Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: Pies i prawo
Temat: A propos psow
On Tue, 11 May 1999 13:02:28 +0100, "Pieski Pieseczki"
<pie@tukan.plwrote:
Pies ma prawo serdecznie pod ogonem.
Dlatego powinien nosic kaganiec
Przez ciebie. Czy czulbys sie bardzo urazony, gdybym podala Ci reke, ktora
przed chwila glaskalam psa?
Nie, to nie ma nic do rzeczy
Czy wobec tego uwazasz, ze tylko czlowiekowi
nalezy sie
zyczliwosc? Bo na tym wedlug mnie polega moje jednakowe traktowanie ludzi i
psow.
Ja moge byc zyczliwy, ale ktos inny moze sie bac.
posiadaniu psa patrzec. A skoro tak, to dlaczego posiadacz psa ma byc
traktowany gorzej, skoro moze lepiej?
Nie gorzej, tylko ma w zwiazku z posiadaniem psa obowiazki.
A dlaczego? Bo sie z Toba nie zgadzam? Bo nie przyjmuje Twoich argumentow?
Negujesz wszystkie dla mnie oczywiste argumenty - najlepszy jest ten
przyklad z porownaniem zboczenca do psa - skrot myslowy, wiesz o co
chodzi.
Przekonaj mnie, zamiast usilowac mnie obrazac i odmawiac mi zdolnosci
zrozumienia
Twoich slow.
Przekonywalem w pierwszym moim poscie - teraz musialbym sie tylko
powtarzac.
| Widac to bardzo dobrze
| po Twoim adrsie mailowym, stronie www i sygnaturze. Ktos taki jak Ty
| nie moze byc w tej sprawie obiektywny.
ROTFL
A wiec po moim adresie mailowym, stronie www i sygnaturze oceniles
moja wiarygodnosc?
Nie, ale biorąc pod uwagę Twoje (IMO zaslepione) wypowiedzi to
dodatkowo wskazuje dlaczego nie jestes wiarygodna.
Czy fakt, ze nie potrafisz mnie
przekonac do wlasnych pogladow powoduje, ze automatycznie trace wszelki
obiektywizm i prawo glosu?
NIe, ale mam dosyc pisania w kolko odpowiedzi na Twoj przyklad ze
zboczencem
Czyli obiektywizm to uznanie wszystkich psow za grozne bestie i
zlozenie poklonu w strone ustanowionego prawa, ktore moim zdaniem jest
idiotyczne.
To uznanie, ze inni moga sie Twojego pupilka bac i szanowanie tego
przestrzegajac prawa. I nie wrzucanie ludzi i psow do jednego worka.
Powinnam sie teraz uderzyc w piers, posypac glowe popiolem i zgodzic z Twoim
swiatopogladem.
Niekoniecznie, ale sama sprobuj mnie przekonac, ze masz racje.
Hint: "zboczeniec" nie dziala
Dlaczego? Przekonaj mnie, zamiast uzywac argumentow typu
"kobieca logika"
Niepotrzebnie sie az tak tym przejmujesz, to nie ma znaczenia w
dyskusji. Ja napisalem tak tylko raz i to nie calkiem serio, a Ty
swojego "zboczenca" uzywasz bez przerwy i to jako "bardzo powazny
argument"
i probowac podwazac moj iloraz inteligencji.
Zle to zrozumialas. Nie chcialem Cie obrazic. Zwroc uwage, ze nigdzie
nie napisalem, ze masz niskie IQ (wcale tak zreszta nie uwazam).
Dokladnie to chodzi mi o to, ze nawet najbardziej inteligentni
fanatycy nie beda przyjmowac niektorych oczywistych faktow ze wzgledu
na swoje zaslepienie. Tak nalezalo to zrozumiec. Troche sie dziwie, ze
odebralas to jako atak na Twoj potencjal intelektualny - wystarczylo
sie tylko chwile zastanowic.
Agnieszka
Pozdrawiam
Pio72
Temat: Pies i sasiad
Witajcie:)
Faktycznie taki sasiad moze popsuc czlowiekowi urok mieszkania w domku
jednorodzinnym:(
Mysle ze powinienes razem z ta sasiadka zglosic ten fakt na policje, nawet
sam fakt grozenia Waszym psom. Bo takiemu moga rozne zeczy do glowy
przyjsc.Pies ma prawo szczekac i nikt mu tego nie zabroni, choc gdzies w
polsce jakis wojt chcial wydac zakaz szczekania psom po 22 ;(
i tylko go wysmiano. Pies broni domu i jak sie ktos zbliza jego zadaniem
jest szczekanie.
Za to szczelanie z petard jest zabronione!!!
I radze Ci zglos ten fakt grozenia ze otruje Wasze psy!!! od tego jest
policja czy straz miejska.
Pozdrawiam Grzesiek
On Sat, 26 Jul 2003 21:22:42 +0200, "Myszka07"
<eweli@poczta.onet.plwrote:
| Mam problem .
| Mieszkam w domku szeregowym po jednej stronie mieszka sasiadka z psem ,
po
| drugiej mieszka sasiad.Ja tez mam psa.problem jest taki ze sasiadowi
| przeszkadzaja nasze psy. Przeszkadza mu jak szczekaja.I podobno smierdzi
mu
| z mojego ogrodka.Sasiad wogole jest nieuprzejmy i niemily. Krzyczy np na
| moja sasiadke jak jej pies szczeka. wyzywa od kurw.Podobno dzwoni do niej
ta
| tlei szczeka do sluchawki- do mnie nie dzwoni bo nie mam telefonu
| stacjonarnego .Jak moj pies jest na ogrodku i szczeka - nie w nocy tylko
w
| ciagu dnia- wiadomo ze pieski szczekaja na pieski po drugiej stronie
plotu.
| To moj sasiad strzela petardami. moj pies nic sobie z tego nie robi , ale
| pies sasiadki bardzo sie boi. na niego tez strzela.Straszyl moja sasiadke
ze
| otruje jej psa. rzuca w pieski ziemniakami - jak biegaja po ogrodku.
facet
| wogole zachowuje sie malo przyzwoicie. chcialam sie dowiedziec jakie ja
ma
| prawa w tej kwesti. Domek jest moja wlasnoscia i ziemia tez. Jakie mam
prawa
| ??? Zaznaczam ze w godzinach nocnych gdy jest cisza moj pies nie szczeka.
