyskutowaliśmy z księdzem nt. wiary, mniejszej ilości wiernych w kościołach,
komercjalizacji życia codziennego w tym także wiary.
Byłem naprawdę pod wielkim wrażeniem.
Niektórzy księża są z powołania i cały czas o tym pamiętają a inni niestety już
o tym zapomnieli.
Peter Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: znowu znalazłam psa:(
Jamnikopodobny? Może rudzielec? Jeśli tak, to gdzie to podwórko? Sąsiad ostatnio
mówił, że taki rudy jamnik (pies-wabi sie Fis) własnie mu zaginął, chociaż w
sumie "znał miasto", ale tym razem nie wrócił.
Już mu wysłałem linka do wątku.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: w piatek 13go
Moi znajomi mieli kiedyś psa (suczkę) o imieniu Filip.
Ps.apropos imion psich.To inny znajomy pies (jamnik) nazywał się
Trampek.Duuużżzy rozmiar :) Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Małysz herbu Małysz
jamnik!!! ....PIES!! Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: na kajak z małym dzieckiem?
Byłam na dwudniowym spływie z dwuletnim wtedy synkiem. Wspominam to jako naprawdę rewelacyjną przygodę. Małemu pływanie bardzo się podobało, naokoło były nenufary, ważki i łabędzie - atrakcji co niemiara. Miarowe kołysanie go potem usypiało, więc mniej więcej połowę czasu na wodzie przedrzemał. Pływał oczywiście cały czas w kapoczku, co miało tę dobrą stronę, że mógł się wygodnie oprzeć o kamizelkę. W kajaku siedzieliśmy w kolejności (od dziobu licząc): w pierwszej komorze Bartuś, ja (to w ogóle warunek pływania z takim maluchem: żeby była 1 dorosła osoba, która ma wolne ręce i w razie czego się dzieckiem zajmie. Nie odważyłabym się płynąć z takim malcem sama), w drugiej komorze pies jamnik (z posłaniem i miską na wodę, a jakże) i mój mąż. Tworzyliśmy najgęściej zaludniony kajak na całej Czarnej Hańczy (jamniczka spodziewała się szczeniąt, więc rekord jest nie do pobicia . Mieliśmy szczęście, bo pogoda była bez zarzutu - ciepło, słonecznie, nieupalnie. Nie wróżę specjalnego powodzenia wyprawie w strugach deszczu - nikt tego nie lubi, a dziecko będzie marudzić. Trzeba w kajaku mieć pod ręką dziecięce picie i jedzonko w kilku wersjach, nakrycie głowy, krem z wysokimi filtrami - to oczywiste. Fajnie jest co jakiś czas robić postoje na wyprawę do lasu, rozprostowanie nóg, pochlapanie się w rzece. Dobrze też płynie się w grupie, gdzie jest więcej niż jeden kajak z dzieckiem - nie ma się poczucia "opóźniania tempa", potrzeby są zbliżone. Acha, jeśli mała używa jeszcze pampersów, to w sumie dobrze, bo okrzyk "siku" wypada najczęściej w miejscu, gdzie nijak do brzegu przybić się nie da. Pamiętam zachwyt synka przy pokonywaniu przeszkód - był podekscytowany do granic możliwości. Kładł się np. płasko na dnie, a my przepychaliśmy kajak pod zwalonym drzewem. Chyba w tym roku znowu spróbujemy... Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Ludzkie imiona waszych zwierzaków
mam ja a mój pies jamnik ma imię zupełnie ludzkie czyli Teodor ...
więc równowaga w przyrodzie została zachowana Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Ludzkie imiona waszych zwierzaków
Pies Jamnik szorstkowłosy: 2 lata.
Imię (i nazwisko?): Jan Mniorek Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Wlasnie kot zagryzl mi papuge:(
Mój pies (jamnik Hamlet) zeżarł sąsiadce 3 myszki. Ale wtedy był szczeniakiem.
Sąsiadka wybaczyła na szczęście. Myślę, że nie ma co się na zwierzaka złościć,
bo taki jest instynkt. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Krzywdzący artykuł-jestem zła:/
mój punkt widzenia - długie
w tym przypadku,podobnie jak w każdym innym tego typu winni są
rodzice. pies jest tylko psem i tego zmienic sie nie da, natomiasr
robienie z amstafów psów morderców tylko dlatego, że jak to ktoś
napisał wcześniej lepiej to w mediach wygląda niż 'krwiożercze
kundelki lub jamniki', krzywdzi nie tylko rasę samą w sobie ale
też 'normalnych ' ludzi chodujących AST. tak mam amstafa (miałam
dwa), tak mam dzieci - jak widać w sygnaturce - troje w tym
niemowlaka. nie ufam psu w 100% - bo nikomu w 100 % nie ufam,
natomiast moje dzieci mogą z psem zrobić wszystko co im się podoba -
są uczone, że psu (żadnemu) krzywdy robić nie można bo pies może
zrobić krzywdę jeszcze większą. amstafy są psami niezwykle miłymi
dla ludzi - niestety delikatnie mówąc nie przepadają za innymi
zwierzętami - dlatego właśnie moje psy zawsze wyprowadzane są na
smyczy i w kagańcu (co więcej - nawet nasza córka wie, że po psach
się sprząta na spacerze )plagą są 'pimpusie' i kundelki puszczane
luzem i atakujące inne psy. gdyby tylko coś się stało to i tak Fakt
czy SE napisałby, że wielki, ziejący nienawiścią do wszystkiego co
żywe amstaf zagryzł bezbronnego, grzecznego pimpusia, ulubieńca
babci Józi.
