pies rotweiler

Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: pies rotweiler





Temat: Obesrane buciki strikes back!
Dusiolek napisał(a):


Dnia 2005-11-21 21:22, przybyły z głębokiego kosmosu, przedstawiciel
wymierającej rasy 'Sowa', w pszenicy naszego sołtysa wydeptał mozolnie
następujące znaki:

Ale...
Mieszka w moim bloku baran, który ma coś
podobnego do rottweilera. Pies wprawdzie
ma kaganiec, ale i tak rzuca się na
wszystko, co przechodzi obok. Jakiś
czas temu miał okazję (baran nie skrócił
smyczy) szarpać się i wściekać tuż obok
wózka mojego dziecka. Wtedy darowałem.
Ale jeśli sytuacja się powtórzy, gwarantuję
Ci, że doprowadzę do wyeliminowania tego
psa. Skoro nie mogę (legalnie) właściciela,
muszę w inny sposób zapewnić bezpieczeństwo
swojemu dziecku...


Do wyeliminowania psa to znaczy co zrobisz? Zastrzelisz go? To na
szczęście też nie jest zgodne z prawem. A jak pies chodzi na smyczy i w
kagańcu to nic nie możesz zrobić. Straż miejska ani policja nie może
zareagować bo koleś nie łamie prawa. Możesz się tylko wściekać i dla
własnej satysfakcji kolesiowi nawtykać. A pies nie jest niczemu winien.
Nie ma głupich psów, tylko właściciele są czasem idiotami.

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Bohater
Bohater
Pewien facet przechadza się ulicami Paryża i nagle widzi - pies rottweiler
atakuje małą dziewczynkę. Natychmiast rzuca się facet na pomoc, chwyta psa,
walczy z nim i wreszcie zadusza go własnymi rękami. Dziewczynka wychodzi z
zamieszania z małymi zadrapaniami.
Natychmiast pojawiają się na miejscu podekscytowani reporteży i pytają faceta
Powiedz, jak się nazywasz? Jutro cały Paryż będzie o tobie słyszał i tytuły w
gazetach będą "paryski bohater uratował małą dziewczynkę od kłów rottweilera"!
Ale ja nie jestem z Paryża - mówi facet.
Ok, w takim razie cała Francja się dowie "francuski bohater uratował małą
dziewczynkę od kłów rotweillera!"
Ale ja nie jestem Francuz - odpowiada facet.
No to cała Europa cię pozna i tytuły będa "europejski bohater uratował małą
dziewczynkę od kłów rotweillera!"
Ale ja wcale nie jestem z Europy!
To skąd jesteś? - pytają reporterzy
Jestem z Izraela
To w takim razie cały świat usłyszy "Izraelczyk zabił na ulicy psa małej
dziewczynki"
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Bohater
Pewien facet przechadza się ulicami Nowego Jorku i nagle widzi - pies
rottweiler atakuje małą dziewczynkę. Natychmiast rzuca się facet na pomoc,
chwyta psa, walczy z nim i wreszcie zadusza go własnymi rękami. Dziewczynka
wychodzi z zamieszania z małymi zadrapaniami.

Natychmiast pojawiają się na miejscu podekscytowani reporteży i pytają faceta
Powiedz, jak się nazywasz? Jutro cały Nowy Jork będzie o tobie słyszał i tytuły
w gazetach będą "Nowojorczyk bohater uratował małą dziewczynkę od kłów
rottweilera"!

Ale ja nie jestem z Nowego Jorku - mówi facet.
Ok, w takim razie cała Ameryka się dowie "Amerykanski bohater uratował małą
dziewczynkę od kłów rotweillera!"

Ale ja nie jestem Amerykaninem- odpowiada facet.

To skąd jesteś? - pytają reporterzy.
Jestem z Francji.

To w takim razie cały świat usłyszy "Francuz zabił na ulicy psa małej
dziewczynki".