W
| ogrodku tez mi nie smierdzi gdyz wychodze z psem na spacery a kadzda
kupka
| ktora jest zrobiona w ogrodku zaraz jest sprzatana bo ja tez przeciez
| korzystam z tego ogrodka i opalam sie i wogole . Moj ogrodek przylega do
| ogrodka sasiada. boje sie ze otruje mi psa:(
| Co robic????????
Proponuje zaczac od zupelnie nieprzezroczystego plotu (nawet przy
slupkach) Np. jakis plot z blachy trapezowej. I koniecznie wysoki. Max
jak pozwala prawo, czyli 2,2m. (Prawo budowlane, rozdzial 4)
Strzelanie petard moze byc zabronione, ale nie wiem, czy
to, ze u mnie mozna strzelac tylko w wybrane swieta wynika
z prawa miejscowego, czy innego. W Twoim przypadku najlepiej
zadzwonic do strazy miejskiej i zapytac. Najwyzej nagrasz go
na kamerze, przekazesz strazy miejskiej i dostanie grzywne.
To, ze rzuca ci po ogrodku ziemniakami jest na pewno
nie do przyjecia, ale to wymagaloby procesu cywilnego
przed sadem grodzkim.
Temat: Czy wolno chodzic nago po domu?
W USA odbyła się coroczna nominacja laureatów nagrody Stella Awards.
Została ona utworzona na cześć 81-letniej staruszki Stelli Liebeck,
która poparzyła się gorącą kawą z McDonalda. Stella zdjęła plastikową
pokrywkę z kubka i umieściła go między nogami po czym ruszyła w podróż
autem. Bar musiał zapłacić jej wysokie odszkodowanie.
Stella Awards premiuje charakterystyczne dla amerykańskiej mentalności
tupet i hucpę (hucpa, określenie żydowskie, definiowane jest
następująco: zabić rodziców i prosić sąd o łagodną karę ze względu na
sieroctwo).
Na siódmym miejscu w gronie laureatów uplasowała się Kathleen
Robertson z teksańskiego Austin. Sąd przyznał jej 8O tys. dol.
odszkodowania, bo potknęła się o dziecko pałętające się po sklepie
meblowym i złamała rękę. Dzieciak był jej produkcji.
Carl Truman, 19-latek z Los Angeles (miejsce szóste), oskarżył
sąsiada, że przejechał mu hondą po ręce; sąd nakazał sąsiadowi zabulić
74 tys. plus koszty medyczne. Truman kradł właśnie dekle na koła i nie
zauważył, że sąsiad jest w aucie i rusza.
Na swym przestępstwie wzbogacił się w aureoli amerykańskiego prawa
także Terrence Dickson z Pensylwanii. Wychodził przez garaż z domu, do
którego był łaskaw się włamać, i automatyczne drzwi nie chciały się
otworzyć, a drzwi do domu pochopnie zatrzasnął. Pan Dickson spędził w
garażu tydzień, odżywiając się przechowywaną tam coca-colą i chrupkami
dla psów. Wytoczył proces okradzionym właścicielom z tytułu doznanych
cierpień psychicznych. Sąd zaaprobował jego punkt widzenia i firma
ubezpieczająca dom musiała zapłacić pół miliona.
Miejsce czwarte w poczcie nagrodzonych zajął Jerry Williams z Little
Rock w Arkansas: pies sąsiada ukąsił go w tyłek. Sąd wycenił bôl na
14500 dol. plus koszty leczenia. Pies był za ogrodzeniem, przez które
Williams przelazł. Dostałby wyższe odszkodowanie, gdyby nie to, że sąd
uznał, iż pies miał prawo się wnerwić, bo powód strzelał doń z
wiatrówki.
Amber Carson z Lancaster w Pensylwanii - miejsce trzecie, Wychodząc z
restauracji, pośliznęła się na rozlanym napoju i złamala kość ogonową.
Knajpa musiała wypłacić jej 113500 dol. odszkodowania. Skąd się wziął
płyn na podłodze? Tuż przed wypadkiem pani Amber chlusnęła nim w twarz
swego przyjaciela, z którym się właśnie klóciła.
Na drugim miejscu uplasowała się Kara Walton, mieszkanka Claymont w
stanie Delaware. Oskarżyła klub nocny o stratę dwu siekaczy. By
uniknąć opłaty za wstęp (3,5 dol.), Kara wspinała się przez okienko
klozetowe i wybiła je, spadając. Właściciel klubu za karę musiał jej
zapłacić 12 tys. plus koszty dentystyczne.
Na pierwszym miejscu mamy rodaczkę, panią Mery Grazinski z Oklahoma
City. Niewiasta nabyła nowy autobus campingowy Winnebago. Podczas
pierwszej podróży ustawiła prędkość na 120 km/godz., wstała zza kierownicy i
udała się
na tył pojazdu, by przyrządzić sobie kanapkę. Niestety, autostrada
zdradziecko skręciła, pojazd zjechał, rozbił się i przekoziołkował.
Oburzona pani Grazinski stwierdza w pozwie, że wytwórca nie ostrzegł w
instrukcji obsługi, iż nie można oddalać się od kierownicy podczas
jazdy. Sąd odniósł się do tego z pełnym zrozumieniem - Graziski
dostała milion 750 tys. dol. I nowy autobus. Od tego czasu firma
Winnebago uświadamia amerykańskich użytkowników, że podczas jazdy
trzeba siedzieć za kierownicą.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Wiecej tolerancji,checi do dobrej współegzystencji
generalnie zgadzam się z wami bo sama posiadam psa i takie przepisy to dla mnie nagonka na
czarownice.
ale z drugiej strony dziecko ktore zostalo pogryzione to mój siostrzeniec (no i sama mam dzieci)i tym
bardziej boli mnie że znawca psow i kynologi stwierdza że to ono weszlo w strefę psa , byla to reakcja
obronna i pies mial prawo zaatakowac.
Widzę że mimo dużej wiedzy wykazujesz się niekonsekwencją: z jednej strony wszelkie szkolenia i
zapewnienie że"mój pies nie wymaga kaganca" a z drugiej strony:"dziecko bylo pod opieką
rodzicow, ..., sprowokowalo psa do obrony..."
napiszę krotko:szanujmy się nawzajem oraz pies nie mial prawa ugryźć dziecka bo jeżeli czuje się tak
zagrożony , jeżeli takie są jego reakcje na życie codzienne, na innych ludzi na dzieci itd to ma on
OBOWIĄZEK mieć kaganiec lub powinien być uwiązany w takim miejscu gdzie nikomu nie będzie
przeszkadzac przy wychodzeniu ze sklepu.
Nikt tak na prawdę nie przeanalizoawal tej sytuacji ale czy twoj pies il bo zrobil by tak?A poza tym w
przypasku zwierząt należy się kierowac zasadą ograniczonego zaufania...
nie wstawiaj się za rzeszę tych nieodpowiedzialnych wlascicieli, k?orzy psa nabyli na bazarku, nie mają
pojecia o szkoleniach, o psiej psychice, nie maja czasu dla tych psow, nie zbierają kup, puszczają swoje
niewychowane psy w miejscach publicznych narażajac innych na chociażby uczucie strachu(co podobno
może wywolac atak psa), porzucają psa w lesie, rozmażają go w mieszkaniu 2x2m, nie rejestrują się,
rodowody i metryki mają w nosie(bo to niby dla snobów), nie sterylizują-bo w końcu pies też musi mieć
jakieś przyjemności, nie są w stanie kontrolowac rozrodu pupilka...itd itp itd itp
jak już wspomniałam też mam psa, dużego z tendencją do bardzo dużego, bardzo lągodnego, "który
przecież nigdy nikogo nie ugryzl" to do glowy by mi nie przyszlo zachowac się jak w przykładach ktore
wymieniłam...
czy cala ewolucja nie powinna isć w kierunku hodowania psow lagodnych?
tzn się w Polsce bo na zach już od jakiegoś czasu wiadomo co jest co
dla mnie też jest to porażające jak na zachodzie się traktuje psy(prawie wszędzie można wejść z nimi,
żadnych histerii, ludzie jakby ufniejsi że pies jest lagodny) ale tam latami wyrabiano kulturę posiadania
zwierząt a u nas.....ileż się już nasłuchałam od ludzi ile już przykrości mi się przytrafiło bo mam psa-
ale trochę się nie dziwię choć wkurza mnie to maksymalnie....
dodatkowo uważam że zanim wprowadzono uchwalę dot kagancow i smyczy na sesji powinien się
znależc kynolog , policja i straż miejska aby dokładnie przeanalizować temat...w koncu psy w kagancu i
na krótkiej smyczy wykazują agresje a bez tego są łagodne..
no i żal mi tych psiaków które nie mogą nosic kagańca(znam takie osobiście bo są takie) i nie mam
pojęcia co teraz z nimi?wyladują w schronisku???????
błędne koło...
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Trudności właścicieli psów w Sopocie
Ludzkie i konskie kupy!!!!!!!!!
Szlak mnie trafia.
1. Gazeta jest nieobiektywna. Dlaczego na drugiej stronie cytuje dzis tylko
przeciwnikow psow? Co z tymi, ktorzy chca wyprowadzac swoje psy w Sopocie? Tez
sie wypowiedzieli na forum.
2. Mam psa, mieszkam w Sopocie. Zbieram po nim kazda kupe, powtarzam kazda.
Uwazam, ze to moj obowiazek , bo nienawidze zasranych chodnikow i trawnikow.
Dzis widzialam, jak jednak lalunia wyprowadzila swojego boksera na trawnik
przed Grand Hotelem, zwrocila twarz ku sloncu a jej bokserek nawalil kupe jak
kon. Obok - dwa metry dalej, facet akurat grabil trawnik. Byl tak zszokowany
bokserkiem i glupota laluni, ze az przystanal. Powinien jej przywalic tymi
grabiami, zeby podniosla gowno swojego psa.
3. W urzedzie miejskim i sklepie Baszka sa lopatki tekturowe do zbierania kup.
Za darmo. Brac ile wlezie.
4. Dlaczego straz miejska nie zabierze sie za syfiacych ludzi. Mieszkam przy
Chopina 7, prosze wejsc i zobaczyc podworko - zgroza. Tzreci swiat - mieszkaja
tu ludzie, ktorzy uwazaja ze smieci nalezy wyrzucac pod okno. Sama mam ogrodek
pod oknem. Grabie, zamiatam i co? Co dwa trzy tygodnie zmuszona jestem sprzatac
LUDZKA kupe!!!! Nie rozumiem jak mozna przyjsc i nasrac komus pod oknem???? Ale
to fakt. Po czym poznaje ze to ludzka? Bo pies nie podciera sobie tylka
chusteczkami higienicznymi.
5. Jezeli karani sa wlasciele psow za kupy to co z konskim gownem???? Lamie
przepisy i chodze codziennie na plaze. Uwazam ze pies ma prawo sie wybiegac.I
co na tej plazy?? Codziennie gory konskiego gowna. Zakichane amazonki i jezdzcy
z Orlowa galopuja po plazy codziennie, wzbudzajac strach wsrod spacerujacych. A
ich konie zostawiaja niewyobrazalne gory. Gdyby wszystkie psy z Sopotu nasraly
w jednym miejscu to i tak nie zrobilyby czegos co robi kon za jednym razem. I
GDZIE JEST STRAZ MIEJSKA???? TO KON MOZE SOBIE BIEGAC i SRAC SWOBODNIE A PIES
NIE?
6. Ktos tam wyzej nie zyczyl sobie, zeby go obwachiwal pies. A ja sobie nie
zycze, zeby cudze bachory darly sie w miejscu publicznym i pytaly czy moga
poglaskac mojego psa, kiedy prowadze go na smyczy. NIE! Nie wszystkie psy sa
agresywne. Natomiast wszyscy kynolodzy zgodnie twiedza, ze pies nie spuszczany
ze smyczy robie sie NAPRAWDE agresywny. Sprobujcie trzymac swoje dzieci calymi
dniami w wozku albo w domu.
7. Sami smiecicie najwiecej. Nikt mi nie wmowi, ze to psy z Sopotu narzucaly
puszek, butelek i papierow na plazy, ze to psy codziennie chleja w nocy wodke w
okolicy Pomaranczarni, tluka butelki, wlamuja sie do budynku i wywlekaja do
morza meble. No i gdzie jest Straz Miejeska co tak pilnie pilnuje porzadku???
Zakichane darmozjady. A moze to psy napadaja niemal codziennie ludzi na ulicy
Sobieskiego - miedzy Chopina a Monciakiem. Zapytajcie te staruszki, co im
torebki wyrywaja. Widzialam kilka akcji, darlam sie jak opetana, wzywalam
policje i straz miejska. I co? I psie gowno! Nawet nie przyjechali.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Kolejne pogryzienie przez psy w Poznaniu
Zadzwonię na policję w przypadku, gdy mój pies, nie należący do rasy uznawanej
za agresywną, spuszczony ze smyczy w miejscu słabo uczęszczanym przez ludzi,
podejdzie do jakiegoś osobnika, który będzie miał ochotę potraktować go gazem
albo kopniakiem tylko i wyłącznie z tego powodu, że mój pies "ośmielił się" do
niego zbliżyć. Nie wiem, co musiałby zrobić ten osobnik, żeby mój pies chciał
go zaatakować, ale z pewnością byłoby to zachowanie daleko wychodzące poza
normy społeczne. Podejrzewam, że gdyby ów osobnik wykonał jakiś gwałtowny i
agresywny ruch w stronę mojego dziecka albo mnie, mój pies byłby całkiem
usprawiedliwiony wieszając się owemu osobnikowi na rękawie.
Nie wiem, co jest uważane przez miejsce słabo uczęszczane przez ludzi, ale
jeśli na dużej łące z dala od domów, albo w środku lasu spacerując z psem
spotkam człowieka, to uznam, że znalazł się tam PRZEZ PRZYPADEK i w dalszym
ciągu będę uznawała to miejsce za słabo uczęszczane. I myślę, Panie
Antypsiarzu, że większym zagrożeniem dla Pana byłoby spotkanie w słabo
uczęszczanym miejscu grupy rozwydrzonych wyrostków z butelkami piwa w ręku, niż
mnie z moimi psami.
Gość portalu: antypsiarz napisał(a):
> Żałosna, spsiała istoto, zadzwonisz na policje w przypadku jeśli pies
> pozostawiony przez ciebie bez nadzoru, atakujący przechodnia zostanie
> potraktowany gazem przeznaczonym z definicji do tego celu? Odmawiasz
> człowiekowi prawa do obrony koniecznej? Gratuluję iście psiarskiej logiki i
> życzę powodzenia w konfrontacji ze stróżami prawa. Na pewno skwapliwie skują
> napadniętego w poczuciu solidarności z przedstawicielem tego samego gatunku.
Co
>
> to znaczy miejsce mniej uczeszczane przez ludzi? to znaczy dwie osoby na
> obszarze 1 ha w czasie 1 godziny? Gdzie to jest określone , co to za mętne i
> nieostre pojęcia? Czyli co? pies ma prawo napaśc na kogoś kto akurat miał
> ochote pospacerować sobie w odludnym miejscu a nie ma prawa na miejskim
> deptaku? Gdzie są precyzyjne wytyczne prawne określające miejsce "mało"
> uczeszczane.Czy trzy osoby to już dużo czy jeszcze mało? Czy pogryzienie
> człowieka np na leśnej ,odludnej polanie jest dla niego mniej dotkliwe niż w
> środku miasta. Z jakiej racji mam byś terroryzowany tylko dlatego że mam
ochotę
>
> pospacerować sobie albo pojeździć rowerem na łonie natury? Toż to czysta
> aberracja obrażająca poczucie zdrowego rozsądku. Moze przydałaby się jakas
> lekcja logiki na poziomie elementarnym? Lecz jak wiadomo gdzie wchodzi
psiarz
> wychodzi logika. Terror psiarzy trwa w najlepsze i nic nie zapowiada zmiany
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: ZBIERAJCIE ODCHODY PO SWOICH PSACH!!!!!!!!!!!!!!!
Ech, 12m.........
>A według ciebie
> wychodzi, że pies ma prawo wybiegać się, gdzie zechce, dziecko zaś nie może
Tak własnie uważam. z tym że nie napisałam że pies może ganiać gdzie zechce,
tylko że w pobliżu placów zabaw nie powinien.czyli i pies i dziecko ma swoje
miejsce. Nie konsenkwentnie czytasz. i jak miło że do mnie piszesz "Klarciu-
dziecko".
>Dziecko, gdzie ty widziałaś ogrodzone trawy w parku?
ach. ja pisałam o trawnikach przy blokach. jeżeli napisałaś w poprzednim
poście "park" to bije się w pierś.
> > Polska nie jest normalnym krajem.
>
> To stwierdzenie pozostawiam na twym sumieniu
a co ma do tego sumienie. jeżeli ty to sobie przepowiedziałaś na swój sposób że
pisałam że ludzie są nienormalni to , dziecko, trzeba rozumiec co sie czyta.
chodziło o zasady jakie rządzą w tym kraju. i one sa nienormalne.
>Zresztą, po tym twym postingu twoje zdanie na
> jakikolwiek temat stało się dla mnie zupełnie obojętne.
tylko sie załamać i powiesić.
> > moim obowiązkiem majac psa jest zapewnienie bezpieczeństwa innym ludziom.
>
> To nie jest jedyny twój obowiązek, tylko jeden z nich. A jeśli myślisz, że
jest
>
> jedyny, to nie oburzaj się, jak ktoś ci na trawniku zacznie myć swój
samochód.
> Nie przejechał cie nim przecież.
nie oburzam się jak ktos myje swój samochód przed miom domem. i uważam że mam
jeden podstawowy obowiązek. to że pies sra to naturalne. ty tez srasz i co? nie
na trawnikach, ale do wc. potem to już magia. sraj do reklamówki bo mój pies
nie może w rzece sie wykąpać.
>Naprawdę uważasz, że miasto
> zacznie aktywnie sprzątać, jak my tego nie będziemy robić? Naiwna.
alez ja nie oczekuje tego bo mnie kupy przed moim domem nie przeszkadzają.
> Znasz może taki wyspecjalizowany podatek na sprzątanie gówna? Bo ja nie.
> Zresztą, patrz wyżej. Nikt nam tego nie będzie sprzątał.
ale znam podatek który nie ma nazwy i który płacę. i jest on odprowadzany od
każdego psa.
> No to znajdź sobie taką większą, po bernardynie, na przykład, i lepiej, taką
> świeższą, ustaw sobie stołek naprzeciwko, usiądź i kontempluj to do woli. Nie
> wiem, co by ci jeszcze poradzić.
>
jak ide ulica to nie wypatruje kup na trawnikach i dlatego ich nie zauważam.
jezeli ty je widzisz to chyba czesto sie im przyglądasz. więc z ty stołkiem to
ze swojego doświadczenia?
> I na zakończenie. Takie stanowisko, jak ty tu prezentujesz, to może tylko
> skompromitować słuszną sprawę uświadomiena niektórym ludziom, że muszą dbać
nie
> tylko o swą chwilową wygodę i przyjemność. Pomyśl nad tym przed ewentualnym
> napisaniem odpowiedzi treści "człowiek - to najszkodliwsze stworzenie na
ziemi"
> .
myslałam i nadal twierdze że człowiek robi więcej szkody niż pożytku. dlatego
środowisko ulega zagładzie i niedługo nawet nie bedzie co pić od naszych gówien
pływających w rzekach. zwierzaki nic nie robią ze chciwości, zemsty itd. zawsze
ma to jakis sens. by przetrwac a nie nachapać się np: kasy. itd. itd.
> Odpowiada ci to? To po co w ogóle zabierałaś głos? "aaaaa. mamy pomyśleć o
> psach i tych, kto je kocha. juz dawno sie tego nie praktykuje. nie w tych
> czasach. LIFE IS BRUTAL."
o psach i ogólnie o zwierzakach nigdy sie nie myślało i nie praktykowało czegos
co mogłoby im pomóc. szczególnie w Polsce. dla polaków pies to rzecz. jak
słyszałam kiedyś; " jest od tego by szczekał i pilnował" a zabierałam głos by
wyrazic swoje zdanie na temat tego postu. a ty po co? to mieli sie tylko
wypowiadać osoby które sie z tobą zgadzają?
i na zakończenie. z tego wszystkiego wynika, ze twoje zdanie jest do większej
bani niż moje.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Kochani właściciele łagodnych śliczności...
Kochani właściciele łagodnych śliczności...
wczoraj wybrałam się nad zalew. rekreacyjnie, z siostrzeńcem.
ponieważ plaża strzeżona jest malutka i brudna - poszliśmy na tzw.
dziką plażę. wiem, to nieodpowiedzialne - ale nie w tym rzecz.
dotrliśmy do ładnego kawałka plaży, rozkładamy koce, a tu wyskakuje
czarny ON z patykiem w zębach. za chwilę pojawiły się dwie
dziewczyny. akurat w tym miejscu postanowiły kąpać się z psem. jako
że nie mam nic przeciwko wspólnym kąpielom, a woda taka czysta że
prędzej coś załapię z wody niż od zwierza - pies mi nie
przeszkadzał - na początku. siostrzeniec ruszył do wody, pies
przybrał postawę. podchodzę i pytam właścicielki czy on nie jest
agresywny, zaznaczam że nie mam nic przeciwko, ale tu się będzie
kąpać dziecko, więc chcę wiedzieć czy pies nie zaatakuje. panny
stwierdziły że on "pilnuje" pies zaczął szczekać na nas, panny
pomruczały pod nosem jakbym im krzywdę zrobiła i poszły gdzieś dalej.
minęły 3 godziny. przybyło wiele plażowiczów. i teraz wyobraźcie
sobie sytuację: zejście do wody szerokośći ok. 3m. w wodzie mnóstwo
dzieciarni, przy brzegu dwie matki z ok. rocznymi bobasami. i tu
nadchodzą dwie panny ( parami te dziewczyny teraz chodzą ,czy co?) z
piękną retriwerką, i namawiają sukę aby weszła do wody. ta czyni
kilka kroków,małe dziecki widząc dużego psa uciekają, matki
chwytają niemowlaki na ręcę, zaczyna się awantura. jedna z mamusiek
nakazuje zabrać psa gdzieś gdzie nie ma dzieci, właścicielka suki
mówi że woda tak syfiasta że pies nie zaszkodzi, zanosi się na
niezły dym. wstałam z koca, pogłaskałam sukę, spytałam czy nie
gryzie, chwilę pogadałam. dlaczego? bo to była dzika plaża, pies
miał prawo tam przebywać, matki nie miały prawa wyganiać psa z
właścicielkami - a ja nie lubię histerycznych wrzasków typu: zabrać
psa, tu są dzieci!
ale szczerze mówiąc, gdyby matki pierwsze nie zaczęły drzeć jap,
poprosiłabym dziewczyny aby poszły gdzieś dalej. do jakiego stopnia
trzeba nie mieć wyobraźni aby rzucać patyczki rocznemu psu słusznej
postury między dwoje ok. rocznych dzieci? tak trudno wyobrazić sobie
że pies machnie łapą i zrobi krzywdę dziecku? mój siostrzeniec też
bał się wyjść z wody obok tarzającego się obcego dużego psa.
czym kierowały sie te dziewczyny? owszem, wolno im było tam
przebywać ( dzika plaża) ale czy koniecznie musiały przyzwyczajać
psa do wody akurat tam?
gdy chodzę z psem nad wodę i pies chce się odmoczyć:) wybieram
miejsca ustronne. tak, aby kurdupel nie staranował nikogo podczas
dzikiego biegu do wody i z powrotem.
nie dziwię się że niektórzy ludzie mają do psów stosunek wyjątkowo
negatywny. znaczną część winy ponoszą właściciele
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: boxer pogryzł dziecko
mamamajki80 napisała:
> Moją córkę pogryzł bokser! Skończyło się na 18 szwach. Ma pogryzione
> głównie raczki, na szczęście w nieszczęściu że nie buzię. Moja córka
> podeszła do suki mojej koleżanki kiedy byliśmy u niej w
> odwiedzinach.Pozwoliłam jej przytulić psa bo skoro to rodowodowy
> dobrze wychowany, szkolony pies to nic się nie stanie. Poza tym pies
> ma wiedziec ze czlowiek jest w stosunku do niego istota nadrzedna i
> nie moze mu nic zrobic!
Bardzo mądre posunięcie, pozolić dziecku przytulić praktycznie obcego psa. To
człowiek a nie pies jest istotą myslącą i to człowiek powinien wiedzieć, że pies
to nie zabawka. Córce do przytulania kup pluszowego misia.
> Ale jak moja córcia ścisnęła psa to jemu coś obbiło, wpadł w
> totalny szał i takimi szarciącymi ruchami, zaczął wydziecać skórę z
> rąk mojej córki, dzięki Bogu że byłyśmy z koleżanką blisko i jakoś
> zapanowałyśmy nad psem bo skończyłoby się tragicznie. Tyle bólu
> kosztowało to moją córkę. Suka nigdy ponoć nie przejawiała oznak
> agresji, była posłuszna aż do tej chwili, ciekawe.... To nienormalna
> rasa!! ludzie, nie hodujcie tych psów bo to mordercy jakich mało!!
Zanim napiszesz o jakiejkolwiek rasie to najpierw o niej poczytaj, ale wygląda
na to, że nie znasz się na psach wcale.
> Najchętniej udusiłabym tego psa własnymi rękami!! Zagroziłam
> koleżance, że podam ją do sądu jeśli nie uśpi tego mordercy!! tego
> samego dnia wezwała weterynarza, który uśpił psa.
Możesz sobie grozić nawet pułkiem wojska, jak udowodnisz, że spokojnie siedzący
pies jest agresywny? To Twoja córka sama go zaczepiła, może ścisnęła zbyt mocno?
pies miał prawo się bronić przed natrętem. A co do uspienia, to wypisujesz
bzdury. Zaden wet nie uśpi zdrowego psa, tym bardziej po tym jak pies kogoś
pogryzł. najpierw 14 dni obserwacji. Jeśli faktycznie jakiś wet tego psa uspił
to może mieć z tego powodu kłopoty.
Tak przynajmniej
> jest napisane na zaświadczeniu. Narazie nie bedę tego sprawdzać bo
> jestem tak wściekła że gdyby sie okaząło że to kłamstwo to bym sama
> tego psa zabiła. Ja straciłam koleżankę, którą zawsze miałam za
> odpowiedzialną, ale to nic... najgorsze że moje dziecko straciło
> zdrowie!!
To Ty sama jesteś nie odpowiedzialna. Już wyżej napisałam, że pies to nie zabawka.
boxery to mordercy, zastanówcie się zanim wybierzecie psa
> takiej rasy!! Powinno się zakazać trzymania tych morderców w
> miastach !! Te psy nadaja sie tylko na wieś ! Do budy !!
Boksery to psy nie nadające się do trzymania w budzie. A co trzymania ich w
miastach to każdemu we własnym domu wolno trzymać wszystko co nie jest zakazane
prawem. A nie wszyscy muszą w mieście mieszkać, powinno się zakazać co
poniektórym przyjeżdżania do miasta i osiedlania bo są nie przystosowani :)
Gdyby nie było exportu wiochy do miasta nie było by wypisywania głupot na forach
i tego typu sytuacji.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: Piesek w domu ,a dzidzius......
Jak przygotować psa na pojawienie się w domu niemo
Dobrze wychowany pies, znający swoje miejsce i respektujący podporządkowaną
wobec ludzi pozycję nie będzie miał kłopotów z zaakceptowaniem nowego członka
rodziny. Ważne jest by pojawienie się dziecka nie wiązało się z całkowitą
rewolucją w dotychczasowym życiu naszego pupila, a przede wszystkim ze zmianą
obowiązujących w domu reguł. Jeśli - co oczywiste - pies ma zakaz wchodzenia do
pokoju niemowlęcia, niech ten zakaz obowiązuje na długo przed tym, zanim
niemowlę pojawi się w domu. Jeśli nasz pupil jest nieodstępującym nas kanapowcem
przyzwyczajonym do bliskiego i stałego kontaktu, warto nauczyć go jak
najwcześniej przebywania na swoim legowisku i zajmowania się sobą, kiedy
domownicy oglądają np. telewizję. Sytuacja, w której dziecko nagle zajmuje
miejsce w ramionach ukochanej Pani, może rodzić wiele kłopotów. Pamiętajmy, że
pies rozumie świat nieco inaczej niż my, ludzie. - Bezradne i wymagające opieki
niemowlę w naturalny dla psa sposób, zajmuje niższe miejsce w hierarchii stada.
Dlaczego więc jest brane przez ludzi na ręce i zajmuje wysoka pozycję na ich
łóżku, podczas gdy powinno leżeć na podłodze ? Nie można i nie należy rzecz
jasna całkowicie izolować psa od dziecka. Wręcz przeciwnie pies ma prawo poznać
i obwąchać "nowego" i uczestniczyć jako obserwator w karmieniu czy zabawach z
maluchem. To sprzyja "spójności stada" i rozwija naturalny psi instynkt opieki
nad niedojrzałymi członkami swojej grupy. Każdy kontakt z dzieckiem powinien być
dla psa przyjemny i spokojny - to do nas dorosłych należy wspieranie i zbliżanie
do siebie dziecka i psa.
Dzieci bardzo spontanicznie i emocjonalnie reagują na widok psa i z
reguły dążą do bliskiego fizycznego kontaktu z nim. Stąd w dużej części sukces
dogoterapii jako metody wspomagającej leczenie i rehabilitację ruchową dzieci. W
codziennych sytuacjach taka spontaniczność, zwłaszcza wobec psów dziecku
nieznanych, bądź psów nie lubiących dzieci (takie psy zdarzają się nie tak znowu
rzadko !) może okazać się niebezpieczna. Warto więc nauczyć malucha kilku
następujących reguł:
*
Dziecko nie może zbliżać się do obcego psa, a jeśli jego właściciel jest w
pobliżu musi najpierw zapytać czy pies akceptuje dzieci i czy ewentualnie można
go pogłaskać (z doświadczenia wiem, że wielu właścicieli chętnie pozwala pobawić
się dziecku przez chwilę z ich pupilem).
*
Jeśli obcy pies podejdzie do dziecka powinno ono zachowywać się spokojnie,
nie krzyczeć, nie machać rękami (takie zachowania mogą być odczytane przez psa
jako konfrontacja) i nie uciekać (bo to wyzwala reakcję pogoni).
*
Chcąc nawiązać kontakt z obcym psem dziecko staje nieco bokiem do psa, nie
patrzy mu prosto w oczy; jeśli chce go pogłaskać najpierw wyciąga do psa rękę
skierowaną dłonią do góry, pozwala się powąchać, a dopiero potem dotyka psa
unikając głaskania karku.
*
W sytuacji zaatakowania przez psa nie wolno uciekać, trzeba położyć się na
ziemi, zwinąć w kłębek oraz zakryć rękami twarz i uszy.
Pamiętajmy, że to często nasz ludzki niepokój prowokuje psy do zachowań
obronnych czy otwartej agresji. Dlatego niemal w każdej sytuacji nieocenioną
postawą nas dorosłych jest spokój i opanowanie. Takich też reakcji warto uczyć
dziecko od początku. Warto także przekazać młodemu człowiekowi trochę wiedzy na
temat potrzeb psa, jego zachowań i rozumienia świata. Wiadomości o tym kiedy
pies może być niebezpieczny, dlaczego np. broni swego terytorium czy jedzenia
pozwolą uniknąć wielu przykrych doświadczeń.
Oczywiście zdecydowana większość domów, gdzie mieszkają i dzieci i psy to domy
szczęśliwe, a przykre czy niebezpieczne sytuacje nie mają w nich miejsca. Jeśli
natomiast zdarzy się, że coś w relacji dziecka z psem idzie nie tak, warto
zwrócić się o pomoc do specjalisty od zachowania psów, zanim konflikt czy trudna
sytuacja stanie się niebezpieczna.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Temat: z psem na cmentarz...
Po pierwsze masz bardzo duży wpływ na to jeśli po cmentarzu biega bezpański pies. Otóż dzwonisz na policję i oni mają obowiązek wezwać hycla, który powinien złapać psa. Bo taki pies, jak już wcześniej mówiłam, może być niebezpieczny. Pominę fakt, że pies to mądre zwierzę i hycla wyczuwa na kilometr, i pewnie ucieknie, jednak spróbować zawsze warto, bo łapanie bezpańskich psów to obowiązek gminy, a więc też i Twój, bo jak widzę bardzo dbasz o ogólne dobro i zgodność z prawem, kulturą itd.
Po drugie, jeśli nie chcesz widzieć psa na cmentarzu to masz dwa wyjścia: w przypadku jeśli twoi bliscy spoczywają na cmentarzu, na którym nie ma zakazu wprowadzania psów, a ktoś z psem przyjdzie to nie masz innego wyjścia jak tylko znieść to z godnością, podejść do swojego grobu, skupić na nim swoją uwagę, zapalić znicza, włożyć kwiaty do wazonu, pomodlić się, porozmawiać z bliskimi, być może poskarżyć się, że ktoś przyszedł z psem na cmentarz, ale generalnie wszelkie uwagi zachować dla siebie, bo to nie twoja sprawa czy ktos 5 grobów dalej stoi z psem. Oczywiście jest opcja przeniesiania bliskich na cmentarz z zakazem wprowadzania psów, ale to chyba za dużo zachodu. Inna opcja to petycja do gminy, kościoła o takowy zakaz. W przypadku cmentarza, na którym jest zakaz wprowadzania psów, możesz zwrócić uwagę, nie ma się jednak co wykłócać i robić niepotrzebne afery na cmentarzach (bo to nieładnie zakłocać spokój w miejscu spokoju i refleksji) - ludzie jak wiemy są różni i się zaczną wpieniać, że śmiesz im coś powiedzieć. Po prostu, znowóż, możesz zadzwonić na policję i zgłosić, że taka i taka sytuacja zaistniała. W końcu zakaz to zakaz, a prawo musi byc przestrzegane.
Po trzecie jestem właścicielem psa i za niego odpowiadam. Jak mój pies jest na cmentarzu, to bynajmniej nie biega po grobach. Halo! Cmentarz to nie las, gdzie pies może sobie tak biegać. I jeśli mówisz o takich sytuacjach, że czyjeś psy biegają po grobach i sie na nich załatwiają to jak wyżej dzwoń na policję i tu przyznaję Ci rację: takim psom i właścicielom też, wstęp wzbroniony.
Po czwarte, owszem pies nie zastanawia się nad istotą życia czy śmierci jednakowoż uważam, że jeśli już jest na cmentarzu i zachowuje sie kulturalnie to moim zdaniem wszystko jest w porządku. Inna sprawa, że mój kot po śmierci mojego dziadka miał depresję, przez ponad miesiąc nie chciał opuścić dzadkowego pokoju i kto wie, może zastanawiał się nad istotą życia i smierci.
Po piąte chyba nieuważnie czytałaś moje wypowiedzi: Ja nie twierdzę, że pies ma potrzebe bycia na grobach. Dla mojego psa jest to przede wszystkim spacer, bo jak napisała wcześniej, nie mam w swoim miasteczku gdzie zabrać psa na spacer, mimo że mam ogród - nie jest on dla psa wystarczający i jak raz na dosłownie 3-4 tygodnie wezmę moją suczkę na spacer świat się od tego nie zawali. Kolejna sprawa na naszym cmenatrzu nie ma tłumów - więc pies nie jest narazony na stres, a i ja nie spowoduję zbędnych uwag i awantur, chociaż wiadomo, że czasem kogoś spotkamy - jeden się uśmiechnie inny krzywo się popatrzy - raczej nic nie powie bo ludzie raczej mnie znaja i wiedzą, że wychowana jestem. Nie uważam też aby trzeba było krytykować ludzi, którzy psy na cmentarz zabierają z sentymentu i tak uważają za stosowne. Tak długo jak nie stanowi to przede wszystkim niepotrzebnego stresu dla zwięrzęcia, nie uważam tego za problem. Potępiam natomiast zabieranie psów na cmentarz we Wszystkich Świętych np, albo w okresie innych świąt kiedy ruch na cmentarzach jest wzmożony, bo jest to przede wszystkim stres dla psa i taki właściciel, który na to psa naraża powinien się w ogóle zastanowić czy się nadaje na właściciela.
I myślę też, że mówimy tu o ludziach, którzy wybierają się z psem na spacer i idą jakieś 15-25 minut i dochodzą do cmentarza, może szli tam specjalnie, może nie, w każdym razie tam wstępują. Dla mnie to ok. Co innego jak ktoś mieszka od cmentarza kawał drogi i pakuje psa do samochodu, albo co gorsza do tramwaju/autobusu i specjalnie na cmentarz jedzie. Wtedy lepiej by zrobił jkaby pojechał na łąkę/do lasu.
I wcale bardzo nie bronie zdania, że pies ma prawo włazić wszędzie - co to to nie i wypraszam sobie. Prosze czytać ze zrozumieniem. Pozdrawiam. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Strona 3 z 3 • Zostało wyszukane 195 wypowiedzi • 1, 2, 3