Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: pies szkolenie
Temat: Dalej o psach...
Sławomir Marczyński napisał :
| A żebyś wiedział, że tak. Jeżeli już ktos jest winny to właśnie oni.
| Brzmi tragicznie, ale po mojemu rozsądnie.
W pewnym stopniu tak - powinni zabic psa sasiada wczesniej.
Nie znasz realiów wsi ( a może sie myle ) ...
Pies byl , jest i bedzie najtańszym z mozliwych zabazpieczen
zabudowan gospodarczych ... rolnika zwyczajnie nie stac
na systemy alarmowe jak i na zabawe w szkolenia - pies
ma byc grozny , a ewentualnego intruza zagrysc ...
Dzieciak dobrze widział , że sasiad ma takiego wlasnie psa ,
a mimo nie zawachal sie na jego teren wejsc - nie pomyslal ,
nie przewidzial ewentualnych konsekwencji i niestety skonczyl
tragicznie - wina lezy tylko i wylacznie po jego stronie .
Temat: Dalej o psach...
pAri (par@poczta.onet.pl) wrote:
: Nie znasz realiów wsi ( a może sie myle ) ...
Mylisz sie. Sa po prostu rozne wsie.
: Pies byl , jest i bedzie najtańszym z mozliwych zabazpieczen
: zabudowan gospodarczych ... rolnika zwyczajnie nie stac
: na systemy alarmowe jak i na zabawe w szkolenia - pies
: ma byc grozny , a ewentualnego intruza zagrysc ...
Argumenty ze kogos nie stac nie przekonuja mnie - maja wyraznie
komunistyczny charakter :)
Temat: psy beagle
witam,
generalnie bigiel ma bardzo mile usposobienie - u mnie w rodzinie są dwa
dla mnie samej mającej od zawsze psy jest to rasa średnio uciążliwa
nie jest ona dla osób które nie wychodza czesto na spacery
beagle to pies "szukający" tzn mysliwski - nie biega za zwierzyną ale
strasznie duzo kopie potrzebuje duzo ruchu jego wech jest bardzo wrazliwy,
potrzebuje spacerów w lesie i to nie mało.
w utrzymaniu ok - jednak czesto rasa ta miewa alergie i niestety co mowia
wszyscy wlasciciele gruczoly skórne tych psów wydzielają dosc nieprzyjemny
zapach
innych problemow raczej z nimi nie ma
z psem tym w wieku mnieje wiecej 5-6 lat trzeba uwazac na jedzenie bo mają
sklonnosci do tycia
nieprawda jest ze nie słuchaja, generalnie poleca sie szkolenie beagla ale i
bez szkolenia pies ten słucha wlasciciela aczkolwiek jest ziarnko prawdy w tym
iz na dworzu stają sie nie do ujarzmienia ale to tylko te które nie wychodza
regularnie na dlugie spacery.
wazna jest pielęgnacja uszu
Temat: Psy tropiące
Kiedyś tak było!:( Teraz podczas szkolenia pies jest "uczulany" na pewne
substancje takie jak właśnie zapachy narkotyków,lub typowe zapachy materiałów
wybuchowych! No bo chyba nie przyszło Ci do głowy ,że pies do odszukiwania
materiałów wybichowych jest nimi karmiony???:)
-Pozdrawiam! Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Sąsiad i ... psy
Ja dodam tylko, że wbrew pozorom bardzo trudno jest nauczyć psa (w
dodatku szczeniaka)
niepobierania pokarmu z ziemi na tyle, aby wyeliminowac ryzyko
otrucia. Bezpośrednio po takim "szkoleniu" pies może i nie weźmie
ale jak kiełbaska poleży gdzies pod krzaczkiem dzień, drugi ,
trzeci... to po tygodniu pachnie juz tak smakowicie ze naprawdę
marne szanse aby psiak się nie skusił :-( Instynkt będzie
silniejszy, zapewniam. I nie porównywałabym tego do nauki "waruj"
itp. bo kiedy wydajemy psu komendę waruj to jesteśmy przy nim i
egzekwujemy jej wykonanie. To samo jak krzyczymy "fe" kiedy chce coś
zjeśc przy nas- ale jak rozumiem chodzi tu o swobodne wypuzczanie
psa do ogrodu a nie chodzenie za nim krok w krok. Pewnym sposobem
może być obejśie kilka razy dziennie posesji i ewentualne
pozbieranie podejrzanych "pokarmów" ale nie sadzę aby trefny kąsek
ktoś podrzucił w widocznym miejscu.
Polecałabym "ostrzeżenie" sąsiada w luźnej, sympatycznej rozmowie,
np. mówiac, że zaniepokoiły cię przypadki smierci tamtych psów i
jako lekarz weterynarii (podkreśliłabym to) dziwisz się, że nie
zrobili sekcji zwłok i nie przeprowadzili śledztwa. Możesz zmyślic
historyjkę jakoby kiedys ze swojej pracy, o podobnym przypadku,
wykryciu sprawcy, i jakie to odszkodowanie musiał zapłacic za
rasowego psa (jeżeli Ty masz rasowego :) itp. Jeśli sasiad jest
winny i czuje się bezkarny to powinno go ostudzić. No i przede
wszystkim zadbaj aby twój pies nie uprzykrzał mu życia, np
szczekajac ciągle pod płotem. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: pies ugryzl dziecko,co robic?
Witam.
Nie wiem , jaka jest procedura dotycząca pogryzienia przez psa w Niemczech, ale
warto byłoby to spraedzić. W Polcse w przypadku, gdy pies pogryzie człowieka
musi podlegać izolacji od zwierząt i ludzi i podlegać obserwacji przez okres 15
dni.W tym czasie jest 4-krotnie badany przez lekarza weterynarii.
A w uzasadnionych przypadkach może byc taka obserwacja przedłuzona do 21 dni.
Co do tego, co powinniscie zrobić dalej, to zgadzam się z moimi przedmówcami.
Trzeba się poważnie zastanowić nad tym, czy dacie radę go odpowiednio wychować,
gdyż jego zaachowanie może choć nie musi może wskazywać na tendencję do
dominacji, a psy z taką tendencją wymagają szczególnej uwagi i koniecznie
szkolenia. Musice zatem się zastanowić , czy czujecie się na siłach go
wychowywać i prowadzać na szkolenia. Pies to nie rzecz i uważam, że oddawanie
psa to jest ostateczność, gdyż jeśli się bierze psa pod opiekę to trzeba być
przygotowanym na trudy związane z jego utrzymaniem.
Myślę, że moglibyście poszukać człowieka zajmującego się szkoleniem psów lub
może psiego behawiorysty, którzy po zapoznaniu się z psem i całą Waszą sytuacją
pomogą Wam podjąć odpowiednią decyzję.
A ta decyzja nie może byc pochopna i dokonana pod wpływem chwilowych emocji,
ale dobrze przemyślana.
Pozdrawiam i życzę podjęcia decyzji, o której słuszności będziecie przekonani
na 100 %.