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Trzy rottweilery zagryzły 7-latkę koło Gdyni
Owczarek niemiecki to bardzo mily i inteligentny pies.Rottweiler mial to samo
zadanie do wykonania,co owczarek niemiecki,czyli pilnowac i bronic stad zwierzecych,ale 1500 lat wczesniej,gdyz pierwowzor tego psa wywodzi sie od Rzymian.I jest psem oddanym bez reszty i odwaznym.
Dzisiejszy jego wyglad i cechy chatrakteru zawdzieczamy hodowcom niemieckim
z porzymskiego miasta Rottweil,od ktorego bierze swa nazwe.Miasto znane w Niemczech z szalonego pochodu karnawalowego z psimi akcentami:
mitglied.lycos.de/oktavian4268/Germany/BadenWuerttemberg/Schwarzwald/Rottweil/index.html Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: oficjalnie gratuluję kretynowi...
oficjalnie gratuluję kretynowi...
...który na rynek o północy 31 grudnia przyprowadził ze sobą psa, ciemnego,
dużego, prawdopodobnie rottweilera. pies przebiegł koło mnie kilka minut po
nadejściu nowego roku, ogłupiały, wyrwał się komuś ze smyczą. kierował się od
strony ul. grodzkiej w stronę św. anny, może po drodze gdzieś skręcił.
człowieku od psa!
jesteś największym idiotą jakiego widział świat. psa myśliwskiego nie
zabrałabym w takie huki, a co dopiero zwierzęcia któremu serce może ze strachu
stanąć od wystrzałów.
zgaduję że jesteś pacanem który o psach ma pojęcie następujące: im większy,
tym groźniejszy. tadam, niespodzianka. wielki pies też się boi.

a władzom miasta sugeruję że więcej pożytku przyniósłby nie zakaz wnoszenia
szampana ale zakaz wprowadzania psów. i dla pewności - także innych zwierząt.


Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Oddam Rottweilera.Trójmiasto.
To nie jest dziki pies!Ma przez caly czas kontakt z ludzmi,tyle tylko ze nie
jest zabawka tylko Rottwailerem ktory juz raz zostal oddany przez ludzi ktorzy
nie byli dla niego zbyt dobrzy i stad jego niechec do dzieci (dzieci go
meczyly).Zostal wziety z "funkcja" strozowania i jest do tego przyzwyczajony,a
zreszta jak wiesz jest podzial psow na psy strozujace,pociagowe,mysliwskie
itp.Wiec co w tym dziwnego????!!!Zreszta jak ktos chce kanapowca i maskotke to
wybiera jamnika albo yorka a nie rottweilera.Pies jest mojego taty jako
wlasciciela obiektu.Zreszta nie musze sie z niczego tlumaczyc a ty nie jestes
od umoralniania mnie. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: A może by tak uśpić tych dziadków...
> I znowu rottek, czy rottkopodobny- kurde, po co ludziom takie psy??

A po co ludziom pudle, spaniele i te male lyse szczurki w ubrankach dla lalek?

