pies Wychowanie

Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: pies Wychowanie





Temat: Pies bez smyczy i kagańca
> jeśli ma się tylko roszczenia, samemu
> nie tolerując praw czy życzeń innych.

Ty jestes nawiedzona, czy co? Czy ktos tu nie toleruje twojego prawa
do tego, zebys miala psa? Alez miej go sobie, dopoki nie bedzie on
uprzykrzal zycia innym. Kumasz? Nie kumasz

> I tu już rola jego opiekunów, bo posiadanie psa to
> odpowidzialność za niego

Wielu opiekunow nie nadaje sie do tego zeby miec psa, nie potrafia
go wychowac, puszczaja go bez smyczy i bez kaganca, wlaza z nim na
trawniki i tak dalej.

To ja proponuje wydawac specjalne pozwolenia na psa popare badaniem
psychologicznym i bedzie spokoj.

> W parku do którego często chodziłam pojawił się niedawno
> znaczek "zakaz wstępu psom". Co jest do cho...ry? Czy dobrze
> wychowany pies nie może wejść z właścicilem tam, gdzie nie ma
> medycznych czy innych sanitarnych przeciwskazan?

Twoj dobrze wychowany pies to jeden przypadek na sto. Ja co drugi
dzien musze przeganiac "dobrze wychowanych wlascicieli" ktorzy
niszcza mi swoimi psami na trawniku, ktory jest wlasnoscia wspolnoty
mieszkaniowej. Co madrzejsi twierdza ze "trawnik jest wlasnoscia
miasta, place na niego podatki, to go moge niszczyc"

Powtarzam - artylerie wytaczasz w zla strone, przypadkow niszczenia
trawnikow przez psy czy puszczania psow po parku samopas bez smyczy
i kaganca jest tyle, ze skutkuje to stawianiem zakazow w trosce o
bezpieczenstwo innych - jesli to jest dla ciebie brak tolerancji i
postawa roszczeniowa to niestety, ale masz klapki na oczach. Dopoki
kazdy tepak bedzie mogl miec psa dowolnej rasy dopoty beda (na
szczescie) zakazy.

> Mój pies w większości przypadków potrafi się zachować, ale ręczyć
za niego nie mogę.

Brawo - szkoda, ze tak sie rozpisalas, skoro zbijasz to wszystko
jednym zdaniem


> liczyć na tolerancję osób, które się tam znajdą,
> gdy pies postanowi je obwąchać a ja nie zdołam go "odwołać

Zapomnij o tym. Twoj pies nie ma napisane na czole "ja tylko chce
obwachac, nie ugryze i w ogole, chociaz w sumie moja wlascicielka
nie moze za mnie reczyc, wiec jakby co to ugryze".

Dopoki nie bedzie wiekszego prawdopodobienstwa ze pies jest dobrze
wychowany "psiarze" musza sie liczyc z reakcjami alergicznymi

> "nie podchodź do tego psa bo cię
> ugryzie"

I ma swieta racje. Wystarczajaco duzo sie o tym slyszy w mediach. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Boisz się psów? Zacznij sobie kopać grób
hania_mania napisała:

> To co dziecino wypisujesz dotyczy chyba panter czy tygrysów a nie
> psów i nie ma żadnego sensu n.p. w stosunku do yorków więc daruj
> sobie .Psy to nie dzikie bestie tylko hodowane od tysiącleci
> zwierzęta,

Wiele ras powstalo tylko po to, zeby walczyc i zabijac. Jako psy
mysliwskie albo pasterskie - do obrony przed drapieznikami, albo po
prostu do walk. Te psy obecnie nie moga wypelniac swoich
genetycznych powinnosci i to sprawia, ze maja problemy psychiczne.
Ten, kto probowal trzymac kaukaza w bloku albo nawet domku z
ogrodeczkiem, wie o czym pisze.

Jest jeszcze jedna sprawa: psychicznych predyspozycji rasy. Wiele
ras ma tzw wysoki stopien dominacji, wiele - niski stopien
posluszenstwa. Do takich psow (a nie ma ich wcale tak malo)
wlasciciel powinien miec BARDZO SPECYFICZNE cechy charakteru i duze
doswiadczenie z trudnymi rasami. Tymczasem _nikt_ nie bada, czy
jakas pani Helena moze byc wlascicielka owczarka kaukaskiego czy
pitbull terriera. Ona idzie do sklepu (pol biedy, jesli do sklepu -
czasem po prostu do Ruskich na bazarze) i kupuje slicznego
szczeniaczka po prostu.

> Jeszcze raz : psy same z siebie nie są agresywne. To od
> ludzi, którzy je chowają zależy czy agresja się uzewnętrzni. Na
> pewno "odpowiedzialnością, troską i ciężką pracą" to osiągniesz,
> zależy tylko co przez to rozumiesz. Bo ja mam wątpliwości.. czy
> rozumiesz o czym piszesz.

Na moim osiedlu byli ludzie, ktorzy puszczali swojego kundo-
bullteriera bez smyczy i kaganca. Pies mial ktoregos dnia widocznie
zly humor, bo zaatakowal przechodzaca kobiete i odgryzl jej palec.
Co zrobili wlasciciele? Zgarneli psa i usilowali zniknac.

Mam wiec w nosie rewelacje typu 'dobry wlasciciel bedzie mial
dobrego psa' czy 'odpowiednio wychowany pies sam z siebie nikogo
nie zaatakuje', dopoki psa - KAZDEGO - moze trzymac KAZDY czlowiek.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Pięcioletni chłopczyk zagryziony przez kundla
więc i ja się wypowiem. Zgadzam się z mamą i zgadzam się z gościem. właściwie
wychowany pies nie zaatakuje na spacerze idącego przechodnia, bo i po co. co
innego, jesli ten przechodzień drażni, agresywnie sie zachowuje, wówczas pies
broni - siebie, a przede wszystkim swojego właściciela. tak samo zachowuje się
na swoim terytorium, zwłaszcza, jeśli, jak miało to miejsce ostatnio:(, gdy ma
tam jedzenie.
Dodać należy, że nie tylko psy trzeba wychowywać - dzieci i dorosłych również.
niewyobrażalne dla mnie jest, że matka pozwala podejśc dziecku do obcego psa. i
to dużego. mam psa - wielkiego, kudłatego, tzrymanego w domu i dobrze
wychowanego. niemniej jednak to wielki kudłaty pies. i nie ma znaczenia, że
wyglada jak maskotka. do furii doprowadzaja mnie takie sytuacje, kiedy
durnowata mamusia mówi do dziecka"jaki ładny piesek, idź pogłskaj". spotykam
się z tym notorycznie. trzeba myśleć, a nie wymagac tego od psa. pies ma
wykonywac komendy, ma tez instynkt. Nie zastanawia się, dlaczego to dziecko
pdbiega do niego, piszcząc jednocześnie i zazwyczaj od razu ciagnie go za uszy.
będąc na miejscu psa - też bym pogryzła. nie pozwalam nikomu nowemu witać się
ze mną (uścisk dłoni, pocałunek), nie pozwalam nieznajomym dzieciakom bawić się
z nim. trzymam psa w domu, rozpieszczam go jak mogę, by był łagodny, przeszedł
odpowiednie szkolenia. psy podwórkowe kieruja się tylko instynktem - rzadko
zdarza się, by ktoś je wychowywał w jakikolwiek sposób.Nie ma co obaczać psa za
to, co się stalo. choć - stac się nie powinno.
bardzo współczuję rodzicom i rozdzinie dziecka. mam nadzieję, że kiedyś się
odnajdą w tym wszystkim.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Amstaf zaatakował radiowóz
Amstaf zaatakował radiowóz
Pies jest tylko zwierzęciem,podobnie jak kot,mysz,szczur.Reaguje
instynktownie,nie kieruje się rozumem(choć czasami psy bywają mądrzejsze od
swoich właścicieli)Pies był zdenerwowany i reagował zgodnie z jego
instynktem.Czuł się zagrożony i osaczony,więc się bronił.Zmiana
właściciela,otoczenia,rytmu codziennego dnia ogłupiła go.Nawet bardzo dobrze
ułożony i wychowany pies,musi mieć jasno wyznaczone granice i uporządkowany rytm
dnia.W sytuacji zagrożenia tak jak on zareaguje każdy pies każdej rasy,ba każdy
zdenerwowany kiciuś potrafi zadać rany,które mogą okazać się groźne dla życia.
Amstaf ma duży pysk,masę ciała więc i rany jakie zadaje są duże.Małe psy też
gryzą,atakują ludzi,zaczepiają inne psy.Zdarza się to dużo częściej tylko,że
nikt tego nie zgłasza,bo mały pies ma mały pysk i łatwiej sobie z nim dać
radę.Od lat zmorą pewnej uliczki i wszystkich mających pecha bo muszą tamtędy
przechodzić jest kundel wielkości kota.Agresywny i wściekły jak kibice po
przegranym meczu.Od lat od rana do zmierzchu siedzi na rogu ulicy i czeka na
swoja ofiarę.Ponieważ jest mały to jeszcze nikomu tak na prawdę nie zrobił
krzywdy,poza potarganymi spodniami,pogryzieniem worka z kapciami na
zmianę,kradzieżą kiełbasy,notorycznym wyżeraniem kociej karmy okolicznym
kotom,straszeniem dzieci i staruszek wściekłym jazgotem.Atakuje tylko od tyłu,od
przodu już nie,od kiedy jeden z napastowanych nauczył go latać.Właściciel jest
nim zachwycony.Jego sąsiedzi nieszczególnie.
Małe psy gryzą o wiele częściej i są bardziej agresywne.Tylko nikt o tym nie
pisze w gazetach,bo nikt nie chwali się tym,że gonił go mały kurdupel a
policjanci nie strzelają do takich psów tylko załatwiają sprawę z buta.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Pies, który zagryzł dziewczynkę, do uśpienia
To nie jest zle wychowany pies. To jest pies, ktorego hodowla zabroniona jest w
wielu krajach. Ten gatunek wykazuje agresje baz wzgledu na wychowanie. A swoja
droga hoduje sie je do walk z psami (oczywiscie nielegalnych) Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Wyrzucą psy ze schroniska?
dobrze wychowany pies nigdy nie zalatwi sie na chodniku a dobrze wychowany
wlasciciel po psie posprzata...masz problem bo zwierzat w polsce jest duzo chyba
musisz wykopac sobie schron i tam siedziec-w sumie po co nam taki obywatel Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Psy bez kagańców
przeszkadza, jesli pies ciagnie wlasciciela , gdzie chce i rzuca sie na ludzi.
Dobrze wychowany pies nie przeszakdza. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Rottweiler pogryzł siedmioletniego chłopca
do przemadrzalego wirskiego
> Jestem świeżo po leczeniu:)) i wszczepieniu mi poszanowania prawa!
ale przy tym usunieto ci wyobraznie....

> Wszystkie(!) granice parku trójmiejskiego [bo o tym mówimy] leżą w odległości
> mniejszej niż 2 km od "skupisk ludzkich" ;)

moze ty o tym mowisz. Co do skupisk, zalezy co przez to zdefiniujemy.

> Jakie prawo dopuszcza do puszczania, w lesie, psa bez smyczy/kagańca? Prawo
> Kalego??? Może ty posiadasz specjalne uprawnienia?

tak, posiadam specjalne uprawnienia - wyobraznie, odpowiedzialnosc i dobrze
wychowane psy.

> Faktycznie mam fobię - od czasu jak jakieś psisko wygryzło mi kawałek uda, bo
> jakaś idiotka puściła go bez kagańca i smyczy:((

to wszystko wyjasnia - jakis zle wychowany pies kiedys cie ugryzl, i na tej
podstawie chcesz dawac prawo mordowania bogu ducha winnych zwierzat? ktore
sobie biegaja w lesie za patykami? MYSLEC, TO NIE BOLI!!! polecam dobrego
psychiatre i dogoterapie. Np z Labradorem. Tylko go nie zabij....

> Pies bez smyczy i kagańca jest psem pozbawionym właściwego nadzoru:( i jako
> taki może być w lesie odstrzelony!!! Mam nadzieję, że tak się stanie!!

jestes do bolu ograniczonym laikiem. Smycz i kaganiec to nie jest jedyny
nadzor, wyobraz sobie, ze psy sie TRESUJE i dobrze wytresowane oraz wychowane
sa POSLUSZNE.

> Jakie kryteria stosujesz dla określenia kogoś kretynem? Ja nie będę oceniał
> twego poziomu inteligencji, w tym emocjonalnej. Sama się zaprezentowałaś:)))

twoja wypowiedz, poprzednia oraz ta, ktora cytuje, dobitnie swiadczy o braku
wyobrazni, poczucia rzeczywiscosci i wyzszych uczuc. Moze nie jestes kretynem,
ale jesli piszesz powaznie - w moim odczuciu jednostka, ktora dobrze by bylo
odizolowac...dzis karzesz strzelac do psow, jutro do dzieci, ktore ci beda
halasowac pod oknem albo przez przypadek wybija pilka szybe w oknie...

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Rotweiler zagryzł pięciomiesięczną dziewczynkę
Gość portalu: Gall Anonim napisał(a):

> Przede wszystkim bardzo wspolczuje rodzinie.
>
> Natomiast w sensie ogolnym - dziwna rzecz, ale zawsze co czytam ze kogos zagryz
> l/oskalpowal/okaleczyl do konca zycia jakis pies to ZAWSZE czytam: amstaff, pit
> bull, rottweiler czy tez eufemistyczne stwierdzenie "mieszanka ras obronnych" (
> czyli tzw. bandog, zazwyczaj duzo odporniejszy na bol i agresywniejszy od swoic
> h protoplastow). Chcialoby sie powiedziec - bawiliscie sie z odbezpieczonym gra
> natem to macie. Dziwnym zbiegiem okolicznosci nie slyszalem jeszcze o zagryzien
> iach na smierc, czy ciezkich okaleczeniach dokonanych przez cocker spaniele, go
> lden retrievery czy bernardyny. Dosc mam juz belkotu pseudokynologow, ze potenc
> jalna agresja NIE zalezy od rasy lub ze wlasciwie wychowany pies rasy agresywne
> j, jak sie go odpowiednio ulozy to NIGDY NIE zaatakuje. Jest to oczywista niepr
> awda, wlasnie dobor genetyczny spowodowal, ze niektore rasy legitymuja sie okre
> slonymi cechami, a inne zupelnie innymi. Tresura moze jedynie zmniejszyc prawdo
> podobienstwo, ze taki pies sie rzuci na czlowieka, ale nie wyeliminuje go nigdy
> . Jakby ktos powiedzial, ze amstaff bedzie dobrym norowcem, a pitbull owczarkie
> m to kazdy - i bardzo slusznie! - puknalby sie w glowe. Tymczasem jak sie opowi
> ada, ze ww. rasy nie nadaja sie, aby 99,9% ludzi trzymala tego typu psy w warun
> kach domowych, to od razu podnosi sie chor glosow, ze to bzdura, nie mozna uogo
> lniac i inne tego typu argumenty. Pol biedy jesli taki pies pogryzie czy zagryz
> ie wlasciela (bo jest taka rzymska zasada prawna "chcacemu nie dzieje sie krzyw
> da"). Gorzej jak osobe Bogu ducha winna.

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czemu ludzie nie sprzataja po psach?
Dobrze utrzymany i wychowany pies nie śmierdzi, nie szczeka bez potrzeby i nie
sra na środku chodnika. Rozumiem że twoje były źle utrzymane i stąd te uprzedzenia? Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: głupie, baaaardzo głupie pytanie:
Rasa psow KUTASOW wymaga szczegolnej tresury z racji atawistycznie
groznego charakteru tych psow.
Bez wlasciwego treningu i wychowania psy KUTASY, sa zagrozeniem nie
tylko dla otoczenia, ale i dla siebie samych.
Doprowadzone do wscieklizny w dalekiej przeszlosci, sukami rasy
dzindzerowatej, maja trudnosci w powrocie do behavioralnej
normalnosci.
Psy KUTASY, rzucaja sie na samotnie przechadzajacych sie ludzi i
inna drobnice zwierzeca, nie oszczedzaja nawet dzieci.
Dobrze wychowany pies rasy KUTAS - nie szczeka w domu, a wsrod
obcych, czy na wolnosci jest przy nodze.
Tak wychowanemu psu, mozna nawet pozwolic na poruszanie sie bez
kaganca, choc najczesciej tylko w obrebie jego wlasnego domu.

Problem polega na tym, ze psy tej rasy naleza do wlascicieli o
slabym poczuciu wartosci wlasnej, emocjonalnie niezrownowazonych i
tchorzliwych. Osobnikom tego rodzaju, pies rasy KUTAS podnosi EGO i
stwarza poczucie podziwu lub wzbudza strach innych.
Dla takiego wlasciciela, posiadanie psa KUTASA w takim przypadku
grozi utrata zdowia, poczucia bezpieczenstwa, zaniza EGO, powoduje
impotencje i schizofrenie, typu: " ja i moj pies KUTAS - to jedno! "

Slabe jednostki musza dopasowac psa do wlasnego charakteru, badz z
niego calkowicie zrezygnowac do czasu poprawy swojego
wizerunku psychologicznego oraz odnalezc wieksze poczucie
bezpieczenstwa i wartosci wlasnej w realnym swiecie.
Psy KUTASY- to gadzety, niebezpieczne jak kazda bron w niewlasciwych
rekach.

O porady i wskazowki prosimy zwracac sie do Osrodka Weterynarii i
Wenerologii, znajdujacego sie w kazdym wiekszym miescie.
Przypomina sie, ze za skutki posiadania psa KUTASA, odpowiada
wylacznie wlasciciel.

Zgodnie z prawem Archimedesa:
" Pies KUTAS zanurzony w wodzie, wazy tyle, ile wazy woda wyparta
przez tego KUTASA.
I pies KUTAS przy nodze jest wprostproporcjonalnie atrakcyjny dla
s.... tzn suki spuszczonej ze smyczy."

Z powazaniem
Osrodek Weterenaryjny.Ca_telem
Bank Dobrych Rat.


P.S.
KRAM dla wszystkich futrzakow ; D*







Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Śmiechu warte..?
Próżne żale!!!
Panie Tomaszu!!!!
Jako miłośnik czworonogów zaglądam na forum „Zwierzęta”, bo lubię znać
przeżycia innych w obcowaniu z naszymi mniejszymi braćmi. Czytam też Pana
wypowiedzi i nie wiem, co chce nam Pan przekazać!

Pogryzione dzieci??? Oczywiście tragedia, spowodowana przez niefrasobliwość
ludzi!!!
Miałam 2 wspaniałe psy, doga niemieckiego i owczarka niemieckiego. Psy chowane,
co prawda w domu, ale, że mam duże, ogrodzone podwórko, to biegały sobie
spokojnie, od czasu do czasu szczekając (duże psy bez powodu nie szczekają).
Oczywiście „gawiedź” ludzka nie omieszkała reagować ze zdziwieniem
widząc „olbrzyma” opartego o płot i patrzącego, co tam się dzieje. A kochane
dzieci, a raczej podrostki rzucały na podwórko pomidory, jajka i co tam miały w
koszykach. W efekcie pan dog sygnalizował szczekaniem zbliżanie się tych
wyrostków, choć jeszcze ich widać nie było. Jak Pan myśli, co by było gdyby ten
pies wydostał się za ogrodzenie i dopadł te „biedne” dzieci?????? Wystarczyłoby
zderzenie bez użycia zębów (ważył 80 kg.)
Zresztą takie zaczepki stosują też dorośli „bohaterowie”, wiedząc, że pies nie
ma możliwości na kontakt „osobisty”. Czasami chciałoby się widzieć ludzi w
kagańcach i na linie!!!!!!
Teraz znowu mam doga i psa znajdę (jakiś „miłośnik” wyrzucił ponad 4-letniego
psa z samochodu w nocy. Czy sądzi Pan, że tego typu psy nie stanowią
zagrożenia???? Że raz skrzywdzone zwierzę będzie miało zaufanie do człowieka????
Skoro Pan uważa, że my zakochani w zwierzakach, zgubiliśmy współczucie i dobroć
dla ludzi, to jest Pan w błędzie. Ludzie lubiący zwierzęta są na ogół ludźmi
dobrymi, do których można mieć zaufanie!! Są wrażliwi, bo tego uczy
współistnienie właśnie ze zwierzętami!!!
Uważam, że społeczeństwu potrzebna jest edukacja i to od 0 do 100 lat, że
zwierze to nie zabawka. Jeśli ma się zwierzę, to jest się za niego
odpowiedzialnym, ale też, jeśli jest pies na podwórku (cudzy pies, cudze
podwórko), to nie należy go zaczepiać, bo najlepiej wychowany pies, najbardziej
posłuszny, może takiego głupiego zachowania nie wytrzymać, a stąd do tragedii
bliziutko!
Życzę Panu dobrego samopoczucia i przyjaznych kontaktów tak ze zwierzętami, jak
i z ich właścicielami.
Z poważaniem! Danuta. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: do Venus co do kastracji
romy_sznajder napisała:

> "Wykastrowany pies (...) jest także mniej agresywny (chodzi o agresję związaną
> z walką o samicę, przywództwo), wobec innych psów i ludzi, co niektórzy
> poczytuja za wadę. Warto jednak zwrócić uwagę, że np. źle wychowany pies,
> któremu za młodu pozwolono rządzić w domu, może w cale nie zmienić sie po
> kastracji, ponieważ taka dominacja jest już zależna nie tylko od hormonów, ale
> także od psychiki"
pomijajac fakt, ze informacje podawane sa nie jako wyniki badan, ale obserwacji
wterynaryjnych (co moze doprowadzic do tego, ze zacznie sie przerzucanie iloscia
nazwisk weterynarzy za i przeciw kastracjami ;-) ), to z nich nie wynika nic
ponad to, ze:
- pies wykastrowany jest mniej agresywny
- agresja psa nie wynika tylko z hormonow, wiec moze byc agresywny tak samo
generalnie mozna widziec w tym sprzecznosc, blad logiczny i tym samym uznac cala
opinie za niewiele warta - nie jestesmy jednak w sadzie i nie opieramy sie na
opinii bieglego (choc sa i opinie bieglych w ten sposob formulowane i sad nijak
z nich skorzystac nie moze) i postarajmy sie wykazac dobra wole i nie zwazac na
owa sprzecznosc...co wiec mamy?
- kastracja zmniejsza agresje wynikajaca z przyczyn czysto hormonalnych
- hormony nie sa jedyna przyczyna agresji u zwierzecia
ale ciagle nigdzie nie widze slowa o tym, ze zwierze po kastracji traci swoja
pozycje - pozycja nie jest zdobywana bezmyslna agresja, a kastracja nie odbiera
np. sily i umiejetnosci walki, ktore przy zdobywaniu dominacji sa niezbedne
prosilbym o inny argument, inne badania
pzdr

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Golden retriever - marzy mi się, ale ....
Witaj,

Niestety moim osobistym zdaniem nie możesz sobie pozwolić na tę rasę.
Dlaczego?
Ponieważ golden to pies potrzebujący ogromnej dawki ruchu - codziennej dawki ruchu. Jest też psem bardzo towarzyskim i uczuciowym.
W obu przypadkach raczej nie będziesz mogła mu zapewnić tego czego potrzebuje. Skoro jesteś śpiochem, a do tego tak wcześnie wychodzisz do pracy to raczej nie będzie Ci się chciało wstawać codziennie godzinę wcześniej po to, aby wybiegać psa - i to naprawdę codziennie, w deszcz, śnieg, mróz itd. Poza tym należy sobie zadać pytanie czy masz gdzie spuszczać psa luzem? I tutaj nie wystarczy sam ogród pzed domem.
Poza tym te nieszczęscne godziny pracy i dojazdów. Pies byłby długo sam. W wekendy wychodzicie ze znajomymi, na wakacje wyjeżdżacie za granicę. Według mnie ta rasa nie nadaje się dla Was.
Co do samej rasy i Twoich pytań. Goldeny są delikatne, to prawda, ale stan zdrowia psa zależy w dużej mierze od wybrania dobrej hodowli (chociaż oczywiście istnieje pewne ryzyko zachorowania. Jest ono jednak na pewno mniejsze niż w przypadku psów z nieznanego źródła, albo tylko poencjalnie znanego źródła).
Co do psotności - goldeny są baaardzo aktywne, mają mnóstwo energii, niespożytej energii. Dlatego właśnie wymagają tyle ruchu. Wybrykany golden podczas Twojej nieobecności będzie spał, ale musi mieć naprawdę dużo ruchu codziennie. Niewybrykany golden przeszatkuje Ci mieszkanie. Psotność i niszczenie nie wynikają z samej rasy, ale tego, czy pies ma odpowiednie warunki. Psy niszczą z tęsknoty i nudy.
Dobrze wychowany pies nie będzie tego robił.
GOldeny mogą jeść zarówno suchą karmę jak i gotowane. Ale trzeba im zapewnić dobry, pełnowartościowy pokarm, więc jeśli karma to jakaś z górnej półki, a jeśli gotowane to nie resztki z obiadu i dzielenie się własnymi posiłkami bo pies nie powinien jeść przypraw, słodkości, nie powinien też jeść np wieprzowiny. Jeśli gotowane to gotowane specjalnie dla niego np ryż z kurczakiem i warzywami a także odpowiednie witaminy i mikroelementy - np w tabletkach.

No ale syuma sumarum - golden nie dla Was.

Ale są rasy, które nadawałyby się dla Was. Może na przykład buldog francuski? A jeśli nierasowy, to może przygarnij jakiegoś małego pieska ze schroniska?
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Jak zmusic wlascicieli psow do zakladania kaganca?
> Po pierwsze, pies jest taki, jak jego własciciel. Do psa trzeba
dorosnąć. Jak
> pan jest porąbany, to nie pomoże ani smycz, ani kaganiec. Kiedyś
taki piesek
> znajdzie sie i bez kagańca, i bez smyczy , i wtedy nie ma zlituj.
> PO drugie, jak zareagować na niunię, która robi awanturę
właścicielowi
> całkowicie niegroźnego psa za to, że przyjaźnie macha ogonem koło
jej dziecka ?

Racja, tylko widząc pierwszy raz człowieka skąd mam wiedzieć jakim
jest typem. Z góry zakładam, że mógł źle wychować psa i że pies może
zaatakować mnie i moje dziecko. Inne wyjście to ufać właścicielom i
czekać tylko jak dziecko zostanie pogryzione przez psa
nieodpowiedzialnego właściciela, a wcześniej czy później na takiego
się trafi. Wybór należy do każdego z nas.

Podam przykład z własnego podwórka. Na moim osiedlu jest sporo psów.
Niestety nie wszystkie mają porządnych właścicieli. Szczególnie
jeden pies jest niebezpieczny, taki wilczurowaty kundel. Jak się
zwróciło uwagę właścicielowi, że pies jest niebezpieczny i trzeba
wyprowadzać go na smyczy i w kagańcu, to właściciel dałby obciąć
swoją rękę, że pies jest łagodny i nikogo nie pogryzie. Niestety, 2
tygodnie temu, gdy psa wyprowadzał syn (około 10 lat) mimo, że pies
był na smyczy zaatakował dziewczynkę i zanim chłopak zdołał
odciągnąć psa (miał z tym wielki kłopot) pies mocna pogryzł rękę
dziewczynki. I tak jest z 90% właścicielami psów, które kogoś
pogryzły. Przed zdarzeniem głowę by dali, że mają łagodne zwierze. I
nawet najlepiej wychowany pies może czasem zaatakować. I nie ma co
się dziwić, ludziom czasami odbija, a co dopiero psom.
Pozdrawiam
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Yorki kontar dzieci
beatkacg napisała:

> Zofio, nie zwracaj uwagi na kąśliwe wypowiedzi typu: "york do torebki"
to do skarpetki ma go wsadzic?

> albo "kup od razu pięć".
myslisz, ze piec to za malo?

> Ja mam yorka, ma 4 nożki więc w torebce nie muszę go nosić.
szczurki tez maja 4 lapki, a jednak w kieszeni je ludziska przenosza

> Dzieci jeszcze nie mam, ale jesteśmy z mężem w trakcie starania o
> dzidzię
a mozna zapytac w jaki to sposob sie o ta dzidzie staracie?

> i nie wyobrażam sobie że z tego powodu miałabym oddac moją sunię,
to lepiej sie o dzidzie nie staraj, bo jak zajdzie taka potrzeba
to kogo oddasz? dzidzie?

> trzeba po prostu uczyć dziecko że nie wolno zwierzętom robić krzywdy.
tak, ale zanim dziecko sie nauczy, to moze juz byc za pozno

> Nawet
> jeżeli zdaży się że dziecko za mocno przytuliłoby psa to on - pies da mu do
> zrozumienia że mu to nie odpowiada.
da do zrozumienia, a jakze, taki szczurek to najczesciej
w raczke, albo w nosek gryzie
wiekszy pies to po prostu odejdzie

> Zakładając że każdemu psu mogą puścić nerwy
to zle zakladasz

> (niedawny przypadek zagryzienia przez psa 5 miesięcznego dziecka w Poznaniu -
> takie małe dziecko nic psu nie zawiniło)
to nie bylo 'puszczenie nerwow'

> to małe szczęki nie zrobią zbytniej
> krzywdy dziecku w odróżnieniu od tych dużych.
jak wyzej napisalem, duze szczeki po prostu odchodza

> Już widzę kolejne "wypowiedzi" że
> mały też może zrobić krzywde - jak każdy źle wychowany pies.
dlatego psa nalezy wychowac
ale w przypadku takiego szczurka i dziecka
jest to znaczniej trudniejsze niz w przypadku normalnego psa

> Co do relacji mały
> pies i dziecko, to wszystko zależy od temperamentu twojej pociechy i od tego
> jak wychowasz sobie psa.
zgadza sie, i dlatego trzeba wiedziec
ktory pies najbardziej nadaje sie do dzieci a ktory nie

> Jak ten nie będzie miał ochoty na zabawę z dzieckiem
> to skutecznie będzie go unikał
a maly dzieciak zanim mu wytlumaczysz
skutecznie bedzie za pieskiem z lopatka lecial Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Poród w domu - co Wy na to?
Witaj, ciągle się zastanawiam... Moja Sara chodzi za mną i prosi, żebym nie rodziła dzidzi w szpitalu i nie oddawała jej do sąsiadów. Intuicyjnie czuję, że to będzie pozytywne doświadczenie dla mojej córki - bynajmniej nie chcę, żeby ktokolwiek z mojej rodziny występował w roli doktora i oglądał ginekologię (zresztą mam zamiar urodzić w wodzie - w specjalnym basenie). Bogusiu, kilka tygodni temu pozwoliłam sobie napisać do Ciebie na priva, ale mój hotmail chyba szwankuje, więc poniżej kopia tego listu. Pozdrawiam M. Witaj Bogusiu, Przepraszam, ze tak długo się nie odzywałam - rzadko ostatnio zaglądałam forum i nie miałam pojęcia, że odpisałaś na mój list. I przepraszam, ze pisze na priva, ale minelo tyle czasu od Twego ostatniego listu , że miałam wątpliwości czy dotrze do Ciebie moja odpowiedz. Doskonale rozumiem co spotkało tego policyjnego psa - po pierwsze zwierzęta o niewielkim poziomie agresji nie przechodzą eliminacji, po drugie prawdopodobnie był rozagresywniany. Miałam kiedyś owczarka kaukaskiego - potulnego jak baranka, chociaż ogólna opinia opisywała tę rasę jako wyjątkowo wściekłą. Aż pewnego dnia zobaczyłam jak to się robi: wsadza się szczeniaczka do klatki, w której nie jest w stanie nawet się wyprostować - i drażni, drażni, drażni. Zero kontaktu z człowiekiem, bicie i jedzenie podawane na kiju (jak z Londona...). Tak "wychowany" pies rzucił się na moją sukę w rui (a miał ją kryć) - rzecz niespotykana normalnie w świecie natury. Ciekawa jestem jak ułożyło się Wam z nowym domownikiem? Szczerze zazdroszczę - całe życie mój dom był pełen zwierząt - a teraz i ja i moja Sara mamy paskudne uczulenie... Co do porodu to zostało mi 5 tygodni - brzucho mam jak z dwojaczkami Nie mogę się już doczekać. Nie wiemy czy będzie to chłopiec, czy dziewczynka. Wczoraj zwiedzałam w ramach szkoły rodzenia szpital w Limericku - brrrr, mam nadzieję, że tam nie trafię. Oprowadzająca położna spojrzała fachowym okiem na 10 dziewczyn i stwierdziła - no, ze 3-4 na 100% bedzie mieć próżnociąg, drugie tyle cesarkę. a ja chce mieć rusałkę albo szuwarka - basen już zamówiony Pozdrawiam serdecznie. Maugosia P.S. Rzeczywiście Gosi i Marcinowi nie wyszło z Irlandia - a wszystkiemu winna recesja w USA - nieporownywalnie trudniej teraz znalezc prace - rok temu przyjmowali kazdego z pocalowaniem w reke... Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: złośliwa sąsiadka!!!
Właściciele rzadko wiedzą o tym, że najbardziej kochany i spokojny pies może się
zmienić w bestię przy osobach upośledzonych umysłowo lub chorych.
Zaobserwowałam to już dawno temu, kiedy mój nadzwyczaj dobrze wychowany pies
dostał ataku histerii na widok (a raczej zapach) dziewczyny z downem w moim domu.
Mieszkam teraz przy ośrodku dla dzieci upośledzonych (takim dziennym - szkoła to
chyba jest lub coś w tym rodzaju) i często widzę, jak zachowują się psy na ich
widok. Na mnie taki pies nie szczeknie, ale na nich już tak. Niektóre psy węszą
zaciekawione, a niektóre toczą pianę z pyska.

Psy wyczuwają również choroby - Alzheimera, Parkinsona itd. i mogą różnie
reagować na chore osoby. Wyczuwają mające za chwilę nastąpić ataki padaczkowe,
dlatego ludzie chorzy na epilepsje mogą mieć specjalnie tresowane psy, które ich
powiadamiają o mającym zaraz nastąpić ataku. Psy nietresowane pod tym kątem
również rejestrują nagle występujące zmiany u człowieka (chodzi o coś
chemicznego, już nie pamiętam) i mogą je odebrać jako zagrożenie. Mam kuzynkę
chorą na epi, więc wiem.

Nadzwyczaj łagodny pies może nagle ugryźć kogoś, kto hoduje fretki lub właśnie
wraca z ryb. Pies, który nigdy nie miał kontaktu z dziećmi, kiedy po raz
pierwszy zobaczy niemowlę może się zachować naprawdę zupełnie nieprzewidywalnie
(zresztą nie tylko pies, bo moja kota dostała orgazmu węchowego, kiedy
przyjaciółka przyszła do mnie ze swoim miesięcznym dzieckiem - nie można jej
było po prostu oderwać od wózka).

Pies musi się wybiegać - to prawda. Niestety, w miastach nie ma często warunków
do tego. Wniosek jeden - odpowiedzialny właściciel nie kupuje sobie huskiego czy
bernardyna do bloku. Nie kupuje sobie wilka, jeśli wie, że nie ma gdzie go
puścić wolno. Nie kupuje sobie boksera do 40 metrowej klity, bo to "wspaniały i
mądry pies" i potem nie narzeka, że ten bokser nie może sobie luzem po
blokowisku pobiegać. I nie kupuje sobie "przyjaznego dzieciom, kochanego i
ślicznego" golden retrievera jeśli nie jest w stanie mu zapewnić co najmniej 2
godzin ruchu dziennie i nie ma gdzie go puścić, żeby sobie polatał. Właściciel,
który sobie kupuje takiego fajnego pieska do bloku w środku miasta powinien się
puknąć w łeb lub/i jak najszybciej wyprowadzić na wieś, a nie jęczeć, że
traktorem po Marszałkowskiej nie wolno jeździć.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Psy rozszarpały 4-tygodniowe niemowlę
a w Biblii jest napisane o miłości do naszych braci mniejszych. Kolendra nie
lubisz zwierzat. A siebie lubisz??
Ta matka to kretynka- jak mozna zostawić niemowle z 3 szczeniakami- które maja
pstro w głowach. Duzy , wychowany pies nigdy nie zaatakuje malutkiego dziecka. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Psy rozszarpały 4-tygodniowe niemowlę
michiko...jedno co nasuwa mi się po przeczytaniu twojego postu to :

moze wychowany pies nie zrobi krzywdy dziecku....ale ty to sprawdź...najlepiej
zostawiając swoje dziecko z jakimś duzym , ale oczywiście milutkim
zwierzakiem Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Wojciech Szymański - Jak wychować psa







Zastanawiasz się, dlaczego Twój pies tak ciągnie podczas spaceru, wyprzedza na schodach, przechodzi pierwszy przez wąskie przejścia, wyrywa smycz z rąk podczas wyprowadzania go na spacer, przy każdym posiłku zmusza wszystkich domowników do dzielenia się z nim i oczywiście uwielbia wylegiwać się w Twoim fotelu? W ten sposób pies okazuje, że jest najważniejszy w Twojej rodzinie (czyli dla niego w stadzie). Jak sprawić, żeby ponownie był Ci posłuszny?


Dzięki ebookowi "Jak wychować psa" zyskasz wiedzę:


-jak zapobiec dominacji psa w domu,

-tresura psów, wychować psa jak zbudować więź między Tobą a Twoim psem, aby zawsze był Twoim najlepszym przyjacielem,

-tresura psów, wychować psa jak powinna przebiegać tresura psów,

-tresura psów, wychować psa jak przyzwyczaić psa do jego imienia,

-tresura psów, wychować psa dlaczego obcy ludzie nie powinni głaskać, ani karmić Twojego psa,

-tresura psów, wychować psa jak oduczyć psa sypiania w Twoim łóżku,

-tresura psów, wychować psa będziesz umiał rozpoznawać typy psiej osobowości.


Tresura psa nie musi być ciężką pracą, ani drogim wydatkiem a dobrze wychowany pies nie sprawi Ci wielu kłopotów!


Dowiedź się kiedy zacząć tresurę, gdzie lepiej szkolić psa - w domu czy na świeżym powietrzu, jakie skutki przyniesie Twoje zdenerwowanie w trakcie ćwiczeń i dlaczego w ogóle zwierzęta uczą się sztuczek. Poznaj 10 zasad, według których sam wytrenujesz swojego pupila.


Twoje dziecko chce mieć pieska, ale nie wiesz czy podołasz dodatkowym obowiązkom, które spadną na Ciebie? Zanim podejmiesz decyzję - przeczytaj ten eBook! Dowiesz się, że tresura psów nie jest tak skomplikowana, jak się wydaje.

To jest ebook dla każdego, kto:

* ma psa,

* chce kupić psa,

* lubi psy i inne zwierzęta,

* chce się dowiedzieć jak i dlaczego zachowują się psy,

* chce zaoszczędzić na drukowanych książkowych poradnikach,

* interesuje go tresura psów,

* chciałby poznać psychikę psa,

* przebywa ze zwierzętami (np. w pracy),

* chciałby wyszkolić swojego psa.


Z prasy, radia, telewizji i Internetu wciąż docierają do Ciebie informacje typu: pies pogryzł dziecko, bez przyczyny rzucił się na właściciela, nie reagował na polecenia. Z pewnością nie raz widziałeś bezradnego właściciela, który nie wie jak postępować ze swoim psem. Ciekawi Cię dlaczego tak się dzieje? Chciałbyś wiedzieć, jak psy interpretują zachowanie ludzi?


Wielu nieszczęściom można by zapobiec, jeśli tylko ludzie posiadali by choć minimum wiedzy o psiej psychice!


Czy umiesz tak postępować, aby Twój pies Cię pokochał? Czy wiesz jak postąpić, gdy Twój pies narozrabia, a potem wyraźnie za to przeprasza? Przeczytaj jak pies zrozumie zaniechanie kary, a jak jej wymierzenie.


autor wrote:


W poradniku, który oddaję do rąk czytelników, podałem najważniejsze metody wychowania psa oraz zapobiegania dominacji zwierzęcia w domu. Poradnik ma przejrzysty układ co powinno pomóc w zrozumieniu treści tej publikacji. Mam nadzieję, że spełni on swoje zadanie i będzie służyć pomocą tym wszystkim, którzy kochają psy i pragną je właściwie wychować.
Przy opracowaniu publikacji rozmawiałem z lekarzami weterynarii, ludźmi, którzy zajmują się tresurą psów oraz zwykłymi ludźmi posiadającymi te zwierzęta. Sam jestem właścicielem psa, więc obserwowałem zachowanie swojego pupila.



Czy wiesz w jaki sposób psy się uczą? Z pewnością nieraz widziałeś właściciela szamocącego się ze swoim pupilem. Dowiedz się jak przemawiać do psa, które nagrody najbardziej go motywują, jak reagować na jego niepowodzenia w nauce sztuczek i czym jest tigmotaksja. Ten eBook pomoże Ci uniknąć wielu wychowawczych porażek.
Jak wychowac psa


Podręcznik jak wychować psa


/> Hasło: karpiol
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: pies


Czesc. Widze, ze masz spory problem ;-)


Nie....


Jak wiekszosc mlodych gniewnych :-)


Ja jestem mlody i glupi, a nie gniewny :)


A daloby sie umowic z rodzicami, ze rano oni wyprowadzaja pieska, a
wieczorem Ty? Jesli tak to byloby po klopocie


Nie, bo moi starzy sa przez 0,5 tygodnia poza domem przez 24h
a przez pozostale beda mowic ze nie moga.
Musze isc ja.


W sam raz, aby ostatni raz pieska wyprowadzic.


To ja powiem tak: Wracam pozno i juz nigdzie nie wychodze.


Swoja droga warto
pamietac o tym, ze najlatwiej aby uniknac tego, ze pies robi w
mieszkaniu, to wyprowadzac go po spaniu (ale jego a nie wlasciciela) i
posilku. Z czasem mozna go przyzwyczaic do stalych godzin, tak, ze w
domu nie zrobi (bratowa np. miala takiego pieska ktory potrafil kilka
dni wstrzymac sie jesli nie mial go kto wyprowadzic :-)


:)


To nie ma nic do rzeczy...


Wysoko...


A to juz ma. Piesek moze byc wiekszy :-)


Zaraz, jak juz mowie pies to mam na mysli psa, a nie jakis tam
symulator typu pudel czy inne miniaturki.


Psa mozna nauczyc, aby tego nie robil. Zreszta kot rowniez lize (z
tym, ze ma przyjemniejszy jezyczek ;-) a jest trudniej reformowalny.


No, lepiej zeby od razu wiedzial zeby nie lizac....


No wiec widzisz. Jak kupowac psa to najlepiej tez takiego, ktorego
latwo poddaje sie tresurze. Dobrze wychowany pies jest niesamowity!


Znika? Wyciaga kroliki z cylindra?


Z kotami jest ten problem, ze chodza swoimi sciezkami i wszystko maja
gdzies.


No to tak jak ja! Ideal...


Gdy jest mlody to mozna sie z nim bawic (kiedys mialem np.
takiego z ktorym gralem w chowanego :-), ale jak dorosna to juz
wszystko maja w glebokim powazaniu. No i tez te ich odchody nie pachna
za przyjemnie. Najlepiej jak nauczy siego robic do muszli, ale to sie
udaje tylko w nielicznych przypadkach.


Chmmm... w pozostalych sie topia? Nie, ja bym szalal z kuweta raczej.


Najczesciej co prawda do piachu
robia, ale nawet gdy to sie czesto zmienia to i tak smierdzi.
Gdybym ja mial teraz cos kupowac to na pewno zdecydowalbym sie na psa.
On nawet jak dorosnie jest strasznie przywiazany do wlasciciela,
slucha sie i nie smierdzi tak bardzo. Gdy jest tez duzy to ma sie
niezlego obronce :-) Czasem to sie przydaje...


No, to na razie 4:3:1:1 (kot/pies/akumulator/zolw)

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: sąsiadów flejtuchów
Dnia Tue, 12 Sep 2006 19:53:35 +0200, Marcin Ciesielski napisał(a):


Zygmunt M. Zarzecki wrote:

| jedyny pies w klatce i kał na schodach
Nie jestem wrogiem zwierząt, ale uważam, że chów psów w blokowiskach
powinien być jeśli nie zabroniony, to przynajmniej mocno ograniczony. W
kilkunastopiętrowych blokach zdarzają się klatki schodowe, gdzie w
praktyce na każde piętro przypada jakiś pies - albo nawet dwa lub trzy.
Rano i wieczorem co kilka minut ktoś wyprowadza psa. Niestety zdarza się
dość często, że pies nie jest w stanie wytrzymać parcia na pęcherz,
zanim znajdzie się na zewnątrz. Skutek jest taki, że klatki schodowe
cuchną psim moczem, a zdarzają się tam nawet odchody stałe. Dla mnie
jest to obrzydliwe, często zbiera mi się na wymioty (dosłownie), kiedy
wchodzę w takie miejsce.


Skoro mieszkają tam ludzie, którzy nie sprzątają klatki po tym, jak ich
ulubieniec narobił... to raczej powinno się takim ludziom zabronić
posiadania zwierząt, miejsce zamieszkania nie ma tu nic do rzeczy.


O odchodach na zewnątrz, na chodniku nawet nie
warto wspominać - ten problem zna każdy - i w niczym nie pomagają
przepisy, według których ma obowiązek sprzątać po psie.


Pytanie kontrolne - jest gdzie to g wrzucić (specjalne pojemniki)?


Trzymanie psów w blokach to najczęściej udręka zarówno dla ludzi, jak i
dla zwierząt.


A niby dlaczego? Pies musi się wybiegać, jeden więcej, drugi mniej,
zależnie od rasy, wielkości, charakteru itd.. Jeśli ma to zapewnione, to
nie sprawia mu większej różnicy, czy mieszka w domku, czy w bloku.
Z drugiej strony, w miarę przywoicie wychowany pies nie jest większym
utrapieniem dla mieszkańców bloku, niż większość sąsiadów.


Szokujące statystyki mówią, że liczba psów w polskich
miastach znacznie przekracza liczbę psów w miastach
zachodnioeuropejskich.


I cóż to jest za argument?


Moim zdaniem w blokach można hodować kanarka,
papugę lub rybki - ale psy się tam nie nadają.


Bo mają bardziej ograniczoną wolność, niż taka papuga? ;-)


Zwłaszcza te większe.


Zaskoczę Cię -- foksterier np. potrzebuje więcej ruchu, niż dog. Wielkość
to sprawa drugorzędna.


W
domkach jednorodzinnych na przedmieściu - owszem, piest nie przeszkadza,
ale nie w budynkach, w których mieszka po kilkaset osób (nie liczę tu
psów specjalnych, np przewodników niewidomych czy psów terapeutycznych -
to inna sprawa).


Mi jakoś nie przeszkadza. Co więcej, sprzyja nawiązywaniu bliższych
kontaktów :-) Trzeba tylko pamiętać, że pies to nie tylko przyjemność, ale
i obowiązek...

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: z zupelnie innej beczki - nt.psow
wszystko zalezy od okolicznosci i calego zajscia.

od akcji wychowawczych w stosunku do psa i dziecka, w sensie popracowania zeby
psu sie wiecej nie zdarzylo straszyc dziecka a dziecku psa po radykalne
rozwiazanie czyli oddanie psa jesli agresja psia bylaby wymierzona w dziecko z
jakiegokolwiek powodu.

ale to nie sa decyzje bialo-czarne i proste, a zlozone.

Nie wyobrazam sobie zeby "normalne" dziecko wsadzilo psu kredke do nosa, tak
samo jak nie wyobrazam sobie by "normalny" i wychowany pies ugryzl dziecko, ale
zawsze dopuszczam sytuacje gdy psu cos "odbije" (czy dziecku), dlatego nie
zostawiam ich sam na sam.

Znam kilka sytuacji gdy w bliskim otoczeniu rodziny czy znajomych pies dziabnal
dziecko a raczej rzucil sie na nie:

1. pies spal, dzieci biegaly, pies obudzony zerwal sie, zlapal za noge pierwsze
lepsze przebiegajace, przewrocil i staral sie dorwac do gardla, ale dziecko
wlasciciela zaslonilo soba to przewrocone a dorosli zdazyli psa chwycic (pies to
byl mlody mastino neapolitano). Skonczylo sie na rozwalonej nodze i strachu.
Pies zmienil dom.

2. 9letnia suka owczarka niemieckiego wychowana z dziecmi rzucila sie na bawiace
sie w piaskownicy dzialkowej dziecko sasiadki, bo dziecko wlasciciela poryczalo
sie nie chcac mu dac lopatki i pies potraktowal to jako powod do interwencji z
zebami i bronil swojego dziecka. Skonczylo sie na szwach na twarzy oraz rekach.
Pies w pierwszym odruchu wlascicieli mial byc uspiony, zostal uratowany przez
rodzicow pogryzionego dziecka, ktorzy wyperswadowali ten pomysl przerazonym
wlascicielom.

3. 7letnia lagodna i spokojna, wychowana z dziecmi dalmatynka rzucila sie na
"swoje dziecko" i uciekla. Nikt do konca nie wie co sie stalo. Bylo to podczas
Wigilii. Pies sobie lezal (nie spal), dziecko chyba niechcacy na nie
wdepnelo/przewrocilo? Pies po incydencje uciekl i "przepraszal". Skonczylo sie
na kilkunastu szwach na twarzy u chlopca i oddaniu dalmatynki w "rodzine".

4. 10letni owczarek niemiecki rzucil sie na swoja wlascicielke, bo usiadla na
kanapie na ktorej lezal i spal. Skonczylo sie na kilku szwach na twarzy. Okazalo
sie ze pies cierpial na zwyrodnienie reumatologiczne stawow biodrowych i byl
bardzo obolaly. Koniec koncow z powodu zmian nowotworowych i bolu musial zostac
uspiony.


5. szkolony i socjalizowany 6letni doberman rzucil sie na znane mu dziecko,
bo... zrobilo "terefere" na nosie, ktorego jak sie okazalo, pies nie znosil. Nie
pogryzl, ale przewrocil i przydusil. Skonczylo sie na rozbitej o kant mebla glowie.

6. inny doberman 4letni rozdzielal klocace sie i "piorace" rodzenstwo, starszy
brat trzymal na dystans swej dluzszej reki miotajaca sie siostre i pies
interweniowal rzucajac sie na bardziej aggresywnego czyli dziewczyne, na
szczescie sweter byl gruby i mial golf. Psu sie upieklo, rodzenstwo wiecej sie
nie tluklo.

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Pies bez smyczy i kagańca
Nikt nie lubi być nazywany zoofilem, gdy z zoofilią nie ma nic
wspólnego :P Czy oburzeni porównaniem pies - dziecko powinni być
nazywani pedofilami??
Dlatego własnie mój ton.

Widzisz, życzyć sobie można wiele, ale żyjesz w mieście, gdzie na
jeden metr kwadratowy przypada dośc dużo człowieka, i każdy z tych
ludzi chce, aby jego prawa i życzenia respektowano i spełniano. Nie
da się żyć w społeczeńswie, jeśli ma się tylko roszczenia, samemu
nie tolerując praw czy życzeń innych.

Mnie się nie podoba ruch uliczny, źle zaparkowane samochody,
wiercący od miesiąca dziury w ścianie sąsiad, nie lubie
rozwrzeszczanych dzieci (!), gramolących się wąskim chodnikiem
staruszków i osób w sile wieku, palaczy dmuchających mi prosto w nos
dymkniem na ulicy, butelek po piwie wysypujących się z koszy w parku
i potłuczonego szkła w trawie, psich odchodów w miejscach
publicznych i jeszcze wiele wiele innych rzeczy. Część z powyższych
jest uregulowana prawem i jest wykroczeniem (np. złe parkowanie, czy
psie kupy), ale część nie jest i zależy nazwyczajniej tolerancji i
dobrego wychowania ludzi. O ile się orientuje, palić nie wolno na
przystankach komunikacji ale już poza nimi wolno. Nieważne, że
naraża się kogoś na bierne palenie. A co jeśli ktoś ma astme i musi
oddychać powietrzem zadymionym przez palacza?

Rozumiem ostre reakcje psiarzy, gdyż pies jest w wielu domach
traktowany jak pełnoprawny domownik. Pies jest zwierzęciem
szczególnym, do którego można przywiązać się jak do człowieka. Pies
ostentacyjnie wyraża swoje emocje, potrafi cierpieć nie tylko
fizycznie ale i psychicznie (jak większość zwierząt zresztą). Pies
został wychodowany specjalnie na potrzeby czlowieka, nie występuje
naturalnie w przyrodzie. Jest od człowieka całkowicie uzależniony.
Dlatego własnie tak trudno jest zrozumieć ludzi, którzy zrobili
sobie z psów zabawki czy tarcze do strzelania.
Rozwój cywilizacji prawił, że i pies musi się przystosować do życia
w społeczeństwie. I tu już rola jego opiekunów, bo posiadanie psa to
odpowidzialność za niego. Ale nie jest niczym dziwnym, że oczekuje
się od otoczenia tolerancji dla niezawsze subordynowanego czworonoga!

Miałam okazję widzieć, jak sytuacja psów wygląda w Szwecji. Tam
nikogo nie dziwi pies wchodzący z właściclem do urzędu czy
sporzątający po pupilu właściciel. W Polsce, przynajmniej raz w
tygodniu jestem chwalona przez przechodniów za sprzątanie po psie
(czy to takie dziwne??). Kiedyś zapuściłam się z psem na ryneczek,
nie zauważając mikroskopijnego znaczka "zakaz wprowadzania psów".
Zostałam wyprowadzona i zakrzyczana. Oczywiście pod znaczkiem nie ma
ani jednego chaczyka, żeby psa na chwilę przywiązać.
W parku do którego często chodziłam pojawił się niedawno
znaczek "zakaz wstępu psom". Co jest do cho...ry? Czy dobrze
wychowany pies nie może wejść z właścicilem tam, gdzie nie ma
medycznych czy innych sanitarnych przeciwskazan? Czy problem
nieposprzątanych kup rozwiążemy stawiając wszędzie zakazy? Czy w ten
sposób nie powiększamy tylko rzeszy bezdomnych psów, które nagle
stają się niechciane z powodu utrudnień które na każdym kroku
napotyka właściciel??
Mój pies w większości przypadków potrafi się zachować, ale ręczyć za
niego nie mogę. Pochodzi ze schroniska i 4 lata w jego życiu
kształotowała go sfora psów, a wcześniej działkowicze. I choć nie
mam z nim prolbemów wychowawczych, to jednak chciałabym móc go
spuścić na łące i liczyć na tolerancję osób, które się tam znajdą,
gdy pies postanowi je obwąchać a ja nie zdołam go "odwołać". Nie
chce, żeby do niego strelano!
Duży wkład w paniczne i nietolerancyjne zachowanie, takie jak
prezentowane powyżej, wnosi wychowanie. Ręce mi opadają, gdy
spotykam na spacerze dziecko rwące się do mojego psa i psa rwącego
się do dziecka z wymachującym ogonem (pełna kontrola z mojej strony)
a zatroskana mamusia krzyczy: "nie podchodź do tego psa bo cię
ugryzie". Dziecko uczy się, że pies to zło. I potem na widok psa
ucieka, a dla psa to idealna zachęta żeby gonić. Itd.
Konkludując, zyjąc w społeczeństwie, trzeba nauczyć się zachowywać.
Również wobec psów, które są i mam nadzieje zawsze będą nieodłącznym
elementem ludzkiego życia. Tak jak człowiek uczy się prawa ruchu
drogowego, pisania, obsługi bankomatu, tak powinien się uczyć
zachowania w kontakcie z psem. Ja też kiedyś panicznie bałam się
psów, ale wystarczyło, żeby lepiej je poznać i przestają być groźne.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Uwolnić Częstochowę od Psich odchodów!!!!!!!!!!!!
Do konrada
Co Ty wiesz o naturze psa? Duży pies w małym mieszkaniu ma i tak znacznie więcej
miejsca niż w budzie na łańcuchu, a w takich warunkach psy są często trzymane na
wsiach. Pies musi mieć przede wszystkim kontakt z ludźmi i możliwość wybiegania
się na spacerze a trzymanie na smyczy na to nie pozwala. Pies wybiegany po
spacerze chętnie wraca do domu, gdzie zaszywa się w swoim kącie i przez
większość dnia śpi - często przy nogach swojego pana - wielkość mieszkania nie
ma tu więc zasadniczego znaczenia, oczywiście pomijając skrajne przypadki np.
bernardyn w kawalerce z trzema osobami. Ważne są: ilość spacerów, czas ich
trwania i możliwość wybiegania się.

Z tym sprzątaniem to oczywiście zgoda jeżeli chodzi o chodniki, place zabaw
itd., to oczywiste, tyle tylko , że normalnie wychowany pies nawet nie załatwia
się w takich miejscach. Mój załatwia się na trawnikach i to w dodatku w
ustronnych miejscach - gdzieś za krzakami - więcej szkód narobiłbym wciskając
się w te krzaki, łamiąc je i szukając psiego stolca, żeby go zapakować w worek i
wrzucić do kosza. Kto te kosze będzie opróżniał i jak będą utylizowane te
odpady? Rozumiem i podzielam absolutnie oburzenie tych, którzy widzą psie
odchody na chodnikach, na placach zabaw czy np. na trawniku pod czyimś balkonem,
ale jeżeli ktoś uważa, że powinno się sprzątać wszystkie odchody z trawnika, to
poprzegina w przeciwnym kierunku. Przestrzeń publiczna jaką jest trawnik stanowi
element przyrody, której zwierzęta są integralną częścią - a tam gdzie są
zwierzęta, tam zostają ich odchody - normalne prawo natury, jak Ci się nie
podoba życie na Ziemi to się przenieś na taką planetę na której zwierzęta nie
występują. Takie oszołomy jak niektórzy z tego forum niedługo zechcą zakładać
gołębiom pampersy...

Pies już ma swoją cenę i to dość wysoką w postaci kosztów jego utrzymania i to
wystarczy - to, że ktoś ten koszt ponosi oznacza, że nie musisz go już ponosić
Ty. A psy po prostu są i trzeba się nimi zajmować - chyba, że chciałbyś je
pousypiać. Zastanów się tylko czy masz do tego jakiekolwiek prawo?

Jeśli chodzi o ten argument, że prawo nakazuje prowadzenie psów na smyczy i w
kagańcu to mnie rozłożyłeś.... No przecież dyskutujemy o tym co jest naszym
zdaniem słuszne a co nie jest, prawo ciągle się zmienia w zależności od tego,
które argumenty bardziej trafiają do przekonania sprawujących władzę, a
sprawujących władzę też możemy zmieniać wraz z prawem, które ustanowili.
Uważasz. że wszystko co stanowi prawo zawsze jest słuszne? Oczywiste jest to, że
właściciel silnego i agresywnego psa powinien prowadzić go w kagańcu i na smyczy
i nie ma tu o czym dyskutować, Ale nie można wymagać, żeby w kagańcach chodziły
wszystkie psy bo nie można stosować odpowiedzialności zbiorowej. Chciałbyś być
pozbawiony prawa jazdy dlatego tylko, że ktoś z Twojego bloku spowodował wypadek
ze skutkiem śmiertelnym? Psy podobnie jak ludzie bardzo się różnią, niektóre są
agresywne i niebezpieczne a inne są niezwykle łagodne. Mój pies był np. na
ryneczku wielokrotnie nadeptywany przez ludzi na łapę, na ogon kiedy usiadł, a
mimo to jedyną reakcją był skowyt. Nigdy nie przyszłoby mu do głowy, żeby ugryźć
kogoś, kto nadepnął go niechcący. Natomiast wiem, że gdyby ktoś próbował zrobić
mu krzywdę, np kopnąć go albo uderzyć, to z pewnością po wcześniejszym
ostrzeżeniu rzuci się na niego i będzie miał rację bo ma prawo się bronić. Ale
są też psy, które reagują agresywnie nawet na wyciągnięcie ręki i wtedy
oczywiście kaganiec musi być stosowany. Nie da się zastosować sprawiedliwie
jednakowych zasad postępowania w stosunku do wszystkich psów podobnie jak nie da
się tego uczynić w stosunku do ludzi - jedni ludzie siedzą w więzieniach, czy
zakładach psychiatrycznych, a inni nie, bo nie ma takiej potrzeby Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Akcja "Stop psiej qpie!!!"
A może jeszcze tak pisemną zgodę wszystkich lokatorów w bloku na posiadanie samochodu (chałas, spaliny, plamy oleju, ciasnota na podwórku), albo na posiadanie dzieci (niektóre pociechy małe i nieco starsze potrafią tak lokatorom uprzykrzyć życie, że pies przy nich tpo pikuś). Człowieku, Ty nie jesteś realistą tylko oszołomem. Pomysły takich ludzi jak Ty są groźniejsze od pitbulla. Mogłoby tak być, że są bloki bez psów, dzieci czy bez palaczy, ale tylko pod warunkiem, że takie założenie zostałoby przyjęte przed zasiedleniem budynku. Kupuję sobie mieszkanie na osiedlu na którym i ja i inni ludzie nie chcą psów. I to by było w porządku. A to co Ty proponujesz, to jest próba ograniczania swobód obywatelskich. Swobody obywatelskie oczywiście nie upoważniają do zostawiania psich ekstrementów na klatkach, chodnikach, placach zabaw, przyblokowych małych trawniczkach itp. miejscach. Jednak naturalnym miejscem dla zwierzęcych odchodów jest właśnie trawnik. Trzeba zadać sobie trochę trudu i wyprowadzić psa w odpowiednie do tego miejsce. Dobrze wychowany pies sam szuka nieco ustronnego miejsca dla załatwienia swojej potrzeby fizjologicznej. Kosz pełen odchodów popakowanych w foliowe torebki - to dopiero jest głupota pseudoestetów, którzy największego wroga widzą w psiej kupie, a jakoś nie piszą o tonach śmieci, które w przeciwieństwie do kupy nie znikną po kilku dniach i stanowią problem ekologiczny dla całej planety. Ze wszystkich śmieci jakie po sobie pozostawiamy fekalia stanowią dla przyrody najmniejszy problem, dlaczego więc od tego właśnie zaczynacie? Częstochowa tonie w śmieciach! Lasy wokół miasta pełne dzikich wysypisk - to jest problem. Podobnie jak psie odchody na chodnikach, klatkach - to oczywiście jest nie do przyjęcia, sam jestem tym zawsze zbulwersowany. Jak można nie sprzątnąć po swoim psie z chodnika, albo pozwolić mu się tam załatwić? Mój pies raz w życiu zwymiotował na klatce. Nie mogłem temu zapobiec, ale natychmiast to posprzątałem, bo kto niby miał to zrobić? I jeszcze sprawa kagańców. Oczywiście psy silne i niebezpieczne , zwłaszcza trzymane na smyczy przez niezbyt silne osoby powinny obowiązkowo mieć kaganiec, ponieważ mogą właściciela nieźle pociągnąć kiedy się zdenerwują np. na psa przechodzącego obok. Ale ja nie boję się dużych psów, nawet kiedy idą przy nodze bez smyczy i kagańca. Na ogół mam zaufanie do właściciela. Właściciel za psa ponosi wszelką odpowiedzialność i dla własnego dobra powinien zachować niezbędne środki ostrożności. Wiem z doświadczenia, że większość psów zasługuje na zaufanie. Boją się ich tylko Ci, którzy nie znają psów. Psów naprawdę groźnych jest niewiele. Argument, że nawet ratlerek może kogoś ugryźć i każdy pies powinienchodzić w kagańcu jest przesadzony. Ja mam dużego psa i wiem, że nie jest groźny, nawet nadepnięty na łapę przez przypadkowego przechodnia NIGDY nie zareagował agresją - zawsze jego reakcją jest wtedy pisk. NIE MA TAKIEJ MOŻLIWOŚCI, żeby kogoś ugryzł, garantuję to i jestem gotów ponieść surową karę gdyby stało się inaczej. Może ugryźć tylko wtedy kiedy ktoś ewidentnie będzie próbował go skrzywdzić (np. kopnąć), ale wtedy to Go nawet pochwalę. Ma prawo do obrony podobnie jak wszystkie żywe istoty. Jaką ja mam gwarancję, że Ty na ulicy mnie nie uderzys, albo nie dźgniesz mnie nożem? Sprawcami przytłaczającej większości przestępstw i wypadków są przecież ludzie. Czy zatem wszyscy powinniśmy wychodzić na spacer w ciasno związanych kaftanach bezpieczeństwa? Nawet gdybyśmy tak zrobili to ci, którzy chcą popełniać przestępstwa i tak wyszliby bez kaftanów a my nie moglibyśmy się bronić. To samo dotyczy psów. Mój pies musi mieć możliwość obrony przed psem wałęsającym się bez kagańca (bo zawsze takie będą, niezależnie od przepisów). I zastanów się nad jeszcze jednym. Jeżeli wprowadzisz tak restrykcyjne przepisy dla posiadaczy psów to większość ludzi te psy porzuci. I wtedy zacznie sie prawdziwy problem dla miasta. Kto je utrzyma? Będziesz płacił podatki na schronisko monstrualnej wielkości. Wyobraź sobie, że np. 80% ludzi wyrzuca swe psy, żeby uniknąć kłopotów, które Ty proponujesz. Wyobrażasz to sobie? Co z nimi wtedy zrobisz? Właścicielom psów miasto powinno być wdzięczne,bo biąrą na siebie trud i koszt utrzymania psa (szczepienia, opieka weterynaryjna, żywność, środki czystości, dużo czasu na wychowanie a do tego jeszcze podatek. Podatki od psow powinni płacić tylko Ci, którzy je rozmnażają w celach zarobkowych. Ja przygarnąłem mieszańca, któego nikt nie chciał, dałem mu dom i opiekę, nigdy nikomu nie zrobił krzywdy i za co ja płacę ten podatek? Gdybym go nie wziął biegałby samopas po mieście. Czułbyś się wtedy bezpieczniej? Przestań więc szykanować właścicieli psów. Chyba, że proponujesz uśpienie wszystkich psów? Ale mimo, że jestem miłośnikiem psów jeszcze raz podkreślam - żadnych kup na chodnikach, placach zabaw, klatkach, małych trawniczkach koło bloków! I kontrola urodzeń - prowadźmy psy na smyczy i zapobiegajmy niekontrolowanemu rozmnażaniu się ich. I dbajmy o to, żeby nie uprzykrzały życia naszym współmieszkańcom, którzy nie zawsze muszą psy lubić. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Czy człowiek to brzmi dumnie????
Czy człowiek to brzmi dumnie????
Poniżej jest post nt Pies przyjacielem czy wrogiem człowieka. Po przeczytaniu
kilku wątków włos zjeżył mi sie na głowie.... trutki, strzelanie...
hycle...uffffff........ szok!!! Do przeciwników psów, - Pies jest istotą
mysląca i czująca niestety mocno uzaleznioną od własciciela. Wychowywanie psa
to jak wychowywanie dziecka , moze byc odpowiedzialne albo nie, Nie mozna
karać psa dlatego, że właściciel jest nieodpowiedzialny, Porównałabym to
również z jazdą samochodem. Sam samochód nie jest niczym niebezpiecznym i
potrafi sprawiac wiele przyjemnosci, ale w rekach nieodpowiedzalnego oszołoma
może byc niesamowicie groźnym narzedziem, które moze nawet pozbawiac zycia,
Czy przez to, że samochód jedzie z nadmierna predkościa jest odpowiedzialny
samochód i po spowodowaniu smiertelnego wypadku nalezy go zniszczyc, czy tez
pociągnąc do odpowiedzialnosci kierującego. ????/ Wielu z wypowiadajacych sie
chce niszczyc samochód....jako przyczynę zła!!!. A może poprostu adopcja psa
powinna byc przywilejem na który trzeba sobie zasłuzyc, gwarantując właściwa
opiekę, szkolenie, podskórny chip z nazwiskiem własciciela umozliwiający
identyfikacje właściciela i podpisanie Umowy w Wydziale Ochrony Środowiska o
ponoszeniu wszelkich odpowiedzialnosci z tytułu szkód poczynionych przez
czworonoga. Może poprostu trzeba określic limit psów na 100 mieszkańców w
osiedlu i wyznaczyc miejsca ogrodzone gdzie psiaki moga sobie pobiegac bez
smyczy (to jest inicjatywa dla psiarzy). Dobrze wychowany pies jest
wspaniałym i rozumnym stworzeniem, kochającym bezinteresownie, wierniejszy
niż potrafi byc człowiek i w trudnych sytuacjach potrafi stanać po stronie
właściciela a poza tym ma niesamowity instynkt jeżeli chodzi o rozpoznawanie
ludzi przyjaznych ludziom i zwierzetom Ja mam 3 psy - dwa jamniki ze
schroniska (jedna właściciel skopał tak, że połamał jej żebra i miednice i
zostawił na ulicy) i trzeciego przybłede, którego wrzucono mi do ogródka z
samochodu. Mam co prawda duzy dom i działke i nikt po moich psinach nie
sprząta oprócz mojej rodziny, ale na kazdy dłuższy spacer wyprowadzane sa na
smyczy. Poza tym mają co drugi dzien myte zeby, raz w tygodniu uszy,
codziennie sa wyczesywane i wycierane z kurzu i raz na trzy cztery tygodnie
kąpane. Oczywiscie maja równiez wszystkie niezbedne szczepionki. Jest przy
nich duzo pracy ale miłośc jaka odwzajemniaja jest niesamowita. Pozdrawiam
wszystkich kochajacych swoje psiny, a przeciwników zachecam do pietnowania
nie psów ale głupich wlaścicieli - uczcie ich właściwego stosunku do zwierzat
i właściwej opieki, bo tylko w taki sposob mozna póki co uzyskać jakis
kompromis. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Yorki kontar dzieci
> > Dzieci jeszcze nie mam, ale jesteśmy z mężem w trakcie starania o
> > dzidzię
> a mozna zapytac w jaki to sposob sie o ta dzidzie staracie?
czekamy aż ktoś jakąś zostawi bez opieki. Sarkazm za sarkazm

> > Nawet
> > jeżeli zdaży się że dziecko za mocno przytuliłoby psa to on - pies da mu
> do
> > zrozumienia że mu to nie odpowiada.
> da do zrozumienia, a jakze, taki szczurek to najczesciej
> w raczke, albo w nosek gryzie
> wiekszy pies to po prostu odejdzie.
TAKI SZCZUREK za szyjkę nie da rady
Osobiście widziałam przypadek że większy pies "nie odszedł" - efekt dziecko w
szpitalu z na szczęście tylko z paroma szwami

> > (niedawny przypadek zagryzienia przez psa 5 miesięcznego dziecka w Poznan
> iu -
> > takie małe dziecko nic psu nie zawiniło)
> to nie bylo 'puszczenie nerwow'
Pies sie nie przyznał dlaczego to zrobił, raczej wyglądało to na zazdrość,
niestety to nie zmieniło tragicznego końca tej historii. TAKI SZCZUREK do wózka
by nie sięnął

> > Już widzę kolejne "wypowiedzi" że
> > mały też może zrobić krzywde - jak każdy źle wychowany pies.
> dlatego psa nalezy wychowac
> ale w przypadku takiego szczurka i dziecka
> jest to znaczniej trudniejsze niz w przypadku normalnego psa
Kolejny raz TAKIEGO SZCZURKA - napisz wprost że nie lubisz tej rasy i tyle,
według ciebie to nie jest NORMALNY PIES.
O ile wiem ta rasa została wyhodowana do tępienia szczurów, na szczęscie
szczurem nie jest, ale Ty z pewnością wiesz lepiej

> > Co do relacji mały
> > pies i dziecko, to wszystko zależy od temperamentu twojej pociechy i od t
> ego
> > jak wychowasz sobie psa.
> zgadza sie, i dlatego trzeba wiedziec
> ktory pies najbardziej nadaje sie do dzieci a ktory nie
Może napisz jaka twoim zdaniem jest najlepsza rasa(bo to nie pierwsza Twoja
krytyka na temat jakiejś rasy) a wszystkie inne się zlikwiduje.
Nie zmienia to faktu że bywają połączenia małe dziecko - mały pies i oboje
wychodzą z tego bez szwanku, może u Ciebie było inaczej

> > Jak ten nie będzie miał ochoty na zabawę z dzieckiem
> > to skutecznie będzie go unikał
> a maly dzieciak zanim mu wytlumaczysz
> skutecznie bedzie za pieskiem z lopatka lecial
Szczeniak nawet dużej rasy tez będzie mały, chyba że kupisz już dorosłego -
lecz w takim przypadku nie masz pewności jak będzie reagował na małe dziecko, i
takiemu "dużemu" szczeniakowi dziecko niestety też może zrobić krzywdę, dlatego
jak wcześniej napisałam wszystko zależy od temperamentu dziecka






Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Piesek w domu ,a dzidzius......
Jak przygotować psa na pojawienie się w domu niemo
Dobrze wychowany pies, znający swoje miejsce i respektujący podporządkowaną
wobec ludzi pozycję nie będzie miał kłopotów z zaakceptowaniem nowego członka
rodziny. Ważne jest by pojawienie się dziecka nie wiązało się z całkowitą
rewolucją w dotychczasowym życiu naszego pupila, a przede wszystkim ze zmianą
obowiązujących w domu reguł. Jeśli - co oczywiste - pies ma zakaz wchodzenia do
pokoju niemowlęcia, niech ten zakaz obowiązuje na długo przed tym, zanim
niemowlę pojawi się w domu. Jeśli nasz pupil jest nieodstępującym nas kanapowcem
przyzwyczajonym do bliskiego i stałego kontaktu, warto nauczyć go jak
najwcześniej przebywania na swoim legowisku i zajmowania się sobą, kiedy
domownicy oglądają np. telewizję. Sytuacja, w której dziecko nagle zajmuje
miejsce w ramionach ukochanej Pani, może rodzić wiele kłopotów. Pamiętajmy, że
pies rozumie świat nieco inaczej niż my, ludzie. - Bezradne i wymagające opieki
niemowlę w naturalny dla psa sposób, zajmuje niższe miejsce w hierarchii stada.
Dlaczego więc jest brane przez ludzi na ręce i zajmuje wysoka pozycję na ich
łóżku, podczas gdy powinno leżeć na podłodze ? Nie można i nie należy rzecz
jasna całkowicie izolować psa od dziecka. Wręcz przeciwnie pies ma prawo poznać
i obwąchać "nowego" i uczestniczyć jako obserwator w karmieniu czy zabawach z
maluchem. To sprzyja "spójności stada" i rozwija naturalny psi instynkt opieki
nad niedojrzałymi członkami swojej grupy. Każdy kontakt z dzieckiem powinien być
dla psa przyjemny i spokojny - to do nas dorosłych należy wspieranie i zbliżanie
do siebie dziecka i psa.

Dzieci bardzo spontanicznie i emocjonalnie reagują na widok psa i z
reguły dążą do bliskiego fizycznego kontaktu z nim. Stąd w dużej części sukces
dogoterapii jako metody wspomagającej leczenie i rehabilitację ruchową dzieci. W
codziennych sytuacjach taka spontaniczność, zwłaszcza wobec psów dziecku
nieznanych, bądź psów nie lubiących dzieci (takie psy zdarzają się nie tak znowu
rzadko !) może okazać się niebezpieczna. Warto więc nauczyć malucha kilku
następujących reguł:

*
Dziecko nie może zbliżać się do obcego psa, a jeśli jego właściciel jest w
pobliżu musi najpierw zapytać czy pies akceptuje dzieci i czy ewentualnie można
go pogłaskać (z doświadczenia wiem, że wielu właścicieli chętnie pozwala pobawić
się dziecku przez chwilę z ich pupilem).
*
Jeśli obcy pies podejdzie do dziecka powinno ono zachowywać się spokojnie,
nie krzyczeć, nie machać rękami (takie zachowania mogą być odczytane przez psa
jako konfrontacja) i nie uciekać (bo to wyzwala reakcję pogoni).
*
Chcąc nawiązać kontakt z obcym psem dziecko staje nieco bokiem do psa, nie
patrzy mu prosto w oczy; jeśli chce go pogłaskać najpierw wyciąga do psa rękę
skierowaną dłonią do góry, pozwala się powąchać, a dopiero potem dotyka psa
unikając głaskania karku.
*
W sytuacji zaatakowania przez psa nie wolno uciekać, trzeba położyć się na
ziemi, zwinąć w kłębek oraz zakryć rękami twarz i uszy.

Pamiętajmy, że to często nasz ludzki niepokój prowokuje psy do zachowań
obronnych czy otwartej agresji. Dlatego niemal w każdej sytuacji nieocenioną
postawą nas dorosłych jest spokój i opanowanie. Takich też reakcji warto uczyć
dziecko od początku. Warto także przekazać młodemu człowiekowi trochę wiedzy na
temat potrzeb psa, jego zachowań i rozumienia świata. Wiadomości o tym kiedy
pies może być niebezpieczny, dlaczego np. broni swego terytorium czy jedzenia
pozwolą uniknąć wielu przykrych doświadczeń.
Oczywiście zdecydowana większość domów, gdzie mieszkają i dzieci i psy to domy
szczęśliwe, a przykre czy niebezpieczne sytuacje nie mają w nich miejsca. Jeśli
natomiast zdarzy się, że coś w relacji dziecka z psem idzie nie tak, warto
zwrócić się o pomoc do specjalisty od zachowania psów, zanim konflikt czy trudna
sytuacja stanie się niebezpieczna.

Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: proszę mnie pocieszyć albo wesprzeć

Magda – przykro mi slyszec ze masz problemy z Waskim i naprawde wspolczuje.
Sliczny z niego pies, morde ma jak z obrazka, pamietam jak rozmawialysmy o nim ;-)

Powiem co sadze na ten temat ale bede niestety brutalnie szczera ;-(

To ze pies jest taki jest w duzym stopniu Twoja wina. O ile jamniki nie sa
najlatwiejszymi psami to trzylatek wciaz gryzacy, niszczacy i brudzacy to po
prostu zle wychowany pies. Wiem ze czesto nielatwo wychowac psa, szczegolnie jak
sie wczesniej mialo spokojnego (podejrzewam tak jak Twoja bernardynka), taki
pies jak Waski moze okazac sie zbyt twardym orzechem do zgryzienia. Piszesz o
tym ze chcialabyc aby ktos ‘zaakceptowal w pelni jamniczy charakter’. Zachowanie
Waskiego to nie ‘jamniczy charakter’ to zachowanie uciazliwego i zle wychowanego
psa (znam labradora z prawie identycznym zachowaniem jak Twoj Waski wiec nie
jest to specifyczne zachowanie dla rasy) i szczerze mowiac nie wyobrazam sobie
aby ktos nawet kochajacy jamniki chcial takiego psa w swoim domu.

Przyznam ze jak dostalam mojego obecnego jamnika (byl juz dorosly) tez nie
wiedzialam czego sie jac. Brudzil, ciagnal na spacerach, szczekal bez
opamietania, byl nieprzewidywalny z nieznajomymi (slodki jak miod a za chwile
szczekanie prosto w twarz). Nauczona doswiadczeniem z domu jamniczego – jamniki
sa w rodzinie – stwierdzilam ze tak musi byc. Moi rodzice, z calym szacunkiem
dla rodzicieli, nie mieli pojecia o wychowywaniu psow i nasze jamniki byly zle
wychowanie. Takie nastawienie widze tez wsrod forumowiczow na tym forum. Brudzi,
gryzie, szczeka bez powodu, zebra o jedzenie, zre bez opamietania? O – takie sa
jamniki. Niestety i jednoczesnie na szczescie tak nie jest. O ile jamniki nie
maja najlatwiejszego charakteru tylko od NAS zalezy jak wychowamy swojego psa.
Pozwalanie na wybryki typu , tuczenie psa ‘bo prosi’ jest po prostu
nieodpowiedzialne. Po jakims czasie stwierdzilam ze mam swoj rozum, znam dobrze
wychowane psy i nie moze byc tak ze psa sie nie da wychowac, szczegolnie psa tak
inteligentnego jak jamnik. Zaczelam od ksiazek na temat szkolenia psow (Fisher
szczegolnie), potem zaczelam sie powaznie interesowac szkoleniem psow. Na efekty
nie trzeba bylo dlugo czekac, wrecz bylam zaskoczona jak szybko proste techniki
pomagaja w uciazliwych problemach.

Przyklad z mojego podworka::
Kevin terroryzowal nas przy jedzeniu. Poszczekiwanie, drapanie nog, zebranie.
Przy nas to jeszcze nic ale to samo bylo z goscimi – ba! Bylo gorzej bo z
nieznajomymi byl bezczelniejszy, wskakiwal na kolana, usilowal brac jedzenie z
reki, terroryzowal, szczekal w twarz!

Zaczelismy od wysylania go na legowisko – komenda ‘Idz do koszyka’. Jak nie
chcial, wkladalam go do koszyka. Jak wychodzil, wstawalam i wkladalam znowu do
legowiska z zelazna konsekwencja. Po piatym razie zalapal ze nie ma sensu
wylazic bo i tak skonczy w legowisku. Jak siedzial w legowisku to byl chwalony.
Po obiedzie obowiazkowo dostal przysmak za to ze siedzial i zeby mu sie
utrwalilo ze przysmak dostaje PO nie PODCZAS kolacji. Calosc tego cwiczenia zeby
sie nauczyl zajela 3 dni (podczas posilkow oczywiscie). Na trzeci dzien weszlam
z jedzeniem do pokoju, powiedzialam ‘Idz do koszyka’ i pies powedrowal do siebie
na legowisko bez mrukniecia. Teraz podczas posilkow idzie do siebie i spi. Budzi
sie tylko jak odkladamy sztucce – rozpozna ten dzwiek w srodku nocy ;-)

Dodatkowe techniki:
Nim dam mu zarcie udaje ze jem z jego miski. Szef stada je pierwszy wiec jamnik
wie ze nie on jest szefem tyklo ja.

Pies NIGDY nie jest karmiony ze stolu nawet jesli przegryzamy cos jak ogladamy
TV a pies siedzi z nami. Jesli wie ze nie dostanie to nie bedzie zebral – proste.

Sama bylam zaskoczona jak szybko sie nauczyl ale wiadomo – jamnik to madry pies ;-)

Tymczasowo kilka rad:

Drapanie po nogach, maniakalne zwracanie na siebie uwagi, (skad ja to znam?),
wlazenie na bernardynke – dominacja czyli w po psiemu: Gdzie idziesz? Co robisz?
Nie pozwalam – ja tu rzadze, nie pozwolilem Ci wyjsc z pokoju czy rozmawiac z ta
osoba...

Domownicy sie odganiaja – on sie denerwuje, usiluje zachowac pozycje sily bo mu
sie w jego malym lepku wydaje ze to on rzadzi. Im bardziej ludzie sie oganiaja
czym wkurzaja tym bardziej Waski bedzie probowal bo taki jest jego dominacyjny
instynkt.

Rozwiazanie 1: Legowisko. Komenda – idz do siebie/wyrka/kosza. Podobnie jak z
przykladem powyzej z jedzeniem, pies zostaje postawiony w swoje miejsce. Nie
traktujmy legowiska bron Boze jako kary – bardziej jak ‘jego miejsce’ zeby mu
przypomniec gdzie jest w hierarchii stada. Jesli przejawia niepozadane
dominacyjne zachowania – do legowiska. Dziala to na kilka sposobow. 1 Pies jest
sprowadzony do wlasciwego miejsca w stadzie. 2. Pies ma miejsce gdzie moze sobie
‘przemyslec’ rzeczy wyluzowac sie i uspokoic.
Niektore psy szczegolnie te hiperaktywne potrzebuja osobnego miejsca i leze
powinno byc w osobnym pomieszczeniu. Jak zaczyna fikac to do osobnego pokoju.
Ignorowac piszczenie czy szczekanie. Jak zamilknie, wypuscic. Jak zacznie fikac,
za drzwi do osobnego pomieszczenia. I tak kilka razy. Zapewniam cie ze po kilku
takich wypadach pies zastanowi sie dwa razy nim zacznie drapac. Pies chce byc z
Wami , ze stadem. Jesli ma wypad do osobnego pomieszczenia to ma opcje – albo
byc grzecznym i byc z Wami, albo dymic i nie byc z Wami ;-)

Jak pies jest grzeczny to chwalic i dac przysmak.

Zlota zasada w szkoleniu psa to ‘Pies ma wiedziec ze nie ma nic za darmo’.

Umiejetne wykorzystywanie przysmakow i pochwal moze zdzialac cuda.

Nalezy tez starac sie zlikwidowac wszystkie inne objawy dominacji - pchanie sie
przez drzwi na pierwszego, wlazenie na sofe nim ty na niej usiadziesz, wlazenie
na domownikow mimo protestow etc. Wszystkie te male zachowania skladaja sie na
jego calosciowe problemy behawioralne wynikajace z usilowania dominacji.


Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu



Temat: Onyks
Happy End
Onyks jest już w domu cały i zdrowy, a ja nareszcie się mogłem wyspać.
Przed południem czyli zaraz po napisaniu tutaj mojego poprzedniego postu
telefonowali ze schroniska i powiedzieli mi, że mają psa odpowiadającego mojemu
opisowi i fotografii dołączonej do zgłoszenia o zaginięciu.
Chyba nie muszę opisywać jak bardzo się ucieszyłem i pojechałem natychmiast do
tego schroniska odebrać psa. Zabrałem ze sobą świadectwa szczepień, bo bez tego
by mi psa nie wydano.
Na miejscu dowiedziałem się, że Onyksa znaleźli wczoraj koło południa
pracownicy składu drewna hurtowni materiałów budowlanych która znajduje się
niecały kilometr od miejsca mojego zamieszkania. Z tego wynika, że Onyks
cieszył się wolnością około półtorej godziny, i w tym czasie przebył, zapewne
klucząc między domami które znajdują się w obszarze pomiędzy moim domem a tą
hurtownią, wspomniany dystans około pół mili. Całe szczęście że ulica którą
Onyks musiał pokonać aby się dostać do tego składu drewna była w ciągu dnia
wyłączona z ruchu z powodu remontu wiaduktu kolejowego który nad nią przebiega.
Normalnie jest to bowiem dość ruchliwa arteria ostatnio nawet poszerzona gdyż
się korkowała. Wspomniany remont wiaduktu kolejowego jest zresztą częścią
projektu poszerzania tejże arterii.
W schronisku po załatwieniu wszystkich formalności proceduralnych i uiszczeniu
opłaty w wysokości 80 dolarów doprowadzono mi Onyksa, a tak naprawdę to on
doprowadził opiekunkę która po niego poszła. Była nią młoda dziewczyna drobnej
budowy ciała która z całych sił opierała się stopami o podłogę, a Onyks dusząc
się obrożą, szarpał smycz z taką siłą że ta biedna dziewczyna tylko obijała się
o ściany korytarza nie mogąc nic zrobić. Po drodze skakał na klatki z innymi
psami jakby chciał im powiedzieć "widzicie cieniasy kto tu rządzi?... Ja już
wychodzę z tego bidula, a wy tu dalej zostajecie" po czym podbiegł i mnie
obwąchał, a opiekunka mogła wreszcie odetchnąć z ulgą. Przed wyjściem na
zewnątrz na wszelki wypadek przypiąłem mu do obroży drugą smycz której uchwyt
przeplotłem sobie przez pasek w spodniach co dawało mi pewną gwarancję że mi
się nie wyrwie i znów nie ucieknie gdzieś w nieznane z parkingu przed
schroniskiem. Było to o tyle prawdopodobne, że z jego zachowania widać było, że
jest w szoku który zmiksowany z jego niesamowicie wybuchowym temperamentem mógł
dać iście piorunującą mieszankę wybuchową. Opiekunka ze schroniska widząc moje
obawy chwyciła drugą smycz i w ten sposób wspólnymi siłami doprowadziliśmy
jakoś Onyksa do mojego samochodu gdzie wskoczył jednym susem na tylne
siedzenie. Wtedy podziękowałem opiekunce i wciąż będąc związany z Onyksem
smyczą przeplecioną przez pasek w spodniach owinąłem drugą smycz którą
wcześniej trzymała opiekunka na grubych prętach mocujących zagłówek tylnego
siedzenia, a jej koniec na wszelki wypadek przywiązałem do klamry jednego z
tylnych pasów bezpieczeństwa. W ten sposób Onyks miał na tylnym siedzeniu tylko
tyle swobody że mógł swobodnie siedzieć, a nie skakać mi po całym aucie podczas
jazdy, bo mogło by się to tragicznie skończyć dla nas obojga.
Po powrocie do domu Onyks obiegł wszystkie kąty po czym wrócił do drzwi
wejściowych skomląc żeby go wypuścić na dwór. W pierwszej chwili pomyślałem
sobie, czyżby tak tęsknił za tym schroniskiem że chce do niego wracać?
Postanowiłem przeczekać chwilę to może mu przejdzie, bo pewnie jest oszołomiony
tym wszystkim i zdezorientowany. Rzeczywiście trochę się uspokoił ale po pewnym
czasie znów skomli przy drzwiach wyjściowych. Przyczepiłem go więc porządnie do
jego linki przymocowanej do drzewa za domem, dla pewności nie używając
karabińczyka który wczoraj tak fatalnie zawiódł, tylko zapiąłem pętlę stalowej
linki na obroży Onyksa przy pomocy kłódki którą zamknąłem na klucz. Tak
zabezpieczony wybiegł na podwórko za domem gdzie wkrótce okazało się jaki był
powód jego skomlenia pod drzwiami zaraz po powrocie ze schroniska. Tam w
schronisku nikt go nie wyprowadził na spacer, a on jako dobrze wychowany pies
nie był w stanie załatwić swoich potrzeb fizjologicznych na podłogę w
zamkniętym pomieszczeniu ani później na asfaltową nawierzchnię parkingu przed
schroniskiem ani u mnie w samochodzie na tylne siedzenie ani w garażu z którego
weszliśmy do domu. Okazało się więc, że to raczej ja byłem w większym szoku bo
o tym wcześniej nie pomyślałem.
Gdy więc już sobie porządnie ulżył, to wrócił do domu i spokojnie zasnął snem
sprawiedliwego, najpierw głęboko wzdychając jak to ma w zwyczaju, dowodząc mi
tym samym, że nie został podmieniony tylko jest tym samym moim jedynym kochanym
Onyksem za którym od wczoraj umierając z rozpaczy tak bardzo tęskniłem.
Widząc jego wyciągnięte na posłaniu ciało, także i mnie udzieliła się senność
nie do odparcia którą wreszcie mogłem bez obaw zaspokoić. Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl



  • Strona 2 z 2 • Zostało wyszukane 128 wypowiedzi • 1, 2