-Gagik Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: STRACH O DZIECKO
Bardzo dobrze ze napisałas na forum i że szukasz pomocy. Bardzo dobrze że
widzisz problem, ponieważ nie dalej jak 3 dni temu zmuszona byłam uśpić psa,
który dotkliwie pogryzł małe dziecko - domownika, z którym przebywał na codzień
i którego dobrze znał. Taki był najgorszy finał historii podobnej do Waszej.
Ja również podobnie jak poprzednicy powstrzymam się od mocnej krytyki, która
Wam się słusznie należy, ponieważ biorąc do domu psa z tzw. "agresją w genach"
trzeba byc odpowiedzialnym człowiekiem i umiec go wychować, ułożyć.
Wracając do problemu. Teraz ze wzgledu na troske o dziecko koniecznie
powinniście się zdecydować na kastrację psa. Po kastracji pies łagodnieje.
Po drugie trzeba psa zapisać na szkolenie typu "pies towarzyszący". Szkoda, ze
do tej pory pies nie był na takim szkoleniu. Pies prócz podstawowych komend
uczy się na takim szkoleniu POSŁUSZEŃSTWA, czyli tego że nalezy bezwzglednie
słuchać wszelkich poleceń jakie kierowane są do psa. Ze wzgledu na dziecko w
domu - jest to bardzo ważne.
Po trzecie ja także polecam książki wymienione przez pierozek_monikę w tym
wątku. Uczą one rzeczy bardzo ważnej, a więc jak zrozumieć psią psychike, czym
jest dla psa stado, kto to jest alpha i jak psa nauczyć hierarchii w stadzie.
Po czwarte - jeśli zauważysz chocby cień agresji wymierzonej w kierunku
dziecka - powinniscie odwiedzić weta-behawiorystę. Niestety, niewielu ich w
naszym kraju :( W Warszawie takim lekarzem jest pani dr Joanna Iracka. Byc może
potrzebne będzie leczenie farmakologiczne.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: psy - pytanie do spacerowiczów
no własnie mozliwość przedostania się na zewnątrz przez ogrodzenie = 0
pies nr. 1 to szczeniak (nieco wyrośnięty, to prawda...), do tego w trakcie
szkolenia
pies nr. 2 to suka typ "misiek" - jak ją kto wypuści poza podwórko, to ludzie
jej nie interesują, tylko woooolność :). Póki co - wypuszczono ją raz, odkąd tu
mieszkamy. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: najpierw była za gruba, teraz jest za chuda :(
Aaaaaa:( Czyj to pomysł że odchudzenie to ograniczenie jedzenia do jednego
dziennie? ...litości...
Odchudzić to znaczy wyeliminować puste kalorie, a nie ograniczać podstawowe
posiłki niwelując któryś. Dawkę dzienną powinno się zmniejszyć podając mniejsze
porcje i częściej a nie wyciąć jeden posiłek bo tak można pięknie i w prosty
sposób zrobić psu krzywdę...
Polecam wizytę u mądrego weta który oceni stan psa i wskaże rzeczywistą dawkę
jedzenia oraz uzupełni braki żywieniowe w diecie Psa. Posiłki na pewno powinny
być mniejsze i np 2 a NIE WOLNO z dwóch robić jednego! No chyba że pies jadł
podwójnie dużą dawkę jedzenia, ale i tak ograniczenia należy wprowadzić
stopniowo... Są również karmy o obniżonej wartości kalorycznej ale nic
drastycznie i całkowicie na własną rękę.
Jeśli pies gwałtownie schudł to na pewno Jego gospodarka witaminowo- mineralne
też jest naruszona ponieważ odchudzanie to nie restrykcja posiłku ani ich ilości
w ciągu dnia lecz zmniejszenie jednorazowej dawki i wyeliminowanie
bezpodstawnych przekąsek (np w ramach szkolenia pies może dostawać kulki suchej
karmy a nie wysokokaloryczne smakości)
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: proponowane ksiązki
paenka dzięki ja nie mam czasu na dłuższe posty,Ty mi
pomogłaś,zasada dominacji nie wynika z ludzkiego widzi mi się ale z
obserwacji zwierząt stadnych,a psa nie trzeba prztgniatać do
ziemi,wystarczy komenda leż i nasza wyprostowana pozycja nad
nim,jestem przeciwniczką kar fizycznych i tak byłam uczona też na
szkoleniu,pies ma mi ufać, a nie bać sie mnie, Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Doradźcie, proszę...
Mimo ,ze jestem zagorzałą fangą labradorów -odradzałabym.
Nie z uwagi na metraż lecz:
1. Córka ma DOPIERO 3 lata. Nie widzę jej w roli opiekunki psa , który już po
pół roku zaczyna byc psem masywnym i dużym. Jeszcze długo mała nie wyjdzie z nim
na spacer , bo nawet mimo szkolenia pies może ją przewrócić .I wcale nie musi
mieć złych zamiarów. Labi to pies , który machając ogonem zrzuca pełne szklanki
.To dość energiczna i żywiołowa rasa. I niestety szybko ze słodkiego reklamowego
bobaska przeistacza się w słodkiego niedźwiedzia :)
2.To pies który na początku nie powinien zostawać 8 godzin sam.
3.No i trzeba mu poświęcać sporo czasu, wcale nie mniej niż dziecku.
Wybór oczywiście należy do Ciebie , ale może powstrzymaj sie nieco z decyzją.
A tak wogóle przed kupnem zwierzaka jakiegokolwiek sprawdź czy mała nie jest
uczulona , bo to ciężkie przeżycie gdy trzeba rozstać się z przyjacielem.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Co powiecie na temat uzdy dla psa??
do: kawuel
Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się by w trakcie szkolenia pies pogryzł
jakikolwiek sprzęt szkoleniowy, no może z wyjątkiem rekawa i piłek. Jakoś dla
mnie nie pojęta jest sytuacja gdy na tyle nie panujemy nad psem by przestał
zachowaywać się w nieporządany przez właściciela sposób.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Co powiecie na temat uzdy dla psa??
tessciowa napisała:
> Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się by w trakcie szkolenia pies pogryzł
> jakikolwiek sprzęt szkoleniowy, no może z wyjątkiem rekawa i piłek. Jakoś dla
> mnie nie pojęta jest sytuacja gdy na tyle nie panujemy nad psem by przestał
> zachowaywać się w nieporządany przez właściciela sposób.
Widocznie w całej swojej zawodowej karierze nie poznała pani takiego diabła jak
mój labrador, bo gdyby go pani poznała, to pewnie szybko zmieniła by pani swój
zawód szkoleniowca psów.
Cały epizod pogryzienia tych szelek miał miejsce podczas zakładania przeze mnie
butów na spacer i nie byłem w stanie obserwować co pies robi w drugim pokoju.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: czy nikomu nie zaginal pies?
czy nikomu nie zaginal pies?
na terenie jednostki wojskowej w Kielcach blaka sie pies rasy bokser. jest to
pies mlody o plowym kolorze i ma krotko przyciety ogon. zauwazyl go moj maz
dzis ok godz 8 rano, ktory jest tam obecnie na szkoleniu. pies jest piekny i
dorodny, ale chudy. najwidoczniej nie jadl juz od jakiegos czasu. moze ktos
go szuka? Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Dalszy ciąg sprawy psa przewodnika, który sobie...