Na czym polega wina i na kim ciazy? - na to pytanie moga odpowiedziec tylko znajacy cala sytuacje. Nie ma podstaw do dyskusji na ten temat na podstawie notatki z gazety.
"...już na terenie ich posesji, dziewczynkę zaatakował pies..."
"...rottweiler prawdopodobnie wyciągnął niemowlę z wózka, a następnie ciężko pogryzł..."
A dziadkowie stali i patrzyli? Czy moze tak jak ktos napisal, zostawili dziecko samo i poszli? Nie ma ani slowa o tym ze bronili dziecka... Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: pies uspokaja dziecko w nocy
Nie chcę Cię martwić, ale całkiem niedawno był taki właśnie przypadek. Pies -
rottweiler. Podobno uosobienie łagodności, kochający itd. chciał się zająć
płaczącym dzieckiem. Chciał zapewne dobrze... Złapał je za kark i, no cóż,
dziecka nie ma już na tym świecie...
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: niemowlę i rottweiler?!
Ja tez mam rottweilera i malutka coreczke. Malutka ma 3 miesiace, a pies
wlasciwie to 10 mies.ale wazy juz 40 kg . Moj poprzedni pies ..tez rottweiler
zdechl po 10 latach, te psy do ostatniej chwili zycia sa oddane. Na temat
rottweilera powiem Ci tyle, ze moze i duzo sie slyszy zlego o tej rasie..(wiecej
o amstafach!)., ale tylko wtedy jesli ktos sie nie zna na tych psach i na prawde
lamie reguly, na ktore przy tej rasie nie mozna sobie pozwolic. Te psy jako
jedyne maja swoj wlasny rozum, bo mysla i robia to co uwazaja za sluszne,
dlatego ciezko je ustawic i wychowac. Jesli ktos tego nie potrafi to od razu
niech wezmie sobie jamnika, bo taki pies tylko bedzie meczyl i wlasciciela i sam
siebie. One bardzo sie przyzwyczajaja do ludzi i sa wierne, mojego psa treser ma
kolege, ktory kiedys kazal isc dla swojego dziecka do domu jak juz bylo
ciemno..razem z zona zostali jeszcze na imprezie u znajomych i dziwne bylo to,
ze ich pies(rottweiler) nie chcial zostac przy swoim Panu, tylko chcial isc z
dzieckiem, ..kto by pomyslal ze jakis inny pies by na to wpadl... Fakt.. nie
posluchal sie wlasciciela.. ale pies zrobil tak.. jak go wychowano.. czyli od
podstaw uczyli psa, ze ich corka trzeba sie opiekowac i w momencie gdy oni tego
nie zrobili, pies przejal inicjatywe. Dla ludzi, ktorzy nie rozumieja tej
rasy Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Obesrane buciki strikes back!
Dnia 2005-11-21 21:22, przybyły z głębokiego kosmosu, przedstawiciel
wymierającej rasy 'Sowa', w pszenicy naszego sołtysa wydeptał mozolnie
następujące znaki:


| | | Święte słowa. Nawet mogę paru
| | | takich zbędnych pokazać... ;
| | Uśpisz własnoręcznie?
| | Jeśli tylko prawo zezwoli...
| paskudzić psom w miastach po chodnikach też nie zezwala, to co się tak
| krygujesz?
| Ale za paskudzenie przewidziany jest
| tylko mandat. Gdy będzie można osobiście
| wykonać egzekucję, wrócimy do tematu... ;
Tylo czy zdązysz hy, hy.
Uśpić będzie można wtedy tez Ciebie.


Jeśli złamię prawo, czemu nie... :)


| Ależ proszę. Znajdzie się zapis,
| że na terenie wspólnot wolno robić
| nawet hodowanym tam słoniom. Oczywiście
| jeśli zgodzą się _wszyscy_ mieszkańcy...
Nie bardzo rozumiem, o co Ci chodzi, że "ależ proszę" i "nawet słoniom"?
Bo mnie chodziło o to, że ludzie którzy zdają sobie sprawę z tego że teren
po którym biegają ich czworonożni pupile jest ich, a nie "wszystkich czyli
niczyj" bardziej szanują swoją i cudzą własność i pewnie temu częściej jak
na moje oko sprzątają sami po swoich pieskach.


A ja już czytałem, jak mieszkańcy wspólnot
(chyba nawet ogrodzonych) piętnowali pieski
współlokatorów. Sądzisz, że gdyby zrobić
małe referendum, wygraliby Ci, którzy chcą,
czy nie chcą mieć psów na terenie?... :|


| Chyba, że zacznę zgłaszać straży miejskiej
| zaobserwowane przypadki (będą się musieli
| ustosunkować), a gdy rozżalony właściciel
| kundla przyjdzie z pretensją, w 'obronie
| własnej' skuję mu mordkę... ;
 Bardzo słusznie. Tylko sie nie pomyl i wal w właściciela a nie w pieska
mordkę. :-)


Właściciela. Pewnie, że jego... :)


Bo nie piesek tu winien i nie piesek powinien ponosić konsekwencje tego, ze
ma leniwego właściciela brudasa.


Ale...
Mieszka w moim bloku baran, który ma coś
podobnego do rottweilera. Pies wprawdzie
ma kaganiec, ale i tak rzuca się na
wszystko, co przechodzi obok. Jakiś
czas temu miał okazję (baran nie skrócił
smyczy) szarpać się i wściekać tuż obok
wózka mojego dziecka. Wtedy darowałem.
Ale jeśli sytuacja się powtórzy, gwarantuję
Ci, że doprowadzę do wyeliminowania tego
psa. Skoro nie mogę (legalnie) właściciela,
muszę w inny sposób zapewnić bezpieczeństwo
swojemu dziecku...

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Kurski: Będziemy mieli rewitalizację Kaczyńskiego
Kurski: Będziemy mieli rewitalizację Kaczyńskiego
A co ten pIES (rottweiler) zrobil i osiagnal
dotychczas w PE ? No, oprócz wlasnego wzbogacenia ?

Prosze o konkrety. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Listonosz doprowadza mnie do szału!!!
Moj pies, rottweiler zresztą, rezyduje z drugiej strony domu, w
ogrodzie, ale chyba kiedyś zostawie uchylone drzwi wejściowe..
Bramka tak zachęcająco skrzypi:D
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Znacie dobrą szkołę dla psów
no, znam. takie szkolenia dokladniej mowiac, prowadzi
trener policyjny, bardzo dobry. moj pies (rottweiler) tam
chodzil i bardzo zmadrzal;)

xx. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Bohater
wtracalski napisał:

> Pewien facet przechadza się ulicami Paryża i nagle widzi - pies rottweiler
> atakuje małą dziewczynkę. Natychmiast rzuca się facet na pomoc, chwyta psa,
> walczy z nim i wreszcie zadusza go własnymi rękami. Dziewczynka wychodzi z
> zamieszania z małymi zadrapaniami.
> Natychmiast pojawiają się na miejscu podekscytowani reporteży i pytają faceta
> Powiedz, jak się nazywasz? Jutro cały Paryż będzie o tobie słyszał i tytuły w
> gazetach będą "paryski bohater uratował małą dziewczynkę od kłów rottweilera"!
> Ale ja nie jestem z Paryża - mówi facet.
> Ok, w takim razie cała Francja się dowie "francuski bohater uratował małą
> dziewczynkę od kłów rotweillera!"
> Ale ja nie jestem Francuz - odpowiada facet.
> No to cała Europa cię pozna i tytuły będa "europejski bohater uratował małą
> dziewczynkę od kłów rotweillera!"
> Ale ja wcale nie jestem z Europy!
> To skąd jesteś? - pytają reporterzy
> Jestem z Izraela
> To w takim razie cały świat usłyszy "Izraelczyk zabił na ulicy psa małej
> dziewczynki"
Liczne precedensy sa udokumentowane. Kiedys na forum taka historyjka byla
zamieszczona:
An American, a Frenchman, and an Israeli go on a safari to New Guinea. Sure
enough, no sooner do they enter a jungle as they are captured by a group of
five nearly naked cannibals. Spears, stone implements, painted faces, a few
shrunken heads hanging at the waist of the chief - the whole shabang. The chief
cannibal approaches the trio of Westerners (all right, two Westerners and a
kike) and in perfect English speaks to the American. “We are not some wild
cannibals”, he says “before we make a feast out of you, we will grant you one
last wish.” American thinks, “what the hell.” And
says, “I wish for a thick 2-pound stake medium rare done, with french fries
and 2 Coors beers. The chief sends two of his honchos into the jungle. Not
five minutes later
they come running back with a huge steaming steak – medium rare – as ordered.
A whole plate of fries and two icy cold Coors beers. American eats his meal
and gets thrown into a huge cauldron. The chief approaches the Frenchman and
offers the same conditions – any wish whatsoever before being made into dish in
a cannibal feast. Having noticed the success with which the American request
was fulfilled, the Frenchman orders a plate of escargot, and a bottle of
cabernet sauvignon vintage 1895. Sure enough. The same two honchos race into
the jungle and not three minutes later come back with a plate of masterfully
prepared snails and a rare bottle of 1895 vintage Cabernet sauvignon from
Southern France. The Frenchman eats his meal and gets thrown into the same
cauldron with the American. The chief approaches the Israeli
and makes the same offer. The Israeli says, “kick me!” “What?”, asks the
chief incredulously, “why should I kick you? I am offering to fulfill any
reasonable wish that you might have before dying.” “Kick me”, says the Israeli
and turns his back to the chief. The chief kicks him in the butt. “Harder”,
says the Israeli. The chief shakes his head but kick the Israeli fellow a
little harder. The Israeli opens up his coat pulls out an UZI and shoots the
chief cannibal as well as all the other ones to death.
The American and Frenchman climb out of the cauldron and complain, “hey, if you
had this UZI all this time, why didn’t you just shoot them when they first
attacked us with their spears and stones?” “Whoa!” answers the Israeli. “and
be accused of excessive use of force without sufficient provocation by the
United Nations, the European Union etc.!
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: jak zachować się w obliczu ataku psa?
jak zachować się w obliczu ataku psa?
ja wiem, że sztuki walki nic tu nie pomogą, ale może ktoś da jakieś rady.
założyłam o tym już topik na weterynaryjnym, ale może ktoś coś wie. bo miałam
wczoraj taką przygodę:

szłam sobie w podwarszawskiej miejscowości ulicą (pustą o zgrozo!). po lewej
stronie domki ogrodzone, za ogrodzeniami szczekające na mnie psy (jak to psy,
które pilnują domostw). po prawej stronie łyse pole, tylko w oddali jakiś
zapuszczony domek, a przed jego ogrodzeniem ów pies (rottweiler albo
doberman, mniejsza o to, nazywajmy go dla skrótu pikuś). no więc psy z lewej
zwróciły swoim ujadaniem jego uwagę na mnie i zaczął biec w moim kierunku.
wiedziałam, że muszę zachować spokój i nie wolno mi się rzucić w ucieczkę, bo
jeśli pies nie ma złych zamiarów, to moja ucieczka na pewno wywoła odruch
gonitwy itd. kontynuowałam więc marsz, jednak kiedy pies przebiegł już
kilkadziesiąt metrów, i był już o jakieś 6 metrów, ode mnie wzięłam nogi za
pas, ponieważ bestia wcale nie wyglądała na taką, która za chwilę wychamuje,
ani nie myrdała powitalnie do mnie ogonem. myślełam tylko o tym, żeby nie
pozwolić jej się dobrać mi do gardła, bo wtedy będzie po mnie. wołałam pomocy
biegnąc, ale nikt nie wyszedł (podobno w takich sytuacjach należy wołać "pali
się" to może ktoś pomoże). dostałam takiego strusiego pędu, mimo to pies mnie
dogonił. czułam że jego pysk jest już prawie przy mojej łydce. myślałam, że
już po mnie. ale wtedy, nie wiem dlaczego, ale bestia dała za wygraną. może
opuściłam "jego" terytorium (o ile asfaltową publiczną drogę można nazwać
terytorim psa. nie wiem czy coś odwróciło jego uwgę, ale zyskałam przewagę i
udało mi się dobiec do domu brata. oczywiście od razu się rozryczałam.

wiecie co to za uczucie być gonionym przez takiego potwora, gdy wokól żywej
ludzkiej duszy?! gdyby mnie przecież capnął za tę łydkę, byłoby już po mnie.
powalił by mnie na ziemie i dobrał by mi się do gardła. jak długo by mi flaki
wypruwał póki ktoś by mi nie pomógł?!

te psy są po prostu głupie! oczywiście. czytałam o tym. przecież to są
mutanty! specjalnie wychodowana rasa obronna. specjalnie wychodowali rasę
psów o wzmożonej agresywności. miało to służyć obronie. niestety kosztem
tego, że są to psy głupie! tak, głupie! lubię normalne psy. normalne psy nie
rzucają się na Bogu ducha winna kobietę. nawet nie naruszyłam jego
terytorium, bo dom, którego miał pilnować jest daleko od drogi, ktrórą szłam.
wg mnie są to bezmózgie maszynki do zabijania. mądry pies wie, że jeśli inne
kundle na kogoś szczekają, to nie trzeba od razu się na niego rzucać.

czy jest tu ktoś kto może mi powiedzieć, czy oprócz ucieczki można coś w
takiej sytuacji zrobić. mówili mi, że nie wolno uciekać tylko stanąć i
spojrzeć psu prosto w oczy, wtedy się zatrzyma i będzie tylko szczekał. ale
on był już naprawdę bardzo blisko. a może sprzedają w klepach zoologicznych
jakieś spreje, które można prosto w pysk rozpylić... bo tym razem uszłam z
życiem tylko dzięki Opatrzności Bożej!
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: jak się zachować w obliczu ataku psa?
jak się zachować w obliczu ataku psa?
miałam dziś taką przygodę:

szłam sobie w podwarszawskiej miejscowości ulicą (pustą o zgrozo!). po lewej
stronie domki ogrodzone, za ogrodzeniami szczekające na mnie psy (jak to psy,
które pilnują domostw). po prawej stronie łyse pole, tylko w oddali jakiś
zapuszczony domek, a przed jego ogrodzeniem ów pies (rottweiler albo
doberman, mniejsza o to, nazywajmy go dla skrótu pikuś). no więc psy z lewej
zwróciły swoim ujadaniem jego uwagę na mnie i zaczął biec w moim kierunku.
wiedziałam, że muszę zachować spokój i nie wolno mi się rzucić w ucieczkę, bo
jeśli pies nie ma złych zamiarów, to moja ucieczka na pewno wywoła odruch
gonitwy itd. kontynuowałam więc marsz, jednak kiedy pies przebiegł już
kilkadziesiąt metrów, i był już o jakieś 6 metrów, ode mnie wzięłam nogi za
pas, ponieważ bestia wcale nie wyglądała na taką, która za chwilę wychamuje,
ani nie myrdała powitalnie do mnie ogonem. myślełam tylko o tym, żeby nie
pozwolić jej się dobrać mi do gardła, bo wtedy będzie po mnie. wołałam pomocy
biegnąc, ale nikt nie wyszedł (podobno w takich sytuacjach należy wołać "pali
się" to może ktoś pomoże). dostałam takiego strusiego pędu, mimo to pies mnie
dogonił. czułam że jego pysk jest już prawie przy mojej łydce. myślałam, że
już po mnie. ale wtedy, nie wiem dlaczego, ale bestia dała za wygraną. może
opuściłam "jego" terytorium (o ile asfaltową publiczną drogę można nazwać
terytorim psa. nie wiem czy coś odwróciło jego uwgę, ale zyskałam przewagę i
udało mi się dobiec do domu brata. oczywiście od razu się rozryczałam.

wiecie co to za uczucie być gonionym przez takiego potwora, gdy wokól żywej
ludzkiej duszy?! gdyby mnie przecież capnął za tę łydkę, byłoby już po mnie.
powalił by mnie na ziemie i dobrał by mi się do gardła. jak długo by mi flaki
wypruwał póki ktoś by mi nie pomógł?!

te psy są po prostu głupie! oczywiście. czytałam o tym. przecież to są
mutanty! specjalnie wychodowana rasa obronna. specjalnie wychodowali rasę
psów o wzmożonej agresywności. miało to służyć obronie. niestety kosztem
tego, że są to psy głupie! tak, głupie! lubię normalne psy. normalne psy nie
rzucają się na Bogu ducha winna kobietę. nawet nie naruszyłam jego
terytorium, bo dom, którego miał pilnować jest daleko od drogi, ktrórą szłam.
wg mnie są to bezmózgie maszynki do zabijania. mądry pies wie, że jeśli inne
kundle na kogoś szczekają, to nie trzeba od razu się na niego rzucać.

czy jest tu ktoś kto może mi powiedzieć, czy oprócz ucieczki można coś w
takiej sytuacji zrobić. mówili mi, że nie wolno uciekać tylko stanąć i
spojrzeć psu prosto w oczy, wtedy się zatrzyma i będzie tylko szczekał. ale
on był już naprawdę bardzo blisko. a może sprzedają w klepach zoologicznych
jakieś spreje, które można prosto w pysk rozpylić... bo tym razem uszłam z
życiem tylko dzięki Opatrzności Bożej!


Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Psy zabiły właścicielkę
Tym razem do #kasi...
"Dane"(ilosc psow do samochodow opisalem gdzies wyzej) sa po prostu oczywiste i
nie ma co poddawac tego pod watpliwosc sam fakt ze w "wiadomosciach" takie
sprawy(o zagryzienie) pojawiaja sie klika ok kilkanascie razy w roku swiadczy o
tym ze nie moze byc do zjawisko na duza skale. Znajac lubosc naszych redaktorow
w opisywaniu podobnych przypadkow mam wrazenie ze nie pomijaja oni w swoich
doniesieniach ani jednego przypadku smiertelnego pogryzienia.

DO kolczatki: po pierwesze pogratuluj wlascicielowi tamtego psa udanych zakupow
sprzetu dla psa u "ruskich" na rynku... pewnie byla to jeszcze na dodatek smycz
skorzana a pies duzy. Ja(i znow musze sie tlumaczyc ale ok...) kupuje takie
rzeczy w wyspecjalizowanych sklepach sprzet taki ma atesty i mam smycz
lancuchowa-najgrubasz jaka jest na rynku... tak jak w przypadku zylki do wedki
na konkretna rybe tak i ta smycz jest zrobiona o wiele solidniej niz duzy pies
rottweiler/mastif itp. jest w stanie zniszczyc. Na spacerze z psem natomiast
uwazam co on robi bo jestem w koncu na spacerze z psem a nie ide na lody... to
tak samo jak sie patrzy na swoje male dziecko wychodzac z nim na dwor. A
przewidywanie reakcji to sprawa podstawowa wlasnie-poznac co psa denerwuje itp.
ale wnjwiekszym zagrozeniem sa inne psy dla tego jak bys niezauwazyla
wlasciciele duzych psow jak moga to schodza sobie nawzajem z drogi. A chronic
mojego psiaka rzed atakami innych psow nie mam zamiaru bo i po co nie bardzo
tutaj rozumiem Ciebie tutaj i do czego w tym momencie pijesz-mysle ze to raczej
inne psy powinny sie przed moim uchylac...

"a kto mnie obroni przed atakiem psa? ja tez nie czuje sie bezpiecznie
w "towarzystwie" psow.. bez wzgledu na to czy jest w kagancu czy nie... ale nie
upowaznie mnie to do noszenia jakiegos przedmiotu w samoobronie.. (nie nosze
pistoletu, ani noza przy sobie).. a propo kaganca, nie jest on dostateczna
ochrona.. wiekszosc psow predzej czy pozniej nauczy sie go zdjac.. z drugiej
strony jak podbiegnie taki piesek (np jak Krotossa) i przyfasoli mi w twarz czy
w kolano takim kagancem.. hmmm.. sama przyjemnosc... a jaki siniak.."

Znow nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi... to ze Ty nie nosisz zadnych
groznych przedmiotow lub chocby dresow w 3 paski nie swiadczy ze tak jest na
swiecie-niestety sa inni "ludzie"-mam takie cudwne osiedle ze taki pies bedzie
dla mnie jak znalazl. A propo kaganca to nie jest to zadna ochrona a tylko
zagrozenie zycia psa gdy bedzie zmuszony walczyc z drugim ktory akurat nie
bedzie mial go zalozonego. Ale pisalem juz tu wyzej co o tym mysle..



"sam naoisales, ze nie spuszczas psa ze smyczy wiec wydaje mi sie, ze dwie
godziny chodzenia przy nodze to nie jest odpowiednia dawka ruchu dla psa..
prosty przyklad.. nie mozna porownac treningow sprintera do spacerowania
(spacerowiczem jest sprinter).. nikt mi nie powie, ze starczy mu to do
podtrzymania kondycji.. pies pasterski mial na celu pilnowania i bronienia
stada.. wize sie to z ruchem (nie mozesz mi zarzucic, ze nie mam racji) a takze
przed zagrozeniami ze strony drapieznikow (chociazby wilkow) wiec agresja takze
w nim jest.. wskazuje na to takrze budowa jego szczeki.. jest ona przystosowana
do miazdzenia.. chyba nie mozesz mi powiedziec, ze nie mam racji?"

Napisalem tez o wiele wiecej o moich spacerach z psem gdzie go puszczam i jak
daje mu sie wyzyc. jedynie ze wzgledu na rozciaglosc tego watku pomine fakt
bezpodstawnych Twoich zarzutow w tej materii milczeniem... Pies pasterski
owszem pochodzenie-teraz jego starranie dobierana i ksztaltowana sylwetka nie
pozwala na ciagly ruch jak to opisujesz. No ale to juz tez opisywalem ale dla
CIebie powtorze jeszcze raz: rottweiler jest czyms w rodzaju 100'u metrowca w
odroznieniu np. od dlugodystansowca/buldoga. A szczega kazdego psa jest
przystosowana do szarpania a i pewnie kazdego do miazdzenia. Natomist fakt iz
potrafi on sobie radzic z przeciwnikiem ( a jego przodkowie z dzikimi
zwierzetami) determinuje wedlug Ciebie agresje u tego psa??? Zeby nie byc
goloslowny cytat z fachowej ksiazki:(tak jak i Ty to zrobilas)

"Z USPOSOBIENIA SPOKOJNY,ZGODNY I UFNY. BARDZO LUBI DZIECI(ATOMSKI PRZECZYTAJ 2
RAZY TO!)OGROMNIE PRZYWIAZANY,POSLUSZNY,POJETNY I CHETNY DO WSPOLPRACY
ZCZLOWIEKIEM. ROTTWEILER JEST PSEM PEWNYM SIEBIE I IDEALNIE ZROWNOWAZONYM.
REAGUJE SPOKOJNIE!!!(GDZIE TU AGRESJA???) I UWAZNIE NA WSZELKIE BODZCE Z
OTOCZNEIA(VIDE SPACERY KASIU). NIE STRACHLIWY"

NIe musze chyba dodawac iz dotyczy to ROTTWEILERA nie jego "odmiany" ktora
czesto widzimy na ulicach a w TV ostatnio byl brazowy(ten co zagryzl)... no i
biorac te dwa cytaty Twoj i moj ja dochodze do wniosku ze jest to pies dla mnie
szkoda ze Ty uwazasz inaczej bo sa to naprawde cudowne psy choc te to mowilem
nie dla kazdego ale pewnie znow nie zauwazylas...

Tak jak Ty nie poskapie i rowniez Ciebie pozdrawiam :-)))

KroTosS

Ps.Dokladnie tak jak mowisz rottweiler to pies JEDNEGO wlasciciela mam
szczescie nim byc wlasnie... i to takze bralem pod uwage-bo jak pisalem nie
wybralem tego psa z dnia na dzien-i doszedlem do wniosku ze moj styl zycia
odpowiada temu: nie jezdze na wakacje w takie miejsca w ktore nie moge zabrac
go ze soba np. zagranica itp.



Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl