Widzisz odpowiedzi znalezione dla zapytania: pies stary
Temat: samotnosc
Hej, witam wszystkich!!
Ale nabroiłam, nie sądziłam, że swoim postem narobię takiego
zamieszania.Postaram się teraz na wszystklo odpowiedzieć.
Przede wszystkim dziękuję za odzew, brakowało mi tego, powaznie:)
Wędrowiec,
tak, moja samotność jest rodzajem ucieczki, może fałszywą/ złudną ochroną, ale
ma też dobre strony, jeśli nauczę się z nią żyć, życie dla kogoś będzie troszkę
łatwiejsze.
Aneto,
tak, uciekam, ale z życia się nie wycofuję. Żyję nim w miarę możliwości -
kształtuję swoje życie zawodowe bardzo intensywnie, uczestniczę w żyuciu
towarzyskim [fakt, tylko i wyłacznie wśród swoich przyjaciół lub starych
znajomych, z nikim nowyum, czy obcym], próbuje rozwijac swoje hobby.Ja po
prostu unikam tej prywatnej części swojego życia, ale nie sądzę, żeby to od
razu oznaczało wycofanie sie całkowite.
Sylwku,
Mam wielkie serce, które potrafi bardzo mocno kochać, ono ma tylko problemy z
otworzeniem się na to kochanie.Jest zmęczone, ile razy można próbować?po co?
jeśli z góry wiem, jak to bedzie wyglądac?
Pewnie, że wezmę,a przynajmniej mam nadzieję.
Barbaro,
Uwierz, patrze na zakochane pary i cieszę się ich szczęściem.Dlaczego? bo ja
też miałam swoje pięć minut, poznałam uczucie, poznałąm miłość i przyjaźń i
wiem, jaki to skarb, dlatego ciesze się, że ten ktoś też to poznał. Poza ym
daje mi to wiarę, że mimo iż moje pięc minut się skończyło, to uczucie,
jakiekolwiek by nie było, wciąż istnieje, po prostu trafiło do kogoś innego.
Przyjemnie jest stracić głowe, prawda? Dlatego staram się polubić swoją
samotność.Okazała się silniejsza ode mnie i nie potrafię jej zwalczyć, dlatego
postanowiłam urzyć innej broni, zamiast ją niszczyć, polubię ją. Przez to
polubię siebie. Jesli mi się to uda i nauczę się z nią żyć, spędzać zimowe
wieczory, zabierać z sobą na jesienne spacery, wtedy tylko o krok do pełnego
uwolnienia się od niej.Taki mam plan i nadzieję, być może błędne, ale jakoś
musze sobie radzić.Mam absorbującą pracę, żyję w szybkim tempie i w dużym
napięciu, ale są momenty, kiedy zwalniam, a wtedy dociera do mnie, że kiedy
wracam późno do domu nie ma nikogo, kto czekałby z kubkiem ciepłej kawy i
porozmawiał ze mną. Czeka tylko pluszowy miś i stary pies, który kiedyś był
przybłędą. Na zamykanie się na społeczeństwo - nie potrafię znaleźć sensownej
odpowiedzi.Nie wiem, może nie chcę tego zauwazyć,moze nie chcę tak nazwać,
pewnie masz rację.Nie zamykam się, ja tylko nie pozwalam się nikomu za blisko
podejść.
Aneto,
Własnie o to chodzi, nie chcę być starą i pożółkłą cytryną, do tego kwasną.
Stara będę kiedyś na pewno, ale chciałabym w tą starość wnieść ze sobą trochę
słodyczy.I tak, zachowałam tą słodycz z przeszłości, wiele dobrych, pięknych
wspomnień, niestety okazałam się miernotą w temnacie życia prywatnego. O niebo
łatwiej wywalczyć kontrakt niż uwierzyć i zaufać słowom, które stracą na
wazności jak temu komuś przestanie się opłacać mnie "kochać".
Uff,ale się rozpisałam, ale nie chciałam zostawić nikogo bez odpowiedzi.
Może obrałam złą taktykę, ale dopóki coś robię, walczę.Gdy przestanę
walczyć,wtedy dopiero bedzie koniec.
Pozdrawiam was wszystkich, ciepło.
Miłego dnia.
m.
Przeglądaj wszystkie wypowiedzi z tego tematu
Strona 4 z 4 • Zostało wyszukane 283 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4