pies obronny

Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: pies obronny





Temat: zrezygnowana.....kupilam sobie pieska
Czesc :o)
Zwykle po konkretnej rasie pieska wiadomo czego sie spodziewac. I warto wziac
to pod uwage, oczywiscie. Ale nie ma co generalizowac.
To, ze jamnik cioci/sasiadki/kolezanki jest zlosliwy - wcale nie oznacza, ze
nasz tez taki bedzie. Pewnie sa psy z natury zlosliwe, dominujace, nie lubiace
dzieci - maja okreslone cechy, podporzadkowane zwykle konkretnej rasie. Jednak
w glownej mierze piesek jest taki, na jakiego go wychowamy. Kazdego pieska
nalezy wychowac, doslownie jak dziecko.
Warto brac pod uwage cechy charakteru danej rasy i zastanowic sie podczas
uczenia pieska, co chcemy osiagnac, na czym nam zalezy, jakiego chcemy miec
pieska. Poniewaz jego charakter bedzie sie stopniowo objawial, mamy mozliwosc
czuwania nad tym i uczenia.
My mamy bokserke i byl to swiadomy wybor, poparty doswiadczeniem z ta rasa.
Bokser z natury to pies bardzo towarzyski, kochajacy bezgranicznie, maly wulkan
energii, ale to rowniez pies obronny. I znam kilka groznych, zlosliwych i
nieprzyjemnych bokserek, nad ktorymi "wlasciciele" nie potrafia zapanowac. Nam
bardziej zalezalo na milosci, niz na zebach. Wychowywalismy wiec psa, uczylismy
wszystkiego i ksztaltowalismy - majac caly czas na uwadze to, jaki nasza psinka
ma charakter. Stlumilismy w niej cechy, ktorych nie chcielismy; nie
pokazywalismy jej absolutnie agresji, zlosliwosci, dominacji. Pokazywalismy jej
za to od pierwszych chwil, jak mozna zaprzyjaznic sie z dziecmi, z innymi
pieskami, z ludzmi. Mamy wiec w efekcie kochana, lagodna, dobra i przyjacielska
psinke. To nadal tez pies obronny, na szczescie rozsadnie wychowany. Uwielbia
dzieci, nie jest o nie zazdrosna. Nam nawet udalo sie nauczyc bokserke, ze nie
skacze przy dzieciach i ze sie ich nie caluje, a te pieski ciagle skacza z
radosci i ciagle chca sie calowac :o)
Nasza czeka razem z nami na maluszka.
Mysle, ze kazdy piesek jest taki, jacy sa jego "wlasciciele", jak jego rodzina.
To przeciez rodzina pieska ma na niego najwiekszy wplywa, a nie pies
cioci/sasiadow/kolezanki :o)
Nie chce Cie urazic, ale skoro dwa pieski w Twojej rodzinie byly "tak samo
wredne", to moim zdaniem oba pieski byly po prostu niewychowane. Nie ma psow o
identycznych charakterach. To rownie dobrze mogly byc boksery, czy pudelki...
Zostawmy juz te jamniczki :o) Sa rownie piekne, jak i kazde inne pieski. I
kazdemu szczesliwemu "wlascicielowi" jamniczka zycze cierpliwosci w
wychowywaniu malenstwa.
Uglaskania dla wszystkich psiakow.
Pozdrawiam,
Ania Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Amstaff
Drogi yaros26wro
Odpowiem na twoje pytania. Tak pies był na szkoleniu wprawdzie tylko na PT1
czyli pies towarzyszący, nie przechodził PT2 ani PO(pies obronny)uznałem że
nic to nie dało. Szkoliłem psa sam głównie na posluszeństwo, myślę że się
udało, jest bardzo karna, ale to jest cecha suczek.
Specjalny nadzór, ja użyłem określenia ścisły, chodziło mi o to że nigdy pies
poza domem nie pozostawał sam tzn. pod sklepem itp., nie wspomnę o
wypuszczaniu psa samopas, bo to w ogóle nie wchodzi w grę. Chroniłem ją przed
otoczeniem i otoczenie przed nią, przed próbą podjęcia walki, ale jednocześnie
socjalizowałem ją z innymi psami, nie można dopuścić aby młody AST starł się z
innym psem. A jak zapewne będąc już szczęśliwymi posiadaczami urokliwego
maluszka zauważycie, że niewinna zabawa z czasem zaczyna przeradzać się w
delikatną przemoc, Amstaff lubi dominować, nawet jeżeli nie używa do tego
swoich szczęk(chociaż bardzo lubi ciągnąć zaznaczam delikatnie, tak
przynajmniej było z moją) "kolesia" za policzki, to przewraca przeciwnika,
dociska go ciełem do podłoża, przy tym wysoko zadziera w triumfie głowę i
takie zabawy należy kategorycznie przerywać, w żadnym przypadku nie używać
wobec psa przemocy (bić go). Możemy spodziewać się że jeżeli nie przerwiemy
tych szaleństw to z czasem posunie się dalej, taka jest jego natura. Ale psy
te są bardzo inteligentne i szybko się uczą. Myślę że mój pies nie zaatakował
żadnego innego stworzenia(nie użył swoich porężnych szczęk) jest wynikiem
mojego postępowania. To był ten "specjalny" nadzór. Charakter jego zabaw jest
w dalszym ciągu taki sam, jest to walka, ale nie zdarzyło się aby itd....
Tak mam syna i nigdy nie było żadnego konfliktu między psem a nim, kochają się
jak rodzeństwo, (no cóż przyznam się chociaż to może niektórych oburzyć) razem
śpią. Pies zna także wszystkich naszych sąsiadów, ze wszystkimi się wita
bardzo radośnie. Zawsze zanim rozpocznie zabawę wita się z właścicielem
spotkanego "kolegi" tak jakby chciała powiedzieć "pomimo, że tak wyglądam
naprawdę jestem przyjażnie nastawiona do twojego pupila". Takie są moje
spostrzeżenia. Pisząc w tym mailu tylko o sobie nadmieniam że w wychowaniu i
ułożeniu naszego psa brała udział cała nasza rodzina.
POZDRAWIAM wszystkich posiadaczy Amastaffów, jak i tych przyszłych, jeżeli
będziecie konsekwętni w postępowaniu to zyskacie bardzo czarującego i wiernego
przyjaciela, który w chwilach zagrożenia odda za was życie, więc szanujcie go
jak i jego psychikę. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: jaki pies na stróża?
b-beagle napisała:

> Nie chcę nikogo obrażać ale pies obronny może być nie lada kłopotem w
a czy ty znasz roznice miedzy psem obronnym a strozujacym?
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Do właścicieli amstafów-dlaczego taki pies?
ja wypowiadam sie jako wlascicielka bull terrierra. Jego foto mozesz zobaczyc,
klikajac w moj nick. Podoba sie???
Mnie bardzo!
Moja fascynacja zaczela sie, kiedy bedac dzieckiem na krakowskiej wystawie
zobaczylam te "swinke".
Minelo wiele lat ale....
Ale od ponad 2 lat mieszka u Nas wlasnie "swinka" w doslownym tego slowa
znaczeniu. Sa osoby, ktore nazywaja te psy - "gadajace". Mianowicie potrafia
glosno i przy tym zabawnie bekac! Wydaja wtedy dzwieki.
Z reka na sercu napisze,ze nie kupilam go do wlasnej obrony, poniewaz obrony
nie potrzebuje. Nie potrzebuje rowniez psa po to, aby pokazac sie,ze jestem
silna, bo przy boku idzie pies obronny. Poprostu, mlodziencza milosc.
Pies traktowany jest jak czlonek rodziny a nawet wiecej, jako nasze dziecko.
Mamy z nim wiele problemow; Poniewaz jest bialy, czesto choruje na alergie,
cala skora pokryta jest rozowymi bablami. Nie liczymy pieniedzy u weta.
Kupujemy drogie szampony, masci, plyny. Od kilku dni pies leczony jest
tabletkami uspokajajacymi, w poniedzialek czeka nas wizyta u psiego psy.
Tesciowa caly czas powtarza nam,ze powinnismy go wymienic na szczeniaka.
Powtarzamy jej, ze to nie wchodzi w rachube. To nasze malenstwo. To nie
zabawka, nie samochod. Coz u nich oprocz rybki, nigdy nie bylo zwierzecia wiec
nie potrafia tego zrozumiec.
Stawalismy, stajemy i bedziemy stawac na rzesach, z nadzieja, ze wszystko
wkrotce wroci z Cezarem do normy!
To wspanialy pies! Potrafi w ciagu kilku sekund dostac ataku wariactwa i wtedy
wszystko lata w powietrzu ( sofy slizgaja sie po podlodze, poduszki, koldra,
wszystko wiruje ) Daje nam mnostwo powodow do smiechu. Kiedy placze, probuje
morda posieszyc mnie lub odslonic z twarzy reke i wylizac ja. Kladzie lape na
ciele i czeka. Wyczuwa blyskawicznie Nasze nastroje.
Moj maz mysli o zakupie kolejnego bulla tym razem suczki ( tak jak napisala
blue, pies nie zawsze toleruje psa )Ja jednak podchodze trzezwo do sytuacji i
na dzien dzisiejszy nie zgadzam sie na to. Moze pewnego dnia, kiedy bedziemy
mieszkali w domku z ogrodkiem........
Pozdrawiam
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Zmiany,zmiany!
he, he nie wiedziałam, że jamnik to pies obronny
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: 7miesięczne dziecko w stanie krytyczny - pies!
triss_merigold6 napisała:


> BTW jest wymóg uzyskiwania pozwoleń na posiadanie psa rasy uznanej
> za niebezpieczną (jest lista) ale dotyczy to psów z rodowowem a
99% rozrodu odbywa się poza kontrolą Polskiego Związku
Kynologicznego
> więc w świetle prawa są to kundle.

Nie ma takiego wymogu, pomysl zdechl na etapie debaty publicznej, po
rozsadnych glosach kynologów i innych znawców psów, którzy zgodnie
twierdzili to, co wczesniej przytoczyłam: nie ma groźnych ras i
wszystkie psy mogą byc niebezpieczne. To jak z trzonkiem od cepa i
kijem bejsbolowym - tez mozna nim zabic, choc nie po to go produkują.
Ps. mam psa z niby-listy (ma rodowod), nikt nie wymagal zadnego
pozwolenia, normalna rejestracja.

> Cóż, psy ras bojowych hodują głównie dresiarze i bandyci.
taaaa... "Pijak i na pewno złodziej, bo każdy pijak to złodziej" )))

Amstaff
> czy pitbull ma zerową wartość jako pies obronny czy towarzyszący
> poniewaz do czego innego został wygenerowany - do walk ze
> zwierzetami konkretnie.

Mam dwa psy, jeden "z listy" drugi to maly kundelek. Obu
poswiecilismy bardzo duzo czasu na ulozenie poniewaz w domu sa
dzieci. To byly mozlone, systematyczne cwiczenia trwające kilka
miesiecy w rodzaju siadania na poslaniu psow, mieszania psom w
miskach, zabierania zdobyczy z pyska, kolejnosc karmienia,
wchodzenia do domu, cwiczenia karnosci i posluszenstwa, a we
wszystkim bezwzgledna konsekwencja. Nie ma takiej opcji, zeby ktorys
pies robil co chce czy nie wykonal polecenia. Przewodnikiem stada
jest czlowiek, pies zna swoje miejsce. Mimo tego wszystkiego - psy
na zewnatrz chodza w kagancach i nie przekonuje kazdego przechodnia,
ze piesek nie gryzie, bo zdaje sobie sprawe, ze nie kady musi kochac
moje psiury, nie pozwalam by podchodzily do ludzi i zawsze je
przywoluje do nogi. Dzieci maja nieograniczony kontakt ze sforą, jak
się żrą to w obrebie swojego gatunku

Mowicie groźny, trudniej zapanowac nad amstafem niz nad jamnikiem.
Uprzejmie sie nie zgodze, jak pies jest psychol i skoczy do aorty to
nie zdazysz mrugnac powieka, a co dopiero zareagowac. A jamnikowi
jest łatwiej i szybciej wykona taki manewr niz amstaff, promis.

Ku przemysleniom zostawiam i pozdrawiam,
sunneczko





Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: jest sobota wieczór
A pies obronny?
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Energia z wody


Newsuser zakr (ad@mail.w.stopce) wrote:
Użytkownik "Stanislaw Sidor" napisał:

| Nie pisze, ze stanie sie psem, ale ze nabierze cech funkcjonalnych
| modelowanych psem :)

Przyjąłęś to jako aksjomat, ale żadnych "za" jak dotąd nie widziałem.
Sam za  to podajesz przykłady prostych, dedykowanych "OSów", które z
psem kają tyle  wspólnego co np. gwóźdź.
Tak na marginesie, to OSy mają więcej wspólnego z młotkiem niż psem, ale
ów  gwóźdź niekoniecznie trzeba wbijac młotkiem.... :)


Chyba nie zauwazyles, ze pisze tez o "Aplikacjach".
A OSy maja wspolnegoc cos z psem, bo popatrz - jak chocby WinXP przyzwyczaja
sie do nawykow swego uzytkownika :) Dostosowuje menu, pre-laduje czesto
uzywane pliki, zapamietuje adresy korespondencyjne, pozwala "wychowac" sobie
interfejs graficzny (spersonalizowac) ... podobnie inne rownie zaawansowane.


| No, ale po routerze nie oczekujesz, aby mial wspaniale GUI - tak samo po
| pekinczyku nie oczekujesz, aby ciagnal sanie w mrozie :))

A dlaczego nie?!? Wiele routerów jest zarządzanych przez interfejsy GUI,
co  w najmniejszym stopniu nie zmienia ich sposobu działania


Nie sa zarzadzeane jednak przez "wspaniale GUI" i nikt nie oczekuje tego od
nich.
Pies obronny nie musi byc do przytulania :) a ten do przytulania nie musi
powalic krowy!


| Mial racje.

A na jakiej podstawie tak twierdzisz? Niektóre z "funkcji" są dziurami w
sensie bezpieczeństwa.


Bo trzeba zlej woli, aby skorzystac z "dziury".
Jakos nie slyszalem, aby mowiono o jakims czlowieku, ze "jest nienormalny"
gdy zawyje po wlozeniu mu kija do dupska celem sprawdzenia, co ma w zoladku
:))
To jest dla tego czlowieka wlasnie sytuacja POZANOMINALNA!
Takoz z dziurami w OSie - sa to pozanominalne wyjatki, choc mozna je
wykorzystac w zlej intencji i temu sie stara producent zapobiec.


| Jakiego "systemu"? Operacyjnego?

Dowolnego - np. obsługującego jakiś proces. Od typowego OS taki system
niewiele się różni. Może nawet bliższy jest Twojej wizji, bo OS ma za
zadnie  pośredniczyć między sprzętem a użytkownikiem (aby użytkownik nie
musiał  ręcznie ustawiać wszystkich rejestrów, stanu bitów, itd.), a
system o którym  pisze ma obsługiwać proces np. biznesowy - czyli cos na
znacznie wyższym  poziomie, ale tu też dokładnie tak jak w OS masz takie
same działania -  przetwarzanie danych poczhodzących z róznych źródeł,
operacje  wejścia-wyjścia, itd.


No i co?
Caly czas twierdzisz, ze cos takiego bedzie sie projektowac a'priori od A-Z?
:))) Nie w 2030 roku ...


| To archaiczna metoda i nie mozliwa do zastosowania do wysoce
| skomplikwoanych systemow i aplikacji, ktorych funkcjonalnosci nie da sie
| okreslic w pelni a'priori.
| Przezytek taki jak programowanie obiektowe (w 2030 roku).
| W przyszlosci user bedzie wychowywal sobie OSa i Aplikacje, ktore
| potencjalnie do czegos sie beda nadawaly, co odpowiada userowi.
| Jeden bedzie mial wiec "madrego" OSa, a drugi glupiego jak i on sam :)

A jakiego OSa Ty będziesz miał? :)


Zwie sie "Saturn-X :)


| To byla branzowka na e-papierze 3D :)

3D powiadasz?! To jeszcze powiedz mi jak to czytałeś i w jakim języku to
było. :)


Po polsku bylo, a czytalo sie patrzac na to :) i oswietlajac zastanym
swiatlem.
Taka foliowka rzeklbym dla wspolczesnych, aby sobie wyobrazili to jakos :)

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: KOMONDOR - prawdy i mity
KOMONDOR - prawdy i mity
Witam. Jako hodowca komondora postanowiłam napisać kilka ważnych informacji
na temat tej rzadkiej rasy. W naszej hodowli - Zwierz w Dredach - urodziły
się w grudniu śliczne komondorki. Chętni lub tylko ciekawi tej rasy ludzie
często dzwonią, piszą i proszą nas o wyjaśnienie pewnych opinii, z którymi
spotkali się np. w internecie lub w mało wartościowych książkach.
Najczęściej przytaczana opinia na temat komondora to to, że jego szata wymaga
długotrwałych i pracochłonnych zabiegów pielęgnacyjnych. Na pewnej stronie
internetowej widnieje opis, że komonodor wymaga codziennego czesania przez 65
minut! Bzdura bzdura bzdura!!! Wielokrotnie interweniowaliśmy u
administratora tej strony o zmianę tego opisu ale niestety bezskutecznie.
Otóż komondora się NIE CZESZE! Cały urok tego psa polega właśnie na dredach
sięgających do ziemi. Decydując się na komondora możemy zapomnieć o
szczotkach czy grzebieniach dla psów!
Druga bzdura (też z tej samej strony) to wpis, że komondor nie nadaje się do
kontaktu z dziećmi. Komondor to owczarek! Wspaniale opiekuje się małymi
istotami. Jest delikatny i ostrożny. Pod warunkiem oczywiście, że jest psem
odpowiednio wychowanym i przyzwyczajonym do obecności dzieci. Jeżeli pies
jest zepsuty przez właściciela i poprzez nieodpowiednie wychowanie stał się
niezrównoważonym psycholem to nie zaleca się kontaktu z nim nikomu. I taki
opis można dodać do każdej rasy!
Trzecia bzdura (też z tej samej strony) to wpis, że komondor nie nadaje się
do szkolenia, że jest mało inteligentny i trudno go wychować. Komondor uczy
się błyskawicznie! Nadaje się na kursy posłuszeństwa. A jego inteligencję
można zobaczyć na prostym przykładzie - rzucamy psu patyk do aportowania.
Komondor przyniesie nam go 2-3 razy a w końcu usiądzie i z wyrzutem w
oczach "zapyta nas" - stary chcesz wyrzucić ten patyk czy chcesz żebym Ci go
przyniósł?? Komondor nie nadaje się na konkursy posłuszeństwa (bo wykonuje
polecenia mające według jego opinii sens), ale na kursy jak najbardziej.
Wychowanie komondora na wspaniałego towarzysza też nie nastręcza większych
problemów. To pies bardzo inteligentny i szybko pojmuje i przyjmuje reguły
rządzące w domu. Pod warunkiem, że będą to reguły konsekwentnie stosowane
przez właściciela.

Często słyszymy też pytanie "jaki jest komondor?"
Trudno na to pytanie krótko odpowiedzieć. Komondor to pies łączący w sobie
wiele cech innych ras. To pies obronny, cięty i ostry kiedy trzeba, nie
nadmiernie agresywny, to rodzinny pieszczoch i wielka przytulanka, dla obcych
nieprzystępny i nieprzekupny, dla znajomych zawsze przyjacielski, potrafi
cały dzień przeleżeć w jednym miejscu ale kiedy trzeba jest szybki i zwinny.
Nie szczeka i nie biega bez potrzeby. Doskonały stróż - cichy i
spostrzegawczy. Doskonale "dogaduje" się z innymi zwierzętami mieszkającymi
razem z nim. Idealny do rodzin z dziećmi. Mało wymagający jeśli chodzi o
pielęgnację. Rasa bardzo stara a co za tym idzie zdrowa i odporna. Dobrze
znosi zarówno upały jak i mrozy. Jego szata doskonale chroni go przed
niedogodnymi warunkami atmosferycznymi jak i przed zębami napastników.
Komondor po dzień dzisiejszy jest wykorzystywany na Węgrzech do pilnowania
stad owiec przed wilkami a w USA przed kojotami. Podobno komondory dawały
sobie radę nawet z niedźwiedziami. Są też wykorzystywane jako psy policyjne
(co świadczy o inteligencji tej rasy - w końcu w policji nie pracują mało
inteligentne rasy). Komondor to pies, który nie obrazi się na nas jeśli nie
przebiegniemy z nim 20 km dziennie. Jeżeli ma do dyspozycji dostatecznie duży
wybieg, ogród, którego ma pilnować, sam sobie będzie dozował odpowiednią
dawkę ruchu. Pies samodzielny, mogący przebywać cały czas na zewnątrz.
Samodzielny ale niekoniecznie lubiący ciągłą samotność - bardzo lubi kontakty
ze swoim "stadem".

Rasa ABSOLUTNIE NIE do bloku!!!

Wszystkim mówimy, że na komondora trzeba zachorować, zakochać się na amen!!!
Wszystkim zainteresowanym chętnie udzielimy wszelkich informacji. Polecamy
nasze strony: www.komondor.blog.onet.pl i www.komondor.pl
Piszczie lub dzwońcie - lesnastajnia@wp.pl

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: I tak wiadomo,ze owczarek niemiecki jest najlepszy
kania81 napisała:
> NAJLEPSZY, NAJMĄDRZEJSZY, NAJPIEKNIEJSZY JEST LABRADOR !!! Owczarki są na
> drugim miejscu :)

Zgadzam się z tą opinią całkowicie.
Kiedyś bardzo chciałem mieć owczarka niemieckiego, bo wydawał mi się on wzorem
rasowego psa. Napewno wśród przedstawicieli tej rasy często zdarzają się bardzo
mądre osobniki które w rękach ludzi swiadomych możliwości tej rasy czynią z
nich wspaniałych kompanów do życia i doskonałe psy użytkowe. Jest to napewno
świetny stróż domowy, bo ma w genach zakodowane atawistyczne cechy ochrony
terytorium które uważa za swoje. Z uwagi na swoje gabaryty i siłę oraz
wytrzymałość może też być znakomitym psem ratowniczym naprzykład do odkopywania
ofiar lawin śnieżnych czy zawaleń po trzęsieniu ziemi. Jest też napewno
wyśmienitym psem pasterskim.
Te wszystkie wymienione cechy bardzo mi imponowały i dlatego marzyłem o tym
żeby kiedyś mieć owczarka niemieckiego.
Po latach jednak zmieniłem zdanie dlatego, że doszedłem do wniosku iż w
zasadzie pies obronny w dzisiejszych czasach nie ma sensu i może swojemu
właścicielowi przysporzyć więcej kłopotów niż korzyści.
Tak się bowiem złożyło że mieszkam w kraju gdzie istniejący porządek prawny
zrujnował by mnie finansowo gdyby mój pies zrobił komuś jakąś krzywdę.
Poza tym naiwnością jest sądzenie że dyży, agresywny i dobrze wyszkolony pies
jest jakąkolwiek ochroną, bo jakie szanse ma pies w konfrontacji z uzbrojonym w
broń palną bandytą? Natomiast nawet gdyby jakimś cudem udało się mojemu psu
poturbować tego bandytę to sąd napewno zasądził by mi jako właścicielowi psa
wysokie odszkodowanie za leczenie tego pogryzionego bandyty i prawdopodobnie na
tym by się nie skończyło tylko jeszcze płacił bym mu za szkody moralne, a w
skrajnym przypadku gdyby został on kaleką, to rentę do końca jego lub mojego
życia.
W takich realiach dzisiaj żyjemy i Polska praworządność też wyraźnie idzie w
tym kierunku więc wkrótce i w Polsce agresywny pies będzie potencjalnym źródłem
kłopotów, a nie obrońcą swojego właściciela.
Dlatego zdecydowałem się na labradora który z założenia jako rasa pozbawiony
jest wszelkiej agresji, co minimalizuje ryzyko, że mógłby on komukolwiek
wyrządzić jakąś krzywdę. Prędzej zalizał by on na śmierć jakiegoś potencjalnego
intruza niż miałby mu okazać jakiekolwiek oznaki wrogości.
Podobne do labradorów cechy posiadają też golden retrievery i to są według mnie
rasy godne polecenia. Są to psy naprawdę wyjątkowo przyjazne człowiekowi i
chyba właśnie o to chodzi. Świetnie sprawdzają się jako psy rodzinne, są równie
inteligentne jak owczarki, a przy tym nie przejawiają cech obrony terytorialnej
co jak wcześniej wspomniałem bywa problemem w przypadku owczarków.
Mojemu labradorowi ogon przestaje wachlować praktycznie tylko podczas snu, a
warknięcia czy szczerzenia zębów nigdy u niego nie widziałem. Przy tym jest
niesamowicie słodkim i wesołym psiakiem, uwielbia aportowanie i rozmaite inne
zabawy. W najmniejszym stopniu nie żałuję, że zdecydowałem się właśnie na
labradora i myślę że była to bardzo trafna, a jednocześnie w pełni świadoma
decyzja.
Pozdrawiam wszystkich właścicieli labradorów, goldenów i innych piesków.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Bóg urojony????
> Wygląda na to, że znów przestajemy rozmawiać na argumenty.
>
Niestety. Piszesz za dużo, bez związku, z błędami. Bezpodstawnie oskarżasz i obrażasz. Zachowujesz się jak kaznodzieja, czy oficer polityczny. Była nadzieja na rzeczową dyskusję, ale właśnie ją pogrzebałeś.

> Jest korelacja, ale nie w obie strony.
>
Korelacja może być tylko w obie strony. Podstawy statystyki. Jest więc korelacja między siłą religii a bogactwem, czy też poziomem życia narodów? Nie ma.
Dalej opisujesz rzekomy proces zniewolenia, ale nie podajesz przykładu państwa, w którym można go prześledzić. Z trybuny by to przeszło, na forum zostaniesz poproszony o przykłady.

> Rosjanie żyli w niezwykle skorumpowanym, biednym i
> podlegającym wszechwładzy prawosławnego kleru kraju.
>
Skorumpowanym i biednym - owszem. Nie zależy to jednak od religii. Wszechwładzy prawosławnego kleru nie było. Przynajmniej w literaturze rosyjskiej z epoki, która chyba nienajgorszym jest źródłem.

> I co zostało z Twojej argumentacji? Tak jest,
> gdy przestajesz sięgać po rzetelną wiedzę,
> a zostajesz pachołkiem dogmatu.
>
Pachołkiem dogmatu? A nie karłem reakcji czasem?

Ty:
> > > Memy to wiedza oparta na prawdzie.
Ja:
> > Nie, memy to wiedza oparta na doświadczeniu.
Ty:
> W memetyce nie mówi się, czy mem jest prawdą, czy fałszem.
>
Sobie przeczysz (i słusznie), nie mi. To Ty pisałeś o oparciu na prawdzie, gdy ja naprawdę trochę o memach wiem i nijak z prawdą ich nie łączę.

> Również dyskusja o sile memu nie ma sensu.
>
Ma. To jeden z podstawowych elementów opisu: siła memu (czyli ilość kopii), wierność kopii (akurat Bóg jest memem, który ulega dużym przekształceniom przy kopiowaniu) i tak dalej.

> Gdybyś Ty zadbał o swoją wiedzę o memetyce, to nie wypisy
> wałbyś tu tekstów, które bronią fałszów, a w efekcie także
> i usprawiedliwiają istnienie religii, ewidentnego moderatora
> zła na świecie.
>
Religia moderatorem zła? Od Ciebie się tego nie spodziewałem. Wszak moderator to ten, co ogranicza.
Zaś co do wiedzy o memetyce, to póki co ja wytykam konkretne błędy Tobie, więc spuśćmy na to zasłonę litościwego milczenia.

> A więc właśnie postanowiłeś – nigdy nie pozbędziesz się
> religii i produkowanego przez nią zła.
>
To produkowanego, czy moderowanego?
I skąd się nie pozbędę? Bo w moim życiu jej nie ma - poza pisaniem na forum. A ze świata to albo pozbędziemy się wszyscy, albo nikt: sam religii na tym poziomie się nie pozbędę.

> I znów ten schemat kulturowy, a Ty na jego uwięzi.
> Jak niewolnik. Zarażony automat do powtarzania zachowań.
> Wytresowany pies obronny.
>
Przypomnę: to wszystko teksty po propozycji traktowania osób wierzących z szacunkiem.

> Religia to naturalna potrzeba? :)
>
Nie - odpowiedź na naturalną potrzebę. Czytaj ze zrozumieniem.

> [dzieci] A czy poddajesz je działaniu religijnej propagandy
> bez swojego komentarza?
>
Nie. Nie są ochrzczone, nie chodzą na religię w przedszkolu, jak mają wycieczkę do kościoła to sobie gadamy co i jak. Póki co najlżejszym nawet religianctwem nie nasiąknęli, ale i nie dyszą nienawiścią na widok księdza. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Właśnie świat mi się zawalił !!!!!! :-((((
Witam!
Przeczytałem wszystko, co do tej pory napisaliście i ze wszystkimi się zgadzam!
Też uważam, że zwierzę to nie zabawka i jeśli ktoś podejmuje decyzję o wzięciu
do domu zwierzaka, nie powinien tego robić pod wpływem impulsu, na przykład
pięknego zdjęcia kotka na opakowaniu feliksa, ale swoją decyzję przemyśleć i
uzgodnić ze wszystkimi domownikami. Kot to nie pluszowa zabawka, rośnie, je,
wydala, choruje, rozrabia i żyje czasem nawet ponad dwadzieścia lat.

Mam koty i mam dzieci, teraz już dorosłe. Moje koty są dobrze traktowane i są
bardzo łagodne, mogą bawić się z nimi dzieci, nie drapią, nie gryzą, nie
atakują. To wcale nie znaczy, że nie mogą podrapać, gdy coś je przestraszy i
np. gwałtownie zeskoczą z kolan. Jeśli zrobi to mój główny kot Pluskot, który
waży ponad osiem kilo, zostają mi po jego pazurach głębokie szramy na nogach na
dłuższy czas.
I co mam zrobić? Wyrzucić go z domu? Karać? On to zrobił niechcący, to tylko
zwierzę. Ja to wiem.

Jak widać, są ludzie, którzy tego nie rozumieją. To są ludzie dorośli, trudno
takie osoby wychowywać. Niedawno pewna miła uczestniczka forum opisała, jak jej
Tatuś walczył z kotem, który go nie lubił i rzucił się na niego pewnego razu.
Walkę wygrał Tatuś, kot jej nie przeżył. Ja wstydziłbym się o tym pisać,
chociaż to nie ja byłbym tym Bohaterem. Czy łatwo jest wygrać z kotem? Myślę,
że łatwo, wystarczy wziąć do ręki solidny kij, zamknąć kota w małym
pomieszczeniu albo do worka i łoić, aż z połamanymi łapami, żebrami i
kręgosłupem przestanie się ruszać, a potem dla pewności jeszcze zmiażdżyć łeb.
A jego zęby i pazury? Kot to nie pies obronny, nie potrafi nawet ugryźć
większego kawałka mięsa, może wystarczyłoby mu dać lekkiego klapsa?

Czy kot, który żyje z Wami pod jednym dachem może się stać Waszym wrogiem?
Jak widać może i wtedy trzeba go zniszczyć, zetrzeć w proch, żeby już nigdy nie
podniósł znienawidzonego łba.

Pora na wnioski. Ja uważam, że jeśli ktoś nie może sobie dać rady z własnym,
domowym zwierzęciem, dobrym i mądrym, bezgranicznie ufającym i przywiązanym,
powinien oddać go jak najszybciej komukolwiek albo po prostu wystawić za próg.
To i tak będzie lepsze, niż to co może to biedne zwierzę spotkać w przyszłości
(" ... nawet nie chcę myśleć, co będzie, jeśli nikt taki się nie zgłosi.").
To nieważne, czy to prawdziwa rozpacz, czy histeria, od oceny tego są
odpowiedni lekarze. Ważne jest to, że ten ktoś, osoba DOROSŁA, nie potrafi dać
sobie rady SAM ZE SOBĄ.
To na razie tyle, mam w mieszkaniu osiem kotów i co najmniej drugie tyle równie
potrzebujących opieki w najbliższym otoczeniu, których już do siebie wziąć nie
mogę. Nie piszę alarmujących postów, bo to jest MÓJ problem.
Pozdrawiam, Juliusz. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl



  • Strona 3 z 3 • Zostało wyszukane 229 wypowiedzi • 1, 2, 3