Dalszy ciąg sprawy psa przewodnika, który sobie...
Bardzo dobrze dobrze znam Dorotę i Astrę. O samego początku
miałam okazję obserwować jak zachowuje się Astra. Niestety nawet
laik, taki jak ja, w sprawie wyszkolenia psa przewodnika może
zauważyć, że Astra takim psem nie jest. Nie prowadzi ona Doroty,
kiedy zobaczy psa lub kota wyrywa się jej i ucieka, nie reagując
na polecenia, aby wróciła. Byłam świadkiem takiej sytuacji,
kiedy astra na widok kota wyrwała się Dorocie i jeszcze ją
wywróciła. Jeszcze gorzej jest po wizycie pani trenerki z Mławy.
Astra panicznie się jej boi. Ale nie ma się co dziwić skoro po
szkoleniu pies miał ranu na szyi od smyczy. Nie rozumiem też
postawy Związku Niewidomych, który nic w tej sprawie nie robi, a
wręcz sugeruje, że taka sytuacja jest winą Doroty, a nie złego
wytresowania. Widać, że nie Związek nie ma pojęcia jakich ludzi
zatrudnia do tresury psów, które mają stać się "oczami".
Mogłabym jeszcze sporo napisać o wrażeniach Doroty kiedy
przebywała w Mławie na szkoleniu (po przyznaniu jej psa
przewodnika) i warunkach w jakich te psy tam przebywają i jak są
tresowane. Mam nadzeję, że cała sprawa znajdzie wkrótce swój
finał i będzie on pomyślny tak dla Doroty, jak i dla Astry, że w
końcu ktoś w Związku Niewidomych zacznie logicznie myśleć i
opłaci wachowe doszkolenie Astry. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Tresura psów na Kozuchowskiej...
Do pani/pana XXX
Moj pies rasy owczarek niemiecki jest właśnie szkolony na Kozuchowskiej i wie
Pani/Pan co, o dziwo nie ma zadych zadrapań i ran od kolczatki, ba nawet z
radością wykonuje polecenia i zawsze patrzy mi w oczy!!!!
Uważam, ze zaden właściciel psa nie chciałby, alby jego pupil sie panicznie go
bał, przychodził do niego z podkulonym ogonem, na ugiętych nogach!!!
z całą pewnośćią to nie jest PRZYJEMNOŚĆ dla właściecieli psów jak to Pan/Pani
ujęła!!!
nie zgadzam sie z Pani/Pana teorią!!!
Zapraszam na tresure na Kozuchowska, chetnie pokaze Pani/Panu jak moj pies
wykonuje komendy, nawet moze Pan/Pani obejrzec jego szyje:))))
ps.podczas szkolenia pies jest zawsze ze mną!!!
ja jestem zadowolona ze szkolenia i nadal będę chodzić do tego Pana, ale
zgadzam sie z Panem Andrzejem, nie wszystkim da sie dogodzić:))
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: szkolenie psów
Witam, odradzam szkołę na terenie Znicza wszystkim, których psy sprawiają jakieś
problemy. Z grzecznymi psiakami na pewno instruktorzy sobie poradzą ale z
dominującymi już kompletnie nie. Piszę niestety z własnego doświadczenia. Po
szkoleniu pies umiał siadać, warować itp ale powodem rozpoczęcia zajęć była jego
agresja wobec innych psów. Instruktorka zbywała moje pytania. Myśleliśmy, że
problem zacznie znikać w trakcie szkolenia ale tak się nie stało. Mam psa, który
rzuca się na wszystkie samce na spacerze za to potrafi siad,zostań, waruj...
Poza tym metody tam stosowane niekoniecznie są związane z pozytywną motywacją.
Nauka chodzenia przy nodze w końcu sprowadza się do szarpania na kolczatce a
oduczanie odbiegania od grupy w ekstremalnym przypadku założeniem obroży pod
prądem. Inaczej wyobrażam sobie profesjonalne podejście do psów. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Na warszawskiej Pradze pies zagryzł nastolatkę
Dobrze powiedziane. Moja dziewczyna ma sukę Amstaffa, Panama jest po szkoleniu,
pies wystawowy i takie tam pierdoły. Jest cięta na inne suki, ale wobec ludzi i
psów zero agresji(do czasu-kiedyś stanęła w obronie zaatakowanego
włąściciela,ale to inna historia). No w każdym razie pewnego dnia agresywny
wobec ludzi i zwierząt "kundelek"(był bez smyczy)z tego samego bloku zaatakował
wlaścicielkę Panamy i Ją samą. Ugryzł Panamę, za co Ona(będąc na smyczy)
zrewanżowała się tym samym. Oczywiście właścicielka owego kundelka podniosła
larum, że to "amstaff zabójca" zatakował Bogu ducha winnego pieska. Zero
refleksji.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Pies z nielegalnej hodowli pogryzł kobietę
A ja mam amstaffa!!!!
Po pierwsz, to nie psy obronne tyl;ko bojowe, a to roznica.
Po II, moja suka nigdy nikogo nie zaatakowala, moze jedynie zalizac na smierc.
po III biorac takiego psa trzeba byc zdyscyplinowanym i odpowiedz.czlowiekiem,
moja jest w trakcie szkolenia Pies towarzyszacy.
A teraz moja morderczyni lezy u moich stop i pozwala wkladac sobie do pyska
reke(nie moja,mojewgo malego brata 6 letniego)
zanim wydacie sad o tych psach sprobojcie podejsc do takiego ktorego zobaczycie
na spacerze i pogadac z wlascicielem, poglaskac pieska,przekonacie sie do nich.
TO NIE PIES WINNY TYLKO CZLOWIEK!!!!!!
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Rotweiler zagryzł pięciomiesięczną dziewczynkę
To nie jest kwestia tylko łańcucha i kagańca. Ludzie kupują lub biorą zwierzęta
jak jakąkolwiek inną rzecz. A to przecież żywe zwierzę - czyli ma swoje humory,
nastroje, zachowania. Skoro bierze się psa pod swoją opiekę to nie powinno się
zapominać o SZKOLENIU (pies musi znać dyscyplinę i swojego "przywódcę stada") -
to taka sama podstawa jak szczepienia! Tylko, że ludzie ograniczeni umysłowo i
bez wyobraźni wolą "zaoszczędzić" i nie wysłać psa na szkolenie, potem ich
podopieczny ogryzie im tą rękę, która trzyma węża w kieszeni. PIES TO DUŻA
ODPOWIEDZIALNOŚĆ a nie tylko POSIADANIE! Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: rotweilery
dlaczego rottweiler
allo,
nie bede ukrywac, ze nasza (moja i taty) decyzja o
zakupie rottweilera byla po czesci spowodowana tym, ze to
pies, ktorego ludzie sie obawiaja. a po tym, jak ktos
buszowal w moim ogrodzie i garazu pod nasza obecnosc w
domu, my przestalismy czuc sie bezpiecznie.
ojciec ma na tyle silny charakter i duza wiedze o psach,
ze uznal, ze bedzie wystarczajaco dobrym panem do
rottweilera.
calkowitym przypadkiem kupilismy psa z policji, juz
odchowanego - bylo to na pewno skokiem na gleboka wode,
ale dzieki swietnemu szkoleniu pies stal sie posluszny w
kwestiach kluczowych.
jakuszyn jest u nas od dwoch i pol roku, ma prawie cztery
lata i jest najlepszym psem, jakiego znam. jest madry
(czasem az za bardzo - nie uczylam go postepowania z
klamkami od drzwi;))), jest do nas bardzo przywiazany,
nie jest bezsensownie agresywny. przeciwnie, jest raczej
spokojny - na spacerze nie ma z nim zadnego problemu,
troche sie tylko wzrusza, jak przyjezdza listonosz.
owszem, taki pies to duze obciazenie finansowe - nie
karmimy go sucha karma, tylko gotowana kasza, psim
makaronem, warzywami oraz dobrym miesem (np. swinskie
nozki). samodzielnie pies zjada wszelkie owoce z ogrodu,
bardzo tez lubi produkty mleczne - codziennie dostaje
miske kefiru zmieszanego z mlekiem, odrobina smietany i
rozdrobnionym bialym serem.
nie zamienilabym go na zadnego innego.
xx. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Owczarek niemiecki
Jeżeli już miałaś psy to napewno wiesz jak dużo czasu trzeba poświęcić na
tresórę. Jeśli jeszcze nigdy z psem nie byłaś na tresórze, to proponuję znajdź
adresy/telefony paru treserów (takich od grup i indywidualnego toku), umów się
na spotkanie, weź ze sobą kogoś doświadczonego i wybirzcie człowieka godnego
zaufania. Może ktoś Ci takiego poleci? Po dobrym szkoleniu pies będzie pilnował
obejścia (bo taka jego natura) ale bez potrzeby nie będzie ujadał.
Pamiętaj że indywidualna tresóra jest ponad 2 razy droższa ale efekty są o
niebo lepsze. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: 4-miesięczny piesek a mój tata
Proponuje zaczac od szkolenia- pies nie moze Was zdominowac. Jesli chodzi o tate
to musi pokazac psu ze nie jest jego zagrozeniem tylko czlonkiem rodziny.
Polecam ksiazki "moj pies swiadczy o mnie " i "okiem psa"
p.s napisz cos wiecej o postawie psa podczas tego szczekania (co robi zogonem,
uszami?) i czy zachowywal sie tak od poczatku Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: 3 lata - do kiedy psa można ułożyć?
w kazdym wieku mozna 'ulozyc' psa - tylko czas szkolen sie wydluza z wiekiem
trzylatek to wciaz mlody pies i przy solidnym konsekwentnym szkoleniu pies
powinien pozbyc sie tych niepozadanych zachowan - tak na oko to ma problemy nie
za agresja a z dominacja - mysli ze jest samcem alfa i sobie ustawia stado
chociaz ciezko tak ocenic bez szczegolow
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Obroże uzdowe
Jasne, że tak!
Pracuję w zoologicznym na galerii Auchan w Swadzimiu.
Jestem zdziwiona, że w innych sklepach tego nie ma. U nas są.
Swoją drogą są świetne zwłaszcza do szkolenia - pies nie kojarzy negatywnych bodźców z działaniem, ani osobą właściciela a z własnym zachowaniem. Poza tym są delikatne - jak psiut jest grzeczny, to ma pełną swobodę i może np wywalić język, czego nie jest w stanie zrobić np w kagańcu typu opaska.
Pozdrawiam Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: >>> DO UWAŻNEJ I BALBINY !!! <<<
>>> DO UWAŻNEJ I BALBINY !!! <<<
Witam Was ! Dzień dobry !!!
Cieszę się, że na temat niekontrolowanego rozmanażania macie takie samo zdanie,
jak ja !
Natomast jestem ciekawa, jakie macie zdanie na temat szkolenia ?
Pytam, bo niedawno spotkałam się ze zdaniem, że szkolenie psa może zaburzyć
(zniszczyć!!!?) jego naturalne odruchy. Cokolwiek "autor" miał na myśli ?!
:-)))
A w gruncie rzeczy, chodziło JEJ! o to, że po szkoleniu pies traci naturalną
dozę agresji(!!!). Chodziło tutaj o dobermana, który po szkoleniu wita każdego,
nawet obcego serdecznie (oburzające! - przecież powinien od razu zagryzać !
:-))).
Jak to przeczytałam, to zwątpiłam w zdrowy rozsądek tej osoby.
Pozdrawiam. Majka
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: co z takim psem? agresja wobec dziecka...
odpowiedź od weterynarza
Napisałam do weterynarza, oto odpowiedź znawcy psich zachowań:
"w kazdym wieku mozna 'ulozyc' psa - tylko czas szkolen sie wydluza z wiekiem
trzylatek to wciaz mlody pies i przy solidnym konsekwentnym szkoleniu pies
powinien pozbyc sie tych niepozadanych zachowan - tak na oko to ma problemy nie
za agresja a z dominacja - mysli ze jest samcem alfa i sobie ustawia stado
chociaz ciezko tak ocenic bez szczegolow"
Nic dodać nic ująć. Miałam rację - TRZEBA TYLKO CHCIEĆ! Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: co z takim psem? agresja wobec dziecka...
Sowo
Cokolwiek chcesz zrobić z tym psem - nie szukaj na forum rad i rozgrzeszenia.
Jesteście odpowiedzialni za tego psa i uśpienie go nie jest dobrym
rozwiązaniem. Weź to pod rozwagę.
Oto co napisał mi weterynarz, znawca psich zachowań: "w kazdym wieku
mozna 'ulozyc' psa - tylko czas szkolen sie wydluza z wiekiem
trzylatek to wciaz mlody pies i przy solidnym konsekwentnym szkoleniu pies
powinien pozbyc sie tych niepozadanych zachowan - tak na oko to ma problemy nie
za agresja a z dominacja - mysli ze jest samcem alfa i sobie ustawia stado
chociaz ciezko tak ocenic bez szczegolow"
Pozdrawiam i trzymam kciuki. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: i jak tu ufać psom?
pies jest tylko psem....
niezaleznie od rasy...czy nawet szkolenia.....
pies jest zwierzęciem stadnym ...i stadne zachowania są mu bliskie....
jednym z takich zachowań jest przywództwo w stadzie i walka o takie
przywództwo...równiez eliminowanie potecjalnych rywali....
tu tak jak i ludzie zwierzeta maja ten instynkt parcia do władzy mniejszy , albo
wiekszy....a w dązeniu do celu od ludzi odrózniaja je zeby.....za pomoca których
załatwiaja swoje sprawy....
i tak jak juz kiedys pisałam o psie który najpierw oddał by życie za dziecko ,
aż w jakimś momencie . tylko dla siebie wiadomym postanowił okreslić hierarchie
w stadzie co skończyło sie 52 szwami na twarzy już nastoletniej dziewczynki...
pies tak jak i człowiek ma prawo kogoś lubić albo i nie, czowiek swą niechęc
okaze wrednościa, obojetnościa, ....pies zebami...
dlatego posiadając nawet podszafnika pospolitego należy pamietać, że to
milusińskie zwierze jest tylko zwierzęciem...i ma prawo do takich zachowań...bo
sa one naturalne dla jego gatunku....
...własciciele powinni o tym pomyć spuszczając psy ze smyczy bez kagańca....a ci
co psów nie posiadaja zblizając sie do nawet najmniejszego milusia tez powinni
mieć jego instynkty na uwadze.... Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: zostawiacie dziecko w wózku przed...
Nigdy samego dziecka w wózku czy bez wózka nie zostawiałam, ale ..... mam pasa,
budzącego respekt, 7-letnią suczkę rotkę (rottweiler). Od małego wychowywana z
dziećmi, muchy by nie skrzywdziła choć pijaków i cyganów (mężczyzn) nienawidzi.
Gdy była mała chodziliśmy z nią na szkolenia "Pies Przyjaciel"- tak więc to
piesek z "wykształceniem" ). A więc gdy Mateuszek był mały zdażało się, że
zostawiałam go przed sklepikiem osiedlowym z pieskiem (przywiązanym, ale bez
kagańca)... I o dziwo Sara (tak się wabi) nie dała nawet sąsiadce do niego
podejść choć zazwyczaj z sąsiadką witała się serdecznie.
A teraz gdy Mateusz ma prawie 4 latka to na spacerze często on trzyma psa na
smyczy. Widok zaskakujący : mały krasnoludek z Wielkim Rottweilerem na smyczy,
który na dodatek go słucha ) Nie ma człowieka, który by się za nimi nie
obejrzał..
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: zostawiacie dziecko w wózku przed...
A ja nigdy nie pozwoliłabym żeby moje dziecko prowadzało rottweilera na smyczy.
Nawet tak łagodnego, że po szkoleniu "Pies Przyjaciel" nienawidzi już tylko
pijaków i Cyganów (zresztą poprawniej jednak Romów) rodzaju męskiego. A co
jeśli Wielki Rottweiler prowadzony przez twojego małego krasnoludka napotka
pijanego Roma?
Ale może nieobiektywna jestem bo do psów bez kagańca, zwłaszcza tak groźnych
uwielbiam wzywać miłych funkcjonariuszy straży miejskiej. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Pies (owczarek niemiecki) do oddania (Warszawa)
Pies (owczarek niemiecki) do oddania (Warszawa)
Witam i przepraszam za off-topic, sprawa jest dla mnie pilna.
Mam psa, prawie 4-letniego owczarka niemieckiego do oddania w dobre ręce. Muszę go oddać ze względu na ostatnie zmiany w mojej sytuacji rodzinnej. Ja sam zbyt długo pracuję, a ojciec, u którego pies obecnie przebywa, nie jest w pełni sprawny i nie daje sobie z psem rady.
Główną wadą psa jest agresja wobec innych psów. Nigdy się z żadnym nie pogryzł, ale lubi "straszyć" i obszczekiwać, w dodatku "głupieje" i mocno ciągnie na widok innego psa. Ojciec nie daje sobie z nim rady - potrzebny jest doświadczony i w pełni sprawny właściciel.
Pies jest po dwumiesięcznej szkole tresury, szkoła częściowo wyeliminowała wspomniane zachowania - niestety, pies nie słucha ojca w takim samym stopniu, w jakim słuchał tresera. Na szkoleniu pies zachowuje się idealnie, na własnym podwórku już nie. Nowy właściciel musiałby z psem pracować w celu utrwalenia nabytych umiejętności i wyeliminowaniu głównej wady.
W stosunku do ludzi pies zachowuje się jak labrador, bardzo lubi dzieci. W domu niekłopotliwy, zachowuje się cicho (w ogóle nie szczeka). Nie reaguje na burzę, strzały itp. Bardzo chętnie bawi się z właścicielem (i ludźmi), uwielbia piłeczkę, szukanie ukrytych przedmiotów itp. zabawy.
Jeśli to ma dla kogoś znaczenie, pies jest po rodowodowych rodzicach, ale sam nie ma rodowodu - w momencie urodzenia matka nie miała jeszcze wymaganych 3 ocen doskonałych na wystawach.
Wydaje mi się, że byłby to idealny pies dla samotnego, sprawnego pana, który miał już podobnego psa i posiada doświadczenie i chęć pracowania nad psem.
Zainteresowanych proszę o kontakt e-mail. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Nadaje się...?
gabi...
twoje przekonanie o tym, ze twoj Roki jest geniuszem prawde mowiac -
rozczula mnie. pamietam, ze sama tak myslalam o mojej suce, jak byla
mloda, jak nauczyla sie dawac lape, etc. Po dwutygodniowym szkoleniu
pies moze lapie komende i potrafi dac lape i pewnie traktuje to jak
zabawe, ale sek w tym, ze przychodzenie na komende to nie jest
zabawa. To jest absolutny MUS, on MUSI i to nie dlatego, ze ja mam
takie widzimisie, tylkko dla mojego i jej bezpieczenstwa i ogolnych
zasad podporzadkowania w stadzie, a tutaj, sorry, rzadze ja. Jesli
twoj pies traktuje twoje polecenia jak zabawe to to jest dobre na
etapie szczeniaka (ktorym podejrzewam twoj pies jest). Dopoki nie
przekonasz sie, ze twoj pies reaguje na twoje komendy absolutnie
automatycznie, jak robot, dopoty nie bedziesz mogla byc pewna jego
reakcji. Owszem, w przypadku labradora mozesz nie miec nad nim
calkowitej kontroli, ale w przypadku innych ras to oblig. Labrador
raczej nie rzuci sie na dziecko, bo cos tam mu sie uwidzi, ale moja
suka rzucala sie na dzieci bo chciala sie z nimi bawic, przewracala,
lizala, matki sie darly, ja sie darlam, koszmar. W tej chwili w
zyciu tego nie zrobi, wlasnie dlatego, ze wie, ze jesli ja do niej
mowie, albo krzycze na nia, to to jest na powaznie, a nie w zabawie.
W zabawie pies ma prawo cie nie sluchac. Nie wiem, czy wyrazam sie
jasno, ale ja zupelnie nie wierze w to, ze mozna ulozyc kadzego psa
(bo jakies pewnie tak) proszeniem, zabawa, nagradzaniem etc. A juz
na pewno gdyby psy czuly respekt przed wlascicielami, to byloby
mniej tragedii.
I naprawde nie uwazam, ze moja suka przeszla horror, a juz zwlascza
jak na nia rykne. Podniesienie glosu jest dla niej sygnalem, ze tto
co robi, jest przeze mnei nieakceptowalne i nastepnym krokiem bedzie
targanie obroza lub scisniecie za ucho. E, i teraz to juz calkiem
wyszlam na potwora...
PS. daj znac jak idzie twoje szkolenie, bo jestem bardzo ciekawa
postepow Rokiego (a wlasciwie twoich, bo nasza trenerka powtarzala,
ze szkoli sie wlascicieli, a nie psy...) Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: SZKOLENIE PSÓW W WARSZAWIE?
No i czy po takim SZKOLENIU, pies nie będzie słuchał tylko osoby z którą uczęszczał na te zajęcia?
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Psy biegające samopas bez smyczy przy Obozowej
Do berberys66:
Twoja ignorancja nie upowaznia Cie do nazywania nikogo "hołotą".
Trudno sie dziwić niewiedzy skoro mimo bliskiego współistnienia z psem od
kilkunastu tysięcy lat ludzie nie maja pojęcia o jego potrzebach, psychice i
zachowaniach. Ale zadna niewiedza nie usprawiedliwia prymitywnego chamstwa i
obrazania innych. A gwoli wyjasnienia: dla psa nie ma znaczenia wielkośc
mieszkania (które traktuje on jak bude) ale tryb zycia czyli codzienna ilość
ruchu i pracy. A 99% pogryzien zdarza się w domach i to z powodu braku
elementarnej wiedzy nt."instrukcji obsługi psa"
Mieszkam w bloku, jestem matką i włascicielką dwóch psów i nie zycze sobie by
mnie publicznie obrazano.
Przykro to mówic ale poziom wiedzy o psach i kultura posiadania psa sa w
Polsce znikome. Proszę Państwa to nie w smyczach i kagancach tkwi problem tylko
w stanowieniu i egzekwowaniu prawa. W calej Skandynawii nie uswiadczysz psa w
kagancu a biega ich luzem całkiem sporo. To samo w Anglii i kilku innych
krajach.Ale tam pies nie ma prawa podbiegac i zaczepiac obcych niezaleznie od
tego w jakich celach. Za przestraszenie/obszczekanie człowieka grożą b. wysokie
kary finansowe. Skutkuje to tym,ze psy sa WYCHOWANE I SZKOLONE. Są odwoływalne
w przeciwienstwie do polskich pikusiów ktore sa najczęściej kompletnie
niekontrolowalne, biegaja gdzie chca i skacza po ludziach(!!). Własciciel ma na
spacerze zajmowac sie psem a nie pogaduszkami. Uczyc, szkolić, bawic sie z nim
tak, aby ten był niekonfliktowym współmieszkancem a nie źródłem nienawiści
sasiadów. Jezeli ktos nie wie jak to zrobic, to od tego sa ksiąki, internet i
ośrodki szkoleniowe. To nie jest wiedza tajemna i jezeli kogos stac na psa to
stac go i na szkolenia. Pies spedzający całe zycie na smyczy bedzie niewyzyty,
sfrustrowany, moze stac sie uciążliwy dla otoczenia (wycie, szczekanie) i
agresywny. Moim psom zapewniam kilka godzin dziennie na intensywnych zajeciach
i robie wszystko,zeby nie wchodziły nikomu w drogę. Mało tego, wykupiłam dla
nich ubezpieczenie OC. Uwazam ze takie ubezpieczenie powinno byc obowiązkowe
dla wszystkich psów zwłaszcza mieszkających w miastach.Zawsze może sie zdarzyc
ze np. moj pies ubrudzi/zniszczy komus odzież czy spowoduje wypadek.
Mam jeszcze prosbe do rodziców. Proszę Państwa, uczcie dzieci żeby ZAWSZE
pytały o pozwolenie przed pogłaskaniem psa! Moje psy od szczeniaka uczyłam
prawidlowych zachowań, socjalizowałam z dziecmi,chciałam zeby były odwazne i
przyjazne dla wszystkich. Niestety psy sa kudłate, wygladaja jak wielkie
maskotki i wiele razy sie zdarzało,ze dzieci na ulicach czy w parkach znienacka
łapały je za futro albo pedziły na nas z krzykiem radości wymachując
rączkami.Wszystko w obecności i przy akceptacji opiekunów(!). Pies takie
zachowania uwaza za zagrożenie. W tej chwili mimo moich wysiłków obydwa psy
boją sie dzieci i ledwo tolerują głaskanie dzieciaków z rodziny. Najchetniej
uciekaja w kąt a dziecko na ulicy staraja sie omijac z daleka.
Nie straszcie swoich dzieci psami ale nie pozwalajcie by rzucały sie z
pieszczotami na kazdego spotkanego burka Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Jak postąpić w razie ataku psa!
Jak postąpić w razie ataku psa!
Należy grzecznie zwrócić właścicielowi pieska uwagę, by przywołał swojego
pupilka. Jeśli to nie skutkuje (z reguły nie) - powinniśmy zadzwonić z
telefonu komórkowego po pomoc w postaci psiego psychologa, który po
przyjeździe (o ile będzie jeszcze po co) w fachowy sposób skłoni psa
odpowiednią perswazją do zaprzestania ataku. W żadnym wypadku nie należy na
własną rękę (o ile ją jeszcze mamy) przywoływać psa do porządku, a tym
bardziej podnosić głos. Jak wiadomo, może to spowodować jeszcze większy
wybuch agresji zwierzęcia, czemu sami sobie będziemy winni. Ponadto należy
wezwać pogotowie weterynaryjne (na wypadek gdyby na skutek naszych
nieodpowiedzialnych zachowań coś się pieskowi stało). Nie zapomnijmy nigdy o
natychmiastowym powiadomieniu przedstawiciela Towarzystwa Opieki nad
Zwierzętami, który powinien asystować przy całym zajściu i czuwać nad dalszym
przestrzeganiem prawa (Ustawa o ochronie zwierząt).
W żadnym razie nie należy wzywać policji, gdyż jak wiadomo, policjanci nie są
przeszkoleni na takie ewentualności, i np. w przypływie bezmyślności mogą
użyć broni palnej, co może doprowadzić do niewyobrażalnej tragedii, która
wstrząśnie miastem.
Jeżeli nie jesteśmy aktualnie w stanie powiadomić stosownych służb
telefonicznie z uwagi na psie zęby zaciśnięte na krtani, powinniśmy wysłać
wiadomości SMS.
W ostateczności mamy prawo uyć tzw. obrony koniecznej, pamiętając, by środki
z których korzystamy nie przekraczały jej granic. Wszelkie zastosowane do
obrony narzędzia typu kije, pałki, noże itp. moga zostać z definicji uznane
za wykraczające poza takowe granice. Atakujący, czyli w tym wypadku pies,
nimi nie dysponuje, a my w myśl przepisów nie możemy użyć narzędzia bardziej
niebezpiecznego niż to, jakim zostaliśmy zaatakowani. W tym konkretnie
przypadku są to zęby, których możemy użyć. Zalecane są jednak
bardziej "ludzkie" metody jak chwyty obezwładniające (czyli wykręcenie ręki,
tj. łapki, przytrzymanie, strząsanie itp.).
Po całym zdarzeniu naszym obowiązkiem bedzie pouczenie właściciela psa oraz
udzielenie wskazówek na miejscu, a następnie zaproponowanie sfinansowania
wspólnego szkolenia (pies + właściciel), co wyeliminuje tego typu incydenty
na przyszłość.