a co do trzymania w domu psa (jakiegokolwiek) i posiadania dzieci to
u nas pies był duużo wcześniej niż nawet decyzja o dzieciach iwęc
nie bardzo sobie wyobrażam co wg przeciwniczek sytuacji pies+dziecko
miałabym zrobić - uśpić psy w momencie gdy dowiedziałam się o
pierwszej ciąży, szukać im nowego domu (nie ważne, że to z nami się
wychowały i to tu jest ich dom), wywieżć do lasu, niech sobie same
radzą???
gdyby tylko ze strony moich psów pojawiła się jakakolwiek forma
agresji w kierunku do kogokolwiek w domu- musiałyby 'odejść ze
stada' (w moim przypadku akurat miałabym gdzie je 'przeprowadzić')na
szczęście jak do tej pory nie miało to miejsca i głęboko wierzę, że
dzięki dobremu ułożeniu nigdy coś takiego się nie zdarzy.
przy okazji dołączę do grona poszkodowanych przez jamniki - pies
ugryzł mnie raz w życiu i był to jakiś obcy, spuszczony ze smyczy na
dworze jamnik, który ni z gruchy ni z pietruchy rzucił mi się na
nogę i ugryzł mnie, dziurawiąc mi przy tym jeansy, więc jednak zęby
takie jamniki mają i doskonale wiedzą jak ich używać.
pozdrawiam serdecznie wszystkie mamy i psy
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: dziecko a pies
ineta napisała:
> Moja suka owczarek niemiecki miała 3 lata jak na świat przyszedł Michał.
> Kupując psa wiedzieliśmy, że za kilka lat będzie dziecko, tak więc decyzja o
> psie była jak najbardziej świadoma. Nie rozumiem ludzi, którzy mając po
> dwadzieścia-parę lat kupują psa nie myśląc o tym co będzie za kilka lat, jak
> zechcą założyć rodzinę. To nie mebel, któy "jak by co" oddamy, ale żywe
> stworzenie z którym wiążesz się na kilkanaście lat.
> Dziś Michał ma 3 lata, sunia 6 lat i są świetnymi kumplami. Mieszkanie mamy 50
> metrowe ale najważniejsze aby i dziecko i pies miał swoje miejsce gdzie ma
> święty spokój i wtedy wielkość lokum nie jest najistotniejsza - już raczej
> inne rzeczy - ale to na osobny wątek.
> Co do sierści, to trzeba polubić bo sama wiesz jak to wygląda. U nas pies nie
> ma wstępu do pokoju syna i jest to jedyne "nieosierścione" pomieszczenie w
> domu. Poza tym akurat wielkość ON-a jest tu zaletą. Takiemu psu trudniej
> zrobić krzywdę małymi rączkami. Mój poprzedni pies - jamnik- dawno by małemu
> te rączki odgryzł.
> I proszę, dobrze się zastanówcie, zanim psa oddacie. Mogłabym to tłumaczyć
> tylko alergią lub agresją psa. U nas żadnej alergii mimo śierści w biuzi, ani
> biegunki nie było. A predyspozycje rodzinne do alergii mały miał jak
> najbardziej...
> Pozdrawiam. Aneta
Czesc Aneta!Napisz jaka pies sie zachowywal gdy pojawilo sie w domu dziecko.W
sumie nie mam jeszcze psa ale zamierzamy kupic latem ,moj sym ma 2 latka i
chcialabym aby mial kontakt z psem.Zastanawiamy sie nad owczarkiem niemieckim. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Jeszcze raz o Magazynie Amiga (podsumowanie)
Robert Dobry wrote:
Zauważ jedną rzecz. PCtowcy nie przyłażą tutaj ponekać Amigowców, nie chce
im się a może są zajęci kolejnym reinstalem windy.
Włąśnie że zauważam tu pecetowców nękających nas ;-). Co cwilę ktoś
przychodzi i jak tylko zobaczy jakieś słowo na temat intela
porównywanego z Motorolą, narzekań na gwintowsa to zaczyna się wojna.
Czy to ich aż tak boli, że gwint się wiesza i nie mogą na to nic
poradzić?
Zwróć uwagę że gdy ktoś odezwie się i poprosi o coś w sprawie WinUAE to
zostanie zgnębiony i wdeptany w ziemię jak robak. Jeśli jeszcze nie ma na
tyle siły lub wiedzy żeby się bronić to pewnie już drugi raz się nie
odezwie... Dobrze ?
To nie jest grupa o emulatorach!!!
Chyba nie. Nie każdy musi się znać niektórzy po prostu
może chcą pograć?
Do szkoły muzycznej niech idzie ;-))) Albo konsolę kupi. Taniej.
A niektórzy po prostu potrzebują konkretny program który
wykonuje konkretne rzeczy. I oni są potem dobrymi fachowcami w swojej
branży, może nie potrafią poradzić sobie z sypiącą windą ale swój program
znają b.dobrze...
Jest okej, do momentu jak nie piracą tego konkretnego programu albo nie
proszą kogoś tutaj o podesłanie.
[...jebut śmieci o DX...]
Ok. mamy już pewnien kompromis. Blaszane pudło - ok może sobie tam gdzieś
stać bedziemy ignorować dopóki nie pojawi się na nim W9x - wtedy toporem...
Zawsze coś. Nie wierzę że uda mi się zażegnać świętą wojnę do której nawet
MA czasem podżega, ale może trochę załagodzić... Nie czas może trochę
odpuścić i zabrać się za walkę w swoim interesie ?
Dlaczego zaraz świętą wojnę? choć określenie bardzo mi się podoba.
Według mnie udało by się zarzegnać wszelkie zatargi, gdyby pecetowcy tak
usilnie nie bronili jedynie słusznego systemu. Nie stawali na każde
słowo "zwis systemu" na baczność z zaciśniętymi pięściami. I przede
wszystkim nie wpieprzali się ze swoimi racjami na p.c.s.amiga bo to NTG.
Zauważ jeszcze to. My mówimy o zwisach windowsa i to jest prawda. Zwisy
są, były i będą. Natomiast pecetowiec mówi, Amiga to gówno, nic się nie
da zrobić, nie ma programów, jest do dupy, goła A1200 jest gorsza od
pentrumny3. Poza tym ostatnim gdzie porównuje się całkowicie niezgodne
technologicznie hardłery (co jest bez sensu) wszystko to bzdury, na
które leci odpowiedź z naszej (Amigowców) strony. Niejednokrotnie jest
to odpowiedź nieuprzejma, bo ileż można.
Co byś zrobił, gdyby do ciebie do domu przychodził codziennie jakiś
facet i mówił, że twoja wierza jest do dupy bo ona ma 100 razy leprzego
technixa bo dał za niego 200 baniek. Nie ważne, że twoja miniwierza ci
całkowicie wystarcza. Twój 21 calowy soniak jest ..ujowy, bo ona ma 36
calowca panaskanika. Twój jamnik (pies) jest gupi i do dupy bo on ma
pięknego owczarka niemieckiego. I jeszcze wiele wiele innych tego typu
przykładów. i tak codziennie po kilka razy.
Temat: Dalej o kotach...
On Sat, 5 Jun 2004 09:07:29 +0200, Jacek Kijewski wrote:
On Sat, 5 Jun 2004, Mort wrote:
| Pozdrowienia
| Woda jest najlepszym środkiem leczniczym praktycznie na wszystko.
| Wystarczy dodać dwie krople do szklanki wódki...
| Dolewaj więcej wody.
| Sahibie! Czyżby było aż tak źle że poza skomentowniem siga nie masz juz nic
| do powiedzenia w temacie konieczności wybiegania myśliwskich jamników?
Rzuciłeś masę bredni i kilka razy próbowałeś obrazić.
Ja chciałem obrazić? Ależ sahibie zapewniam Cię, gdybym chciał to bym to
uczynił.
Co do bzdur, no naprawdę nie jestem nieomylny ale skupmy się na jednej i to
nie mojej. Jamnik jako pies mysliwski musi być wybiegany po kilkanaście
kilometrów dziennie inaczej jest to sadyzm. Czyż to nie Ty osobiście
wygłosiłeś tę wielce odkrywczą teorię?
No to skupmy się na niej a potem o ile się już z nią uporamy przejdziemy do
tych moich.
Opisy rasy oczywiście można sobie wygooglać, ale przy okazji można
wygooglać również mnóstwo innych pożytecznych informacji np. wymagania co
do postępowania z poszczególnymi rasami:
I tak np:
"Wyżeł weimarski krótkowłosy - FCI 99 grupa VII.1.1
[szczególowy opis rasy sobie darujemy]
Może mieszkać w: duże mieszkanie lub dom
Aktywność w domu: Bardzo aktywny
Wymaga codziennego spaceru: 70 minut"
No trzeba przyznać dość absorbujacy pies. No ale to pies myśliwski więc
sahib miał rację, trzeba go wybiegać. To duże mieszkanie trochę bruździ ale
nie czepiajmy się szczegółów.
A teraz rzućmy okiem na jamnika.
"Jamnik krótkowłosy standardowy - FCI 148 grupa IV.1
[...]
Może mieszkać w: małe mieszkanie
Aktywność w domu: bardzo aktywny
Wymaga codziennego spaceru: 10 minut"
O żesz, coś chyba się nie zgadza, wszak to pies myśliwski ma robić
kilkanaście kilometrów dziennie.
Ach nie, wszystko w porządku. Jamniki sa wszak psami odrzutowymi, w czasie
spacerów rozwijają prędkości okołodzwiękowe i wyrabiaja normę w czasie o
wiele krótszym niż wyżły. ;-
A teraz troszkę poważniej efendi. Psy wymagają spacerów i odpowiednich
warunków. Intensywność spacerów i owe warunki wynikają _również_ z ich
rasy, ale na boga sahibie, przede wszystkim z tego jak są "użytkowane".
Jamnik który służy myśliwemu do polowań będzie wymagał treningu znakomicie
bardziej intensywnego niż jamnik kanapowiec który całe dnie wyleguje się na
swoim fotelu (najczęściej zabranym byłemu gospodarzowi mieszkania czyli
tzw. 'właścicielowi' jamnika ;-))
I jeden i drugi jamnik jeśli jest dobrze traktowany, będzie się czuł w
swojej roli rewelacyjnie.
Psy w związku ze swoją rasą przejawiają tylko pewne _predyspozycje_ do
określonych zachowań. Predyspozycje te można wykorzystać/zaspokoić na sto
różnych sposobów. Kwantyfikatory ogólne i proste wnioski typu:
jamnik -pies myśliwski -wymaga biegania długodystansowego -brak
biegania -sadyzm, są o kant d... roztłuc. Z prostego powodu: na świecie
jest pierdyliard przykładów które im zaprzeczają.
Z czym tu dyskutować?
Po prostu z wyżym swej wiedzy oświeć błądzących.;-
Pozdrowienia
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematuTemat: szczeniaka jamnika szorstkowlosego
malesiak napisał(a) w wiadomości: <9vr4a4$23f@pingwin.acn.pl...
Poszukuję szczeniaka jamnika szorstkowlosego, najlepiej pies, za darmo lub
tanio.
Pies za darmo, dlaczego?
Pies to nie rzecz, ktora jak zuzyje sie, wyrzuca sie.
Aby miec psa trzeba zdawac sobie sprawe z odpowiedzialnosci branej na
siebie, jakie koszty finansowe beda ponoszone rowniez. Jedzenie dla psa,
coroczne szczepienia(60zl, a szczeniak 120zl min. pierwszy rok), jesli pies
zachoruje, skaleczy lape-koszt leczenia weterynaryjnego, smycza,obroza,
poslanie,i.t.p. Maly pies mniejszy koszt utrzymania. Koszt utrzymania psa w
zaleznosci od wielkosci to od 100-400zl/m-c i moze wiecej. Jesli nie stac
Ciebie na dzien dobry zaplacic za psa 100-150zl(kundelek) to zapomnij o
psie.
Kupujac/biorac psiaka rasowopodobnego-prawie jamnik, prawie cos, musisz sie
liczyc z wadami genetycznymi tego psiaka. Hodowle psow rejestrowane nie sa
po to, ot, tak, aby od ludzi ciagnac pieniadze, sa po to abys mial
gwarancje,ze pies jest wolny od wad,chorob. Dowodem na to jest metryczka i
ksiazeczka szczepien oraz podpisana umowa kupna. Dlatego pies MUSI
kosztowac.
Chcac psa okreslonej rasy musisz wiedziec jaka rasa spelnia twoje
oczekiwania- jamnik pies na polowania, ON, pies towarzyszacy
czlowiekowi,stroz. Niestety czy stety stworzono rasy psow po to aby
spelnialy rozne oczekiwania czlowieka. Poczytaj o rasach a nie to,ze piesek
jamnik mnie sie podoba. A potem jak nie ma dostatecznej ilosci spacerow i
pogryzie koldre lub idzie swoim tropem(mysliwski pies) to laduje w
schronisku - niedobry pies, oj niedobry.
ON(owczarek) wymaga tez szkolen( mozna samemu, sa wskazowki na necie) aby
PIES rozumial czego CZLOWIEK od niego oczekuje. Trzeba z nim pracowac caly
czas,on to lubi, a wiec duzo wiekszego kontaktu wymaga z czlowiekiem, czasu
poswieconemu mu. Sa psy, ktore wymagaja wiecej czasu spedzonego z
czlowiekiem a sa takie ktore mniej.
Biorac ze schroniska kundelka,milego psiaka, ktory ma w sobie rozne
mieszanki ras tez mozesz miec swietnego przyjaciela psa, o ile na tym
glownie Tobie zalezy.Musisz wplacic jakis datek, na pokrycie kosztow
utrzymania chociazby innych zwierzat bezdomnych czy jak chcesz nawet
utrzymania,szczepien, dalszej mozliwosci z korzystania uslug
weterynaryjnych( masz nieodplatna kastracje suki) psa, ktorego zabiersza.
Biorac psa za darmo, pamietaj,ze owszem robisz "przysluge" temu co rozmnozyl
swoje psiaki ale nie robisz przyslugi psom, ktore czekaja w schronisku na
czlowieka- sa i jamnikopodobne tez. Jesli rozmnazaczy bezmyslnych psiakow
nie zastopuje sie, to tak dlugo beda MUSIALY zwierzeta w schroniskach
cierpiec, beda musialy miesiacami siedziec w przepelnionych boksach. Na tym
zalezy Tobie?. Nie patrz przez pryzmat jednego dobrego uczynku, patrz przez
pryzmat wiekszej ilosci zwierzat.
Plecam nasza strone www.soz.arka.prv.pl rozdzial "nie kupujcie kota w worku"
Domyslam sie,ze wolisz psa bo nie ma problemow, ze szczenietami. Powinienes
wiedziec, ze niedogodnosci z posiadania suki mozna usunac, kastrujac suke.
Suki sa bardziej posluszne, bardziej oddane czlowiekowi.
Pies jak dojrzeje tez sa z nim problemy, urywa sie(w poszukiwaniu suki) i
jeszcze inne. Poczytaj tez na naszej stronie, rozdzial sterylizacja.
Gwarantowane ze trafia w dobre rece :)).
Owszem chodzi o dobre rece ale rowniez odpowiedzialne, do konca naturalnej
smierci psa.
Jezeli nie jamnik szorstkowlosy to druga opcja jakis duzy pies (rasa)
rowniez szczeniak.
Prosze o pilna informacje.
Dziekuje i Wesolych Swiat dla Wszystkich
Zycze rowniez Wesolych Swiat i przemyslanego, odpowiedzialnego wyboru
psiaka.
Aniela
zyczy
malesiak
Temat: jaJnik mistrz zakonu czy ORganista
'mój' rower
ten co w kazał założyć hurtownie kiepów w ministerstwie jaMnik pies myśliwski w
sforze jak spóźniony na 35 studia specjalista od ślaczków i 'wrogów ludu' !?
który skazał 'kiedy nauczysz sie palić'...tak jak ty germańcowi w piecu?
jak łobuz 'podkowiński'sasied nie ten z raichu, zawlukł brzydule do ciemnej
kotłowni gdzie cierpliwie czekała aż ...na nudnym podwórku 'choć to coś
zobaczysz' w kotłowni? ..'on chciał zebyś mu pokazała'..potępieńcze spojrzenie
..wszyscy sobie myślą to co ona..ide do domu ...później poczytam psychologie
..po szkole ..po 8 kl...na wagarach w technikum..to jołopy..w psy.hol.oRgi
jołopy ..w mpiku ubek złodziej..straszą dziecko że C.Y.ganie cie porwią ..na
kiju ponieśli..po.ganie..sąsiadka po zbawie w doktora zapomniała blu rajtuz
na zieleni linoleum...ub 'wąt' na zielone linoleum kiedy 'kurew'i alfons
poprawiają po WtC i 'kasjerka'cygańska...a nie wiadomo kto kazał ucho do szyby
przystawiać by sprawdzić co słyszę szept z 5m czy owych zza szyby...
jakiś cyrk blu dziewczyna na rurce...wiocha sidi przed dyszel żelazny ..a gdzie
koń?...wio?rasztaBBigoid?...blondi chciała roweru?moich 2rurek?tam gdzieś
później ma.ryśka (podkowy kowalstwo)w 7kl z dwoma?(dons Mi.Mi)to mnie w.łucz.ą
z psami...mi pies i mo 'kradnie'wentyl z dingo..to ja sie 'wałęsam'w 80r po
polsce ..to 'kurew' mieszka w bl80..to WtC bredzi o traktorze na okaziciela i
okazje..to WtC 'szwarno frELA mosz'..to 'kurew' mówi nie..to 'kurew'sie ze
szklanej sportowej dalej puszcza..na czerwonej cegle i 'skodzie' z plażowego
Dziwnówka ub z różową amunicją..WtC samoczynnie 'nigdy bym koledze
dziewczyny'..nie kolega nie 'mo.ja' ..13let na jej twarzy koszmar 'takich
dwóch'jakich?'powinieneś wiedzieć'?! ...nie mój 'rower' ją alfons 'dostał' z
przydziału ub...dobrze sie daje prowadzić ..może nawet trepowi przez sufit...
kto mi podłożył na półke biały bilet z linowej kolejki.. kiedy nie.mo.ja
w moim pokoju była a bil.et z parku.owej od ELKi ...ławki w powietrzu si.adam
albo sp.adam gdzie na 'fali' misjonarki pocztówka którą jak ub pisała mi do
domu potem manipulując 'dyplo.matką'...przedtem był tam siepacz pasem przez
twarz zauroczony manualnym z nożyczkami za 5zł murzynek na pocztówkowym
kartoniku...a ja wycinałem 'misie' wydłubywałem szare gumki z penicyliny i
wbiłem se nożyczki w renke...i mnie nie dawali 5zł ..mi na ul.mała 'skąd masz
te pieniądze!'..(złodziej?)..od matki (ty ulizany chamie).... 'niEc' do
nie.mo.jej 'mała'..(co ? ubek ją wali z pod.ko.wińskim ?)...a może 'blu' rura
od Zi.Ma.long..może teatrzyk ub wystawiany na 'moim podwórku' za planem Zi.Ma.k
..'któredy jechać'..tam gdzie ub 'stary alfons z młodą z dużym brzuchem'...
sie zawiedli ..darmo 'robota'
niewiedziałem panie 'millJONer' jak tam byłem ..niewiedziałem też ze Zi.Ma.k ub
gnoił mój wizerunek 'karnie przenoszonym' on w zaufaniu poinformowany i
informujący by sie dystansowali a jemu za 'troskliwość' lizali jak on
swojemu... specjalista 'nieprzerywać nie przeszkadzać!' ja w pracy do 24 do 21
i chce wolne a on mi wyliczył czas w samochodzie do odpracowania 1
dzień..co 'wyczytali' mu inspektorzy komedianta w pzepisach
pan panie mil.ler też teraz będzie musiał odpracować te mil.ljony..
może panu tłumaczył że (nie tej co w rtg była robaczywym drutem)ryczałt za
dojazd wpisuje razem do przejazdy dojazdy..'razem' to gazeta '80 dni dookoła'z
niej tapeta nad green podło.gom...a pociągi pośpieszne sie panu na.leżom ?jak
ż.ELA.zna misjonarka?
...jak cioł.ka i pił.y ub od kryminału penta.xxx?...pijak na 1000ulicy 'kaj my
som'..kaj.danki?
'danki' budują co rok dacze i odpisują pity po znajomości...od 10 lat ..a
to do.m.nie 'bydle'zaszczekało w ostatnim ub ko.piaku "a ty 10 lat temu
powiedziałeś że ci mam kupić samochód"...pedał!
('a ty'treser nie.mo.jej od 'nie bież se ładnej dziewczyny'..tej co z WtC na
szklanej Adolfa jak 'Med.ia Marke.t'nie hAdler) Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: foksterier szorstkowłosy - kastracja
To bardzo ciekawy dla mnie watek. Cenne uwagi w podanych linkach i tekstach,
niektore rzeczy byly mi nieznane.
Nasz pies (jamnik 3 lata) jest bardzo dominujacy i bardzo pobudzony plciowo.
Prawdopobnie przeoczylismy moment, zeby jego dominacje ukrocic, chciaz
wydawalo nam sie, ze postepujemy wlasciwie (dyscyplina). Jest szkolony z dobrym
wynikiem. Kiedy byl mlodziutki i chcial sie z kazdym bawic, zostal pogryziony
przez inne psy. To chyba wzmocnilo potrzebe dominacji. W pewnym momencie stal
sie agresywny w stosunku do niektorych domownikow, walczyl o swoja pozycje w
naszym stadzie, warczal, domownika ugryzl z zazdrosci.
Wtedy lekko przerazeni probowalismy odkrecic sprawe. Po roznych konsultacjach
nastapil czas surowej dyscypliny (wrecz drastycznej, az nam go bylo zal, ale
WSZYSCY domownicy postepowali konsekwentnie tak samo).
Nie zwracalismy na niego uwagi. Zadnego witania sie z nim, zadnych pieszczot.
Nie wolno mu bylo wskakiwac na fotele, wersalke, nie mogl byc na naszym
poziomie, nic nie mogl po prostu. Przez drzwi musial przechodzic jako ostatni.
Musial czekac na nasz znak, by moc podejsc do miski pelnej jedzenia.
Cwiczylismy zabieranie smakolyka(na wszelki wypadek lapalo sie go mocno za
pysk), kiedy probowal warczec, byl karcony glosem i musial isc na swoje
poslanie. Kiedy zaczepial nas nosem, zeby sie bawic, lub przynosil zabawke, byl
ignorowany lub musial wedrowac na swoj kocyk. Kiedy przychodzil, wolany przez
nas, byl nagradzany ("ciasteczko" albo poglaskanie, ale bardzo powsciagliwe).
Aha, do jedzenia dostawal mniej mieska (wlasciwie w ogole malo go dostaje,
tylko na zachete, mieszamy je z sucha karma, ale wtedy bylo jeszcze mniej, zeby
nie dzialalo pobudzajaco). I ciagle musial wedrowac na swoj kocyk, nie wolno mu
bylo gdzie indziej lezec. To bylo okropne - tak wrecz ponizac nasze ukochane
stworzenie, on sie lasil, a my go odtracalismy.
Ale wytrzymalismy. Po kilku tygodniach (z piec) powoli zaczelismy popuszczac
dyscypline. Niektore sprawy (przechodzenie przez drzwi, zapraszanie do zabawy -
utrzymalismy do teraz. Niemniej nadal jest tak, ze raczej "pyta", czy moze
wskoczyc na fotel, a jesli juz tam lezy, to wystarczy jedno slowo i ucieka.
Chyba wiec pomoglo. Slucha sie o wiele lepiej, jest wrecz zdyscyplinowany.
Widac, ze czasami jest niezadowolony, ale nie ma odwagi warknac, wraca do
swojego poslania. W stosunku do innych psow bywa agresywny, ale raczej w fazie
wstepnej - probuje pokazac, ze jest wazniejszy, ale w razie czego ucieka,
cwaniak. Jestem zreszta zdania, ze gdy jest puszczony wolno, jest
rozsadniejszy, puszy ale nie zaczepia, na smyczy przy panu lub pani czuje sie
pewniejszy i predzej warknie, a w razie starcia zaplatuje sie w smycz, czego
sie sama boje.
Mysle wiec, ze dyscyplina i wiek zrobily swoje.
Aha, myslelismy tez o kastracje "tymczasowej", zeby sprawdzic efekt. Na
szczescie (na razie?) nie jest to potrzebne. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Oppelner
Zdaje sie niektorzy maja pewne problemy i dosc alergicznie reaguja.
Pozwole sobie korespondencje z Panem Slawomirem (Msciwojem ?) Opolskim
alias oppelner_ cos tam, czyli Volkspole goszczacym tutaj
- jak widze - dosc czesto, rowniez w ludzkim jezyku strescic:
Hallo Opolski,
Czy to nie przeslicznie, jak nasz maly Chcialbymbyc - Niemiec stara sie
tutaj po niemiecku pisac ?
Przeczytanie niektorych jego postow to wspanialy ubaw.
Pozwolilem sobie wyluskac pare "rodzynek" i przeslac do redakcji
czasopism "Eulenspiegel" i "Titanic"
(Niemieckie magazyny satyryczne )
Jaki naglowek bylby lepszy - z Twojego punktu widzenia -
do takiego artykulu w prasie ?
Ja sie waham miedzy:
"Schlezien bleipt doitzsch ( ortograficzny, polski odpowiednik to cos w
rodzaju " Szlonzk zustawuje mieminiecki")
lub
"Schlonzk schprischt doitzsch"( "Slunzk muwi po miemniecki")
(Autor nie jest co prawda slaskim Niemcem ale walczy przeciez razem z Wami...
nieprawdaz ?)
Gdyby w najblizszym czasie cos mialo sie w prasie ukazac, dam niezwlocznie
znac do kabaretu Pana Jasia.
(Kabaret Pana Jasia - forum GW dla Volkspolen, prowadzone przez Hansa - Jonka
- Jasia _ hanysa - krotko mowiac przez Pana Jasia. Pan Jasiu - musze sie
pochwalic - napisal nawet kiedys o mnie ladny wierszyk. Po slasku,
po szlonsku wlasciwie - ale z nieladnymi polskimi wyrazami. Takimi na d...
Prosilem o korekte, zeby zamienil te d... na slaska (szlonska) rzyc ale
Pan Jasiu chyba nie ma na to czasu)
Moc pozdrowien
PS
Czy nie moglbys sklonic Twojego kolegi, zeby pisal wiecej, badz wylacznie po
niemiecku ?
Przeciez takich "zlotych mysli" pisanych po miemiecku przydaloby
sie wiecej:
wardog:
> „Über die Unkenntnis Deutscher Sprache brauchen wir uns wohl nicht zu
> Unterhalten ….“
czyli : "o nieznajomosci jezyka niemieckiego nie potrzebujemy zapewnie gadac"
faktycznie, jesli autor w tym jednym zdaniu po niemiecku dwa bledy popelnia to
gadac nie za bardzo jest o czym.
dalej wardog:
> „Ich bin ein Preusse, aus Haut und Haar.
> Und dein Hundebellen wird daran nichts Ändern.“
" jestem prusakiem, ze skory i wlosow.
I twoje psie szczekanie tego nie zmieni"
Standartowy blad/bledy - tak jak mozna bylo oczekiwac i jedna sprawa nad
ktora sie wczoraj ze znajomym prusakiem (takim rasowym - z Reichu)
przy kieliszku wyborowej glowilismy:
" prusak ze skory i wlosow ".....co to moze byc ???. Moja
teoria jest, iz wardog prawopodobnie chcial napisac
"jestem prusakiem, z krwi i kosci" ale nie zna adekwatnego pojecia
w jezyku niemieckim, badz ma trudnosci z artykulowaniem sie.
Mialo byc pewnie : "prusak to brzmi dumnie" a wyszlo tak jakos hmmm....
prosze samemu ocenic...
Najprawdopodobniej ten prusak z materii organicznej pozostanie slodka
tajemnica wardoga.
"Wardog" - jako nick to tez ciekawa sprawa. Dlaczego ten niedorobiony
Krzyzak czyli prusak ze skory i wlosow uzywa angielskiego pojecia ???
Pies wojny. Znajomy - ow rasowy prusak rzucil sugestie, ze moze Kampfdackel
bylby na miejscu - Kampf - walka - boj. Dackel - jamnik - pies
Zaprotestowalem.
Jamniki to bardzo inteligentna rasa psow.
Zgodzilismy sie na "ratlerka bojowego".
Co Panstwo na to ?
pozdrawiam Opolanki i Opolanow
tudziez Viele Grüße an alle OppelnerInnen
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Argument chinskiego pokoju
> ) Ale rurki to tylko rurki i troche wody
> ) Zabiezmy teraz pewna czesc z tych rurek. I co sie zmienilo? Nic.
> I tu jest jamnik(pies) pogrzebany :-))
> Czy sie cos zmienilo to zalezy od tego jaka byla struktura tych rurek
> (nie struktura wewnetrzna pojedynczych rurek choc ona tez jest wazna,
> ale struktura tych wszystkich rurek jako calosci.
Ale one nie maja struktury. To mozg ma strukture. Rurki sa tylko dowolnym jego
modelem. I to nawet nie jego ale jego dzialania. Moga przyjmowac nieskonczenie
wiele roznych postaci. To nawet moze myc precyzyjnie ulozony system skaczcych
pchel.
To sie tak naprawde zmieni jak zabierzemy jedna rurke? Tam plynie tylko woda.
Woda nie wie o swoim istnieniu. Dla niej jest wszystko jedno gdzie plynie. To dla
nas moze miec znacznie bo my to interpretujemy, ale nie dla wody i rurek.
Mozesz sobie twierdzic, ze cos sie zmienilo, ale nawet nie wiadomo co. Nie ma
zadnych kryteriow ktore moga byc spelnione, bo nie istnieje tylko jeden model.
Mozesz sie obrazac, ze to juz cos innego, ale musisz pokazac ze to jest wazne.
Inaczej to nawet nie bede mogl tego przesunac! bo juz zmiana.
Dalej, jak dokladnie dziala model rurkowy:
Przyjmuje imput jako np fale dzwiekowa, zamienia to w sprytny sposob na
intensywnosc przeplywu wody, manipuluje, zaminia sprzytnie na fale
elektromagnetyczne i przesyla do miesni.
Ale to jest przeciez rowniez dokladny model funkcjonalny ksiazki!
Czyli co - ksiazka sama w sobie ma swiadomosc?
Nie sama, tylko caly uklad?
A jak obetniemy reke czlowiekowi to juz nie bedzie swiadomosci?
Reka tworca swiadomosci?
A ktos twierdzil, ze jak obetnie sie mu reke to jego ja nie zmaleje
A tu zniknie!
Przechodzac do modelu rurkowego jak wytna struny glosowe to juz nie bedzie
swiadomosci?
Mam wrazenie ze masz co innego na mysli mowiac o swiadomosci.
Jedyny ratunek, to przyjecie ze ksiazka sama w sobie jest swiadoma!
> Jednak nie mam cienia watpliwosci ,ze odpowie ze wlasnie otrzymalismy
> nowe pierwiastki o JAKOSCIOWO innych cechach fizycznych ,mimo iz
> pewne cechy fizyczne ulegly tylko ilosciowej zmianie.
To ty tak interpretujesz. Pytanie jest tylko, czy dla tych atomow cos sie zmieni.
Po co zreszta zabierac im neurony, jeszcze sie obraza. Wystarczy je przesunac!
Albo popatrzyc chwile pozniej! Pewnie ci sie ta zmiana relacji rownowazosci nie
spodoba, ale twoja jest rownie arbitralna.
> rzeczy po ksiazkach. Wiec zrob mi ta grzecznosc i napisz skad sie to
> wzielo co piszesz.
bedziesz mial problemy ze znalezieniem:)
> ) obiektywna swiadomosc nie jest do niczego potrzebna.
> ) Przeciez mnie nie widzisz. Nie wiesz czy czasem ktos inny nie produkuje mi
> ) tekstow a ja je przepisuje. Np jakas ksiazka.
> ) Gdyby byla, to problem pokoju juz dawno bylby rozwiazany.
>
> Gdyby tak ludzie zawsze mysleli to by kola nie wymyslili :-)
przez ciebie.
To mialbyc kontrargument. Gdybys pokazal ze obiektywna swiadomosc istnieje jak
twierdzisz ze pokazales, to bys w kilka linijek rozwiazal ksiazke.
Ale ty tego nie zrobiles
wiec moze sila twojego dowodu nie jest zbyt wielka.
Czyti udowodnienie tezy o obiektywnosci swiadomosci to raczej pobozne zyczenia.
>> Mialem na mysli zwyklego kamienia
> W zwyklym kamieniu zachodza inne procesy fizyczne czy chemiczne niz
> w mozgu chociaz wedlug tych samych praw fizyki.
> Wiec nie moze on byc modelem tego co dzieje sie w mozgu.
> Prawa fizyki sie klaniaja :-))
Z zwyklym mozgu zachodza inne procesy fizyczne i chemiczne niz w kamieniu,
chociaz wedlug tych samych praw wiec nie moze on byc modelem tego co dzieje sie w
kamieniu. Prawa fizyki sie klaniaja :-)).
Dlaczegu mozg jest uprzywilejowany:)
> Tylko ,ze budujac model wirtualny przystajesz na to ze
> ma on dwie wady: pierwsza ze jest wirtualny,a wiec jest tylko kwestia
> umowy co on tak w istocie modeluje.
> Jezeli moj model to "3" ,to jest to tylko kwestia mojego uznania(umowy)
> czy sa to 3 kamienie , czy 3 jablka.
> Powiesz ,alez skad: ja moge zbudowac taki model ,ktory bedzie opisywal
> wszystkie cechy fizyczne jablka.
> To prosze bardzo ,zebys niewiem jak precyzyjnie zamodelowal sobie
> to jablko wirtualnie ,to go i tak nie ugryziesz swoimi zebami !!!!!
To dodam mu mikrofone przez ktory bedzie krzyczec UGRYZLEM!
Poniewaz model ten bedzie nierozoznialny od prawdziwego jezeli pominie sie
wymagagania co do procesu gryzienia, albo umiesci w skrzynce, to znaczy ze ugryzl.
A moze nie?
To jak ktos tobie porazi neurony tak ze bedziesz swiecie przekonany, ze ugryzles
to to nie wystarczy zeby ugrysc?
> Prawa fizyki sa nieublagane. :-(
taaa
zamknij sie w bardzo dobrym symulatorze lotu. Bedziesz swiecei przekonany, ze
skrecajac drozkiem skrecasz chodzby niewiem co bys sobie zyczyl - prawa fizyki sa
nieublagane!
Cala zabawa polega na tym, ze nie ma nic obiektywnego, wszystko wymaga zalozen
apriori, np ze nie jestes w symulatorze. Zalozenia takie moga byc uzyteczne
obiektywnie, ale pewnie sa uzyteczne expost - ci ktorzy mieli nieuzyteczne
zalozenia wymarli. To jest tutaj przy okazji definicja uzytecznosci.
Dlatego tez jezeli chcesz sie bawic w pojecia obiektywne to tracisz czas. Zawsze
okaze sie ze masz gdzies uktyte jakies zalozenie.
Swiadomosci nie obronisz tez od strony uzytecznej. Uklad czlowiek - ksiazka
dziala calkiem sprawnie i swiadomosc nie jest mu do niczego potrzebna.
Tutaj trzeba ograniczyc sie jeszcze bardziej, jezeli chce sie bardzo dojsc do
jakis bardziej konstruktywnych wnioskow, np swiadomosc maja tylko ludzie i cos
innego, jezeli tak zdecyduja ludzie.
W ten sposob moze da sie odkryc neuron swiadomosci, ale pojawi sie problem
jest neuron i co dalej.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 147 wypowiedzi • 1, 2