Ważniejsza od ewentualnej obrony jest jednak profilaktyka. Oto kilka rad, jak
nie prowokować niepotrzebnie psów:
- chodząc po skwerach i ulicach nie wykonywać gwałtownych ruchów,
przemieszczać się cicho, najlepiej w kilkuosobowych grupach,
- nie wchodzić niepotrzebnie w rewir biegającego psa,
- nie jeździć na rowerze, deskorolce, nie biegać - to nerwicuje psy!
- z daleka kłaniać się właścicielom psów, by dać się pokazać jako "swój",
- nie wchodzić do parków, skwerów i ogródków jordanowskich, które jak wiadomo
są po to by psy mogły się wyszaleć, a nie dla podejrzanie szwendających się
osób,
- zawsze nosić przy sobie batonik pedigree, by zyskać sympatię zwierzęcia,
które do nas podbiegnie (z reguły by nas obwąchać - stoimy wtedy cierpliwie
dopóki nie skończy, a oddanie moczu na naszą nogawkę będzie przejawem
pozyskanej akceptacji),
- dzieci wyprowadzać tylko na szelkach lub smyczy, by nie przestraszyły
jakiegoś psa np. podbiegając do niego (pies przecież nie może wiedzieć, czy
taki dzieciak nie ma złych zamiarów).
Jeżeli będziemy się do wszystkiego stosować i kierować zasadą "wszystkie psy
są nasze", a do tego sami kupimy pieska (byle większego i groźniejszego niż
inne) na pewno unikniemy przykrych przygód. Kochajmy pieski!
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: POGRYZIENIA
Jestem za! Podpisuję się zawsze jedną ręką pod opiniami ludzi rozsądnych, od
których mogę się czegoś nauczyć, a dwiema rękami pod opiniami ludzi, którymi
kieruje, nazwijmy to "mądre serce", o "głupim sercu" może kiedyś coś powiem.
Nie sposób w jednym poście nawet z grubsza ustosunkować się do tematu, który
spokojnie można by podzielić na wiele wątków. Pierwszy i najważniejszy, to po
co dzisiejszemu człowiekowi - opiekunowi - "trzymaczowi", userowi, pies? Czy ma
to być: 1. członek rodziny, jak najpiękniej pisze Hania, czy 2. pies użytkowy,
co jest zrozumiałe, czy 3. dodatek do kożucha, co nie jest zrozumiałe. I każdy
z tych punktów, to osobny temat rzeka. Z tą klasyfikacją wiąże się w zasadzie
wszystko. Odpowiedzialność, konieczność lub zbędność szkolenia /pies sam w
sobie nie jest taki głupi o ile należy do punktu pierwszego/, te obzywane
przeze mnie sterylizacje, schroniska, wieszanie lub przywiązywanie w lesie i
wiele innych spraw.
Hodowcy raczej zawsze dostosują się do potrzeb i to może nie byłoby jeszcze
najgorsze, ale hodowcy także, zawsze dostosują się do najgłupszej z głupich
tyranek świata - do mody. To ona kieruje popytem, a co za tym idzie, rodzeniem
na wyścigi, kryciem w pokrewieństwie, ba, nowym słownictwem zoologicznym
zapożyczonym z przemysłu jak: zmęczenie rasy. To ona ma czelność dyktować
niewinnemu psu, jak powinien wyglądać. To ona, kiedy tylko nadejdzie, potrafi
doszczętnie zniszczyć doskonałe, pierwotne właściwości duchowe każdej rasy. I
jak się zdaje, nawet najrzetelniejsi z rzetelnych hodowcy, którzy woleliby
raczej się utopić niż zataić jakiegoś niedoskonałego w jednym promilu przodka,
nie uważają bynajmniej za nic złego wyhodowanie wypaczonego duchowo, fizycznego
adonisa. No przepraszam, zwraca się baczną uwagę na tak ważne sprawy
psychiczne, jak umiejętność biegania w kółko z właścicielem po ringu, nie
uciekanie gdzie pieprz rośnie przed widownią i nie odgryzienie obcemu
człowiekowi - sędziemu ręki, jeżeli najdzie go ochota pomacać psa po żebrach.
Cyt.: "My postawilismy np. w hodowli ON na charakter, ale nasze psy zdobywaja
również medale na wystawach i jakos sie to udalo". Teoretycznie, jako taki
kompromis miedzy doborem hodowlanym na rozwój cech duchowych i fizycznych jest
możliwy. Jednak silna konkurencja na ringu musi prowadzić do przeginania w
kierunku nagradzaniu "morfy". Wystarczy popatrzeć na stare obrazy psów,
hodowanych głównie w celach użytkowych i na ich dzisiejszych potomków,
liczących się do tej samej rasy. To złośliwe karykatury. Powtarzam kompromis i
to jako taki. Postawić wyłącznie na charakter, w praktyce hodowlanej
oznaczałoby wyhodowanie nowej rasy. Przykładowo, tak było z gołębiami
pocztowymi, gdzie próbowano oddzielić hodowlę "użytkową", od "pokazowej" i
osiągnięto efekt powstania całkiem odrębnych ras. Czym akwariowa welonka czy
teleskop przypomina swego wszędobylskiego kuzyna z wód nizinnych - karasia?
Może wystarczy na ten raz. Chce tylko jeszcze raz zaznaczyć, nie mówię o
randze, o starym jak świat problemie także ludzkim, co ważniejsze:
dziedziczność psychiczna czy wychowanie? Mówię o kolejności rozpatrywania
takich spraw. Najpierw pochodzenie od dzikiego przodka, potem hodowla w obrębie
nowego gatunku i nowych ras, a na końcu wychowanie, no powiedzmy że przez
usera:) I jeszcze dodam, że nie mogę się zgodzić co do tego szacunku,
cyt.: "25% ludzi nigdy nie powinno miec psa bo sie poprostu niepotrafi z nim
obchodzic." Zdaje mi się ta cyfra jest mocno zawyżona, może chodziło o to, że
max. 25% z tych aktualnych posiadaczy jako tako nadaje się do trzymania psa. Z
ostatnią częścią wypowiedzi zgodzić się nie mogę. Cyt.: "Psy moga miec tylko
ludzie zdecydowani, którzy beda potrafili pokazac psu, że jest na samym dole w
hierarhi stada, jakim jest rodzina. Jezeli dana rasa była stosowana do walk,
czy jako stróż od ładnych kilkuset lat, tzn że ma to wpojone, zakodowane
genetycznie. Dlatego należy nad tym kodem miec kontrole. I tego własnie sie
trzeba nauczyc".
Psy mogą mieć wszyscy ludzie o ile nabywają je w celu powiększenia,
zdrowej!, "prawidłowo" kochającej się rodziny, psy mogą mieć użytkownicy,
wymagający od psa jedynie pewnych, szczególnych cech, jak np. myśliwi,
ratownicy górscy, hodowcy parzystokopytnych:) i jeszcze inni. Spychanie psa na
dno hierarchii rodzinnej, podobnie jak panowanie nad kodem genetycznym psów
bojowych to chyba nieporozumienie, ale to inna sprawa.
Narazieńko, pięknie pozdrawiam i... gnam
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: wyjacy piesek
io77 ma rację ! jeżeli się chce żeby pies nie wył to czasami trzeba zacisnąć
żeby i pomimo tego że aż gardło ściska jak pies prosi o pogłaskanie nie robić
tego !!!
u mnie było podobnie z wyciem psa ! do tego stopnia sprawa zrobiła się poważna
że sąsiedzi grozili że jak tak dalej będzie to skierują sprawę do sądu!
na szczęście po kilku zabiegach jest teraz ok i pies potrafi spokojnie spać w
domu nawet gdy nas nie ma 8 h.
pewnie niektórym to co robiliśmy z naszym psem żeby nie wył wyda się dziwne ale
wiem że nic mu się nie stało a wręcz przedziwne:
1. podstawa to włączone radio (nawet nie tak cicho ale w zasadzie normalnie
może trochę ściszone pewnie sąsiedzi wolą słuchać radia niż psa najlepiej żeby
to było jakieś gadające radio żeby pies kojarzył słowa)
2. ignorować psa zarówno przed wyjściem jak i po przyjściu przez 5-10
minut !!!!!!!! (nic do niego nie mówić , nie głaskać , traktować jak powietrze!
na początku to boli ale jak widać efekty to wszystko to wynagradza!)
3. na początku próbowaliśmy z przyjściem wyjściem ale ze względu na bark czasu
nie za bardzo mieliśmy jak!
4. nie wiem dlaczego tak długo zastanawialiśmy się ze szkoleniem! po szkoleniu
pies nie do poznania! myślałem że po szkoleniu pies nie będzie taki szalony i
wesoły ! okazało się że nic bardziej mylnego! pies już po pierwszym szkoleniu
(fakt było to straszne co tam wyrabiał skomlenie, wycie, nie chciał nic robić)
wesoły jak niewiadomo co (no przespał później po godzinnym szkoleniu prawie dwa
dni taki był zmęczony główkowaniem o co mi chodziło na szkoleniu)
5. przygarneliśmy mu do towarzystwa kota (wiem że nie każdy lubi (w zasadzie
oprócz moich dwóch kotów nienawidzę) lub nie może sobie pozwolić na dodatkowego
zwierza)
6. przez dwa tygodnie dawaliśmy psu przed wyjściem relanium (oczywiście
przeliczając wagę psa do dawki). Po pierwszym zapodaniu myślałem że zabiłem
psa! Żona która wychodziła później zadzwoniła do mnie że pies leży i nie
reaguje! Z dusza na ramieniu wróciłem po pracy czy wszystko z nim ok!
wyobraźcie sobie że nigdy jeszcze nie widziałem psa tak radosnego na spacerze!
wiem że zaraz się podniosłą głosy że to niehumanitarne to co robiliśmy ale
mieliśmy do wyboru albo jakoś sobie poradzić z wyjącym psem albo gdzieś go
oddać! biorąc pod uwagę że byliśmy juz jego czwartymi właścicielami w jego 8
miesięcznym życiu (gdzie był nieźle katowany przez pewną panią która kupiła go
dla swoich dzieci a później oddał go pod pozorem uczulenia dzieci na psa) opcja
z oddaniem nie wchodziła w grę!
tak wiec trzeba zacisnąć zęby i kombinować jak rozwiązać problem! z sąsiadami
warto pogadać że pracujecie nad tym i żeby się trochę uzbroili w cierpliwość!
pozdrawiam i wytrwałości . efekty wynagrodzi wszystko ;))
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Psy w bloku!!! - strach na klatce!
Adziu, ja w sprawie tego strachu itd. Otóż dlatego mogłoby nas to obchodzić, bo:
1. Kiedy się boisz, wydzielasz adrenalinę. Kiedy jesteś "podminowana" i
agresywna - również. Pies czuje tę Twoją adrenalinę, ale nie rozróżnia, czy ona
jest wydzielana pod wpływem strachu, czy agresji. Dlatego jest częściej skłonny
zaatakować czy choćby zacząć warczeć na osobę, która się boi. Aby to opanować,
można wziąć parę głębokich wdechów i spróbować myśleć o czymś innym - mnie o
zwykle pomaga (mam psa, lubię psy, ale obcych czasem się boję). I to nie chodzi
o to, czy Ciebie (albo kogoś innego) to powinno obchodzić, czy nie. To jest
część natury i podejrzewam, że nie tylko w przypadku psów.
2. Pies ma (każdy pies) instynkt myśliwski - czyli goni to, co ucieka. Goni
kota, bo kot przed nim wieje, ale gdy się zatrzyma, najczęściej pies głupieje -
nie wie, co z tym fantem zrobić. Nie ma nic milszego dla psa ( a już owczarka w
szczególności) niż wpaść w grupkę biegających dzieci, które na jego widok
rozbiegną się z piskiem - jakież to wyzwanie, można je gonić i zaganiać na
różne sposoby.Przywołanie takiego psa jest naprawdę bardzo trudne. Dlatego tak
ważne jest nauczenie dziecka, a czasem i mamy, że jeśli podchodzi pies -
jakikolwiek - to największą głupotą byłoby uciekać, podskakiwać czy machać
rękoma. Na to ostatnie też trzeba zwrócić uwagę - często na szkoleniu pies jest
uczony obrony przy pomocy pozoranta, który macha na wszystkie strony rękoma,
żeby pobudzić go do agresji. Stąd może się w nim zakodować odruch skakania na
ludzi wykonujących gwałtowne ruchy, opędzających się od niego itd.
3.Nie chodzi mi wcale o to, że każdy człowiek, mający psa lub nie, studiował
dokładnie tajniki psiej psychiki. Jednak jeśli mamy gdzieś zakodowane "nie
szarp kota, bo cię podrapie", "nie wkładaj ręki do klatki z chomikiem, bo
złapie cię za palec", to można się też nauczyć paru reguł dotyczących psów,
choćby dlatego, że spotykamy się z nimi najczęściej.
4. Jeśli będziemy wychodzić z założenia, że "nic mnie to nie obchodzi, brzydzę/
boję się psów, nie życzę sobie, żeby szczekały, biegały, w ogóle istniały, to
nie dziwmy się potem, że ktoś oświadczy nam, że nie lubi jak płaczą dzieci,
ryczy na cały regulator radio, ma dość błota wnoszonego przez nasze dzieci na
schody, kiedy wracają z piaskownicy, albo echa robionego przez stado 6-latków
na klatce schodowej. I że nie będzie sposobu, żeby się z takimi osobami dogadać.
5. Skakanie na widok jamnika wybiegającego przez akurat otwierane drzwi uważam
za histerię. Zamiast uciekać wystarczyłoby pewnie zatrzymać się na chwilę,
przywitać z sąsiadami, dać się obwąchać psu. Zapewne po paru takich spotkaniach
pies zachowywałby się spokojniej.
6. Przepraszam, Adziu, to nie wszystko jako adresowane do Ciebie, ale po
drodze nasunęło mi się parę rzeczy na myśl Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu